OUN – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png OUN – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Czy metropolita Szeptycki ponosi współodpowiedzialność za powstanie zbrodniczego ruchu rozpowszechnionego przez OUN w Małopolsce Wschodniej i na Wołyniu? [WIDEO] https://niezlomni.com/czy-metropolita-szeptycki-ponosi-wspolodpowiedzialnosc-za-powstanie-zbrodniczego-ruchu-rozpowszechnionego-przez-oun-w-malopolsce-wschodniej-i-na-wolyniu-wideo/ https://niezlomni.com/czy-metropolita-szeptycki-ponosi-wspolodpowiedzialnosc-za-powstanie-zbrodniczego-ruchu-rozpowszechnionego-przez-oun-w-malopolsce-wschodniej-i-na-wolyniu-wideo/#respond Sat, 12 Sep 2020 09:45:18 +0000 https://niezlomni.com/?p=51133

Czy metropolita Andrzej Szeptycki ponosi współodpowiedzialność za powstanie ukraińskiego nacjonalizmu, zbrodniczego ruchu rozpowszechnionego przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów w Małopolsce Wschodniej i na Wołyniu? Czy gdyby metropolita ekskomunikował OUN, zdołałaby ona zdobyć takie poparcie na Zachodniej Ukrainie?


Marek A. Koprowski szuka odpowiedzi na te fundamentalne pytania. Przedstawia historię ukraińskiego terroryzmu, który pojawił się za sprawą Ukraińskiej Wojskowej Organizacji. Opisuje jej ofensywę przeciwko państwu polskiemu, m.in. zamachy na Józefa Piłsudskiego i prezydenta Stanisława Wojciechowskiego oraz innych polskich dostojników państwowych. Prezentuje szczegóły rzadko przez historyków wspomniane, choćby dwie ofensywy UWO, w trakcie których łuny pożarów rozświetlały niebo Małopolski Wschodniej od Zbrucza do Sanu.
Lektura książki pozwala poznać korzenie i rozwój zbrodniczej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Pogłębia wiedzę o roli, jaką w jej rozwoju odegrali księża greckokatoliccy, w rodzinach których wychowała się większość przywódców ze Stepanem Banderą na czele. Czytelnik dowie się, kto i jak zamordował Tadeusza Hołówkę, którego śmierć oznaczała fiasko filoukraińskiej polityki Józefa Piłsudskiego, realizowanej przez jego ekipę. Pozna dzieje krwawego napadu bojówki OUN na pocztę w Gródku Jagiellońskim i inne popełnione przez nie morderstwa. Przypomni zabójstwo ministra Bronisława Pierackiego, kolejnego ukrainofila zamordowanego z rozkazu Bandery. To od tego morderstwa zbrodniarz ten rozpoczął swą wielką karierę.

Państwo polskie zamiast powiesić – darowało mu życie. Krótka odsiadka w ciężkich więzieniach na Świętym Krzyżu, we Wronkach i Brześciu, zamiast skruchy, dała Banderze legitymację do przeprowadzenia rozłamu w OUN. Powołał jej zbrodniczą frakcję, która w myśl wskazań swego przywódcy dokonała ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej…

Fragment książki Marka A. Koprowskiego pt. "Narodziny ukraińskiego nacjonalizmu. Bandera, Szeptycki, OUN,wyd. Replika, Poznań 2020. Tę i inne publikacje Marka A. Koprowskiego można zamówić na stronie wydawnictwa Replika.

Rozdział I UWO rusza do walki przeciw Polakom!

Terrorystyczna działalność UWO została znacznie ograniczona, ale sama organizacja funkcjonowała dalej. Musiała jednak znacznie przycichnąć i zmienić model działania. Straty materialne, jakie poniosło państwo polskie w wyniku tej pierwszej ofensywy UWO były bardzo bolesne. Według obliczeń Oddziału II Sztabu Głównego WP wyniosły co najmniej piętnaście mld marek polskich, czyli około osiemset tysięcy dolarów. Z jego opracowania wynika, że od stycznia 1922 r. do marca 1923 r. w czasie antypolskich wystąpień spalono dziewięćdziesiąt cztery dwory i folwarki, pięćdziesiąt zagród kolonistów i dokonano sześćdziesięciu aktów sabotażu. Zabito dwudziestu dwóch żołnierzy, żandarmów i policjantów, a także trzynastu Ukraińców. Jedenaście dworów zostało tylko ograbionych. Polskie siły bezpieczeństwa stoczyły z UWO osiemnaście potyczek, uniemożliwiły jedenaście zamachów i osiem aktów sabotażu oraz nie dopuściły do podpalenia dziewięciu folwarków i dworów. Ogółem według Oddziału II Sztabu Głównego Ukraińcy z UWO dokonali około trzystu ataków przeciwko państwu polskiemu na terenie Małopolski Wschodniej. Są to najbardziej wiarygodne dane. Szacunki niektórych badaczy, twierdzących, że wystąpień tych było ponad dwa tysiące, wydają się mocno przesadzone. Działania UWO nie spotkały się z masowym poparciem ukraińskiego chłopstwa. Zdecydowaną większość aktów terroru dokonali przedstawiciele inteligencji.

Do ukraińskich chłopów UWO nie dotarła. Powstanie antypolskie pod jej wodzą, mające wpływ na decyzje Rady Ambasadorów w Małopolsce Wschodniej, nie wybuchło. UWO, choć dotkliwie kąsała państwo polskie i swoich rodaków, którzy chcieli ułożyć z nim stosunki, nie sprawowała jeszcze rządów dusz nad masami ukraińskiego chłopstwa. Docierała ze swoimi ideami tylko do nielicznych warstw ukraińskiej inteligencji.

Przypomnieć trzeba, że UWO w Małopolsce Wschodniej nie działała w politycznej próżni. Stanowiła ona de facto zbrojne ramię emigracyjnego rządu ZURL, czyli Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, który nie uznawał jurysdykcji polskiej nad Małopolską Wschodnią i traktował ją jako terytorium znajdujące się pod „polską okupacją”. Stojący na jej czele Jewhen Petruszewycz był przeciwnikiem jakichkolwiek rozmów z Polakami. Uważał je za niecelowe, bo jego zdaniem dobrowolnie nie zaakceptowaliby odrodzenia ZURL. Sądził, że tylko mocarstwa zachodnie mogłyby Polaków do tego zmusić. Swoich zwolenników w Małopolsce Petruszewycz zapewniał, że „[…] zainteresowanie problemem wschodniogalicyjskim na świecie rośnie z każdym dniem”. Poparcie to ze strony Wielkiej Brytanii, Włoch, Japonii i Stanów Zjednoczonych miało doprowadzić do reaktywacji ZURL.

Większość polityków galicyjskich uznawała wciąż emigracyjny rząd ZURL za legalnie działający i wykonywała jego polecenia. Wszelkie rozmowy z ich przedstawicielami podejmowane przez rząd w Warszawie, jak i bardziej poufne, inicjowane przez Oddział II Sztabu Głównego WP spaliły na panewce. Ukraińcy mieli bojkotować państwo polskie i traktować je jako nieistniejące oraz nie uznawać polskiej administracji. Ukraińscy politycy mieli mobilizować ludność do walki przeciw polskiej administracji. UWO miała być ich egzekutywą, wymuszającą posłuszeństwo ich decyzjom.

Stanowisko polityków ukraińskich popierał też metropolita lwowski Andrej Roman Marian Szeptycki. Ojciec duchowy i największy autorytet moralny dla ukraińskich separatystów, a co wykazał Biskup Stanisławowski Hryhoryj Chomyszyn, także jeden z ojców ukraińskiego nacjonalizmu. W swoich wspomnieniach zatytułowanych „Dwa Królestwa”, których odnalezienie i wydanie środowiska ukraińskie, dążące do wyniesienia Szeptyckiego na ołtarze, przyjęły ze zgrzytaniem zębów, Chomyszyn zarzucił Szeptyckiemu nadmierne uwielbienie swego narodu, całkowicie sprzeczne z Ewangelią. W okresie wojny polsko- -ukraińskiej o Małopolskę Wschodnią, jak pisze Krzysztof Krasowski, Szeptycki „[…] wspierał i inspirował działalność Ukraińskiej Rady Narodowej i Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. W liście pasterskim ze stycznia 1919 r. (nieopublikowanym) wezwał Ukraińców do obrony «zmartwychwstałego państwa ukraińskiego»”.

W 1920 r. Szeptycki wyjechał za granicę jako rzecznik „samostijnej Ukrainy”. Szukał w Watykanie poparcia dla utworzenia niepodległego państwa ukraińskiego.


Sprawę ukraińską doskonale znano w Stolicy Apostolskiej, która nie była zadowolona z animozji między Polakami – łacinnikami a Ukraińcami – grekokatolikami. Watykan miał bowiem nadzieję, że Cerkiew greckokatolicka stanie się znakomitym narzędziem dla ekspansji katolicyzmu na Wschód i nie był zainteresowany jego osłabieniem. Szeptycki zaś w swojej argumentacji twierdził, że tylko w niepodległym państwie ukraińskim Cerkiew greckokatolicka będzie mogła rozkwitnąć i promieniować na Wschód. Takie stanowisko metropolity musiało budzić sprzeciw państwa polskiego. W jego imieniu poseł RP – prof. Jan Kowalski ostro interweniował w Watykanie, widząc, że ten sprzyja Szeptyckiemu. Zygmunt Zieliński tak kurtuazyjnie opisuje tę sytuację:

„Rzym obserwował to z rosnącym niepokojem, przeceniając chyba możliwość unii w dziele ekspansji na Wschód i niwelowania wpływów prawosławia, a z drugiej strony widząc nieprzychylny stosunek władz polskich do umacniania się pozycji Kościoła greckokatolickiego (tak w Galicji nazywali się unici). Stąd też metropolita greckokatolicki lwowski Andrej Szeptycki cieszył się u Benedykta XV dużym mirem. Papież żałował, że alianci w obawie przed niepożądanymi machinacjami politycznymi nie zezwolili Szeptyckiemu w 1917 r. na udanie się do Rzymu. Przybył tam dopiero w 1920 r., co niewątpliwie ujemnie wpłynęło na stanowisko Watykanu wobec rządu polskiego. Obiektywnie bowiem musiano ocenić wkład metropolity w podniesieniu poziomu Cerkwi greckokatolickiej, jego uległość wobec Stolicy Apostolskiej, a przede wszystkim zapał dla „misji wschodniej”, tak bardzo w Rzymie upragnionej. Z drugiej strony niezaprzeczalna była także wzajemna niechęć między Szeptyckim i Polakami, przy czym rząd polski często skutecznie utrudniał realizację tych planów ambitnego metropolity, które umacniały kościelne i narodowe aspiracje Rusinów”.

Oficjalnie Szeptycki pojechał do Rzymu z wizytą ad limina, czyli do progów apostolskich, by przedstawić Ojcu Świętemu sprawozdanie ze swej pracy duszpasterskiej. Kurię rzymską interesowała zwłaszcza możliwość realizacji idei „katolicyzacji wschodu” w drodze unii z prawosławiem. Przy czym Kuria myślała zapewne o całej Rosji, a Szeptycki chciał głównie pozyskać dla grekokatolicyzmu prawosławnych Ukraińców na Kijowszczyźnie czy na Wołyniu, co miało głównie służyć integracji narodu ukraińskiego na płaszczyźnie religijnej. Oczywiście wiedząc, że Stolica Apostolska jest zainteresowana ekspansją na Wschód, podejmował działania rozpoznawcze w tym kierunku. Jak pisze Hansjakob Stehle, Szeptycki: „[…] udał się dwukrotnie pod fałszywym nazwiskiem do Rosji, aby zapoznać się z klimatem politycznym i ocenić szanse działań misyjnych. W 1908 r. przedstawił w Rzymie sprawozdanie; mimo iż papież ułożył się z carem, przyznał on jednocześnie Szeptyckiemu tajne pełnomocnictwo na wypadek „dnia X” w Rosji – przykład dwutorowości, która w następnych dziesięcioleciach dość często miała obciążać politykę wschodnią papieży”.

Charakteryzując osobę arcybiskupa Szeptyckiego Stehle pisze: „Taktycznie lawirując, pozyskiwał on zarówno względy wiedeńskiego cesarza, jak i petersburskiego cara, mając zawsze podwójny cel przed oczami: katolicyzację Rosji oraz ustanowienie niepodległego, katolickiego państwa narodowego Ukraińców”,

SPIS TREŚCI
Wstęp 7
Rozdział I: UWO rusza do walki przeciw Polakom! 12
Rozdział II: Na usługach Abwehry 46
Rozdział III: Jak powstała OUN 75
Rozdział IV: Łuny od Zbrucza do Sanu 93
Rozdział V: Zabójstwo Hołówki i komisarza
Czechowskiego 125
Rozdział VI: Krwawy napad OUN na pocztę
w Gródku 152
Rozdział VII: Dwuznaczna postawa metropolity 168
Rozdział VIII: Skąd się wziął Bandera? 191
Rozdział IX: Nie było tortur i bicia 219
Rozdział X: Po zamachu na Pierackiego 235
Rozdział XI: „Czerezwyczajka” Piłsudskiego 244
Rozdział XII: Proces Bandery 261
Rozdział XIII: Bandera bez przyłbicy 277
Rozdział XIV: Bandera na Świętym Krzyżu,
we Wronkach i Brześciu 288
Rozdział XV: OUN bez Bandery 313
Rozdział XVI: Jak dźwignąć Cerkiew i kler,
czyli Chomyszyn kontra Szeptycki 335
Rozdział XVII: Na Podkarpackiej Rusi OUN
chciała mieć państewko 344
Rozdział XVIII: Przygotowania OUN
do antypolskiego powstania 366
Bibliografia 402

Artykuł Czy metropolita Szeptycki ponosi współodpowiedzialność za powstanie zbrodniczego ruchu rozpowszechnionego przez OUN w Małopolsce Wschodniej i na Wołyniu? [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/czy-metropolita-szeptycki-ponosi-wspolodpowiedzialnosc-za-powstanie-zbrodniczego-ruchu-rozpowszechnionego-przez-oun-w-malopolsce-wschodniej-i-na-wolyniu-wideo/feed/ 0
Polacy mają prawo wiedzieć, kto stał za ludobójstwem na Wołyniu! Marek Koprowski pokazuje twarze katów [WIDEO] https://niezlomni.com/polacy-maja-prawo-wiedziec-kto-stal-za-ludobojstwem-na-wolyniu-najkrwawsi-mordercy-polakow-wideo/ https://niezlomni.com/polacy-maja-prawo-wiedziec-kto-stal-za-ludobojstwem-na-wolyniu-najkrwawsi-mordercy-polakow-wideo/#respond Thu, 11 Jul 2019 04:52:31 +0000 https://niezlomni.com/?p=50768

Polacy mają prawo wiedzieć, kto stał za terrorem i bestialską rzezią, której w barbarzyński sposób dokonano na Wołyniu. Kto zaplanował tamtejsze pogromy i czystki etniczne, wydawał rozkazy i likwidował polskie skupiska, mordując ich mieszkańców.

W powszechnej świadomości Polaków oprawcy z Wołynia nie posiadają twarzy. Sytuację tę może zmienić książka Marka A. Koprowskiego, którą trzymają Państwo w rękach. Jej autor – znany popularyzator historii – udowadnia, że za ludobójstwem Polaków na Wołyniu stali konkretni ludzie. Znani z imienia i nazwiska działacze OUN i dowódcy sotni UPA. To oni zaplanowali, a następnie zrealizowali metodyczną operację wymierzoną w polskich cywilów. (…)

Zarąbywanie siekierą, rżnięcie piłą, rozbijanie czaszki młotem, palenie żywcem, podrzynanie gardła nożem, topienie w studni, szlachtowanie kosą, wycinanie płodów z brzuchów konających matek, ćwiartowanie, patroszenie, dekapitacja – to nie jest zestawienie makabrycznych średniowiecznych tortur ani wyliczenie metod stosowanych przez czerń kozacką w trakcie powstania chmielnickiego w połowie XVII wieku. W ten sposób członkowie Ukraińskiej Powstańczej Armii mordowali polskich cywilów w 1943 roku na Wołyniu. W ten sposób zadawano śmierć ludziom w Europie w połowie XX wieku.

Ludobójstwo dokonane przez ukraińskich szowinistów na polskiej ludności Wołynia przeraża nie tylko swoją skalą, ale również okrucieństwem oprawców. (…)

Największym atutem książki Marka A. Koprowskiego jest obfite wykorzystanie źródeł banderowskich. Przede wszystkich wspomnień i meldunków działaczy i żołnierzy tej formacji. Dzięki temu możemy spojrzeć na ludobójstwo Polaków z nowej perspektywy. Nie z perspektywy ofiar, ale z perspektywy katów. Banderowcy wcale bowiem nie ukrywali, że konflikt z Polakami rozwiązali „ogniem i mieczem”. Bez litości i bez pardonu. Z wprowadzenia Piotra Zychowicza.

Marek Koprowski jest jednym z najciekawszych polskich popularyzatorów historii.
„Do Rzeczy”

Marek A. Koprowski - pisarz, dziennikarz, historyk zajmujący się losami Polaków. Plonem jego wypraw i poszukiwań jest wiele książek, z czego  kilkanaście ukazało się nakładem Wydawnictwa Replika. Za serię książek pod wspólnym tytułem Wołyń otrzymał Nagrodę im. Oskara Haleckiego w kategorii „Najlepsza książka popularnonaukowa poświęcona historii Polski w XX wieku”. Jest też laureatem nagrody „Polcul – Jerzy Boniecki Foundation” za działalność na rzecz utrzymania kultury polskiej na Wschodzie.

Poniżej prezentujemy fragment książki Marka A. Koprowskiego "Kaci Wołynia. Najkrwawsi ludobójcy Polaków", Wyd. Replika, Poznań 2019. Książkę można nabyć TUTAJ

Niemcy w tym czasie od dawna wspierali nacjonalistyczny ruch, który był im potrzebny do walki ze Związkiem Radzieckim. Finansowali obie frakcje OUN. Tylko w 1940 r. otrzymały one około 5 mln marek. Tworzyli też ukraińskie oddziały złożone z najbardziej zażartych nacjonalistów. Niemcy przypomnieli sobie także o dawnym agencie. Chcąc mu wynagrodzić wydanie władzom polskim po aresztowaniu w Szczecinie, powierzono mu obowiązki ukraińskiego komendanta szkoły dywersyjno-szpiegowskiej w Zakopanem. O jej utworzenie zabiegała OUN, chcąca z absolwentów utworzyć własną służbę bezpieczeństwa. Niemcy zgodzili się i utworzyli placówkę.

Ze strony ukraińskiej jej komendantem mianowano właśnie Mykołę Łebedia, natomiast z niemieckiej szkołą dowodził SS-hauptsturmführer Hans Kruger. W placówce szkoliła się sotnia kunowskich działaczy, specjalnie przez Łebedia wyselekcjonowanych. To oni tworzyli zręby Służby Bezpieczeństwa OUN, zbrodniczej formacji gorszej od gestapo i NKWD razem wziętych.

W szkole tej, zorganizowanej i funkcjonującej według niemieckich regulaminów, uczono gestapowskich metod śledczych oraz mordowania przy użyciu wyrafinowanych sposobów. Wśród nich było m.in. duszenie przy pomocy „pęta Rubana”. Uczono także metodyki przesłuchań, zaznajamiano z propedeutyką szpiegostwa itp. Nocami „studenci” tej szkoły wyłapywali na ulicach Zakopanego Polaków i Żydów i ćwiczyli na nich metody śledcze.

Łebedʹ wszedł też do tzw. „siódemki”, która tworzyła Służbę Bezpieczeństwa OUN. Wstępowali do niej absolwenci szkoły nie tylko z Zakopanego, ale innych podobnych placówek, które zorganizowano jeszcze w Krynicy i Komańczy.

Po rozłamie w OUN w 1940 r. Łebedʹ został pierwszym szefem powstałej wówczas Służby Bezpieki i delegatem do pertraktacji z władzami III Rzeszy. Praktycznie już wtedy był w OUN drugą osobą po Banderze. Pomógł mu umocnić władzę we frakcji, mordując jego przeciwników. Podział wewnątrz OUN nie był bezbolesny. Służba Bezpieczeństwa OUN pod komendą Łebedia wymordowała około 400 melnykowców. Zaraz po ukonstytuowaniu się frakcji banderowskiej na tajnym posiedzeniu ścisłego jej kierownictwa został powołany Główny Trybunał Rewolucyjny – kapturowy sąd wydający wyroki, od których nie było odwołania. Trybunał ten już w dniu powstania skazał na śmierć Senyka, Sciborśkiego i Baranowśkiego oraz tych czołowych działaczy OUN, którzy nie przystąpili do „buntu” Bandery. Wykonywaniem tych wszystkich wyroków zajmował się Łebedʹ i jego podwładni z SB. Wówczas wymordowano wspomnianych 400 melnykowców. Ci oczywiście nie pozostali dłużni i w odwecie zlikwidowali 200 banderowców.

Łebedʹ zajmował się także przygotowywaniem instrukcji dla swoich podwładnych z SB, wytyczającej dla niej zadanie po wkroczeniu na Wołyń i Małopolskę Wschodnią. To on przygotował rozdział instrukcji zatytułowanej Walka i działalność OUN w czasie wojny (1941), traktujący o zadaniach dla Służby Bezpieczeństwa „ludowej milicji”. Głosiła ona, że owa formacja ma „zlikwidować wrogie Ukrainie elementy, które staną się na jej terytorium szkodnikami, a także będą mieć możliwość kontrolować całkowicie życie społeczno- -polityczne”.
W innym akapicie dokument stwierdzał, że „elementami wrogimi Ukrainie”, których „można pozwolić sobie zlikwidować”, są: „polscy, moskiewscy i żydowscy działacze”.

Dokument ten w innym miejscu mówi, że przy:

budowie nowego rewolucyjnego porządku na Ukrainie powinni być neutralizowani: Polacy na zachodnioukraińskich ziemiach, którzy nie odrzucili marzenia o zbudowaniu Wielkiej Polski kosztem ukraińskich ziem, choćby Polska stała się czerwoną.

Niektórzy badacze wiążą też osobę Łebedia i podległych mu członków SB z mordem dokonanym na profesorach lwowskich. Teza ta została sporządzona w myśl przytaczanej wcześniej instrukcji, mówiącej, że w pierwszej kolejności należy likwidować tych Polaków, którzy w czasie sowieckiej okupacji utrzymywali kontakty bądź nawet współpracowali z władzą radziecką. Spośród 168 profesorów autorzy listu wybrali.

Czołową osobą w tej grupie był prof. Kazimierz Bartel, kilkakrotny premier Rzeczypospolitej, człowiek obdarzony ogromnym międzynarodowym autorytetem. W lipcu 1940 r. w Moskwie Stalin przeprowadził z nim rozmowy polityczne. Mogło to dać asumpt ukraińskim nacjonalistom do ukucia teorii, że Stalin myśli o utworzeniu na Zachodniej Ukrainie „polskiej republiki” w ramach ZSRR, i postanowili zlikwidować wszystkich członków polskiej elity mogących współpracować z Sowietami i niebędących komunistami. Tych bowiem Niemcy likwidowali z urzędu.

Fragment rozdziału Mykoła Łebed’ • Od terroryzmu do ludobójstwa

Artykuł Polacy mają prawo wiedzieć, kto stał za ludobójstwem na Wołyniu! Marek Koprowski pokazuje twarze katów [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/polacy-maja-prawo-wiedziec-kto-stal-za-ludobojstwem-na-wolyniu-najkrwawsi-mordercy-polakow-wideo/feed/ 0
Gdzie była AK w lipcu 1943 r., gdy na Wołyniu ukraińscy nacjonaliści wyrzynali naszych rodaków? Ważne pytania Piotra Zychowicza. [WIDEO] https://niezlomni.com/gdzie-byla-ak-w-lipcu-1943-r-gdy-na-wolyniu-ukrainscy-nacjonalisci-wyrzynali-naszych-rodakow-wazne-pytania-piotra-zychowicza-wideo/ https://niezlomni.com/gdzie-byla-ak-w-lipcu-1943-r-gdy-na-wolyniu-ukrainscy-nacjonalisci-wyrzynali-naszych-rodakow-wazne-pytania-piotra-zychowicza-wideo/#comments Thu, 20 Jun 2019 05:21:38 +0000 https://niezlomni.com/?p=50775

– Co to za podziemna armia, która chce walczyć z Niemcami, a nie jest w stanie ochronić kobiet i dzieci przed bandami uzbrojonymi w widły?To dramatyczne pytanie pada z ust Zosi, głównej bohaterki filmu Wołyń Wojciecha Smarzowskiego. Adresatem tego pytania jest ukochany dziewczyny, Antek. Żołnierz Armii Krajowej.

Antek na pytanie nie odpowiada. Zamiast tego, wykonując rozkaz podziemnej organizacji, opuszcza wieś. Odchodzi. Zosia, jej dzieci, sąsiedzi i pozostali polscy mieszkańcy wioski zostają sami. Porzuceni na pastwę morderców. W nocy na miejscowość napadają bowiem ukraińscy nacjonaliści.

Na oczach oszołomionych widzów dzieją się sceny przekraczające wszelkie wyobrażenie. Oszalali z przerażenia Polacy próbują się wymknąć, ale nie ma dokąd. Nie ma drogi ucieczki. Oprawcy są wszędzie. Dopadają Polaków i rozrąbują ich siekierami. Dźgają nożami i widłami. Jednej z kobiet wyłupują oczy. Innej wycinają z brzucha płód.

(...)

Kiedy oglądałem te naturalistyczne, pełne okrucieństwa obrazy, podświadomie liczyłem, że w ostatniej chwili – niczym w hollywoodzkiej superprodukcji – zaatakowanym Polakom ktoś przybędzie na ratunek. Że zaraz zagrają trąbki i na plan jak burza wpadną na koniach „nasi chłopcy”. Zobaczę przekrzywione zawadiacko rogatywki, zielone partyzanckie mundury, orzełki na czapkach. Błysk wzniesionej do cięcia szabli, huk rewolwerowego wystrzału. I plecy uciekających w popłochu banderowców.

Ale „nasi chłopcy” nie przybyli…

Historycy oceniają, że nacjonaliści z Ukraińskiej Powstańczej Armii na Wołyniu i w Galicji Wschodniej mogli zgładzić nawet około 100 tysięcy Polaków. Ta szokująca swoim okrucieństwem i skalą operacja eksterminacyjna trwała wiele miesięcy. Od lutego 1943 roku aż do całkowitego opanowania tych terenów przez Armię Czerwoną w roku 1945.

Ludobójstwa na Polakach dopuściły się kiepsko wyszkolone, kiepsko dowodzone i kiepsko uzbrojone leśne grupy, a niekiedy naprędce skrzyknięte watahy chłopów. Pospolite ruszenie. Narzędziami zbrodni były prymitywne narzędzia rolnicze: widły, siekiery, cepy, kosy, noże, łomy, kije i maczugi. To, co się wtedy działo na Wołyniu, bardziej przypominało obrazy z Ogniem i mieczem Henryka Sienkiewicza niż nowoczesną wojnę dwudziestego wieku.

Wszystko to zupełnie nie pasuje do narracji, którą karmi się każde polskie dziecko od najwcześniejszych lat szkolnych. Wychowuje się nas bowiem w całkowicie bezkrytycznym kulcie Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego. Najliczniejszej, najpotężniejszej i najlepiej zorganizowanej organizacji konspiracyjnej w całej okupowanej przez Niemców Europie.

Opowiada się nam o wszechmocy Armii Krajowej i jej żołnierzy, którzy przez pięć lat grali na nosie wrednym szkopom i nie ugięli się przed potęgą III Rzeszy. Dokonywali brawurowych akcji partyzanckich, wysadzali w powietrze pociągi i koszary, wykradali najściślej chronione tajemnice imperium Adolfa Hitlera. Zlikwidowali generała Franza Kutscherę i wielu innych niemieckich oprawców. Dla Armii Krajowej nie było zadań niewykonalnych! To nasza największa duma.

Ta historyczna propaganda sukcesu jest tak sprawna i wszechobecna, że nikt nie kwapi się do zadania podstawowych pytań, które wręcz cisną się na usta. A są to pytania nadzwyczaj niepoprawne politycznie i niewygodne. Od rozpoczęcia ludobójstwa na Wołyniu minęło już jednak siedemdziesiąt sześć lat i należy je w końcu zadać. Jesteśmy to winni ofiarom i ich zawiedzionym nadziejom.

Gdzie było Polskie Państwo Podziemne w lipcu 1943 roku, gdy na Wołyniu ukraińscy nacjonaliści wyrzynali naszych rodaków?

Skoro Armia Krajowa była tak potężna, to jak mogła dopuścić do tego ludobójstwa?

Dlaczego pozwolono na to, aby luźne watahy uzbrojonych w cepy i siekiery oprawców przez wiele miesięcy całkowicie bezkarnie wycinały w pień polskie wioski?

Dlaczego nikt nie przybył na odsiecz Wołyniowi? Gdzie byli ci wszyscy malowani chłopcy z AK o dziarskich, groźnie brzmiących pseudonimach? Gdzie były te wszystkie „Wilki”, „Błyskawice” i „Gromy”?

Dlaczego wielka wojskowa organizacja dowodzona przez zawodowych oficerów, generałów, pułkowników i majorów, pompowana przez brytyjskiego sojusznika dolarami, sprzętem i bronią, w lipcu 1943 roku nie podjęła żadnych poważniejszych działań wymierzonych w morderców z UPA?

Dlaczego Wołyniacy umierali w osamotnieniu?

Współczesnym Polakom wydaje się, że Wołyń leży bardzo daleko. Traktują tę część przedwojennej Polski jak na poły realną, na poły mityczną krainę leżącą gdzieś, hen, na krańcach świata. Ale to nieprawda! W linii prostej z Lublina do Włodzimierza Wołyńskiego jest tylko 130 kilometrów.

Straszliwa gehenna naszych rodaków rozgrywała się więc pod samym nosem Armii Krajowej, niemal na jej oczach. Tuż za miedzą. Tuż obok terytoriów, na których operowały silne oddziały partyzanckie Okręgu Lublin Armii Krajowej.

Zachowane dokumenty archiwalne nie pozostawiają żadnych wątpliwości – Komenda Główna AK i kierownictwo Polskiego Państwa Podziemnego były na bieżąco informowane, co się dzieje na Wołyniu. Od 1942 roku do Warszawy napływały liczne ostrzeżenia i alarmujące raporty na temat rosnącego banderowskiego zagrożenia. A później – gdy zaczęły się mordy – dramatyczne błagania o ratunek.

Dowództwo Armii Krajowej pozostało jednak bierne. W obronie ginących rodaków nie kiwnęło palcem.

Polacy są narodem, który woli nie słuchać o przykrych sprawach. A jeżeli już nie mają wyboru – oczekują, że te przykre sprawy zostaną im podane w kojącym opakowaniu patriotycznych frazesów. W lekkostrawnym sosie rozmaitych okoliczności łagodzących i tłumaczeń mających wykazać, że w gruncie rzeczy wcale nie było tak źle, jak mogłoby się wydawać.

Ja nie podzielam tego zamiłowania moich rodaków. Uważam, że prawdę – nawet najtrudniejszą i najbardziej bolesną – należy walić prosto w oczy. Książka, którą trzymacie państwo w rękach, została napisana zgodnie z tą zasadą. Dlatego jej lektura może być szokująca.

Nie mam jednak najmniejszych wątpliwości, że bezczynność Komendy Głównej AK wobec ludobójstwa polskich cywilów na Wołyniu można skwitować tylko jednym słowem. Hańba.

Fragment wstępu Piotra Zychowicza do jego książki Wołyń zdradzony czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA, Wyd. Rebis, Poznań 2019. Książkę można nabyć TUTAJ

Wołyń zdradzony to najbardziej wstrząsająca książka autora Obłędu ’44 i Paktu Ribbentrop–Beck.

W latach 1943–1945 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej ukraińscy nacjonaliści wymordowali 100 tysięcy Polaków. Do zbrodni tej posłużyły im głównie prymitywne narzędzia rolnicze – siekiery, widły i cepy. Gdzie wtedy była Armia Krajowa? Gdzie było Polskie Państwo Podziemne? Dlaczego nic nie zrobiono, by ratować polską ludność cywilną? Dlaczego Wołyniacy konali w osamotnieniu?

Piotr Zychowicz udziela na te pytania szokującej odpowiedzi. Armia Krajowa zlekceważyła banderowskie zagrożenie, zignorowała liczne ostrzeżenia o nadciągającym niebezpieczeństwie. Wszystkie wysiłki skupiła bowiem na szykowaniu przyszłego powstania – operacji „Burza”. Dowódcy AK nie chcieli walczyć z UPA, by nie „trwonić” sił potrzebnych im do walki z Niemcami. Do końca wierzyli, że z banderowcami uda się dogadać. Gdy Polskie Państwo Podziemie podjęło wreszcie interwencję, była ona tragicznie spóźniona i niewystarczająca. Niestety AK na Wołyniu całkowicie zawiodła.

Piotr Zychowicz jest publicystą historycznym. Pisze o II wojnie światowej, zbrodniach bolszewizmu i geopolityce europejskiej XX wieku. W swoich koncepcjach nawiązuje do idei Józefa Mackiewicza, Władysława Studnickiego, Stanisława Cata-Mackiewicza oraz Adolfa Bocheńskiego. Był dziennikarzem „Rzeczpospolitej” i tygodnika „Uważam Rze” oraz zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika „Uważam Rze Historia”. Obecnie jest redaktorem naczelnym miesięcznika „Historia Do Rzeczy”. Absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.

Jego bestseller Pakt Ribbentrop–Beck (REBIS 2012) wywołał nieustającą dyskusję, czy we wrześniu 1939 r. Polska nie powinna była zawiązać tymczasowego sojuszu z III Rzeszą. W Obłędzie ’44 (REBIS 2013) uznał akcję „Burza”, a zwłaszcza Powstanie Warszawskie, za zbiorowe samobójstwo popełnione w interesie Stalina. W Opcji niemieckiej (REBIS 2014) ukazał sylwetki polskich „kandydatów na Quislingów”, a w Pakcie Piłsudski–Lenin (REBIS 2015) oskarżył elity II RP o ocalenie bolszewizmu. Cykl „Opowieści niepoprawnych politycznie” – Żydzi i Sowieci (REBIS 2016), Niemcy (REBIS 2017) oraz Żydzi 2 (REBIS 2018) – Piotr Zychowicz poświęcił zaś narodom i państwom mającym największy wpływ na nasze dzieje. W 2018 r. REBIS wydał jego wstrząsające Skazy na pancerzach. Czarne karty epopei Żołnierzy Wyklętych.

Pakt Ribbentrop–Beck i Obłęd ’44 „Magazyn Literacki KSIĄŻKI” wyróżnił nagrodą historycznej Książki Roku.

Artykuł Gdzie była AK w lipcu 1943 r., gdy na Wołyniu ukraińscy nacjonaliści wyrzynali naszych rodaków? Ważne pytania Piotra Zychowicza. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/gdzie-byla-ak-w-lipcu-1943-r-gdy-na-wolyniu-ukrainscy-nacjonalisci-wyrzynali-naszych-rodakow-wazne-pytania-piotra-zychowicza-wideo/feed/ 1
Badaczka odpowiada na słowa ambasadora Ukrainy. ,,Proszę mi wierzyć, że chociaż wiele razy czytałam opisy najokrutniejszych tortur, to za każdym razem przeszywa mnie dreszcz…” https://niezlomni.com/badaczka-odpowiada-slowa-ambasadora-ukrainy-prosze-mi-wierzyc-ze-chociaz-razy-czytalam-opisy-najokrutniejszych-tortur-kazdym-razem-przeszywa-dreszcz/ https://niezlomni.com/badaczka-odpowiada-slowa-ambasadora-ukrainy-prosze-mi-wierzyc-ze-chociaz-razy-czytalam-opisy-najokrutniejszych-tortur-kazdym-razem-przeszywa-dreszcz/#respond Tue, 21 Nov 2017 07:37:49 +0000 https://niezlomni.com/?p=44780

Dr Renata Pomarańska, wykładowca akademicki, autorka książki „Golgota Polaków na Kresach. Realia i literatura piękna”, w rozmowie z Tomaszem Plaskotą (wPolityce.pl) wskazała na przyczyny ludobójstwa Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej i jego skalę.

„Nie wykluczam, że część oddziałów UPA jest winna zabicia cywilów”

- takie słowa wypowiedział ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca w Radiu ZET.

Jak przypomina dr Pomarańska, ,,ukraińscy nacjonaliści zamordowali w latach 1943-1945 na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej ok. 100 tys. Polaków. 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Małopolsce Wschodniej".

Nie było to więc, jak sugeruje pan ambasador, działanie incydentalne

- podkreśla i przytacza słowa Stefana Bandery, który przed sądem w 1936 r. (zaplanował zamach na ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego):

OUN ceni wartość, ludzkiego życia, bardzo ją ceni, ale nasza idea jest tak wielka, że jeżeli mowa o jej realizacji, to nie jednostki, nie setki, a miliony ofiar należy poświęcić, aby ją zrealizować

Dodaje, że nie przekonuje ją tłumaczenie strony ukraińskiej o braku odpowiedzialności Bandery za zbrodnie.

Bezsprzecznie to on ponosi wielką moralną odpowiedzialność za te wydarzenia [...] Hitlera także nie było w wielu miejscach dokonywania zbrodni hitlerowskich, ale czy komuś przyjdzie do głowy twierdzić, że nie ponosi on za nie odpowiedzialności?

Jednocześnie zwraca uwagę na szczególne okrucieńśtwo zbrodni nazywanej ,,genocidum atrox", czyli ludobójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

Proszę mi wierzyć, że chociaż wiele razy czytałam opisy najokrutniejszych tortur, to za każdym razem przeszywa mnie dreszcz, gdy się z nimi stykam. Bo jak można się oswoić z cięciem i ściąganiem wąskich pasów skóry z pleców, z obcinaniem kobietom piersi i posypywaniem ran solą, z przybijaniem nożem do stołu języczka małego dziecka, które później wisiało na nim…

Skala zbrodni wynikała także wprost ze swoistego katechizmu upowców - „Dekalogu”, którego autorem był Stepan Łenkawskyj.

„7. Nie zawahasz się wykonać największej zbrodni, jeśli tego wymagać będzie dobro Sprawy” i „8. Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmować wroga Twojej Nacji”.

- oto dwa wyimki. Jak podkreśla dr. Pomarańska, nie bez znaczenia było odwołania do tradycji kozackich i hajdamackich.

Najokrutniejsi kozaccy i hajdamaccy wodzowie byli bohaterami pieśni, które śpiewali banderowcy, gdy szli mordować Polaków

- mówi. Swoją cegiełkę dołożyło również duchowieństwo greckokatolickie i prawosławne:

Znane są przypadki, że w cerkwiach greckokatolickich i prawosławnych (Wołyń) sprawowano nabożeństwa, podczas których święcono narzędzia zbrodni: widły, kosy, siekiery itd., mające służyć do okrutnego mordowania ludności polskiej, nie wyłączając dzieci, kobiet i osób starszych. Duchowni zaś, powołując się na ewangeliczne przypowieści, wzywali do wyrwania kąkolu (Polaków) z pszenicy (naród ukraiński).

- mówi, jednocześnie zaznaczając, że byli również tacy, którzy sprzeciwiali się zbrodniom i pomagali w przetrwaniu eksterminacji. Spotykały ich okrutne szykany, ze śmiercią włącznie. Podobny los spotykał zwykłych Ukraińców, którzy nieśli pomoc Polakom.

Według banderowców byli zdrajcami. Dlatego w sumie niewielki odsetek Ukraińców był gotów pomagać Polakom. Bali się o własne życie i swoich rodzin

- przypomina.

cały wywiad na wPolityce.pl

książka „Golgota Polaków na Kresach. Realia i literatura piękna”

Znalezione obrazy dla zapytania „Golgota Polaków na Kresach. Realia i literatura piękna”

Artykuł Badaczka odpowiada na słowa ambasadora Ukrainy. ,,Proszę mi wierzyć, że chociaż wiele razy czytałam opisy najokrutniejszych tortur, to za każdym razem przeszywa mnie dreszcz…” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/badaczka-odpowiada-slowa-ambasadora-ukrainy-prosze-mi-wierzyc-ze-chociaz-razy-czytalam-opisy-najokrutniejszych-tortur-kazdym-razem-przeszywa-dreszcz/feed/ 0
Anne Applebaum oskarża Polskę, a tymczasem oto jaką nagrodę otrzymała kilka dni temu. Internauci nie mogą uwierzyć https://niezlomni.com/anne-applebaum-oskarza-polske-a-tymczasem-oto-nagrode-otrzymala-dni-temu-internauci-moga-uwierzyc/ https://niezlomni.com/anne-applebaum-oskarza-polske-a-tymczasem-oto-nagrode-otrzymala-dni-temu-internauci-moga-uwierzyc/#comments Tue, 14 Nov 2017 15:02:00 +0000 https://niezlomni.com/?p=44651

Anna Applebaum rozdziera szaty nad jej zdaniem rodzącym się polskim nacjonalizmem, tymczasem nie przeszkadza jej to odebrać nagrody fundacji Omelana Antonowicza członka Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, który spędził trzy lata w polskim więzieniu.

O nagrodzie informuje portal Ukrweekly.com. Jak podkreślają organizatorzy, dziennikarka została odznaczona za pracę i oddziaływanie na Ukrainę. Dziękowano jej (wśród wyróżnionych byli także Timothy Snyder i Serhij Płochyj) za badanie ludobójstwa Stalina wymierzonego w Ukrainę. Podkreślono, że pomaga otworzyć oczy na bardzo trudne momenty historii.

Jednak równie ciekawą historią jest życie założyciela fundacji Omelana Antonowycza, który w 1933 został aresztowany za działalność w OUN i skazany za działalność antypaństwową. Spędził trzy lata w polskim więzieniu.

W 1941 był żołnierzem batalionu Nachtigall (batalion Wehrmachtu złożony z Ukraińców i Niemców, uczestniczący w działaniach wojennych w początkach ataku III Rzeszy na ZSRS), od grudnia 1941 do grudnia 1942 służył w 201 batalionie Schuma. Od lata 1943 był dowódcą szkolnej kompanii Ukraińskiej Narodowej Samoobrony w Karpatach, jak również dowódcą III WO Łysonia, w randze chorążego.

Dowodził kureniami swojego okręgu w walkach z NKWD w drugiej połowie 1944, 27 września 1944 został ranny w walce. W 1945 został awansowany do stopnia porucznika, w latach 1945-1946 był oficerem do specjalnych poruczeń sztabu UPA-Zachód w stopniu pułkownika (informacje biograficzne za Wikipedia).

Fakt wychwycił Stanislas Balcerac na Twitterze:

Tak komentowano odbiór nagrody przez Applebaum:

Applebaum nie podoba się obecny polski rząd, który oskarża o nacjonalizm. Jednak jej zdaniem, Ukraińcy w przeciwieństwie do Polaków nacjonalizmu potrzebują.

Potrzebują momentów takich, jak gdy o północy w sylwestra ponad 100 tys. ludzi na Majdanie śpiewało hymn Ukrainy. Potrzebują więcej okazji, przy których będą mogli krzyczeć "Chwała Ukrainie – chwała jej bohaterom". Tak, to był slogan kontrowersyjnej Ukraińskiej Powstańczej Armii w latach 40. ubiegłego wieku, ale został przystosowany do nowej sytuacji. I oczywiście muszą przełożyć te emocje na prawa, instytucje, system sądowniczy i ośrodki szkolenia policjantów. Jeśli tego nie zrobią, ich państwo może znowu przestać istnieć

- pisała w 2014 r.

Artykuł Anne Applebaum oskarża Polskę, a tymczasem oto jaką nagrodę otrzymała kilka dni temu. Internauci nie mogą uwierzyć pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/anne-applebaum-oskarza-polske-a-tymczasem-oto-nagrode-otrzymala-dni-temu-internauci-moga-uwierzyc/feed/ 1
Pojawią się nowe tablice na Grobie Nieznanego Żołnierza. Upamiętnią zapomnianych bohaterów. Rozwścieczyło to szefa ukraińskiego IPN, który zaatakował stronę polską https://niezlomni.com/pojawia-sie-nowe-tablice-grobie-nieznanego-zolnierza-upamietnia-zapomnianych-bohaterow-rozwscieczylo-szefa-ukrainskiego-ipn-ktory-zaatakowal-strone-polska/ https://niezlomni.com/pojawia-sie-nowe-tablice-grobie-nieznanego-zolnierza-upamietnia-zapomnianych-bohaterow-rozwscieczylo-szefa-ukrainskiego-ipn-ktory-zaatakowal-strone-polska/#respond Thu, 09 Nov 2017 12:00:08 +0000 https://niezlomni.com/?p=44454

Na wniosek ministra obrony narodowej na Grobie Nieznanego Żołnierza zamontowano dwie nowe tablice pamiątkowe. Są poświęcone obrońcom osiedli polskich na Wołyniu i w Małopolsce południowo-wschodniej - poinformował sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Michał Dworczyk.

Sekretarz stanu dodał, że upamiętnieni bronili lokalną polską społeczność przed nacjonalistami ukraińskimi z OUN i UPA.

Upamiętnienie dotyczy wydarzeń m.in. w Korytnicy (12 marca 1944 r.), Narolu (21-22 maja 1944 r.), Rzeczycy (2 czerwca 1944 r.) i Birczy (1945-46 r.).

Informację podał m.in serwis TVN Warszawa 24, a informację udostępnił prezes IPN Ukrainy Wołodymyr Wiatrowycz. Jego zdaniem, Polacy upamiętnią... czekistów.

Wśród tych, którzy zginęli na terenach Polski w walce z ukraińskimi powstańcami, najwięcej było przedstawicieli komunistycznej bezpieki

- podzielił się z czytelnikami swoim odkryciem i dodał:

A więc od teraz w Polsce na szczeblu państwowym upamiętniani są czekiści wraz z tymi, którzy mają na rękach krew polskich patriotów

Prezesowi ukraińskiego IPN jak widać bardzo nie podoba się próba upamiętnienia tych, którzy stawili opór OUN i UPA, ratując w ten sposób kobiety i dzieci przed okrutną śmiercią...

Artykuł Pojawią się nowe tablice na Grobie Nieznanego Żołnierza. Upamiętnią zapomnianych bohaterów. Rozwścieczyło to szefa ukraińskiego IPN, który zaatakował stronę polską pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/pojawia-sie-nowe-tablice-grobie-nieznanego-zolnierza-upamietnia-zapomnianych-bohaterow-rozwscieczylo-szefa-ukrainskiego-ipn-ktory-zaatakowal-strone-polska/feed/ 0
Pozdrowienie UPA podczas… Eurowizji. Wywołało aplauz na widowni [WIDEO] https://niezlomni.com/pozdrowienie-upa-eurowizji-wywolalo-aplauz-widowni-wideo/ https://niezlomni.com/pozdrowienie-upa-eurowizji-wywolalo-aplauz-widowni-wideo/#comments Sun, 14 May 2017 13:10:08 +0000 http://niezlomni.com/?p=38438

Konkurs Eurowizji odbył się w tym roku na Ukrainie w Kijowie. Polka Kasia Moś zajęła dopiero 22. miejsce, zwyciężył Portugalczyk Salvador Sobral. Uwagę niektórych widzów przykuło jednak coś innego.

Podczas połączenia z Litwą kobieta przekazująca wyniki z tego kraju pozdrowiła Ukraińców, mówiąc ,,Sława Ukrainie". Prowadzący żywiołowo zareagowali, odpowiadając razem ,,Herojam sława!". Publiczność zareagowała brawami.

Przypomnijmy, że to pozdrowienie ukraińskich nacjonalistów - jego druga część (,,Herojam sława!) została przyjęta podczas II wojny światowej. Wraz z charakterystycznym rzymskim pozdrowieniem nawiązywało do pozdrowień włoskich faszystów i niemieckich nazistów. OUN i UPA udowodniły, że nie tylko łączy ich symbolika - rzeź wołyńska mocno odcisnęła się na stosunkach polsko-ukraińskich.

Taka symbolika łącząca się z czarną kartą w historii sprawia, że UEFA zakazuje wykorzystywanie hasła. M.in. 26 lutego 2015 roku przedstawiciele UEFA zabronili kibicom Dynama Kijów rozwinąć na trybunach podczas meczu 1/16 finału Ligi Europy przeciw EA Guingamp gigantycznego bannera z napisem „Sława Ukrajini!”

Artykuł Pozdrowienie UPA podczas… Eurowizji. Wywołało aplauz na widowni [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/pozdrowienie-upa-eurowizji-wywolalo-aplauz-widowni-wideo/feed/ 1
Ten dzień podzielił Ukraińców. Doszło niemal do linczu fana UPA. W innych miastach było równie gorąco… [WIDEO] https://niezlomni.com/dzien-podzielil-ukraincow-kilku-miastach-bylo-goraco-prowokacje-starcia-ataki-prawie-doszlo-linczu-wideo/ https://niezlomni.com/dzien-podzielil-ukraincow-kilku-miastach-bylo-goraco-prowokacje-starcia-ataki-prawie-doszlo-linczu-wideo/#respond Thu, 11 May 2017 08:06:54 +0000 http://niezlomni.com/?p=38270

Napięta sytuacja panowała na Ukrainie przy okazji rocznicy kapitulacji III Rzeszy. W kilku miastach na ulice wyszli nastawieni prorosyjsko obywatele, by świętować dzień zwycięstwa, a to nie spodobało się m.in. zwolennikom Stepana Bandery. Doszło do licznych starć.

Podczas marszu prorosyjskich środowisk w Odessie w tłumie pojawił się mężczyzna, były przywódca lokalnego oddziału Prawego Sektora. Miał ze sobą portret dowódcy UPA Romana Szuchewycza. Prowokacja mogła skończyć się dla niego tragicznie. Od linczu uratowali go policjanci.

https://www.youtube.com/watch?time_continue=111&v=52hJelCXSyA

Nerwowo było też w Mikołajewie, gdzie najpierw weterani wojny w Afganistanie pobili zwolenników Stepana Bandery, a następni ci wzięli odwet.

https://www.youtube.com/watch?v=9SIlewvjyjE

https://www.youtube.com/watch?v=3pGwWjHODZA

Spokoju nie udało się także zachować w Kijowie, Dnipro oraz Charkowie.

https://www.youtube.com/watch?v=gA99srT_JoQ

https://www.youtube.com/watch?v=yHaPi7KHoCw

https://www.youtube.com/watch?v=IkNtqVKhKy8

W każdym z tych miast 9 maja odbywały się marsze ,,Nieśmiertelny Pułk", w których komuniści i ich zwolennicy zamierzali świętować kolejną rocznicę zakończenia II wojny światowej i zwycięstwa ZSRR. Członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów nie chcieli dopuścić do organizacji marszu, a następnie planowali zakłócanie pochodu. W Kijowie policja wdarła się nawet do siedziby OUN i starła się ze zwolennikami Bandery.

https://www.youtube.com/watch?v=2eox5gDn17g

http://niezlomni.com/czyzby-zle-czasy-dla-fanow-bandery-ukrainska-policji-weszla-do-siedziby-oun-doszlo-do-starc-w-ruch-poszly-jajka-farba-i-bomby-dymne-wideofoto/

Artykuł Ten dzień podzielił Ukraińców. Doszło niemal do linczu fana UPA. W innych miastach było równie gorąco… [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dzien-podzielil-ukraincow-kilku-miastach-bylo-goraco-prowokacje-starcia-ataki-prawie-doszlo-linczu-wideo/feed/ 0
Czyżby złe czasy dla fanów Bandery? Ukraińska policji weszła do siedziby OUN. Doszło do starć: w ruch poszły jajka, farba i bomby dymne [WIDEO+FOTO] https://niezlomni.com/czyzby-zle-czasy-dla-fanow-bandery-ukrainska-policji-weszla-do-siedziby-oun-doszlo-do-starc-w-ruch-poszly-jajka-farba-i-bomby-dymne-wideofoto/ https://niezlomni.com/czyzby-zle-czasy-dla-fanow-bandery-ukrainska-policji-weszla-do-siedziby-oun-doszlo-do-starc-w-ruch-poszly-jajka-farba-i-bomby-dymne-wideofoto/#respond Wed, 10 May 2017 08:41:24 +0000 http://niezlomni.com/?p=38212

Grupa funkcjonariuszy policji weszła do budynku, gdzie mieści się siedziba Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Ukraińskie władze chciały zapobiec pewnym działaniom organizacji. 

Oficjalnie powodem zablokowania biura OUN w Kijowie były informacje o przygotowywaniu prowokacji w stolicy Ukrainy. Chodziło o zablokowanie marszu "Nieśmiertelny Pułk", który zaplanowano na 9 maja w kilku ukraińskich miastach. Czonkom OUN nie spodobało się pozwolenie na organizację tego marszu.

Dziewiątego maja komuniści i ich zwolennicy wyjdą po raz kolejny na akcję, która czerpie swój początek w Moskwie i nosi imię "Nieśmiertelny Pułk"… Nie damy czerwonej hydrze przeniknąć do Kijowa!

-  napisał lider "Ochotniczego Ruchu OUN" Nikołaj Kochaniwski na Facebooku.

Interwencja służb w siedzibie OUN nie spodobała się oczywiście następcom Stepana Bandery. Doszło do starć, a policjanci zostali zaatakowani m.in. jajkami, farbą i bombami dymnymi.

https://vimeo.com/216844218

Wejście do siedziby OUN w Kijowie jest mocno zaskakującym ruchem ukraińskich władz. Do tej pory rząd w Kijowie otwiarcie oddawał hołd Banderze. Przyjęto m.in. uchwałę upamiętaniającą jego osobę, a w całym kraju stawia się liczne pominiki przywódcy OUN-B.

Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów założona została w 1929 roku. Na początku lat 40-tych podzieliła się na dwa odłamy: Andrieja Mielnyka i Stepana Bandery. To właśnie OUN-B wraz ze swoim zbrojnym ramieniem Ukraińską Powstańczą Armią (UPA) odpowiada m.in. za czystkę etniczną na cywilnej ludności polskiej dokonaną na Wołyniu w latach 1943-1944.

Artykuł Czyżby złe czasy dla fanów Bandery? Ukraińska policji weszła do siedziby OUN. Doszło do starć: w ruch poszły jajka, farba i bomby dymne [WIDEO+FOTO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/czyzby-zle-czasy-dla-fanow-bandery-ukrainska-policji-weszla-do-siedziby-oun-doszlo-do-starc-w-ruch-poszly-jajka-farba-i-bomby-dymne-wideofoto/feed/ 0
Zapraszamy na spotkanie: „Ukraina między zbrodnią a moralnym odrodzeniem” https://niezlomni.com/zapraszamy-spotkanie-ukraina-miedzy-zbrodnia-a-moralnym-odrodzeniem/ https://niezlomni.com/zapraszamy-spotkanie-ukraina-miedzy-zbrodnia-a-moralnym-odrodzeniem/#respond Fri, 18 Nov 2016 07:40:20 +0000 http://niezlomni.com/?p=33620

Zapraszamy na spotkanie: "Ukraina między zbrodnią, a moralnym odrodzeniem", które odbędzie się 18 listopada (piątek) 2016 r. w Auli Wyższej Szkoły Komunikacji Społecznej w Gdyni.

Prof. Mieczysław Ryba opowie o misji cywilizacyjnej Polski na Wschodzie, a prof. W Osadczy o błogosławionym biskupie Grzegorzu Chomyszynie, orędowniku polsko-ukraińskiego pojednania.

plakat-a3_ryba-osadczy-ukraina-gdynia

Artykuł Zapraszamy na spotkanie: „Ukraina między zbrodnią a moralnym odrodzeniem” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zapraszamy-spotkanie-ukraina-miedzy-zbrodnia-a-moralnym-odrodzeniem/feed/ 0