Janusz Lewandowski po raz kolejny głos zabrał w sprawie Polski, wzywając unijne instytucje do rozprawy z obecnym rządem. Jednak politykowi zarzucono kłamstwo. - Żaden z przykładów "represji" podanych przez Lewandowskiego nie jest prawdziwy - podsumował Jacek Karnowski z wPolityce.pl.

Wie o tym Polka, która została spisana przez policjanta po tym jak zadała niewygodne pytanie ministrowi. Wie o tym młody człowiek, który nieszczęśliwie pojawił się na trasie kolumny rządowej, a teraz jest obwiniany za katastrofę rządowej limuzyny. Dowie się o tym każdy, kto wejdzie w spór sądowy z sąsiadem jeżeli ten sąsiad będzie należał do rządzącej partii. Wiemy jakim nieszczęściem może być ingerencja władzy w system sądownictwa. Przypadek Tomasza Komendy. Ówczesny minister sprawiedliwości [Lech Kaczyński - red.], dzisiaj na pomnikach z góry uznał go za zbrodniarza. Szybki proces, dożywocie, aby po 18 latach w więzieniu okazało się, że jest niewinną osobą

- powiedział Lewandowski, który uważa, że:

Zdradza polską rację stanu - tak jak kiedyś targowica - ten, kto chce zwracać Polskę na wschód 

- będąc zdania, że to obecny rząd zasługuje na to miano.

Ja to tylko tu zostawię. Ponieważ nie przeklinam, brakuje mi słów, by dość dosadnie podsumować podłość @J_Lewandowski
(od @_nazimno) pic.twitter.com/tF237KpRLQ

— Anna Gańska-Lipińska 🇵🇱💯 (@AnnaMariaGL3) 13 czerwca 2018

Karnowski uważa, że przykłady nadużywania władzy przez rządzących ,,są utkane z kłamstwa". Twierdzi, że trudno uznać za represje spisanie przez policjanta, ,,zwłaszcza w kontekście działalności agresywnych grup opozycyjnych (bojówek?), de facto próbujących systematycznie rozbijać spotkania polityków obozu rządzącego".

Jego zdaniem w przypadku wypadku premier Szydło ,,mamy raczej do czynienia z zamazywaniem ewidentnej winy kierowcy, który wjechał w środek rządowej kolumny", a cała sprawa jest wykorzystywana przez opozycję i media nieprzychylne rządowi.

Natomiast Lech Kaczyński ,,nie polował na niewinnego - jak się okazało po latach - człowieka, ale upominał się o elementarne prawo do bezpieczeństwa, tak poważnie naruszone w strasznych pod tym względem latach 90.".

Tyle znaleźli na Polskę

- podsumowuje. A jak wyglądałby opis Polski rządzonej przez Donalda Tuska?

prowokowane zamieszki (także pod ambasadą Rosji!), brutalne traktowanie górniczych demonstracji, faktyczne represje wobec mediów („Rzeczpospolita” i „Uważam Rze”), zorkiestrowane kampanie medialne przy wykorzystaniu wszystkich trzech telewizji, zabójstwo polityczne. Wreszcie realnie pokazowe wyroki wobec oponentów politycznych (Kamiński i Wąsik)

- wylicza.

Poseł Jakub Porwich tak podsumował wypowiedź Lewandowskiego:

Mam odruch wymiotny, gdy słyszę - po raz enty - antypolskie wypowiedzi europosła Lewandowskiego. Ten brukselski kamerdyner odpowiedzialny za grabież majątku narodowego (Narodowe Fundusze Inwestycyjne - lata 90-te) powinien stanąć przed Trybunałem Stanu.#cela+

— Jarosław Porwich (@JPorwich) 13 czerwca 2018

Całe wystąpienie Lewandowskiego:

https://youtu.be/f5cqw4o2yu8

Artykuł Janusz Lewandowski próbował udowodnić, jak w Polsce łamana jest demokracja. Dziennikarz wylicza wszystkie kłamstwa i półprawdy w jego krótkim wystąpieniu (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Niemiecka telewizja ARD niedawno opublikowała kolejny reportaż o Polsce. Nie obyło się bez tradycyjnych argumentów wymierzonych przeciwko naszemu krajowi. Zabrakło przeciwwagi dla utyskiwania o fatalnym stanie demokracji. Tymczasem dziennikarz zdradza, że przedstawiciele niemieckich mediów po prostu nie są zainteresowani pokazaniem prawdy o Polsce.

choć sami mają usta pełne „standardów”, to w swojej pracy przypominają raczej wysłanników prasy sowieckiej na front walki o „wyzwolenie narodowo-demokratyczne” gdzieś na obrzeżach świata, aniżeli przedstawicieli europejskich mediów. Co gorsza, na podstawie osobistych doświadczeń mogę stwierdzić, że uprawiają także cenzurę

- pisze Michał Karnowski z tygodnika ,,W Sieci". Przykłady? Dziennikarz zdradza, jak zachowali się przedstawiciele niemiech mediów skonfrontowani z faktami, innymi niż później pokazane w materiale.

Autorką ostatniego tendencyjnego reportażu jest Annette Dittert, która także odwiedziła redakcję ,,W Sieci". Mimo że w towarzystwie kamer długo wysłuchiwała Karnowskiego, który prezentował zupełnie inne niż zdanie Róży Thun na temat sądownictwa, gospodarki i UE, ani jedno słowo nie znalazło się w materiale wyemitowanym przez stację.

Z kolei Jacek Karnowski rozmawiał z dziennikarzem prestiżowego niemieckiego pisma. Wywiad trwał dwie godziny. Efekt?

nic się nigdy nie ukazało, dziennikarz przepadł w jesiennej mgle

- podsumowuje.

Karnowski wspomina również inną rozmowę z niemieckim dziennikarzem, która nigdy nie ujrzała światła dziennego. Co ciekawe, młody żurnalista zadzwonił później z wyjaśnieniem. Jego artykuł został cofnięty, a jemu wytłumaczono, że że ,,chyba uległ niewłaściwym wpływom, że za bardzo wybrzmiewają racje w jego materiale nacjonalistów polskich”. W ,,poprawnym" artykule zabrakło słów z rozmowy z Karnowskim.

Nie mam wątpliwości, że wydawcy niemieccy są w całej Europie narzędziem politycznego wpływu, czasami politycznej przemocy

- podsumowuje swoje doświadczenia z niemieckimi mediami dziennikarz.

więcej o reportażu w niemieckiej telewizji na PrawdaObiektywna.pl

źródło: wPolityce.pl

Artykuł 3 historie, jak niemieccy dziennikarze zachowali się, gdy usłyszeli prawdziwe informacje na temat Polski. Mówią wszystko o stosunku do naszego kraju pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Podczas meczu z Armenią niespokojnie było na trybunach. Już przed spotkaniem miało dojść do bójek między zwaśnionymi grupami fanów. Później doszło do przepychanek z porządkowymi, z sektora został wypchnięty prezydent Sopotu Jacek Karnowski.

Informację przekazał dziennikarz Sport.pl Sebastian Staszewski.

Podeszło do nas kilku chłopaków, powiedzieli, że mamy zdjąć naszą flagę. Zamiast niej powiesili flagę ŁKS Łódź

- powiedział świadek zdarzenia. Łącznie we wzajemnych starciach wzięło udział około kilkudzieięciu kibiców.

Z płotu zostało zerwane kilka flag, m.in. biało-czerwona flaga jednego z mazowieckich miast

- czytamy. Doszło też do przepychanek ze służbami porządkowymi - kilku Polaków zostało zatrzymanych, wyprowadzonych poza teren stadionu, a następnie wypuszczonych.

Z sektora został wypchnięty również prezydent Sopotu Jacek Karnowski:

gadałem dziś z prezydentem Sopotu, potwierdził to, miałeś rację, ale co dostałeś, to Cię wzmocni :) pzdr

— Marek Wawrzynowski (@M_Wawrzynowski) 6 października 2017

Jak informuje serwis Kibole.pl, chodzi o jego stosunek do przyjmowania uchodźców. Fani mieli mu śpiewać:

„Cała Polska śpiewa z nami, wypier**lać z uchodźcami!”

---

Niestety, obserwujemy nasilenie zachowań ksenofobicznych i pewne przyzwolenie rządzących na takie zachowania. Wstawił się za mną profesor ASP w Gdańsku i został poszarpany przez tych ludzi

- relacjonował w rozmowie ze Sportowymi Faktami.

Policjanci poprosili naszą, 10-osobową grupę o przejście do innego sektora. Razem z nami przeniosła się część innych fanów

- dodał.

Artykuł Niespokojnie na trybunach podczas meczu Polski z Armenią. Z trybun został wypchnięty… prezydent Sopotu. Poszło o drażliwą kwestię pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Po tym, jak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odrzucił skargę Węgier i Słowacji na przymus relokacji uchodźców, niemiecka prasa odtrąbiła sukces. Węgrzy uważają, że decyzja jest oburzająca, natomiast „Frankfurter Allgemeine Zeitung” obwieszcza, że to ,,brak zrozumienia istoty Unii Europejskiej”.

„Nürnberger Nachrichten” apeluje o dalsze wywieranie nacisku na kraje Grupy Wyszehradzkiej.

Co jest potrzebne, to ostrożne otwieranie Europy Wschodniej na uchodźców. Polityczne i społeczne. Bruksela dalej musi wywierać presję polityczną, by w ogóle możliwa była przemiana społeczna

- cytuje „Nürnberger Nachrichten” serwis Deutsche Welle.

„Lübecker Nachrichten” podkreśla, że ,,węgierski rząd może i musi zapłacić wysoką cenę".

Europa pozostanie tylko wtedy wiarygodna, jeśli będzie w tej kwestii tak samo konsekwentnie postępowała z Węgrami i Polską jak z Grecją w ratowaniu euro

- czytamy.

„Reutlinger General-Anzeiger“ uważa, że Polska i Węgry powinny ponieść karę.

muszą się nastawić na cięcia dotacji z unijnych programów lub kary pieniężne. Jeśli Orban zastanowiłby się, doszedłby do wniosku, że przyjęcie uchodźców finansowo jest bardziej korzystne niż cięcia dotacji

- pisze dziennik, który dodaje, że antyunijny kurs Węgier rozsadził Grupę Wyszehradzką.

„Märkische Oderzeitung” ubolewa, że ,,w niektórych państwach bloku wschodniego ludność ciągle jeszcze jest homogeniczna i jest bardzo mało ludzi, którzy mają cudzoziemskie korzenie".

„Sueddeutsche Zeitung” każe odpowiedzieć rządom na pytanie, ,,czy jeszcze pasują do Europy”. Jednocześnie bagatelizuje zagrożenie terroryzmem.

Czy Europa ma odtrącić setki tysięcy ludzi poszukujących pomocy po to, aby trzymać na dystans potencjalnych terrorystów?

- pyta.

Stefan Ulrich na łamach „Sueddeutsche Zeitung” pisze wprost:

Jeśli o to chodzi, powinni oni natychmiast opuścić Unię Europejską. Europa i jej państwa stają się coraz bardziej różnorodne. Kto tego nie chce, musi się wymeldować z Unii i się izolować

Te słowa spotkały się z ostrymi komentarzami w polskich mediach. Jacek Karnowski (wPolityce.pl) pisał:

13 lat po wejściu do Unii słyszymy komunikat: albo koniec z Polską jako państwem narodu polskiego, albo precz ze zjednoczonej Europy. Czy w roku 2004, gdy wchodziliśmy do Unii, ktoś wyobrażał sobie tak straszliwe dictum? To jest jednak niebywała. Ale jednocześnie sytuacja staje się jasna.

źródło: Deutsche Welle

Artykuł Niemiecka prasa stawia ultimatum. Dziennikarz nie może uwierzyć. ,,Albo koniec z Polską jako państwem narodu polskiego, albo precz ze zjednoczonej Europy” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Protesty opozycji na ulicach polskich miast doczekają się odpowiedzi zwolenników rządu. ONR wysyła wygnał, że przeciwstawi się ,,zagranicznej ingerencją w sprawy polskie".

Przedstawiciele Obozu Narodowo-Radykalnego są przekonani, że protesty w Polsce inspirowane są przez miliardera George'a Sorosa, który wielokrotnie podkreślał swoją niechęć do polskiego rządu. Słynący z liberalnych poglądów miliarder żydowskiego pochodzenia z Węgier chętnie finansuje najróżniejsze organizacje na całym świecie, które walczą z rządami, stawiającymi na inne wartości niż te, które wyznaje Soros.

ONR jest przekonany, że Soros wspomaga też protesty w Polsce przez fundację ,,Otwarty Dialog" i dąży do tego, by doprowadzić do ,,Majdanu", czyli do ostrych starć i rozlewu krwi między Polakami.

Amerykański miliarder George Soros wyciąga łapy w stronę kolejnego suwerennego państwa. Nie ma na to naszej zgody #StopMajdan #PreczZSorosem pic.twitter.com/5VHK2CE9yP

— ONR (@1934ONR) 23 lipca 2017

Marionetki Sorosa chcą doprowadzić do przelewu krwi w Polsce
RT 🔁#PreczZSorosem #StopMajdan 📢 pic.twitter.com/R9soAwCKgt

— ONR (@1934ONR) 23 lipca 2017

Dziś na godz. 11 zwołaliśmy konferencje prasową. Będzie reakcja na ingerencje zagranicy w wewnętrzne sprawy Polski.

— ONR (@1934ONR) 24 lipca 2017

Mobilizacja opozycji jest pełna i maksymalna. Organizacja profesjonalna, przemyślna. W tle zawodowcy od emocji społecznych i wielkie pieniądze

tak o inspirowaniu i nakręcaniu opozycyjnych protestów napisał z kolei redaktor naczelny tygodnika „W Sieci” Jacek Karnowski na wPolityce.pl.

Jest on przekonany, że cała akcja obliczona jest na próbę osłabienia PiS. Podkreśla, że niedługo pojawią się informacje o utracie poparcia przez rząd, potem o tym, że wszyscy są przeciwko obecnej władzy, a końcu ma być wniosek o wcześniejsze wybory. Karnowski ma jednak też obawy...

O ile wcześniej nie zrealizują swojego marzenia o polskiej wersji krwawego Majdanu.

Karnowski nie ukrywa, że protesty to próba sterroryzowania Polaków. Podkreśla, że w marszach bierze udział nie setki tysięcy i nie miliony, a tylko kilka tysięcy ludzi. I nawołuje, by zwolennicy rządu nie dali się i sami wyszli na ulice, by pokazać, jak liczna w Polsce jest grupa, której obecna władza odpowiada.

Potrzebny jest wielki marsz zwolenników rządu, zwolenników Dobrej Zmiany. Naprawdę wielki, gromadzący wszystkie istotne środowiska. Bez targów w tle, bez negocjacji, bez łaski. Za to z pełnym zaangażowaniem

- apeluje.

Jeżeli protesty przeciwników zmian w sądach nie ustaną, pod koniec tygodnia kluby GP i inne organizacje zrobią ogólnopolską manifestację

– podał natomiast Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”.

Artykuł Czy połączą siły? Polscy narodowcy wypowiedzieli wojnę ,,Sorosowi i jego marionetkom”. Z kolei redaktorzy naczelni zapowiadają ogromny marsz protestu pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Blogger Stefan Tompson zaprosił prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, aby ten pojechał do obozu dla uchodźców i poznał realia tam panujące.

Na swoim kanale Tompson podkreśla, że sam był w kilku obozach w Francji, Niemczech, Grecji oraz w Polsce a także przeszedł część szlaku uchodźczego pomiędzy Grecją a Macedonią.

Dlatego też w kontekście zaproszenia uchodźców z Syrii przez Prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego postanowiłem zaprosić go do jednego z obozów na terenach Unii aby poznał realia tych miejsc oraz ilość pracy, zasobów, ekspertów, wolontariuszy itd. potrzebnych do takiego przedsięwzięcia. Obecnie Syryjczycy (oraz uchodźcy/migranci z wielu innych krajów) są używani w konflikcie politycznym: realia, skala problemów i trudności związanych z tym kryzysem jest dla wielu w Polsce zupełnie nieznana. Dlatego też moja propozycja

- napisał, dodając, że jest gotów pokryć koszt tej podróży (loty/hotel/wyżywienie).

Licząc, że prezydent się zgodzi, podkreśla, że byłaby to okazja do dialogu, dyskusji, merytorycznych wymian z ekspertami oraz także poznania uchodźców i przeprowadzenia debaty w zupełnie inny sposób aniżeli jest ona obecnie prowadzona w Polsce.

https://www.youtube.com/watch?v=LO8oZ7HojU4

Artykuł Prezydent Karnowski nie ma wyjścia? Dostał ofertę: za darmo poleci do obozu dla uchodźców, żeby poznać realia tam panujące [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

13 grudnia wyjdźmy na ulicę wszystkich polskich miast i miasteczek i pokażmy że nie zgadzamy się na niszczenie Polski. Zaprotestujmy przeciwko aroganckiej wszechwładzy PiS. Ale też pokażmy, że potrafimy być razem. I nie damy się, jak pamiętnego 13 grudnia '81 roku ustawić przeciwko sobie, nie dopuścimy do żadnej konfrontacji - piszą m.in. Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk, Ryszard Petru i Grzegorz Schetyna w liście otwartym do obywateli.

Pod listem opublikowanym przez Kijowskiego podpisali się były prezydent Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk, Krystyna Janda, Sławomir Broniarz, prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, Marta Lampert, płk Adam Mazguła, Ryszard Petru, Grzegorz Schetyna, aktor Krzysztof Pieczyński i Aleksander Smolar.

Niemal dokładnie rok temu, 12 grudnia, protestowaliśmy po raz pierwszy przeciwko paraliżowaniu prac Trybunału Konstytucyjnego i łamaniu Konstytucji przez rząd i Prezydenta. Dziś wiemy, że rok rządów Prawa i Sprawiedliwości to przede wszystkim czas metodycznego niszczenia Polski, jej stosunków z sąsiadami i wizerunku na świecie. To czas podporządkowywania partyjnym interesom niemal wszystkich publicznych instytucji: sądów, prokuratury, służby cywilnej i wojska. Władza przejęła publiczne media i przekształciła je w prorządową tubę, która nie waha się kłamać i manipulować. PiS chce utrudnić nam gromadzenie się i protestowanie

- opisują autorzy listu.

Odczuwamy przede wszystkim gniew z powodu poczynań rządu, większości parlamentarnej oraz Prezydenta. Władza metodycznie niszczy to, co udało się wypracować przez ostatnie dekady. Niszczy też nas jako społeczeństwo – stawia jednych przeciwko drugim, próbuje nas podzielić i skłócić. Przygotowywane bez żadnych konsultacji i przyjmowane pospiesznie niszczycielskie ustawy mają tylko jeden cel: zwiększenie władzy PiS-u kosztem wolności obywateli. Rząd PiS systematycznie rujnuje polską kulturę, spowalnia rozwój gospodarki, przeprowadza zamach na prawa kobiet i właśnie przystępuje do forsowania reformy, która spowoduje gigantyczny chaos w polskiej szkole

- dodają. Następnie kierują swoje słowa do adresatów listu, czyli:

wszystkich obywatelek i obywateli, nauczycieli, rodziców, pracowników służby zdrowia, górników, rolników, przedsiębiorców, twórców i dziennikarzy, sędziów, prokuratorów, policjantów i wojskowych, a także organizacji pozarządowych, partii politycznych i samorządów, organizacji związkowych i samorządów zawodowych"

Mają do nich prosty komunikat:

Nadeszła chwila, by wypowiedzieć posłuszeństwo tej władzy

Swój list kończą słowami:

13 grudnia wyjdźmy na ulice wszystkich polskich miast i miasteczek i pokażmy, że nie zgadzamy się na niszczenie Polski. Zaprotestujmy przeciwko aroganckiej wszechwładzy PiS. Ale też pokażmy, że potrafimy być razem. I nie dajmy się, jak pamiętnego 13 grudnia ’81 roku, ustawić przeciwko sobie, nie dopuśćmy do żadnej konfrontacji. Nie oddamy naszej wolności. Nie oddamy kultury, edukacji, praw kobiet, praw pracowniczych, samorządów, organizacji pozarządowych, mediów, gospodarki. Dość kompromitowania Polski na arenie międzynarodowej! Dość tłamszenia wolności i demokracji! Dość tego szaleństwa!

Artykuł Wałęsa, Petru, Frasyniuk, Schetyna i inni wyprowadzą ludzi na ulice 13 grudnia. ,,Nadeszła chwila, by wypowiedzieć posłuszeństwo tej władzy” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Gośćmi Michała Rachonia w programie " Minęła dwudziesta " byli Witold Gadowski, Jacek Karnowski oraz Janusz Schwertner. Prowadzący pytał swoich gości marsz 11 listopada, prowokacje, które mogą wystąpić na marszu, patriotyczne podejście Polaków oraz zniesławienie polskiej flagi przez Wojewódzkiego.

https://youtu.be/k9sktgzNruk

Artykuł ,,Polska flaga, zanim została podniesiona, była w psiej kupie”. Ostra dyskusja w TVP o Święcie Niepodległości i patriotyzmie [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.