Getto warszawskie – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Getto warszawskie – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Żydzi prześladowali w warszawskim getcie wyznawców Chrystusa. „Znęcano się nad Żydami katolikami, gdy wychodzili z kościoła po mszy” https://niezlomni.com/zydzi-przesladowali-w-warszawskim-getcie-wyznawcow-chrystusa-znecano-sie-nad-zydami-katolikami-gdy-wychodzili-z-kosciola-po-mszy/ https://niezlomni.com/zydzi-przesladowali-w-warszawskim-getcie-wyznawcow-chrystusa-znecano-sie-nad-zydami-katolikami-gdy-wychodzili-z-kosciola-po-mszy/#comments Wed, 07 Aug 2019 04:18:18 +0000 https://niezlomni.com/?p=50802

Tysiące Żydów, którzy przeszli na katolicyzm i każdej niedzieli w kościele katolickim w getcie uczestniczyli w nabożeństwach żarliwie się modląc, doznawały terroru  ze strony Żydów ortodoksyjnych, którzy uznawali ich za odszczepieńców - czytamy we wspomnieniach włoskiego dziennikarza Alceo Valcini pt. "Golgota Warszawy".

Wielokrotnie znęcano się nad Żydami katolikami, gdy wychodzili z kościoła po mszy, a nieraz, by uciszyć rozruchy, interweniować musieli żandarmi niemieccy w obronie tych neofitów. Nowo nawróconym odebrano wszelką pomoc żywnościową i pieniężną, jako że nie figurowali w spisie współnoty - pisze Valcini. - Poruszenie ludności żydowskiej przeciwko tym elementom, uznawanym za dezerterów, było poważne i przywodziło na pamięć najmniej szlachetne epizody z Biblii - dodaje. 

Źródło: Aleco Valcini, Golgota Warszawy. Wspomnienia, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1973, s. 235-236. Przypisy i posłowie Władysłąw Bartoszewski. 

 

 

Artykuł Żydzi prześladowali w warszawskim getcie wyznawców Chrystusa. „Znęcano się nad Żydami katolikami, gdy wychodzili z kościoła po mszy” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zydzi-przesladowali-w-warszawskim-getcie-wyznawcow-chrystusa-znecano-sie-nad-zydami-katolikami-gdy-wychodzili-z-kosciola-po-mszy/feed/ 2
Fala hejtu pod adresem Kornela Morawieckiego po jego słowach. Tymczasem publicysta Forum Żydów Polskich… przyznaje mu rację https://niezlomni.com/fala-hejtu-pod-adresem-kornela-morawieckiego-po-jego-slowach-tymczasem-publicysta-forum-zydow-polskich-przyznaje-mu-racje/ https://niezlomni.com/fala-hejtu-pod-adresem-kornela-morawieckiego-po-jego-slowach-tymczasem-publicysta-forum-zydow-polskich-przyznaje-mu-racje/#comments Wed, 21 Mar 2018 17:11:51 +0000 https://niezlomni.com/?p=48132

Słowa Kornela Morawieckiego na temat zagłady Żydów wywołały dużo kontrowersji. Ojca premiera atakowali zarówno rodzimi publicyści, jak i prasa izraelska. Tymczasem w obronę wziął go Paweł Jędrzejewski z Forum Żydów Polskich.

Panowie wiedzą, kto przepędzał Żydów do warszawskiego getta? Panowie myślą, że Niemcy ich zaganiali do getta? Nie. Żydzi sami poszli, bo im powiedzieli, że tam będzie enklawa, że nie będą mieli z tymi wstrętnymi Polakami do czynienia. A to, że ich potem zagłodzili na śmierć i wywieźli do Treblinki… To tak było!

- za te słowa na Morawieckiego spadła lawina krytyki, czy wręcz hejtu (więcej o wypowiedzi na PrawdaObiektywna.pl)

W pierwszym szeregu atakujących był Tomasz Lis:

Czytelnicy izraelskich portali szli dużo dalej:

Tymczasem Jędrzejewski uważa, że krytyka pod adresem Kornela Morawiecka jest niesłuszna, przypominając, że tego samego zdania jest Żydowski Instytut Historyczny, na stronie którego czytamy:

Niemcy tłumaczyli tworzenie gett z jednej strony obawą przed szerzeniem się chorób zakaźnych oraz potrzebą zwalczania spekulacji żydowskiej i antyniemieckiej propagandy, z drugiej – przekonywali Żydów, że mury zapewnią im bezpieczeństwo

Jędrzejewski przypomina też słowa Antoniego Słonimskiego, który przytaczał słowa jednego z Żydów:

Zadziwił mnie raz jeszcze zanik instynktu samozachowawczego czy też uparta wiara Żydów w cywilizację niemiecką. [...] Tak samo ironicznie zapytał mnie stary Żyd w Brodach: "Pan wierzy, że taki kulturalny naród może rabować?" Nie bał się Niemców. Bał się pogromów."

Jędrzejewski podkreśla, że inicjowane przez Niemców ekscesy antyżydowskie w marcu 1940 r. ,,stanowiły bezpośrednie i propagandowe uzasadnienie utworzenie getta. Argumentem była ochrona Żydów przed atakami Polaków".

źródło: FZP.net.pl

Artykuł Fala hejtu pod adresem Kornela Morawieckiego po jego słowach. Tymczasem publicysta Forum Żydów Polskich… przyznaje mu rację pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/fala-hejtu-pod-adresem-kornela-morawieckiego-po-jego-slowach-tymczasem-publicysta-forum-zydow-polskich-przyznaje-mu-racje/feed/ 2
Brutalność, skrajna nędza i wszechobecna śmierć. Po latach odkryto wstrząsający film z warszawskiego getta [WIDEO+18] https://niezlomni.com/brutalnosc-skrajna-nedza-wszechobecna-smierc-latach-odkryto-wstrzasajacy-film-warszawskiego-getta-wideo18/ https://niezlomni.com/brutalnosc-skrajna-nedza-wszechobecna-smierc-latach-odkryto-wstrzasajacy-film-warszawskiego-getta-wideo18/#comments Mon, 15 Jan 2018 16:49:43 +0000 https://niezlomni.com/?p=46054

Film został nakręcony w maju 1942 r. Obecnie znajduje się w archiwum Agencji Karl Höffkes. Przerażające sceny z niemieckiego filmu robią wstrząsające wrażenie. Nagranie odnaleziono dopiero pod koniec lat 90. XX wieku, Niemcy prawdopodobnie chcieli z nich nakręcić film propagandowy, ale nigdy pomysłu nie zrealizowano.

https://youtu.be/e86xS_2Ta_w

Artykuł Brutalność, skrajna nędza i wszechobecna śmierć. Po latach odkryto wstrząsający film z warszawskiego getta [WIDEO+18] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/brutalnosc-skrajna-nedza-wszechobecna-smierc-latach-odkryto-wstrzasajacy-film-warszawskiego-getta-wideo18/feed/ 1
Słynna aktorka nie mogła powstrzymać się od łez, kiedy poznała losy swoich przodków. Zginęli z rąk Niemców w okupowanej Polsce [WIDEO] https://niezlomni.com/slynna-aktorka-mogla-powstrzymac-sie-lez-poznala-losy-swoich-przodkow-zgineli-rak-niemcow-okupowanej-polsce-wideo/ https://niezlomni.com/slynna-aktorka-mogla-powstrzymac-sie-lez-poznala-losy-swoich-przodkow-zgineli-rak-niemcow-okupowanej-polsce-wideo/#comments Fri, 03 Nov 2017 17:55:00 +0000 http://niezlomni.com/?p=44397

Znana aktorka Scarlett Johansson wzruszyła się do łez, kiedy dowiedziała się o tragicznej historii rodziny. Jej członkowie zginęli w czasie Holokaustu w warszawskim getcie.

Johansson wzięła udział w "Finding Your Roots", programie, w którym znane postaci poznają historię swoich rodzin. Na wizji aktorka dowiedziała się, jaki los spotkał brata jej pradziadka i jego dzieci.

"Nazwisko: Szlamber, imię: Mosze. Miejsce pobytu w trakcie trwania wojny: getto warszawskie. Powód śmierci: nieznany"

- czytała w dokumentach Jad Waszem. Oprócz Mosze zginęły także 15-letnia Zlata oraz 17-letni Mandil.

Obiecałam sobie, że nie będę płakać, ale nie sposób się powstrzymać w obliczu takiego horroru

- przyznała. Pradziadek aktorki (brat Mosze) wyemigroł do USA, gdzie prowadził niewielki sklep, wiodąc spokojne życie

https://www.youtube.com/watch?time_continue=1&v=-6qWtB2FGOc

Artykuł Słynna aktorka nie mogła powstrzymać się od łez, kiedy poznała losy swoich przodków. Zginęli z rąk Niemców w okupowanej Polsce [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/slynna-aktorka-mogla-powstrzymac-sie-lez-poznala-losy-swoich-przodkow-zgineli-rak-niemcow-okupowanej-polsce-wideo/feed/ 1
Obok ,,polskich obozów” to określenie negatywnie kształtuje opinię o Polsce na świecie. Za jego użycie przepraszał m.in. ONZ https://niezlomni.com/obok-polskich-obozow-okreslenie-negatywnie-ksztaltuje-opinie-o-polsce-swiecie-uzycie-przepraszal-m-in-onz/ https://niezlomni.com/obok-polskich-obozow-okreslenie-negatywnie-ksztaltuje-opinie-o-polsce-swiecie-uzycie-przepraszal-m-in-onz/#respond Wed, 08 Feb 2017 10:43:39 +0000 http://niezlomni.com/?p=35411

Obok zniesławiających określeń takie jak polskie obozy koncentracyjne czy polskie obozy śmierci system wykrywania zniesławień RDI w Internecie wychwytuje inne określenia uderzające w dobre imię Polski. Częstym przypadkiem zniekształcania przekazu dotyczącego historii II Wojny Światowej jest używanie sformułowania „polskie getta” - informuje Reduta Dobrego Imienia.

Sformułowanie „Polskie getto” najczęściej pojawia się w kontekście wydarzeń kulturalnych, zapowiedzi spektakli, recenzji książek, publikacji wspomnień i biografii mieszkańców utworzonych przez Niemców gett. Największym naszym sukcesem jest usunięcie sformułowania „polskie getto” na stronie ONZ. Z kolei południowoafrykański South Africa Jewish Report nie tylko zareagował na prośbę Reduty Dobrego Imienia dokonując koniecznych zmian edytorskich, ale także opublikował na swoich łamach list RDI w tej sprawie, oficjalnie popierając polskie stanowisko.

Poniżej krótkie zestawienie efektów naszej pracy w wymienionym wyżej zakresie:

Club Free Time ( Nowy Jork, USA): zapowiedź projekcji filmu: “Jakub Kłamca”
Reakcja: zmiana na “Jewish Ghetto in German occupied Poland”, wyjaśnienia.
South African Jewish Report: artykuł poświęcony najstarszemu żyjącemu ocalałemu z Holocaustu 116 letniemu Yisrael Kristal
Reakcja: nowy tekst bez przymiotnika „polskie” w odniesieniu do getta, komentarz redakcji, przedruk stanowiska Reduty
Kunstmarkt Media GmbH& Co. KG: Raport rynkowy dotyczący ryciny „Zweig mit welken Blättern”
Reakcja: usunięto przymiotnik “polskie”, przeprosiny
The Holocaust and the United Nations Outreach Programm, Kalendarium wydarzeń kulturalnych związanych
Reakcja: zmiana na In a ghetto located in German Nazi occupied Poland, przeprosiny wyjaśnienia
Boston Public Library: Opis książki „The one Man”
Reakcja: usunięto przymiotnik “polskie”, przeprosiny, wyjaśnienia
Bohemiannationalhall: zapowiedź projekcji filmu „Jakub Kłamca”
Reakcja: usunięto przymiotnik „polskie”, przeprosiny i wyjaśnienia

Dzięki systemowi do wykrywania zniesławień niemal każdego dnia rejestrujemy fakt użycia na świecie sformułowania „polskie getto”. Informacje o tego typu przypadkach otrzymujemy również od Państwa. Dziękujemy i prosimy o dalszą czujność. Nie można pozostać obojętnym na używanie tego typu zwrotów.

źródło: Reduta Dobrego Imienia

Artykuł Obok ,,polskich obozów” to określenie negatywnie kształtuje opinię o Polsce na świecie. Za jego użycie przepraszał m.in. ONZ pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/obok-polskich-obozow-okreslenie-negatywnie-ksztaltuje-opinie-o-polsce-swiecie-uzycie-przepraszal-m-in-onz/feed/ 0
Niezwykłe zdjęcie ze zniszczonej Warszawy. Kościół na powojennej pustyni [FOTO] https://niezlomni.com/niezwykle-zdjecie-ze-zniszczonej-warszawy-kosciol-powojennej-pustyni-foto/ https://niezlomni.com/niezwykle-zdjecie-ze-zniszczonej-warszawy-kosciol-powojennej-pustyni-foto/#comments Mon, 21 Nov 2016 07:45:24 +0000 http://niezlomni.com/?p=33717

Kościół św. Augustyna w listopadzie 1940 kościół znalazł się na terenie warszawskiego getta. Po wojnie był najwyższą i jedną z niewielu budowli pozostałych na terenie byłego getta.

Mimo zamknięcia kościoła, przez dłuższy czas w domu parafialnym przebywali proboszcz ks. Franciszek Garncarek i wikariusz ks. Leon Więckowicz. Ks. Garncarek został zamordowany przez Niemców w dniu 20 grudnia 1943 zaś wikariusz ks. Leon Więckowicz został aresztowany w dniu 3 grudnia 1942 r., za pomoc udzielaną Żydom i zmarł 4 sierpnia 1944 w obozie koncentracyjnym Gross Rosen. Z chwilą likwidacji getta, w kościele utworzono magazyn w którym składowano mienie zrabowane Żydom, następnie kościół sprofanowano i przekształcono na stajnię. W czasie powstania warszawskiego na wieży kościelnej usytuowany był punkt obserwacyjny i gniazdo niemieckiej broni maszynowej. 5 sierpnia 1944 wieża została uszkodzona podczas szturmu na Gęsiówkę wystrzałem ze zdobycznej pantery przez żołnierzy Batalionu „Zośka”. Po powstaniu Niemcy podpalili dach świątyni: spłonęła sygnaturka, 30-głosowe organy, wszystkie drzwi zewnętrzne, ucierpiały kamienne elementy elewacji. Ogień zajął plebanię i dom parafialny. Niemcy mieli też w planie wysadzenie kościoła, czego jednak nie zrealizowali.

Po wojnie był najwyższą i jedną z niewielu budowli pozostałych na terenie byłego getta. Już w 1947 dzięki funduszom przyznanym na cele renowacyjne przez Radę Prymasowską Odbudowy Kościołów Warszawy obiekt oddano do użytku wiernym, nadal prowadząc prace remontowe. W 1953 otynkowano sklepienia naw bocznych i odnowiono sygnaturkę. Teren dziedzińca przykościelnego zmniejszono na rzecz powstających wokół osiedli mieszkaniowych.

https://youtu.be/twDouTqS4c8

Artykuł Niezwykłe zdjęcie ze zniszczonej Warszawy. Kościół na powojennej pustyni [FOTO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/niezwykle-zdjecie-ze-zniszczonej-warszawy-kosciol-powojennej-pustyni-foto/feed/ 1
Tak 29 października 1942 r. zginął Jakub Lejkin, komendant Żydowskiej Służby Porządkowej w getcie warszawskim, znany ze szczególnej brutalności podczas deportacji Żydów https://niezlomni.com/tak-29-pazdziernika-1942-r-zginal-jakub-lejkin-komendant-zydowskiej-sluzby-porzadkowej-w-getcie-warszawskim-znany-ze-szczegolnej-brutalnosci-podczas-deportacji-zydow/ https://niezlomni.com/tak-29-pazdziernika-1942-r-zginal-jakub-lejkin-komendant-zydowskiej-sluzby-porzadkowej-w-getcie-warszawskim-znany-ze-szczegolnej-brutalnosci-podczas-deportacji-zydow/#respond Sat, 29 Oct 2016 06:23:20 +0000 http://niezlomni.com/?p=33049

29 października Eliasz Różański, wykonując wyrok Żydowskiej Organizacji Bojowej, zabił w mieszkaniu przy ul. Gęsiej w Warszawie Jakuba Lejkina, zastępcę komendanta Żydowskiej Służby Porządkowej w getcie, szczególnie brutalnego w czasie wysiedleń.

na zdjęciu powyżej: Jakub Lejkin składający meldunek komendantowi Szeryńskiemu, maj 1941

Lejkin był zastępcą komendanta podporządkowanej Niemcom i współpracującej z nimi policji żydowskiej w getcie warszawskim; p.o. komendanta od maja do lipca 1942 (po przejściowym aresztowaniu przez Niemców nadkomisarza Józefa Szeryńskiego).

Przedwojenny adwokat. Wraz z Bermanem uczęszczał do polskiego gimnazjum. Ojciec jego był bogatym kupcem (galanteria skórzana). Skończył polską szkołę wojskową w Jarocinie z odznaczeniem. W getcie warszawskim, podobnie jak wielu adwokatów został przez Judenrat zatrudniony w policji. Na 2000 policjantów w getcie 200 było adwokatami. Był wyjątkowo brutalny jako policjant. W czasie akcji dokładnie i energicznie wypełniał rozkazy gestapowców, z zapałem wyciągając swoich współbraci z mieszkań i kryjówek. Robił to na oczach obserwujących i fotografujących wszystko Niemców.

Lejkin pełnił czołową rolę w deportacjach tamtejszych Żydów do obozów zagłady i znany był z szczególnej brutalności.

29 października 1942 o godzinie 18:10 padł ofiarą zamachu ze strony Żydowskiej Organizacji Bojowej. Został zastrzelony przez Eliasza Różańskiego na ulicy Gęsiej w drodze powrotnej z komendy do domu – trasa ta wyśledzona została wcześniej przez Emilię Landau i Israela Gutmana. Była to pierwsza egzekucja przeprowadzona przez ŻOB.

źródło: własne / Wikipedia / Hej Kto Polak

Artykuł Tak 29 października 1942 r. zginął Jakub Lejkin, komendant Żydowskiej Służby Porządkowej w getcie warszawskim, znany ze szczególnej brutalności podczas deportacji Żydów pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tak-29-pazdziernika-1942-r-zginal-jakub-lejkin-komendant-zydowskiej-sluzby-porzadkowej-w-getcie-warszawskim-znany-ze-szczegolnej-brutalnosci-podczas-deportacji-zydow/feed/ 0
Dokładnie 71 lat temu powstał KL Warschau. Obóz, który był ewenementem. Do dziś nie został należycie upamiętniony. Na jego miejscu stoi Muzeum Historii Żydów Polskich https://niezlomni.com/dokladnie-71-lat-temu-powstal-kl-warschau-oboz-ktory-byl-ewenementem-do-dzis-nie-zostal-nalezycie-upamietniony-na-jego-miejscu-stoi-muzeum-historii-zydow-polskich/ https://niezlomni.com/dokladnie-71-lat-temu-powstal-kl-warschau-oboz-ktory-byl-ewenementem-do-dzis-nie-zostal-nalezycie-upamietniony-na-jego-miejscu-stoi-muzeum-historii-zydow-polskich/#comments Sat, 19 Jul 2014 13:40:20 +0000 http://niezlomni.com/?p=14752

Obóz koncentracyjny KL Warschau do dziś nie został należycie upamiętniony. Najwyższy czas, by i to miejsce zbrodni niemieckiej zostało zauważone przez opinię publiczną. Tym bardziej że na terenie byłego obozu powstaje dziś Muzeum Historii Żydów Polskich, które zwiedzać będą goście z całego świata.

Reichsführer SS Heinrich Himmler 16 lutego 1943 r. zażądał, by w warszawskim getcie utworzyć obóz koncentracyjny. Pisał w rozkazie do szefa Głównego Urzędu Gospodarczo-Administracyjnego SS Oswalda Pohla:

Do obozu tego zostaną przeniesieni wszyscy Żydzi mieszkający w Warszawie; praca w prywatnych zakładach jest Żydom wzbroniona. Dotychczasowe prywatne zakłady w getcie warszawskim zostaną przeniesione do obozu koncentracyjnego (przedsiębiorstwo państwowe). Cały obóz koncentracyjny w Warszawie wraz z jego zakładami i mieszkańcami należy możliwie najszybciej przenieść do Lublina i okolicy, jednak w ten sposób, aby nie ucierpiała na tym produkcja”.

Transporty z Auschwitz-Birkenau

kl-w

Wybuch powstania w getcie w kwietniu 1943 r. chwilowo pokrzyżował Niemcom te plany. Po stłumieniu powstania powrócono do koncepcji założenia w Warszawie obozu koncentracyjnego. W lipcu 1943 Oswald Pohl pisał do Himmlera:

[quote]Melduję, iż na terenie getta warszawskiego został wzniesiony obóz koncentracyjny i pierwszych 300 więźniów wprowadzono dnia 19 VII [19]43″.[/quote]

Więźniowie ci zostali przywiezieni z Buchenwaldu. W grupie tej było wielu kryminalistów, a także więźniowie polityczni (komuniści) oraz tzw. aspołeczni. Mieli oni nadzorować więźniów, pełniąc funkcje kapo. Żydowscy więźniowie traktowali ich nie jak współtowarzyszy niedoli, lecz raczej jako część personelu SS. Kolejne transporty z więźniami pochodziły z Auschwitz-Birkenau. Zapewne Niemcy obawiali się ponownego żydowskiego zrywu zbrojnego, dlatego też, aby utrudnić komunikację więźniów obozu z mieszkańcami stolicy, zdecydowali się na osadzenie w nim Żydów niepolskich. Do obozu kierowani byli zdolni do pracy Żydzi z Grecji, Francji, Niemiec, Austrii, Belgii i Holandii. Raz tylko, podczas formowania transportu, w końcu listopada 1943 r., włączono do niego 50 polskich Żydów, ponieważ tylu właśnie zabrakło do wyznaczonego kontyngentu. W 1944 r. do obozu przybyło kilka transportów z węgierskimi Żydami z Auschwitz. Łącznie było ich około 3000 i stanowili wtedy najliczniejszą grupę narodowościową w obozie.

Osadzeni w KL Warschau, podobnie jak więźniowie innych niemieckich obozów koncentracyjnych, nosili pasiaki i drewniane chodaki. Na piersiach mieli naszytą łacińską literę oznaczającą przynależność państwową (Polacy literę „P”), a Żydzi dodatkowo gwiazdę Dawida. Natomiast funkcyjni nosili cywilne ubranie, byli uzbrojeni, a nawet mogli czasowo opuszczać obóz.

Obszar obozu koncentracyjnego stanowiło byłe więzienie wojskowe przy zbiegu ulic Gęsiej (obecnie Anielewicza) i Zamenhofa oraz przyległe do niego place położone między Zamenhofa a Okopową.

[caption id="attachment_14754" align="alignright" width="350"]Mur i wieża strażnicza KL Warschau. Widok od ul. Okopowej  IPN Mur i wieża strażnicza KL Warschau. Widok od ul. Okopowej IPN[/caption]

Nieprzypadkowo obóz zlokalizowano właśnie w tym miejscu. Był to teren wyludniony, zamknięty dla warszawiaków, a niedaleko znajdowały się magazyny mundurowe i żywnościowe przy ul. Stawki, połączone bocznicą kolejową z Dworcem Gdańskim. W magazynach tych osadzeni w KL Warschau sortowali rzeczy pożydowskie przed wysyłką do Rzeszy. W przypadku groźby buntu więźniów straż obozowa mogła liczyć na wsparcie ze strony stacjonujących niedaleko, przy ul. Żelaznej, jednostek SS, załogi więzienia na Pawiaku oraz silnej jednostki niemieckiej kwaterującej w szkole przy ul. Stawki.

Projekt budowy obozu zakładał powstanie do końca lutego 1944 r. trzech sektorów obozowych. Ostatecznie wybudowano dwa, przeznaczone docelowo dla 5000 więźniów. Najpierw wzniesiono baraki drewniane, a potem, wiosną 1944 r., kiedy liczba więźniów stale rosła, murowane.

Wokół KL Warschau znajdowała się strefa zamknięta otoczona wysokim murem odgradzającym tereny zlikwidowanego getta. Ogrodzenie zabezpieczone było wieżami wartowniczymi. Na ogrodzeniu okalającym miejsca rozstrzeliwań widniała tablica ostrzegawcza z napisem w języku niemieckim, polskim, węgierskim i francuskim: „Uwaga! Neutralna część. Bez ostrzeżenia strzela się!”.

Działalność obozu podporządkowana została realizacji ściśle określonego celu – wyburzeniu budynków na terenie byłego getta, niwelacji terenu oraz założeniu parku, po uprzednim wywiezieniu do Rzeszy wszelkich wartościowych rzeczy, majątku ruchomego i nieruchomego. Ofiarami niemieckiego obozu byli Żydzi i Polacy. Większość więźniów obozu stanowili Żydzi z Francji, Belgii, Holandii, Niemiec, Norwegii, Czech, Słowacji, Litwy, Austrii, Węgier i Grecji.

[quote]KL Warschau stał się także symbolem eksterminacji Polaków w czasie II wojny światowej: na terenie obozu i w jego pobliżu rozstrzeliwano więźniów Pawiaka, aresztu gestapo przy al. Szucha, warszawiaków z łapanek ulicznych. Zwłoki palono na placach i w krematorium (być może wybudowanym specjalnie na potrzeby tzw. akcji 1005 – zacierania śladów nazistowskich zbrodni).[/quote]

Szacuje się, że ofiary śmiertelne KL Warschau to łącznie około 20 tys. osób. Są to ofiary ścisłego obozu (zmarłe w wyniku epidemii i pracy ponad siły) oraz osoby rozstrzelane na jego terenie lub w pobliżu zamkniętej strefy obozowej, w większości anonimowe.

[caption id="attachment_14755" align="aligncenter" width="800"]Szczątki ofiar niemieckiego terroru ekshumowane na dziedzińcu więzienia przy ul. Gęsiej (1946) Szczątki ofiar niemieckiego terroru ekshumowane na dziedzińcu więzienia przy ul. Gęsiej (1946)[/caption]

Krematoria i ludzkie prochy

Ważne świadectwo dotyczące wyglądu obozu w momencie zakończenia wojny złożyła w Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie w 1975 r. Janina Żelazowska. Jako pracownik PCK brała udział w ekshumacji zwłok osób pomordowanych przez niemieckiego okupanta przy ul. Zamenhofa. Z protokołu jej zeznań dowiadujemy się o istnieniu trzech krematoriów, sali tortur, a także o miejscu, w którym dokonywano egzekucji.

Na terenie obozu koncentracyjnego Gęsiówka [od ul. Gęsiej - red.] zastałam cztery dziedzińce dawnego więzienia wojskowego – obozu koncentracyjnego Gęsiówka usłane grubą warstwą prochów ludzkich. Prochami ludzkimi również były wypełnione otwory kanałów. W jednym z korytarzy więziennych, w jego końcu zbudowana była kuchnia z rusztem o wielkości człowieka. Pod paleniskiem tego pieca kuchennego był duży dół wypełniony prochami ludzkimi.

Na jednym podwórzu tego więzienia – obozu koncentracyjnego Gęsiówka spotkałam mężczyznę, obecnie nie pamiętam jego nazwiska, który objaśniał mi, że na podwórzu tym rozstrzeliwano więźniów na tle trzepaka. Rozstrzeliwanie na tle trzepaka miało na celu niepozostawianie śladów pocisków na murach. Trzepak znajdował się na miejscu zbrodni. Była to duża rama obita materiałem workowym, wyłożonym wewnątrz grubą warstwą siana. Ramę tę ustawiono na przeciwnym brzegu rowu, przy którym gestapowcy rozstrzeliwali więźniów. Drugi dziedziniec miał ściany pokryte malowidłami, na których odbywały się uczty wraz z muzyką. W czasie tych uczt prowadzono po kilkunastu więźniów, na których gestapowcy przy użyciu pejczy i broni palnej urządzali „polowanie”. Poza tym na jednym z dziedzińców trafiłam na zbiorową mogiłę, składającą się z około 50 zwłok, która została przeze mnie ekshumowana.

[caption id="attachment_14756" align="aligncenter" width="800"]Byli więźniowie i żołnierze Armii Krajowej po wyzwoleniu Gęsiówki Byli więźniowie i żołnierze Armii Krajowej po wyzwoleniu Gęsiówki[/caption]

W obozie koncentracyjnym Gęsiówka znajdowały się trzy krematoria. To, które używali Niemcy, przez cały czas okupacji było wysadzone – zniszczone. Natomiast obok było krematorium w budowie, na wykończeniu i trzecie krematorium – luksusowe, wyłożone glazurą, było gotowe do użycia. Krematorium to znajdowało się tuż przy bramie prowadzącej do obozu koncentracyjnego, po lewej stronie.

Nadto w jednym z budynków obozu koncentracyjnego Gęsiówka znajdowała się sala tortur wyposażona między innymi w szyny zawieszone u sufitu, ze zwisającymi prętami metalowymi, zakończonymi uchwytami do rąk i nóg. Uchwytami tymi obejmowano więźnia i w różny sposób rozciągano go i torturowano”.

W planach nazistów była dalsza rozbudowa obozu, lecz zbliżający się od wschodu front pod koniec lipca 1944 r. zmusił Niemców do ewakuacji obozu. Dzień przedtem, 27 lipca 1944 r., wszystkich, którzy nie mogli iść i zgłosili się do izby chorych, razem z przebywającymi w obozowym rewirze chorymi, rozstrzelano; razem około 400 osób. Pozostali więźniowie w letnim upale przeszli trasę z Warszawy do Kutna, gdzie 2 sierpnia załadowano ich po sto osób do wagonów towarowych i wywieziono do obozu w Dachau. Szacuje się, że w tym marszu śmierci mogło zginąć nawet 2000 osób, czyli połowa więźniów.

Na ratunek Żydom

5 sierpnia 1944 r. żołnierze batalionu AK „Zośka” w brawurowej akcji zdobyli obóz. Było to pierwsze wielkie zwycięstwo powstańców. Wyzwolono – według danych dowództwa AK – 348 więźniów, w tym 24 kobiety. Obozu broniło około 90 esesmanów. Wcześniej, pierwszego dnia powstania, wolność odzyskało 50 więźniów Gęsiówki pracujących w niemieckich magazynach mundurowych i żywnościowych przy ul. Stawki, w rejonie byłego Umschlagplatzu. Ze strategicznego punktu widzenia Gęsiówka miała marginalne znaczenie dla powstańców, a wynik starcia był niepewny. Przeważyły względy humanitarne. Chodziło o uratowanie życia Żydom, którzy w każdej chwili mogli być zgładzeni przez esesmanów z Gęsiówki i Pawiaka.

Część oswobodzonych Żydów przyłączyła się do powstania, głównie wykonując zadania pomocnicze lub bezpośrednio pomagając cywilom. Ci, którzy z bronią w ręku walczyli z Niemcami, zapamiętani zostali jako fanatyczni bojownicy.

Po nazistach komuniści

[quote]Już na początku 1945 r. w miejscu, gdzie jeszcze niedawno znajdował się niemiecki kacet, komunistyczna władza założyła własny obóz. Od stycznia do maja przy ulicy Gęsiej funkcjonował obóz NKWD. W straszliwych warunkach przetrzymywano tam żołnierzy Armii Krajowej, jeńców i „innych przestępców”. Zachowały się fragmentaryczne przekazy o egzekucjach w tym obozie, jak choćby ten: „W Warszawie na ul. Gęsiej odbywają się systematycznie likwidacje członków AK przez NKWD”.[/quote]

[caption id="attachment_14757" align="aligncenter" width="800"]Tablica z ostrzegawczymi napisami w czterech językach Tablica z ostrzegawczymi napisami w czterech językach[/caption]

Następnym włodarzem obozu było UB. Jako pierwszych osadzono w nim niemieckich jeńców wojennych. W latach 1945 – 1949 miejsce to było jednym z największych jenieckich obozów w Europie. W roku 1949, kiedy większość jeńców zwolniono, utworzono tam Centralne Więzienie – Ośrodek Pracy w Warszawie, inaczej Centralne Więzienie Warszawa II Gęsiówka. Odbywali w nim karę zarówno „wrogowie klasowi” skazani wyrokami Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym, jak i kryminaliści. Produkowali oni m.in. materiały budowlane wykorzystywane przy odbudowie Warszawy, np. płyty pokrywające pl. Defilad przed Pałacem Kultury i Nauki im. Józefa Stalina. W 1956 r. komunistyczny obóz zlikwidowano. W obozie tym poniosło śmierć ok. 1800 osób. Nie wiemy dokładnie, gdzie zostały pochowane, być może na jednym z podwórzy Gęsiówki. W latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia ostatecznie rozebrano wypalony budynek Gęsiówki. Obecnie w tym miejscu jest park, miejsce wypoczynku dla mieszkańców pobliskich osiedli Muranowa.

Bogusław Kopka

fragment publikacji IPN „Konzentrationslager Warschau. Historia i następstwa”.

Artykuł Dokładnie 71 lat temu powstał KL Warschau. Obóz, który był ewenementem. Do dziś nie został należycie upamiętniony. Na jego miejscu stoi Muzeum Historii Żydów Polskich pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dokladnie-71-lat-temu-powstal-kl-warschau-oboz-ktory-byl-ewenementem-do-dzis-nie-zostal-nalezycie-upamietniony-na-jego-miejscu-stoi-muzeum-historii-zydow-polskich/feed/ 1
„Zginął śmiercią najszczęśliwszą dla żołnierza”. Andrzej Romocki „Morro” – dowódca kompanii „Rudy” w batalionie „Zośka” https://niezlomni.com/14707/ https://niezlomni.com/14707/#respond Fri, 18 Jul 2014 10:33:53 +0000 http://niezlomni.com/?p=14707

Andrzej_Romocki_-_MorroPułkownik „Radosław” powiedział o nim, że „był najbardziej utalentowanym dowódcą kompanii, jakiego w swej karierze spotkał”. Por. Andrzej Romocki „Morro”, dowódca kompanii „Rudy” w Batalionie „Zośka”, zginął, trafiony w serce, 15 września 1944 roku na Solcu, gdy prowadził swoich żołnierzy do natarcia, „które – jak miał prawo przypuszczać – mogło okazać się decydujące. Zginął więc śmiercią najszczęśliwszą dla żołnierza” – pisała łączniczka „Morro” ze Starówki, Anna Borkiewicz-Celińska, autorka monografii Batalionu „Zośka”, dodając, że po śmierci Andrzeja wśród resztek jego żołnierzy zgasły ostatnie iskierki nadziei.

W „Zośce i Parasolu” Aleksander Kamiński opisał Andrzeja jako wysokiego, postawnego chłopca o jasnych blond włosach, niebieskich oczach i podłużnej, regularnej twarzy. Jak wspominała matka, Jadwiga z Niklewiczów Romocka: „Imię dostał Andrzej po siostrzeńcu Pawła, Andrzeju Wasiutyńskim. Bardzo kochał Paweł tamtego Andrzeja. Zdolny, piękny, miał dwadzieścia cztery lata, jak zginął w 1920 roku”. Andrzej Romocki ochrzczony w kościele Zbawiciela miał za patrona św. Andrzeja Bobolę. Imieniny obchodził 16 maja, razem ze swoim młodszym bratem Janem Bonawenturą.

„Morro” przyjaźnił się z Jankiem Bytnarem „Rudym”, Aleksym Dawidowskim „Alkiem” i Tadeuszem Zawadzkim „Zośką”. To on dowodził akcją na strażnicę niemiecką w Sieczychach, w której, jako jedyny, zginął „Zośka”. Potem powtarzał: „musimy Zośkę i Rudego zastąpić, muszą trwać w naszej pracy”. Z jego m.in. inicjatywy Oddział Szturmowy „Wisła” vel „Jerzy” przemianowano na Batalion „Zośka”, w którym dowodził najpierw plutonem, a potem 2. kompanią „Rudy”. W maju 1944 roku Romocki ukończył tajną Szkołę Podchorążych „Agrykola” z trzecią lokatą.

„I tylu ich znowu zostanie”

Andrzej_romocki„Morro” walczył na Woli. Jego plutony zdobyły drugiego dnia Powstania dwie niemieckie Pantery. Atakował Szpital św. Zofii oraz Gęsiówkę. Za dowodzenie „Rudym” na Woli i błyskawiczne uderzenie z rejonu ulicy Sołtyka podczas natarcia Niemców na cmentarz ewangelicki dostał Order Virtuti Militari. 11 sierpnia przeszedł z „Zośką” na Stare Miasto. Następnego dnia w natarciu na niemieckie magazyny przy Stawkach został ranny młodszy brat Andrzeja, Jan Bonawentura. Bracia widzieli się po raz ostatni 17 sierpnia w szpitalu przy Miodowej 23. „Andrzej ’Morro’ wniósł zapach dymu. Miał twarz osmaloną przez wybuch ’szafy’, spalone brwi, obandażowaną głowę” – napisał Kamiński w „Zośce i Parasolu”. Nazajutrz szpital został zbombardowany i Janek zginął.

A Andrzej walczył dalej i wyróżniał się swoją postawą: „jednakowo spokojny, stanowczy, zawsze podejmujący błyskawiczne decyzje, panujący nad sytuacją. Wśród hałasu motorów, czołgów, goliatów, wybuchu pocisków umiejący zadbać zarówno o to, w którym kierunku wzmóc ogień, jak i o to, który posterunek zmienić ze względu na wyczerpanie żołnierzy” – stwierdzała jego łączniczka Anna Borkiewicz.

„Za wykazane walory dowódcze w okresie 4-tygodniowych walk” generał „Bór” mianował Romockiego 30 sierpnia podporucznikiem czasu wojny. Z 30 na 31 sierpnia w czasie przebijania się do Śródmieścia „Morro” dostał postrzał w nos, ale jego kompanii, jako jedynej, udało się nie wchodzić do kanałów i przejść przez Ogród Saski wśród pozycji wroga, udając niemiecki oddział. Dostał za to drugi Krzyż Walecznych i 5 września przeszedł na Czerniaków. Gdy dowódca „Zośki” kpt. Ryszard Białous „Jerzy” objął „Brodę 53”, Andrzej został jego zastępcą. Do kompanii „Rudy” dołączono resztki „Maćka” i „Giewonta”. Na Powiślu Czerniakowskim walczyły jeszcze bataliony: „Czata 49” i „Parasol” oraz Zgrupowanie „Kryska” kpt. Zygmunta Netzera, w składzie którego znajdował się 535. pluton Słowaków pod dowództwem ppor. Mirosława Iringha „Stanki”.

Zadanie obrony przyczółków na Czerniakowie Andrzej przyjął z entuzjazmem: „To może być punktem zwrotnym całego powstania! Tylko że znowu my! Chłopcy są tacy przemęczeni… I tylu ich znowu zostanie”. Do dowódców plutonów, m.in. Andrzeja Samsonowicza „Księcia” i Jerzego Gawina „Słonia”, powiedział: „Koledzy! Zostało nam powierzone zadanie utworzenia przyczółka na Wiśle. Łączność z drugim brzegiem została nawiązana i może dziś w nocy wyląduje u nas armia Berlinga. Utworzenie przyczółka jest rzeczą bardzo trudną i dlatego powierzono to zadanie nam. Bo my musimy tego dokonać! I kto wie? Może właśnie nam przypadnie chwała ocalenia Warszawy?”.

[caption id="attachment_14710" align="alignleft" width="640"]Krzyż nad grobem hm. kpt Andrzeja Morro na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie Krzyż nad grobem hm. kpt Andrzeja Morro na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie[/caption]

Żołnierze „Zośki” zajęli stanowiska na brzegu Wisły o północy z 14 na 15 września – „pod silnym ostrzałem Niemców, idącym od portu czerniakowskiego i od mostu Poniatowskiego, z którego ocalało jedno przęsło. Chłopcy odpowiadają ogniem i udaje się nieprzyjaciela odepchnąć – pisze Barbara Wachowicz w „To ’Zośki’ wiara!” – Niebo jaśnieje późnym wrześniowym świtem. Słońce wzejdzie o 6.26 i uczyni się złoto-jesienny dzień 15 września roku 1944. Tuż przed wschodem Andrzej grupuje swoich chłopców w okolicy białego, parterowego domku u wylotu ulicy Wilanowskiej”.

Ostatnia łączniczka „Morro”, Krystyna Musiatowicz, zapamiętała, że „Andrzej chwilę naradzał się z Witoldem; za chwilę z jakiejś narzuty i podszewki przygotowują sztandar biało-czerwony. ’Kto ze mną na ochotnika?’. Zrywa się trzech, wśród nich Wojtek Burek. Pierwszy przez dziurę w murze przechodzi Andrzej, za nim pozostali chłopcy”. Wtedy Krystyna ostatni raz widziała Andrzeja i Wojtka. „Wściekła strzelanina, ale już dopadli do białego domku po drugiej stronie. Cisza. A potem pojedyncze strzały. I krzyk: ’Sanitariuszka, prędzej! Andrzej ranny!’. Najbliżej była Zosia Sadowa – zrywa się i przeskakuje ulicę. Znowu straszna strzelanina; po chwili Zosia wraca zapłakana: ’Andrzej nie żyje! I drugi też dostał, ten Burek’. […] Zbliża się Witold i rozkazującym tonem mówi: ’Biegnij do pułkownika Radosława i zamelduj: łączność z Berlingowcami nawiązana, Andrzej ’Morro’ nie żyje. Spytaj, kto ma objąć dowództwo’”. Wiadomość o śmierci Andrzeja bardzo poruszyła płk. „Radosława” i kpt. „Jerzego”, a także wszystkich żołnierzy. Aleksander Kamiński stwierdził: „Każde życie jest bezcenne. I każdy z poległych towarzyszy Andrzeja ’Morro’ ofiarował życie narodowi. Ani mniej, ani więcej niż Andrzej. Ale śmierć Andrzeja była także ciosem w zespół. Andrzej ’Morro’ bowiem stał się w toku walk powstańczych uosobieniem ’Rudego’, nadzieją ’Zośki’, wcieleniem ideałów szaro-szeregowych”.

„Kiedy się teraz wszyscy zobaczymy?”

[caption id="attachment_14711" align="alignright" width="400"]Andrzej Romocki "Morro" Andrzej Romocki "Morro"[/caption]

Matka, Jadwiga Romocka, wróciła do zrujnowanej Warszawy w lutym 1945 roku: „Widocznie musiałam żyć, aby Was pochować. I odnalazłam Was, Jasieńku, tego samego dnia Obydwóch – tam na Miodowej na cmentarzyku i na Solcu przy domku i rowie…”. Na grobie Janka Bonawentury przy Miodowej zachowały się nagrobne tabliczki, miejsce pod drzewem zapamiętał ostatni dowódca „Rudego”, Witold Morawski „Czarny”, który pomógł w odszukaniu grobu. Andrzeja znaleźli na Solcu, w miejscu gdzie zginął, jego przyjaciele i podwładni. Jadwiga Romocka zapisała w swoim pamiętniku: „Chłopcy odkopali do połowy Andrzeja, wręczyli mi krzyż harcerski, odcięli koalicyjkę z odznaką ’Agricoli’ – pokazali ryngraf z Matką Boską Ostrobramską, którego nie wzięłam – zostawiłam. Podali mi płócienną torbę, z której posypały się zupełnie świeże cukierki Wedla… Żadnych dokumentów, ale tożsamość najzupełniej stwierdzona”.

Pogrzeb Janka odbył się 13 marca 1945 roku i był pierwszym na kwaterze Batalionu „Zośka”. Andrzeja pochowano obok brata 31 października 1945 roku. Trumnę „Morro” owinięto biało-czerwoną flagą ze znakiem Polski Walczącej. Położono na niej jego hełm ze znakiem Grup Szturmowych, w pokrowcu z panterki, podziurawiony odłamkami. Trumnę niósł m.in. Jan Rodowicz „Anoda” i Bogdan Celiński „Wiktor”. Kondukt szedł od Wisły, poprzez Czerniaków, Śródmieście, koło kościoła Świętego Antoniego, ulicą Senatorską, przez ruiny getta, do Okopowej – przez całą Warszawę na cmentarz wojskowy – tak jak prowadził szlak bojowy Andrzeja – tylko w przeciwnym kierunku.

fragment książki Joanny Wieliczki-Szarkowej „Powstanie Warszawskie 1944. Gloria victis”

TUTAJ MOŻESZ KUPIĆ KSIĄŻKĘ

Artykuł „Zginął śmiercią najszczęśliwszą dla żołnierza”. Andrzej Romocki „Morro” – dowódca kompanii „Rudy” w batalionie „Zośka” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/14707/feed/ 0