Wyniki wyszukiwania dla zapytania „haller” – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Wyniki wyszukiwania dla zapytania „haller” – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 „Gdy znajdziecie się w walce z wrogiem, nie dajcie się za żadną cenę pojmać w niewolę żywym”. Legiony. Droga do legendy https://niezlomni.com/gdy-znajdziecie-sie-w-walce-z-wrogiem-nie-dajcie-sie-za-zadna-cene-pojmac-w-niewole-zywym-legiony-droga-do-legendy/ https://niezlomni.com/gdy-znajdziecie-sie-w-walce-z-wrogiem-nie-dajcie-sie-za-zadna-cene-pojmac-w-niewole-zywym-legiony-droga-do-legendy/#comments Sat, 03 Nov 2018 06:20:14 +0000 https://niezlomni.com/?p=50389

„…Nastrój w jednostkach był dobry, choć nie były one do końca umundurowane i uzbrojone. Żołnierze każdego batalionu zostali poinformowani przez swych dowódców o sytuacji i powodach, dla których musieli jechać w Karpaty Wschodnie.

Jak wspominał Henryk Tomza, na dzień przed odjazdem komendant 1. Batalionu, „Stanisław”, w swoim przemówieniu „mówił, abyśmy się otrząsnęli z naszej apatii i bezczynu, i że nie umiemy jeszcze poddać się karności wojskowej, jak na żołnierzy przystało. Zaznaczył przy tym w swojej mowie, że nie pójdziemy do Królestwa, ale gdziekolwiek bić się będziemy, to zawsze przeciwko odwiecznemu wrogowi naszemu, przeciwko Rosji. Musimy poddać się kierownictwu armii austriackiej, ponieważ znajdujemy się pod opieką Austrii i ta jest za nas odpowiedzialna. Musimy zapomnieć o naszej samodzielnej walce, ponieważ za mało nas jest i za słabi jesteśmy, abyśmy na własną rękę walczyć mogli z wielomilionowym wrogiem. Nie możemy mieć armii, jaką mają samodzielne państwa, musimy walczyć pod opieką Austrii. Starajmy się wywalczyć naszą samodzielność. Zaznaczył w końcu: »Gdy znajdziecie się w walce z wrogiem, nie dajcie się za żadną cenę pojmać w niewolę żywym«."

Oficerom i podoficerom nadano rangi, oficerom przyznano gażę, a szeregowym żołd w granicach obowiązujących w armii austriackiej. Dowódcą 2. Pułku Piechoty Legionów był płk Zygmunt Zieliński, a dowódcą 3. Pułku Piechoty został kpt. Józef Haller. 2. Szwadronem Kawalerii dowodził rotmistrz Zbigniew Dunin-Wąsowicz, a 3. Szwadronem Jan Brzeziński. Jednostki te z dworca w Krakowie odjeżdżały pociągami na południe. Dla wielu legionistów podróż ta stanowiła przygodę. Po raz pierwszy w życiu widzieli nieznane im strony. Henryk Tomza, gdy ich transport mijał Cieszyn, zanotował: „Widok Cieszyna mnie wprost olśnił. Jak dotąd nie widziałem tak pięknie położonego miasta, nad którym imponuje widoczny z dala zamek wzniesiony ongiś na mało dostępnej górze i dziś jeszcze otoczony zielenią starych drzew. Następnie pysznie podnoszą piękno miasta małe planty umieszczone wzdłuż toru kolejowego okrążającego półkolem miasto, no i wreszcie nie mniej wprawia w zachwyt część miasta położona w górach. Ludność, zauważywszy nas, co żywo wybiegła do kolei, witała i żegnała powiewając chustkami z okrzykami: »Czołem«, »Szczęść Boże« itp.”

Inny legionista, Marian Mysłakowski, żołnierz 14. Kompanii 4. Batalionu 3. Pułku Piechoty, tak zapamiętał swoją drogę do Karpat Wschodnich:

Drogą kolejową przez Suchą, Poprad, Słowację, Koszyce i Marmarosz Sziget – dowieziono nas do Huszt, a stamtąd do Tecso. Wrażenia z tej drogi opiszę w paru słowach: Tatry widziane z daleka robiły na nas monumentalne wrażenie: dumne, groźbą śmierci zbrojne. Słowacja słoneczna, śliczne stroje kobiet, dziewcząt i dzieci: stoki Karpat pokryte lasami więdnących buków, ale w Munkaczu okrutna niespodzianka: na wzniesieniu panującym nad okolicą rząd szubienic, a na nich powieszeni przez Węgrów „zdrajcy”, Rusini pomówieni o udzielenie pomocy Rosjanom.

Swoje klęski na wschodnim froncie władze austro-węgierskie usiłowały tłumaczyć zdradą Rusinów, a w Galicji także Polaków, i masowo wieszały dziesiątki często niewinnych ludzi. Ignacy Daszyński, kwitując tę praktykę, z którą zetknęli się legioniści w Karpatach, pisał: „Cesarz był już człowiekiem zgrzybiałym (miał 85 lat) i tracił wpływ z każdym dniem. A naczelna komenda austro-węgierska od września stawała się coraz bardziej niepoczytalną wobec ciężkich klęsk na polu bitew we wschodniej Galicji i w Serbii i wietrzyła w najgłupszy i w najnikczemniejszy sposób „zdradę” dookoła! Już wówczas rozpoczęły się straszliwe wieszania chłopów, księży Rusińskich, Żydów „za wskazywanie drogi” Moskalom. Najniewinniejszych ludzi wieszano na drzewach przydrożnych.”50 Widoki powieszonych Rusinów będą często towarzyszyć legionistom walczącym w Karpatach Wschodnich. Węgierscy dowódcy wychodzili bowiem z założenia, że lepiej powiesić o dziesięciu Rusinów za dużo, niż jednego za mało…

A tak drogę w Karpaty zapamiętał kapelan przyszłej II Brygady, ks. Józef Panaś. Urodził się on w 1887 r. w Odrzykoniu pod Krosnem w rodzinie chłopskiej. Po maturze w Przemyślu wstąpił do Seminarium Duchownego, które ukończył w 1911 r. i następnie przyjął święcenia kapłańskie. Później był wikarym w Dublanach i katechetą w Dobromilu. Związał się z ruchem ludowym, działał też w Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół” i w Drużynach Bartoszowych. Przed wybuchem I wojny światowej wyjechał do Niemiec, gdzie jako duszpasterz służył polskim robotnikom. Po wybuchu wojny związał się z Legionem Wschodnim, z którego przeszedł do Legionów, obejmując funkcję kapelana 3. Pułku Piechoty w randze podporucznika. O drodze w Karpaty pisał w swym Pamiętniku kapelana Legionów Polskich, co następuje:

„„Jechałem w jednym przedziale z trzema podporucznikami: Stanisławem Starkiem, Giżyckim i Stefanem Pomirskim. Ja byłem mianowany kapelanem 3. Pułku Piechoty również w randze podporucznika. Znużeni zasnęliśmy twardo. Koło północy zbudził nas wielki hałas i jakiś radosny tumult. Wyszliśmy z wagonu, było to już za granicą galicyjską, na Węgrzech.

Po dawnym polskim Spiżu, po zamkach orawskich rozeszła się lotem błyskawicy wieść, że tamtędy mają przejeżdżać na front wschodni polscy legioniści, więc zebrała się fala ludu, który jeszcze nie zapomniał polskiej mowy i z proboszczem swoim na czele witał polskich żołnierzy chlebem, solą, papierosami, a przede wszystkim gorącym słowem. Podobnego przyjęcia doznały wszystkie nasze transporty na wszystkich stacjach dawnego Spiżu i doliny orawskiej, pełnej ślicznych zamków królewskich. Poprad, Felpa, Kassa-Hamor, chociaż na słowackiej ziemi położone, przedstawiały nam się dawniej jako kraj zupełnie obcy. Na niektórych stacjach, wśród strasznych nudów czekaliśmy beznadziejnie całymi godzinami, aż nareszcie przez Koszyce, Satoralja-Ujhely i Gsap przybywaliśmy 6 października do Kiralyhaza [Korołewo na Ukrainie Zakarpackiej – przypis M.A.K.].

Podczas transportu kolejowego odprawiłem dla wojska mszę świętą na stacji kolejowej Gsap. Kilka dni trwający transport kolejowy tak nam się sprzykrzył, że ulubione przez Władysława Warneńczyka miasteczko Kiralyhaza [zamek królewski] wydało nam się rajem, zwłaszcza że oprócz pięknych ruin zamku, posiada to, zresztą zaniedbane żydowskie miasteczko, mnóstwo winnic, a dojrzewające w tym czasie winogrona można było masowo zjadać za bezcen, mimo dużej obawy przed cholerą, która tu i ówdzie zaczęła się pokazywać

Fragment rozdziału Ciężkie boje w Karpatach z książki Marka A. Koprowskiego, Legiony – droga do legendy
Nie tylko I Brygada 1915-1916. Wyd. Replika, Zakrzewo 2018. Książkę można nabyć TUTAJ.

Artykuł „Gdy znajdziecie się w walce z wrogiem, nie dajcie się za żadną cenę pojmać w niewolę żywym”. Legiony. Droga do legendy pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/gdy-znajdziecie-sie-w-walce-z-wrogiem-nie-dajcie-sie-za-zadna-cene-pojmac-w-niewole-zywym-legiony-droga-do-legendy/feed/ 1
Chińczyk, który walczył w Powstaniu Wielkopolskim. „Uważa się za Polaka, ma przekonania narodowe i nie zamierza wracać do Mandżurii” https://niezlomni.com/chinczyk-ktory-walczyl-w-powstaniu-wielkopolskim-uwaza-sie-za-polaka-ma-przekonania-narodowe-i-nie-zamierza-wracac-do-mandzurii/ https://niezlomni.com/chinczyk-ktory-walczyl-w-powstaniu-wielkopolskim-uwaza-sie-za-polaka-ma-przekonania-narodowe-i-nie-zamierza-wracac-do-mandzurii/#respond Mon, 20 Aug 2018 15:56:55 +0000 https://niezlomni.com/?p=49545

Józef Zdzisław Czen De-fu to pochodzący z Chin uczestnik powstania wielkopolskiego.

O narodzinach i młodości Czen De-fu brak jest w źródłach informacji. Pewne jest, że urodził się w Chinach. W trakcie wojny rosyjsko-japońskiej w 1905 roku Czen De-fu był początkowo żołnierzem carskiej armii, później został ordynansem kapitana Kazimierza Skorotkiewicza, z którego rozkazu został wysłany do Warszawy, gdy Skorotkiewicz trafił do japońskiej niewoli.

[caption id="attachment_4922" align="aligncenter" width="720"]Józef Zdzisław Czen De-Fu Józef Zdzisław Czen De-Fu[/caption]

W Warszawie nauczył się stolarstwa i podjął pracę jako stolarz w fabryce mebli Chojnackiego. Używał wówczas nazwiska Bazyli Jan Charczeńko. Po pewnym czasie Chojnacki odesłał go do rodziny wWielkopolsce. Czen De-fu osiedlił się w Barcinie i tam pracował jako stolarz. Tam też spolszczył się do tego stopnia, że przeszedł na katolicyzm i przyjął polskie imiona Józef Zdzisław. Działał w Towarzystwie Gimnastycznym Sokół.

W styczniu 1919 roku Józef Czen De-fu przyłączył się do walk powstania wielkopolskiego jako naczelnik drużyny skautowej. Najprawdopodobniej brał udział w walkach o Inowrocław w nocy z 4 na 5 stycznia. Być może brał tez udział w starciach pod Łabiszynem, we Florentynowie i pod Rynarzewem. Rok później jako ochotnik zapisał się do wojsk generała Józefa Hallera i walczył w wojnie polsko-bolszewickiej.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, Józef Czen De-fu starał się o obywatelstwo polskie, które ostatecznie zostało mu nadane dopiero w 1933 roku.

Pan Czendefu uważa się za Polaka, ma przekonania narodowe i nie zamierza wcale powracać do swojej ziemi ojczystej, odległej Mandżurii. Z Chinami - jak mówi - nic go teraz nie łączy - opuścił je przed 30 laty - z Polską - wszystko

- pisał "Kurier Poznański".

Chińczyk miał być zaciętym graczem w karty. W drugiej połowie lat 30. miał w ten sposób wygrać olbrzymią sumę. Dłużnik w jej ramach przekazał mu mieszkanie w Toruniu przy ul. Św. Ducha. Tam też zamieszkał i tam zastała go II wojna światowa. Zmarł w połowie lat 50. nie zostawiając po sobie potomstwa. Niestety, nie wiadomo czy jego grób jeszcze istnieje.

źródło: Wikipedia / TVN24 / More Maiorum

Artykuł Chińczyk, który walczył w Powstaniu Wielkopolskim. „Uważa się za Polaka, ma przekonania narodowe i nie zamierza wracać do Mandżurii” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/chinczyk-ktory-walczyl-w-powstaniu-wielkopolskim-uwaza-sie-za-polaka-ma-przekonania-narodowe-i-nie-zamierza-wracac-do-mandzurii/feed/ 0
Józef Haller: ni białą, ni czerwoną. Nie klasy, nie partie przewodzić jej miały. Biało-czerwony sztandar to jedyne godło nasze https://niezlomni.com/cytat/jozef-haller-o-legionach-ii-brygada-ni-biala-ni-czerwona/ https://niezlomni.com/cytat/jozef-haller-o-legionach-ii-brygada-ni-biala-ni-czerwona/#respond Thu, 15 Feb 2018 08:43:20 +0000 https://niezlomni.com/?post_type=quote&p=47224 II Brygada ni białą, ni czerwoną. Nie klasy, nie partie przewodzić jej miały, ni przewodzą. Biało-czerwony sztandar to jedyne godło nasze. Chcieliśmy tego tylko, by…

Artykuł Józef Haller: ni białą, ni czerwoną. Nie klasy, nie partie przewodzić jej miały. Biało-czerwony sztandar to jedyne godło nasze pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/cytat/jozef-haller-o-legionach-ii-brygada-ni-biala-ni-czerwona/feed/ 0
Józef Haller o zaślubinach Polski z morzem: Idziemy nad polskie morze – idziemy w kraj odwiecznie polski… https://niezlomni.com/cytat/jozef-haller-o-zaslubinach-polski-z-morzem-idziemy-nad-polskie-morze/ https://niezlomni.com/cytat/jozef-haller-o-zaslubinach-polski-z-morzem-idziemy-nad-polskie-morze/#respond Sat, 10 Feb 2018 14:54:01 +0000 https://niezlomni.com/?post_type=quote&p=46343

Idziemy nad polskie morze – idziemy w kraj odwiecznie polski, wielokrotnie wydzierany nam przez wrogą siłę niemiecką. Ale tęższą i większą jest moc polska – moc polskiego oręża i polskiego ducha.

(...) Wraca do Polski ziemia polska, ziemia zroszona krwią męczeńską polskiego biskupa św. Wojciecha, gdzie niegdyś tylu znakomitych rodaków działało, gdzie żył i pracował człowiek, 'co wstrzymał słońce, ruszył ziemię – polskie go wydało plemię (...), skąd w czasach upadku wyszło tyle obrońców swobody narodu(...) Niech żyje zjednoczona nasza Polska!

[Rozkaz dzienny nr 12, z dnia 10 lutego 1920 r.]

Symboliczne zaślubiny Polski z Bałtykiem

Dowódca Frontu Pomorskiego gen. Józef Haller wrzucił w fale pierścień - symbol odzyskania dostępu do morza i powiedział:

"Teraz wolne przed nami światy i wolne kraje. Żeglarz polski będzie mógł dzisiaj wszędzie dotrzeć pod znakiem Białego Orła, cały świat stoi mu otworem"

Podczas uroczystości obecna była także dwudziestoosobowa delegacja Sejmu, przedstawiciele rządu i nowych władz województwa Pomorskiego oraz dyplomaci. Na mocy Traktatu Wersalskiego Polska odzyskała dostęp do Morza Bałtyckiego na odcinku 147 km: brzeg Półwyspu Helskiego - 74 km, morze otwarte - 24 km i brzeg Zatoki Puckiej - 49 km. W jej granicach nie znalazł się jednak żaden większy port. Gdańsk, miał być Wolnym Miastem, pozostającym pod protektoratem Ligi Narodów.

Artykuł Józef Haller o zaślubinach Polski z morzem: Idziemy nad polskie morze – idziemy w kraj odwiecznie polski… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/cytat/jozef-haller-o-zaslubinach-polski-z-morzem-idziemy-nad-polskie-morze/feed/ 0
Promocja albumu „Generał Józef Haller 1873–1960”. Warszawa, 7 listopada 2017 r. [WIDEO] https://niezlomni.com/promocja-albumu-general-jozef-haller-1873-1960-warszawa-7-listopada-2017-r-wideo/ https://niezlomni.com/promocja-albumu-general-jozef-haller-1873-1960-warszawa-7-listopada-2017-r-wideo/#respond Mon, 06 Nov 2017 16:48:03 +0000 http://niezlomni.com/?p=44401 Józef Haller przysięga na sztandar Armii Polskiej

7 listopada 2017 w Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki „Przystanek Historia” odbędzie się promocja albumu Generał Józef Haller 1873-1960.

W dyskusji udział wezmą autorzy publikacji: dr hab. Krzysztof Kaczmarski, dr Wojciech J. Muszyński i dr Rafał Sierchuła, spotkanie poprowadzi dr Rafał Łatka.

Spotkanie zorganizowano w ramach Centralnego Projektu Badawczego IPN „Polska Emigracja Niepodległościowa 1945–1990”.

Inspirował artystów, jego czyny odmalowano nie tylko pędzlem, ale stał się także bohaterem licznych pieśni i wierszy. Józef Haller to nie tylko legendarna Błękitna Armia, powrót Kresów, historyczne zaślubiny z Bałtykiem czy Armia Ochotnicza w 1920 r., lecz także służba parlamentarna w II Rzeczypospolitej i działalność na emigracji po 1939 r. – to całe życie poświęcone Polsce.

Przystanek Historia
Centrum Edukacyjne IPN im. Janusza Kurtyki
Warszawa, ul. Marszałkowska 21/25
7 listopada 2017 (wtorek), godz. 17.30

 

Artykuł Promocja albumu „Generał Józef Haller 1873–1960”. Warszawa, 7 listopada 2017 r. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/promocja-albumu-general-jozef-haller-1873-1960-warszawa-7-listopada-2017-r-wideo/feed/ 0
Te mapy pokazują, jak Polska odzyskiwała niepodległość [MAPY] https://niezlomni.com/mapy-pokazuja-polska-odzyskiwala-niepodleglosc-mapy/ https://niezlomni.com/mapy-pokazuja-polska-odzyskiwala-niepodleglosc-mapy/#comments Wed, 25 Oct 2017 13:34:28 +0000 http://niezlomni.com/?p=44214

W 1918 roku Polska wróciła na mapy Europy. Łączenie różnych ziem było jednak procesem skomplikowanym, a granice odrodzonej Rzeczpospolitej kształtowały się zarówno w walce, jak i w działaniach politycznych. Specjalnie przygotowane mapy pokazują, jak wyglądało odzyskanie niepodległości przez Polskę.

Sytuacja polityczna na ziemiach polskich na przełomie października i listopada 1918 roku była dynamiczna. Wielka Wojna powoli się kończyła, a klęska państw centralnych wydawała się przesądzona. Jednocześnie to właśnie Niemcy i Austro-Węgry, po pokonaniu Rosji, dwóch rewolucjach i pokoju brzeskim, kontrolowały sytuację nad Wisłą.

O ile na terenach zaboru austriackiego i pruskiego sytuacja w czasie I wojny światowej była w miarę stabilna, o tyle sporo działo się na terytorium Kongresówki. Zajęte w 1915 roku przez Niemcy i Austro-Węgry ziemie tworzyły Królestwo Polskie, którym w 1918 roku rządziła Rada Regencyjna, całkowicie zależna od państw centralnych i ciesząca się niewielką popularnością wśród społeczeństwa. Królestwo Polskie w latach 1917-1918 zajmowało mniejsze terytorium niż dawne Królestwo Kongresowe, stanowiące część zaboru rosyjskiego (zwane przez Rosjan Krajem Przywiślańskim). Jeszcze w 1912 roku Rosjanie wydzielili z niego gubernię chełmską z Chełmem, Włodawą, Białą Podlaską czy częścią Zamojszczyzny. Decyzję tę argumentowano rzekomo „rdzennie ruskim” charakterem tego terenu. Państwa centralne częściowo uwzględniały te zmiany terytorialne, stąd północna część Chełmszczyzny nie weszła w skład Królestwa Polskiego.

Natomiast tereny guberni suwalskiej Królestwa Polskiego włączono do Ober-Ostu – terytorium, obejmującego obszar Litwy, Kurlandii i Łotwy aż po Dźwinę. Na ziemiach tych w 1918 roku Niemcy utworzyli marionetkowe Królestwo Litwy i Zjednoczone Księstwo Bałtyckie. Według planów stworzenia tak zwanej Mitteleuropy, czyli niemieckiego ładu w Europie Wschodniej po zwycięstwie nad Rosją w Wielkiej Wojnie, państewka bałtyckie, podobnie jak Królestwo Polskie, miały znaleźć się w ścisłej podległości wobec Niemiec, z możliwą perspektywą włączenia ich do Cesarstwa. Włączenie do przyszłej Litwy terenu Suwałk było zarzewiem konfliktów z Polską. Tereny na południe od Ober-Ostu (Białoruś i Ukraina) również znajdowały się pod okupacją państw centralnych.

Teren Królestwa Polskiego podzielono na dwa obszary okupacyjne – niemiecki (Generalne Gubernatorstwo Warszawskie) oraz austriacki (Generalne Gubernatorstwo Lubelskie). Funkcje gubernatorów jesienią pełnili gen. Hans Hartwig von Beseler w Warszawie oraz gen. Anton Lipoščak w Lublinie. Zwłaszcza pierwszy z nich był głównym rozgrywającym politykę polską państw centralnych, kierował Polską Siłą Zbrojną i wpływał na działania Rady Regencyjnej i podległego jej rządu Królestwa, które podłożyły niewątpliwe zasługi pod zbudowanie polskiej administracji.

W początkach 1918 roku sprawa Chełmszczyzny znów stała się głośna – w traktacie brzeskim z 9 lutego, zawartym między państwami centralnymi a Ukraińską Republiką Ludową, znalazły się zapisy odstępujące te terytoria Ukraińcom. Wywołało to protesty Polaków, w tym dymisję rządu Jana Kucharzewskiego. Ostatecznie traktat nie został ratyfikowany przez Niemcy i Austro-Węgry i tereny dawnej guberni chełmskiej nie zostały przekazane URL.

Wszystko zaczęło się zmieniać w ostatnich dniach października 1918 roku. Rozpadały się Austro-Węgry, których nie zdołały uratować nawet próby nadania autonomii poszczególnym narodom zamieszkującym CK-Monarchię. 28 października niepodległość ogłosili Czesi, 29 października Państwo Słoweńców, Chorwatów i Serbów, a 31 października Węgrzy. Również 28 października 1918 roku w Krakowie funkcjonowała Polska Komisja Likwidacyjna na czele z Wincentym Witosem. Reprezentowała stronnictwa polityczne Galicji, a jej władza nie pochodziła od państw centralnych. Cel jej działania był widoczny już w nazwie – chodziło więc o likwidację austriackiego panowania na ziemiach dawnego zaboru austriackiego. 31 października Komisja przejęła władzę w Krakowie, wkrótce rozciągając ją na całą zachodnią część Galicji.

Niestety, władza PKL dotyczyła tylko terenów za Przemyślem, gdyż wschodnią część Galicji objęli w panowanie działacze ukraińscy z Austro-Węgier, którzy 1 listopada 1918 roku proklamowali powstanie Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Ukraińcy szybko zdobyli kontrolę nad większością dawnych terenów austro-węgierskich w tym regionie. Wyjątkiem był zdominowany przez Polaków Lwów, w którym wraz z początkiem listopada rozpoczęły się zacięte walki, w których polskie oddziały samoobrony musiały zmagać się z oblężeniem.

Już 19 października na Śląsku Cieszyńskim powstała polska Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, która objęła funkcje administracyjne na zamieszkałej przez Polaków części tego obszaru. 5 listopada porozumiała się ona z Zemským Národním Výborem pro Slezsko, czyli reprezentacją Czechów. Doszło do podziału Śląska Cieszyńskiego na dwie strefy, kontrolowane przez poszczególne narodowości.

Kolejna radykalna zmiana zaszła 7 listopada 1918 roku na terenie Kongresówki. Tego dnia w Lublinie siły lewicy polskiej utworzyły Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej na czele z Ignacym Daszyńskim. Rząd ten jako pierwszy zgłaszał ambicję do bycia reprezentantem całości odradzającego się państwa, jednocześnie zaś był przeciwko rządom Rady Regencyjnej, a więc przeciw władzom prookupacyjnym. W ciągu kilku dni istnienia rząd Daszyńskiego podjął próbę przechwycenia władzy na terenie Lubelszczyzny, sandomierskiego, kieleckiego i radomskiego oraz Zagłębia Dąbrowskiego, które było bastionem lewicy. Warto zwrócić uwagę, że tereny te do tej pory były okupowane przez Austriaków – upadek monarchii w Wiedniu zrobił miejsce dla nowej inicjatywy polskiej.

Tak mniej więcej wyglądała sytuacja polityczna na ziemiach polskich 10 listopada, gdy Józef Piłsudski wrócił z Magdeburga do Warszawy, 11 listopada przejął od Rady Regencyjnej dowództwo nad wojskiem, a 14 listopada pełnię władzy nad państwem. W tym samym czasie doszło do rozbrojenia Niemców i likwidacji Generalnego Gubernatorstwa Warszawskiego (w samych Niemczech trwała już rewolucja, która osłabiła ich kontrolę terenów nad Wisłą). Tymczasowy Naczelnik Państwa objął swoją władzą obszar zajmowany przez marionetkowe Królestwo Polskie (bez Suwalszczyzny). Podporządkował się mu rząd Daszyńskiego w Lublinie, odmowa współpracy przyszła zaś z Krakowa, gdzie Polska Komisja Likwidacyjna samodzielnie rządziła Zachodnią Galicją.

W tej skomplikowanej układance długo nieobecna była Wielkopolska. Po wybuchu rewolucji w Rzeszy Niemieckiej władza zaborców znacząco osłabła, wzmacniała się też organizacja strony polskiej. 12 listopada powstał Komisariat Centralnego Komitetu Obywatelskiego, a 14 listopada Naczelna Rada Ludowa, która stanowiła organ władzy polskiej, roszczący sobie prawo do reprezentowania Polaków w Wielkopolsce, na Górnym Śląsku, Kujawach i Pomorzu. Początkowo dążono do pokojowego włączenia się do odradzającego się państwa polskiego, 27 grudnia 1918 roku wybuchło jednak powstanie wielkopolskie, które doprowadziło do szybkiego wypędzenia Niemców z większości terenów Prowincji Poznańskiej.

Z początkiem 1919 roku państwo polskie zaczęło stabilizować swoją sytuację (wiązało się to m.in. z objęciem premierostwa przez Ignacego Jana Paderewskiego). Miało to przełożenie również na sytuację terytorialną. 10 stycznia w miejsce Polskiej Komisji Likwidacyjnej utworzono Komisję Rządzącą dla Galicji, Śląska Cieszyńskiego, Spisza i Orawy. Oznaczało to połączenie terenów dawnego Królestwa Polskiego z obszarem Galicji kontrolowanym przez Polaków. O tym, że w początkach 1919 roku odrodzone państwo kontrolowało tylko część ziem polskich świadczy przebieg wyborów z 26 stycznia 1919 roku. Choć ordynacja zakładała wybranie posłów z Królestwa, Galicji (wschodniej i zachodniej), Śląska Cieszyńskiego, Wielkopolski, Pomorza, Warmii i Górnego Śląska (z Bytomiem, Opolem i Nysą), to faktycznie w styczniu wybrano tylko posłów z Kongresówki i terenów Galicji kontrolowanych przez Polaków.

Trudna była sytuacja Śląska Cieszyńskiego. Władze w Pradze nie uznały umowy zawartej lokalnie przez komitety polski i czeski, korzystnej dla Polaków. 23 stycznia 1919 roku na rozkaz premiera Karla Kramářa i prezydenta Tomáša Masaryka 16 tys. żołnierzy czechosłowackich ruszyło na tereny kontrolowane przez Radę Narodową Księstwa Cieszyńskiego. Szybko zajęli część miast Śląska Cieszyńskiego (m.in. Bogumin, Karwinę, Jabłonków i Cieszyn), dochodząc aż pod Skoczów, gdzie nierozstrzygnięta bitwa zatrzymała ich pochód. Do końca stycznia Czesi zajęli znaczną część terenów na wschodnim brzegu Olzy, kontynuując lokalne wypady aż do 25 lutego. Tego dnia pod naciskiem mocarstw zachodnich Czesi wycofali się za linię demarkacyjną, korzystniejszą dla nich niż porozumienie z listopada 1918 roku, a Polacy zajęli ponownie wschodnią część Cieszyna. Losy prowincji miał rozstrzygnąć plebiscyt.
Długo też trwał proces łączenia Wielkopolski z Kongresówką i Galicją. Po rozpoczęciu w końcu grudnia 1918 roku powstania wielkopolskiego siły podległe Naczelnej Radzie Ludowej kontrolowały znaczne tereny dawnej Prowincji Pruskiej. Wkrótce Niemcy rozpoczęli kontrofensywę, która doprowadziła do krwawych walk na froncie. Ostatecznie 16 lutego 1919 roku w Trewirze, pod naciskiem zwycięskich mocarstw (głównie za sprawą marszałka Focha), doszło do podpisania przedłużenia rozejmu między aliantami a Niemcami, który objął również Wielkopolskę. Od tego czasu sprawa przynależności tych terenów stała się elementem rozgrywek dyplomatycznych na konferencji pokojowej, władzę na nich sprawowała zaś Naczelna Rada Ludowa, która rozpoczęła degermanizację Wielkopolski oraz łączenie tych obszarów z odrodzonym państwem polskim. Ostatecznie 1 czerwca 1919 roku przeprowadzono w Poznańskim wybory (wcześniej ziemie te w Warszawie reprezentowali posłowie do parlamentu niemieckiego), zaś 1 sierpnia Sejm przegłosował ustawę „O tymczasowej organizacji zarządu byłej dzielnicy pruskiej”. 12 sierpnia weszła ona w życie, powołano Ministerstwo Byłej Dzielnicy Pruskiej, a tydzień później rozwiązała się Naczelna Rada Ludowa. Tym samym Wielkopolska stała się ostatecznie częścią Rzeczpospolitej.

28 czerwca 1919 roku podpisano traktat wersalski, który kończył wojnę Ententy z Niemcami. W jego wyniku Polska otrzymała Wielkopolskę (w tym tereny, które nie były kontrolowane przez powstańców) oraz Pomorze, zaś decyzją mocarstw na Górnym Śląsku, Warmii, Mazurach i Powiślu miał zostać przeprowadzony plebiscyt. Traktat został ratyfikowany dopiero 10 stycznia 1920 roku i wtedy też wszedł w życie. Od tego momentu oddziały Armii Wielkopolskiej rozpoczęły włączanie do Polski ziem przyznanych jej w Wersalu – 18 stycznia zajęto Toruń, 23 stycznia Grudziądz, a 10 i 11 lutego w Pucku gen. Józef Haller przewodniczył zaślubinom Polski z morzem.

Równie skomplikowana sytuacja miała miejsce w Galicji Wschodniej. W listopadzie 1918 roku toczyły się zażarte walki o Lwów, kontynuowane z nowym natężeniem od końca grudnia. Od stycznia do marca Wojsko Polskie skupiło się na przebiciu połączenia ze Lwowem, które udało się na stałe stworzyć dopiero w kwietniu. Ostatecznie 21 maja zmuszono Ukraińców do wycofania się spod miasta. Do końca czerwca udało się wyprzeć wojska Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej za Zbrucz, a w lipcu powstrzymano ostatnią ofensywę ukraińską, co równało się zakończeniu walk na tym froncie.

Jednocześnie w 1919 roku powstała nowa sytuacja na Wschodzie. Po klęsce Niemiec w Wielkiej Wojnie i wybuchu rewolucji dalsza okupacja dawnych terenów carskiej Rosji na wschód od Polski przed oddziały niemieckie nie miała sensu. 5 lutego 1919 roku podpisano umowę, w której ustalano warunki ewakuacji Niemców na zachód. W tej sytuacji w pozostawioną przez dawnych okupantów wolną przestrzeń weszła Polska oraz Rosja bolszewicka. Wojna między obydwoma państwami zaczęła się 14 lutego 1919 roku. Do końca marca Polacy pod wodzą gen. Stanisława Szeptyckiego zajęli Słonim, Pińsk i Kowel. W kolejnym miesiącu decyzją Piłsudskiego rozpoczęto ofensywę na Wilno, które zajęto 19 kwietnia. Do końca roku udało się zdobyć na bolszewikach, prowadzących zażartą walkę na kilku frontach wojny domowej, również Mińsk, Bobrujsk czy Borysów, sięgając daleko na wschód.

Lata 1920-1922 obfitowały w ważne wydarzenia. Najważniejszym z nich była eskalacja wojny z bolszewikami: wyprawa kijowska z wiosny 1920 roku, kontrofensywa Armii Czerwonej i jej dojście aż pod Toruń, Płock, Zamość, Lwów i przede wszystkim Warszawę, gdzie nawała komunistyczna została ostatecznie powstrzymana w drugiej dekadzie sierpnia. Udana kontrofensywa znad Wieprza, zwycięska bitwa warszawska oraz powstrzymanie Armii Konnej pod Komarowem w końcu sierpnia doprowadziły do przełomu w wojnie i odwrotu Armii Czerwonej. Ukoronowaniem tych działań była bitwa nad Niemnem oraz sukcesy na froncie południowym we wrześniu. Do 18 października (podpisanie rozejmu) Polacy zajęli tereny daleko wysunięte na wschód, zdobywając m.in. Mińsk. Ostatecznie jednak w traktacie ryskim, podpisanym 18 marca 1921 roku, rządząca endecja doprowadziła do cofnięcia granicy na zachód względem zajętych terenów – prawica chciała włączyć do Polski tereny zamieszkiwane chociaż częściowo przez Polaków, które można by skutecznie spolonizować. Stąd też ostateczna rezygnacja z Mińska.

W najgorszym momencie wojny polsko-bolszewickiej, 28 lutego 1920 roku, na konferencji w Spa doszło pod egidą mocarstw do porozumienia Polski i Czechosłowacji w sprawie Śląska Cieszyńskiego. Zrezygnowano z organizacji plebiscytu, przyznając rządowi w Pradze tereny, które zajął do lutego 1919 roku. Polska zajęta wojną zgodziła się na ten dyktat, co utrwaliło spór polsko-czechosłowacki, samo zaś Zaolzie Polska odzyskała jesienią 1938 roku, przy okazji problemów Czechosłowacji w czasie kryzysu sudeckiego.

W tym samym czasie (11 lipca 1920 roku) przeprowadzono plebiscyt na Warmii, Mazurach i Powiślu. Trudna sytuacja Polski zniechęcała ludność terenów pogranicznych do opowiedzenia się za Rzeczpospolitą, stąd przytłaczające zwycięstwo opcji niemieckiej i włączenie do terenów Polski jedynie kilku pogranicznych wsi.

Kolejny plebiscyt zorganizować miano na Górnym Śląsku, poprzedziły go jednak dwa powstania śląskie (16-24 sierpnia 1919 roku i 19-25 sierpnia 1920 roku). Ostatecznie 20 marca 1921 roku doszło do głosowania ludności górnośląskiej, od Katowic na wschodzie do Opola na zachodzie. Dzięki zgromadzeniu przez Niemców tzw. „imigrantów śląskich” (ludzi, którzy urodzili się w tym miejscu, lecz w nim nie mieszkali, mając jednak możliwość udziału w plebiscycie) oraz przyjęciu zasady całościowego rozstrzygnięcia głosowania (nie zaś według wyników w gminach) teren Górnego Śląska przypadł Niemcom (59,5 proc. głosów za nimi, 40,5 proc. głosów za Polakami). Doprowadziło to do wybuchu III powstania śląskiego, które zakończyło się częściowym sukcesem – do Polski włączono około jednej trzeciej terytorium Górnego Śląska z miastami takimi jak Rybnik, Ruda Śląska, Chorzów, Katowice, Tarnowskie Góry czy Lubliniec. W czerwcu 1922 roku oddziały polskie wkroczyły na tereny śląskie przyznane Rzeczpospolitej.

Ostatnim akcentem kształtowania się granic II Rzeczpospolitej była sprawa tak zwanej Litwy Środkowej, powstałej w październiku 1920 roku w wyniku zainscenizowanego „buntu Żeligowskiego”, podczas którego przejęto od Litwinów obszar Wileńszczyzny, tworząc tam marionetkowe państewko. Początkowo miało ono być narzędziem planów federalistycznych Piłsudskiego, ostatecznie jednak doprowadzono do jego włączenia do Polski – 20 lutego 1922 roku Sejm Litwy Środkowej podjął decyzję o złączeniu z Rzeczpospolitą, a 6 kwietnia Sejm Ustawodawczy uchwalił ustawę „O objęciu władzy państwowej nad Ziemią Wileńską”. 18 kwietnia Wilno zostało włączone do Polski.

15 marca 1923 roku Rada Ambasadorów zatwierdziła wschodnią granicę odrodzonej Rzeczpospolitej. Był to końcowy moment powrotu Polski na mapy Europy. Państwo zajmowało 386 273 kilometrów kwadratowych i rozciągało się od Pucka na północnym-zachodzie do Stanisławowa na południowym-wschodzie. Do września 1939 roku w tych granicach rozgrywała się historia Polski i Polaków.

Tomasz Leszkowicz, źródło: Histmag.org

autor map: Marcin Sobiech / EXGEO Professional Map

Wolna licencja – ten materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

 

Artykuł Te mapy pokazują, jak Polska odzyskiwała niepodległość [MAPY] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/mapy-pokazuja-polska-odzyskiwala-niepodleglosc-mapy/feed/ 3
Historia mogła wyglądać zupełnie inaczej. Węgrzy mieli pomysły na przywrócenie Polski na mapę Europy. ,,Byli jedynym narodem, dla którego wskrzeszenie Polski stanowiło najżywotniejszy interes” https://niezlomni.com/historia-mogla-wygladac-zupelnie-inaczej-wegrzy-pomysly-przywrocenie-polski-mape-europy/ https://niezlomni.com/historia-mogla-wygladac-zupelnie-inaczej-wegrzy-pomysly-przywrocenie-polski-mape-europy/#respond Thu, 10 Aug 2017 12:37:30 +0000 http://niezlomni.com/?p=42252

W czasie I wojny światowej Polski nie było na mapach, ale Polacy bardzo mocno walczyli o to, by po zakończeniu konfliktu odzyskać niepodległość. Ta sprawa wykorzystywana była w najróżniejszy sposób przez mocarstwa. Kwestię polskiej niepodległości poruszali też Węgrzy.

Madjarzy byli jedynym narodem, dla którego wskrzeszenie Polski czy to niepodległej zupełnie, czy za własną zgodą złączonej z Austrią i Węgrami, stanowiło bezpośredni, najżywotniejszy interes

- pisał w swojej książce ,,Tragedia Węgier a sprawa polska" z 1920 roku Marian Zdziechowski.

Profesor przywołuje w niej inicjatywy węgierskich polityków, które miały na celu wsparcie polskiej walki o niepodległość.

Już w 1912 roku w Peszcie założono klub polsko-węgierski. Powstał z inicjatywy posła Kovacsa i historyka Diveka. Po wybuchu I wojny światowej to właśnie członkowie tego klubu złożyli w parlamencie projekt rezolucji, w której domagano się od rządu tego, by w procesie negocjacji pokojowych po zakończeniu konfliktu politycy pamiętali o Polsce.

Na Węgrzech pojawiały się pomysły utworzenia w granicach Austro-Węgier osobnego organizmu państwowego w Galicji. Hrabia Teodor Batthianyi nawoływał wręcz, przestrzegając przed wzrostem znaczenia żywiołów germańskim, by jeszcze przed końcem wojny powołać do życia niepodległą Polskę.

Państwo polskie z 20 milionami ludności, zawdzięczające naszej pomocy wolność, będzie chyba stało, przy nas, jako wierny sprzymierzeniec

- mówił hrabia Teodor Batthianyi.

Deklarację pomocy Polsce składał też premier Stefan Tisza. Zdawał sobie sprawę z tego, że przegrana w wojnie będzie dla Węgier tragedią. Miał jednak wielkie obawy przed włączeniem Polski do austro-węgierskiego organizmu państwowego. Ostatecznie Austro-Węgry wojnę przegrały. Przyczynili się do tego Polacy, którzy tak jak generał Haller w ramach Legionów Polskich, najpierw walczył z Rosją, ale potem poczuł się oszukany przez Cesarstwo Niemieckie i stanął po drugiej stronie barykady - czytamy na Magyqr24.pl.

Węgry z wojny wyszły już bez Austrii, bowiem ogłoszono rozpad monarchii. Straciły też 2/3 terytorium. Polska natomiast odzyskała upragnioną niepodległość.

http://niezlomni.com/wegry-w-wojnie-polsko-bolszewickiej-byliscie-jedynym-narodem-ktory/

 

Artykuł Historia mogła wyglądać zupełnie inaczej. Węgrzy mieli pomysły na przywrócenie Polski na mapę Europy. ,,Byli jedynym narodem, dla którego wskrzeszenie Polski stanowiło najżywotniejszy interes” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/historia-mogla-wygladac-zupelnie-inaczej-wegrzy-pomysly-przywrocenie-polski-mape-europy/feed/ 0
Najpiękniejszy polski hymn, który dodawał sił podczas najwspanialszych zwycięstw. „Do dzisiaj stanowi zagadkę zamkniętą na siedem pieczęci” [wideo] https://niezlomni.com/najpiekniejszy-polski-hymn-ktory-dodawal-sil-podczas-najwspanialszych-zwyciestw-do-dzisiaj-stanowi-zagadke-zamknieta-na-siedem-pieczeci-wideo/ https://niezlomni.com/najpiekniejszy-polski-hymn-ktory-dodawal-sil-podczas-najwspanialszych-zwyciestw-do-dzisiaj-stanowi-zagadke-zamknieta-na-siedem-pieczeci-wideo/#respond Sat, 18 Feb 2017 07:36:03 +0000 http://niezlomni.com/?p=18359

Bogurodzica, uważana powszechnie za najdawniejszą polską pieśń religijną, a zarazem arcydzieło poezji średniowiecznej, do dzisiaj stanowi zagadkę zamkniętą na „siedem pieczęci” (A. Brückner).

Nie rozstrzygnięto definitywnie tak podstawowych kwestii, jak czas i miejsce powstania utworu, jego autorstwo, związki z liturgią czy ewentualna zależność od wzorów obcych. Nie całkiem jasne pozostaje również pierwotne znaczenie niektórych wyrażeń i zwrotów oraz składniowa segmentacja tekstu. Pierwotnego brzmienia Bogurodzicy nie znamy; zanim pieśń utrwalona została na piśmie, przez dłuższy czas funkcjonowała w obiegu ustnym, co z pewnością wiązało się z przekształcaniem jej oryginalnej postaci.

Najstarszy znany przekaz Bogurodzicy pochodzi z początku XV w.; po r. 1408 zapisany został w zbiorze łacińskich kazań skopiowanych przez Macieja z Grochowa, wikariusza w Kcyni k. Gniezna. Są to dwie zwrotki zakończone refrenem Kyrie eleison (gr. Panie, zmiłuj się), opatrzone nutami. Zapis ten uważany jest za najbliższy nieznanemu oryginałowi.

Na początku XV w. dwuzwrotkową Bogurodzicę zaczęto łączyć z innymi pieśniami (najwcześniej z tropem wielkanocnym Nas dla wstał z martwych Syn Boży), w rezultacie czego powstał niejednolity treściowo i wersyfikacyjnie konglomerat kilkunastu zwrotek. W obrębie tak poszerzonej Bogurodzicy badacze wyodrębniają 3 części: cz. archaiczną – właściwą Bogurodzicę (zwrotki 1–2), „pieśń wielkanocną” (zwrotki 3–6) oraz „pieśń pasyjną” (strofy 7–15).

Analiza języka, wersyfikacji i melodii Bogurodzicy (cz. archaicznej, dwuzwrotkowej) skłania do wniosku, że powstała ona wcześniej niż Kazania świętokrzyskie, a więc przed pocz. XIV w. Mogą o tym świadczyć m.in. występujące w tekście archaizmy: dziela (dla) i bożycze (synu Boga) oraz związki gatunkowe i wersyfikacyjne a łacińską poezją sekwencyjno-tropową XII–XIII w. Również oparta na kombinacji czterech fraz melodia posiada reminiscencje w zachodniej twórczości muzycznej tego okresu.

W oparciu o te przesłanki Bogurodzica datowana jest najczęściej na wiek XIII (A. Brückner, J. Woronczak, H. Feicht), rzadziej na XII lub nawet XI (T. Lehr Spławiński, E. Ostrowska), wyjątkowo na XIV (S. Urbańczyk, J. Krzyżanowski).

[caption id="attachment_18360" align="aligncenter" width="640"]Obraz Józefa Brandta "Bogurodzica" (1909) – Wojska polsko-litewskie przed bitwą wspólnie śpiewają hymn "Bogurodzicę" Obraz Józefa Brandta "Bogurodzica" (1909) – Wojska polsko-litewskie przed bitwą wspólnie śpiewają hymn "Bogurodzicę"[/caption]

Zróżnicowane są również opinie na temat genezy utworu i możliwych jego inspiracji. Rzecznicy powstania Bogurodzicy w XI–XII w. wskazują na jej pokrewieństwa z hymnografią grecko-bizantyńską, albo bezpośrednie (J. Birkenmajer), albo też poprzez ogniwo tradycji cerkiewnosłowiańskiej (A. Stender-Petersen). Późniejsze datowanie idzie w parze z poszukiwaniem związków pieśni z zachodnią hymnografią łacińską (J. Woronczak) bądź staroczeską (S. Urbańczyk).

Prototypu Bogurodzicy nie udało się jednak odnaleźć ani w hymnografii bizantyńskiej, ani zachodniej. Najdawniejsza tradycja przypisała autorstwo pieśni św. Wojciechowi (zm. 997); wśród domniemanych jej twórców wymieniano także franciszkanina Boguchwała, św. Jacka Odrowąża i Wincentego z Kielczy.

Bogurodzica jest pieśnią o charakterze wstawienniczo-modlitewnym: zbiorowość wiernych zwraca się w 1. zwrotce do Maryi jako Bożej Rodzicielki, w 2. zaś do Chrystusa – z powołaniem się na św. Jana Chrzciciela – o usłyszenie ludzkich głosów, wysłuchanie modlitw, następnie o dar pobożnego życia na ziemi i wiecznego zbawienia.

[caption id="attachment_18361" align="aligncenter" width="640"]Rękopis Bogurodzicy z 1408 roku przechowywany w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie Rękopis Bogurodzicy z 1408 roku przechowywany w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie[/caption]

Na pierwszą zwrotkę Bogurodzicy składa się rozbudowana, dwuczłonowa apostrofa do Matki Bożej oraz para krótkich próśb modlitewnych. Apostrofa gromadzi tytuły i przymioty Maryi obrazujące jej udział w tajemnicy wcielenia: boskie macierzyństwo (Bogurodzica), czystość (Dziewica), chwałę, jaką została obdarzona przez (lub: ze względu na) Boga, którego zrodziła (Bogiem sławiena). Użycie w funkcji wołacza form mianownikowych rodzaju żeńskiego nasyca tekst współbrzmieniami samogłoskowymi -a, co dowodzi obeznania autora z łacińską poezją sekwencyjną.

Drugi wers interpretowany bywa dwojako: albo jako paralelny wobec pierwszego człon apostrofy, albo też jako początkowa część modlitwy, której dopełnieniem są zamykające zwrotkę rozkaźniki: zyszczy nam, spuści nam. Ich sens jest jednak niezbyt jasny. Przy założeniu, że łączą się one składniowo z poprzednim wersem (U twego Syna…), domyślnym przedmiotem prośby kierowanej do Maryi mogłyby być łaski pozyskiwane przez nią u Syna i zsyłane ludziom (np. łaska „zmiłowania”, o którą w refrenie prosimy Chrystusa). Można również przyjąć, że trzeci wers pierwszej zwrotki brzmiał pierwotnie zyszcz ji nam, spuść ji nam, później zaś, będący enklityką zaimek ji (go) zlał się w śpiewie z rozkaźnikami, dając w efekcie ich oboczną postać z samogłoską wygłosową: zyszczy, spuści.

[caption id="attachment_18362" align="aligncenter" width="633"]Bogurodzica na kartach Statutów Jana Łaskiego z 1506 roku, drukarnia krakowska Jana Hallera Bogurodzica na kartach Statutów Jana Łaskiego z 1506 roku, drukarnia krakowska Jana Hallera[/caption]

Analiza archaicznego znaczenia spuścić dowodzi, że niekoniecznie musiało się ono wiązać z ukierunkowaną „z góry na dół” czynnością zsyłania. Spuścić mogło także znaczyć ‚daj’, ‚przekaż’. Prośbę zamykająca pierwszą zwrotkę Bogurodzicy można by zatem rozumieć: „pozyskaj i daj nam” twego Syna – Boga, którego zrodziłaś.

Ponieważ średniowieczne kazania poświadczają, że na pocz. XV w. Bogurodzica traktowana była jako pieśń o narodzeniu Chrystusa, najbardziej naturalnym kontekstem dla jej śpiewu byłby liturgiczny okres Bożego Narodzenia, trwający od początku Adwentu po święto Objawienia (chrztu) Pańskiego. Pierwsza zwrotka pieśni nawiązywałaby zatem do wyobrażenia Matki Bożej z Dzieciątkiem, druga zaś do sceny chrztu Chrystusa przez Jana, który pojawia się w drugiej strofie Bogurodzicy jako pośrednik modlitw kierowanych do Chrystusa (Twego dziela Krzciciela, bożycze = Dla twego Chrzciciela, Synu boży…).

W tradycji chrześcijańskiej (szczególnie na Wschodzie) to właśnie Jan, poprzednik i chrzciciel Chrystusa, uważany był za największego po Maryi świętego i orędownika. W Bogurodzicy Maryja i Jan są pośrednikami dwojakiego objawienia się Boga: w ciele (Maryja, Betlejem) oraz w boskiej chwale (Jan, chrzest w Jordanie). Dodajmy, że w starożytnej liturgii te dwa wydarzenia upamiętniano w jednym święcie Teofanii (Objawienia Pańskiego).

Utrwalona w Bogurodzicy idea wspólnego pośrednictwa Marii i Jana Chrzciciela posiada wyrazistą analogię w średniowiecznej ikonografii – powstały w Bizancjum w VI–VII wieku temat Deesis (gr. modlitwa, błaganie) ukazuje Chrystusa – Władcę i Sędziego w asyście Matki i Jana w pozach wstawienniczych. Od X wieku przedstawienie to rozpowszechniło się na Zachodzie i prawdopodobnie tą drogą dotarło również do Polski. Zachowało się m.in. romańskie malowidło ścienne z grupą Deesis w kolegiacie w Tumie pod Łęczycą (ok. 1160) oraz miniatura w tzw. Psałterzu trzebnickim (1. poł. XIII w.).

Nie tylko bogactwo i głębia treści teologicznych zdumiewa w Bogurodzicy. Zadziwia również precyzja wersyfikacyjna, znakomite operowanie antytezą, kunsztowna melodia.

Wzorem łacińskich tropów i sekwencji tekst Bogurodzicy można podzielić na rymowane cząstki o ustabilizowanej liczbie sylab i pogrupować w odpowiadające sobie pod względem rytmicznym i brzmieniowym mikrostrofki. Niektórzy badacze mówią nawet o świadomej realizacji przez anonimowego twórcę zasad średniowiecznej estetyki opartej na idei proporcji, symetrii i symboliki liczbowej.

Możemy się tylko domyślać, że przed końcem XIV w. Bogurodzica była pieśnią żyjącą w jakimś zamkniętym, elitarnym kręgu, zapewne klasztornym (benedyktyńskim? franciszkańskim?), śpiewaną może w okresie Adwentu i Bożego Narodzenia. Nie miała wówczas jeszcze charakteru „pieśni rycerskiej”, jaką stała się później – z uwagi na refreniczną aklamację Kyrie eleison, której śpiew przed bitwami poświadczony jest na Zachodzie od IX w. J. Długosz, który nazwał Bogurodzicę „pieśnią ojczystą” (carmen patrium), odnotował jej śpiew pod Grunwaldem, pod Nakłem i pod Wiłkomierzem. W XV w. Bogurodzica pełniła również rolę pieśni koronacyjnej, a w 1506 została wydrukowana we wstępie doStatutów (zbioru przywilejów) Jana Łaskiego jako dzieło św. Wojciecha.

Prowadzone od niemal dwóch stuleci badania nad Bogurodzicą zaowocowały setkami prac i przyczynków o rozmaitej wartości naukowej. Ich pełną rejestrację gromadzimy na stronie Bibliografia prac na temat „Bogurodzicy”.

Jak już wspomnieliśmy, najstarszy ze znanych rękopiśmiennych przekazów Bogurodzicy, tzw. przekaz kcyński, powstał ok. roku 1408 lub niewiele później; zachował się na wyklejce tylnej okładki zbioru łacińskich kazań spisanych w 1407 roku. Poniżej podajemy jego transliterację i transkrypcję.

Transliteracja

Bogv rodzicza dzewicza bogem slawena maria
U twego syna gospodzina matko swolena maria
Siszczi nam spwczi nam Kyrieleyson
Twego dzela krzcziczela boszicze Uslisz glosi
naplen misli czlowecze Slisz modlitwo yosz
nosimi A dacz raczi gegosz prosimi a naswecze
zbozni pobith posziwocze raski przebith kyrieleyson.

Transkrypcja

Bogurodzica dziewica1, Bogiem sławiena2 Maryja,
U twego Syna Gospodzina3 matko zwolena4, Maryja!
Zyszczy nam5, spu<ś>ci nam6.
Kyrieleison7.

Twego dziela Krzciciela8, bożycze9,
Usłysz głosy, napełń myśli10 człowiecze.
Słysz11 modlitwę, jąż nosimy12,
A dać raczy13, jegoż14 prosimy:
A na świecie zbożny15 pobyt,
Po żywocie ra<j>ski przebyt16.
Kyrieleison.

Objaśnienia
1Bogurodzica Dziewica… Maryja – formy mianownikowe użyte w funkcji wołacza; 2przez Boga sławiona, lub: sławiona ze względu na Boga (którego zrodziła); 3Pana; 4wybrana; 5pozyskaj dla nas;6daj, przekaż nam (twego Syna); 7Panie, zmiłuj się; 8dla twego Chrzciciela (św. Jana); 9synu Boga (wołacz od słowa bożyc – syn Boga); 10spełń myśli, zamiary, pragnienia; 11wysłuchaj; 12którą zanosimy, odprawiamy; 13racz; 14czego, o co; 15pomyślny, dostatni; 16przebywanie w raju.

*              *             *

Najstarszy druk Bogurodzicy ze „Statutów” Jana Łaskiego (Kraków, Jan Haller, 1506) obejmuje 15 tzw. „zwrotek kanonicznych”:

Bogarodzica dziewica, Bogiem sławiona Maryja,
U twego syna Gospodzina matko zwolona, Maryja!
Zyszczy nam, spuści nam.
Kyrieleison.

Twego syna Krciciela zbożny czas,
Usłysz głosy, napełni myśli człowiecze.
Słysz modlitwę, jenże cię prosimy.
O o, dać raczy, jegoż prosimy:
Daj na świecie zbożny pobyt,
Po żywocie rajski przebyt.
Kyrieleison.

Narodził się nas dla syn boży.
W to wierzy, człowiecze zbożny,
Iż przez trud Bog swoj lud
Odjął diabłu strożą.

Przydał nam zdrowia wiecznego,
Starostę skował pkielnego,
Śmierć podjął, wspomionął
Człowieka pirwego.

Jenże trudy cirpiał bezmiernie,
Jeszczeć był nie przyśpiał zawiernie,
Aliż sam Bog zmartwychwstał.

Adamie, ty boży kmieciu,
Ty siedzisz u Boga wiecu,
Donieś nas swe dzieci,
Gdzież krolują anjeli.

Tam radość, tam miłość, tam widzenie Tworca
Anjelskie bez końca,
Tuć się nam wzjawiło diable potępienie.

Ni śrzebrem, ni złotem nas diabłu odkupił,
Swą mocą zastąpił.
Ciebie dla, człowiecze, dał Bog przekłoć sobie
Bok, ręce, nodze obie,
Krew świętą swą z boku na zbawienie tobie.

Wierzże w to, człowiecze, iż Jezu Kryst prawy
Cirpiał za nas rany,
Swą świętą krew przelał za nas krześcijany.

O duszy o grzesznej sam Bog pieczą ima,
Diabłu ją odejma,
Gdzież to sam przebywa, tu ją k sobie przyjma.

Już nam czas, godzina, grzechow się kajaci,
Bogu chwałę daci,
Ze wszemi siłami Boga miłowaci.

Maryja dziewica, prosi syna twego,
Krola niebieskiego,
Aby nas uchował ode wszego złego.

Wszytcy święci, proście,
Nas grzeszne wspomożcie,
Bysmy z wami byli,
Jezu Krysta chwalili.

Tegoż nas domieści, Jezu Chryste miły,
Bysmy z tobą byli,
Gdzie się nam radują już niebieskie siły.

Amen, amen, amen, amen, amen, amen,
Amen, tako Bog daj,
Bysmy poszli wszytcy w raj,
Gdzież krolują anjeli.

Oprac. Roman Mazurkiewicz, źródło: starapolska.pl

Artykuł Najpiękniejszy polski hymn, który dodawał sił podczas najwspanialszych zwycięstw. „Do dzisiaj stanowi zagadkę zamkniętą na siedem pieczęci” [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/najpiekniejszy-polski-hymn-ktory-dodawal-sil-podczas-najwspanialszych-zwyciestw-do-dzisiaj-stanowi-zagadke-zamknieta-na-siedem-pieczeci-wideo/feed/ 0
Polska morzu zaślubiona. 10 lutego 1920 doszło do podniosłej uroczystości i drobnego incydentu, który okazał się proroczy… https://niezlomni.com/polska-morzu-zaslubiona-94-lata-temu-doszlo-do-podnioslej-uroczystosci-i-drobnego-incydentu-ktory-okazal-sie-proroczy/ https://niezlomni.com/polska-morzu-zaslubiona-94-lata-temu-doszlo-do-podnioslej-uroczystosci-i-drobnego-incydentu-ktory-okazal-sie-proroczy/#respond Fri, 10 Feb 2017 12:32:27 +0000 http://niezlomni.com/?p=9360

Były armatnie salwy, łopoczące na wietrze sztandary, przemówienia i „Mazurek Dąbrowskiego”. A także drobny incydent skwitowany zdaniem, które okazało się prorocze. Dokładnie 97 lata temu w Pucku odbyły się uroczyste zaślubiny Polski z Bałtykiem.

10 lutego o świcie gen. Józef Haller wsiadł do pociągu z Torunia do Pucka. Jechał nad morze w glorii bohatera, jednego z ojców dopiero co odzyskanej niepodległości. Legenda Błękitnej Armii, którą dowodził, rosła na Pomorzu z każdym dniem. Tego dnia miała osiągnąć szczyt.

Na dworcu w Gdańsku pociąg, którym jechał Haller, został obstąpiony przez tłum wiwatujących Polaków. W samym mieście stanowili oni mniejszość, a stosunki z Niemcami ciągle były napięte, dlatego ani generał, ani jego świta nie ryzykowali i pozostali w wagonach. Ale to ani trochę nie ostudziło panującego na dworcu entuzjazmu. Starosta pomorski dr Józef Wybicki (prawnuk twórcy polskiego hymnu) wręczył Hallerowi dwa platynowe pierścienie. Po chwili pociąg ruszył dalej, w kierunku Pucka. Tam właśnie miał zostać przypieczętowany powrót Rzeczpospolitej nad Bałtyk.

[caption id="attachment_9362" align="aligncenter" width="800"]Puck. Pomnik Józefa Hallera Puck. Pomnik Józefa Hallera[/caption]

28 czerwca 1919 roku w podparyskim Wersalu został podpisany traktat, który ustalał nowy kształt Europy będący pokłosiem pierwszej wojny światowej. Zwycięskie mocarstwa uznały, że Polska powinna mieć dostęp do Morza Bałtyckiego. Na odcinku przeszło 140 kilometrów – od Sopotu mniej więcej do wysokości Jeziora Żarnowieckiego. Wybrzeże na tym odcinku było pod względem gospodarczym zapóźnione, brakowało infrastruktury, znajdował się tam tylko jeden port z prawdziwego zdarzenia – właśnie w Pucku. Ale o możliwość powrotu nad morze autorzy polskiej niepodległości zabiegali bardzo mocno.

Późniejszy premier Ignacy Paderewski powtarzał w Wersalu, że Bałtyk jest dla Rzeczpospolitej niczym okno na świat i płuca, bez których ta nie będzie mogła oddychać.

W październiku 1919 roku utworzony został tak zwany Front Pomorski, którego dowódcą został gen. Haller. Miał on w pokojowy sposób przejąć od Niemców przyznany Polsce fragment Pomorza. Błękitna Armia zajmowała miejscowość po miejscowości. Obyło się bez większych incydentów. Wreszcie 10 lutego 1920 roku odbyły się zaślubiny Polski z morzem.

Prócz Hallera i jego żołnierzy, w uroczystości wzięli udział liczni dostojnicy państwowi, m.in. wicepremier Wincenty Witos, marszałek Sejmu Maciej Rataj, minister spraw wewnętrznych, późniejszy prezydent Stanisław Wojciechowski i tłumy mieszkańców Pomorza. Była uroczysta msza, przemarsz nad morze z biało-czerwonymi flagami i chorągwiami, armatnie salwy. Tego dnia Zatoka Pucka była skuta lodem, co Kaszubi uznali za dobrą wróżbę.

Generał Haller wjechał na lód konno. Na palcu miał jeden z podarowanych mu w Gdańsku pierścieni. Drugi miał wrzucić do przerębli. I wtedy pierścień wyślizgnął mu się z dłoni. Zanim ostatecznie wpadł do wody, wolno toczył się po lodzie. Po latach Haller wspominał ten moment w swoich pamiętnikach: „Za pierścieniem pobiegło po lodowej tafli kilku Kaszubów, lecz żaden nie mógł uchwycić pierścienia, który wiernie połączył się z wodami Bałtyku. A na moje pytanie: „Czemuście go nie pochwycili?”, odpowiedzieli proroczo: „Będziemy go mieli w Szczecinie” (cyt. za Sławomir Lewandowski, 1920 Puck: zaślubiny Polski z morzem, portal pomorskie.eu). To miasto znalazło się w granicach Polski 25 lat później.

W marcu 1945 roku doszło do kolejnych zaślubin Polski z morzem. Dokonali ich w Kołobrzegu i Mrzeżynie żołnierze idącej ze wschodu 1 Armii Wojska Polskiego. – W czasach PRL-u to właśnie ta rocznica była oficjalnie obchodzona. Uroczystości odbywały się w Kołobrzegu. Po 1989 roku wróciły do Pucka – wyjaśnia kmdr ppor. Piotr Adamczak, zastępca rzecznika Marynarki Wojennej.

Zwyczaj zaślubin z morzem wywodzi się z tradycji pogańskiej. Dawni Słowianie na przykład rzucali do wody wieńce, by uczynić sobie żywioł posłusznym. W 1000 roku obrzędy nad Bałtykiem odprawił biskup Reinbern. – Był to swoisty sakrament chrztu – tłumaczy kmdr ppor. Adamczak. Zwyczaj ten w różnych formach przetrwał przez wieki. – W czasach międzywojnia w przypływie entuzjazmu spowodowanego odzyskaniem niepodległości i powrotem nad Bałtyk zaślubiny odbywały się w wielu rejonach kraju – wyjaśnia kmdr ppor. Adamczak. – Ślubowano w Warszawie, a nawet w Zakopanem – dodaje.

źródło: polska-zbrojna.pl

Artykuł Polska morzu zaślubiona. 10 lutego 1920 doszło do podniosłej uroczystości i drobnego incydentu, który okazał się proroczy… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/polska-morzu-zaslubiona-94-lata-temu-doszlo-do-podnioslej-uroczystosci-i-drobnego-incydentu-ktory-okazal-sie-proroczy/feed/ 0
150. rocznica powstania Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” – program ogólnopolskich obchodów https://niezlomni.com/150-rocznica-powstania-towarzystwa-gimnastycznego-sokol-program-ogolnopolskich-obchodow/ https://niezlomni.com/150-rocznica-powstania-towarzystwa-gimnastycznego-sokol-program-ogolnopolskich-obchodow/#respond Tue, 07 Feb 2017 14:19:48 +0000 http://niezlomni.com/?p=35388

Uroczystości zaplanowane w związku ze 150-leciem powstania Sokolstwa Polskiego zapowiadają się wyjątkowo uroczyście. Program obchodów przewiduje uchwałę okolicznościową Sejmu i Senatu, okolicznościową wystawę, konferencję naukową na UJ, a także zlot Polowych Drużyn Sokolich i pielgrzymkę Sokolstwa Polskiego na Jasną Górę.

Jubileusz zainaugurowała prezentacja monety okolicznościowej wybitej przez Narodowy Bank Polski, która odbyła się 1 lutego w Rzeszowie. 150 lat „Sokoła” druhowie świętować będą pod hasłem „Czołem Ojczyźnie Szponem Wrogowi”!

Moneta okolicznościowa NBP

1 lutego w Muzeum Okręgowym w Rzeszowie odbyła się prezentacja monety okolicznościowej wybitej z okazji 150. rocznicy powstania Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” wydanej przez Narodowy Bank Polski. W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele „Sokoła” z całego kraju. Srebrna dziesięciozłotówka upamiętniająca 150. rocznicę powstania Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” jest dostępna we wszystkich oddziałach NBP od 27 stycznia. Moneta została uroczyście zaprezentowana podczas uroczystości przygotowanej wspólnie przez Narodowy Bank Polski Oddział Okręgowy w Rzeszowie i Muzeum Okręgowe w Rzeszowie. Okolicznościowy wykład na temat historii TG „Sokół” wygłosiła dr Agnieszka Mirkiewicz z Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Sejm 

Uchwałę okolicznościową upamiętniającą 150. rocznicę powstania pierwszego gniazda we Lwowie upamiętni Sejm oraz Senat. Projekt uchwały trafił do Sejmu za pośrednictwem posła Bartłomieja Wróblewskiego z Poznania.

PROJEKT UCHWAŁY

SEJMU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

w sprawie uczczenia 150. rocznicy powstania Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”

Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, założone dnia 7 lutego 1867 r. we Lwowie, jest najstarszą polską organizacją sportowo-wychowawczą.

Ideę stwarzyszenia wyraża hasło „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Towarzystwo przyczyniło się do rozwoju nowoczesnej kultury fizycznej i polskiego sportu. Podczas „II Zlotu Sokoła” we Lwowie14 lipca 1894 rozegrano pierwszy mecz piłkarski na ziemiach polskich. Sokolstwo odegrało również istotną rolę w powstaniu harcerstwa polskiego, które zyskało z jego  strony wsparcie kadrowe, organizacyjne i materialne.

Od początku propagowanie przez „Sokołów” tężyzny fizycznej szło w parze z działalnością niepodległościową, co znalazło potwierdzenie w powszechnym udziale druhów „Sokoła” w Legionach Polskich, Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera, innych jednostkach zbrojnych, a także w powstaniu wielkopolskim w 1918 r. oraz powstaniach śląskich 1919-1921.

Przez 150 lat z „Sokołem” związało się wielu najwybitniejszych Polaków, m.in. Roman Dmowski, gen. Józef Haller, czy Wojciech Korfanty. Członkami honorowymi „Sokoła” byli Ignacy Jan Paderewski i Jan Paweł II.

Po II wojnie władze komunistyczne wielokrotnie odmawiały rejestracji stowarzyszenia, dlatego organizacja działała poza granicami Polski. Działalność w kraju wznowiła zaraz po upadku komunizmu w 1989 r. Tak jak dawniej działacze sokoli przyczyniają się do szerzenia patriotyzmu oraz postaw patriotycznych i obywatelskich wśród kolejnych pokoleń Polaków prowadząc działalność sportową, kulturalną oraz proobronną w Polsce i za granicą.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przekonany o istotnym znaczeniu Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” składa hołd i wyraża szacunek wszystkim działaczom Sokolstwa Polskiego, którzy na przestrzeni 150. lat swoją wytrwałą pracą przyczyniali się do wychowania wielu pokoleń polskiej młodzieży, kształtowania postaw obywatelskich i patriotycznych, a także odzyskania i utrwalania niepodległości Polski.

Uchwałę podobnej treści przygotowuje prof. Jan Żaryn, który wniesie projekt pod obrady Senatu.

Senat i Pałac Prezydencki

Na 20 kwietnia 2017 r. zaplanowana została ceremonia odznaczeń najbardziej zasłużonych działaczy sokolich. Wręczenia orderów i odznaczeń dokona Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda. Tego samego dnia w Senacie odbędzie się otwarcie wystawy okolicznościowej poświęconej historii TG „Sokół”, która przygotowana została przez Miejską Bibliotekę Publiczną im. Stanisława Grochowiaka w Lesznie oraz Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Lesznie. Ceremonię w Senacie zakończy konferencja pt. „150 lat Sokolstwa Polskiego” z udziałem przedstawicieli 70 gniazd sokolich działających w Polsce i za granicą oraz zaproszonych gości.

Hasło Jubileuszu 150-lecia Sokolstwa

Zlot Polowych Drużyn Sokolich

Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Lublinie będzie organizatorem pierwszego od 1989 r. ogólnopolskiego zlotu Polowych Drużyn Sokolich i Sekcji Strzeleckich. Zlot rozpocznie się 15 czerwca w czwartek (Boże Ciało) i zakończy w niedzielę 18 czerwca. Będzie to największe tego typu wydarzenie w historii „Sokoła” od upadku komunizmu. Udział w zlocie już zapowiedziało wiele działających przy gniazdach Polowych Drużyn oraz sekcji strzeleckich.

Jasna Góra

Poprzez uroczystą pielgrzymkę do Częstochowy Sokolstwo Polskie pragnie wyrazić wdzięczność za 150 lat owocnej służby Polsce. Druhowie na Jasnej Górze przebywać będą w dniach 29-30 września. Zlot rozpocznie akademia rocznicowa, a zakończy uroczysta Msza św. 30 września o 14.00. Pielgrzymkę przygotowuje kapelan Sokolstwa Polskiego ks. Marcin Kostka.

Konferencja na Uniwersytecie Jagiellońskim

Instytut Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego i Towarzystwa Gimnastyczne „Sokół” organizują w dniach 15-17 listopada 2017 r. konferencję naukową „Bogu i Ojczyźnie. Rola i znaczenie organizacji kombatanckich i paramilitarnych w funkcjonowaniu państwa”.

Konferencja będzie miała wymiar historyczny jak i współczesnych, związany z aktualnymi zagadnieniami bezpieczeństwa państwa i partycypacji w nim komponentu organizacji paramilitarnych. Dodać należy, że spotkanie będzie miało charakter szerszy od czysto naukowej konferencji. Organizatorzy planują poprzedzenie konferencji debatą ekspercką z udziałem weteranów misji pokojowych i stabilizacyjnych, w których brało udział Wojsko Polskie na przełomie XX i XXI wieku. Ma ona dać odpowiedź odnośnie sytuacji i problemów weteranów konfliktów zbrojnych i międzynarodowych misji wojskowych w XXI wieku. W trakcie konferencji zaplanowano uroczystą kolację.

Damian Małecki

Artykuł 150. rocznica powstania Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” – program ogólnopolskich obchodów pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/150-rocznica-powstania-towarzystwa-gimnastycznego-sokol-program-ogolnopolskich-obchodow/feed/ 0