Artykuł Adam Michnik w 1995 r.: Polacy to taka szczególna nacja, która po prostu marzy o tym, żeby dokładać Żydom? To kłamstwo pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Obwieszczenia były początkowo podpisywane przez władzę gminną, wkrótce jednak zaszczyt mordowania swojego narodu przypadł w udziale całkowicie służbie porządkowej. Naczelnym katem zaś mianowano pułkownika Szeryńskiego.
Muszę, niestety, uwiecznić nazwisko tego współczesnego Heroda. Był on Żydem z pochodzenia, przed okupacją oficerem policji polskiej. Był to człowiek twardy i mocny, posiadał grzmiący głos i zachowanie wodza. Robił wrażenie kondotiera. Nie pozbawiony uroku osobistego, robił wrażenie, że potrafi być brutalny. Zaprowadził pewną dyscyplinę w Służbie Porządkowej. Zaspakajał w pewnej mierze potrzebę munduru, która się zrodziła we współczesnych społeczeństwach, również i wśród Żydów.
W czasie akcji oddawania Niemcom futer popełnił niezręczność: wysłał poza mury jakieś mało wartościowe zresztą futro. Wydało się to, został aresztowany i osadzony w więzieniu na Pawiaku. Groziła mu kara śmierci. Darowano mu ją pod warunkiem, że pokieruje akcją prowadzenia współplemieńców na rzeź. Czy wiedział, że to na rzeź? Z początku może nie, później nie ulegało to wątpliwości.
Mógł stanąć na czele jedynej zorganizowanej jednostki bojowej i zginąć tak, by imię jego było ze czcią wymawiane i przez swoich i przez wrogów. Nie dorósł do tego. I dlatego zginął jak Judasz
„Historia jednego życia” wyd. Czytelnik Spółdzielnia Wydawnicza 1946 r., s. 273 i 274
Józef Andrzej Szeryński właśc. Szenkman lub Szynkman (ur. 8 listopada 1893, według innych źródeł w 1892, zm. 23 lub 24 stycznia 1943 w Warszawie) – podinspektor Policji Państwowej, od grudnia 1940 pierwszy nadkomisarz Żydowskiej Służby Porządkowej (SP) getta warszawskiego, uważany za zdrajcę i kolaboranta pod okupacją niemiecką, który ułatwił Niemcom eksterminację ludności getta.
Artykuł O pierwszym nadkomisarzu Żydowskiej Służby Porządkowej. ,,Mógł zginąć tak, by imię jego było ze czcią wymawiane. Nie dorósł do tego. I dlatego zginął jak Judasz” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Pan Tadzio powtarzał mi wciąż, że nie możemy też stale kajać się; szczególnie, gdy nie dotyczy to naszych osobistych win, a zbrodni, na które nie mieliśmy wpływu. Tak pisał o słynnej wizycie Lecha Wałęsy w Izraelu:
Przemawiał do Knessetu... Usłyszał on tam szereg obelg skierowanych pod adresem całego Polskiego Narodu za rzekomy czynny udział, do spółki z Niemcami, w holocauście. Czyżby Lech zapomniał języka w buzi? Czy nie mógł w odpowiedzi wspomnieć, że jedynie na terenie Polski Niemcy rozstrzeliwali Polaków za najmniejszą pomoc okazaną Żydom? Czy nie mógł wspomnieć, że po dzień dzisiejszy żyją na terenie Izraela najwyższego szczebla emerytowani Ubecy odpowiedzialni za śmierć tysięcy członków AK i Batalionów Chłopskich? Gdy Lech prosił o przebaczenie za winy antysemityzmu, to jeden z mówców Knessetu zaznaczył, że nikt nie ma prawa udzielić przebaczenia, gdyż ofiary takiego upoważnienia nie przekazały nikomu.
Teraz doświadczając histerii na temat masakry w Jedwabnem wiem dokładnie, jak Pan Tadzio zareagowałby na te upokarzające bicie się w piersi, na ciągłe przepraszanie za winy przodków i kolektywne skomlenie o łaskę.
prof. Marek J. Chodakiewicz, ,,Wspomnienie o Tadeuszu Ungarze" (Glaukopis nr. 4)
Artykuł Jak Lech Wałęsa zachował się w Knesecie. ,,Czyżby Lech zapomniał języka w buzi? Czy nie mógł w odpowiedzi wspomnieć, że…” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Rola, jaką przywódcy żydowscy odegrali w unicestwieniu własnego narodu, stanowi niewątpliwie najczarniejszy rozdział całej tej ponurej historii. Wiedziano o niej wcześniej, ale wszystkie związane z nią podniosłe i nikczemne szczegóły po raz pierwszy wydobył na jaw dopiero Raul Hilberg, o którego książce The Destruction of the European Jews wspomniałam wcześniej. W kwestii współdziałania nie było żadnych różnic pomiędzy wysoce zasymilowanymi społecznościami Żydów środkowo- i zachodnioeuropejskich a mówiącymi po żydowsku masami na Wschodzie.
Zarówno w Amsterdamie, jak w Warszawie, w Berlinie tak samo jak w Budapeszcie można było mieć pewność, że funkcjonariusze żydowscy sporządzą wykazy imienne wraz z informacjami o majątku, zagwarantują uzyskanie od deportowanych pieniędzy na pokrycie kosztów ich deportacji i eksterminacji, będą aktualizować rejestr opróżnionych mieszkań, zapewnią pomoc własnej policji w chwytaniu i ładowaniu Żydów do pociągów, na koniec zaś - w ostatnim geście dobrej woli - przekażą nietknięte aktywa gminy żydowskiej do ostatecznej konfiskaty.
Rozprowadzali żółte gwiazdy, niekiedy zaś - na przykład w Warszawie - „sprzedaż opasek zamieniła się w normalny interes: oprócz zwykłych płóciennych można było zakupić wymyślne zmywalne opaski z plastyku”. Na podstawie inspirowanych, ale nie dyktowanych przez nazistów manifestów, które funkcjonariusze ci ogłaszali, możemy się przekonać-jeszcze dzisiaj -jak wielką rozkosz sprawiała im nowo pozyskana władza: „Centralna Rada Żydowska otrzymała prawo wyłącznego dysponowania wszelkimi dobrami duchowymi i materialnymi Żydów - a także wszelką żydowską siłą roboczą” - czytamy w pierwszym obwieszczeniu rady budapeszteńskiej. Wiemy, jak czuli się funkcjonariusze żydowscy, kiedy przekształcili się w narzędzie mordu - czuli się jak kapitanowie, „których okrętom groziło zatonięcie, a mimo to zdołali bezpiecznie dopłynąć do portu, wyrzuciwszy znaczną część cennego ładunku”, albo jak wybawcy, którzy „za cenę stu ofiar uratowali tysiąc ludzi, za cenę tysiąca - dziesięć tysięcy”.
Prawda była jeszcze bardziej ponura. Działający na Węgrzech dr Kastner uratował na przykład dokładnie 1684 osoby za cenę około 476 tysięcy ofiar. Nikt nie zadał sobie trudu, żeby odbierać od funkcjonariuszy żydowskich przysięgę o zachowaniu tajemnicy. Z własnej woli stali się oni „nosicielami tajemnicy”, już to po to, by zagwarantować spokój i zapobiec panice -tak było w wypadku doktora Kastnera -bądź też ze względów „humanitarnych” - na przykład dlatego, że „żyć w oczekiwaniu śmierci przez zagazowanie byłoby jeszcze trudniej” - tak było w wypadku doktora Leo Baecka, byłego naczelnego rabina Berlina, który zarówno w opinii Żydów, jak i nie-Zydów uchodził za „żydowskiego fuhrera”.
Podczas procesu Eichmanna jeden z zeznających świadków wskazał na skutki podobnego „humanitaryzmu”: ludzie dobrowolnie zgłaszali się na deportację z Terezina do Oświęcimia, a tych, którzy usiłowali powiedzieć im prawdę, nazywali „obłąkanymi”. Doskonale pamiętamy twarze żydowskich przywódców z czasów hitlerowskich, poczynając od Chaima Rumkowskiego, prezesa Rady Żydowskiej w Łodzi, zwanego Chaimem I, który wprowadził do obiegu banknoty noszące jego podpis oraz znaczki pocztowe ze swoją podobizną i kazał się wozić zdezelowaną karetą, poprzez Leo Baecka, człowieka wykształconego, dobrze ułożonego, który sądził, że policjanci żydowscy będą „łagodniejsi i bardziej przydatni” i „uczynią męki znośniejszymi” (gdy w istocie byli oni, rzecz jasna, brutalniejsi i trudniej przekupni, bo mieli o wiele więcej do stracenia), kończąc na garstce tych, którzy popełnili samobójstwo, jak choćby Adam Czerniaków, prezes warszawskiej Rady Żydowskiej, który nie był rabinem, tylko niewierzącym, mówiącym po polsku żydowskim inżynierem, a mimo to nie zapomniał - jak widać - rabinackiej maksymy:
„Niechby cię zabili, lecz nie posuwaj się poza ustaloną granicę”.
przełożył Adam Szostkiewicz, Społeczny Instytut Wydawniczy ZNAK, Kraków 1998
Artykuł Hannah Arendt: Rola, jaką przywódcy żydowscy odegrali w unicestwieniu własnego narodu, stanowi niewątpliwie najczarniejszy rozdział całej tej ponurej historii pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Wielu szczęśliwie ocalałych z mojego sztetla wspomina pomoc udzielaną im przez dzielnych chrześcijańskich gospodarzy. Pamiętamy, jak ludzie ci na własne ryzyko otwierali drzwi swoich chat, by podzielić się z nami jedzeniem.
[Toronto 1990, s. 22]
Artykuł Rabbi wspomina, jak dzielni chrześcijańscy gospodarze pomagali ocalałym z sztetla pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Artykuł Prof. Wieczorkiewicz: Nie chcieliśmy znaleźć się w sojuszu z Trzecią Rzeszą, a wylądowaliśmy w sojuszu z tak samo zbrodniczym Związkiem Sowieckim pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Artykuł Stefan Kisielewski o Adamie Michniku. ,,Histeryczne żydowskie wymyślanie na endeków, jakby to oni, a nie Hitler, wymordowali miliony Żydów” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Przemówienie wicepremiera Stanisława Mikołajczyka na 47 plenarnym posiedzeniu Rady Narodowej R.P. dnia 27 XI 1942 r. w Londynie.
Protest podziemnej Polski wyraża się w następujących słowach:
,,W ghecie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć. Nie istnieje dla nich nadzieja ratunku, nie nadchodzi znikąd pomoc. Ulicami przebiegają oprawcy strzelając do każdego, kto stanie w oknie. Na jezdni walają się niepogrzebane trupy.
Dzienna przepisowa ilość ofiar wynosi 8-10 tysięcy. Policjanci żydowscy zobowiązani są dostarczyć ich do rąk katów niemieckich. Jeśli tego nie uczynią, zginą sami. Dzieci nie mogące iść o własnych siłach, są ładowane na wozy. Ładowanie odbywa się w sposób tak brutalny, że mało które żywe dojeżdża do rampy. Matki patrzące na to dostają obłędu. Ilość obłąkanych z rozpaczy i grozy równa się ilości zastrzelonych [...]
Rząd Polski staje w obronie wszystkich swych obywateli, bez względu na wyznanie i na narodowość, i czyni to w imię tak interesów państwowych, jak w imię uczuć ludzkich i zasad chrześcijańskich. Łączą się z nim Polacy w Kraju i na obczyźnie. Na zjeździe Rady Polonii w Buffalo w Ameryce na wniosek ks. Szubińskiego uchwalono protest przeciw ghettom i bestialskim prześladowaniom Żydów w Polsce. Takie jest stanowisko Polaków!
[...] Dlatego pragnę również przy tej okazji przestrzec te nieliczne organy prasy żydowskiej, inspirowane z pewnością przez wrogów Polski, które na tle wspólnej tragedii nie mogą się powstrzymać od rozgrywek z Polakami, próbując ich postawić na równi z nazistami.
Nikt z Polaków nie rzuca kamieniem na Radę Żydowską miasta Warszawy, na policję żydowską, którą zbiry hitlerowskie używają na swoją hańbę do pomocy w tępieniu ludności żydowskiej. Jaskrawym protestem była ofiarna śmierć Czerniakowa.
Mamy przeto prawo żądać od tych nielicznych Żydów na terenie światowym, by nie rozpuszczali wieści nieprawdziwych, szkodzących Polsce w tym momencie, gdy nieprzyjaciel morduje tak Polaków jak i Żydów, postanowił wytępić jednych jak i drugich, stosując tylko wobec jednych - ze względu na mniejszą liczbę - przyśpieszone tempo niszczenia.
Oby protest Rządu i protest Rady Narodowej reprezentującej wszystkie odłamy narodu polskiego, wstrząsnął sumieniem świata, aby trafił wszędzie tam, gdzie ważą się decyzje przyśpieszające działania wojenne, by wołał o intensywniejsze ratowanie ludzi jeszcze żyjących, by po stronie alianckiej wzmocnił pragnienie kary za zbrodnie...
Artykuł Stanisław Mikołajczyk: Pragnę przestrzec te nieliczne organy prasy żydowskiej, inspirowane z pewnością przez wrogów Polski, które na tle wspólnej tragedii nie mogą się powstrzymać… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Artykuł Chaim Rumkowski o getcie w Łodzi: ,,To nie getto, to miasto pracy” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Świat patrzy na tę zbrodnię, straszliwszą niż wszystko, co widziały dzieje i – milczy. Milczą kaci, nie chełpią się tym, co czynią. Nie zabierają głosu Anglia ani Ameryka, milczy nawet wpływowe międzynarodowe żydostwo, tak dawniej przeczulone na każdą krzywdę swoich. Milczą i Polacy. Polscy polityczni przyjaciele Żydów ograniczają się do notatek dziennikarskich, polscy przeciwnicy Żydów objawiają brak zainteresowania dla sprawy im obcej.
Ginący Żydzi otoczeni są przez samych umywających ręce Piłatów. Tego milczenia dłużej tolerować nie można. Jakiekolwiek są jego pobudki – jest ono nikczemne. Wobec zbrodni nie wolno pozostawać biernym. Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala. Zabieramy przeto głos my, katolicy – Polacy.
Uczucia nasze względem Żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, iż nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęścia. Dlaczego, na jakiej podstawie – to pozostanie tajemnicą duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym. Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni. Nie chcemy być Piłatami. Nie mamy możności czynnie przeciwdziałać morderstwom niemieckim, nie możemy nic poradzić, nikogo uratować – lecz protestujemy z głębi serc przejętych litością, oburzeniem i grozą. Protestu tego domaga się sumienie chrześcijańskie. Każda istota, zwąca się człowiekiem, ma prawo do miłości bliźniego. Krew bezbronnych woła o pomstę do nieba. Kto z nami tego protestu nie popiera – nie jest katolikiem.
[ulotka „Protest!” wydana przez Front Odrodzenia Polski na początku sierpnia 1942 r.]
Artykuł Zofia Kossak-Szczucka: Świat patrzy na tę zbrodnię i milczy. Nie zabierają głosu Anglia ani Ameryka, milczy nawet wpływowe międzynarodowe żydostwo, tak dawniej przeczulone na każdą krzywdę swoich… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>