Lech Wałęsa / fot. Wikimedia Lech Wałęsa / fot. Wikimedia

Jak Lech Wałęsa zachował się w Knesecie. ,,Czyżby Lech zapomniał języka w buzi? Czy nie mógł w odpowiedzi wspomnieć, że…”



Pan Tadzio powtarzał mi wciąż, że nie możemy też stale kajać się; szczególnie, gdy nie dotyczy to naszych osobistych win, a zbrodni, na które nie mieliśmy wpływu. Tak pisał o słynnej wizycie Lecha Wałęsy w Izraelu:

Przemawiał do Knessetu… Usłyszał on tam szereg obelg skierowanych pod adresem całego Polskiego Narodu za rzekomy czynny udział, do spółki z Niemcami, w holocauście. Czyżby Lech zapomniał języka w buzi? Czy nie mógł w odpowiedzi wspomnieć, że jedynie na terenie Polski Niemcy rozstrzeliwali Polaków za najmniejszą pomoc okazaną Żydom? Czy nie mógł wspomnieć, że po dzień dzisiejszy żyją na terenie Izraela najwyższego szczebla emerytowani Ubecy odpowiedzialni za śmierć tysięcy członków AK i Batalionów Chłopskich? Gdy Lech prosił o przebaczenie za winy antysemityzmu, to jeden z mówców Knessetu zaznaczył, że nikt nie ma prawa udzielić przebaczenia, gdyż ofiary takiego upoważnienia nie przekazały nikomu.

Teraz doświadczając histerii na temat masakry w Jedwabnem wiem dokładnie, jak Pan Tadzio zareagowałby na te upokarzające bicie się w piersi, na ciągłe przepraszanie za winy przodków i kolektywne skomlenie o łaskę.

prof. Marek J. Chodakiewicz, ,,Wspomnienie o Tadeuszu Ungarze” (Glaukopis nr. 4)

(5175)