Śląsk – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Śląsk – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Podczas tego śledztwa będzie trzeba nagiąć wiele przepisów… Świetnie skonstruowana intryga i doskonale nakreśleni bohaterowie to znaki szczególne thrillera https://niezlomni.com/podczas-tego-sledztwa-bedzie-trzeba-nagiac-wiele-przepisow-swietnie-skonstruowana-intryga-i-doskonale-nakresleni-bohaterowie-to-znaki-szczegolne-thrillera/ https://niezlomni.com/podczas-tego-sledztwa-bedzie-trzeba-nagiac-wiele-przepisow-swietnie-skonstruowana-intryga-i-doskonale-nakresleni-bohaterowie-to-znaki-szczegolne-thrillera/#respond Tue, 06 Apr 2021 08:36:13 +0000 https://niezlomni.com/?p=51283

Śląska prowincja. Na wiejskiej polanie zostają odnalezione zwłoki poczytnego autora kryminałów. Wcześniej został uprowadzony z własnego domu, a jedynym świadkiem zajścia jest żona pisarza, znaleziona w sypialni – poturbowana i skuta kajdankami. Sprawa zostaje przydzielona utalentowanej i niezwykle ambitnej podkomisarz Laurze Szumskiej, która nie może pogodzić się z faktem, że wbrew własnej woli oddelegowano ją z Warszawy do komendy powiatowej w Myszkowie.

Do współpracy zostaje jej przydzielony komisarz Olgierd Kot, cieszący się uznaniem śledczy, który coraz częściej miewa myśli samobójcze.Oboje funkcjonariuszy różni wszystko, ale żeby znaleźć zabójcę będą musieli stanąć ramię w ramię. Niebawem spokojny, urzekający pięknem krajobraz stanie się dla nich miejscem, w którym przyjdzie im się zmierzyć ze złem w ludzkiej skórze… Świetnie skonstruowana intryga i doskonale nakreśleni bohaterowie to znaki szczególne thrillera Napisz mi jak zabić. Dorian Zawadzki po raz kolejny udowadnia, że jest prawdziwym mistrzem w budowaniu napięcia!

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Replika prezentujemy Państwu fragment najnowszej książki Doriana Zawadzkiego pt. Napisz mi jak zabić, Poznań 2021. Książkę można nabyć na stronie Wydawnictwa Replika.

ROZDZIAŁ 1

Mysłowice (woj. śląskie) – 1 lipca 2019, poniedziałek

Kot nie umiał płakać. Choć przez całe swoje pięćdziesiąt osiem lat miał ku temu wiele okazji, to z jego oczu nigdy nie popłynęły łzy. Potwierdzali to wszyscy, którzy go znali. Zupełnie, jakby jego oczy nie były do tego zdolne; nie posiadały gruczołów łzowych. Własna matka – świeć Panie nad jej duszą – powiedziała mu kiedyś, że nie płakał nawet w chwili narodzin. Przyszedł na świat spokojny i skupiony; jakby od samego początku wiedział, że życie to nie spacerek po zielonym parku, tylko szara rzeczywistość pozbawiona złudzeń.

Olgierd Kot zamrugał, patrząc w gwiaździste lipcowe niebo. Ostatnio nie spędzał wieczorów w łóżku, tylko na werandzie swojego starego drewnianego domu z trzydziestoletnią gwarancją na konstrukcję, która – podobnie jak jego własna konstrukcja psychiczna – wygasła cztery lata temu. Mieszkał na uboczu, w pobliżu lasu nad rzeką Przemsza i miał widok na oczyszczalnię ścieków.
Odepchnął się stopami od drewnianej posadzki, wprawiając bujany fotel w ruch, jak metronom odmierzający pozostały mu czas. W jednej ręce trzymał kieliszek irlandzkiej whiskey, a w drugiej służbowego glocka kaliber .40. Zarówno grube wyprofilowane szkło, jak i magazynek mogący pomieścić siedemnaście naboi były pełne. W pokoju za plecami Olgierda, w którym zostawił zapalone światło, Hank Williams śpiewał I’ll Never Get Out Of This World Alive.


Na niskim drewnianym stoliku nakrytym wyblakłą ceratą w czerwono-białą szachownicę stało zdjęcie w staroświeckiej ramce na nóżce. Było czarno-białe, starsze niż dom i również straciło gwarancję. Uśmiechała się z niego para młodych ludzi obejmująca się w parku. To był jeden z tych nielicznych dni, kiedy zielone złudzenia potrafiły przyćmić szarą rzeczywistość.

Obok ramki stała charakterystyczna zielona butelka, której zadaniem było podtrzymać te złudzenia, a na żółtej etykiecie widniało motto rodziny Jamesonów: Sine Metu . Była już do połowy pusta. PBP – tak piloci określają punkt bezpiecznego powrotu, kiedy śmigłowiec unoszący się nad oceanem ma jeszcze dość paliwa, żeby zawrócić i bezpiecznie wylądować.

Austriacki pistolet z tworzywa sztucznego o wysokiej wytrzymałości, który na początku lat osiemdziesiątych stał się międzynarodowym przebojem w szeregach policji, zaciążył w dłoni Kota, kiedy uniósł go do światła. Glock posiadał potrójny system zabezpieczeń, mający uchronić przed przypadkowym postrzałem. Każdy był kolejno zwalniany w trakcie naciskania na język spustowy.
Kot wychylił kieliszek i westchnął. A kiedy sobie dolał, dostrzegł, że osiągnął PBP. W butelce znajdowało się tyle samo szarej pustki, co zielonych wspomnień utrwalonych na czarno-białych zdjęciach.

Równocześnie podniósł whiskey i pistolet, na którym zamajaczyła kontrastowa plamka na muszce.
Poczekał, aż Hank dokończy refren ostatniej piosenki, którą wydał przed śmiercią.
Kot opróżnił kieliszek długim haustem, zamykając oczy. Lufa pistoletu gładko przylgnęła do ciepłej skroni, jakby tylko na to czekała od kilku dni. Otworzył oczy, jeszcze raz spojrzał na zdjęcie, swoje i Marysi.
A potem Kot odchylił głowę, uśmiechając się do gwiazd.
– Sine Metu – wyszeptał.
Słyszał znajomy chlupot w kanale ściekowym, parskanie żerujących dzików w pobliskim lesie i cichy trzask zwalnianego systemu zabezpieczeń, kiedy naciskał spust. Trzy… dwa… jed…
Co to było?
Pianie koguta?
Rozpoznał dźwięk, choć nie wierzył własnym uszom.
Słyszał, że takie rzeczy czasami przytrafiają się niedoszłym samobójcom. Musiało tak być. Inaczej nie byliby niedoszłymi samobójcami i nie mogliby nikomu o tym opowiedzieć.
Położył pistolet na stoliku przed zdjęciem i niechętnie dźwignął się z fotela. Wszedł do pokoju. Na blacie biurka wibrowała komórka, a na pękniętym wyświetlaczu zobaczył, że to numer prywatny.
Kogut znowu zapiał.
Kot odebrał połączenie i przyłożył komórkę do ucha, ale nie odezwał się ani słowem.
– Olgierd? – rozbrzmiał głos z zaświatów. Był tak absurdalnie głęboki, że mógł należeć tylko do ducha. Cholera, pomyślał Kot, może rzeczywiście palnąłem sobie w łeb? Wrócił na werandę, ale nie znalazł w fotelu swojego ciała. Poza tym, gdyby był już martwy, to raczej nie mógłby odebrać telefonu. Ale ta myśl dotarła do jego odurzonego alkoholem umysłu dopiero po chwili. – Czuję odór whiskey z twojej mordy. Odezwij się wreszcie.
– Lucjan? – zaryzykował pytanie.
– Myślałeś, że nie żyję? – Głos nie był już tak głęboki, zastąpił go chrypliwy rubaszny rechot. Widocznie komendant wojewódzki wyszedł na balkon swojego mieszkania na katowickich Bogucicach, gdzie był lepszy zasięg. – Mówiłem ci już kiedyś, że zamierzam odejść z tego świata jako najstarszy Polak?
– Setki razy. – Kot uśmiechnął się do swoich wspomnień. Zobaczył w nich dwóch chłopaków wysiadających z nyski w szarych mundurach i białych kaskach Milicji Obywatelskiej. Dostali właśnie rozkaz stłumienia demonstracji, zamiast tego wymknęli się z kordonu i poszli upić. – Jestem pewien, że tak właśnie będzie. – Oparł się ręką, w której wciąż trzymał pusty kieliszek, o balustradę. – Z czym dzwonisz?
W słuchawce rozległo się kliknięcie zapalniczki.
– A co, przeszkadzam ci?
– Dlaczego tak uważasz?
– Już prawie północ. A ty masz taki głos, jakbym oderwał cię od jakiejś pilnej roboty.
Kot odstawił kieliszek na stolik i usiadł z powrotem w fotelu.
– To nic pilnego. Mogę do tego wrócić za chwilę.
– Szukałem cię na uczelni… – Komendant Lucjan Janicki zaciągnął się papierosem. – Podobno wziąłeś sobie urlop.
– Ano tak, dla podratowania zdrowia. – Kot ominął dłonią pistolet i sięgnął po butelkę. – Lucyna wyszła z domu?
– Skąd wiesz? – padło pytanie po krótkim namyśle.
– Nie odważyłbyś się zapalić przy żonie.
Janicki wydmuchał dym do słuchawki.
– Śmiej się z mojego nieszczęścia, Sierściuchu. A ona tymczasem wykończy mnie tą swoją zdrową kuchnią i spacerami z tymi przeklętymi kijkami… – czknął – szybciej niż wóda i fajki.
– A wracając do tematu. – Kot ponownie napełnił sobie kieliszek resztką brązowego płynu. – Z czym dzwonisz?
– Sąsiad mi umarł…
– Moje kondolencje.
– …Lucyna siedzi za ścianą na stypie, a do mnie dotarło, że nie mam już z kim zagrać w szachy.
– Takie myśli nie świadczą o tym, że jesteś złym człowiekiem.
– Wiedziałem, że zrozumiesz – westchnął Janicki. – Wpadłbyś w sobotę zagrać?
Kot przyłożył sobie kieliszek do czoła.
– Naprawdę tylko po to do mnie dzwonisz?
– Ty sukinkocie… – Janicki złapał płytki oddech. – Tak trudno ci uwierzyć, że twoja wyliniała dupa może wciąż jeszcze kogoś obchodzić?!
Kot nie musiał się długo zastanawiać. Nie miał dzieci, z najbliższymi krewnymi utrzymywał zdawkowy kontakt, a większość jego nielicznych przyjaciół już nie żyła.
– Tak, Luc…
Janicki się rozłączył. Kot popatrzył na ciemniejący wyświetlacz, a potem zajął się swoją whiskey. Zanim zdążył odłożyć komórkę, ta rozdzwoniła się ponownie.
– Zadzwoniłem jako przyjaciel… poważnie – wysapał Janicki. – A teraz dzwonię służbowo.
– Masz dwie minuty. – Kot zatrzymał kieliszek w połowie drogi do ust. – Potem wyłączę telefon.
Janicki streścił się w dziewięćdziesiąt sekund.
A ostatnie trzydzieści Olgierd poświęcił na przemyślenia nad tym, co właśnie usłyszał.
– Dlaczego mi to wszystko mówisz? – spytał Kot, dostrzegając na horyzoncie rozbłyski burzy.
– Nie rozumiem cię, Olgierd. – W głosie Janickiego zabrzmiała dezaprobata. – Przecież to sprawa w sam raz dla ciebie.
Kot patrzył na falujące wierzchołki drzew. W spadzisty dach werandy zabębniły pierwsze krople deszczu.
– Wiesz, że nie zajmuję się już sprawami kryminalnymi.
– Jesteś najlepszym śledczym na Śląsku – odezwał się znowu Janicki.
– Byłem. Dawno temu.
– Tak, całe cztery lata.
Kot podrapał się za uchem.
– Przecież policjanci z komendy powiatowej zatrzymają zabójców w ciągu dziesięciu dni…
W słuchawce rozległo się mokre plaśnięcie, a potem dźwięk trzęsącej się metalowej barierki na balkonie.
– Olgierd, przestań pierdolić! Doskonale wiesz, że takie sprawy nigdy nie są proste. Zabójcy dostali się do domu niezauważeni, nie zostawili żadnych śladów. To wygląda na robotę zawodowców. Rozmawiałem z prokuratorem. Chce kogoś doświadczonego.
Kot wyciągnął się w fotelu, opierając nogi o balustradę.
– Przecież dowodzisz komendą wojewódzką, możesz dać tę sprawę komukolwiek.
Janicki zarechotał bez cienia radości.
– Tak, mogę, ale nikt nie ma twojego doświadczenia.
– No dobrze, a czego mi nie mówisz?
Zapadła cisza.
W końcu komendant wypuścił ze świstem powietrze z płuc.
– Ofiara była znana. Lubisz kryminały?
Kot poczuł, jak serce zabiło mu mocniej w piersi.
– Nie za bardzo.
– To był Euzebiusz Kubiak.
Nad domem rozległ się grzmot. W pokoju Olgierda zgasło światło. Mężczyzna nawet nie drgnął.
– Ten pisarz? – spytał po chwili.
– Ten sam. – Trzasnęły drzwi balkonowe, Janicki najwyraźniej wrócił do mieszkania. – Prokurator chce zamknąć sprawę jak najszybciej, zanim przejmą ją ci z centrali i zacznie się ta cała medialna szopka. – Jego głos znów zrobił się stłumiony, jakby wydobywał się spod wody. – Nawet bez tego mamy dosyć kłopotów.
Kot zdjął nogi z balustrady, uśmiechając się, zupełnie jakby stary przyjaciel go widział.
– Nie przypominam sobie, żebyśmy kiedyś nie mieli ich dosyć.
– Jeśli się zgodzisz – podjął Janicki – to skontaktuję cię z komisarzem Wilczkiem. Wyświadczę komuś przysługę, a ty pojedziesz na wycieczkę i trochę się rozerwiesz.
Kot zastanawiał się, przechadzając po ciemnej werandzie.
– Myślisz, że tego właśnie mi potrzeba?
Usłyszał szum wentylatora w lodówce, brzdęk szkła, a potem głębokie westchnienie.
– Bierzesz czy nie? – spytał Janicki z przesadną dykcją.
Kot zapatrzył się w ciemność, słuchając odgłosów burzy. Wiedział, gdzie miał swoje źródło jego opór przed obcowaniem ze śmiercią.
Ale zaraz potem uświadomił sobie, że przecież już podjął decyzję, jeszcze zanim odebrał telefon od komendanta wojewódzkiego.
– Umówmy się, że oddzwonię do ciebie rano… powiedzmy o siódmej.
– Potrzebujesz jeszcze czasu do namysłu, Sierściuchu?
– Jeśli nie zadzwonię, to znaczy, że będziesz musiał poszukać kogoś innego.

O siódmej dziesięć następnego dnia Kot wziął długi i gorący prysznic w wannie, po którym większość ludzi miałaby oparzenia pierwszego stopnia. Przejechał dłonią po zaparowanym lustrze, uczesał czarno-siwe włosy i ogolił się brzytwą.
Poszedł do pokoju, w którym czytał i słuchał muzyki. Z górnej szuflady biurka wyjął etui z okularami do czytania, notes w skórzanej oprawie i ulubione pióro z grawerką. A z dolnej legitymację policyjną.
Po namyśle wsunął broń do kabury i zamknął na kluczyk w dolnej szufladzie.
Przed wyjściem zajrzał jeszcze do sypialni, żeby odstawić zdjęcie na szafkę nocną.
Kiedy Kot opuszczał dom, niebo było już jasne. Wciągnął głęboko rześkie powietrze i ruszył przez podwórze, zatapiając się w porannej mgle.
*********************************

Artykuł Podczas tego śledztwa będzie trzeba nagiąć wiele przepisów… Świetnie skonstruowana intryga i doskonale nakreśleni bohaterowie to znaki szczególne thrillera pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/podczas-tego-sledztwa-bedzie-trzeba-nagiac-wiele-przepisow-swietnie-skonstruowana-intryga-i-doskonale-nakresleni-bohaterowie-to-znaki-szczegolne-thrillera/feed/ 0
Czy istniał plan odbicia więźniów Auschwitz? Relacjonuje świadek, ostatni dowódca Armii Krajowej na Śląsku https://niezlomni.com/czy-istnial-plan-odbicia-wiezniow-auschwitz-relacjonuje-swiadek-ostatni-dowodca-armii-krajowej-na-slasku/ https://niezlomni.com/czy-istnial-plan-odbicia-wiezniow-auschwitz-relacjonuje-swiadek-ostatni-dowodca-armii-krajowej-na-slasku/#respond Tue, 03 Mar 2020 09:06:32 +0000 https://niezlomni.com/?p=50919

Istnienie na terenie Okręgu Śląskiego Armii Krajowej obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu stawiało komendanta tego okręgu w sytuacji szczególnej - wspomina ostatni ostatni dowódca Armii Krajowej na Śląsku gen. Zygmunt Walter-Janke.

Wyraz temu dał Komendant Główny w czasie jednej z odpraw w Warszawie. Wiosną 1944 r. gen. "Bór" zapytał, kiedy zamierzamy uderzyć na obóz w Oświęcimiu - relacjonuje gen. Zygmunt Walter-Janke w książce "W Armii Krajowej w Łodzi i na Śląsku", która ukazała się nakładem I.W. Pax w 1969 r.

Źródło zdjęcia głównego: pixabay.com.

Artykuł Czy istniał plan odbicia więźniów Auschwitz? Relacjonuje świadek, ostatni dowódca Armii Krajowej na Śląsku pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/czy-istnial-plan-odbicia-wiezniow-auschwitz-relacjonuje-swiadek-ostatni-dowodca-armii-krajowej-na-slasku/feed/ 0
Mroczny, pełen zaskakujących zwrotów akcji thriller, który pochłania bez reszty! „Selekcjoner” Doriana Zawadzkiego. [WIDEO] https://niezlomni.com/mroczny-pelen-zaskakujacych-zwrotow-akcji-thriller-ktory-pochlania-bez-reszty-selekcjoner-doriana-zawadzkiego-wideo/ https://niezlomni.com/mroczny-pelen-zaskakujacych-zwrotow-akcji-thriller-ktory-pochlania-bez-reszty-selekcjoner-doriana-zawadzkiego-wideo/#respond Fri, 11 Oct 2019 05:03:07 +0000 https://niezlomni.com/?p=50852

Londyn, rok 1985. W lipcowy wieczór ma miejsce gigantyczna awaria prądu, a na peryferiach miasta pojawia się młoda naga kobieta. Nie pamięta kim jest i skąd pochodzi. Wie tylko, że ma na imię Faith i 48 godzin na realizację zabójczego planu.

Kilka godzin później w zamachu ginie jeden z bossów mafijnego świata, co daje początek serii spektakularnych zbrodni, które wstrząsają miastem. Do sprawy zostaje przydzielona Nell Palicki – znana z niekonwencjonalnych metod śledczych, charyzmatyczna inspektor, owiana sławą po schwytaniu seryjnego mordercy nazwanego przez media Rzeźnikiem z Greenwich. W toku śledztwa wychodzą na jaw coraz bardziej niepokojące fakty, łącznie z takim, że zabójca może posiadać nadnaturalne zdolności. Ta historia została zapamiętana przez jej świadków jako ZABÓJCZE LATO – Londyn’85.

Selekcjoner to mroczny, pełen zaskakujących zwrotów akcji thriller, który pochłania bez reszty!

Fragment thrillera "Selekcjoner" Doriana Zawadzkiego, wyd. Replika, Poznań 2019. Książkę można nabyć TUTAJ. 

Nowy Jork – czerwiec 1876 roku

To był jeden z tych wieczorów, kiedy ludzka wyobraźnia już spała, otulona ciepłą wiosenną pościelą, i nikt nie przeczuwał zbliżającej się tragedii. Mężczyzna w koszuli z żabotem powiedział do żony zmywającej w kuchni naczynia, że pójdzie się przejść. Przed wyjściem na wieczorny spacer zajrzał jeszcze do pokoju syna, aby upewnić się, że malec smacznie śpi. Następnie włożył modny kapelusz z szerokim rondem, zabrał zapałki oraz ulubione cygaro, po czym opuścił swoje mieszkanie przy Piątej Alei.
Nazywał się Rudolf Fentz, a w chwili zaginięcia miał 29 lat.
Nowy Jork – 15 czerwca 1950 roku

Godz. 23:10

Przedstawienie dobiegło końca. Ze względu na późną porę widzowie w pośpiechu opuszczali teatr na Broadwayu. Na środku Times Square zobaczyli mężczyznę w wieku około 30 lat. Nikt nie zauważył jak się tam znalazł. Zupełnie, jakby wyrósł spod ziemi. Naraz rzucały się w oczy dwie rzeczy: jego staroświecki ubiór oraz zachowanie. Sprawiał wrażenie zupełnie zdezorientowanego.
Zanim ktokolwiek zdążył krzyknąć, rozległ się pisk hamulców nadjeżdżającej taksówki, a potem odgłos głuchego uderzenia.
Jeszcze tej samej nocy próg kostnicy przekroczył inspektor Hubert V. Rihm z Departamentu Osób Zaginionych. Sprawa nie była tyleż nagląca, co zadziwiająca. Inspektor Rihm uważnie obejrzał ciało ofiary wypadku i możemy się domyślać, że do towarzyszących mu urzędników oraz policjantów, którzy jako pierwsi znaleźli się na miejscu zdarzenia, rzucił uwagę w stylu: Czy gdzieś w okolicy odbywał się bal przebierańców?

Następnie przystąpił do oględzin przedmiotów znalezionych przy zwłokach:

– żeton z miedzi, pozwalający na zakup piwa o wartości 5 centów,

– jakieś 70 dolarów w banknotach, które już wyszły z obiegu,

– rachunek za pieczę nad koniem oraz mycie powozu wystawiony przez stajnię, która jakoby miała się mieścić przy Lexington Avenue,

– stosik wizytówek na nazwisko Rudolf Fentz i adresem na Piątej Alei,

– list wysłany na ten sam adres ze znaczkiem pocztowym i stemplem z czerwca 1876 roku.

Żadna z tych rzeczy nie wyglądała na pochodzącą z drugiej połowy XIX wieku. Sprawa była o tyleż zagadkowa, że nikt nie zgłosił zaginięcia Rudolfa Fentza, jego nazwisko nie widniało w książce adresowej, a odciski palców nigdy nie zostały zapisane.


Kolejnym krokiem dochodzenia było standardowe poszukiwanie rodziny zmarłego. Inspektor Rihm udał się pod wskazany adres, ale obecny właściciel mieszkania przy Piątej Alei nie znał nikogo o nazwisku Rudolf Fentz. Szczęście jednak mu dopisało, co prawda połowicznie, kiedy przepytywał sąsiadów. Okazało się, że starsi mieszkańcy pamiętali Rudolfa Fentza Jr., mężczyznę około sześćdziesięcioletniego, który po przejściu na emeryturę wyprowadził się w nieznane miejsce, gdzieś w okolicy 1940 roku.

W trakcie dalszego żmudnego śledztwa inspektor Rihm odnalazł Rudolfa Fentza Jr., w książce telefonicznej z 1939 roku, niestety w pięć lat po jego śmierci. Taką informację otrzymał w banku, gdzie zmarły miał założone konto, ale dowiedział się również, że wdowa po nim wciąż żyła i obecnie mieszkała na Florydzie. Doskonałe miejsce na emeryturę.

Po dotarciu do pani Fentz inspektor Rihm potwierdził wszystkie zebrane przez siebie fakty, którym aż do ostatniej chwili nie dawał wiary. Rudolf Fentz rzeczywiście zaginął… w 1876 roku. Wyszedł z mieszkania w czerwcowy wieczór, zostawiając żonę oraz małego synka, i nigdy nie wrócił. Rodzina wówczas złożyła zawiadomienie na policji, ale poszukiwania nie przyniosły rezultatu.

*

Dochodzenie inspektora Rihma znalazło kres w piwnicy budynku NYPD, gdzie znajdowało się archiwum. Wygrzebał dokumenty osób zaginionych w 1876 roku. Było wśród nich nazwisko Rudolf Fentz. Opis jego wyglądu, wiek i ubiór pasował do mężczyzny potrąconego przez taksówkę na Times Square. Sprawa wciąż była oznaczona jako nierozwiązana. I taka miała już pozostać.
Inspektor Rihm nie zanotował wyników swojego dochodzenia w oficjalnych aktach.
Nie zrobił tego w obawie, że mógłby zostać uznany za szaleńca.

Dorian Zawadzki – urodził się w 1983 roku na Mazowszu, z wyboru mieszkaniec Śląska. Absolwent Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Informatycznej w Warszawie (obecnie Akademia Finansów i Biznesu Vistula). Zagorzały kinoman i meloman. Kiedy nie pracuje nad powieścią, dokłada wszelkich starań żeby przeczytać wszystkie interesujące go książki... choć dobrze wie, że mu się nie uda. Selekcjoner to jego debiutancka powieść.

 

Artykuł Mroczny, pełen zaskakujących zwrotów akcji thriller, który pochłania bez reszty! „Selekcjoner” Doriana Zawadzkiego. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/mroczny-pelen-zaskakujacych-zwrotow-akcji-thriller-ktory-pochlania-bez-reszty-selekcjoner-doriana-zawadzkiego-wideo/feed/ 0
Elżbieta Bieńkowska wspiera opozycję w przedwyborczym klipie. Jej słowa o Śląsku wywołały duże kontrowersje (wideo) https://niezlomni.com/elzbieta-bienkowska-wspiera-opozycje-w-przedwyborczym-klipie-jej-slowa-o-slasku-wywolaly-duze-kontrowersje-wideo/ https://niezlomni.com/elzbieta-bienkowska-wspiera-opozycje-w-przedwyborczym-klipie-jej-slowa-o-slasku-wywolaly-duze-kontrowersje-wideo/#respond Sun, 19 Aug 2018 05:45:06 +0000 https://niezlomni.com/?p=49480

Elżbieta Bieńkowska postanowiła wziąć udział w kampanijnym klipie Koalicji Obywatelskiej. - Jestem Polką, jestem Europejką, ale przede wszystkim jestem stąd, jestem ze Śląska. A Śląsk jest ważną i był ważną częścią Europy - mówiła.

Bieńkowka przekonywała, że opozycja może wygrać nadchodzące wybory samorządowe.

Krystyna Pawłowicz zwróciła uwagę na słowa o Śląsku i jego przynależności do Europy.

Czy spot Bieńkowskiej pomoże opozycji, czy okaże się strzałem w kolano? Przekonamy się niebawem.

Artykuł Elżbieta Bieńkowska wspiera opozycję w przedwyborczym klipie. Jej słowa o Śląsku wywołały duże kontrowersje (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/elzbieta-bienkowska-wspiera-opozycje-w-przedwyborczym-klipie-jej-slowa-o-slasku-wywolaly-duze-kontrowersje-wideo/feed/ 0
17 lutego 1772: Tajna konwencja rosyjsko-pruska dotycząca rozbioru Rzeczypospolitej https://niezlomni.com/17-lutego-1772-konwencja-rosyjsko-pruska-dotyczaca-rozbioru-i-rp/ https://niezlomni.com/17-lutego-1772-konwencja-rosyjsko-pruska-dotyczaca-rozbioru-i-rp/#respond Sat, 17 Feb 2018 08:25:08 +0000 https://niezlomni.com/?p=47284

Po wojnie siedmioletniej terytorium Rzeczypospolitej stanowiło łakomy kąsek dla trzech sąsiadujących z nią wielkich mocarstw, które kosztem Polski chciały regulować swoje wzajemne stosunki.

Austria starała się rozbić tzw. system północny opierający się na sojuszu Prus i Rosji poprzez przekupienie tych pierwszych terenami Prus Królewskich w zamian za zwrot Śląska. Mimo że Prusy nie okazały się tą propozycją zainteresowane, podobne pomysły miały się już niedługo urzeczywistnić, tym bardziej że w wyniku wojny rosyjsko-tureckiej cała Europa zaczęła poważnie obawiać się o dotychczasowy stan równowagi.

Jego bezpośrednim efektem był pruski plan uregulowania wschodniego sporu między Rosją a Austrią (uważającą Turcję za swoją strefę wpływów) kosztem Polski - zamiast terenów tureckich Rosja miała otrzymać ziemie na zachodzie, a dla zachowania równowagi także inni mieli skorzystać w ten sam sposób.

Rosja przed 1771 rokiem uważała Rzeczpospolitą za swój protektorat. Jednak trwająca już trzy lata konfederacja barska dowodziła niemożliwości zapanowania nad polską szlachtą siłami samej Rosji. Ostatecznie Rosjanie przystali na pruskie propozycje rozbioru Rzeczypospolitej. 17 lutego 1772 r. w Petersburgu podpisano tajną konwencję rosyjsko-pruską. W tym czasie jej obydwie strony traktowały jeszcze Austrię jako swojego wroga, deklarując wzajemną pomoc, gdyby Austria usiłowała zapobiec rozbiorowi Rzeczypospolitej.

źródło: Muzeum Historii Polski

na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska

W imię Przenajświętszej Trójcy Świętej,

Jej Cesarska Mość imperatorowa Wszech Rosji i Jego Królewska Mość król Prus, znajdując się w stanie najściślejszego związku wszystkich interesów swych monarchii, uznają się za zobowiązanych by zwrócić najpoważniejszą i baczną uwagę na teraźniejszy zbieg okoliczności - tak na całkowity zamęt, w jakim pogrążona jest Rzeczpospolita przez niezgodę pomiędzy możnymi i zepsucie ducha wszystkich jej obywateli, jak też na stan wojny z Portą Otomańską, w jaką zaangażowała się Jej Cesarska Mość na skutek obrotu spraw w Rzeczypospolitej, w której istotny udział bierze Jego Królewska Mość król Prus, stosownie do traktatów przymierza, zawartych przez te dwa dwory.

Ich Moście mając na uwadze, że żaden ze środków przedsięwziętych przez nie dla uspokojenia Polski nie przyniósł skutku, że wprost przeciwnie, jątrzenie ducha partii i fakcji przybiera tam każdego dnia na sile i że zakorzenia się tam tego rodzaju anarchia, tak że należy obawiać się by utrwalenie niepokojów i podziałów nie spowodowało całkowitego rozpadu tego państwa. Mając ponadto na uwadze, że w wyniku takiego obrotu rzeczy Jej Cesarsko-Królewska Mość wprowadziła już do Polski korpus swoich wojsk, i okupuje okręgi, do których rości swoje dawne prawa.

Ich Moście po dojrzałym namyśle nad bezpośrednimi związkami jakie zachodzą pomiędzy takim położeniem sąsiedniego kraju a ich własnymi monarchiami i bezpieczeństwem ich granic, uważają za niezbędne współdziałanie pomiędzy sobą dla podjęcia środków zabezpieczenia ich tytułów, praw i pretensji wobec Rzeczypospolitej Polskiej, w celu przyłączenia do swych państw niektórych okręgów tego królestwa, przedstawiając w ten sposób z jednej strony zabezpieczenie ich interesów, z drugiej strony by wywrzeć tym silniejsze wrażenie na niezgodnych umysłach Polaków, by przyspieszyć termin uspokojenia ich ojczyzny, by mieli na uwadze rzeczywiste zamiary ich sąsiadów.

W tym celu rzeczone Ich Moście wybrały i mianowały swoich pełnomocników: Jej Cesarska Mość imperatorowa Wszech Rosji hrabiego Nikitę Panina, rządcę Jego Cesarskiej Wysokości wielkiego księcia Rosji, rzeczywistego tajnego radcę Jej Cesarskiej Mości, senatora, szambelana, kawalera orderów oraz księcia Aleksandra Golicyna, jej wicekanclerza, rzeczywistego tajnego radcę, szambelana rzeczywistego, kawalera orderów Św. Aleksandra Newskiego, i polskiego Orła Białego. Jego Królewska Mość król Prus, Wiktora Fryderyka hrabiego de Solms, radcę prywatnego poselstwa, szambelana rzeczywistego i posła nadzwyczajnego i ministra pełnomocnego na dworze Jej Cesarskiej Mości, kawalera Orderu Św. Aleksandra Newskiego. Którzy to ministrowie pełnomocni, po okazaniu i wymianie pełnomocnictw w dobrej i należnej formie, uchwalili i zawarli następujące artykuły tajnej konwencji.

Artykuł I

Jej Cesarska Mość imperatorowa Wszech Rosji i Jego Królewska Mość król Prus zaręczają sobie w sposób najbardziej stanowczy pomoc wzajemną w realizacji planów wykorzystania obecnych okoliczności by rewindykować okręgi Polski, do których posiadają dawne prawa, jak również by wystarać się o jakąś z posiadłości Rzeczypospolitej, jako o ekwiwalent praw, pretensji i żądań wobec niej.

Mając to na uwadze i w konsekwencji porozumienia zawartego w tym celu, Jej Cesarska Mość imperatorowa Wszech Rosji, w czasie i w sposobie określonym przez artykuł następny wejdzie w posiadanie pozostałej części Inflant polskich, jak również części województwa połockiego, za Dźwiną, podobnie części województwa witebskiego, w ten sposób, że rzeka Dźwina stanie się naturalną granicą pomiędzy dwoma państwami, niedaleko od osobnej granicy pomiędzy województwami witebskim i połockim, i idąc tą granicą do miejsca, gdzie spotykają się granice trzech województw: połockiego, witebskiego i mińskiego, stąd granica pójdzie linią prostą od źródeł rzeki Drujec w stronę miejscowości Ordwa, a stąd zejdzie wzdłuż tej rzeki aż do jej ujścia do Dniepru, w ten sposób, że całe województwo mścisławskie po obu stronach Dniepru, i dwa skraje województwa mińskiego za nową granicą i od Dniepru należeć będą do Cesarstwa Rosyjskiego, a od ujścia Drujca Dniepr będzie nową granicą pomiędzy dwoma państwami, zachowując jednakże granice okręgu Kijowa, które są obecnie po drugiej stronie tej rzeki.

Jego Królewska Mość król Prus w czasie i w sposobie określonym przez artykuł następny wejdzie w posiadanie całego Pomorza Gdańskiego za wyjątkiem miasta Gdańsk z okręgiem, jak też okręgu w Wielkopolsce po drugiej stronie Noteci, płynąc tą rzeką od granicy z Nową Marchią, aż do Wisły niedaleko Fordonu i Solitz, w ten sposób, że Noteć stanie się granicą krajów Jego Królewskiej Mości króla Prus, i że ta rzeka przypadnie mu w całości. Jego Królewska Mość, nie chcąc podnosić pretensji do wielu innych okręgów Polski, graniczących ze Śląskiem i Prusami, odstępując od swych roszczeń do Gdańska i jego okręgu, weźmie w charakterze ekwiwalentu resztę Prus Królewskich, mianowicie województwo malborskie z Elblągiem, biskupstwem warmińskim i województwo chełmińskie, z tym, że Toruń pozostanie we władaniu Rzeczypospolitej.

Artykuł II

Dwie wysokie układające się strony, wprowadzą każda z osobna swoje wojska do Polski na początku wiosny i jako, że uzgodniły zajęcie w tym samym czasie miejsc i okręgów, które na podstawie niniejszej konwencji zamierzają przyłączyć do swoich państw, wybrały czerwiec bieżącego roku jako termin ich zajęcia. Obie strony nie dodadzą niczego więcej do swych planów i zamiarów. Lecz w czasie, gdy będzie miało miejsce to zajęcie, wspólnie wystąpią one do dworu wiedeńskiego, i zaproponują mu by zgodził się przystąpić do tego planu podziałowego, co oczywiście będzie mijało się z celem w przypadku, gdy wbrew wszelkim oczekiwaniom dwór ten nie zechce podać swej ręki.

Artykuł III

Dwie wysokie układające się strony, obiecują sobie także uroczyście wzajemnie gwarantować wszystkie wyżej wymienione posiadłości wszystkich ich krajów, w sposób, jaki zawarto w gwarancji generalnej, która zastrzeżona została w traktacie przymierza, zawartym pomiędzy tymi dwoma dworami.

Artykuł IV

Gdy będzie trzeba wejść w ostateczne układy z Rzecząpospolitą, w przedmiocie swych nabytków, Jej Cesarska Mość imperatorowa Wszech Rosji i Jego Królewska Mość król Prus zobowiążą się wydać swym rezydentom w Warszawie najbardziej szczegółowe instrukcje, by współdziałać we wspólnej harmonii i doskonałej zgodzie, by popierać wspólne interesy dwóch dworów przez najbardziej odpowiednie reprezentacje i wystąpienia najwłaściwsze do zakończenia powodzeniem tych negocjacji dla usatysfakcjonowania dwóch wysokich układających się stron.

Artykuł V

Niniejsza konwencja zostanie ratyfikowana, a protokoły ratyfikacji zostaną wymienione w ciągu sześciu tygodni lub raczej gdy będzie to możliwe. Na potwierdzenie tego niżej podpisani ministrowie przyłożyli swe pieczęcie na dwóch egzemplarzach. Działo się w Sankt Petersburgu, 15 stycznia 1772 roku,. (L. S.) hrabia Panin (L. S.) hrabia Solms (L. S) książę Golicyn

Artykuł odrębny bardziej tajny

Jej Cesarska Mość imperatorowa Wszech Rosji i Jego Królewska Mość król Prus, wyjaśniwszy sobie w artykule drugim dzisiaj zawartej i podpisanej tajnej konwencji, że plan podziałowy postanowiony pomiędzy nimi, nie dojdzie do skutku w przypadku, gdy dwór wiedeński, wbrew wszelkim oczekiwaniom nie zechce podać im swej ręki. Ich Moście zgodzili się by bardziej szczegółowo określić środki, jakie mają podjąć stosownie do wszystkich możliwych rozporządzeń, gdy dwór wiedeński mógłby mieć na uwadze jedno lub drugie z państw sprzymierzonych. Ich Moście nie mogąc nie dostrzegać zazdrości, z jaką ten dwór spogląda na sojusz i zażyłość dwóch monarchii i uczucie niechęci, jakiego już złożył dowody wobec dworu rosyjskiego przez stronniczość z jaką chce się wmieszać w rokowania pokojowe z Portą Ottomańską i odpowiedź niedaleką od groźby na poufne przedstawienie przez Jej Cesarską Mość imperatorową Wszech Rosji warunków, na jakich gotowa byłaby zawrzeć pokój;

Mając na uwadze, że w tym samym czasie rozkazy i położenie wojsk tego dworu utrzymane są w podobnym tonie a jego wystąpienia ujawniają dwuznaczne uczucia wobec cesarskiego dworu rosyjskiego, Ich Moście zaręczają sobie nawzajem i każde z osobna:

Jeżeli by dwór wiedeński przybliżył swoje wojska do Polski lub do ziem tureckich zajętych przez wojska Jej Cesarskiej Mości imperatorowej Wszech Rosji, i gdyby dwaj sojusznicy żywili usprawiedliwione podejrzenia, że ten ruch ma na celu wzniecenie wrogości wobec wojsk Jej Cesarskiej Mości imperatorowej Wszech Rosji, w takim razie Jej Cesarska Mość i Jego Królewska Mość wspólnie zakomunikują dworowi wiedeńskiemu, że jakakolwiek wrogość z jego strony wobec wojsk rosyjskich będzie poczytywana przez króla Prus jako agresja wobec niego samego, i że natychmiast wystąpi po stronie imperatorowej Wszech Rosji.

Lecz jeśliby wbrew tej deklaracji dwór wiedeński wprowadził swoje wojska do Polski lub na ziemie zajęte przez Jej Cesarską Mość imperatorową, w celu popełniania aktów wrogich wobec wojsk rosyjskich, w takim razie Jego Królewska Mość król Prus natychmiast gdy zostanie do tego wezwany zobowiązuje się w niniejszej konwencji sekretnej posłać do Polski korpus 20 000 swych wojsk na pomoc imperatorowej, by był użyty wraz z wojskami rosyjskimi w liczbie 50 000 żołnierzy w celu odparcia wszelkiego ataku ze strony Austriaków w tym królestwie i by w razie potrzeby przeprowadzić akcje dywersyjne na Węgrzech, w sposób jaki uzgodnią dwa mocarstwa, zważając jednak by ten korpus 20 000 żołnierzy nie był użyty poza Polską lub Węgrami.

W przypadku gdy korpus posiłkowy będzie niewystarczający dla odparcia ataku, Jego Królewska Mość król Prus, zobowiązuje się wydać deklarację, którą zgodnie z postanowieniami tego artykułu wystosuje do dworu wiedeńskiego i działać będzie ze wszystkich swoich sił, poprzez znaczną dywersję na terytoriach Jej Cesarsko-Królewskiej Mości, zaznaczając jednak, że pomoc pieniężna, jaką król Prus dostawał od imperatorowej Wszech Rosji przeznaczona zostanie na korpus posiłkowy w sile 20 000 żołnierzy, którzy połączą się z wojskami rosyjskimi. Król Prus będzie mógł zabrać ten korpus w przypadku, gdy znajdzie się w stanie wojny z Austrią, gdy większość jej sił skierowana będzie przeciwko niemu, o ile tylko nie zostanie użyty w całości przeciwko wojskom austriackim.

W podobny sposób imperatorowa Wszech Rosji zobowiązuje się i przyrzeka, że gdyby w wyniku obrotu teraźniejszych spraw w Polsce lub w Turcji, lub w nienawiści do traktatu przymierza zawartego pomiędzy dwoma sprzymierzonymi, dwór wiedeński zaatakował króla Prus, w takim przypadku imperatorowa Wszech Rosji na początku wyśle korpus 6 000 piechoty i 4 000 kozaków, by przyłączył się do wojsk pruskich, i że podwoi tę pomoc o ile tylko pozwolą jej własne sprawy, obiecując w tym samym czasie, że utrzyma swe wojska w Polsce w stanie pozwalającym na poskromienie konfederatów, by zająć dogodne pozycje do ataku na Austriaków lub by przeprowadzić dywersję na Węgrzech.

Jeśliby w tym czasie zawarła pokój z Turcją, imperatorowa Wszech Rosji pomoże królowi Prus wszystkimi swoimi siłami, ponad rzeczony korpus 20 000 żołnierzy, w szczególności w przeprowadzeniu dywersji na Węgrzech siłami 50 000 żołnierzy do czasu skłonienia dworu wiedeńskiego do podpisania pokoju. Strony obiecują sobie wyjaśnienie sposobu użycia korpusów posiłkowych w osobnej konwencji. Niniejszy bardziej tajny artykuł odrębny ma tę samą moc i znaczenie tak jak gdyby był zapisany słowo po słowie w tajnej konwencji zawartej dzisiaj przez dwa dwory i będzie ratyfikowany w tym samym czasie.

Działo się w Sankt Petersburgu 15 stycznia 1772, (L. S.) hrabia Panin (L. S.) hrabia Solms (L. S) książę Golicyn

Tekst udostępniony jest na licencji Creative Commons Attribution 2.5 / Wikisource/Maciej Szczepańczyk

Artykuł 17 lutego 1772: Tajna konwencja rosyjsko-pruska dotycząca rozbioru Rzeczypospolitej pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/17-lutego-1772-konwencja-rosyjsko-pruska-dotyczaca-rozbioru-i-rp/feed/ 0
Antoni Szacki przed francuskim sądem, aresztowany na wniosek władz Polski Ludowej. Piękna lekcja patriotyzmu [wideo] https://niezlomni.com/antoni-szacki-przed-francuskim-sadem-aresztowany-na-wniosek-wladz-polski-ludowej-piekna-lekcja-patriotyzmu-wideo/ https://niezlomni.com/antoni-szacki-przed-francuskim-sadem-aresztowany-na-wniosek-wladz-polski-ludowej-piekna-lekcja-patriotyzmu-wideo/#comments Wed, 01 Mar 2017 13:49:25 +0000 http://niezlomni.com/?p=14380

Przemówienie płk. Antoniego Szackiego "Bohuna" "Dąbrowskiego" przed francuskim sądem w Tuluzie, aresztowanego 8 lipca 1950 na wniosek władz PRL (czyta "Bohun-Dąbrowski" - 1989).

[caption id="attachment_14381" align="alignright" width="333"]Antoni Szacki Antoni Szacki[/caption]

Antoni Szacki w 1940 r. wstąpił do Związku Jaszczurczego, a następnie Narodowych Sił Zbrojnych. Pełnił funkcję szefa sztabu Okręgu V Kielce NSZ. Od sierpnia 1944 r. był dowódcą Brygady Świętokrzyskiej NSZ. Pod jego dowództwem 17 stycznia 1945 r. jednostka ta wycofała się przed nacierająca Armia Czerwoną z Kielecczyzny przez Śląsk do Czech, gdzie 6 maja 1945 r. wyzwoliła hitlerowski obóz koncentracyjny dla kobiet w Holisovie k. Pilzna, a następnie połączyła się armią amerykańską (3 Armia gen. George'a Pattona).

Po przekształceniu Brygady w kompanie wartownicze (1946 r.) i usunięciu go z funkcji ich dowódcy przebywał w Niemczech do 1949 r., a następnie we Francji. Zajął się prowadzeniem gospodarstwa rolnego. W 1950 r. władze PRL wystąpiły do władz francuskich z wnioskiem o ekstradycję jego osoby, oskarżając go o kolaborację. Do odrzucenia wniosku przyczyniły się m.in. świadectwa Żydówek–więźniarek z obozu Holiszów, które zaświadczyły przed sądem, że Szacki jako dowódca Brygady Świętokrzyskiej uratował im życie. Po fiasku starań o ekstradycję komuniści podjęli próbę porwania Szackiego przez grupę terrorystów-dywersantów, ale akcja nie powiodła się.

W 1956 r. przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Zmarł 2 lipca 1992 r. w Costa Mesa, w Kalifornii.

UWAGA: do 4:50 słaba jakość.

 

Artykuł Antoni Szacki przed francuskim sądem, aresztowany na wniosek władz Polski Ludowej. Piękna lekcja patriotyzmu [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/antoni-szacki-przed-francuskim-sadem-aresztowany-na-wniosek-wladz-polski-ludowej-piekna-lekcja-patriotyzmu-wideo/feed/ 1
Media: chuligani spalili flagę Ukrainy. Narodowcy wyjaśniają: Gazeta Wyborcza podaje nieprawdę. ,,Znamiona jawnej prowokacji” https://niezlomni.com/media-chuligani-spalili-flage-ukrainy-narodowcy-wyjasniaja-gazeta-wyborcza-podaje-nieprawde-znamiona-jawnej-prowokacji/ https://niezlomni.com/media-chuligani-spalili-flage-ukrainy-narodowcy-wyjasniaja-gazeta-wyborcza-podaje-nieprawde-znamiona-jawnej-prowokacji/#respond Wed, 16 Nov 2016 10:51:18 +0000 http://niezlomni.com/?p=33554

Media szeroko informowały o wydarzeniu, które miało mieć miejsce na Marszu Niepodległości: podawano, że spalono flagę Ukrainy. Ukraiński MSZ wystosował nawet specjalną notę. Tymczasem narodowcy wyjaśniają, że doszło do podania błędnej informacji.

Marsz Niepodległości zgromadził dziesiątki tysięcy patriotów z różnych zakątków Polski. Z Górnego Śląska do Warszawy przyjechało bardzo wiele osób, spośród których wyróżniała się delegacja śląsko- zagłębiowskiej Młodzieży Wszechpolskiej, która była widocznie oflagowana w barwy narodowe i regionalne. Stało się to jednak przyczyną pewnych incydentów, które pragniemy tu stanowczo potępić z dwóch powodów. Po pierwsze, kilku naszych działaczy było notorycznie zaczepianych, a czasem wręcz atakowanych, przez niektórych uczestników Marszu, którzy interpretowali żółto-niebieskie barwy Górnego Śląska jako niebiesko-żółtą flagę Ukrainy. Nie pomagały tłumaczenia, nie pomagał wizerunek piastowskiego orła na niektórych flagach śląskich, nie pomagała sama obecność na naszym wspólnym polskim Marszu. W efekcie tego doszło do kilku nieprzyjemnych sytuacji i nie przepuszczono nawet dziewczynom. Kulminacją tego „zachowania” było spalenie flagi Śląska, którą część mediów z Gazetą Wyborczą na czele (mylnie, a być może celowo) uznała jako spalenie flagi ukraińskiej. Sprawa ma już wydźwięk międzynarodowy

- pisze śląski Ruch Narodowy w oficjalnym komunikacie.

Na marginesie przypominamy, że Gazeta Wyborcza nie miała akredytacji na Marsz Niepodległości, a stara się mocno podkreślać cały incydent, chcąc wywołać z tego powodu aferę i zyskać pogłos wśród opinii publicznej. Ubolewamy nad ignorancją niektórych ludzi (zachowanie ich miało znamiona jawnej prowokacji) i zdecydowanie potępiamy takie występki jak i dalsze wykorzystywanie tego nagannego zdarzenia dla własnych celów politycznych, przez środowiska nie utożsamiające się z Państwem Polskim

- czytamy.

Artykuł Media: chuligani spalili flagę Ukrainy. Narodowcy wyjaśniają: Gazeta Wyborcza podaje nieprawdę. ,,Znamiona jawnej prowokacji” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/media-chuligani-spalili-flage-ukrainy-narodowcy-wyjasniaja-gazeta-wyborcza-podaje-nieprawde-znamiona-jawnej-prowokacji/feed/ 0
Posłowie zagłosowali: Ślązacy nie są grupą etniczną. ,,Zmielono 140 tys. głosów. Twarz polskiego nacjonalizmu ma kobiece rysy” https://niezlomni.com/poslowie-zaglosowali-slazacy-sa-grupa-etniczna-zmielono-140-tys-glosow-twarz-polskiego-nacjonalizmu-kobiece-rysy/ https://niezlomni.com/poslowie-zaglosowali-slazacy-sa-grupa-etniczna-zmielono-140-tys-glosow-twarz-polskiego-nacjonalizmu-kobiece-rysy/#comments Thu, 20 Oct 2016 12:56:06 +0000 http://niezlomni.com/?p=32728

Na wspólnym posiedzeniu sejmowych komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Mniejszości Narodowych i Etnicznych posłowie zagłosowali za odrzuceniem projektu uznania Ślązaków za grupę etniczną.

Anna Siarkowska, posłanka Kukiz'15, złożyła wniosek o odrzucenie projektu. Poparli ją inni posłowie Kukiz'15, a także PiS. Inaczej zagłosowali przedstawiciele Platformy Obywatelskiej.

Jak informuje Radio Katowice:

to koniec prac legislacyjnych nad ustawą i uniemożliwienie Ślązakom korzystania z praw umożliwiających ochronę własnej kultury i tożsamości

Ruch Autonomii Śląska formułuje to jeszcze ostrzej:

Ślązacy pozostaną wyłączeni ze społeczeństwa i nie będą mogli korzystać z praw umożliwiających ochronę własnej kultury i tożsamości

Krytykowana jest także posłanka Siarkowska.

twarz polskiego nacjonalizmu przybrała kobiece rysy. Poseł Kukiz '15 Anna Maria Siarkowska zgłosiła wniosek, by zmielić 140 tysięcy podpisów za uznaniem Ślązaków za grupę etniczną. Jej propozycja uzyskała poparcie posłów Kukiza i Prawo i Sprawiedliwość, w tym również tych ze Śląska

- czytamy na stronie RAŚ.

PiS swoją szowinistyczną gębę ujawnił już dawno. Jeśli ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości co do rzekomo proobywatelskiego ugrupowania Kukiz'15, to powinny one właśnie zostać ostatecznie rozwiane.
To w każdym razie nie koniec. Our day will come

- zapowiada Jerzy Gorzelik.

Artykuł Posłowie zagłosowali: Ślązacy nie są grupą etniczną. ,,Zmielono 140 tys. głosów. Twarz polskiego nacjonalizmu ma kobiece rysy” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/poslowie-zaglosowali-slazacy-sa-grupa-etniczna-zmielono-140-tys-glosow-twarz-polskiego-nacjonalizmu-kobiece-rysy/feed/ 1
Raper popierający RAŚ nagrał piosenkę, w której oskarża Polskę i Polaków i nawołuje do oderwania Śląska od Polski. ,,Gorolskie k..wa świnie nauczyć szacunku” [WIDEO] https://niezlomni.com/raper-popierajacy-ras-nagral-piosenke-ktorej-oskarza-polske-polakow-nawoluje-oderwania-slaska-polski-gorolskie-k-wa-swinie-nauczyc-szacunku-wideo/ https://niezlomni.com/raper-popierajacy-ras-nagral-piosenke-ktorej-oskarza-polske-polakow-nawoluje-oderwania-slaska-polski-gorolskie-k-wa-swinie-nauczyc-szacunku-wideo/#respond Sun, 02 Oct 2016 17:28:12 +0000 http://niezlomni.com/?p=32019

W serwisie Youtube opublikowano piosenkę ,,Nation" sympatyka Ruchu Autonomii Śląska rapera Dohtór Miód, który nie oszczędza Polski i Polaków.

W piosence słyszmy m.in."

,,My za was polskie k..wy w powstaniach walczyliśmy" (2:10)

,,Obudź się śląski narodzie, nie możemy nigdy żyć z gorolami w zgodzie" (2:50)

,,Trzeba zrobić powstanie, pewne mamy zwycięstwo. Trzeba odłączyć (Śląsk) od Polski i utworzyć śląskie księstwo. Trzeba doprowadzić do hanysowskiego buntu i gorolskie kurwa świnie nauczyć szacunku..."

https://www.youtube.com/watch?v=PHanDaWgtj8

Występ na żywo:

https://youtu.be/V3t57qMonbs

Na portalu Wykop jeden z użytkowników, który nagłośnił sprawę, twierdzi, że pod pseudonimem ukrywa się Marcin Witas i zastanawia się, czy nie łamie on polskiego prawa.

Art. 117. § 3. Kto publicznie nawołuje do wszczęcia wojny napastniczej, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Art. 127. § 1. Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.

Artykuł Raper popierający RAŚ nagrał piosenkę, w której oskarża Polskę i Polaków i nawołuje do oderwania Śląska od Polski. ,,Gorolskie k..wa świnie nauczyć szacunku” [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/raper-popierajacy-ras-nagral-piosenke-ktorej-oskarza-polske-polakow-nawoluje-oderwania-slaska-polski-gorolskie-k-wa-swinie-nauczyc-szacunku-wideo/feed/ 0
„Pora chudych myszy”: Przejmująca podróż w mroczne klimaty śląskich kopalń https://niezlomni.com/pora-chudych-myszy-przejmujaca-podroz-mroczne-klimaty-slaskich-kopaln/ https://niezlomni.com/pora-chudych-myszy-przejmujaca-podroz-mroczne-klimaty-slaskich-kopaln/#respond Thu, 04 Aug 2016 05:59:08 +0000 http://niezlomni.com/?p=29799

Książka wciągająca, interesująco opisuje klimat Śląska i kopalnianych podziemi

jednak klasyfikowanie jej jako kryminału jest dla powieści Wojciecha Bauera krzywdzące. Nie można ograniczać ją jedynie do kryminału, porusza wiele ważnych wątków społecznych, sięga do historii Polski lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych minionego stulecia, pisze o górniczych obyczajach. Autor potrafił stworzyć niesamowity, mroczny klimat, który robi ogromne wrażenie na czytelniku i sprawia, że kolejne kartki przewracają się same, a kolejne opisywane sceny pojawiają się przed oczyma niczym kinowe sceny. Dobra, mocna lektura.

Wojciech Bauer, Pora chudych myszy, Videograf, Chorzów 2016.

Książkę można nabyć TUTAJ.

Artykuł „Pora chudych myszy”: Przejmująca podróż w mroczne klimaty śląskich kopalń pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/pora-chudych-myszy-przejmujaca-podroz-mroczne-klimaty-slaskich-kopaln/feed/ 0