Oświęcim – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Oświęcim – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 „Auschwitz bez cenzury i legendy”. Konspiracja w niemieckim obozie koncentracyjnym oczami uczestnika. [WIDEO] https://niezlomni.com/auschwitz-bez-cenzury-i-legendy-konspiracja-w-niemieckim-obozie-koncentracyjnym-oczami-uczestnika-wideo/ https://niezlomni.com/auschwitz-bez-cenzury-i-legendy-konspiracja-w-niemieckim-obozie-koncentracyjnym-oczami-uczestnika-wideo/#comments Sat, 05 Sep 2020 19:27:07 +0000 https://niezlomni.com/?p=51124

Wspomnienia więźnia KL Auschwitz, który przesiedział w obozie prawie cały czas jego istnienia. Wspomnienia niezwykłe, bo ukazujące działanie obozu i jego organizacje podziemne w nieco innym świetle.

Jerzy Ptakowski omawia zdarzenia z historii Auschwitz na podstawie własnej pamięci i innych źródeł. Mierzy się z utartymi mitami narosłymi wokół tematyki obozowej wskutek oddziaływania wieloletniej propagandy, doraźnych interesów czy też tarć pomiędzy rozmaitymi frakcjami o rozbieżnych interesach politycznych. Opowiada o bohaterach: o Witoldzie i Janie Pileckich, o. Maksymilianie Kolbem i Janie Mosdorfie. Charakteryzuje organizacje tworzące obozowy ruch oporu i stosunki panujące pomiędzy różnymi narodowościami. Wskazuje, jak wiele ze zbrodni pozostało po wojnie nierozliczonych. Punktuje zdarzenia, które legły u podstaw współczesnych poglądów o tym, że „nie tylko Niemcy ponoszą odpowiedzialność” i że „w Auschwitz mordowali także Polacy”.

Ptakowski trafił do Auschwitz w 1941 roku i opuścił go wraz z likwidacją obozu. Jako członek wysokich władz Stronnictwa Narodowego uwypukla zdecydowanie działalność i bytność narodowców – czy to z SN, czy odłamów ONR – w Auschwitz. Sam również parał się tam konspiracją, uczestnicząc we władzach podziemnych, obozowych struktur.

Spisując wspomnienia, poczuwał się do pełnienia misji. Jak sam zaznacza, chciał uzupełnić istniejącą literaturę i nadrobić występujące w niej luki. Eksponując dokonania narodowców, nie jest jednak stronniczy. Podkreśla, że w dramatycznych warunkach obozowych nad partykularyzmami przeważało po wielokroć poczucie narodowej solidarności i wspólnoty bądź też zwyczajne zrozumienie dla ludzkiej niedoli. Pragnienie pokonania wspólnego wroga przełamywało lody i skłaniało do współpracy najzagorzalszych przedwojennych politycznych oponentów.

Taki obraz zdecydowanie odróżnia książkę Ptakowskiego od podobnej literatury obozowej. Spojrzenie przez pryzmat ugrupowań narodowych czyni zeń wręcz unikat. Dość powszechnie bowiem o narodowcach w Auschwitz napomyka się mało, niechętnie. To temat jakby pomijany, o którym mówić dziś wręcz „nie wypada”.

Jerzy Ptakowski, Auschwitz bez cenzury i legend, Wyd. Replika, Poznań 2020. Książkę można nabyć na stronie wydawnictwa Replika.

Fragment rozdziału Paczka, która kosztowała życie

Dubois zarówno psychicznie, jak i fizycznie trzymał się bardzo dobrze. Pomagał kolegom i sam z ich pomocy korzystał. Nigdy nie spadł do stopnia „muzułmaństwa” i nie pamiętam, aby poważnie chorował. Jako namiętny palacz dużo wysiłku poświęcał na zdobycie papierosów. Nawet w najbardziej ponurym okresie życia obozowego potrafił przynajmniej jeden czy dwa papierosy na dzień wykombinować. Z trudem zdobyty papieros paliliśmy nieraz wspólnie, w pozycji leżącej, pilnie bacząc, aby przedwcześnie nie strącić popiołu.

Trudno przewidzieć, jak ułożyłyby się losy Stanisława Dubois w okresie późniejszym, a zwłaszcza w czasie ewakuacji, ale jego kondycja fizyczna w roku 1942 pozwalała przypuszczać, że miał wszelkie szanse doczekania końca wojny. Śmierć, która go spośród nas zabrała, przyszła w sposób nagły i zgoła nieoczekiwany. Jestem jednym z nielicznych świadków okoliczności, które tę śmierć spowodowały. Pisałem o tym w krótkim poobozowym wspomnieniu już w roku 1947, w redagowanym przeze mnie piśmie polskim „Lech” wydawanym w Monachium. W dniu 19 sierpnia 1942 r. w godzinach popołudniowych przybył do miejsca naszej pracy w betoniarni dobrze mi znany Unterscharführer Oswald Kaduk, który był wtedy jednym z prowadzących raporty i zabrał Staszka ze sobą. Taka wizyta nie wróżyła nic dobrego. Mogła się skończyć śmiercią, osadzeniem w bunkrze na bloku 11 lub przesłuchaniami w Politische Abteilung. Nic więc dziwnego, że byliśmy tym wydarzeniem wstrząśnięci mimo pozornego oswojenia się ze śmiercią, która przecież każdego dnia wisiała nad nami. Przygnębienie malowało się na twarzach najbliższych przyjaciół Dubois z betoniarni, kiedy po skończeniu pracy powracaliśmy do obozu. Nietrudno sobie wyobrazić, jak bardzo byliśmy wzruszeni i uradowani, gdy po przejściu bramy obozowej zobaczyliśmy Staszka żywego wśród współwięźniów oczekujących na apel wieczorny. Radość z tego spotkania pogłębiła wiadomość, że Staszek po przyprowadzeniu go do Politische Abteilung traktowany był dobrze i po sprawdzeniu personaliów otrzymał paczkę przysłaną pocztą na jego nazwisko ze Szwecji. Było to wydarzenie w tym okresie naszego życia obozowego, niesłychane. Odbiór tej przesyłki musiał pokwitować własnoręcznym podpisem. W paczce znajdował się, jak mi mówił, funt cukru i dwa pudełka sardynek. Wydarzenie z paczką miało finał tragiczny. Dwa dni po jej doręczeniu Dubois został na apelu porannym zabrany przez Rapportführera Palitzscha, zabójcę wielu moich przyjaciół i skierowany na blok 11, gdzie został zamordowany strzałem w tył czaszki z karabinku małokalibrowego.

Rozdział VII Narodowcy w Auschwitz

Do Żydów, z którymi utrzymywałem bliższy kontakt, należał m.in. wybitnie inteligentny Żyd z Francji, dawny urzędnik francuskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, którego imienia niestety już nie pomnę. Na podstawie prowadzonych z nim rozmów przekonałem się, że Żydzi zdawali sobie dobrze sprawę z trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się Polska. Nie oczekiwali od nas większej pomocy aniżeli ta, jaką otrzymywali. Mieli natomiast głęboki żal do swoich wpływowych ziomków zamieszkałych za oceanem. Oskarżali ich o obojętność wobec skazanych na zagładę Żydów wschodnioeuropejskich, obojętność motywowaną rzekomo faktem, że wschodni Żydzi zamykali się w gettach (mowa tu o gettach w znaczeniu przed-wojennym, o gettach dobrowolnych, w odróżnieniu od gett przymusowych, wprowadzonych przez Niemców). Wyobcowywali się w ten sposób z otaczających ich społeczeństw i stawali kamieniem u szyi kulturalnego żydostwa zachodniego, reprezentującego w tym czasie tendencje asymilacyjne. Różnice istniejące między żydostwem „zacofanym” i żydostwem „postępowym” wywoływały wzajemne irytacje i niepotrzebne spory. Zdaniem mego rozmówcy, żydostwo zachodnie starało się nie dostrzegać cierpień żydostwa gettowego. Pozbycie się, czy też osłabienie liczebne elementu „zacofanego” leżało nawet w interesach zachodniego żydostwa. Nie przypuszczali, że nakazana przez Hitlera akcja zagłady przybierze aż takie rozmiary. Dramatyczne samobójstwo szlachetnego Żyda z Polski, Szmula Zygelbuama w Londynie, o którym dowiedziałem się po wojnie, wydaje się być potwierdzeniem tej niezwykłej interpretacji.
Na zadawane często Żydom obozowym pytanie, czym należy tłumaczyć bierną postawę Żydów wobec ich prześladowców, tak różną od postawy walczącego nieustępliwie narodu polskiego, spotykałem się najczęściej z odpowiedzią, że decydujący wpływ wywarło tu wychowanie i religia. Żydzi wierzyli, że nie należy się sprzeciwiać woli Boskiej i że ostatecznie Bóg nie dopuści do zagłady Izraela. Nieuzasadnioną nadzieję podtrzymywała również ich nadmierna ufność w potęgę pieniądza. Zamożni Żydzi sądzili, że za pomocą pieniądza uda się światlejszej i zamożniejszej części żydostwa wykupić od zagłady.

Rozdział XII Ostatnie dni Auschwitz

Ta część, która postanowiła do Kraju opanowanego przez komunistów nie wracać, przeszła gehennę obozów „dipisowskich” i musiała przebijać się ciężko przez życie, aby zdobyć pracę i trwałe warunki utrzymania. Druga część, która wróciła do Polski, a tych była większość, potraktowana została przez władze ludowe nieufnie i poddana wielokrotnym przesłuchaniom przez władze bezpieczeństwa. Byłych więźniów pozbawiono wkrótce możliwości swobodnego zrzeszania się i działania. Najcięższy okres przypadł na lata 1949-1956. Pisze o tym w jednym z krakowskich dzienników w artykule Gorzki obrachunek i poprawki historyczne były więzień Auschwitz Tadeusz Hołuj.
-Odebrano Związkowi prawie wszystkie lokale, roztrwoniono 30 milionów złotych. Odebrano sztandary i wszystkie akta weryfikacyjne oraz bogate archiwalia. Najcenniejsze dokumenty osobiste członków, przechowywane często z narażeniem życia i przedstawiane do weryfikacji, bywały często załącznikiem w aktach śledczych UB. Wystarczy zdradzić taką tajemnicę: w teczce personalnej Cyrankiewicza, w X Dept. MBP, znalazły się też akta archiwalne gromadzone przez oświęcimski ruch oporu, przenoszone przez bohaterski aparat łączności i przechowywane w czasie wojny w Krakowie, a następnie udostępnione przez grupę byłych członków kierownictwa tegoż ruchu oporu Komisji Badań Zbrodni Hitlerowskich. […] Do tragikomicznych wydarzeń należy np. oskarżenie grupy b. oświęcimiaków o… tajny antypaństwowy zjazd w Oświęcimiu, gdy w rzeczywistości chodziło o towarzyskie spotkanie kolegów. Tenże sam autor odpowiada również na pytanie, czym kierowały się komunistyczne władze bezpieczeństwa, tak złośliwie tępiące działalność b. więźniów politycznych: Likwidowano te siły narodu, które niezależnie od poglądów polityczno-społecznych musiały być siłą oporu przeciw stalinizmowi, siłą faktyczną, aktywną lub tylko potencjalną. Były więzień polityczny hitleryzmu (a nie zapominajmy, że rekrutował się on też z ruchu oporu), protestujący szczerze i gorąco przeciw obozom na Korei czy w Grecji, nie mógł być zachwyconym zwolennikiem łagrów, a były partyzant czy działacz patriotycznego podziemia nie mógł zachwalać terroru, łamiącego kości jego towarzyszom broni. Jeśli były takie jednostki, tym gorzej dla nich. Stosunek do byłych więźniów zmienił się na lepsze dopiero po przewrocie październikowym. Na posiedzeniu Rady Naczelnej w roku 1957 przeprowadzono ostrą krytykę siedmioletniej polityki prześladowania, zmieniono skład władz i zrehabilitowano wielu niewinnie oskarżonych członków obozowego ruchu oporu.

Artykuł „Auschwitz bez cenzury i legendy”. Konspiracja w niemieckim obozie koncentracyjnym oczami uczestnika. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/auschwitz-bez-cenzury-i-legendy-konspiracja-w-niemieckim-obozie-koncentracyjnym-oczami-uczestnika-wideo/feed/ 1
Dziś świat odwraca od takich ludzi twarz. Oto trzy przykłady, którą mówią wszystko o polskich Sprawiedliwych [WIDEO] https://niezlomni.com/dzis-swiat-odwraca-takich-ludzi-twarz-oto-przyklady-ktora-mowia-o-polskich-sprawiedliwych-wideo/ https://niezlomni.com/dzis-swiat-odwraca-takich-ludzi-twarz-oto-przyklady-ktora-mowia-o-polskich-sprawiedliwych-wideo/#respond Mon, 05 Feb 2018 17:31:00 +0000 https://niezlomni.com/?p=46667

„Nieobojętni” to fabularyzowany dokument opowiadający nieznaną historię działań Armii Krajowej, który swą premierę będzie prawdopodobnie miał w marcu. Poznamy losy oddziału Sosienki” i „Garbnik” oraz zwykłych mieszkańców Oświęcimia, którzy niosą pomoc więźniom. To nie jedyna inicjatywa, która przypomina o polskich Sprawiedliwych.

Zwykli ludzie i partyzanci pomagają w organizacji ucieczek z obozu, organizują żywność i lekarstwa, ryzykując życie swoich i bliskich - wszystko to poznają widzowie.

Jak poinformowali historycy z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, w pomoc więźniom zaangażowanych było co najmniej 1,2 tys. osób (nazwiska tylu zdołano ustalić).

https://www.youtube.com/watch?time_continue=104&v=ukk3zoROsUU

Obecnie widzowie mogą poznawać świadectwa Sprawiedliwych w licznych programach TVP:

Inną inicjatywą jest cykl Silent Hero. Tutaj Stanisław Galas mówi o pomocy Żydom i na końcu podsumowuje: ,,Trudno być człowiekiem, ale trzeba próbować".

https://www.youtube.com/watch?v=GuoaS813AQU

Artykuł Dziś świat odwraca od takich ludzi twarz. Oto trzy przykłady, którą mówią wszystko o polskich Sprawiedliwych [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dzis-swiat-odwraca-takich-ludzi-twarz-oto-przyklady-ktora-mowia-o-polskich-sprawiedliwych-wideo/feed/ 0
Zwolennicy KOD demonstrowali za przyjęciem uchodźców. Zostali zaatakowani petardami i jajkami [WIDEO] https://niezlomni.com/zwolennicy-kod-demonstrowali-za-przyjeciem-uchodzcow-zostali-zaatakowani-petardami-i-jajkami-wideo/ https://niezlomni.com/zwolennicy-kod-demonstrowali-za-przyjeciem-uchodzcow-zostali-zaatakowani-petardami-i-jajkami-wideo/#respond Mon, 28 Aug 2017 07:56:46 +0000 http://niezlomni.com/?p=42830

Komitet Obrony Demokracji Małopolska przedstawił relację, zgodnie z którą uczestnicy manifestacji proimigracyjnej zostali zaatakowani. ,,Gazeta Krakowska" informuje, że w kierunku demonstrantów leciały petardy i jajka.

Manifestacja odbyła się w Oświęcimiu, a także w Nowym Sączu pod hasłem ,,Jezus też był uchodźcą". Zdaniem zwolenników KOD-u ,,doszło do agresywnych i napastliwych zachowań ze strony obserwującego tłumu".

KOD czyni analogię między obecnymi czasami a... miejscem, gdzie doszło do manifestacji, czyli Oświęcimiem ,,gdzie w czasie II wojny światowej w nazistowskim obozie zagłady wskutek skrajnie nacjonalistycznej i faszystowskiej ideologii, zginęło niemal półtora miliona ludzi".

Jak relacjonują, ,,w trakcie odczytywania wiersza Warsan Shire, która opisuje okrucieństwa wojny w swoim kraju, kilkunastu młodych ludzi ubranych na czarno zaatakowało osoby uczestniczące w happeningu. W ludzi trzymających tablice z hasłami przeciw ksenofobii i rasizmowi zostały rzucone petardy hukowe i dymne oraz jajka. Jedno z nich uderzyło w tablicę. Na szczęście nikt nie został ranny".

,,Gazeta Wyborcza" identyfikuje napastników jako kiboli i członków ONR. Nikogo nie zatrzymano. Policja wylegitymowała kilku uczestników kontrmanifestacji.

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych informuje:

Choć o mało nie doszło do tragedii, policjanci nikogo nie zatrzymali. Nasz Ośrodek złoży w tej sprawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa

Artykuł Zwolennicy KOD demonstrowali za przyjęciem uchodźców. Zostali zaatakowani petardami i jajkami [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zwolennicy-kod-demonstrowali-za-przyjeciem-uchodzcow-zostali-zaatakowani-petardami-i-jajkami-wideo/feed/ 0
8 października 1939 Oświęcim został wcielony do III Rzeszy. Kłamstwo o geograficznym położeniu Auschwitz w Polsce da się łatwo obalić https://niezlomni.com/8-pazdziernika-1939-oswiecim-zostal-wcielony-iii-rzeszy-klamstwo-o-geograficznym-polozeniu-auschwitz-polsce-da-sie-latwo-obalic/ https://niezlomni.com/8-pazdziernika-1939-oswiecim-zostal-wcielony-iii-rzeszy-klamstwo-o-geograficznym-polozeniu-auschwitz-polsce-da-sie-latwo-obalic/#respond Sat, 08 Oct 2016 12:34:15 +0000 http://niezlomni.com/?p=32264

8 października 1939 dekretem Adolfa Hitlera Oświęcim został wcielony do II Rzeszy. Dotychczasowe tłumaczenie o zasadności używania sformułowania ,,polski obóz koncentracyjny" nie ma najmniejszego pokrycia w faktach.

Lewicowy publicysta Jan Kapela pisał na łamach Krytyki Politycznej:

we frazie „polskie obozy koncentracyjne” wcale nie musi być błędu. W zwrocie „polish [Polish - red. sic!] death camps” może zwyczajnie chodzić o to, że obozy znajdowały się i znajdują na terenach Polski. Jest to określenie geograficzne i jakoś nie wyobrażam sobie, żeby polski sąd wygrał z geografią. Czy następnym krokiem będzie wykopanie resztek po Auschwitz i wywiezienie ich do Niemiec, żeby nikt nie miał już wątpliwości, czyje to były obozy?

Takie tłumaczenie jest podchwytywane za granicą. Norweska Rada Etyki Mediów (Pressens Faglige Utvalg) uznała, że określenie "polski obóz koncentracyjny" nie narusza zasad dziennikarskich po tym, jak skargę wniósł działający w Norwegii polonijny portal internetowy. Rada wskazała, że wskazuje, że obóz znajdował się na terenie Polski.

Podobne tłumaczenia wynikają z niewiedzy. Oświęcim w momencie funkcjonowania obozu zagłady w Auschwitz znajdował się administracyjnie na terenie III Rzeszy - w powiecie bielskim (Landkreis Bielitz) rejencji katowickiej (Regierungsbezirk Kattowitz) prowincji Górnego Śląska (Provinz Oberschlesien), a nie w obrębie Generalnego Gubernatorstwa - obszaru II RP, okupowanego przez nazistowskie Niemcy W 1940 r. na tych terenach władze niemieckie utworzyły obóz przeznaczony początkowo do osadzania więźniów politycznych i opozycji, głównie Polaków. Sformułowanie polski jest nie tyle nieprecyzyjne, co zakłamujące rzeczywistość, kiedy ofiara staje się katem...

źródło: własne / Wikipedia / fot. Jad Waszem

Artykuł 8 października 1939 Oświęcim został wcielony do III Rzeszy. Kłamstwo o geograficznym położeniu Auschwitz w Polsce da się łatwo obalić pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/8-pazdziernika-1939-oswiecim-zostal-wcielony-iii-rzeszy-klamstwo-o-geograficznym-polozeniu-auschwitz-polsce-da-sie-latwo-obalic/feed/ 0
Przy katowniach UB, Oświęcim to była igraszka. Pierwszy zwiastun filmu o rotmistrzu Pileckim https://niezlomni.com/przy-komunie-oswiecim-to-byla-igraszka-pierwszy-zwiastun-filmu-o-rotmistrzu-pileckim/ https://niezlomni.com/przy-komunie-oswiecim-to-byla-igraszka-pierwszy-zwiastun-filmu-o-rotmistrzu-pileckim/#comments Thu, 26 Feb 2015 14:08:02 +0000 http://niezlomni.com/?p=23036

[caption id="attachment_23037" align="aligncenter" width="576"]autor Robert Ulrich autor Robert Ulrich[/caption]


Artykuł Przy katowniach UB, Oświęcim to była igraszka. Pierwszy zwiastun filmu o rotmistrzu Pileckim pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/przy-komunie-oswiecim-to-byla-igraszka-pierwszy-zwiastun-filmu-o-rotmistrzu-pileckim/feed/ 1
„Rodzina Witolda Pileckiego” powiększa się. Wzruszająca uroczystość upamiętnienia Rotmistrza https://niezlomni.com/1635/ https://niezlomni.com/1635/#respond Sat, 16 Nov 2013 12:31:33 +0000 http://niezlomni.com/?p=1635

pileckiUlica rotmistrza Witolda Pileckiego w Wiązownie. Dzień 11 listopada 2013 r. przejdzie do historii...

Podniosły przebieg uroczystości 11 listopada 2013 roku w Wiązownie zaskoczył mieszkańców i przybyłych gości. - Cieszę się, że należymy do coraz większej „Rodziny Pileckiego”. Trzymajmy się więc za ręce, a wtedy cały świat dowie się o Tym Wielkim Człowieku – pisała dyrektor szkoły noszącej imię Bohatera Narodowego do Małgorzaty Kupiszewskiej. Pani Małgosia poinformowała tych, którzy wychowują młodzież w szacunku do patrona, o tym że w małej miejscowości pod Warszawą, w Wiązownie, piaszczysta droga z jednej strony otwarta łąką a z drugiej zamknięta ścianą dębów – rycerzy wśród drzew – od 30 października 2013 roku nosić będzie nazwę Rotmistrza Witolda Pileckiego. Warto w tym miejscu podkreślić, że ten koncert to był wyraz czci miejscowych patriotów dla Żołnierzy Niezłomnych.


Wyświetl większą mapę

DZIEŃ 1

[quote]Już 24 szkoły w Polsce noszą imię Rotmistrza Witolda Pileckiego. Rozsiane są po całej Polsce: Białystok, Poznań, Opole, Wrocław, Zabrze, Katowice, Łódź, Warszawa. I te w maleńkich miejscowościach jak Przemiarów, Jodłówka, Przodków, Rękusy, Zakrzów, Orpiszew, Łączna.[/quote]

Zadzwoniłam do każdej ze nich, do tych w Ostrowi Mazowieckiej, Iwoniczu, Oświęcimiu, w Wodzisławiu Śląskim. Do najmłodszej w Radomiu także. Spotykałam się z niebywałą życzliwością: w sekretariatach i gabinetach dyrektorów. Uśmiech towarzyszył naszym rozmowom. Wszyscy żałowali, że uroczystość nazwania ulicy imieniem Rotmistrza w podwarszawskiej miejscowości odbywa się tak daleko. (Po raz pierwszy dotarło do mnie, że Warszawa choć leży w centrum Polski, nie jest w środku wszechświata). Serdeczność rozmówców sprawiła, że poczułam się zaproszona do wspólnego koła. Cudowna pani Dyrektor napisała do mnie później: Cieszę się, że należymy do coraz większej „Rodziny Pileckiego”. Trzymajmy się więc za ręce a wtedy cały świat dowie się o tym Wielkim Człowieku.

Dzień 2

Niosły się po rosie dźwięki pieśni „Pierwszej Brygady”, granej na trąbce przez Krzysztofa Laskowskiego, kiedy szliśmy w szyku na pobliski cmentarz. Chciało mi się aż zanucić:

O ileż mąk, ileż cierpienia
O ileż krwi, przelanych łez.
Pomimo to nie ma zwątpienia
Dodawał sił wędrówki kres…

Opuszczone drzewce sztandarów pochylały się nisko nad bohaterstwem poległych w walce o wolność Polski. Czcigodny ksiądz prałat, proboszcz Tadeusz Łakomiec, nawiązując do Syzyfowych prac Stefana Żeromskiego, przypomniał lata niewoli. Mówił, że posługiwanie się językiem polskim było zakazane. Zabroniono myśleć i czuć się Polakiem. Powaga i zaduma nad losem przodków towarzyszyła przemówieniom, apelowi poległych i składaniu kwiatów.

Dzień 11 listopada 2013 r. w Wiązownie przejdzie do jej historii. Gościem był Krzysztof Kosior, prawnuk Rotmistrza Witolda Pileckiego. Pełnił honory w imieniu rodziny. Jak niegdyś ułani cwałowali konno w asyście honorowej, tak teraz na wyjątkowego gościa czekały motocykle, kiedy wychodził z kościoła. Prowadziły go aż do drogi noszącej imię jego przodka. Po części oficjalnej robiono z nim pamiątkowe zdjęcia na tle portretu Pileckiego. Zdumiewało uderzające podobieństwo urody i wnikliwości spojrzenia. Córka Rotmistrza nie mogła nam towarzyszyć tego dnia, choć wiem, że duchem była w każdej chwili. Wiem także, że byłaby z niego dumna, bo dorósł, aby zostać strażnikiem pamięci pradziadka.

Widzowie premierowego pokazu filmu pt: „Tatusiu” dowiedzieli się tego od Zofii Pileckiej – Optułowicz, co jej wnuk słyszał od zawsze: „Mów prawdę”, ”Szanuj życie pod każdą postacią”.

Na losach Rotmistrza, uosabiających losy Polaków I poł. XX w, oparty został scenariusz koncertu Cześć waszej pamięci żołnierze wyklęci. Ale mówił także o 200 tysiącach żołnierzy niezłomnych polskiej armii podziemnej. Płk. Kazimierz Skrzesiński, pasjonat polskiej historii 1939 r, opowiadał o próbie skazania na niepamięć Wołyńskiej Brygady Kawalerii i ich dowódcy gen. Juliana Przebóg Filipowicza.

Wspominaliśmy żołnierzy, których zdradziecko zabito a ciała beszczeszczono. Ich więzienne przeżycia rotmistrz Witold Pilecki krótko podsumował : „Oświęcim to była igraszka”

. Nieczęsto można spotkać wzajemnie koncertujących obydwu bardów: Leszka Czajkowskiego i Pawła Piekarczyka. Byli gośćmi koncertu w Zajeździe u Mikulskich w Wiązownie. Niebawem pojawi się ich wspólna płyta poświęcona żołnierzom wyklętym czyli rycerzom niezłomnym. Inny uczestnik spotkania Tadeusz Płużański, syn więźnia mokotowskiego piekła, książkami, w których pokazuje przede wszystkim bezlitosne „bestie” tamtych czasów, spłaca cały czas dług wobec ojca i tych, którzy cierpieli podobną gehennę. Wielu, jak Rotmistrz Pilecki, do dziś nie ma grobu. Powoli wychodzą z ziemi ich doczesne szczątki, żądając godziwego pochówku.

Zespół Pętli Ósemki z Łodzi pomagał we wspólnym śpiewaniu. Nasi goście przywykli do dorocznej tradycji przeżywania Święta Niepodległości w taki sposób. W tym roku nie zabrakło pieśni ułanów: Wojenko, wojenko, powstańców: Pałacyk Michla, żołnierzy II Korpusu: Czerwone maki spod Monte Cassino. Tak bowiem znaczyły się losy Rotmistrza.

Wzruszyłam się, kiedy goście, jeden po drugim, wstawali z miejsca przy słowach Modlitwy obozowej:

[quote]O Panie , któryś jest na niebie,
Wyciągnij sprawiedliwą dłoń !
Wołamy z wszystkich stron do Ciebie
O polski dom, o polską broń.
O, Boże, skrusz ten miecz,
Co siecze Kraj,
Do wolnej Polski nam
Powrócić daj !
By stał się twierdzą nowej siły
Nasz Dom – nasz Kraj.
O, Panie usłysz modły nasze,
O, usłysz nasz tułaczy śpiew !
Znad Warty, Wisły, Niemna, Sanu,
Męczeńska do Cię woła krew !
O, Boże, skrusz ten miecz…[/quote]

To wtedy poczułam, że ich śmierć nie była daremna. Nowa armia na pewno nie roztrwoni bohaterstwa żołnierzy wyklętych. Idąc słusznie obraną drogą, dochodzi się do prawdy i życia. Zrozumiałam zdanie wyryte 65 lat temu przez Rotmistrza na ścianie więzienia na Mokotowie: „Starałem się żyć tak, abym w godzinie śmierci mógł się raczej cieszyć, niż lękać”.

Dziękuję wszystkim, którzy zjechali się do Wiązowny z różnych stron Polski. Za ich bezinteresowną obecność. Przede wszystkim dziękuję przyjaciołom kapelmistrza Mariana Piwowarczyka, pięciu muzykom orkiestry dętej, którzy zadali sobie trud przybycia z daleka. Za to, że zjawili się z potrzeby serca, aby dać świadectwo.

Małgorzata Kupiszewska, fot. Weronika Wierzchowska

PS. Nie zapomnę uczucia, kiedy na ulicy rtm. Witolda Pileckiego w Wiązownie Krzysztof Kosior objął mnie i ze wzruszeniem przytulił.

Artykuł „Rodzina Witolda Pileckiego” powiększa się. Wzruszająca uroczystość upamiętnienia Rotmistrza pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/1635/feed/ 0
Na ingres pociągiem w kupionych przez siostry butach, czyli historia niezwykłego Prymasa Polski – Augusta Hlonda https://niezlomni.com/na-ingres-pociagiem-w-kupionych-przez-siostry-butach-czyli-historia-niezwyklego-prymasa-polski-augusta-hlonda/ Tue, 22 Oct 2013 08:14:43 +0000 http://niezlomni.com/?p=564 BISKUP, KTÓREGO NIE CHCIELI NIEMCY Kiedy August Hlond, urodzony w śląskich Brzęczkowicach, zostaje pierwszym biskupem utworzonej po plebiscycie diecezji katowickiej, wybucha awantura. Do Watykanu płyną…

Artykuł Na ingres pociągiem w kupionych przez siostry butach, czyli historia niezwykłego Prymasa Polski – Augusta Hlonda pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>