Władysław Frasyniuk i jego zatrzymanie jest przedstawiane jako łamanie demokracji przez obecny rząd Prawa i Sprawiedliwości. Tymczasem dziennikarka Aleksandra Rybińska zwróciła uwagę, że w Niemczech, na przykład praworządności których często powołuje się opozycja, podobne zachowanie jak byłego działacza Solidarności nie spotkało się z przychylnością innych posłów.

Wolfgang Thierse (SPD) próbował zablokować marsz neonazistów. Jednak z uwagi na to, że ich przemarsz był legalny, a poseł usiłował zablokować odbywającą się zgodnie z prawem manifestację, został usunięty siłą z ulicy. Nikt się za nim nie wstawił... Poseł Paweł Pudłowski z Nowoczesnej nie miał kontrargumentów.

Redaktor @ARybinska wytłumaczyła posłowi Pudłowskiemu z Nowoczesnej, który zajadle bronił zachowania Frasyniuka, jak wygląda prawdziwa demokracja w Niemczech. Jego mina bezcenna 😀#BezRetuszu pic.twitter.com/qiHGzl9A6S

— Robert Kwit 💯🇵🇱 (@RobertKwit2) 18 lutego 2018

Artykuł Dziennikarka wytłumaczyła posłowi Nowoczesnej różnicę między Polską a Niemcami. Jego mina bezcenna… [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Dziennikarze mediów lewicowo-liberalnych podbijają bębenek: w Polsce mamy do czynienia z falą neonazizmu. Dowód? Reportaż TVN. Tymczasem zwykle mocno zapatrzeni w zachodnie media dziennikarze nie wspominają, że w kilku krajach neonazistów nie trzeba tropić z ukrytą kamerą po lasach, bo spokojnie maszerują ulicami miast.

Oto nagranie z 2017 roku - telewizja Euronews informuje o setkach niemieckich neonazistów, którzy zgromadzili się, aby upamiętnić 30. rocznicę śmierci Rudolfa Hessa.

https://www.youtube.com/watch?v=D0ZPs48rKhw

Tu podobna demonstracja z listopada:

https://www.youtube.com/watch?v=x_QI5jZoNf0

W innych krajach takie obrazki również nie należą do rzadkości, np. w Danii:

https://www.youtube.com/watch?v=8F7PzA4HHT4

W 2017 roku media informowały ze zdziwieniem, że krytyczne wydanie opatrzone przypisami ,,Mein Kampf" stało się w Niemczech... bestsellerem. Prof. Andreas Wirsching, dyrektor Instytutu Historii Najnowszej (IfZ) w Monachium, zarzeka się, że nie spodziewał się takiego wyniku.

Jeśli tak, to najwyraźniej zabrakło mu wyczucia rynku. Jeszcze za życia Hitlera w Niemczech i za granicą rozeszło się w sumie ok. 12 mln egzemplarzy „Mein Kampf”

- komentowała ,,Polityka". Można sobie wyobrazić, co pisałyby media, gdyby podobne wyniki sprzedaży odniosła obecnie zakazana książka w Polsce.

Korespondent TVP w Niemczech Cezary Gmyz pisał z kolei:

Teraz oficjalne dane niemieckiego MSW. W 2016 roku w Niemczech miało miejsce 466 demonstracji neonazistowskich i 223 koncerty ich muzyki

Tymczasem internauci podsumowują burzę medialną, którą starają się wykorzystać politycy:

A całość można podsumować trawestacją dowcipu z Radia Erewań:

normalnie jak w radio Erewań
Czy to prawda że w polskich lasach ukrywają sie naziści?
Prawda, tylko że :
-nie w Polsce a w Niemczech
-nie w lasach tylko na ulicy
- i nie chowają a demonstrują

— Daga (@daguuniaa) 23 stycznia 2018

Artykuł Polscy neonaziści? Internauci porównali Polskę z Niemcami. Efekt? Spróbuj się nie śmiać… [FOTO/WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

W serwisie Youtube zostało opublikowane nagranie, które pokazuje demonstrację przeciw polityce Izraela wymierzoną w Palestyńczyków, zorganizowaną w Niemczech.

Demonstranci, których autor nagrania opisuje jako imigranci, wykrzykiwali takie hasła jak "śmierć Żydom", a także skandowali nazwisko wodza III Rzeszy - Adolfa Hitlera. Wykonywali także hitlerowskie pozdrowienie.

https://youtu.be/edLduWCN9Hk

Powyższe nagranie zostało zamieszczone 3 września 2016 roku, ale prawdopodobnie pochodzi z 2015 roku.

Artykuł Imigranci w Niemczech skandowali „Adolf Hitler” i wykonywali pozdrowienie hitlerowskie [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Jak informuje niemiecki "Bild", w Dreźnie doszło do brutalnego pobicia uchodźców. Ofiary są ciężko ranne. Jak podaje tabloid, sprawcami są "chuligani Dynama Drezno".

W prasowej notce opublikowanej przez policję czytamy, że doszło do sprzeczki mężczyzn pochodzących z północnej Afryki, Wtedy do akcji wkroczyła grupa gospodarzy, która rozwiązała konflikt.

"Bild" jednak zastanawia się, co tak naprawdę stało w Dreźnie. Gazeta rozmawiała z jedną z ofiar - Birhatem K. (23 l.), który spędzał wieczór z grupką pięciu przyjaciół. Krótko po północy robił własnie zdjęcia rozświetlonej promenady, ale chwilę później jego zdjęcia przedstawiały już zakrwawionych kolegów: jeden z nich leży na ziemi, inny zwija się z bólu.

- Zostaliśmy zaatakowani od tyłu, rzucili się na nas z pięściami. Jeden z kolegów do dziś leży w szpitalu

- opowiada jedna z ofiar zajścia, do którego doszło w niedzielę.

Poszkodowani pochodzą z północnego Iraku (choć policja twierdzi, że chodzi o północną Afrykę), z którego uciekli w marcu 2015 roku. Skłonił ich do tego terror zaprowadzony przez ISIS.

- Moja wioska została zniszczona, wiele osób wypędzono, inne zginęły

- opowiada Birhat.

Sam mężczyzna jest jazydem, których dżihadyści szczególnie prześladują jako niewiernych.

- Przybyłem do Niemiec, aby znaleźć spokój, ale zostałem napadnięty przez nazistów

- przyznał.

Rzecznik policji Kathleen Doetsch mówi, że bez wątpienia był to atak na tle narodowościowym, a napastnicy nosili charakterystyczne dla kibiców piłkarskich stroje w barwach Dynama Drezno.

"Bild" nazywa fanów Dynama skrajną prawicą i wylicza liczne akty chuligańskie z przeszłości, których się dopuścili.

W raporcie policji czytamy, że bilans zajścia to: sześciu uchodźców doznało obrażeń, a trzech mężczyzn zostało zatrzymanych jako potencjalni sprawcy zajścia. Trwa śledztwo celem ustalenia przebiegu zdarzeń.

źródło: Bild

Artykuł Niemieckie media: neonazistowskie polowanie na uchodźców. Są ciężko ranni pochodzi z serwisu Niezłomni.com.