George Patton – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png George Patton – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 29 kwietnia 1945: tak zginęło 560 esesmanów, czyli Amerykanie wkraczają do KL Dachau [WIDEO] https://niezlomni.com/29-kwietnia-1945-zginelo-560-esesmanow-czyli-amerykanie-wkraczaja-kl-dachau-wideo/ https://niezlomni.com/29-kwietnia-1945-zginelo-560-esesmanow-czyli-amerykanie-wkraczaja-kl-dachau-wideo/#comments Sat, 29 Apr 2017 13:03:19 +0000 http://niezlomni.com/?p=37762

29 kwietnia 1945 roku wojska amerykańskie wyzwoliły niemiecki obóz koncentracyjny w Dachau, uwalniając 67 tysięcy więźniów. Obóz ten powstał w celu izolowania przeciwników nazistów, duchownych i Żydów. Był pierwowzorem dla późniejszych łagrów. Wykonywano w nim eksperymenty psychomedyczne na więźniach. Przez Dachau przeszło ok 206 tyś więźniów (zmarło 31 tysięcy).

Amerykanie wkraczając do obozu mijali wagony pociągu stojącego na bocznicy wypełnione zwłokami. Na terenie kacetu odkryli również pomieszczenia komór gazowych, pełne zagazowanych więźniów. Pod wpływem tego stanu rozstrzelali 560 członków załogi obozu i żołnierzy Waffen-SS.

To zastali wyzwalający obóz Amerykanie:

https://www.youtube.com/watch?v=iNEV0ja0gD4

Według relacji płk. Howarda A. Buechnera, 29 kwietnia 1945 o godz. 6.00 nowy komendant obozu SS-Obersturmführer Heinrich Skodzensky, na porannym apelu wydał rozkaz o poddaniu kacetu. Skodzensky, samozwańczy komendant Dachau, swoją funkcję pełnił zaledwie od poprzedniego dnia wieczorem, kiedy to właściwy komendant Martin Weiss uciekł wraz z grupą swoich popleczników. W tym momencie, pod jego rozkazami znajdowało się 560 „esesmanów” – strażników obozowych oraz żołnierzy Waffen-SS z lazaretu znajdującego się na terenie obozu oraz przebywających tam karnie. Około godz. 10.55 Skodzensky wyszedł naprzeciw oddziałom amerykańskim zbliżającym się do obozu i oficjalnie go poddał. Został jednak zastrzelony w niejasnych okolicznościach, prawdopodobnie przez jednego oficerów amerykańskich – dowódcę kompanii „I” p.por. Williama P. Walsha lub jednego z więźniów, któremu Walsh wręczył „peem” z propozycją egzekucji.

[caption id="attachment_37763" align="aligncenter" width="832"]Rozstrzeliwanie „esesmanów” przez żołnierzy 157. pułku piechoty Rozstrzeliwanie „esesmanów” przez żołnierzy 157. pułku piechoty[/caption]

[caption id="attachment_37765" align="alignright" width="352"] zwłoki zabitych przy wieży B[/caption]

Amerykańskim oddziałem, jaki tego dnia stanął u bram obozu był 3. batalion ze 157. pułku piechoty 45. dywizji piechoty amerykańskiej 7. Armii pod dowództwem p.płk. Felixa L. Sparksa. Wcześniej, przy drodze dojazdowej do obozu Amerykanie natknęli się na stojący na bocznicy kolejowej pociąg ewakuacyjny z Buchenwaldu. W ponad 30 odkrytych wagonach znajdowało się ok. 5000 więźniów, z których większość była martwa, a 1300 w stanie agonalnym. O 11.00, kilka minut po oficjalnej kapitulacji i śmierci Skodzensky’ego, Amerykanie zajęli obóz. Tu, odkryli komorę gazową i dwa przyległe do niej pomieszczenia wypełnione po sufit ciałami zagazowanych więźniów. Mniej więcej pół godziny później, będąc pod wrażeniem tego co zobaczyli w obozie i na bocznicy kolejowej, amerykańscy żołnierze zabili 122 wziętych do niewoli „esesmanów”, nie przeciwstawili się również samosądom, dokonywanym przez oswobodzonych więźniów na członkach załogi obozowej (zginęło w nich 40 osób). Około godz. 12.00 zabójstwa zostały przerwane przez p.płk. Sparksa – w rękach Amerykanów wciąż pozostawało 358 jeńców niemieckich, głównie rannych z obozowego lazaretu. Kilka minut później od ognia ckm-u zginęło kolejnych 12 żołnierzy niemieckich – zastrzelił ich żołnierz amerykański, który był przekonany, że ma miejsce próba ucieczki. Po tym incydencie, o 12.25 do obozu przybył gen. Henning Linden, który po krótkich negocjacjach z przedstawicielami „esesmanów” i więźniów (dr Victor Maurer) na kilka godzin przywrócił porządek w obozie. Większość więźniów powróciło do baraków. Niedługo potem pomiędzy Lindenem a Sparkiem doszło jednak do gwałtownej wymiany zdań, w wyniku której generał o 12.45 opuścił obóz. O 14.45 w obozie rozpoczęła się egzekucja pozostałych „esesmanów”, podczas której por. Jack Bushyhead osobiście rozstrzelał z ckm-u 346 niemieckich jeńców. O 18.00 do obozu przybyły dalsze oddziały amerykańskie (1. batalion 157. pułku piechoty), które ostatecznie przywróciły porządek.

[caption id="attachment_37764" align="aligncenter" width="607"]Zwłoki załogi wieży „B” Zwłoki załogi wieży „B”[/caption]

Wyzwolenie Dachau, podczas którego zginęło 560 „esesmanów”, jest do dziś stosunkowo mało znanym epizodem ostatnich dni walk na froncie zachodnim. Jest to również wydarzenie bardzo kontrowersyjne. Z napisanej w 1989 roku relacji p.płk. Sparksa wynika, że w Dachau zginęło nie więcej niż 80 „esesmanów” i to głównie od samosądów więźniów i że jedyne ofiary żołnierzy amerykańskich to zabici przez wspomnianego szeregowca obsługującego ckm za próbę rzekomej ucieczki oraz załoga wieży strażniczej „B” (17 osób), która otworzyła ogień z km-ów do wkraczających Amerykanów. Z inicjatywy prokuratora wojskowego 7. Armii Stanów Zjednoczonych, w maju 1945 roku rozpoczęto śledztwo w sprawie wydarzeń w Dachau, które prowadził jego asystent p.płk. Joseph Whitaker. Jego szczegółowy raport Investigation of Alleged Mistreatment of German Guards at Dachau (znany również jako The IG Raport) z 8 czerwca 1945, wskazywał jednoznacznie żołnierzy amerykańskich, jako winnych i odpowiedzialnych za masakrę. Zalecał on postawienie Sparksa przed sądem wojennym. Raport i jego ustalenia zostały jednak odrzucone przez gen. Pattona, a sam dokument został utajniony. Odnaleziono go w Archiwum Narodowym (NARA) i opublikowano dopiero w 1991 roku. Wcześniej, w 1986 roku masakrę opisał w swojej książce pt. The Hour of the Avenger oficer medyczny 3. batalionu, płk. Howard A. Buechner. Pisząc o zamordowaniu 520 niemieckich jeńców wojennych przez żołnierzy amerykańskich, nazywał ją złamaniem konwencji genewskiej, według której „esesmani” od momentu oficjalnego przyjęcia przez dowódcę amerykańskiego kapitulacji obozu, byli nią chronieni. Wydarzenia te stały się również atrakcyjnym tematem dla powojennych rewizjonistów niemieckich. W 1964 roku były oficer SS Erich Kern opisał je w wydanej w Getyndze książce pod znamiennym tytułem Zbrodnie na narodzie niemieckim. Świadectwa alianckiego okrucieństwa 1939–1949 (org. Verbrechen am deutschen Volk. Dokumente alliierter Grausamkeiten 1939-1949).

[caption id="attachment_37766" align="aligncenter" width="928"]pociag z zamordowanymi więźniami pociag z zamordowanymi więźniami[/caption]

[caption id="attachment_37767" align="aligncenter" width="1024"]identyfikowanie ss-manów przez więźniów identyfikowanie ss-manów przez więźniów[/caption]

[caption id="attachment_37768" align="aligncenter" width="1024"]główna brama i poddający się ss-mani główna brama i poddający się ss-mani[/caption]

Artykuł 29 kwietnia 1945: tak zginęło 560 esesmanów, czyli Amerykanie wkraczają do KL Dachau [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/29-kwietnia-1945-zginelo-560-esesmanow-czyli-amerykanie-wkraczaja-kl-dachau-wideo/feed/ 2
Antoni Szacki przed francuskim sądem, aresztowany na wniosek władz Polski Ludowej. Piękna lekcja patriotyzmu [wideo] https://niezlomni.com/antoni-szacki-przed-francuskim-sadem-aresztowany-na-wniosek-wladz-polski-ludowej-piekna-lekcja-patriotyzmu-wideo/ https://niezlomni.com/antoni-szacki-przed-francuskim-sadem-aresztowany-na-wniosek-wladz-polski-ludowej-piekna-lekcja-patriotyzmu-wideo/#comments Wed, 01 Mar 2017 13:49:25 +0000 http://niezlomni.com/?p=14380

Przemówienie płk. Antoniego Szackiego "Bohuna" "Dąbrowskiego" przed francuskim sądem w Tuluzie, aresztowanego 8 lipca 1950 na wniosek władz PRL (czyta "Bohun-Dąbrowski" - 1989).

[caption id="attachment_14381" align="alignright" width="333"]Antoni Szacki Antoni Szacki[/caption]

Antoni Szacki w 1940 r. wstąpił do Związku Jaszczurczego, a następnie Narodowych Sił Zbrojnych. Pełnił funkcję szefa sztabu Okręgu V Kielce NSZ. Od sierpnia 1944 r. był dowódcą Brygady Świętokrzyskiej NSZ. Pod jego dowództwem 17 stycznia 1945 r. jednostka ta wycofała się przed nacierająca Armia Czerwoną z Kielecczyzny przez Śląsk do Czech, gdzie 6 maja 1945 r. wyzwoliła hitlerowski obóz koncentracyjny dla kobiet w Holisovie k. Pilzna, a następnie połączyła się armią amerykańską (3 Armia gen. George'a Pattona).

Po przekształceniu Brygady w kompanie wartownicze (1946 r.) i usunięciu go z funkcji ich dowódcy przebywał w Niemczech do 1949 r., a następnie we Francji. Zajął się prowadzeniem gospodarstwa rolnego. W 1950 r. władze PRL wystąpiły do władz francuskich z wnioskiem o ekstradycję jego osoby, oskarżając go o kolaborację. Do odrzucenia wniosku przyczyniły się m.in. świadectwa Żydówek–więźniarek z obozu Holiszów, które zaświadczyły przed sądem, że Szacki jako dowódca Brygady Świętokrzyskiej uratował im życie. Po fiasku starań o ekstradycję komuniści podjęli próbę porwania Szackiego przez grupę terrorystów-dywersantów, ale akcja nie powiodła się.

W 1956 r. przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Zmarł 2 lipca 1992 r. w Costa Mesa, w Kalifornii.

UWAGA: do 4:50 słaba jakość.

 

Artykuł Antoni Szacki przed francuskim sądem, aresztowany na wniosek władz Polski Ludowej. Piękna lekcja patriotyzmu [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/antoni-szacki-przed-francuskim-sadem-aresztowany-na-wniosek-wladz-polski-ludowej-piekna-lekcja-patriotyzmu-wideo/feed/ 1
Dlaczego żołnierze szli w ogień za generałem Pattonem. ,,Chcę zobaczyć, jak Niemcy podrywają się, sikają ze strachu i skowyczą: Jezu Chryste! To znowu ten sk***yn Patton” https://niezlomni.com/dlaczego-zolnierze-szli-ogien-generalem-pattonem-chce-zobaczyc-niemcy-podrywaja-sie-sikaja-ze-strachu-skowycza-jezu-chryste-skyn-patton/ https://niezlomni.com/dlaczego-zolnierze-szli-ogien-generalem-pattonem-chce-zobaczyc-niemcy-podrywaja-sie-sikaja-ze-strachu-skowycza-jezu-chryste-skyn-patton/#respond Sat, 19 Nov 2016 15:56:11 +0000 http://niezlomni.com/?p=33670

Gen. George Patton: przemówienie do żołnierzy 3. armii amerykańskiej, 5 czerwca 1944

George Patton i Władysław Anders:

https://youtu.be/Hz5r18xxEAs

Żołnierze! Cała gadanina o tym, że Ameryka nie chce dalej uczestniczyć w tej wojnie i walczyć, to kupa pieprzonych bzdur. Cała nasza tradycja pokazuje, iż zawsze jesteśmy gotowi do walki. Wszyscy prawdziwi Amerykanie uwielbiają tę szprycę emocji i starcie z wrogiem.

Jesteście tu dziś z trzech powodów. Dlatego, że chcecie bronić swoich domów i swoich bliskich. Dlatego z szacunku dla siebie, że nie chcielibyście być gdzie indziej. A w końcu dlatego, że jesteście prawdziwymi mężczyznami. Prawdziwi mężczyźni zaś lubią walczyć. Jako dzieciaki wszyscy podziwialiście mistrza w grze w kulki, najszybszego biegacza, najtwardszego boksera, najlepszych baseballistów i piłkarzy. Amerykanie kochają zwycięzców, nie znoszą przegranych. Gardzą tchórzami. Zawsze gramy o zwycięstwo. Mam gdzieś los faceta, który przegrał i jeszcze się śmiał. Oto dlaczego Amerykanie nigdy nie przegrali i nie przegrają wojny. Nie cierpimy samej myśli o klęsce.

Nie wszyscy zginiecie. W dużej bitwie polegnie może tylko dwa procent z dziś tu obecnych. Nie bójcie się śmierci. W swoim czasie przyjdzie ona po każdego człowieka. Prawda, że każdy ma stracha przed pierwszą walką. Ten kto zaprzecza, to kłamca. Niektórzy ludzie jednak nawet z duszą na ramieniu mogą walczyć tak, jak ci najodważniejsi. I do diabła, potrafią wykrzesać z siebie wszystko, gdy widzą, z jakim sercem walczą inni, równie przestraszeni. Prawdziwy bohater to ten, który walczy nawet wtedy, gdy czuje strach. Niektórzy pokonują go już w pierwszej minucie walki. Jednym potrzeba godziny. Drugim – całych dni. Ale prawdziwy mężczyzna nigdy nie pozwoli na to, by strach wziął górę nad jego poczuciem honoru, obowiązku wobec kraju i wewnętrznej, męskiej siły. Walka to najwspanialszy rodzaj rywalizacji, w jakiej może wziąć udział człowiek. Wydobywa z nas to, co najlepsze, a uwalnia od tego co niskie i nikczemne. Amerykanie czują dumę z tego, że są męscy. I mówię wam – są naprawdę waleczni. Pamiętajcie, że wróg czuje strach tak samo, jak wy, a być może bardziej. To nie są nadludzie.

Przez cała swoją służbę wojskową psioczycie na to, co nazywacie „upierdliwym drylem”. Jak wszystko inne w wojsku ma on określony cel. Chodzi o czujność. Każdy musi ją mieć w sobie. Gówno wart jest facet, który nie potrafi być stale czujny i uważny. Jesteście weteranami, inaczej nie bylibyście tutaj. Jesteście gotowi na to, co nadejdzie. Jeśli chcecie przeżyć, musicie cały czas zachowywać czujność. Jeśli jej zabraknie, w końcu jakiś niemiecki skurwysyn zajdzie was od tyłu i zabije byle czym!

W pewnym miejscu na Sycylii, znajduje się czterysta starannie oznaczonych grobów. Są tam dlatego, że jeden z leżących w nich żołnierzy poszedł sobie spać na służbie. Ale to groby Niemców, ponieważ to my zaskoczyliśmy skurwiela w czasie snu, zanim oni sami go przyłapali. Armia to jedna drużyna. Mieszka, śpi, je i walczy razem. Gadanie o jednostkowym bohaterstwie to kupa bredni. Te żałosne kutasy, które smażą artykuły na ten temat w „Saturday Evening Post” nie wiedzą więcej o prawdziwej walce na linii ognia niż o pieprzeniu się!

Mamy najlepszy sprzęt i najlepszą żywność. Najwspanialszego ducha walki i najlepszych żołnierzy na świecie. Mój Boże, żal mi nawet tych biednych skurwysynów, którzy zmierzą się z nami. Na litość boską, naprawdę żal mi tych drani. Mężczyźni nie poddają się. Nie chcę słyszeć, że jakiś żołnierz walczący pod moim dowództwem został wzięty do niewoli, chyba że został postrzelony w walce. Ale nawet jeśli was postrzelą, zawsze możecie jeszcze odpowiedzieć ogniem. I nie gadam tu głupot. Pod swoim dowództwem chcę mieć właśnie takich ludzi, jak ów porucznik, którego spotkałem podczas walk w Libii. W momencie, gdy szkop przyłożył mu do piersi Lugera zerwał hełm, odtrącił rękę z pistoletem i przywalił szwabowi hełmem tak mocno, że ten padł jak długi. Wtedy nasz porucznik podskoczył, wyrwał mu tę broń i zabił innego Niemca, zanim ci pojęli, co u diabła się dzieje. A przez cały ten czas miał kulę w płucu. Oto prawdziwy mężczyzna!

Prawdziwi bohaterowie to nie legendarne postacie z bajeczek dla grzecznych dzieci. Każdy w tej armii ma do odegrania kluczową rolę. Nigdy nie ustawajcie w wysiłku, nie osłabiajcie woli. Niech nikt nie myśli, że jego robota jest nieważna. Każdy ma do wykonania swoją robotę. I musi ją wykonać. Wszyscy jesteście ogniwami wielkiego łańcucha. Co by było, gdyby nagle każdy kierowca ciężarówki uznał, iż ma dość kul świstających nad głową, zżółkł z przerażenia i zjechał wprost do rowu. Taki tchórzliwy sukinsyn mógłby wtedy powiedzieć: „Do diabła z tym wszystkim, i tak nie będą mnie żałować, jestem tylko jednym z wielu tysięcy”. Ale gdyby każdy myślał w ten sposób, to gdzie u licha byśmy byli dziś? Jak wyglądałby nasz kraj, nasi najbliżsi, nasze domy, a nawet cały świat? Nie, do cholery. Amerykanie nie myślą w ten sposób. Każdy ma swoją robotę. Każdy służy wszystkim i większej całości. Każdy oddział i każda jednostka ma swoje miejsce w wielkim schemacie tej wojny. Ludzie od logistyki są potrzebni, by dostarczać nam broni. Dzięki nim możemy walczyć. Kwatermistrz jest ważny, bo dostarcza żywność i umundurowanie. Wszyscy pracujący przy kuchniach polowych mają do wykonania swoją robotę. Nawet ci, którzy tylko gotują wodę, abyśmy nie dostali sraczki.

Niech nikt nie myśli tylko o sobie. Niech zważa na walczącego obok kumpla. W tej armii nie chcemy żałosnych tchórzy. Powinno się ich wytępić, jak szczury. Bo jeśli nie, to po wojnie wrócą do domu i spłodzą jeszcze więcej podobnych ludzi. Odważni mężczyźni spłodzą więcej odważnych mężczyzn. Wybijmy cholernych tchórzy, a będziemy mieli naród ludzi odważnych. Dam przykład jednego z najodważniejszych żołnierzy jakich kiedykolwiek spotkałem. Było to podczas walk w Tunezji. Podczas zaciekłej wymiany ognia, gdy kule świstały nad głową, wojak ten siedział na słupie telegraficznym. Pytam go co u diabła tam robi w takiej chwili. „Naprawiam druty telegraficzne, generale” – krzyczy. „Czy to rozsądnie akurat teraz?”. Ten odpowiada: „Ma pan racje generale, ale te cholerne druty trzeba naprawić”. „Czy nie przeszkadzają ci samoloty ostrzeliwujące drogę?”. „Do diabła nie, generale, robotę trzeba wykonać”. Oto prawdziwy mężczyzna. Prawdziwy żołnierz. Ten człowiek zrobił wszystko, aby wypełnić swoje zadanie, mimo ogromnego prawdopodobieństwa, że zginie.

Szkoda, że nie widzieliście tych ciężarówek na drogach w Tunezji. Nasi wspaniali kierowcy dzień i noc turlali się po tych sakramenckich drogach. Bez żadnej przerwy, nie zbaczając z kursu, a przez cały czas nad głowami latały kule, wybuchały bomby. Cel osiągnęliśmy dzięki odwadze, z której od wieków słyną Amerykanie. Niektórzy z tych kierowców prowadzili bez przerwy ponad czterdzieści godzin. To nie byli ludzie bezpośrednio zaangażowani w walkę z oddziałów liniowych, lecz zwykli żołnierze wykonujący swoją robotę. I jak ją wykonali! Do diabła, wspaniale! Stanowili część jednej drużyny. Bez ich wysiłku, bez nich, przegralibyśmy bitwę. Gdy wszystkie ogniwa łańcucha trzymają się mocno, nikt i nic go nie rozerwie.

Pamiętajcie, nie wiecie, że tu jestem. Żadnych wzmianek o mnie w listach. Świat ma nie wiedzieć, co do cholery zdarzyło się ze mną. Nie dowodzę tą armią. Nie jestem nawet w Anglii. Niech pierwszymi skurwielami, którzy się o tym dowiedzą, będą cholerni ci Niemcy. Chcę zobaczyć, jak podrywają się na równe nogi, sikają ze strachu i skowyczą: „Jezu Chryste! To znowu ta cholerna 3. Armia i ten skurwysyn Patton” .

Rozpętamy tu piekło. Im szybciej uporamy się z tym kurewskim bajzlem, tym szybciej uda nam się także dokonać małego wypadu na Japońców i rozprawić się z tymi zasrańcami w ich jaskini. Zanim cała zasługa przypadnie w udziale chłopcom z piechoty morskiej.
Oczywiście, chcemy wrócić do domu. Pragniemy końca tej wojny. Najszybszym na to sposobem jest dorwanie tych drani, którzy ją rozpoczęli. Im szybciej im dokopiemy, tym szybciej wrócimy do kraju. Najprostsza doń droga wiedzie przez Berlin i Tokio. A gdy tylko zajmiemy Berlin, osobiście zastrzelę tego skurwysyna, tapeciarza, Hitlera. Tak jak zabija się żmiję.

Gdy człowiek cały dzień leży w okopie strzeleckim, to Niemcy w końcu go tam dopadną. Do diabła z tym. Moi ludzie nie będą kopać żadnych rowów czy dołów. Nie chcę, by się tym zajmowali. To tylko spowalnia tempo ofensywy. Bądźcie stale w natarciu. Nie ustawajcie. Nie dawajcie wrogowi czasu na sypanie szańców obronnych. Wygramy tę wojnę, ale tylko walcząc i pokazując Niemcom, że mamy więcej odwagi niż mają – lub kiedykolwiek będą mieli – oni sami. Nie tylko wystrzelamy tych sukinsynów co do jednego, lecz także wyprujemy z nich flaki, których użyjemy do smarowania gąsienic naszych czołgów. Wykończymy tych chujów i Hunów. Wszystkich. Wojna to kurewsko krwawy, morderczy biznes. Musimy zdążyć przelać ich krew, zanim oni przeleją naszą. Rozpruwajcie im brzuchy. Strzelajcie im w bebechy. Gdy kule będą świstać wszędzie dokoła, a ty ścierając z twarzy kurz nagle uświadomisz sobie, że to nie brud, lecz krew i wnętrzności człowieka, który kiedyś był twoim najlepszym przyjacielem, sam będziesz dobrze wiedział co zrobić.

Nie chcę żadnych meldunków w rodzaju: „Utrzymujemy nasze pozycje”. My niczego – do cholery – nie utrzymujemy. Niech robią to Niemcy. Cały czas walmy do przodu. Tylko ciągła pogoń za wrogiem. Chwyćmy go za jaja. Ściśnijmy mu je tak, że srać będzie z bólu. Nasz podstawowy plan operacyjny to przeć naprzód i naprzód. Cały czas, bez przerwy. Przejdziemy przez szkopów gładko, jak gówno przez gęś.

Od czasu do czasu pojawią się narzekania, ze za bardzo przykręcamy śruby naszym ludziom. Ale ja – do cholery – nie dbam o to. Wierzę w starą zdrową zasadę: odrobina potu pozwoli ocalić galon krwi. Im mocniej będziemy NACISKALI, tym więcej Niemców zabijemy. Im więcej ich zabijemy, tym mniej zginie naszych. Tak więc przykręcanie śruby oznacza mniej niepotrzebnych ofiar. Chcę byście wszyscy o tym pamiętali.

Po powrocie do domu z tej wojny będziecie mogli powiedzieć jedną wielką rzecz. Za dwadzieścia lat usiądziecie przy kominku z wnuczkiem na kolanach. A gdy zapyta: „Co robiłeś podczas wielkiej II wojny światowej?”, nie BĘDZIESZ musiał jąkać się w odpowiedzi i dukać coś w rodzaju: „No cóż, przerzucałem szuflą łajno w Luizjanie”. Nie, panowie, będziecie mogli spojrzeć mu prosto w oczy i powiedzieć: „Posłuchaj synku, twój dziadek służył we wspaniałej 3. Armii pod dowództwem tego cholernego skurwiela Georgie Pattona”.

źródło

Artykuł Dlaczego żołnierze szli w ogień za generałem Pattonem. ,,Chcę zobaczyć, jak Niemcy podrywają się, sikają ze strachu i skowyczą: Jezu Chryste! To znowu ten sk***yn Patton” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dlaczego-zolnierze-szli-ogien-generalem-pattonem-chce-zobaczyc-niemcy-podrywaja-sie-sikaja-ze-strachu-skowycza-jezu-chryste-skyn-patton/feed/ 0
Zostali uznani za zbrodniarzy wojennych, urządzano zamachy, by ich zlikwidować – jak komuniści walczyli z Brygadą Świętokrzyską https://niezlomni.com/zostali-uznani-za-zbrodniarzy-wojennych-urzadzano-zamachy-by-ich-zlikwidowac-jak-komunisci-walczyli-z-brygada-swietokrzyska/ https://niezlomni.com/zostali-uznani-za-zbrodniarzy-wojennych-urzadzano-zamachy-by-ich-zlikwidowac-jak-komunisci-walczyli-z-brygada-swietokrzyska/#respond Mon, 14 Nov 2016 15:07:13 +0000 http://niezlomni.com/?p=1560

- Dla komunistów żołnierze Brygady Świętokrzyskiej byli symbolem zła, więc gdyby trafili w ich ręce spotkałby ich straszliwy los. Mieli szczęście, że przedzierając się na Zachód spotkali się z Amerykanami, a nie Francuzami czy z Brytyjczykami oraz, że trafili pod opiekę gen. Pattona, który parł do tego, żeby wojny nie kończyć i rozprawić się ze Związkiem Sowieckim - mówił Leszek Żebrowski.

Żebrowski podkreślał, że Brygadę z honorami przywitał wysłannik Naczelnego Wodza ppłk Alojzy Mazurkiewicz i że początkowo wśród polskiej emigracji zapanowała euforia z przebicia się tej formacji. Kiedy jednak do wszystkich dotarło, że marsz na Zachód odbyła brygada NSZ, a nie AK, nastroje się zmieniły. Duży wpływ miała na to działalność komunistycznych ośrodków propagandowych.

Z Londynu przyjechał rzekomy korespondent Polskiej Agencji Telegraficznej Stefan Lityński - prawdziwe nazwisko Litauer - który okazał się agentem sowieckim w Wielkiej Brytanii. On zrobił reportaż o Brygadzie przedstawiając ją jako faszystów, antysemitów i kolaborantów Hitlera[

– zaakcentował Żebrowski.

Na żądanie władz Polski Ludowej dowódca Brygady Antoni Szacki ps. „Bohun”, jego zastępca Władysław Marcinkowski ps. „Jaxa” i grupa oficerów Brygady została zarejestrowana przez Międzynarodową Komisję Zbrodni Wojennych w Londynie jako zbrodniarze wojenni. Delegatem z Polski, który odpowiadał za tą sprawę był płk Mosze Muszkat, który wiele lat później opowiadał „Gazecie Wyborczej” o rzekomych zbrodniach tej formacji, które dokumentowali urzędnicy komunistycznego MSZ”

Jak mówił dalej, płk Muszkatowi w zbieraniu dowodów przeciwko żołnierzom NSZ pomagał m.in. gen. Jakub Prawin szef Polskiej Misji Wojskowej w Niemczech, a prywatnie wuj Daniela Passenta. W akcję przeciwko Brygadzie zaangażowano wojewódzkie struktury UB i Prokuraturę Generalną, ale mimo to nie zebrano obciążającego jej materiału.

„Ta sprawa w trybunale zanikła, bo Polska Ludowa dowodów nie przedstawiła. Komuniści usiłowali je fabrykować, ale nie zrobili tego w sposób na tyle umiejętny, by móc przedstawić wiarygodny materiał na Zachodzie.

Gdy płk „Bohun” przeniósł się do Francji, rząd komunistyczny zwrócił się jednak z wnioskiem o jego ekstradycję. 24 sierpnia 1950 roku sąd w Tuluzie odrzucił wniosek. Potem doszło do dwóch prób zamachów na „Bohuna”. Ostatecznie przeniósł się on do Kalifornii, gdzie zmarł w 1992 roku. Ja z nim korespondowałem w ostatnich latach jego życia” – podkreślał historyk.

Leszek Żebrowski podczas spotkania - relacja Blogpress.pl

Artykuł Zostali uznani za zbrodniarzy wojennych, urządzano zamachy, by ich zlikwidować – jak komuniści walczyli z Brygadą Świętokrzyską pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zostali-uznani-za-zbrodniarzy-wojennych-urzadzano-zamachy-by-ich-zlikwidowac-jak-komunisci-walczyli-z-brygada-swietokrzyska/feed/ 0
Patton: Oddziały polskie prezentują się najlepiej ze wszystkich, jakie kiedykolwiek widziałem, łącznie z brytyjskimi i amerykańskimi https://niezlomni.com/george-patton-oddzialy-polskie-prezentuja-sie-najlepiej-ze-wszystkich-kiedykolwiek-widzialem-lacznie-brytyjskimi-amerykanskimi/ https://niezlomni.com/george-patton-oddzialy-polskie-prezentuja-sie-najlepiej-ze-wszystkich-kiedykolwiek-widzialem-lacznie-brytyjskimi-amerykanskimi/#respond Thu, 11 Aug 2016 06:43:16 +0000 http://niezlomni.com/?p=30062 Siedemnastego generał Nesbitt zabrał mnie do generała Andersa, dowódcy polskiego 2 korpusu. W towarzystwie generała Andersa i oficerów naszego sztabu pojechaliśmy do obozu polskiego w…

Artykuł Patton: Oddziały polskie prezentują się najlepiej ze wszystkich, jakie kiedykolwiek widziałem, łącznie z brytyjskimi i amerykańskimi pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/george-patton-oddzialy-polskie-prezentuja-sie-najlepiej-ze-wszystkich-kiedykolwiek-widzialem-lacznie-brytyjskimi-amerykanskimi/feed/ 0
Znakomity aktor, Leon Niemczyk był kierowcą generała Pattona https://niezlomni.com/leon-niemczyk-kierowca-generala-pattona/ https://niezlomni.com/leon-niemczyk-kierowca-generala-pattona/#comments Mon, 06 Jun 2016 08:06:07 +0000 http://niezlomni.com/?p=28060 TOMASZ ZAPERT: Podobno Leon Niemczyk był szoferem George’a Pattona? MARIA NUROWSKA: Osobistym szoferem! Patton był bardzo podejrzliwy, uważał, że otaczają go sami wrogowie, a miał takie…

Artykuł Znakomity aktor, Leon Niemczyk był kierowcą generała Pattona pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/leon-niemczyk-kierowca-generala-pattona/feed/ 4
Jak generał Patton wyrzucał sobie, że nie podarł porozumienia z Sowietami. „Oni zrobią z nich wiecznych niewolników” https://niezlomni.com/jak-general-patton-wyrzucal-sobie-ze-nie-podarl-porozumienia-z-sowietami-oni-zrobia-z-nich-wiecznych-niewolnikow/ https://niezlomni.com/jak-general-patton-wyrzucal-sobie-ze-nie-podarl-porozumienia-z-sowietami-oni-zrobia-z-nich-wiecznych-niewolnikow/#respond Sat, 19 Oct 2013 19:37:51 +0000 http://niezlomni.com/?p=411

george-pattonNa Boga, generale, przyjdź ze swą armią zająć resztę naszego kraju. Daj nam szanse utworzyć własny rząd. Daj nam tę ostatnią szansę, żebyśmy mogli żyć, zanim będzie za późno, zanim Rosjanie zrobią z nas wiecznych niewolników.

Mówią mi coś takiego i każdy z nich mi proponował, że będzie walczyć pod moim sztandarem i przyprowadzi swoich ludzi. (…) Na Boga, chciałbym ich do tego wykorzystać. Jeśli tego nie zrobię, będę się czuł jak zdrajca.

[quote]Ci ludzie mają rację. Nie będą mieli szansy. Spisaliśmy ich na straty. Powinniśmy podrzeć te cholerne, podłe porozumienia z Sowietami i ruszyć prosto na wschodnie granice.[/quote]

George Patton (11 maja 1945 r.)

Artykuł Jak generał Patton wyrzucał sobie, że nie podarł porozumienia z Sowietami. „Oni zrobią z nich wiecznych niewolników” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jak-general-patton-wyrzucal-sobie-ze-nie-podarl-porozumienia-z-sowietami-oni-zrobia-z-nich-wiecznych-niewolnikow/feed/ 0