,,Czarny czwartek" może okazać się przełomowy dla polskiej piłki. Wstrząs w postaci trzech porażek, w tym blamaż Legii z mistrzem Luksemburga Dudelange, spowodował, że nie tylko prezesi klubów mówią o zmianach. Głos coraz częściej zabierają także politycy.
Bezsensowne jest finansowanie ekstraklasy i klubów w niej występujących przez spółki Skarbu Państwa, te pieniądze powinny iść do klubów niższych lig z przeznaczeniem na szkolenie młodzieży inaczej patologia będzie utrzymywana w Polsce przez kolejne lata
- napisał Bartosz Kownacki, sekretarz stanu w MON.
Bezsensowne jest finansowanie ekstraklasy i klubów w niej występujących przez spółki Skarbu Państwa, te pieniądze powinny iść do klubów niższych lig z przeznaczeniem na szkolenie młodzieży inaczej patologia będzie utrzymywana w Polsce przez kolejne lata
— Bartosz Kownacki (@KownackiBartosz) 9 sierpnia 2018
Legia, Lech, Jagiellonia... piłka klubowa w Polsce nie istnieje ! Ciekawe co na to szef PZPN @BoniekZibi ?
— Bartosz Kownacki (@KownackiBartosz) 9 sierpnia 2018
To nie pierwsza taka opinia. Już po nieudanych mistrzostwach świata na stronach TVP ukazał się analityczny artykuł o wymownym tytule:
Miasta dotują patologię w polskim futbolu
-z którego dowiadujemy się, że w ubiegłym roku kluby ekstraklasy z kieszeni podatnika wyciągnęły ponad 47 mln złotych.
W 2017 roku od samorządów największe sumy otrzymały:
❶ Śląsk Wrocław - 13,06 mln zł
❷ Piast Gliwice - 11,77 mln zł
❸ Lechia Gdańsk - 5,85 mln zł
❹ Arka Gdynia - 5,24 mln zł
❺ Pogoń Szczecin - 4,22 mln zł
Autorzy podkreślają, że ostatnie wyniki w europejskich pucharach sytuują Ekstraklasę wśród najsłabszych lig Europy, mimo że kluby wolą stawiać na obcokrajowców, płacić wysokie kontrakty, zapominając o wychowankach. Szkolenie wciąż pozostawia wiele do życzenia.
Według CIES Football Observatory liczba minut rozegranych przez wychowanków klubów w lidze polskiej wynosi tylko 12,9 proc., czyli zdecydowanie mniej niż w ligach: szwedzkiej (18,9 proc.), duńskiej (23,7 proc.), chorwackiej (24,4 proc.), czeskiej (31,8 proc.) i słowackiej (28,5 proc.).
Kluby stawiają na gwiazdy, które mają gwarantować dobre wyniki. Stąd następujące kontrakty - za TVP:
Gwiazda Legii w latach 2016-2017, Vadis Odjidja-Ofoe zarabiał w stołecznym klubie 600 tys. euro rocznie. W ubiegłym sezonie napastnik Lecha Poznań, Christian Gytkjaer zainkasował niewiele mniej, bo 580 tys. euro. Były pomocnik poznańskiego klubu Kasper Hamalainen, aktualnie grający w Legii, za sezon 2017/2018 zarobił z kolei 525 tys. euro. Nieoficjalnie mówi się, że nowy snajper stołecznego klubu, Carlitos zainkasuje 660 tys. euro, a kolejny legionista, Cafu 500 tys. euro.
W efekcie wynagrodzenia zjadają nawet 87 proc. budżetu (Lechia), czy 74 proc. (Korona). Średniej klasy piłkarz może zarobić nawet 30-50 tys. miesięcznie.
Kluby są dotowane przez miasta, a nie zawsze są jego najlepszą wizytówką, czego najlepszym przykładem jest Ruch Chorzów, który mimo życia na kroplówce od miasta wylądował w II lidze (de facto 3. poziom rozgrywkowy) z długami łącznie około 40 mln złotych!
Czy eldorado się skończy? Wygląda na to, że władze coraz uważniej będą patrzeć samorządom na ręce w kwestii wydawanych pieniędzy. ,,Czarny czwartek" jest kolejnym sygnałem alarmowym, że sprawy w polskim futbolu przybierają bardzo niekorzystny obrót...
Ze środowiska samych dziennikarzy sportowych i kibiców płyną podobne głosy:
W normalnym środowisku sportowym zawodowiec też musi. Ale piłka jest sportem patologicznym - skoro grajek w III lidze polskiej może się utrzymać z kaleczenia sportu, to jest to absurd.
— Damian Smyk (@D_Smyk) 10 sierpnia 2018
Oczywiście ma Pan rację, lecz zupełną patologią jest finansowanie zarówno stadionu jak i drużyny piłkarskiej z budżetu miasta vide Piast-Gliwice. Zamiast na żłobki, edukację, szpitale i drogi,miejskie pieniądze wydawane są na drużynę piłkarską.
— Janusz Stępień (@jbstepien) 10 sierpnia 2018
Roznica miedzy amatorami i zawodowcami czesto polega na tym, ze ci pierwsi maja mega zajawke i robia absolutnie wszystko, by byc lepszymi, a ci drudzy juz nic nie musza.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 10 sierpnia 2018
Artykuł Koniec eldorado polskich klubów? Politycy zainteresowali się strumieniem pieniędzy, który płynie do drużyn Ekstraklasy pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Dyskusja podczas posiedzenia Sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka była bardzo burzliwa. Szczególne zaskoczenie wywołała Kamila Gasiuk-Pihowicz, która w nietypowy sposób zwróciła się do byłego wiceministra obrony narodowej Bartosza Kownackiego (PiS).
Czy pan mrugnął do mnie w tym momencie? To jest szowinistyczne i naprawdę zachowanie absolutnie nie licujące z powagą komisji!
- mówiła. Przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz (PiS) ironicznie pouczył posła:
Bardzo pana ministra proszę, żeby nie tylko nie mrugał, ale nawet nie patrzył w tę stronę.
Gasiuk-Pihowicz zdenerwowała się nie na żarty:
To jest naprawdę wstyd. Zachowanie spod budki z piwem
😂😂😂😂😂😂😂😂
Kamila Gasiuk - Pihowicz team .N💪😜
- Panie Ministrze! Czy Pan mrugnął do mnie w tym momencie???😮 To jest szowinistyczne i naprawdę absolutnie nielicujące z powagą komisji zachowanie....😂😂😂A mógł Pan Minister założyć 👓🕶️😎😎😂😂😂
Materiał #WTyleWizji pic.twitter.com/8iiDJ260MO— PikuśPOL 🇵🇱 💯 (@pikus_pol) 6 marca 2018
Scena niczym z ,,Misia" spotkała się z reakcją internautów:
Czy Pan do mnie mrugnął?
Pani #GasiukPihowicz nie lubi gdy ktoś jej puszcza oczko na #KomisjaSprawiedliwości 😉 pic.twitter.com/sp9zg8lbTe— Piotrowski Michał (@MPiotrowski85) 5 marca 2018
Kiedy jesteś szowinistyczną świnią, ale musisz być na tej samej komisji z myszką agresorką 😵😵😵@Gasiuk_Pihowicz pic.twitter.com/TDpuu2qdS6
— Pᴀɴɪ Bʟᴏɴᴅʏɴᴋᴀ ✝️🇵🇱💯 (@Monika_Lind) 6 marca 2018
Artykuł Kamila Gasiuk-Pihowicz oskarża posła: ,,Czy pan mrugnął do mnie? To jest szowinistyczne!”. Trudno uwierzyć, że to miało miejsce w Sejmie… (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki przypomniał grzechy Platformy Obywatelskiej, trawestując znany dowcip o Radiu Erewań.
Opozycja obecnie zarzuca premier Beacie Szydło wykorzystywanie wojskowej CASY do lotów.
Z tą informacją jest tak, jak z żartem o Radiu Erewań: "Czy to prawda, że w Moskwie na pl. Czerwonym rozdają mercedesy? Tak, tylko nie w Moskwie, a w Leningradzie. Nie na placu Czerwonym, tylko na newskim prospekcie, nie mercedesy, tylko rowery i nie rozdają, ale kradną". I dokładnie z tymi lotami tak jest - nie CASĄ, a m.in. dużo droższym w przelocie i dużo wygodniejszym Embraerem, nie 50, a ponad 200 razy, nie do Krakowa, a do Gdańska, nie pani premier Szydło a premier Tusk
- kpił z trybuny sejmowe Kownacki.
👏👏👏👏
- To co zrobił dzisiaj w Sejmie Bartosz Kownacki z Platformą Obywatelską to istny majstersztyk
Polecam pic.twitter.com/6aKXhYAUkg— PikuśPOL (@pikus_pol) 23 lutego 2017
Całość wystąpienia:
https://www.youtube.com/watch?v=UnzG5KPuPmw&feature=youtu.be&t=53
Artykuł Wiceminister obnażył grzechy poprzedniej ekipy, przypominając znany dowcip z Radia Erewań [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>W poniedziałek w Warszawie pod pomnikiem Napoleona doszło do nietypowego protestu. Kilkadziesiąt osób z flagami francuskimi i bannerami demonstrowało swoje poparcie dla Francji w związku z ostatnim zamieszaniem w sprawie zakupu Caracali. Demonstracja odbyła się pod hasłem ,,Polacy przepraszają za Macierewicza, widelce przepraszają za Kownackiego”.
Demonstranci przynieśli transparenty z takimi hasłami jak:
Nie Caracal i nie strzelec, będzie bronił nas widelec
Henryk Walezy miał własny widelec
Wybrakowanego ministra zamienię na śmigło Caracala
Pilnie zamienię Kownackiego na widelec z Wersalu
Przepraszamy za dyplomatołków
Przepraszamy za Macierewicza i Kownackiego
Osoby w przeważającej większości po 60., przyniosły prześmiewcze podobizny Antoniego Macierewicza i Jarosława Kaczyńskiego, a take skandowały swoje hasła wymierzone w poszczególnych członków rządu oraz te przepraszające Francję.
Organizatorzy przed protestem pisali:
„W najbliższy poniedziałek spotykamy, żeby okazać nasz sprzeciw wobec psucia, przez chwilowo rządzącą ekipę, polsko-francuskich relacji. Chcemy powiedzieć naszym francuskim przyjaciołom: Przepraszamy. Nasze przeprosiny opakujemy we francuską flagę i okrasimy francuską piosenką. Słowem rymowanym wesprze nas Konrad Materna a francuską nutą nasi KOD-owi frankofile. Mile widziane flagi francuskie i transparenty. Vive la France! Vive la Pologne!”
Na tę okoliczność Konrad Materna skomponował ,,Orędzie o narzędziu"
W sercu nasz widelec, w śpiewie, w splocie tkwi on ludzkich rąk.
Z niego duch narodu czerpie, z niego serce mam jak gong.
Za widelce chwyćcie wszędzie! Caracalom stawcie mur!
O widelcu niech orędzie w świat poniesie polski chór!
Informacje o proteście były publikowane na stronie KOD-u.
https://youtu.be/GvCYi7p94Q4
Artykuł Najzabawniejsza demonstracja KOD-u dotąd? Tym razem przepraszano Francję. ,,Nie Caracal i nie strzelec, będzie bronił nas widelec” [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>To raczej kompromitacja i pokaz "klasy" Francuzów. Strona francuska dawno temu zapraszała nas oficjalnie. Teraz nas wyprasza - mówił wiceszef MON Bartosz Kownacki na antenie TVN. Nawiązał w ten sposób do sposobu, w jaki polska delegacja została potraktowana na targach Euronaval w Paryżu.
TVN wydaje się być oburzony słowami Wiceszefa MON
- Francuzi to ludzie, którzy uczyli się od nas jeść widelcem parę wieków temu
Obejrzyjmy!! pic.twitter.com/PSXBShS7CI— PikuśPL (@GandziaPL) 12 października 2016
Taka notka pojawia się w polskiej Wikipedii w biogramie Henryka Walezego:
Zderzenie kultur
Krótkie panowanie Henryka Walezego na Wawelu było prawdziwym zderzeniem cywilizacyjnym pomiędzy rzeczywistością polską a francuską. Młodego króla i jego francuską świtę dziwiły urządzane przez polskich poddanych pijatyki, rozczarowało ubóstwo polskich wsi i surowy klimat kraju. Polacy natomiast uważali Francuzów za zniewieściałych, władcy mieli za złe cudzoziemskie stroje i zamiłowanie do biżuterii.
Co ciekawe, pod wieloma względami ówczesna Polska wyprzedzała Francję. Właśnie na Wawelu Walezy po raz pierwszy zobaczył wychodki, z których nieczystości odprowadzano poza zamkowe mury, i po powrocie do Francji nakazał zbudowanie takich urządzeń w Luwrze i innych pałacach[potrzebny przypis]. Minęło jednak sporo czasu, zanim francuscy panowie i dworzanie przyzwyczaili się do tej nowinki technicznej, zaprzestając załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych do kominków i zamkowych sieni. Tak samo sprawa wyglądała z łaźnią (wanna i kurki z ciepłą i zimną wodą), a także widelcem – tych wynalazków Francuzi również nie znali.
Tyle Wikipedia. Aby oddać sprawiedliwość Francuzom warto przypomnieć jednak, że już w XIV wieku jeden z władców Francji chwalił się kolekcją dwunastu widelców. A matka walezego Katarzyna Medycejska z Włoch do Francji przywiozła zwyczaj posługiwania się sztućcami, przechowywanymi w specjalnym pudełeczku.
http://niezlomni.com/francuzi-odegrali-sie-polakach-brak-zakupu-caracali-polski-mon-dostal-nastepujace-pismo/
Artykuł Zaskakujące słowa wiceministra MON: ,,Francuzi to ludzie, którzy uczyli się od nas jeść widelcem”. Jak było naprawdę [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>