Pisarze przemilczani – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Pisarze przemilczani – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Wybitny i niesłusznie zapomniany polski pisarz o cechach ustrojów policyjnych i konspiracji https://niezlomni.com/wybitny-i-nieslusznie-zapomniany-polski-pisarz-o-cechach-ustrojow-policyjnych-i-konspiracji/ https://niezlomni.com/wybitny-i-nieslusznie-zapomniany-polski-pisarz-o-cechach-ustrojow-policyjnych-i-konspiracji/#respond Sat, 08 Oct 2016 14:35:37 +0000 http://niezlomni.com/?p=32269

Trzy są zasadnicze cechy wszelkich ustrojów policyjnych:

nadmiar rozporządzeń niewykonalnych, żeby każdy obywatel na wszelki wypadek, musiał stać się przestępcą; zniesienie wszelkiego stopniowania kar: za najlżejsze przekroczenie – śmierć; przy czym w ustroju hitlerowskim za ciężkie przestępstwa uśmiercano szybko przez rozstrzelanie, za lekkie czekały długie męczarnie w obozach karnych, w przypadkach zaś niesłusznego podejrzenia – torturowano aż do skonu przy badaniach; trzecia zasada polega na tym, żeby uwięziony czy skazany nie wiedział, o co go oskarżają, dlaczego go zabijają, czy nawet z jakiego powodu wypuszczają go na wolność.

Na konspiracji żaden naród dobrze nie wyszedł, a już nasz najmniej. Wszystkie nasze powstania, wszystkie nieszczęścia zawdzięczamy młodzieży. Bo największe zło konspiracji leży w tym, że nigdy nie wiadomo, kto nią kieruje. Jak więc tu łatwo o prowokację! Weźmy tylko czasy rewolucyjne po wojnie japońskiej. Ileż tam było prowokacji! A ojciec Sapon, a Azef? Komuniści dlatego właśnie rządzą, że nie bawili się w zamachy, tylko działali w masach i przy pomocy mas.

Stanisław Rembek, Wyrok na Franciszka Kłosa, Agawa, Warszawa 2000.

Książki Stanisława Rembeka możesz nabyć TUTAJ.

W PRL objęty cenzurą, po 89 nie wrócił do powszechnego obiegu. „To jeden z trzech największych polskich pisarzy XX wieku”

Stanisław Rembek, ur. 6 lipca 1901 roku w Łodzi, zmarł 21 marca 1985 roku w Warszawie. Z wykształcenia był historykiem. Lata 1919-1921 spędził w wojsku, z czego znaczną część jako żołnierz frontowy podczas wojny polsko-bolszewickiej. Debiutował w 1922 roku powieścią odcinkową dla młodzieży. W latach 1934-38 pracował jako nauczyciel w Radomiu i Piotrkowie Trybunalskim. Uczestnik obrony Warszawy, współpracownik prasy konspiracyjnej, nauczyciel w tajnym nauczaniu. Po wojnie mieszkał w Piotrkowie i w Warszawie. Zepchnięty na margines życia literackiego współpracował z Instytutem Wydawniczym PAX. Po 1956 roku przez jakiś czas publikował w "Kierunkach".

W 1938 roku otrzymał nagrodę Fundacji im. Franciszka Salezego Lewentala i nagrodę miasta Kalisza im. Adama Asnyka za powieść W polu, w 1945 roku nagrodę MKiS.

Wydał między innymi:
Nagan, powieść, I wyd. 1928 r., następne 1990 r.;
W polu, powieść, I wyd. 1937 r., następne 1958, 1983, 1993, 1996 r.;
Wyrok na Franciszka Kłosa, powieść, I wyd. 1947 r., następne 1956, 1977; 2000 r.
Ballada o wzgardliwym wisielcu oraz dwie gawędy styczniowe, opowiadania, I wyd. 1956, następne 1971, 1977 r.;
Dzienniki. Rok 1920 i okolice, pamiętnik, I wyd. 1997 r.
Dzienniki Stanisława Rembeka, zarówno te z roku 1920 jak i z lat okupacji, do druku podała pasierbica Autora, Maria Magdalena Stępniewska, spadkobierczyni praw autorskich.

Źródło: Wydawnictwo Agawa

Fragment filmu "Szwadron" nakręconego na podstawie powieści S. Rembeka "Ballada o wzgardliwym wisielcu oraz dwie gawędy styczniowe".

Artykuł Wybitny i niesłusznie zapomniany polski pisarz o cechach ustrojów policyjnych i konspiracji pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/wybitny-i-nieslusznie-zapomniany-polski-pisarz-o-cechach-ustrojow-policyjnych-i-konspiracji/feed/ 0
„Jedynie prawda jest ciekawa…”. 31 lat temu umarł Józef Mackiewicz, „najwybitniejszy polski pisarz polityczny XX wieku” [wideo] https://niezlomni.com/jedynie-prawda-jest-ciekawa-29-lat-temu-umarl-jozef-mackiewicz-najwybitniejszy-polski-pisarz-polityczny-xx-wieku-wideo/ https://niezlomni.com/jedynie-prawda-jest-ciekawa-29-lat-temu-umarl-jozef-mackiewicz-najwybitniejszy-polski-pisarz-polityczny-xx-wieku-wideo/#respond Sun, 31 Jan 2016 04:36:05 +0000 http://niezlomni.com/?p=8323 Artykuł „Jedynie prawda jest ciekawa…”. 31 lat temu umarł Józef Mackiewicz, „najwybitniejszy polski pisarz polityczny XX wieku” [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jedynie-prawda-jest-ciekawa-29-lat-temu-umarl-jozef-mackiewicz-najwybitniejszy-polski-pisarz-polityczny-xx-wieku-wideo/feed/ 0
Tadeusz Chciuk – cichociemny, „biały kurier”, pisarz, którego książki były w PRL-u na indeksie https://niezlomni.com/tadeusz-chciuk-cichociemny-bialy-kurier-pisarz-ktorego-ksiazki-byly-w-prl-u-na-indeksie/ https://niezlomni.com/tadeusz-chciuk-cichociemny-bialy-kurier-pisarz-ktorego-ksiazki-byly-w-prl-u-na-indeksie/#respond Fri, 17 Oct 2014 14:36:51 +0000 http://niezlomni.com/?p=22036

chciuk

Artykuł Tadeusz Chciuk – cichociemny, „biały kurier”, pisarz, którego książki były w PRL-u na indeksie pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tadeusz-chciuk-cichociemny-bialy-kurier-pisarz-ktorego-ksiazki-byly-w-prl-u-na-indeksie/feed/ 0
Posłuchaj rewelacyjnej książki wydanej w drugim obiegu w PRL. Autor przerwał zmowę milczenia na temat agresji ZSRS na Polskę. Pozycja, która obala wiele mitów [audio] https://niezlomni.com/posluchaj-rewelacyjnej-ksiazki-wydanej-w-drugim-obiegu-w-prl-autor-przerwal-zmowe-milczenia-na-temat-agresji-zsrs-na-polske-pozycja-ktora-obala-wiele-mitow-audio/ https://niezlomni.com/posluchaj-rewelacyjnej-ksiazki-wydanej-w-drugim-obiegu-w-prl-autor-przerwal-zmowe-milczenia-na-temat-agresji-zsrs-na-polske-pozycja-ktora-obala-wiele-mitow-audio/#respond Wed, 17 Sep 2014 08:09:53 +0000 http://niezlomni.com/?p=20499

Jerzy Łojek. Agresja 17 września 1939

Polityczna i historyczna analiza napaści Sowietów na Polskę - pierwotnie wydana w drugim obiegu w PRL. Autor omawia temat bez gloryfikacji i upiększeń strony polskiej, wręcz odwrotnie - niektóre wnioski są bezlitosne w swojej ocenie polityki władz sanacyjnych

Artykuł Posłuchaj rewelacyjnej książki wydanej w drugim obiegu w PRL. Autor przerwał zmowę milczenia na temat agresji ZSRS na Polskę. Pozycja, która obala wiele mitów [audio] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/posluchaj-rewelacyjnej-ksiazki-wydanej-w-drugim-obiegu-w-prl-autor-przerwal-zmowe-milczenia-na-temat-agresji-zsrs-na-polske-pozycja-ktora-obala-wiele-mitow-audio/feed/ 0
Jeden z najbardziej „naszych” kresowych pisarzy. Jego utwory „błyszczą jak perły cenne w skarbnicy narodowych i piśmiennych klejnotów” https://niezlomni.com/jeden-z-najbardziej-naszych-kresowych-pisarzy-jego-utwory-blyszcza-jak-perly-cenne-w-skarbnicy-narodowych-i-pismiennych-klejnotow/ https://niezlomni.com/jeden-z-najbardziej-naszych-kresowych-pisarzy-jego-utwory-blyszcza-jak-perly-cenne-w-skarbnicy-narodowych-i-pismiennych-klejnotow/#respond Mon, 15 Sep 2014 07:14:44 +0000 http://niezlomni.com/?p=20339

Władysław_SyrokomlaSyrokomlę, a właściwie Ludwika Kondratowicza, bo takie było jego prawdziwe nazwisko, śmiało można nazwać poetą serca. A że serce jego było wielkie i gorące - jak pisze o nim Wilhelmina Zyndram-Kościałkowska - "sielskie jego piosenki, zaściankowe gawędy, błyszczą jak perły cenne w skarbnicy narodowych i piśmiennych klejnotów". 

Władysław Syrokomla jest, bez wątpienia, jednym z najbardziej "naszych", kresowych pisarzy. Urodził się 29 września 1823 roku w Smolkowie, w niezamożnej rodzinie szlacheckiej. W latach 1833-1837 kształcił się w szkołach w Nieświeżu i Nowogródku, jednak ze względów finansowych nauki nie ukończył. Rozpoczął za to pracę jako kancelista w dobrach poradziwiłłowskich, gdzie chętnie korzystał z bogatej biblioteki. Pobyt w szkole powiatowej w Nieświeżu, prowadzonej przez ojców dominikanów, pozostawił w nim jednak niezatarty ślad. "Wiadome nam jest imię ks. Szymona Czernickiego, którego wykład literatury dziwny już wówczas w sercu młodocianym obudzić zdołał pociąg ku wspaniałym zabytkom naszej przeszłości: tu również położył pierwsze gruntowne podstawy do znajomości języka łacińskiego, w którym się później jeszcze pod sterem bardzo biegłego w tej mowie ojca dokładnie wykształcił i który następnie stanowić miał o jednym nader ważnym kierunku jego działalności literackiej" - pisze w "Tygodniku Ilustrowanym" Fryderyk Henryk Lewestam.

Tłumaczenia z łaciny

W 1844 roku poeta ożenił się z Pauliną Mitraszewską i osiedlił się wraz z nią we wsi Załucze. W tym samym roku zadebiutował gawędą poetycką "Pocztylion". Życzliwie przyjęty przez literacką publiczność, szybko zyskał popularność. W Załuczu Syrokomla zaczął tłumaczyć również polskich poetów piszących po łacinie, m.in. Janickiego, Kochanowskiego, Klonowicza i Sarbiewskiego. Pojawiały się głosy krytyczne, że nie są to wierne przekłady, jednak naszemu poecie zależało, by dać przekład żywy, jak sam podkreślał, chciał: "ogniem własnej piersi ogrzać to, co kiedyś było ciepłem, ale przez długie wieki ochłodło dla nas, dzieci nowego okresu".

[caption id="attachment_20341" align="alignleft" width="384"]syrokomla2 Syrokomla[/caption]

"Syrokomla znalazł był istotnie w kraju uznanie i żywą sympatię. Znalazł je, dlatego że posiadał talent istotny, nastrój narodowy, że uderzył w struny uczuć i wyobrażeń, naciągniętych na harfie czasu. Nie był to geniusz, wyprzedzający wiek swój i lud swój, tylko talent dopasowany do potrzeb swego czasu i do smaku swych słuchaczy. (...) W łacinnikach Syrokomla wyuczył się dawnej Polski tylko. Widzieliśmy już jak wiernym sercem ziemię swą i lud swój ukochał. Nie obdarzony orlem geniuszu okiem, nie wzmocniony szeroką wiedzą do orlich polotów, rozkochał się w każdej skibie ziemi swej, w każdej zbutwiałej karcie starych kronik i takowe opiewał. Umysł otwarty i serce gorące, intuicja wreszcie właściwa istocie talentu, dokonały reszty"

- podkreśla Wilhelmina Zyndram-Kościałkowska w pracy "Władysław Syrokomla. Studium literackie".

Pierwsze gawędy, opowiadania i wiersze Syrokomli pojawiały się w latach 1845-1846 w "Athenaeum", wydawanym przez Józefa Ignacego Kraszewskiego, i w "Pamiętniku naukowo-literackim", wychodzącym pod redakcją Romualda Podberskiego.

Jesienią 1852 roku dotknęło poetę i jego żonę jedno z największych nieszczęść - w ciągu tygodnia zmarło im troje dzieci. Został tylko czteroletni syn Władysław. Pod wpływem żałoby i rozpaczy porzucił Syrokomla wraz z żoną dzierżawione Załucze i przeniósł się do Wilna, a w końcu kwietnia 1853 roku do Borejkowszczyzny, gdzie spędził z przerwami dziewięć ostatnich lat swojego życia.

Pieśń «Dziewiczy wieczór» sł. W. Syrokomli muz. St. Moniuszki w wykonaniu L. Nazarenko

Irena Rusakiewicz w tekście "Władysław Syrokomla - znajomy bliżej nie znany", zauważa, że:

"przez całe życie prześladowała Syrokomlę bieda w sensie materialnym. Chleba i soli starczyło dla wszystkich, chociaż często niczego więcej nie było. Za to w skromnym zakątku biło w swoim czasie tętno życia umysłowego i artystycznego. Bywali tu niejednokrotnie hrabia Eustachy Tyszkiewicz, Stanisław Moniuszko, Ignacy Chodźko, Mikołaj Malinowski, Antoni Pietkiewicz i inni. Raz po raz z zacisza folwarku wymykał się poeta na kilka dni do Wilna"

- pisze Rusakiewicz.

"Lirnik wioskowy"

W Wilnie wraz z Eustachym Tyszkiewiczem i Adamem Kirkorem ubiegał się Syrokomla o utworzenie Muzeum Starożytności. W roku 1860 poeta podjął pracę w redakcji "Kuriera Wileńskiego", w którym zamieszczał artykuły historyczne, drobne rzeczy prozą, wiersze oraz prowadził rubryki "Przegląd miejscowy" i "Przegląd literacki". Uczestniczył także w manifestacjach patriotycznych. Przypomnieć warto, że w 1861 roku Syrokomla zdecydował się na podróż do Warszawy. Z powodu jednak złego stanu zdrowia poeta nie wziął udziału w wydarzeniach warszawskiej niedzieli 8 kwietnia 1861 roku i postanowił wrócić na Litwę. Na powracającego z Warszawy poetę czekali już jednak na granicy w Suwałkach żandarmi. Dalszą drogę odbył pod ich eskortą, wprost do więzienia w cytadeli. Ostatecznie więzienie zamieniono mu na przymusowy pobyt aż do śmierci w Borejkowszczyźnie (oddalonej od Wilna o 15 kilometrów), bez prawa przyjazdu do Wilna.

Tutaj coraz bardziej dawała się we znaki choroba - cierpiał na rozpowszechnioną wówczas gruźlicę, borykał się nadal z niedostatkiem, ale, nie zważając na to, intensywnie tworzył wiersze, gawędy, poematy, dramaty.

Tutaj powstały jego najdojrzalsze utwory. Trzeba podkreślić, że jednym z ważniejszych jego dzieł jest gawęda szlachecka "Urodzony Jan Dęboróg".

"Tradycja, którą spotykamy w utworze wiąże się z formą gawędy opowiadającej ustami świadka o przeszłości. Łączy ją jednak poeta z owym pierwiastkiem osobistym, wprowadzonym przez siebie do tego rodzaju literackiego. Wszak Syrokomla sam ponoć słyszał z ust Jana Dęboroga opowieść. Zatem z czasem młodości bohatera wiąże się życie poety, który własne wspomnienia wplata w treść osobistych przeżyć swego bohatera"

- pisze we wstępie do gawędy Mieczysława Romankówna.

Ze względu na charakterystyczne cechy swojej poezji, takie jak m.in. częste posługiwanie się wspomnianą formą gawędy i obrazka ludowego oraz środkami artystycznymi typowymi dla twórczości ludowej, oraz na postawę solidarności z chłopami i zaściankową szlachtą, zasłynął jako "lirnik wioskowy" opiewający uroki sielskiego życia. W pierwszej części utworu "Lirnik wioskowy. Sielanka" pisze:

Liro ty moja śpiewna!
Z czarodziejskiego drewna
Snadź ciebie wyrobiono!
Skoro wezmę cię w ręce,
gdy twą rączkę zakręcę,
Zaraz mi kipi łono.
Czuję radość nieznaną,
jakby na sercu grano
I smutno, i wesoło;
Jam szczęśliwy, bogaty,
gdy od chaty do chaty
Przechodzę całe sioło!
Z tobą się nie napieszczę:
i dzień, i noc, i jeszcze...
Jeszcze grałbym bez końca,
Aż mi się w piersiach warzy,
aż mi do bladej twarzy
Uderza krew gorąca.
Niech sobie boli ręka,
niech sobie serce pęka,
Przecież tonów nie zniżę;
Nie żałuję mej głowy, wszak ja lirnik wioskowy
Skonam grając na lirze!

Syrokomla był także autorem utworów o tematyce społecznej, niekiedy o silnie satyrycznym wydźwięku, oraz wierszy patriotycznych i religijnych. Poeta niejednokrotnie oddawał cześć Najświętszej Maryi Pannie Ostrobramskiej. Warto przytoczyć w tym miejscu również jego piękny "Hymn do Najświętszej Panny w Ostrej Bramie", napisany w 1858 roku w Wilnie:

Maryjo, Bogarodzico,
Matko cierpiących nędzarzy,
Co nad Jagiełłów stolicą
W bramie stanęłaś na straży!
Spojrzyj na tłumy skruszone,
Co klęczą u stóp tej bramy:
Matko! pod Twoją obronę
Z pokorą się uciekamy.

Niebiosów wysokich Pani!
Spojrzyj na rodzaj człowieczy:
Oto na sercu znękani,
A któż ich boleść uleczy?
Tyś miała serce zranione,
I Twój żal nie miał swej tamy.
Matko! pod Twoją obronę
Z pokorą się uciekamy.

Oto kalecy i chorzy
Żebrają litości Twojej,
A któż im siły przymnoży?
A któż im rany zagoi?
W Twej łasce cudem natchnione,
Uzdrawiające balsamy.
Matko! pod Twoją obronę
Z pokorą się uciekamy.

Oto grzesznicy skalani,
Co się rozstali z nadzieją,
Na święte oblicze Pani
I oczu podnieść nie śmieją!
R ozpal ich serca zziębione,
Niech grzechu oczyszczą plamy!
Matko! pod Twoją obronę
Z pokorą się uciekamy.

Kiedy nas klęska dotyka,
Wstaw się do Syna życzliwie,
Błogosław pracy rolnika,
Błogosław plonom na niwie,
Błogosław litewską stronę
Z wysokiej baszty Twej bramy!
Matko! pod Twoją obronę
Z pokorą się uciekamy.

W litości Twojej matczynej
Głodnych nakarmisz z rozkoszą,
Oto ubogie rodziny
O chleb powszedni Cię proszą.
Otwórz im wsparcia skarbonę,
Błogosław pracy ich samej.
Matko! pod Twoją obronę
Z pokorą się uciekamy.

[caption id="attachment_20342" align="alignright" width="491"]Grób poety na wileńskim cmentarzu na Rossie. Grób poety na wileńskim cmentarzu na Rossie.[/caption]

Poeta dokonał w późniejszym czasie licznych przekładów z Goethego, Heinego, Rylejewa, Lermontowa, Niekrasowa, Szewczenki, Berangera. Muzykę do niektórych jego utworów skomponował Stanisław Moniuszko. W ciągu swojego niedługiego życia Syrokomla odbył mnóstwo wycieczek po ziemi rodzinnej. Swoimi wrażeniami dzielił się także w książkach krajoznawczo-przyrodniczych, tj. "Wędrówki po moich niegdyś okolicach", "Wycieczki po Litwie 1857-1860", "Dziennik podróży po Litwie i Żmudzi", "Podróż swojaka po swojszczyźnie".

Pieśń: „Piotr święty zgubił zaonegdaj klucze..."
Muzyka: Stanisław Moniuszko.
Słowa: Pierre-Jean de Béranger, tłum. Władysław Syrokomla

Pod koniec życia schorowany poeta większość czasu spędzał w łóżku. Pisał w chwilach, gdy czuł się lepiej. Często, nie mogąc utrzymać pióra w ręku, dyktował. Zmarł 15 września 1862 roku i został pochowany na wileńskim cmentarzu Rossa.

"Droga jego byłaż istotnie do połowy przebyta i skroń poety wieńczył potrójny wieniec: talentu, miłości i cierpienia. Z darów przyrodzonych, z wpływów przyrodzonych, z wpływów napotkanych na krótkiej, jasnej i ciernistej pół-drodze, nie zmarnował ani jednego. Jeśli błądził i upadał jako człowiek, błędy swe słabością natury ludzkiej, pokusą trosk mnogich, dokuczliwych spowodowane, upadki, miał okupić zacnością i serdecznym ciepłem uczucia, a przed sądem potomności staje z dostojnością prawego obywatela z czołem nie poniżonym 'niewolniczym pokłonem', z sercem promiennym, choć i ociernionym, z lutnią nastrojoną zawsze harmonijnie, a często wysoko bardzo, domagając się od sądu potomności, jako człowiek więcej współczucia, niż pobłażania, jako poeta - należnego sobie uznania. Potomność bierze po nim bogatą spuściznę, jaką zbierać zwykła po prawych synach Ojczyzny, po wybrańcach talentu. Testament Syrokomli brzmi dosłownie tak, jak przedśmiertne zapisy Acernusa. Sławę swą przekazał rodzinnemu miastu, a miłość 'Matce-rodowitej ziemi'"

- pisze Wilhelmina Zyndram-Kościałkowska.

Piotr Czartoryski-Sziler, źródło: "Nasz Dziennik"

syrokomla4

Artykuł Jeden z najbardziej „naszych” kresowych pisarzy. Jego utwory „błyszczą jak perły cenne w skarbnicy narodowych i piśmiennych klejnotów” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jeden-z-najbardziej-naszych-kresowych-pisarzy-jego-utwory-blyszcza-jak-perly-cenne-w-skarbnicy-narodowych-i-pismiennych-klejnotow/feed/ 0
Świetna powieść Józefa Mackiewicza „Lewa wolna” czytana w radiowej Dwójce. Wydarzenia z wojny polsko-bolszewickiej widziane z perspektywy żołnierza [audio] https://niezlomni.com/swietna-powiesc-jozefa-mackiewicza-lewa-wolna-czytana-w-radiowej-dwojce-wydarzenia-z-wojny-polsko-bolszewickiej-widziane-z-perspektywy-zolnierza-audio/ https://niezlomni.com/swietna-powiesc-jozefa-mackiewicza-lewa-wolna-czytana-w-radiowej-dwojce-wydarzenia-z-wojny-polsko-bolszewickiej-widziane-z-perspektywy-zolnierza-audio/#respond Sun, 14 Sep 2014 18:48:02 +0000 http://niezlomni.com/?p=20321

lewa-wolna

Artykuł Świetna powieść Józefa Mackiewicza „Lewa wolna” czytana w radiowej Dwójce. Wydarzenia z wojny polsko-bolszewickiej widziane z perspektywy żołnierza [audio] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/swietna-powiesc-jozefa-mackiewicza-lewa-wolna-czytana-w-radiowej-dwojce-wydarzenia-z-wojny-polsko-bolszewickiej-widziane-z-perspektywy-zolnierza-audio/feed/ 0
Agent polskiego wywiadu, przemytnik, a potem wybitny pisarz-antykomunista. O niedoszłym nobliście, który porządnie nauczył się polskiego w więzieniu https://niezlomni.com/agent-polskiego-wywiadu-przemytnik-a-potem-wybitny-pisarz-antykomunista-o-niedoszlym-nobliscie-ktory-porzadnie-nauczyl-sie-polskiego-w-wiezieniu/ https://niezlomni.com/agent-polskiego-wywiadu-przemytnik-a-potem-wybitny-pisarz-antykomunista-o-niedoszlym-nobliscie-ktory-porzadnie-nauczyl-sie-polskiego-w-wiezieniu/#respond Thu, 11 Sep 2014 13:21:18 +0000 http://niezlomni.com/?p=20033

Artykuł Agent polskiego wywiadu, przemytnik, a potem wybitny pisarz-antykomunista. O niedoszłym nobliście, który porządnie nauczył się polskiego w więzieniu pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/agent-polskiego-wywiadu-przemytnik-a-potem-wybitny-pisarz-antykomunista-o-niedoszlym-nobliscie-ktory-porzadnie-nauczyl-sie-polskiego-w-wiezieniu/feed/ 0
Oto lista strażników pamięci Żołnierzy Wyklętych w polskiej literaturze. Dzięki nim pamięć o Niezłomnych nie ginie https://niezlomni.com/oto-lista-straznikow-pamieci-zolnierzy-wykletych-w-polskiej-literaturze-dzieki-nim-pamiec-o-niezlomnych-nie-ginie/ https://niezlomni.com/oto-lista-straznikow-pamieci-zolnierzy-wykletych-w-polskiej-literaturze-dzieki-nim-pamiec-o-niezlomnych-nie-ginie/#respond Thu, 04 Sep 2014 05:32:00 +0000 http://niezlomni.com/?p=19137

Łukasz Buksa
Przemysław Bystrzecki
Elżbieta Cherezińska - CZYTAJ WYWIAD Z AUTORKĄ!
Przemysław Dakowicz
Joanna Gajewska
Zbigniew Herbert - CZYTAJ WIĘCEJ O AUTORZE!
Wacław Holewiński - CZYTAJ WIĘCEJ O AUTORZE!
Janusz Krasiński
Marek Lubaś-Harny
Stanisław Murzański
Łukasz Orbitowski
Sebastian Reńca
Aleksander Rybczyński
Jerzy Stefan Stawiński
Bohdan Urbankowski - CZYTAJ FRAGMENT KSIĄŻKI AUTORA (artykuł „Obrabowano, zdewastowano i obsr…o, co należało do rewolucyjnego rytuału”, czyli o krwawym szlaku bojowym komunistycznej partyzantki")
Wojciech Wencel
Weronika Zaguła - CZYTAJ WYWIAD Z AUTORKĄ

CZYTAJ WIĘCEJ O OCZERNIANIU ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH - TUTAJ!

blekitna_lista

Artykuł Oto lista strażników pamięci Żołnierzy Wyklętych w polskiej literaturze. Dzięki nim pamięć o Niezłomnych nie ginie pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/oto-lista-straznikow-pamieci-zolnierzy-wykletych-w-polskiej-literaturze-dzieki-nim-pamiec-o-niezlomnych-nie-ginie/feed/ 0
Wielokrotnie szykanowany przez komunistów za walkę o ujawnienie sprawy Katynia. W PRL-u pisał o tym, o czym nie wolno było pisać https://niezlomni.com/wielokrotnie-szykanowany-przez-komunistow-za-walke-o-ujawnienie-sprawy-katynia-w-prl-u-pisal-o-tym-o-czym-nie-wolno-bylo-pisac/ https://niezlomni.com/wielokrotnie-szykanowany-przez-komunistow-za-walke-o-ujawnienie-sprawy-katynia-w-prl-u-pisal-o-tym-o-czym-nie-wolno-bylo-pisac/#respond Wed, 03 Sep 2014 14:26:03 +0000 http://niezlomni.com/?p=19109

Uroczystoœæ z³o¿enia wieñców pod pomnikiem Poleg³ym i Pomordowanym

Artykuł Wielokrotnie szykanowany przez komunistów za walkę o ujawnienie sprawy Katynia. W PRL-u pisał o tym, o czym nie wolno było pisać pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/wielokrotnie-szykanowany-przez-komunistow-za-walke-o-ujawnienie-sprawy-katynia-w-prl-u-pisal-o-tym-o-czym-nie-wolno-bylo-pisac/feed/ 0
„Jedna z najważniejszych i najpiękniejszych powieści polskich XX wieku”. Oraz o autorze, którego nazwisko nic nie mówi nawet absolwentom polonistyki https://niezlomni.com/jedna-z-najwazniejszych-i-najpiekniejszych-powiesci-polskich-xx-wieku-oraz-o-autorze-ktorego-nazwisko-nic-nie-mowi-nawet-absolwentom-polonistyki/ https://niezlomni.com/jedna-z-najwazniejszych-i-najpiekniejszych-powiesci-polskich-xx-wieku-oraz-o-autorze-ktorego-nazwisko-nic-nie-mowi-nawet-absolwentom-polonistyki/#respond Wed, 20 Aug 2014 10:00:39 +0000 http://niezlomni.com/?p=17838

nadberezencyZ dr. hab. Maciejem Urbanowskim, historykiem literatury polskiej i krytykiem literackim, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozmawia Małgorzata Rutkowska.

- "Jedna z najważniejszych i najpiękniejszych powieści polskich XX wieku" - napisał Pan w posłowiu do "Nadberezyńców" Floriana Czarnyszewicza. Ale to również książka zupełnie nieznana, a nazwisko jej autora nic nie mówi nawet absolwentom polonistyki. Co takiego tkwiło w tym arcydziele, że amputowano o nim pamięć?
MACIEJ URBANOWSKI: - Trudno mówić o amputacji pamięci o "Nadberezyńcach", skoro powieść ta nigdy tak naprawdę nie stała się częścią naszego literackiego kanonu. Od początku miała zresztą niełatwą drogę do czytelników, i to mimo rekomendacji tak różnych pisarzy, jak Czesław Miłosz, Józef Czapski czy Jędrzej Giertych. Została wydana w czasie II wojny światowej, i to aż w Buenos Aires. Do tego jej autorem był debiutant, stuprocentowy, bo z tego, co wiemy, Czarnyszewicz nic wcześniej nie opublikował. Nawet krótkiego artykułu w gazecie! Był więc całkowicie nieznany. No i miał w chwili debiutu 42 lata, a więc nie tak znowuż mało.

Pierwsze reakcje na "Nadberezyńców" też zaczęły się pojawiać dość późno, bo dopiero w latach 50. Oczywiście mowa o emigracji, bo w Polsce Ludowej powieść przemilczano. Na pewno nie przypadkiem, bo przypominała ona o polskich mieszkańcach ziem położonych nad Berezyną, o ich bohaterskiej i tragicznej walce o wolność, wreszcie o ich wrogości wobec bolszewizmu. Wszystko wtedy tematy trefne, szczególnie niebezpieczne dla władzy i jej wizji polskości. 

Głośniej o powieści Czarnyszewicza zaczęto mówić dopiero w latach 80., na fali mody na literaturę emigracyjną i kresową. Ale gdy wreszcie doszło do krajowej edycji "Nadberezyńców", był już rok 1991, moda minęła i powieść nie wzbudziła wówczas większego zainteresowania. Ja sam kupiłem to wydanie "Nadberezyńców" i... odłożyłem je od razu na półkę. Kilka lat potem, w czasie pobytu na stypendium na University of Illinois w Chicago, w tamtejszej bibliotece natknąłem się dość przypadkowo na olbrzymiego formatu pierwsze wydanie tej powieści - z dedykacją autora dla amerykańskiej Polonii. Przekartkowałem pierwsze strony i... już nie mogłem się od nich oderwać. Pochłonąłem z zachwytem całość, tak jak czyta się najważniejsze książki.

Ale prawdą jest, że "Nadberezyńcy" wciąż pozostają nieznani, i to nawet wielu polonistom. Ciekaw jestem, czy obecne wznowienie coś tutaj zmieni. Wierzę, że tak.

- Dlaczego warto wybrać się w literacką podróż na Kresy utracone już po pierwszym rozbiorze? 
MACIEJ URBANOWSKI: - W przypadku Czarnyszewicza jest to podróż do najdalszych i mało opisanych przez naszą literaturę okolic dawnej Rzeczypospolitej. Dla dzisiejszego czytelnika będzie to zapewne podróż nieco egzotyczna, do tego zabarwiona nostalgią za niezwykłym, chwilami jakby bajecznym światem, który już nie istnieje, który uległ być może ostatecznej zagładzie i który prawdopodobnie nigdy do nas już nie wróci. To także podróż przypominająca zapomniany, a przecież wspaniały i dramatyczny epizod z naszej historii. Walki prostych, szlachetnych ludzi o powrót ich ziemi do Rzeczypospolitej. Wreszcie to spotkanie z wartościami zawsze aktualnymi, takimi jak miłość ojczyzny, wiara, odwaga, wolność, duma z własnego narodu i swojej historii. Jest tu i wątek romansowy. O tym wszystkim Czarnyszewicz opowiada przejmująco i zajmująco. 

- Drobna szlachta znad Berezyny trwa w swoich zaściankach, opierając się żywiołowi białorusko-rosyjskiemu, a potem rewolucji bolszewickiej. Czeka na powrót Polski, która przychodzi i odchodzi, by ostatecznie zostawić własnemu losowi mieszkańców tych ziem. Nikt z taką siłą jak Czarnyszewicz nie opisał dramatu kresowych Polaków. Temat był niepoprawny politycznie?
MACIEJ URBANOWSKI: - Był i do pewnego stopnia pewnie wciąż taki jest. Czarnyszewicz uświadamia nam, jaką tragedią był dla wielu Polaków traktat ryski z roku 1921, a ich wielka ofiara poszła na darmo, no i jak ważna część cywilizacji narodowej uległa wtedy bezpowrotnemu zniszczeniu. Zarazem pisarz wciąż, po tylu latach, apeluje do naszych sumień, abyśmy o tym wszystkim nie zapominali. Czytając słowa wypowiedziane w powieści przez biskupa Zygmunta Łozińskiego o tym, że tam, na dalekich Kresach, mocno żarzy się Polska, nie sposób nie myśleć o losach naszych rodaków wciąż rozrzuconych daleko za naszą wschodnią granicą i ich upartej, pięknej walce o zachowanie swej tożsamości. Choćby na dzisiejszej Litwie czy Białorusi.

- Czarnyszewicz konfrontuje polskość zakorzenioną w wierze i ładzie z bezbożnym komunizmem, który niesie zniszczenie i chaos. Dostrzega Pan coś nowego w ujęciu tego starcia dwóch cywilizacji?
MACIEJ URBANOWSKI: - Komunizm dla bohaterów "Nadberezyńców" jest bezbożny, ale także odbiera im wartość może dla nich największą, a mianowicie wolność. Jeden z głównych bohaterów powieści marzy o Polsce, która nieść będzie swobodę nie tylko dla Polaków, ale dla wszystkich zamieszkałych w jej granicach narodów, a więc Białorusinów, Żydów i innych. Bolszewizm to dla niego także kłamstwo, a Polska ma być prawdą. Oryginalne w "Nadberezyńcach" jest i to, że ofiarą bolszewizmu jest tutaj nie ziemiaństwo, ale lud, jakim w gruncie rzeczy są mieszkańcy polskich zaścianków. Przeciw komunizmowi buntują się ci, których miał on rzekomo wyzwolić. Ciekawa jest też postać Jasia Ładana, "swojego", w którym bolszewizm wyzwala najgorsze cechy. 

"Nadberezyńcy" to podzwonne dla Kresów? A może wyrzut sumienia, że zapomnieliśmy o najwierniejszych z wiernych, i zaproszenie do powrotu do idei Polski wielkiej swą siłą moralną? 
MACIEJ URBANOWSKI: - Podzwonne, ale zarazem hołd i pokrzepienie, bo w końcu powieść ta jest też wyrazem wiary w wielką siłę Narodu Polskiego, w siłę przetrwania polskości w warunkach - zdawałoby się - skrajnie niepomyślnych. Jak pięknie pisze o nadberezyńcach narrator powieści Czarnyszewicza: choć zatraciła się w nich już częściowo mowa przodków, to wiąże ich zdumiewająca solidarność i miłość braterska. Mówi nawet, że mieszka w nich duch.

"Nadberezyńcy" to oczywiście także apel do narodowych sumień, przypomnienie raz jeszcze, że Polska to jest wielka rzecz. Jak pięknie w jej służbie dojrzewają bohaterowie powieści Czarnyszewicza! Oczywiście Polska wielka znaczy tu wielka nie tylko terytorialnie, ale - jak już pani zauważyła - moralnie i duchowo. Jako mit, porywająca i obligująca do wierności i doskonałości legenda. 

W pewnym też sensie "Nadberezyńcy" kontynuują też model literatury zrodzonej z ducha Żeromskiego, a więc takiej, która rozrywa stare rany po to, by nie zarosły błoną podłości. Czy taką starą raną zarosłą błoną podłości nie są dzisiaj Kresy, z których utratą się pogodziliśmy? Powieść każe nam zadać sobie to trudne, nieprzyjemne nawet pytanie, które nie jest wcale pytaniem literackim, i kto wie, czy nie dotyczy naszej przyszłości.

- Czarnyszewicz pisał "Nadberezyńców" na emigracji, w Argentynie, wiele lat po opuszczeniu Polski. Mimo rozłąki z krajem jego polszczyzna urzeka niezwykłą urodą, dając wyobrażenie, jak bogaty duchowo był świat zaścianków kresowych. W czym tkwi oryginalność tej prozy?
MACIEJ URBANOWSKI: - Sama pani na to pytanie po trosze odpowiedziała. Niezwykły jest język tej powieści, który Melchior Wańkowicz porównywał do starego tęgiego wina obrosłego pleśnią rusycyzmów i pisał, że jego muzyka jest rozkoszą. Urzekają opisy natury, zwłaszcza nadberezyńskiej puszczy. Tu Czarnyszewicz jest kimś ze szkoły Weyssenhoffa, Miłosza, Pawlikowskiego czy Mackiewicza. Tworzy też wciągającą, sensacyjną chwilami fabułę. No i wspaniale portretuje swoich bohaterów. Wielką wartością jego książki jest wreszcie jej humor. W czasie lektury uśmiech towarzyszy nam równie często, co łza wzruszenia. Wystarczy przeczytać o tym, jak młodzi bohaterowie powieści, udając małżeństwo, oszukują bolszewików. To najbardziej chyba komiczne fragmenty tej książki.

Zasadniczo jednak powieść Czarnyszewicza kontynuuje nurt wielkiej epiki. Dlatego zestawiano ją od razu z "Panem Tadeuszem", "Chłopami", "Nad Niemnem", a nawet "Wojną i pokojem". To ostatnie porównanie uczynił Michał Kryspin Pawlikowski, który nazwał "Nadberezyńców" "Wojną i pokojem" naszych Kresów. Wiedział, co mówi, bo sam pochodził z tych terenów, świetnie znał literaturę rosyjską, no i był autorem bardzo ciekawych wspomnień.

- Kolegą po piórze Czarnyszewicza był w Argentynie Witold Gombrowicz, pisarz, dla którego polskość, podobnie jak dla pewnego polityka, to "nienormalność". Ale to autor "Ferdydurke" zyskał sławę, a skromny chłopak znad Berezyny pozostał zapomniany...
MACIEJ URBANOWSKI: - Kolegą chyba w znaczeniu bardzo ogólnym, bo jakkolwiek obaj przebywali w tym samym czasie w Argentynie, to chyba się nie spotykali, a jeżeli nawet, to chyba niewiele mogli sobie ciekawego opowiedzieć. Czarnyszewicz nie był typem intelektualisty, miał skromne wykształcenie, w Argentynie pracował w rzeźni. Cichutki, nieśmiały, tak wspominała go jedna ze znajomych, Józefa Radzymińska. Całkowite przeciwieństwo Gombrowicza! Do tego jeden był pisarzem-tradycjonalistą, drugi awangardowym burzycielem i parodystą.

[quote]Interesujące jest jednak to, że niemal w tym samym miejscu i czasie powstały tak dwie różne wizje polskości. Bo z jednej strony są "Nadberezyńcy" z ich afirmacją polskości, narodowej urody, głoszący pochwałę cnoty i żołnierskiej - chciałoby się powiedzieć - odwagi, gloryfikującej wartość Ojczyzny, a z drugiej "Trans-Atlantyk" z jego gestem krytycznej rewizji wspominanych wartości w imię niecnotliwej, grzesznej, cywilnej, podszytej gestem dezercji "synczyzny". Polska uroda, którą odrzucał Gombrowicz jako groteskową, archaiczną, słabą, właściwie śmieszną, w oczach Czarnyszewicza stanowiła wciąż przedmiot pożądania i afirmacji. Bo była piękna, mocna i dobra, także nowoczesna. Bohaterowie jego powieści są przecież także swoistymi pionierami cywilizacji na Kresach, i to dzięki wierności dla swojej tradycji. To mi się zresztą wydaje w konserwatywnym na pozór pisarstwie bardzo ciekawe i aktualne. [/quote]

Gombrowicza, zresztą tak jak Czarnyszewicza, fascynowała polskość sarmacka, republikańska. Ale dzisiaj Gombrowicz jest dla mnie zbyt zimny, stał się własnością różnych mędrków. Porywający, inny, niezwykły jest za to Czarnyszewicz. Jest w jego pisarstwie siła marzenia i wiary. Mocno się w nim żarzy Polska.

źródło: Sobota-Niedziela, 17-18 lipca 2010, Nr 165 (3791) 

[caption id="attachment_17840" align="aligncenter" width="640"]florian-czarnyszewicz Florian Czarnyszewicz[/caption]

Florian Czarnyszewicz, "Nadberezyńcy", Wydawnictwo Arcana, Kraków 2010. 
Florian Czarnyszewicz (1900-1964) urodził się w okolicach Bobrujska w rodzinie szlachty zaściankowej. Uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Po traktacie ryskim, gdy Kresy utracone przez Polskę w 1772 r. weszły w skład Rosji sowieckiej, zamieszkał w Wilnie, gdzie służył w policji. W 1924 r. wyemigrował do Argentyny. Pracował jako robotnik w rzeźni, udzielał się w Związku Polaków. Autor powieści "Nadberezyńcy", "Wicik Żywica", "Losy pasierbów", "Chłopcy z Nowoszyszek".

Artykuł „Jedna z najważniejszych i najpiękniejszych powieści polskich XX wieku”. Oraz o autorze, którego nazwisko nic nie mówi nawet absolwentom polonistyki pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jedna-z-najwazniejszych-i-najpiekniejszych-powiesci-polskich-xx-wieku-oraz-o-autorze-ktorego-nazwisko-nic-nie-mowi-nawet-absolwentom-polonistyki/feed/ 0