Wiara – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Wiara – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Jak poznać, że szatan zaczyna interesować się człowiekiem? Jak bronić się przed demonem? Wywiad z najsłynniejszym egzorcystą. [WIDEO] https://niezlomni.com/jak-poznac-ze-szatan-zaczyna-interesowac-sie-czlowiekiem-jak-bronic-sie-przed-demonem-wywiad-z-najslynniejszym-egzorcysta-wideo/ https://niezlomni.com/jak-poznac-ze-szatan-zaczyna-interesowac-sie-czlowiekiem-jak-bronic-sie-przed-demonem-wywiad-z-najslynniejszym-egzorcysta-wideo/#respond Tue, 13 Sep 2022 02:32:05 +0000 https://niezlomni.com/?p=51430

Przejmująca, szokująca, a nade wszystko fascynująca rozmowa z najbardziej znanym egzorcystą na świecie. Jak poznać, że szatan zaczyna interesować się człowiekiem? Jak mocno złe duchy potrafią wpływać na nasze życie? Jak się bronić przed demonem? Wreszcie – kto może zostać egzorcystą?

Włoski paulista, ksiądz Gabriele Amorth, przez ponad 30 lat pełnił funkcję oficjalnego egzorcysty Watykanu. W niniejszej książce zdradza kulisy swej posługi, szczerze opowiadając o sprawach, które przez lata owiane były tajemnicą lub znane jedynie połowicznie. Przybliża czytelnikowi szczegóły wielu przypadków opętań, ujawnia przebiegłość diabła, prezentuje także problem oddziaływania złych mocy na duchowieństwo.

Wspomnienia egzorcysty to poruszający wywiad z księdzem, który niejednokrotnie wypędzał demony, stawał oko w oko z samym szatanem, pomagając dręczonym i opętanym. To lektura zmuszająca do zastanowienia nad wydarzeniami znanymi z horrorów, które niekiedy przenikają do prawdziwego życia.

Gabriele Amorth, Marco Tosatti, Wspomnienia egzorcysty, Moje życie w walce z szatanem, Wyd. Replika, Poznań 2022. Książkę można nabyć na stronie Wydawnictwa Replika.

Życiowy zwrot

W 1986 roku otrzymał Ksiądz od kardynała Polettiego nominację na egzorcystę. Minęło ponad dwadzieścia lat, odkąd toczy Ksiądz tę walkę. Jak bardzo zmieniło się Księdza życie?

Moje życie uległo radykalnej zmianie. Wcześniej dużo pisałem, byłem dyrektorem maryjnego czasopisma Madre di Dio (Matka Boża), miesięcznika wydawanego przez Towarzystwo Świętego Pawła. Pracowałem w nim wiele lat. Mogę powiedzieć, że zakres mojej specjalizacji obejmował właśnie dziedzinę mariologii. W każdym razie od tego pamiętnego roku 1986 moje życie zmieniło się radykalnie, gdyż teraz całkowicie poświęcam się egzorcyzmom. A ponieważ widzę, że potrzeby są ogromne, a egzorcystów jest niewielu, pracuję siedem dni w tygodniu, rano i popołudniu, włączając w to święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Tak więc praktycznie nie zajmuję się niczym innym, za wyjątkiem jakichś sporadycznych kazań, które głoszę dla grup czy wspólnot – tylko dużych wspólnot, zwłaszcza dla Odnowy Charyzmatycznej albo grup związanych z Medjugorje (to są dwa ruchy, którymi się zajmuję). Następnie raz w miesiącu prowadzę konferencję w Radio Maria oraz udzielam odpowiedzi na pytania od 18.00 do 19.30, przez półtorej godziny, w każdą drugą środę miesiąca. Ta seria konferencji liczy sobie już szesnaście lat, a ja widzę, że ludzie jeszcze się nie znudzili, chociaż poruszam wciąż ten sam temat, jakim są egzorcyzmy. Wiadomo, ludziom podobają się takie tematy, ponieważ do czegoś im służą. Otrzymuję wiele listów i telefonów z podziękowaniami, pytań jest zawsze dużo i wiele osób mi mówi: „Nigdy nie udaje mi się dodzwonić i zadać księdzu pytanie…”. Mówię przez 45 minut, a potem dostaję telefon i ludzie zadają mi pytania. A ja jedno po drugim staram się na nie odpowiedzieć. Za każdym razem spostrzegam, że wielkiemu milczeniu na temat diabła, które panuje nawet wewnątrz Kościoła, towarzyszy ogromne pragnienie wiedzy ze strony wiernych.

Tak więc rzeczywiście w moim życiu nastąpił radykalny zwrot, tak radykalny, że bardziej już nie można sobie wyobrazić! Nie jestem znany jako mariolog, którym byłem kiedyś – albo jako teolog „maryjny”… – lecz jako egzorcysta. Również dlatego, że później, zważywszy na fakt, jak mało jest egzorcystów, przyszło mi na myśl, aby pisać książki. Odniosły one tak duży sukces, że myślę, że to Matka Boża pobłogosławiła to dzieło. Moja pierwsza książka Un esorcista racconta (Wyznania egzorcysty) doczekała się we Włoszech 21 wydań i została przetłumaczona na 23 języki. To sukces na poziomie światowym, który sprawił, że jestem znany w wielu krajach. Zapraszają mnie wszędzie, m.in. do Polski… – Mówią mi: „W Polsce jesteś bardzo znany” – albo do Brazylii, gdzie też jestem bardzo znany, albo do Stanów Zjednoczonych itd. Jestem znany w tych krajach z powodu książek, ponieważ nigdy wcześniej nie byłem w tych miejscach i nie zamierzam być. Mam zbyt wiele do zrobienia tutaj.

Później pomyślałem, żeby założyć Stowarzyszenie Egzorcystów, i tak uczyniłem. Na początku miało ono charakter lokalny, następnie zyskało zasięg międzynarodowy. Proszę pomyśleć, że na pierwszym spotkaniu w 1991 roku w Rzymie, w kościele Świętych Piotra i Pawła, było nas dwunastu. Miałem nadzieję, że na to pierwsze zebranie przybędzie ojciec Candido Amantini, ponieważ jeszcze wtedy żył. Jednak nie przybył, nie czuł się na siłach. W każdym razie było nas dwunastu. Ale już w następnym roku było nas znacznie więcej, a potem przybywało nas z każdym rokiem, aż nastał rok 1994, w którym Stowarzyszenie zyskało wymiar międzynarodowy, jako że było coraz więcej księży pochodzących z zagranicy. Obecnie jestem emerytowanym przewodniczącym Stowarzyszenia, ponieważ po kilku latach i dziesięciu zorganizowanych kongresach pomyślałem sobie: lepiej wprowadzić rotację, niech pokaże się ktoś inny. Obecnie Stowarzyszeniu przewodniczy ksiądz Giancarlo Gramolazzo. Ale członkowie mianowali mnie honorowym przewodniczącym ad vitam. Tak więc po kilku latach posługi egzorcysty przyszła mi myśl, aby założyć międzynarodowe Stowarzyszenie. Sądząc po tym, jak się rozwija, a także po rosnącej liczbie członków, mogę wnioskować, że Pan Bóg rzeczywiście udzielił swego błogosławieństwa tej inicjatywie, uznając ją za swoją.

Fragment
Walka miłości

Biorąc pod uwagę fakt, że zaczął Ksiądz sprawować posługę egzorcysty w pewnym wieku i obecnie przekroczył Ksiądz 80 lat, nie mogę powstrzymać się od pytania, czy z fizycznego punktu widzenia ten obowiązek nie jest zbyt uciążliwy?

Oczywiście, że jest, tym bardziej że zdarza mi się rzecz dziwna: co roku jestem o rok starszy… Obecnie mam 84 lata, które skończyłem 1 maja. Nie jest to dzień przypadkowy. Uważam, że urodziłem się pierwszego dnia miesiąca poświęconego Maryi właśnie na cześć Matki Bożej. Wracając do uciążliwości mojej szczególnej posługi, muszę stwierdzić, że największy ciężar wypływa z faktu, że widzę potrzeby ludzi, którzy wywołują u mnie głębokie współczucie. Spotykam bowiem przypadki ogromnego cierpienia, trwającego całe lata. I widzę, jak poprzez egzorcyzm można pomóc, a czasem nawet osiągnąć całkowite uwolnienie. Święty Alfons Liguori, który dość dobrze znał tę problematykę, mówił: „Nie zawsze może dojść do całkowitego uwolnienia, ale zawsze można zyskać jakąś korzyść”. I tak się dzieje. Dlatego co jakiś czas mam kogoś, kto nie został jeszcze całkowicie uwolniony, ale osiągnął taką autonomię, że nikt nie jest w stanie dostrzec jego szczególnych uwarunkowań. Może prowadzić normalne życie w rodzinie i w pracy. Czasem może czuć potrzebę przyjścia raz, dwa razy do roku, aby otrzymać egzorcyzm. Ale raz czy dwa razy w roku to nic w porównaniu do tego, jak było wcześniej, kiedy zaczynało się od jednego spotkania w tygodniu i jeszcze trzeba było przytrzymywać osobę albo przywiązywać do łóżka. Natomiast teraz osoby bliskie całkowitego uwolnienia przychodzą tutaj same i spokojnie siadają na fotelu. Jednak zazwyczaj, w trudniejszych przypadkach, kiedy jesteśmy na początku procesu uwalniania, dochodzi do objawów tak wielkiej agresji, że potrzebuję sześć, siedem osób, aby pomogły mi opanować reakcje i wyładowania osoby opętanej. Pomoc fizyczna współpracowników jest potrzebna, aby trzymać nieruchomo szaleńców, ale również żeby wycierać im twarz albo ubranie, kiedy się pienią i ślinią, jak to często ma miejsce. Ich pomoc polega także na modlitwie, która nieustannie towarzyszy działaniom podczas egzorcyzmu. Oprócz świeckich pomocników oczywiście często przychodzi wielu kapłanów, którzy pragną zdobyć doświadczenie i czynić postępy w swojej posłudze egzorcystów.

Artykuł Jak poznać, że szatan zaczyna interesować się człowiekiem? Jak bronić się przed demonem? Wywiad z najsłynniejszym egzorcystą. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jak-poznac-ze-szatan-zaczyna-interesowac-sie-czlowiekiem-jak-bronic-sie-przed-demonem-wywiad-z-najslynniejszym-egzorcysta-wideo/feed/ 0
„Hetman Chrystusa” Książką Roku! „Jest to dla mnie ogromnie ważne, kiedy trwa obrzydliwa nagonka na świętego Papieża”. https://niezlomni.com/hetman-chrystusa-ksiazka-roku-jest-to-dla-mnie-ogromnie-wazne-kiedy-trwa-obrzydliwa-nagonka-na-swietego-papieza/ https://niezlomni.com/hetman-chrystusa-ksiazka-roku-jest-to-dla-mnie-ogromnie-wazne-kiedy-trwa-obrzydliwa-nagonka-na-swietego-papieza/#respond Sat, 06 Mar 2021 06:20:34 +0000 https://niezlomni.com/?p=51257

Czterotomowa, monumentalna biografia wielkiego Polaka św. Jana Pawła II autorstwa Jolanty Sosnowskiej pt. „Hetman Chrystusa” (wyd. Biały Kruk) otrzymała laur Nagrody Roku, przyznawany przez Magazyn Literacki KSIĄŻKI. Gala odbyła się już po raz dziewiętnasty, choć z wiadomych przyczyn w tym roku po razy pierwszy tylko w wydaniu online.


– Bardzo serdecznie dziękuję kapitule za wyróżnienie „Hetmana Chrystusa” nagrodą Książka Roku. Jest to dla mnie ogromnie ważne szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy trwa tak podła, obrzydliwa nagonka na osobę świętego Papieża. Dlatego cieszy mnie to w dwójnasób – powiedziała autorka Jolanta Sosnowska.

– Cieszy mnie również dlatego, że pisałam tę książkę z wielką radością i z wielką satysfakcją mając cały czas wrażenie, że święty Jan Paweł II towarzyszy mi podczas pracy nad jego biografią. Zawarłam przecież w czterech tomach „Hetmana Chrystusa” również obszerne fragmenty jego wypowiedzi i dokumentów. Chciałam zaprezentować nie tylko jego postać, ale również jak najwięcej wątków z jego nauczania. Ogromnie ważne jest dla mnie również to, że udało mi się te cztery tomy napisać w czasie, który sobie wyznaczyłam, a ostatni ukazał się dokładnie w stulecie urodzin świętego Jana Pawła II. Cieszę się, że książka ta otrzymała tak wspaniałą szatę graficzną i opracowanie redaktorskie. Bardzo dziękuję również wszystkim tym, którzy do wydania tej książki się przyczynili i pomogli mi uzyskaniu tej wspaniałej nagrody, jaką jest Książka Roku - mówiła Sosnowska.

I rzeczywiście snując literacką opowieść o arcybogatym w wydarzenia pontyfikacie św. Jana Pawła II przybliża miejsca i osoby, z którymi kontaktował się Papież, objaśnia kontekst historyczny oraz sytuacje społeczne i polityczne w danych krajach, omawia trudności albo niebezpieczeństwa wynikłe z wyznawania wiary w Chrystusa w różnych regionach świata. Ale najważniejsze być może jest to, że w dobie nasilających się ataków na Ojca Świętego ta książka daje odpór kłamstwom i manipulacjom. Dostrzegła to również Kapitała Nagrody decydując się na to, aby uhonorować „Hetmana Chrystusa” tytułem Książki Roku.

Więcej na https://bialykruk.pl/ksiegarnia/ksiazki/hetman-chrystusa-biografia-sw-jana-pawla-ii-jolanty-sosnowskiej

Artykuł „Hetman Chrystusa” Książką Roku! „Jest to dla mnie ogromnie ważne, kiedy trwa obrzydliwa nagonka na świętego Papieża”. pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/hetman-chrystusa-ksiazka-roku-jest-to-dla-mnie-ogromnie-wazne-kiedy-trwa-obrzydliwa-nagonka-na-swietego-papieza/feed/ 0
Historia najsłynniejszych egzorcyzmów, jakie kiedykolwiek przeprowadzono! Co tak naprawdę działo się z młodą kobietą. [WIDEO] https://niezlomni.com/historia-najslynniejszych-egzorcyzmow-jakie-kiedykolwiek-przeprowadzono-co-naprawde-dzialo-sie-z-mloda-kobieta-wideo/ https://niezlomni.com/historia-najslynniejszych-egzorcyzmow-jakie-kiedykolwiek-przeprowadzono-co-naprawde-dzialo-sie-z-mloda-kobieta-wideo/#respond Sun, 20 Dec 2020 09:42:46 +0000 https://niezlomni.com/?p=51242

Dziewczyna spożywała węgiel, wkładała głowę do muszli klozetowej, biegała nago po domu, opychała się pająkami i muchami, posługiwała dawnymi językami, a jej twarz potrafiła w sposób odrażający zmienić wygląd…


W 1976 roku młoda Niemka Anneliese Michel została poddana serii egzorcyzmów. Problem wydawał się niezwykle poważny.

Obrzędy prowadziło dwóch kapłanów Kościoła Katolickiego, którzy uznali, że Anneliese została opętana przez sześć demonów. W trakcie egzorcyzmów dziewczyna zmarła. Wkrótce potem jej rodzice, a także obaj księża stanęli przed sądem i zostali skazani za zabójstwo w wyniku zaniedbania…

W oparciu o rozmowy z odpowiedzialnymi za egzorcyzmy księżmi, a także rodzicami dziewczyny i jej znajomymi, Felicitas Goodman napisała fascynującą książkę na temat tego, co naprawdę stało się Anneliese Michel. Zgłębiła przy tym pradawną tajemnicę opętania przez demony…
Sprawa Anneliese Michel do dziś budzi wiele wątpliwości, ale i napawa lękiem. Na jej podstawie powstał zarówno film dokumentalny pod tym samym tytułem, jak i film fabularny – Egzorcyzmy Emily Rose.

Felicitas D. Goodman, Egzorcyzmy Anneliese Michel. Historia prawdziwa, Wyd. Replika, Poznań 2020. Książkę można nabyć na stronie wydawnictwa Replika.

WPROWADZENIE

Latem 1976 roku w wiejskiej społeczności Klingenberg w Bawarii, we współczesnym, dwupiętrowym domu przy Mittlerer Weg, na skutek ciężkiego pobicia i zagłodzenia zmarła uczennica, Anneliese Michel. Miała obrażenia na twarzy, rękach, ramionach i nogach i była przerażająco wychudzona. Lekarz poproszony przez jej ojca o wystawienie aktu zgonu odmówił, ponieważ nie miał pewności, czy śmierć dziewczyny nastąpiła z przyczyn naturalnych. Ksiądz, który tego samego dnia zatelefonował do prokuratury okręgowej w Aschaffenburgu, mówił o opętaniu przez demony i egzorcyzmach. Do wiadomości publicznej wkrótce przedostały się inne szczegóły. Jej lekarze, mówiło się, podejrzewali, że cierpiała na epilepsję. Jednak rodzice dziewczyny uważali, że została opętana przez demony. Na ich prośbę i z oficjalnym pozwoleniem od biskupa Würzburga, dr. Josefa Stangla, dwóch księży przeprowadziło rytuał egzorcyzmu. Odbywał się w całkowitej tajemnicy i trwał wiele miesięcy, aż do zgonu Anneliese. Pomimo ewidentnego pogorszenia się jej stanu fizycznego prawdopodobnie żadna z wtajemniczonych osób nie próbowała nawet sprowadzić dla niej pomocy medycznej, która przypuszczanie pozwoliłaby uratować jej życie.

Niemieckie media szybko podchwyciły tę historię. W Niemczech znano amerykański film Egzorcysta. Opinię publiczną poruszyła także debata, która nastąpiła po tezach opublikowanych przez znanego profesora teologii z Tybingi, Herberta Haaga: „Czy diabeł to symboliczna reprezentacja koncepcji zła, czy może siły demoniczne istnieją obiektywnie?”. Oba te poglądy były szeroko argumentowane. Tymczasem pojawił się autentyczny przypadek, przy którym starły się te dwa, przeciwne punkty widzenia. Kościół katolicki wyraźnie zderzył się z nowoczesną nauką i stanął na stanowisku broniącym obiektywnego istnienia rogatych diabłów i całej reszty tej piekielnej hordy. W tajnych pomieszczeniach, ukrytych za jedwabnymi zasłonami Matki Kościoła, odbyły się magiczne obrzędy, w wyniku których zmarła niewinna, młoda dziewczyna. Pogoni za sensacją nie było końca.

Mimo upływu czasu zainteresowanie tą sprawą nie malało. W sierpniu – niemal dwa miesiące po śmierci Anneliese – Bavarian Radio Service donosiło, że epizod nadal rozpala wyobraźnię. Niewielu ludzi wie, czym właściwie jest egzorcyzm, powiedział komentator, skoro w dwudziestym wieku rzadko udzielano na niego pozwolenia. To znaczy niewielu wiedziało, póki nie wypłynęła sprawa Anneliese Michel. „Wydaje się, że przy jej łóżku odbywały się nie tylko modlitwy mające zwalczyć zło. Księża próbowali raczej magicznego wypędzania demonów w stylu religijnych fanatyków z czasów wczesnego średniowiecza”, ocenił spiker. Księża jednak nie byli czarownikami. Niemiecki Kościół katolicki dobrze by zrobił, idąc za przykładem biskupa Essen i wprowadzając jasne rozróżnienie między magią a religią. Pytany o egzorcyzm biskup twierdził, że nigdy nie udzielił pozwolenia na ten rytuał i nie zrobi tego w przyszłości, ponieważ „Wiara chrześcijańska jest zbyt świętym dobrem i musi być chroniona przed wszelkimi zabobonami”.

Zaledwie tydzień przed tą audycją i wyraźnie bez wiedzy Bavarian Radio Service, ten „zabobon” raz jeszcze uderzająco dowiódł swojej mocy. Mieszkaniec Bretzingen, leżącego nieopodal Klingenbergu, zatelefonował do władz Aschaffenburga. Nie przedstawił się, ale poinformował, że katolicki proboszcz miasteczka, pastor Hermann Heim, puszczał jakieś nagrania przez głośnik w Zum Ross, miejscowej gospodzie. Przypuszczał, że taśmy te zostały nagrane podczas sesji egzorcyzmów z Anneliese Michel. „Wrzaski i gardłowe przekleństwa demonów niemal doprowadziły w Bretzingen do paniki”, powiedział. Prokurator okręgowy nakazał ich konfiskatę jako prawdopodobnych dowodów w sprawie Anneliese Michel. Zarządził także przeszukanie – rzecz niespotykana w przypadku duchownego – mieszkania i rzeczy księdza. Biskup Würzburga, zaskoczony bardzo negatywną reakcją władz i nastrojami społeczeństwa domagającego się polowania na czarownice, zaprzeczył teraz, jakoby udzielił jakiegokolwiek wsparcia temu, co radiowy komentator określił jako „elementy prymitywnej kultury”. Jednak było za późno. Świeccy z całego kraju, z Monachium, Norymbergi, Ludwigshafen, Remscheid, Karlstadt i innych miejsc, pośród nich wielu prawników, złożyli przeciwko niemu pozew.

Po długim i bardzo starannym śledztwie rodzice Anneliese i dwóch księży, którzy przeprowadzali egzorcyzm, zostali oskarżeni o nieumyślne zabójstwo. Proces zaczął się na wiosnę 1978 roku w Sądzie Okręgowym w Aschaffenburgu. Media miały pole do popisu. Bawaria w nagłówkach była opisywana jako „kraina, w której rozlega się wycie demonów”. „Takie nonsensy muszą zostać wykorzenione”, domagano się. Rodziców i księży musi spotkać zasłużona kara. Biskup Stangl ponosił częściowo winę za śmierć tej dziewczyny. Mimo to sąd w Aschaffenburgu ostatecznie oddalił zarzuty przeciwko niemu. Jednak ataki zrobiły swoje. Biskup zrezygnował ze stanowiska, a wkrótce potem miał wylew spowodowany, według jego przyjaciół, żalem, który budziła w nim ta sprawa. Stracił mowę i nie odzyskując jej, zmarł 8 kwietnia 1979 roku.

Surowość wyroków wydanych wobec czworga oskarżonych, znacznie przekraczających to, o co wnioskowała prokuratura, zaskoczyła nawet najgłośniejszych wyrazicieli gniewu społeczeństwa w stosunku do „zaściankowego demonicznego obłędu”. Po części z tego właśnie powodu, a po części ze względu na bardzo fundamentalne kwestie religijne, debata o tym przypadku nie skończyła się po dziś dzień – przeszło rok po procesie. Wyszło wiele książek pryncypialnie traktujących o istnieniu demonów. W pracach tych szeroko cytowano oświadczenie papieża Pawła VI, wygłoszone podczas audiencji generalnej 15 listopada 1972 roku, gdy powiedział między innymi: „Grzech, ze swojej strony, daje mrocznemu, agresywnemu złoczyńcy, Diabłu, możliwość działania w nas i w naszym świecie… Każda osoba, która neguje istnienie tej rzeczywistości umieszcza się poza nawiasem nauczania Biblii i Kościoła”. Jeszcze w styczniu 1979 roku katolicki reporter, Leo Waltermann, przygotował program w radiu Westdeutscher Rundfunk, w którym naświetlił dylemat kościoła katolickiego. Uznał, że znalazł się on pomiędzy tym, co określił jako nonsensowną wiarę w diabła, a tradycyjnym nauczaniem o nim.

W trakcie tej debaty wyraźnie zapomniano o głównej ofierze tego dramatu, o młodej dziewczynie, która straciła życie. Lekarze określili ją jako chorą psychicznie. Sąd pomścił jej śmierć. Co więcej można zrobić?

O wiele więcej, uznałam, gdy przeczytałam o jej przypadku w „Newsweeku” (23 sierpnia 1976). Krótki artykuł pod tytułem Egzorcysta opisywał sprawę dwudziestotrzyletniej, cierpiącej na epilepsję Anneliese Michel, która zmarła w Niemczech podczas egzorcyzmów. Istniały taśmy, na których nagrano „bezładne wrzaski i wściekłe przekleństwa”, przypuszczalnie miotane przez jej demony, pośród których znalazły się takie niesławne postacie, jak Lucyfer, Judasz, Neron i Hitler. Jej rodzice oraz dwóch zaangażowanych w przypadek księży przyjęli diagnozę opętania przez demony, kontynuował „Newsweek”, ale „bardziej liberalni katolicy ją zakwestionowali”. „Opętanie to kwestia wiary, nie fakt empiryczny”, powiedział teolog Ernst Veth, wykładowca Michel na Uniwersytecie w Würzburgu. „Powinni byli wezwać lekarza”.
Moje żywe zainteresowanie wzbudziły szczególnie trzy elementy tej historii. Pierwszym był związek między epilepsją i tym, co ewidentnie było doświadczeniem religijnym. Zachodni obserwatorzy, co wiem doskonale z wczesnej literatury antropologicznej, często opisywali, że „całe plemiona” miały „ataki epileptyczne” podczas obrzędów religijnych. Wydawać się może, że cała populacja mogłaby na rozkaz wpaść w konwulsje padaczkowe, a następnie w stanie ataku grand mal dopełnić skomplikowanych rytuałów. To założenie było absurdalne. Czy z podobnie błędnym przekonaniem mieliśmy do czynienia w tym przypadku?

Drugą kwestią było domniemane „opętanie” przez złe duchy. W przeciwieństwie do tego, co twierdzi cytowany Ernst Veth, „opętanie” to zdecydowanie „fakt empiryczny”, a konkretnie doświadczenie dotyczące milionów ludzi na świecie. W toku mojej pracy dla kościołów apostolskich w tym kraju, w Mexico City i pośród majańskich wieśniaków na Jukatanie, widziałam wielu ludzi, którzy we własnym kontekście religijnym doświadczyli poczucia bycia zawłaszczonymi przez byt z królestwa nadprzyrodzonego, z miejsca, które Carlos Castaneda nazywa „odrębną rzeczywistością”. Niektórych, w ich doświadczeniu, wypełnił Duch Święty, innych Szatan. Charyzmatycy katoliccy w tym kraju mieli coś, co nazywali „mocą uwolnienia” mającą wypędzać „złe duchy”. I członek wydziału opowiedział mi o sesjach egzorcyzmów we Wspólnocie Luterańskiej mieszczącej się w mieście na środkowym zachodzie, do której należał. „Powinnaś usłyszeć, jak demony broniły się przed opuszczeniem swoich ofiar”, powiedział wyraźnie roztrzęsiony, „i jakie sprośności z siebie wyrzucały”.

Trzecim elementem były te taśmy, zapis sesji egzorcyzmów. Przeprowadziłam obszerne badania nad wzorcami mowy jednostek utrzymujących, że zostały opętane; badania te opierały się nie tylko na moim zbiorze taśm w językach angielskim, hiszpańskim i majańskim, lecz także na materiałach z Brazylii, Malezji, Borneo i Afryki. Odkryłam, że niezależnie od języka rodzimego wszyscy ci ludzie mieli kilka bardzo charakterystycznych cech. Czy takie wspólne ogniwa udałoby się znaleźć również na nagraniach niemieckojęzycznych? Ogromnie chciałam to sprawdzić, jednak najpierw trzeba było się zająć innymi projektami i poniekąd zapomniałam o tej sprawie.

Wiosną 1978 roku telewizja nieoczekiwanie znowu wyciągnęła sprawę Anneliese Michel. Okazało się, że trwało śledztwo kryminalne, które doprowadziło do procesu. Czworgu oskarżonym, rodzicom Anneliese i dwóm księżom, którzy przeprowadzali egzorcyzm, postawiono zarzut nieumyślnego zabójstwa i skazano ich na karę więzienia w zawieszeniu oraz poniesienie kosztów sądowych. To była niezwykle interesująca decyzja. Czy faktycznie istniał dowód, że spowodowali jej zgon? Żadna z osób, które widziałam, czy o których czytałam, które doświadczyły „opętania”, nigdy nie zmarła. Czym się różnił ten przypadek?

Napisałam do swojej bratanicy w Niemczech, młodej prawniczki, i poprosiłam o dodatkowe informacje. Artykuły dotyczące tego procesu z niemieckich gazet, jakie mi przysłała, przekonały mnie, że warto tej sprawie przyjrzeć się bliżej. Z materiałów tych wynikało jasno, że rodzice po prostu zrobili to, czego chciała ich córka. Anneliese powiedziała, że nękają ją demony, a jej rodzice, jako wierzący katolicy, wezwali księży. Księża z kolei próbowali jej pomóc, za wiedzą i pozwoleniem swojego biskupa. Jednak cała czwórka nie tylko została skazana przez sąd, lecz także skrytykowana, wyśmiana i potępiona przez opinię publiczną za swoją wiarę w opętanie. Być może sąd nie wezwał żadnego psychiatry, który mógłby coś wiedzieć o tego rodzaju ludzkim zachowaniu. Można było się zwrócić, przykładowo, do profesora Wolfganga Pfeiffera z Akademii Medycznej Uniwersytetu w Münster. W swojej książce o psychiatrii transkulturowej [Transkulturelle Psychiatrie (Stuttgart, 1971)] mówi o „opętaniu” jako o jednym z podstawowych ludzkich doświadczeń religijnych. Zamiast tego sąd powołał ekspertów nie z dziedziny psychiatrii transkulturowej, ale klinicznej. Ewidentnie nie mieli świadomości – pożałowania godny rezultat specjalizacji zawodowej – że na całym świecie miliony ludzi regularnie doświadczają „opętania” w kontekście najróżniejszych rytuałów. Być może samą wiarę, a już na pewno przeświadczenie, że obcy byt mógłby przejąć ciało człowieka i przemawiać jego ustami, eksperci owi uznali za dowód szaleństwa. Sąd najwyraźniej był tak przytłoczony oświadczeniami ekspertów wyrażonymi najbardziej skomplikowanym, fachowym językiem, że nie wpadł nawet na to, żeby je porównać. Gdyby członkowie sądu zadali sobie ten trud, bez wątpienia odkryliby, że ich eksperci pod wieloma względami zaprzeczają sobie nawzajem.

Wczesnym latem 1978 roku miałam okazję zatelefonować do profesora Pfeiffera. On również śledził tę sprawę, ale był tak zajęty obowiązkami wykładowcy, że nie miał już czasu się nią zajmować. Czułam jednak, że trzeba coś zrobić dla zaangażowanych w nią ludzi. Zostali nie tylko osądzeni na podstawie opinii klinicznych, które w moim odczuciu nie były adekwatne do sprawy, lecz także pod naciskiem opinii publicznej nawet kościół katolicki się ugiął i ich porzucił. Było mi ich ogromnie żal.

Na moją prośbę bratanica zdobyła dla mnie adres Frau Marianne Thory, jednej z adwokatek. Po sprawdzeniu moich referencji naukowych Frau Thora zdecydowała się ze mną współpracować. W swojej uprzejmości udostępniła mi całą posiadaną dokumentację, w sumie blisko osiemset stron raportów, listów, oświadczeń świadków, zeznań lekarzy Anneliese i psychiatrów wezwanych przez sąd. W skrócie, dzięki całemu dochodzeniu przeprowadzonemu przez sąd znalazłam się w godnej pozazdroszczenia pozycji, ponieważ dostałam gotowe wyniki ogromnej pracy badawczej, obejmujące większość aspektów mających związek z tą sprawą.

W celu oceny skali osobistego zaangażowania różnych uczestników nawiązałam korespondencję z oboma egzorcystami, którzy chętnie odpowiedzieli na moje liczne pytania. Ojciec Renz, który prowadził zdecydowaną większość sesji egzorcyzmów, pożyczył mi swoje nagrania z tych działań. Bazując na tym materiale, napisałam przeszło czterdziestostronicowy „raport mniejszości”, że tak to nazwę. Zaprezentowane tam idee stanowią podstawę części teoretycznej niniejszej książki. Opinia ta krążyła szeroko pośród przyjaciół i osób wspierających obie strony. Frau Thora napisała, że gdyby sąd miał możliwość przeczytania jej, zanim wydał wyrok, oskarżeni nie zostaliby skazani. Jej optymizm nie został wystawiony na próbę. Zachęcała całą czwórkę oskarżonych, by opierając się na nowych argumentach, wnieśli apelację do sprawy, jednak odmówili. Zostali skrzywdzeni tak bardzo, że trudno się dziwić, że nie chcieli się narażać na kolejną rundę ataków ze strony społeczeństwa, niezależnie od ostatecznej decyzji sądu apelacyjnego.

Ta sprawa jest tak złożona, tak dobrze udokumentowana, że byłoby prawdziwą stratą, gdyby nie trafiła do szerszego grona odbiorców w czasach, gdy takie okoliczności budzą wielkie zainteresowanie, ale jednocześnie opierają się na wynikających z niewiedzy spekulacjach. Zatem zapytałam oskarżonych, czy zgodzą się na omówienie jej w książce. Rodzice Anneliese, z którymi skontaktował się ojciec Alt, niespecjalnie chcieli otwierać rany, które ledwie zaczęły się zabliźniać. Jednakże nie sprzeciwiali się, bym cytowała ich słowa z posiadanych przeze mnie dokumentów. Dwaj zaangażowani w sprawę księża byli ogromnie pomocni. Ojciec Renz przysłał mi odpowiednie publikacje, dodatkowe materiały pochodzące z dzienników Anneliese i odpowiedzi na pewne pytania do rodziców. Dostałam od niego fotografie i ścieżkę dźwiękową z programu telewizyjnego o „Fall Klingenberg” – sprawie z Klingenberg, jak obecnie mówi się o niej Niemczech. Jednakże jego najważniejszym wkładem są kompletne kopie wszystkich czterdziestu dwóch kaset, które nagrał podczas sesji egzorcyzmów. Są starannie ponumerowane i opatrzone datami, i zostały nagrane przy użyciu wysokiej jakości sprzętu. Bez nich historia Anneliese byłaby po prostu kolejną straszną opowiastką. Mając je, byłam w stanie przeprowadzić dogłębne badania. Są przypuszczalnie nawet lepsze, niż gdybym sama tam była i nagrywała, ponieważ jakikolwiek zewnętrzny obserwator w pewien sposób „skaziłby” scenę. Tymczasem mamy do czynienia wyłącznie z osobami zaangażowanymi.

Od ojca Alta nadeszły listy, które pisała do niego Anneliese, dodatkowe publikacje, nagrania komentarzy do procesu i inne uwagi, w tym opis wizyty w sanktuarium w San Damiano w północnych Włoszech, dokąd Anneliese pojechała kilka razy. Obaj księża cierpliwe odpowiadali na moje pytania w bogatej korespondencji. Dodatkowo chłopak Anneliese, Peter, oraz jej najmłodsza siostra, Roswitha, podzielili się osobistymi wspomnieniami. Przyjaciele z Niemiec i Austrii przysyłali mi artykuły prasowe. Miałam także nadzieję na informacje od tych psychiatrów, którzy zajmowali się leczeniem Anneliese, doktora Lüthy’ego i doktor Schleip, jednak moje telefony nie były przyjmowane, a listy pozostały bez odpowiedzi.

By uzupełnić ten obraz, w listopadzie 1979 roku pojechałam do Niemiec i miałam możliwość porozmawiać ze wszystkimi głównymi uczestnikami, odwiedzić kościoły, w których bywała Anneliese i zobaczyć jej grób. Jestem ogromnie wdzięczna za współpracę i wspaniałą gościnność, z jakimi się spotkałam.

Na podstawie bogatego materiału byłam w stanie poskładać to, co uważam za wiarygodny obraz życia Anneliese i przebieg egzorcyzmu. Skrupulatnie selekcjonowałam, oceniałam i dopasowywałam do siebie niezliczone strzępki i fragmenty, układając obraz bardziej kompletny niż w czasie, gdy to wszystko się działo, mógł mieć którykolwiek z uczestników wydarzeń. Czasami musiałam nieco rozwinąć opisy, co mogłam zrobić dzięki temu, że znam Niemcy i uczęszczałam na Uniwersytet w Heidelbergu, leżący niedaleko regionu, w którym wszystko to miało miejsce. Jednakże w tej prezentacji nic nie zostało wymyślone. Wydarzenia są opisane tak, jak wynikało to z dokumentacji, sporadycznie rozwinięte o narrację z taśm albo wywiadów. Innymi słowy, wszystko ma swoje oparcie, wszystkie oświadczenia, zaprzeczenia i dwuznaczności odnoszące się do poszczególnych aktorów tego dramatu. Każdorazowe odnoszenie się do źródeł sprawiłoby, że lektura stałaby się nużąca, jednak wzmianki o dokumentacji są częste, a przynajmniej jasno wynikają z kontekstu.

Punkt widzenia narracji jest, w miarę możliwości, zgodny z punktem widzenia uczestników wydarzeń, którzy podzielali pewne, często niewypowiedziane, założenia wobec świata. Do tej tragedii przyczyniło się to, że nie były podzielane przez członków tej samej społeczności. I kompromisy, które próbowali wypracować, doprowadziły do katastrofy.

W ostatnich dwóch rozdziałach podjęłam próbę przedstawienia analizy tego, co się wydarzyło. W tym celu należy wziąć pod uwagę dwa różne aspekty: medyczny i antropologiczny. Z szacunkiem do tego pierwszego przyjęłam rolę reportera śledczego. Nie jest to dziedzina całkiem mi obca. Jako wielojęzyczna tłumaczka naukowa przez wiele lat pracowałam z materiałami medycznymi, zwłaszcza z dziedziny hematologii i biochemii. Podczas studiów doktoranckich zajmowałam się neurofizjologią i psychiatrią. Swoje domniemania sprawdziłam w odnośnej literaturze, wiele rozmawiałam z doradcami z Epilepsy Association, a najbardziej istotne kwestie tej sprawy przedyskutowałam z zaprzyjaźnionym lekarzem. Co do antropologicznej strony tej sprawy występuję z pozycji wykwalifikowanego naukowca z dwunastoletnim doświadczeniem w badaniu tematu transu religijnego. Mając na uwadze to wszystko ostatecznie proponuję inną hipotezę tego, co przydarzyło się Anneliese Michel niż ta, która posłużyła jako podstawa wyroku Sądu, hipotezę alternatywną, która uwzględnia ogólną wiarygodność i prawdziwość doświadczenia opętania.

Artykuł Historia najsłynniejszych egzorcyzmów, jakie kiedykolwiek przeprowadzono! Co tak naprawdę działo się z młodą kobietą. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/historia-najslynniejszych-egzorcyzmow-jakie-kiedykolwiek-przeprowadzono-co-naprawde-dzialo-sie-z-mloda-kobieta-wideo/feed/ 0
Życie nie kończy się po śmierci! Sensacyjne, teologiczne śledztwo ks. Wiktora Szponara. [WIDEO] https://niezlomni.com/zycie-nie-konczy-sie-po-smierci-sensacyjne-teologiczne-sledztwo-ks-wiktora-szponara-wideo/ https://niezlomni.com/zycie-nie-konczy-sie-po-smierci-sensacyjne-teologiczne-sledztwo-ks-wiktora-szponara-wideo/#respond Wed, 07 Oct 2020 10:00:24 +0000 https://niezlomni.com/?p=51150

Współczesne zlaicyzowane społeczeństwa doszły do punktu, w którym śmierć nie jest częścią życia. Jest to jednak fałszywy stereotyp, o czym przekonujemy się w przypadku śmierci kogoś bliskiego. Na szczęście dla katolików, śmierć nie jest końcem życia. Czasem trudno to przyjąć do świadomości, ale to sens naszej Wiary i o tym przypomina nam ks. Wiktor Szponar w swojej świetnej książce.

Ks. Wiktor Szponar, Życie po śmierci. Teologiczne śledztwo, Wyd. Fronda, Warszawa 2020. Książkę można na stronie Wydawnictwa Fronda.

Obudziłam się pod białym prześcieradłem w szpitalnym prosektorium. Wiedziałam, że urodziłam żywe dziecko i znałam dokładną godzinę swojej śmierci.

Według ankiet przeprowadzonych w ciągu ostatnich 40 lat, do Doświadczenia Śmierci Klinicznej, near death expierience, (NDE) przyznaje się od 4,2 do 5% społeczeństwa.

Czy to możliwe, aby kilka tysięcy przebadanych ludzi, w różnym wieku, na przestrzeni kilkudziesięciu lat, z pięciu kontynentów, o różnych wierzeniach i światopoglądach, miało tę samą halucynację albo byli ze sobą w spisku?

Badania dra Pima van Lommela przeprowadzone w latach 1988-1992 opublikowane w prestiżowym piśmie medycznym „The Lancet”, objęły 344 pacjentów z grupy 509, które przeżyły reanimację po zawale serca. Na świecie istniały jeszcze trzy programy badawcze nad Doświadczeniem Śmierci Klinicznej: jeden w USA i dwa w Wielkiej Brytanii, objęły one 562 pacjentów. Wszystkie dały podobne wyniki, ale żaden nadal naukowo nie wytłumaczył zadziwiającego zjawiska.

Bo najważniejszy wniosek z tych programów badawczych jest taki, że Doświadczenia Śmierci Klinicznej, pochodzą z chwili, gdy funkcje mózgowe są całkowicie zatrzymane. Pacjenci pamiętali dokładnie treść rozmów lekarzy i podejmowane czynności w czasie, kiedy ich elektroencefalogram (EEG) był płaski. Żadne halucynacje nie mogłyby być zapamiętane, gdyż kora mózgowa w tym momencie była nieaktywna.

Będąc z „drugiej strony”, widziałem moment, kiedy lekarz wyszedł z sali i zakomunikował moim bliskim, że umarłem i teraz trwa tylko procedura odłączania. Słyszałem, jak rodzina rozmawia o moim pogrzebie. Żona mówiła, żeby pochować mnie w ślubnym garniturze.

Podczas swojego teologicznego śledztwa korzystałem z najbardziej znanych relacji pacjentów po NDE. Pod lupę wziąłem takie światowe bestsellery jak Trafiona przez piorun Glorii Polo, Niebo istnieje naprawdę Coltona Burbo, Dowód Ebena Alexandra, Przejście Piotra Kalinowskiego, Byłem w niebie Richarda Sigmunda oraz wielu innych. Korzystałem także z badań autorstwa Raymonda Moody’ego (Życie po życiu), Pima van Lommela (Wieczna świadomość) oraz opracowań Antoniego Socciego (Ci, którzy wrócili z zaświatów) oraz Johna Burkego (Zobaczyć niebo).

Osobiście spotkałem się także z pacjentami, przeprowadziłem wywiady oraz zebrałem dokumentację medyczną. Czy świadkowie życia po śmierci mówią prawdę?

Ks. Wiktora Szponar urodził się w 1991 roku w Sosnowcu, obecnie jest wikariuszem w parafii św. brata Alberta w Gdańsku. Przed wstąpieniem do seminarium był reporterem w TVP Gdańsk, wcześniej współpracował ze Studencką Agencją Radiową na Politechnice Gdańskiej. Studiował na Uniwersytecie Gdańskim administrację i dziennikarstwo, które przerwał, żeby zostać księdzem. Jako kleryk IV roku był redaktorem prowadzącym książkę „Księża bez cenzury. Rozmowy pod koloratką”, która okazała się bestsellerem. Interesuje się teologią moralną, jest miłośnikiem liturgii i Pisma Świętego.

Artykuł Życie nie kończy się po śmierci! Sensacyjne, teologiczne śledztwo ks. Wiktora Szponara. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zycie-nie-konczy-sie-po-smierci-sensacyjne-teologiczne-sledztwo-ks-wiktora-szponara-wideo/feed/ 0
„Taki i tylko taki jest Kościół katolicki”! Przyjaciel Chestertona obala mity i kłamstwa wrogów Wiary. [WIDEO] https://niezlomni.com/taki-i-tylko-taki-jest-kosciol-katolicki-przyjaciel-chestertona-obala-mity-i-klamstwa-wrogow-wiary-wideo/ https://niezlomni.com/taki-i-tylko-taki-jest-kosciol-katolicki-przyjaciel-chestertona-obala-mity-i-klamstwa-wrogow-wiary-wideo/#respond Sun, 05 Jul 2020 07:14:46 +0000 https://niezlomni.com/?p=51088

Hillaire Belloc, wybitny obrońca Kościoła i Wiary katolickiej, przyjaciel Gilberta K. Chestertona rozprawia się z kłamliwymi mitami na temat religii. Przytacza argumenty wrogów Kościoła, a następnie za pomocą chłodnej logiki rozprawia się z kłamstwami i precyzyjnie wyjaśnia, jaka jest Prawda.

"Zasadniczo chodzi tu tylko o bardzo proste i bezpośrednie "tak" albo "nie" - odpowiedź na stare, odwieczne pytanie: "czy religia pochodzi od Boga, czy od człowieka?", a od odpowiedzi na to pytanie zależy przyszłość naszej cywilizacji" - pisze Hillaire Belloc.

I podkreśla z mocą: "Taki i tylko taki jest Kościół katolicki. Gdyby nie był tym, czym twierdzi, że jest, wówczas wszystko jest pustką".

Hilaire Belloc (1870-1953) - przyjaciel i współpracownik G.K. Chestertona, jeden z najwybitniejszych pisarzy katolickich - podejmuje rzeczową polemikę z oskarżeniami wymierzonymi przeciwko Kościołowi katolickiemu.

Demaskuje fałsz przeciwników Kościoła, którzy starają się posługiwać zmanipulowanymi argumentami historycznymi.

Belloc streszcza argumentację przeciwników Kościoła, a następnie rozprawia się z nią w oparciu o najbardziej typowe przykłady (jak np. słynna sprawa Galileusza). Z argumentacji Belloca wyłania się obraz Kościoła jako rzeczywistości absolutnie wyjątkowej na tle innych instytucji i organizacji istniejących na przestrzeni dziejów. Katolicyzm nie jest po prostu jedną z wielu religii, ale jest nieporównywalny z niczym innym na świecie.

Hillaire Belloc, Mity i fakty o historii Kościoła, Wyd. AA, Kraków 2017. Książkę można zamówić na stronie religijna.pl.

 

Artykuł „Taki i tylko taki jest Kościół katolicki”! Przyjaciel Chestertona obala mity i kłamstwa wrogów Wiary. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/taki-i-tylko-taki-jest-kosciol-katolicki-przyjaciel-chestertona-obala-mity-i-klamstwa-wrogow-wiary-wideo/feed/ 0
„Kiedy kurtyna naszego życia opadnie, nie spytają się nas, jakie role odgrywaliśmy”. „W co wierzymy”, czyli kompendium nauczania abpa Sheena. [WIDEO] https://niezlomni.com/kiedy-kurtyna-naszego-zycia-opadnie-nie-spytaja-sie-nas-jakie-role-odgrywalismy-w-co-wierzymy-czyli-kompendium-nauczania-abpa-sheena-wideo/ https://niezlomni.com/kiedy-kurtyna-naszego-zycia-opadnie-nie-spytaja-sie-nas-jakie-role-odgrywalismy-w-co-wierzymy-czyli-kompendium-nauczania-abpa-sheena-wideo/#respond Thu, 11 Jun 2020 09:06:14 +0000 https://niezlomni.com/?p=51076

Porywająca treść, przemawiająca do Czytelnika współczesnym językiem, głębią i jasnością przemyśleń osadzonych w Tradycji katolickiej. Abp Fulton J. Sheen dzieli się z nami wskazówkami jak dobrze i po chrześcijańsku przeżywać swoje życie.

Czasem jest dowcipny, czasem poważny, ale zawsze wskazuje, że sensem życia każdego człowieka jest zbudowanie trwałej więzi z Jezusem Chrystusem, bo tylko to pozwala w pełni żyć.

"Twój monotonny, rutynowy, zwyczajny świat może zostać przemieniony i zmieniony tylko pod jednym warunkiem: że będziesz to wszystko robić w imię Chrystusa" - podkreśla abp Sheen we "W co wierzymy".

I dodaje:

"Nie jest ważne, co robisz na tym świecie, ale w jaki sposób to robisz. Szekspir powiedział: "Świat cały jest sceną" (Jak wam się podoba 2,7). Dlaczego ktoś, kto gra rolę króla, którego chwała tkwi w jego krzykliwej koronie i w blaszanym mieczu, miałby sądzić, że jest kimś lepszym niż ktoś, kto odgrywa rolę wieśniaka? Kiedy opada kurtyna, są jedynie aktorami! Kiedy kurtyna naszego życia opadnie, nie spytają się nas, jakie role odgrywaliśmy; spytają się nas jedynie, jak dobrze odegraliśmy rolę, którą nam wyznaczono". Piękne, przejmujące i prawdziwe słowa.

"W co wierzymy" to wszystko co najważniejsze w nauczaniu abpa Fultona J. Sheena!

Przez ponad cztery dziesięciolecia arcybiskup Fulton Sheen był twarzą katolicyzmu w Ameryce i otrzymywał z całego świata tysiące listów od ludzi szukających prawdy i duchowego kierownictwa. W tej książce słynny kaznodzieja zdobywca nagrody Emmy i kandydat na ołtarze odpowiada na najważniejsze pytania dotyczące wiary i życia chrześcijańskiego. Czerpiąc autorytet z Pisma Świętego arcybiskup Sheen przedstawia drogę Ewangelii we współczesnym świecie. W pełnych mądrości, prostych i zrozumiałych słowach wyjaśnia, w jaki sposób możemy odnaleźć sens i podążać ku pełni życia w Chrystusie. Zwraca się do nas bezpośrednim językiem, niepozbawionym humoru i barwnych anegdot, które sprawiły, że stał się on najsłynniejszą osobowością medialną swoich czasów!

„Wspaniałe, zintegrowane rozumienie tajemnic wiary chrześcijańskiej.”

bp Robert Barron

Abp Fulton J. Sheen, W co wierzymy, Wyd. AA, Kraków. Tę i inne książki abpa Fultona J. Sheena można kupić na stronie religijna.pl.

Artykuł „Kiedy kurtyna naszego życia opadnie, nie spytają się nas, jakie role odgrywaliśmy”. „W co wierzymy”, czyli kompendium nauczania abpa Sheena. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/kiedy-kurtyna-naszego-zycia-opadnie-nie-spytaja-sie-nas-jakie-role-odgrywalismy-w-co-wierzymy-czyli-kompendium-nauczania-abpa-sheena-wideo/feed/ 0
Godność i potęga katolickiego kapłaństwa. Kazanie ks. prof. Stanisława Koczwary. [WIDEO] https://niezlomni.com/kosciol-miast-byc-obronca-normalnosci-praw-boskich-i-ludzkich-po-prostu-staje-sie-zaprzancem-duszy-ludzkiej-ktora-zdradza-jak-judasz-chrystusa-kazanie-ks-prof-stanislawa-koczwary-wideo/ https://niezlomni.com/kosciol-miast-byc-obronca-normalnosci-praw-boskich-i-ludzkich-po-prostu-staje-sie-zaprzancem-duszy-ludzkiej-ktora-zdradza-jak-judasz-chrystusa-kazanie-ks-prof-stanislawa-koczwary-wideo/#respond Wed, 29 Apr 2020 05:54:43 +0000 https://niezlomni.com/?p=51034

"Kościół miast być obrońcą normalności, praw boskich i ludzkich po prostu staje się zaprzańcem duszy ludzkiej, którą zdradza jak Judasz Chrystusa. W imię czego? Kolejnej utopii, która już na ziemi zgotuje ludziom piekło?" - mówi podczas kazania ks. prof. Stanisława Koczwara.

My kapłani mamy psi obowiązek przypominać światu o grzechu, bo Kościół nie jest pobłażliwą matką nieuznającą za grzech zachowań, które przez całe wieki spotykały się z oczywistą surową karą i surowym potępieniem. Nie pozwólmy - my, kapłani - by wiara chrześcijańska przebywała w Kościele jak w obcym kraju, bo on dziś duszy ludzkiej każe się zajmować zrównoważonym rozwojem, a nie przebaczeniem grzechów; higieną ekologiczną świata, a nie modlitwą; polityką, a nie Bogiem w Trójcy Jedynym. Nie dziwny się, że ludzie odchodzą od takiego Kościoła, który przystaje do świata, bo nie chcą jego imitacji. Nawet ci, którzy i dziś nienawidzą Kościoła, tak naprawdę nie nienawidzą autentycznego Kościoła lecz to co błędnie uznają za Kościół. Taka sytuacja, jaka ma obecnie miejsce w Kościele - a nad którą zwykli wierni boleją - wynika m.in. z tego, że niedorozwinięci kapłani zostali ważnymi personami w Koście, dostali władzę, choć wciąż nie wyrośli z pieluch. Ja ich nazywam osobiście smarkaczami - podkreśla kapłan.

https://www.youtube.com/watch?v=nKJNjvQ2-ak

https://www.youtube.com/watch?v=SoW47MQeLss

Artykuł Godność i potęga katolickiego kapłaństwa. Kazanie ks. prof. Stanisława Koczwary. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/kosciol-miast-byc-obronca-normalnosci-praw-boskich-i-ludzkich-po-prostu-staje-sie-zaprzancem-duszy-ludzkiej-ktora-zdradza-jak-judasz-chrystusa-kazanie-ks-prof-stanislawa-koczwary-wideo/feed/ 0
Poruszająca opowieść o wierności Chrystusowi. Męczeństwo Sług Bożych w Związku Sowieckim. [WIDEO] https://niezlomni.com/poruszajaca-opowiesc-o-wiernosci-chrystusowi-meczenstwo-slug-bozych-w-zwiazku-sowieckim/ https://niezlomni.com/poruszajaca-opowiesc-o-wiernosci-chrystusowi-meczenstwo-slug-bozych-w-zwiazku-sowieckim/#respond Fri, 03 Apr 2020 07:34:02 +0000 https://niezlomni.com/?p=50981

Nigdy nie wyrzekli się Wiary w Jezusa Chrystusa, pozostali wierni Jego nauce do końca, chociaż wiedzieli, że przyjdzie im zapłacić najwyższą cenę.

Niezwykła książka ks. Krzysztofa Pożarskiego opowiada o wierności i zaufaniu Bogu do samego końca, do męczeństwa za Wiarę. Mówi o świadectwach ludzi dla których katolicyzm był wartością najwyższą. Praca "Z Chrystusem do końca" pokazuje też prawdę - nadal przez wielu odrzucaną - prawdę o zbrodniczości systemu komunistycznego, która tkwi w jego podstawach.

Ks. Krzysztof Pożarski, Z Chrystusem do końca. Męczeństwo Sług Bożych w Związku Sowieckim, Wydawnictwo AA, Kraków 2020. Książkę można kupić na stronie religijna.pl.

- Św. Jan Paweł II w swojej książce Dar i Tajemnica zwrócił uwagę, że „na szczególną pamięć zasługuje martyrologium kapłanów w łagrach syberyjskich czy innych miejscach na terenie Związku Sowieckiego". O męczennikach ze Wschodu, tym bardziej z samej Rosji, nadal wiemy bardzo niewiele. Tym bardziej należy docenić tę książkę, traktującą o katolickich męczennikach Rosji XX wieku, zawierającą biografie kilkunastu Sług Bożych, których proces beatyfikacyjny trwa obecnie w Archidiecezji Matki Bożej w Moskwie, a przygotowaną pod redakcją postulatora procesu, ks. Krzysztofa Pożarskiego – pisze we wstępie kardynał Stanisław Dziwisz.

- Wszyscy Słudzy Boży z ofiarną odwagą, więzieni w bardzo ciężkich i często poniżających warunkach, starali się służyć ludziom do końca, czyli do swojej męczeńskiej ofiary Wspaniały jest przykład ich życia i poświęcenia. Mieli możliwość wyjazdu z sowieckiej Rosji i wielu kapłanów tak uczyniło, jednak wielu także pozostało, pomnych na słowa samego Chrystusa, że „nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15,13) – dodaje.

- Cieszę się, że polski czytelnik będzie miał okazję poznać bohaterów naszej chrześcijańskiej wiary nie tylko za naszą wschodnią granicą, ale także na dalekich bezkresach Syberii. W coraz bardziej zsekularyzowanym świecie życie i męczeństwo tych walecznych mężów i dzielnych kobiet ukazuje nam nieprzemijające ideały i wartości, którymi się kierowali: miłość Boga i bliźniego oraz pragnienie życia wiecznego w radości z Panem – podkreśla kardynał Dziwisz.

Ks. Krzysztof Pożarski od prawie trzydziestu lat jest duszpasterzem za wschodnią granicą Polski, a obecnie proboszczem parafii św. Stanisława w Petersburgu. Odnowił istnienie kilku katolickich parafii w miastach północno-zachodniej Rosji (Psków, Wielkie Łuki, Ługa, Wielki Nowogród, Murmańsk i Archangielsk). Od grudnia 1996 roku jest także duszpasterzem petersburskiej Polonii oraz zasłużonym działaczem polonijnym w Rosji, propagatorem kultury polskiej i nauki języka polskiego. Przyczynił się też do upamiętnienia kilkunastu miejsc związanych z martyrologią polskiego narodu w Rosji. Jest wydawcą i głównym redaktorem kwartalnika historycznego „Nasz Kraj", poświęconego tematyce polonijnej, a także historii Kościoła katolickiego w Rosji i w Polsce. Wydał trzy przewodniki po petersburskich archiwach, dotyczące polskich archiwaliów i eksponatów muzealnych, a także książkę o dawnym cmentarzu Wyborskim w mieście nad Newą, opublikował album Niezłomny Pasterz w Rosji. Sługa Boży biskup Antoni Małecki. 1861-1935, a także pracę Martyrologium Polaków, obywateli ZSRR na Północnym zachodzie Rosji. 1919 (1937-1938) 1953. W 2017 roku, metropolita abp. Paweł Pezzi, ordynariusz Archidiecezji Matki Bożej w Moskwie, mianował go postulatorem procesu wyniesienia do chwały ołtarzy rosyjskich katolickich męczenników pierwszej połowy XX wieku.

Artykuł Poruszająca opowieść o wierności Chrystusowi. Męczeństwo Sług Bożych w Związku Sowieckim. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/poruszajaca-opowiesc-o-wiernosci-chrystusowi-meczenstwo-slug-bozych-w-zwiazku-sowieckim/feed/ 0
Wstrząsające świadectwo wpływowej działaczki Komunistycznej Partii USA. „Wprowadziliśmy tysiąc stu mężczyzn do kapłaństwa, aby zniszczyć Kościół od wewnątrz” https://niezlomni.com/wstrzasajace-swiadectwo-wplywowej-dzialaczki-komunistycznej-partii-usa-wprowadzilismy-tysiac-stu-mezczyzn-do-kaplanstwa-aby-zniszczyc-kosciol-od-wewnatrz/ https://niezlomni.com/wstrzasajace-swiadectwo-wplywowej-dzialaczki-komunistycznej-partii-usa-wprowadzilismy-tysiac-stu-mezczyzn-do-kaplanstwa-aby-zniszczyc-kosciol-od-wewnatrz/#respond Fri, 27 Mar 2020 22:19:35 +0000 https://niezlomni.com/?p=50964

Niezwykle wstrząsająca książka wreszcie ukazała się w Polsce. Jedna z najbardziej wpływowych działaczek Komunistycznej Partii USA ujawnia w jak perfidny sposób działacze komunistyczni walczą z Kościołem katolickim.

Bella Dodd w latach 30. i 40. XX wieku była jedną z najbardziej wpływowych osób w Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych i szefową Związku Zawodowego Nauczycieli. Doskonale wykształcona nauczycielka i prawnik przez długie lata naiwnie wierzyła, że jej partia walczy z faszystami o pokój i szczęście ludzkości.

Po dziesiątkach lat nauki w tej „szkole ciemności” ostatecznie została wyrzucona z partii komunistycznej w 1949 roku. Wkrótce, dzięki abp. Nowego Yorku Fultonowi Sheenowi, nawróciła się na katolicyzm, przyjmując sakrament Chrztu św. w dniu 7 kwietnia 1952 roku. Jej zeznania przed Komisją do spraw Działalności Antyamerykańskiej są ważnym źródłem w badaniu dziejów komunistycznej konspiracji na świecie.

Ta książka to opowieść Belli Dodd o jej niezwykłym życiu, o dążeniu do prawdy i wolności poprzez manowce kłamstwa i zniewolenia. To świadectwo tego, czym był i czym nadal jest komunizm, przybierający obecnie rozmaite twarze, ale mający wciąż te same, destrukcyjne dla człowieka i ludzkości zamiary.

W 1953 roku, zeznając pod przysięgą w amerykańskim Senacie przed Komisją Śledczą ds. Działalności Antyamerykańskiej, Bella Dodd stwierdziła między innymi:

„W latach trzydziestych wprowadziliśmy tysiąc stu mężczyzn do kapłaństwa, aby zniszczyć Kościół od wewnątrz. Chodziło o to, aby ci ludzie zostali wyświęceni, a następnie wspięli się po drabinie wpływów i władzy jako prałaci i biskupi”. Wśród nich mieli być m.in. homoseksualiści.

Bella Dodd twierdziła, że był to pomysł Stalina, który sam w młodości był prawosławnym seminarzystą i zdawał sobie sprawę, jaką rolę odgrywa Kościół w życiu publicznym. To on nakazał sięgać po ludzi bez wiary i moralności, by – zgodnie z zasadami sztuki wojny Sun Tsy – rozkładać społeczeństwo wroga od wewnątrz.

Fragment książki Belli V. Dodd, Szkoła ciemności, Wstrząsające świadectwo działaczki Komunistycznej Partii USA, Wyd. AA, Kraków 2020. Książkę można nabyć na stronie wydawnictwa AA.

Podczas hiszpańskiej wojny domowej Partia zaapelowała do swoich licznych członków zajmujących się public relations, piszących hasła reklamowe dla firm sprzedających mydło, whisky i papierosy, a ci ogromnie jej pomogli w kształtowaniu amerykańskiej mentalności. Ludzie rozmaitych proweniencji połączyli się w zgodnej kampanii poparcia dla republikanów: pacyfiści i humanitaryści, polityczni awanturnicy i artyści, śpiewacy i aktorzy, nauczyciele i kaznodzieje, zarówno oni, jak i wielu innych, dokładali wszelkich wysiłków, by ją wspomóc.

Podczas hiszpańskiej wojny domowej Partia Komunistyczna potrafiła wykorzystać najlepszych ludzi w kraju przeciwko Kościołowi katolickiemu, powtarzając stare oskarżenia i insynuacje, jakoby Kościół nie dbał o biednych i gnębił tych, którzy jedynie pragną wolności. Partyjni publicyści przejęli od hiszpańskich republikanów słowo „Francofaszysta”, by określać nim wszystkich swoich oponentów. Był to swego rodzaju literacki zamach stanu, który wywołał wiele zamieszania. Radykalna literatura komunistyczna raz po raz wrzucała hierarchię Kościoła katolickiego do jednego worka z „faszystami”, usiłując w ten sposób zniszczyć Kościół za pomocą ataku na jego księży. Zagranie stare jak świat – wielokrotnie widziałam, jak używano go w naszym kraju.

Zrzeszając katolickich robotników – Irlandczyków, Polaków, Włochów – w robotniczych organizacjach, komuniści zawsze próbowali poróżnić wiernych z księżmi, poprzez schlebianie świeckim i atakowanie kapłanów. Podczas hiszpańskiej wojny domowej komuniści w Stanach Zjednoczonych postępowali według wytycznych z Moskwy. Stanowili oni daleko wysuniętą placówkę sowieckiego imperium i w każdym szczególe współpracowali z Międzynarodówką Komunistyczną. Otrzymawszy polecenie utworzenia amerykańskiego kontyngentu Brygad Międzynarodowych, komunistyczni agenci portowi z Krajowego Związku Morskiego na Wschodnim Wybrzeżu zapewnili fałszywe paszporty i wysłali ową tajną armię do sojuszniczego kraju.

Ochotników do Brygady Abrahama Lincolna, czyli amerykańskiego oddziału Brygad Międzynarodowych, wyszukiwano w różnych związkach. Komuniści wykorzystali nazwisko Lincolna, jak zwykli to czynić z nazwiskami innych patriotów, ażeby poruszyć ludzi dla celów propagandowych. Muszę przyznać, że sama gładko przełykałam kłamstwa Partii na temat hiszpańskiej wojny domowej. Niewiele można się było na ten temat dowiedzieć od przywódców narodu amerykańskiego. Od czasu do czasu Partia wyciągała skądś kilku biednych, oszołomionych księży z Hiszpanii, którzy – jak nam wmawiano – byli republikanami, a więc „kapłanami ludu”, w przeciwieństwie do innych, faszystowskich księży. Patrząc wstecz łatwo mi dostrzec, jak zupełnie Partia wykrzywiła amerykańskie umiłowanie wolności i sprawiedliwości, żeby zyskać wsparcie emocjonalne dla sowieckiej awantury w Hiszpanii.

 

 

 

Artykuł Wstrząsające świadectwo wpływowej działaczki Komunistycznej Partii USA. „Wprowadziliśmy tysiąc stu mężczyzn do kapłaństwa, aby zniszczyć Kościół od wewnątrz” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/wstrzasajace-swiadectwo-wplywowej-dzialaczki-komunistycznej-partii-usa-wprowadzilismy-tysiac-stu-mezczyzn-do-kaplanstwa-aby-zniszczyc-kosciol-od-wewnatrz/feed/ 0
Watykański synod w cieniu homoherezji i skandalu. Wstrząsający reportaż. [WIDEO] https://niezlomni.com/watykanski-synod-w-cieniu-homoherezji-i-skandalu-wstrzasajacy-reportaz-wideo/ https://niezlomni.com/watykanski-synod-w-cieniu-homoherezji-i-skandalu-wstrzasajacy-reportaz-wideo/#respond Wed, 21 Nov 2018 08:25:02 +0000 https://niezlomni.com/?p=50396

Gdy w Watykanie zaczynał się Synod Młodych Kościołem wstrząsnęła publikacja listu arcybiskupa Carlo Marii Vigano. Były nuncjusz apostolski w USA ujawnił skalę homoseksualnej infiltracji części duchowieństwa.

Tymczasem podczas Synodu rozmawiano o osobach LGBT i o tym, czy w Kościele ma panować prymat Piotra, czy może demokracja… Synod w cieniu homoherezji. Zobacz wstrząsający reportaż PCh24.pl pt. „Synodalność w dobie kryzysu”.

Artykuł Watykański synod w cieniu homoherezji i skandalu. Wstrząsający reportaż. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/watykanski-synod-w-cieniu-homoherezji-i-skandalu-wstrzasajacy-reportaz-wideo/feed/ 0