Historia Niemiec – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Historia Niemiec – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Jak Peron sprowadził niemieckich zbrodniarzy do Argentyny. Prawdziwe oblicze Odessy, tajnej organizacji niosącej pomoc nazistom! [WIDEO] https://niezlomni.com/jak-peron-sprowadzil-niemieckich-zbrodniarzy-do-argentyny-prawdziwe-oblicze-odessy-tajnej-organizacji-niosacej-pomoc-nazistom-wideo/ https://niezlomni.com/jak-peron-sprowadzil-niemieckich-zbrodniarzy-do-argentyny-prawdziwe-oblicze-odessy-tajnej-organizacji-niosacej-pomoc-nazistom-wideo/#respond Mon, 09 Aug 2021 03:29:14 +0000 https://niezlomni.com/?p=51330

Niezwykłe śledztwo argentyńskiego dziennikarza ujawnia prawdę o ucieczce nazistów do przyjaznej im Argentyny. Prawdziwa Odessa to książka oparta na dogłębnej kwerendzie obszernych materiałów dokumentalnych, pochodzących z archiwów rządowych Argentyny, Szwajcarii, USA, Wielkiej Brytanii i Belgii. Przy jej pisaniu autor przeprowadził także osobiście wiele wywiadów.


W oparciu o dokumenty wywiadu krajów europejskich i amerykańskich Uki Goñi rysuje złożoną sieć międzynarodowych powiązań, która umożliwiła pod koniec wojny wyjazd do Argentyny setkom hitlerowców. Wśród nich znaleźli się zbrodniarze, tacy jak Klaus Barbie, Adolf Eichmann, Josef Mengele czy Erich Priebke.

Goñi dowodzi, iż po 1946 roku kwatera główna operacji przerzutu nazistów za ocean mieściła się w pałacu Juana Perona. Samego prezydenta Argentyny oskarża o przychylność i zaangażowanie w ten proceder. Dalsze ślady szlaków przerzutowych wiodą go ku Skandynawii, Szwajcarii i do Włoch, tropy odnajduje także w argentyńskim Kościele Katolickim i w samym Watykanie.


Prawdziwa Odessa przetłumaczona została na wiele języków, m.in. na: hiszpański, włoski, słoweński, portugalski i niemiecki. Odbiła się przy tym szerokim echem. Włoscy parlamentarzyści zażądali od urzędującego wówczas premiera Berlusconiego śledztwa w sprawie włoskiego kanału przerzutowego. Dochodzenia wszczęli także arcybiskup Genui Tarcisio Bertone oraz linie lotnicze KLM. Skazany na dożywocie SS-man Erich Priebke domagał się sądowego zakazu rozpowszechniania włoskiego przekładu książki i zadośćuczynienia za zniesławienie. Choć wielokrotnie wygrywał z mediami, tym razem przegrał.

Goñi skutecznie zdemaskował fałszerstwa oraz tajemne układy i przełamał to, co on sam określa mianem „ściany milczenia”.
„Sunday Times”

Dokonana przez Goñiego analiza napływu fali nazistów i kolaborantów do Argentyny jest imponująca i w pełni wiarygodna.
„Times Literary Supplement”

Niezwykły przykład dziennikarstwa śledczego oraz wielki przełom w dziedzinie badań historycznych.
„Time”

Uki Goñi ‒ argentyński autor zaangażowany w badania nad ucieczkami niemieckich zbrodniarzy z Europy. Koncentruje się przy tym na roli, jaką w przerzutach nazistów i ich kolaborantów odgrywały Watykan oraz władze Szwajcarii i Argentyny. Goñi urodził się w Waszyngtonie w 1953 roku, a wychowywał się w USA, Meksyku oraz Irlandii. Od 1975 roku mieszka w stolicy Argentyny, Buenos Aires.

W latach 1976‒83 pracował dla gazety „The Buenos Aires Herald”, z ramienia której tropił zbrodnie popełniane przez autorytarne rządy Argentyny. Jest także autorem książki na ten temat oraz opracowania dotyczącego związków Juana Peróna z Niemcami podczas II wojny światowej. Obecnie pisuje dla „The New York Timesa”, „The Guardiana” oraz magazynu „Time”, a także rozmaitych wydawnictw w Argentynie.

Uki Goñi, Prawdziwa Odessa. Wyd. Replika, Poznań 2021. Książkę można nabyć na stronie wydawnictwa Replika.

Fragment przedmowy

Od czasu zakończenia drugiej wojny światowej kwestia istnienia tajnej organizacji zajmującej się pomocą nazistowskim zbrodniarzom wojennym była tematem niezliczonych artykułów, filmów dokumentalnych, powieści i filmów. Niekiedy twierdzono, że przemierzając Atlantyk w łodziach podwodnych, główni przedstawiciele Trzeciej Rzeszy uniknęli sprawiedliwości. W Argentynie, gdzie mieszkam, istnieje wiele doniesień na temat nerwowych mężczyzn w nazistowskich uniformach, wysiadających z pontonów u wybrzeży Patagonii tuż po zakończeniu wojny. Nocami z wietrznych plaż zabierano spore skrzynie rzekomo wyładowane złotem (zrabowanym przez nazistów) i tajnymi dokumentami Hitlera, po czym przewożono je w głąb lądu do odizolowanych od świata kryjówek położonych w Andach. Według tych (najczęściej zmyślonych) rewelacji Hitler dożył swoich ostatnich dni w południowej Argentynie, gdzie został pochowany, zaś jego zastępca Martin Bormann osiedlił się nieopodal jako bogaty właściciel ziemski, najpierw na terenie Chile, potem w Boliwii, a w końcu w Argentynie.

Żadne z tych mało prawdopodobnych doniesień nie przykuło zbiorowej uwagi w takim stopniu, jak powieść Akta Odessy brytyjskiego pisarza Fredericka Forsytha.Autor ten opisał grupę byłych esesmanów związanych z tajną organizacją o nazwie Odessa (Organisation der ehemaligen SS-Angehöringen), której celem było nie tylko ratowanie nazistów przed wymiarem sprawiedliwości, ale także ustanowienie Czwartej Rzeszy zdolnej do zrealizowania niespełnionych marzeń Hitlera. Dzięki intensywnym pracom badawczym oraz własnemu doświadczeniu w pracy korespondenta agencji Reuters we wczesnych latach 60.XX wieku, Forsyth napisał powieść nie tylko wiarygodną, lecz zawierającą wiele istotnych faktów. Od czasu jej publikacji 30 lat temu dziennikarze wciąż spierają się o to, czy „prawdziwa” Odessa faktycznie istniała, choć szanowani badacze bardzo często rozwiewają te wątpliwości.


Mimo to w ciągu ostatnich dziesięciu lat stopniowe odtajnianie dokumentów w USA i Europie pozwoliło nam dotrzeć do faktów umożliwiających sprawdzenie autentyczności zarówno historii o przeżyciu Hitlera, jak i elementów o wiele bardziej przekonującej opowieści Forsytha. Historie wyłaniające się z analizy tych dokumentów nie przedstawiają podstarzałego Führera żyjącego spokojnie u podnóży Andów i usługujących mu wiernych nazistów. W aktach nie ma też nawet śladu organizacji o nazwie Odessa, ale obraz rzeczywistości jest w istocie ponury i wskazuje na istnienie prawdziwego zorganizowanego korytarza tranzytowego. Z dokumentów wynika, że „prawdziwa” Odessa była czymś więcej niż tylko wąską grupą nostalgicznych nazistów. W rzeczywistości chodziło o wiele powiązanych ze sobą frakcji nienazistowskich: instytucji watykańskich, alianckich agencji wywiadowczych oraz tajnych stowarzyszeń argentyńskich. Grupy te w kluczowych miejscach łączą się z francuskojęzycznymi zbrodniarzami wojennymi, chorwackimi faszystami, a nawet esesmanami z fikcyjnej Odessy. Wspólnym celem tej siatki było zapewnienie bezpieczeństwa poplecznikom Hitlera.


W Argentynie jednak trop odeski zanikał i istniało ryzyko, że ulegnie on całkowitemu zapomnieniu. Ślady prowadziły do biura prezydenckiego generała Juana Peróna; mogły więc zszargać dobre imię ukochanej przez Argentyńczyków żony Peróna, Evity, która po dziś dzień otaczana jest w kraju niemal religijną czcią. W świetle nieco spóźnionych odkryć dotyczących roli, jaką Szwajcaria odegrała w procederze ukrywania złota zrabowanego przez nazistów, nikogo nie zdziwił fakt, że Argentyna starała się zatrzeć niewygodne fakty. W 1992 r.w błysku fleszy peronistyczny rząd, kierowany wówczas przez prezydenta Carlosa Menema, wyraził zgodę na udostępnienie badaczom argentyńskich akt dotyczących nazistów. Dziennikarze z całego świata zjechali się do Buenos Aires w nadziei na odkrycie prawdy kryjącej się za plotkami o tajemnym pakcie między Perónem a Hitlerem, ale żadnych tego typu rewelacji nie ujawniono.

Reporterzy i badacze natknęli się jedynie na stos starych dokumentów „wywiadowczych”, zawierających głównie wyblakłe wycinki z gazet, wśród których nie było praktycznie żadnych nowych informacji. Akta dotyczące Bormanna, który tak naprawdę nie przetrwał upadku Berlina, zawierały artykuł prasowy informujący o jego rzekomym przetransportowaniu do Argentyny na pokładzie łodzi podwodnej. Brakowało dokumentów odnoszących się do Adolfa Eichmanna – architekta tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, najbardziej osławionego nazistowskiego zbrodniarza wojennego spośród wszystkich, którzy w istocie przybyli do Argentyny (z pomocą zarówno Kościoła katolickiego, jak i stworzonej przez Peróna grupy ratującej nazistów). Dziennikarze byli wyraźnie rozczarowani udostępnionymi aktami, lecz badacze po cichu (acz z zadowoleniem) przyznawali, że brak dowodów zdaje się potwierdzać coraz powszechniejszą wśród naukowców teorię o nieistnieniu Odessy i o indywidualnym organizowaniu sobie ewakuacji przez nazistów, którzy poszukując dróg do Argentyny, nie korzystali z żadnej zorganizowanej pomocy.

W 1996 roku, nieprzekonany jakże wygodnym brakiem dowodów, właśnie w takiej atmosferze rozpocząłem poszukiwania śladów nazistowskiej przeszłości Argentyny. Sądziłem (słusznie, jak się później okazało), że olbrzymia ilość materiałów czeka na odkrycie. Jeżeli „prawdziwa” Odessa kiedykolwiek istniała, bardzo chciałem znaleźć jakiekolwiek jej ślady.

Większość kluczowych dla sprawy dokumentów została rzekomo zniszczona w 1955 roku w Buenos Aires w ostatnich dniach rządów Peróna, a potem w 1996 r., kiedy to podobno nakazano spalenie poufnych akt imigracyjnych dotyczących przybycia do Argentyny nazistowskich zbrodniarzy wojennych. Mimo to intrygujące poszlaki odkryte w innego rodzaju argentyńskich aktach, które jakimś cudem przetrwały tamten okres, zaprowadziły mnie do Belgii, gdzie trafiłem na istotne informacje związane z ukrywaną przez rząd organizacją przypominającą Odessę, które uchowały się przed przeprowadzającymi informacyjną czystkę Argentyńczykami. Ze Szwajcarii otrzymałem setki stron rządowych dokumentów, w których szczegółowo opisano udział antysemickich oficjeli szwajcarskich w organizowanych przez Peróna akcjach ratowania nazistów. Natomiast cierpliwe poszukiwania w brytyjskich archiwach powojennych w Londynie zaowocowały odkryciem, że w ochronę tych zbrodniarzy wojennych bezpośrednio zaangażowała się także Stolica Apostolska. Dokumenty, o które poprosiłem rząd Stanów Zjednoczonych, powołując się na ustawę Freedom of Information Act, pomogły dowieść, że najważniejszy urzędnik w rządzie Peróna, zajmujący się wywożeniem nazistów do Argentyny, był w istocie tajnym agentem SS wysłanym z Berlina w 1945 r.w celu rozpoczęcia tajnej misji po zakończeniu wojny. Odtajnione dokumenty CIA pomogły mi też odkryć, w jaki sposób złoto zrabowane serbskim i żydowskim ofiarom chorwackiego nazistowskiego rządu marionetkowego trafiło w latach 50.XX wieku do Argentyny.

To zaskakujące, że czasami łatwiej było mi uzyskać dostęp do zagranicznych archiwów (w USA i w Europie), niż do dokumentów krajowych. W Argentynie proces badawczy postępował wyjątkowo wolno. Pracę spowalniał opór rządowych oficjeli oraz niechęć do udzielania wywiadów ze strony pozostałych przy życiu osób biorących udział w operacji ratowania nazistów. Jedno stało się jasne: proces wymazywania informacji był tak skuteczny, że w poszczególnych krajach zachowały się jedynie pojedyncze elementy całej układanki. Zmuszony byłem kompilować i porównywać informacje dostępne w Brukseli, Bernie, Londynie, Maryland i Buenos Aires. Było to gigantyczne przedsięwzięcie, w trakcie którego musiałem uzyskać kopie tysięcy stron dokumentów i indeksować je wszystkie, pracując jednocześnie w czterech językach (francuski, niemiecki, angielski i hiszpański), zanim dało się zrozumieć całość. Nawet takie wysiłki okazały się jednak niewystarczające, ponieważ uzyskana w ten sposób dokumentacja miała niezliczone luki, które udało mi się wypełnić dopiero po przeprowadzeniu blisko dwustu wywiadów. Wszystko zajęło sześć lat wytężonej pracy, ale w końcu – po raz pierwszy – rozproszone fragmenty układanki przedstawiającej operację pomocy nazistom zaczęły się układać w przerażającą całość.

Artykuł Jak Peron sprowadził niemieckich zbrodniarzy do Argentyny. Prawdziwe oblicze Odessy, tajnej organizacji niosącej pomoc nazistom! [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jak-peron-sprowadzil-niemieckich-zbrodniarzy-do-argentyny-prawdziwe-oblicze-odessy-tajnej-organizacji-niosacej-pomoc-nazistom-wideo/feed/ 0
Tak po II wojnie Niemcy widzieli granicę polsko-niemiecką. Oto fragment ze znanego programu telewizyjnego (wideo) https://niezlomni.com/tak-po-ii-wojnie-niemcy-widzieli-granice-polsko-niemiecka-oto-fragment-ze-znanego-programu-telewizyjnego-wideo/ https://niezlomni.com/tak-po-ii-wojnie-niemcy-widzieli-granice-polsko-niemiecka-oto-fragment-ze-znanego-programu-telewizyjnego-wideo/#comments Fri, 28 Sep 2018 11:12:15 +0000 https://niezlomni.com/?p=50169

Takie obrazki w latach 60. aż do początków lat 70. w RFN nie należały do rzadkości, ale z dzisiejszej perspektywy mogą szokować. W programie Petera Frankenfelda Wrocław znalazł się poza Polską. To ówczesny standard w narracji historycznej RFN.

Oto fragment programu:

A tak wyglądały ówczesne atlasy:

Tu kilka innych map:

https://niezlomni.com/mapa-polski-1969-r-ziemie-odzyskane-jako-tymczasowa-polska-administracja/

Artykuł Tak po II wojnie Niemcy widzieli granicę polsko-niemiecką. Oto fragment ze znanego programu telewizyjnego (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tak-po-ii-wojnie-niemcy-widzieli-granice-polsko-niemiecka-oto-fragment-ze-znanego-programu-telewizyjnego-wideo/feed/ 2
Tajemnica syna Goebbelsów, który jako jedyny przeżył wojnę. Teraz to jedna z najbogatszych rodzin w Europie. ,,Komuś najwidoczniej zależy na tym, by Polacy nie dowiedzieli się” (wideo) https://niezlomni.com/tajemnica-syna-goebbelsow-ktory-jako-jedyny-przezyl-wojne-teraz-to-jedna-z-najbogatszych-rodzin-w-europie-wideo/ https://niezlomni.com/tajemnica-syna-goebbelsow-ktory-jako-jedyny-przezyl-wojne-teraz-to-jedna-z-najbogatszych-rodzin-w-europie-wideo/#comments Tue, 29 May 2018 09:54:21 +0000 https://niezlomni.com/?p=47918 Syn Goebbelsów i potęga BMW. Kim był Harald Quandt

W 1945 roku Joseph i Magda Goebbels popełniają samobójstwo. Wcześniej otrują swoje dzieci. Ocaleje tylko Harald Quandt, który w tym czasie był na froncie. Rodzina Quandt jest dziś najbogatszą rodziną Niemiec. Ich majątek szacowany jest na 26 mld dolarów. Majątek, który zawdzięczają pracy przymusowych robotników podczas II Wojny Światowej.

Co ciekawe, materiał pierwotnie zamieszczony w serwisie YouTube, został zdjęty. Oto co pisze autor nagrania:

W związku z tym, że nasz film po nocie prawnej został zdjęty z Youtube'a (Z czym prawdopodobnie BMW BMW Polska nie mają nic wspólnego) zamieszczam go tutaj. Komuś najwidoczniej zależy na tym, by Polacy nie dowiedzieli się o tym, jakich właścicieli i jakie korzenie ma BMW. Jedyne o co mogę was prosić to udostępnienia.

https://niezlomni.com/najbogatsi-niemcy-to-potomkowie-magdy-goebbels-ogromny-majatek-zostal-zebrany-dzieki-m-in-produkcji-amunicji-dla-armii-hitlera-zawlaszczeniu-mienia-wlascicieli-fabryk-zydowskiego-pochodzenia-i-prac/

źródło: Youtube.com/ciekawehistorie

Artykuł Tajemnica syna Goebbelsów, który jako jedyny przeżył wojnę. Teraz to jedna z najbogatszych rodzin w Europie. ,,Komuś najwidoczniej zależy na tym, by Polacy nie dowiedzieli się” (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tajemnica-syna-goebbelsow-ktory-jako-jedyny-przezyl-wojne-teraz-to-jedna-z-najbogatszych-rodzin-w-europie-wideo/feed/ 3
22 marca 1933 r. powstał pierwszy niemiecki obóz zagłady. Rzadkie nagranie pokazuje upiorną prawdę o tym miejscu (wideo+18) https://niezlomni.com/22-marca-1933-r-powstal-pierwszy-niemiecki-oboz-zaglady-rzadkie-nagranie-pokazuje-upiorna-prawde-o-tym-miejscu-wideo18/ https://niezlomni.com/22-marca-1933-r-powstal-pierwszy-niemiecki-oboz-zaglady-rzadkie-nagranie-pokazuje-upiorna-prawde-o-tym-miejscu-wideo18/#comments Fri, 23 Mar 2018 12:54:35 +0000 https://niezlomni.com/?p=48172 22 marca 1933 r. powstał obóz w Dachau. Przeszło przez niego ponad 206 tys. więźniów. 1/3 ofiar stanowili Polacy. Było to nie tylko miejsce zagłady,…

Artykuł 22 marca 1933 r. powstał pierwszy niemiecki obóz zagłady. Rzadkie nagranie pokazuje upiorną prawdę o tym miejscu (wideo+18) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/22-marca-1933-r-powstal-pierwszy-niemiecki-oboz-zaglady-rzadkie-nagranie-pokazuje-upiorna-prawde-o-tym-miejscu-wideo18/feed/ 2
Ulubiony komandos Hitlera. Po wojnie mordował dla… izraelskiego Mossadu (wideo) https://niezlomni.com/komandos-hitlera-otto-skorzeny-pracowal-dla-mossadu/ https://niezlomni.com/komandos-hitlera-otto-skorzeny-pracowal-dla-mossadu/#comments Wed, 28 Feb 2018 17:46:42 +0000 https://niezlomni.com/?p=47809 Komandos Hitlera Otto Skorzeny pracował dla Mossadu / fot. screen Youtube / Ale Historia

Komandos Hitlera Otto Skorzeny pracował dla Mossadu: Otto Skorzeny podczas II wojny światowej zasłynął przeprowadzeniem spektakularnych operacji komandosów. Jednak po wojnie z jego usług korzystał.... izraelski Mossad. Prasa do tych informacji dotarła w 1989, sam izraelski wywiad oficjalnie potwierdził ten fakt dopiero w 2016 roku.

https://youtu.be/r3nys03K7Qk

Skorzenny zmarł w 1975 roku. Jego ciało zostało poddane kremacji, prochy umieszczono w Döblinger Friedhof w Wiedniu. Oto charakterystyczne obrazki z pogrzebu:

https://youtu.be/Oz6tBrK58u4

Artykuł Ulubiony komandos Hitlera. Po wojnie mordował dla… izraelskiego Mossadu (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/komandos-hitlera-otto-skorzeny-pracowal-dla-mossadu/feed/ 2
Tuż przed wybuchem wojny Roosevelt prosi Niemcy, żeby nie atakowały następujących krajów. Ta reakcja w Reichstagu na żart Hitlera jest bardzo wymowna… [WIDEO] https://niezlomni.com/zart-hitlera-w-odpowiedzi-na-list-roosevelta/ https://niezlomni.com/zart-hitlera-w-odpowiedzi-na-list-roosevelta/#respond Fri, 23 Feb 2018 11:58:41 +0000 https://niezlomni.com/?p=47543

14 kwietnia 1939 roku Franklin D. Roosevelt wysłał Adolfowi Hitlerowi list (jego adresatem był także Benito Mussolini). Mimo dobrych intencji spadła na niego lawina krytyki, a w żart obrócił go sam Hitler.

- Czy jest Pan skłonny zagwarantować, że niemieckie siły zbrojne nie zaatakują terytorium następujących niepodległych krajów

- pytał prezydent USA w liście i wymieniał:

Finlandia, Estonia, Łotwa, Litwa, Szwecja, Norwegia, Dania, Holandia, Belgia, Wielka Brytania i Irlandia, Francja, Portugalia, Hiszpania, Szwajcaria, Liechtenstein, Luksemburg, Polska, Węgry, Rumunia, Jugosławia, Rosja, Bułgaria, Grecja, Turcja, Irak, kraje arabskie, Syria, Palestyna, Egipt i Iran.

Hitler w 2,5-godzinnej mowie w Reichstagu odniósł się do wszystkich punktów listu, a odczytanie wszystkich krajów, których Niemcy miały nie atakować, wywołały salwy śmiechu, które wiele mówią o nastrojach w kraju na kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej...

https://youtu.be/aESt39w1plI

Artykuł Tuż przed wybuchem wojny Roosevelt prosi Niemcy, żeby nie atakowały następujących krajów. Ta reakcja w Reichstagu na żart Hitlera jest bardzo wymowna… [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zart-hitlera-w-odpowiedzi-na-list-roosevelta/feed/ 0
Cały świat mówi o Jedwabnem, a nad tą zbrodnią panuje zmowa milczenia. Jak w stodole w Gardelegen zginęło 1016 osób, w większości Polacy [FOTO +18] https://niezlomni.com/zbrodnia-w-gardelegen-3-kwietnia-1945-r-niemcy-spalili-1016-osob-w-stodole/ https://niezlomni.com/zbrodnia-w-gardelegen-3-kwietnia-1945-r-niemcy-spalili-1016-osob-w-stodole/#comments Tue, 13 Feb 2018 05:00:13 +0000 http://niezlomni.com/?p=29165 zbrodnia w Gardelegen / fot. Wikipedia

Zbrodnia w Gardelegen. Znana jest natomiast liczba więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych, kilku narodowości, w przeważającej większości Polaków - bo ich ekshumowano - spalonych przez Niemców w ostatnich chwilach wojny, 13 kwietnia 1945 r., w stodole w Gardelegen pod Magdeburgiem, w Niemczech. Liczba ta wynosi 1016 osób.

W wymienionym dniu, w przeddzień wejścia wojsk amerykańskich, Niemcy z obozu koncentracyjnego w Mauthausen i z okolicznych mniejszych obozów zebrali ponad tysiąc więźniów. Zgromadzili ich w Gardelegen, w stodole wysłanej słomą, gdy już nad okolicą przelatywały amerykańskie samoloty. Stodołę otaczał tłum uzbrojonych Niemców: esesmanów, żołnierzy Reichswehry, młodzieży z Hitlerjugend, cywilów. Drzwi do stodoły pozamykano, na zewnątrz słychać było głosy, rozmowy, śmiechy, tupot nóg. Stodołę podpalono. Uwięzieni w niej szmatami, kocami stłumili chwilowo ogień. Niemcy skierowali wówczas w kierunku stodoły ogień karabinowy, wrzucali granaty, wzniecające płomienie. Uwięzieni początkowo sądzili, że to alianckie samoloty bombardują stodołę. Rozległy się jęki, krzyki, wołania: Mordują! Wewnątrz stodoły była krew, miazga trupów. Siedem osób wydobyło się z morza ognia, poszerzając rękami i nożami szpary w cementowych ścianach stodoły. Przedostali się z płonącej stodoły, spod masy trupów, na zewnątrz. Pomogła noc. Trzech zostało zabitych, reszta się uratowała - wszyscy Polacy. Pozostali spłonęli w stodole.

Żołnierze 102. amerykańskiej Infantry Division, która wkroczyła nad ranem do Gardelegen (wśród nich także Amerykanie polskiego pochodzenia), zobaczyli sczerniały od ognia i dymu beton stodoły, z rozwalonymi drzwiami, a za nimi, osłupiali z przerażenia, dostrzegli stosy nadpalonych trupów. W obliczu niesłychanej zbrodni, przejęci zgrozą, rozstrzelali z miejsca 22 esesmanów znajdujących się w pobliżu, mimo że jeden, prosząc o litość, całował ich buty.

W Gardelegen Amerykanie natychmiast przystąpili do grzebania ciał pomordowanych w stodole więźniów. Pod stosem trupów znaleźli dających oznaki życia siedmiu Polaków, trzech Rosjan i straszliwie popalonego Francuza. Buldożerami amerykańscy żołnierze pogłębili pobliską fosę. Zrobili w niej miejsce na grzebanie zabitych, w większości Polaków. Do grzebania częściowo spalonych ponad tysiąca zwłok Amerykanie zmobilizowali Niemców, mieszkańców Gardelegen i okolicznych miejscowości. Część z nich przed kilkudziesięciu godzinami asystowała bądź brała udział w mordowaniu zapędzonych do stodoły Polaków i więźniów innych narodowości.

W niecodziennym, swoistym pochodzie szli teraz ku fosie elegancko ubrani, schludni, ogoleni, szacowni mężczyźni, mieszkańcy Gardelegen, by pochować w dole niedopalone strzępy ludzkie. Żonom tych mężczyzn nakazali Amerykanie wydać wszystkie prześcieradła. I szli tak z prześcieradłami, porządnie złożonymi na rękach, błyszczącymi bielą, do miejsca pomordowania więźniów. Kiedy dotarli do stodoły, Amerykanie kazali im całować resztki ludzkie, których nie strawił w stodole ogień. Następnie polecili Niemcom, mieszkańcom Gardelegen, owijać nadwęglone zwłoki w przyniesione z ich domów prześcieradła i nieść je w stronę fosy. Tam przekazywali oni owinięte ciała swoim współrodakom, układającym je w dole. Czynili to, tytułując siebie wzajemnie, z całą powagą: Herr Doctor, Herr Ingenieur, Herr Geheimrat.

W dwu turach przenieśli Niemcy ofiary z miejsca zbrodni do miejsca pochowania. W pierwszej turze przeniesiono 574 popalone ciała, w drugiej - 442. Łącznie mieszkańcy Gardelegen na rozkaz Amerykanów przenieśli spod stodoły do dołów grzebalnych, ucałowawszy uprzednio i zawinąwszy w prześcieradła, 1016 ciał pomordowanych - przeważnie Polaków.

Po pewnym czasie Amerykanie polecili Niemcom zbudować w Gardelegen, dla ofiar ich mordu, odrębny cmentarz. Przeniesiono tam ekshumowane ciała. Na cmentarzu tym stanęło 1016 krzyży. Spaleni, różnych narodowości, byli chrześcijanami. Tylko 4 krzyże opatrzone są imieniem i nazwiskiem. Na 301 widnieją wyłącznie numery obozowe. Reszta, 711 krzyży, to krzyże nie tylko bezimienne, ale nawet bez numeru obozowego, nadanego przez Niemców.

Jeden dzień dzielił ich wszystkich od wyzwolenia z niemieckiej niewoli. Dnia tego nie doczekali. Opis ich gehenny i męczeńskiej śmierci w stodole w Gardelegen przedstawił, o wiele szerzej, już przed ponad trzydziestu laty, Melchior Wańkowicz*. Wykorzystał on relacje przekazane mu przez uratowanych z masakry w Gardelegen Polaków. Poszukiwał ich nawet w Ameryce. Dotarł także do materiałów archiwalnych, ustnych relacji niemieckich i amerykańskich. W swoich publikacjach zamieścił zdjęcia resztek stodoły w Gardelegen, w której Niemcy spalili 1016 więźniów z okolicznych obozów. W jednej z książek Wańkowicz prezentuje również zdjęcie okolicznościowej tablicy w Gardelegen, informującej w języku angielskim i niemieckim o dokonanej tam zbrodni.

 

Publikacje M. Wańkowicza zawierają zaledwie część dokumentacji dotyczącej spalenia przez Niemców w Gardelegen ponad tysiąca zniewolonych przez nich ludzi. Wańkowicz stwierdza: "Mam dokumenty, zeznania". Pisarz już nie żyje. Dokumenty te i zeznania być może znajdują się w posiadaniu rodziny... Nie zostały dotąd udostępnione badaczom. Zawierać mogą niewątpliwie znaczące szczegóły dotyczące zbrodni ludobójstwa dokonanej przez Niemców w Gardelegen, a niewykluczone, że i w innych miejscach.

Instytut Pamięci Narodowej powinien jak najszybciej zainteresować się zbrodnią dokonaną w Gardelegen, w większości na Polakach. Idąc w ślad za spuścizną dokumentacyjną M. Wańkowicza, IPN musi dotrzeć do archiwaliów niemieckich i dokumentacji amerykańskiej oraz rychło zdobyć relacje ocalonych od masakry w Gardelegen Polaków, o ile oni jeszcze żyją. IPN nie może poprzestawać wyłącznie na badaniach okoliczności spalenia przez Niemców kilkuset Żydów w Jedwabnem. Ma obowiązek wyjaśnienia również okoliczności spalenia przez Niemców jeszcze większej liczby Polaków w stodole w Gardelegen, k. Magdeburga w Niemczech.

Postawiono tam 1016 krzyży. Niemych krzyży. Czy jeszcze tam stoją? Obowiązkiem IPN względem narodu polskiego jest sprawdzić to i sprawę zbrodni w Gardelegen dogłębnie wyjaśnić.

Ryszard Bender, tekst ukazał się w tygodniku Niedziela / fot. Wikipedia

 

Artykuł Cały świat mówi o Jedwabnem, a nad tą zbrodnią panuje zmowa milczenia. Jak w stodole w Gardelegen zginęło 1016 osób, w większości Polacy [FOTO +18] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zbrodnia-w-gardelegen-3-kwietnia-1945-r-niemcy-spalili-1016-osob-w-stodole/feed/ 13
Niemiecka badaczka zdziwiona, że Polacy nie protestowali wobec mordów na Żydach. Tę odpowiedź koniecznie trzeba przeczytać [WIDEO] https://niezlomni.com/niemiecka-badaczka-zdziwiona-ze-polacy-protestowali-wobec-mordow-zydach-odpowiedz-koniecznie-trzeba-przeczytac-wideo/ https://niezlomni.com/niemiecka-badaczka-zdziwiona-ze-polacy-protestowali-wobec-mordow-zydach-odpowiedz-koniecznie-trzeba-przeczytac-wideo/#comments Thu, 08 Feb 2018 15:49:06 +0000 https://niezlomni.com/?p=46833

Stefanie Schüler-Springorum zajmuje się badaniami nad antysemityzmem na uniwersytecie w Berlinie. Na łamach ,,Süddeutsche Zeitung" ubolewa, że w trakcie okupacji Polski nie było żadnych protestów Polaków wobec mordów przeprowadzanych przez nazistów. Kuriozalne słowa, szczególnie w zderzeniu coraz lepiej udokumentowanymi faktami na temat rzeczywistego położenia Polaków. Mówił o tym sędzia i autor książki "Zwyczajny faszyzm" Maciej Mitera na antenie Telewizji Republika.

Schüler-Springorum zachowanie Polaków tłumaczy przedwojennym antysemityzmem, który miał skutkować tym, że jej zdaniem niewielu Polaków udzieliło pomocy prześladowanym Żydom. Najwidoczniej nie ma pojęcia o realiach panujących na terenach okupowanych przez Niemcy.

Tak jak Żydzi. Polak był przedmiotem w Generalnym Gubernatorstwie. Nie byliśmy obywatelami Rzeszy, nie byliśmy obywatelami II RP, nie byliśmy cudzoziemcami. Był to świetnie zorganizowany system zbrodniczy. Plan był jeden – eksterminacja ludności

- powiedział Mitera .

Bardzo zainteresowało mnie położenie naszych obywateli, pole jakie dostali Polacy, którzy byli w Generalnym Gubernatorstwie. Był to przedziwny twór. Władza i kierownictwo III Rzeszy nie miało konkretnych planów wobec Generalnego Gubernatorstwa. Niemcy chcieli tam stworzyć system kolonialny. Ścisk ponad miarę i niewolnicza eksploatacja – taki był zamysł Niemców, którzy utworzyli Generalne Gubernatorstwo

- wyjaśniał i zdradził ciekawy fakt na temat rzeczywistych twórców niemieckiej machiny śmierci.

Churchill mówił o pruskich korzeniach nazizmu. Ale to Austriacy jako pierwsi grali skrzypce w eksterminacji. To jest udokumentowane. Austria uzurpuje sobie pozycję ofiary. Jestem prawnikiem i sędzią i razi mnie pomieszanie ról – pokrzywdzony i sprawca

- powiedział.

Cały system miał na celu zniszczyć naszą narodowość i państwowość. Przeniesienie stolicy do Krakowa też było świadome. Chodziło o umniejszenie roli Warszawy

- tłumaczył w trakcie programu i wskazywał, jak metodycznie został opracowany atak na Polskę.

Niemcy wchodząc w 1939 r. mieli znakomicie rozpracowane jednostki i struktury. Jeżeli rabowali, to wiedzieli co rabować, jeżeli grabili, wiedzieli co grabić, jeżeli mordowali, wiedzieli kogo mordować

- powiedział i wypowiedział słowa, które można odnieść jako puentę do tego, co twierdzi cytowana na wstępie ,,badaczka":

Łatwo jest opowiadać jak się zachowywało społeczeństwo w tamtych czasach. Było to miasto paragrafu śmierci. Wszelkie działania były karane śmiercią. Za sam zamiar skazywano na śmierć

https://youtu.be/tGJqtG-Wxso

źródło: Telewizja Republika / Sueddeutsche Zeitung

Artykuł Niemiecka badaczka zdziwiona, że Polacy nie protestowali wobec mordów na Żydach. Tę odpowiedź koniecznie trzeba przeczytać [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/niemiecka-badaczka-zdziwiona-ze-polacy-protestowali-wobec-mordow-zydach-odpowiedz-koniecznie-trzeba-przeczytac-wideo/feed/ 10
Dziesięć dni przed wybuchem II wojny światowej Hitler rozkazywał: Zabijać bez litości mężczyzn, kobiety i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy. Polska zostanie wyludniona… https://niezlomni.com/dziesiec-dni-wybuchem-ii-wojny-swiatowej-hitler-rozkazywal-zabijac-bez-litosci-mezczyzn-kobiety-dzieci-polskiego-pochodzenia-polskiej-mowy-polska-zostanie-wyludniona/ https://niezlomni.com/dziesiec-dni-wybuchem-ii-wojny-swiatowej-hitler-rozkazywal-zabijac-bez-litosci-mezczyzn-kobiety-dzieci-polskiego-pochodzenia-polskiej-mowy-polska-zostanie-wyludniona/#respond Sun, 04 Feb 2018 18:55:52 +0000 https://niezlomni.com/?p=46625

Powstanie obozu „Auschwitz-Birkenau” i jego działalność nieodłącznie związane były z nazistowską ideologią i polityką. Lata poprzedzające wybuch II wojny światowej stanowiły preludium tego, co stało się później. Poniżej fragment książki ,,Auschwitz - Rezydencja śmierci".

"Daliśmy narodowi niemieckiemu nową ideę" - powiedział Adolf Hitler po objęciu władzy w 1933 roku. Nienawiść do demokracji, marksizmu i Żydów oraz przekonanie, że Niemcy są narodem stojącym ponad innymi, że nordycka krew jest najlepszą krwią, a Niemcy przewyższają wszystko i wszystkich, to zasadnicze elementy nazistowskiej ideologii. Jej celem było stworzenie takiego społeczeństwa, z którego wyeliminuje się tych, którzy nie pasowali do definicji "czystego rasowo" Niemca. Żydzi byli głównym celem tej eliminacji, ale obejmowała ona również inne grupy, między innymi ludzi niepełnosprawnych, a także Sinti i Romów.

Z ideą wyższości rasy aryjskiej i wyjątkowości Niemców wiązało się dążenie do ekspansji terytorialnej. Zarówno polityka wewnętrzna, jak i zagraniczna, prowadzona w Niemczech po objęciu władzy przez Adolfa Hitlera, podporządkowane były realizacji wszystkich tych celów.

Jeszcze dwa lata przed wybuchem II wojny światowej, w listopadzie 1937 roku na tajnej naradzie z udziałem dowódców wojskowych i ministra spraw zagranicznych Trzeciej Rzeszy kanclerz Adolf Hitler powiedział:

"W naszym przypadku nie idzie o zdobycie ludzi, lecz wyłącznie przestrzeni nadającej się do celów rolniczych".

Program partii hitlerowskiej równie jasno definiował zamierzenia nazistów:

"Domagamy się ziemi i gleby (kolonii) dla wyżywienia naszego narodu i osiedlenia nadwyżki naszej ludności".

Dziesięć dni przed wybuchem II wojny światowej w przemówieniu do generałów Hitler powiedział:

"Wydałem rozkaz i każę rozstrzelać każdego, kto by chociaż jednym słowem usiłować skrytykować, że celem wojny nie jest osiągnięcie oznaczonych linii, lecz fizyczne zniszczenie przeciwnika. W tym celu przygotowałem na razie tylko na wschodzie moje oddziały Totenkopf, rozkazując im zabijać [...] bez litości mężczyzn, kobiety i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy. Tylko w ten sposób zdobędziemy przestrzeń życiową, której potrzebujemy. [...] Polska zostanie wyludniona i zasiedlona Niemcami".

(…) Na początku wojny Hitler wydał rozkaz zamordowania w Niemczech ludzi ułomnych fizycznie i uznanych za umysłowo chorych. Specjalne komisje lekarskie wybrały tych, których ich zdaniem należało zabić. Ludzie ci kierowani byli do sześciu ośrodków eutanazji znajdujących się na terenie Trzeciej Rzeszy, gdzie uśmiercano ich w komorach gazowych, skonstruowanych specjalnie do tego celu. Akcja ta stanowiła zapowiedź późniejszych akcji wyniszczających na ogromną skalę, realizowanych przez nazistów w okupowanej Polsce.

Po zajęciu Polski, a następnie ataku na inne kraje i ich podboju, znaczna część Europy znalazła się pod hitlerowską okupacją. Jeszcze przed wybuchem wojny Niemcy zajęli Czechy i Morawy. W kwietniu 1940 roku wojska niemieckie zaatakowały i zajęły Danię i Norwegię, w maju 1940 roku Belgię, Holandię i Francję, w kwietniu 1941 roku Jugosławię i Grecję, w czerwcu 1941 roku uderzyły na swego niedawnego sojusznika - Związek Radziecki.

(…) Część ludności okupowanych krajów hitlerowcy uznali za rasy niższe, mniej wartościowe i przeznaczone do szybkiej zagłady jeszcze w czasie wojny lub na stopniowe wyniszczenie. Powstawały różne plany od projektów przymusowych przesiedleń, masowej sterylizacji do fizycznej likwidacji. W 1942 roku Himmler powiedział wyraźnie: "Naszym zadaniem nie jest germanizowanie Wschodu w dawnym tego słowa znaczeniu, [...] chcemy natomiast zadbać o to, aby na Wschodzie żyli ludzie rzeczywiście czysto niemieckiej, germańskiej krwi".

Pod bezpośrednim nadzorem Himmlera opracowano tzw. Generalny Plan Wschodni (General Plan Ost), który przewidywał przesunięcie granicy etnicznej Rzeszy o około 1000 km na wschód i przeznaczenie zajętych w ten sposób terenów dla niemieckich osadników. Miejscowa ludność, Słowianie i inne narody miały zostać wysiedlone za Ural lub częściowo wyniszczone. Przewidywano objęcie tą akcją m.in. 80-85 proc. Polaków.

(…) Najbardziej tragiczny los dotknął europejskich Żydów. Zgodnie z planem całkowitej zagłady tego narodu, zwanym przez hitlerowców "ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej", mieli oni być całkowicie odizolowani od pozostałej ludności, a następnie, jeszcze podczas wojny, wymordowani. Ofiarami nazizmu stali się również Słowianie, głównie Polacy i Rosjanie, a także rosyjscy jeńcy wojenni, ale ich zagłada miała przebiegać w inny sposób. Żydów odróżniało od innych ofiar to, że odbierano im fundamentalne prawo do życia, najbardziej ludzkie prawo do istnienia. Mordowani byli nie z powodu udziału w ruchu oporu czy przynależności do jakiejś partii, organizacji, ale tylko dlatego, że urodzili się Żydami. Kryterium zagłady stała wyłącznie przynależność do danej "rasy". Elie Wiesel, były więzień KL Auschwitz i laureat pokojowej Nagrody Nobla, słusznie powiedział, że nie wszystkie ofiary nazizmu były Żydami, ale wszyscy Żydzi byli ofiarami.

W wielu wypowiedziach przedstawicieli niemieckich władz znajdują się odniesienia do polityki nakreślonej przez nazistów. Otto Thierack, minister sprawiedliwości Trzeciej Rzeszy określił cele, jakie zamierzono osiągnąć w czasie wojny: "Naród niemiecki należy całkowicie uwolnić od Polaków, Rosjan, Żydów i Cyganów", a Hans Frank, gubernator Rzeszy na okupowanych ziemiach polskich powiedział jasno, że Żydzi są rasą, która musi ulec kompletnej zagładzie.

Przed wojną największe procentowo skupisko Żydów (w stosunku do ogółu ludności) znajdowało się w Polsce. Kraj ten od średniowiecza zamieszkiwany był przez Żydów, którzy zachowali tu i rozwijali własne formy życia religijnego, bogatą kulturę i obyczajowość. Niektórzy z nich zasymilowali się z polskim społeczeństwem i aktywnie uczestniczyli w jego kulturalnym i politycznym życiu. Na ziemiach polskich mieszkało ponad 3 000 000 Żydów, co stanowiło około 10 proc. populacji Polski, a jednocześnie ponad 1/4 ogółu europejskich Żydów.

[caption id="attachment_46626" align="aligncenter" width="300"]Auschwitz - Rezydencja śmierci Auschwitz - Rezydencja śmierci[/caption]

Artykuł Dziesięć dni przed wybuchem II wojny światowej Hitler rozkazywał: Zabijać bez litości mężczyzn, kobiety i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy. Polska zostanie wyludniona… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dziesiec-dni-wybuchem-ii-wojny-swiatowej-hitler-rozkazywal-zabijac-bez-litosci-mezczyzn-kobiety-dzieci-polskiego-pochodzenia-polskiej-mowy-polska-zostanie-wyludniona/feed/ 0
„Towarzysze, zostaliśmy wybrani przez Führera, żeby bronić u jego boku stolicy Rzeszy przed inwazją Europy, prowadzoną przez hordy stalinowskie”. Opowieść o sile propagandy. Historia Francuzów broniących Berlin w 1945 r. [WIDEO] https://niezlomni.com/towarzysze-zostalismy-wybrani-przez-fuhrera-zeby-bronic-u-jego-boku-stolicy-rzeszy-przed-inwazja-europy-prowadzona-przez-hordy-stalinowskie-opowiesc-o-sile-propagandy-historia-francuzow-broni/ https://niezlomni.com/towarzysze-zostalismy-wybrani-przez-fuhrera-zeby-bronic-u-jego-boku-stolicy-rzeszy-przed-inwazja-europy-prowadzona-przez-hordy-stalinowskie-opowiesc-o-sile-propagandy-historia-francuzow-broni/#comments Fri, 12 Jan 2018 17:43:01 +0000 https://niezlomni.com/?p=45990

Stolicę otaczał nimb sławy. Kanclerz Hitler dokonał wyboru, zwyciężyć w niej lub umrzeć tam, a Rosjanie byli gotowi na wszystko, by zdobyć ją jak najszybciej. Wieści o misji do Berlina rozeszły się po kwaterach lotem błyskawicy. Każdy z żołnierzy miał wybór: walka do końca albo pozostanie na tyłach. Oddział sformowano natychmiast. Składał się w całości z 57 Batalionu SS, jednej kompani z 58 Batalionu SS oraz Kompanii Honorowej.

Rostainga i jego ludzi przepełniała duma, gdyż jako jedyna kompania z 58 Batalionu zostali wybrani do wyjazdu do Berlina. Wszystkie pozostałe jednostki bojowe z „Charlemagne” miały zostać przygotowane do wyruszenia w drugim eszelonie, dzień później.

Rozdano amunicję i broń. Prawie każdy z grenadierów 57 Batalionu został uzbrojony w karabinek automatyczny Stg44. Ochotnicy z kompanii Rostainga nie mieli tyle szczęścia. Tylko jeden na trzech żołnierzy otrzymał tę broń. Każdy pluton wyposażono w ciężki MG 42. Nie zapomniano rzecz jasna o groźnych pancerfaustach (granatnikach ręcznych). Po raz pierwszy i ostatni hojnie rozdano racje żywnościowe, jednak wielu ochotników wolało włożyć do kieszeni więcej amunicji niż jedzenie. Wcześniej, około 10 kwietnia, jednostka otrzymała również nowe mundury maskujące, składające się z kurtki i spodni kamuflażowych uszytych z materiału drelichowego o wzorze groszkowym. Tutaj znowu ludzie Rostainga poczuli się pokrzywdzeni, gdyż zabrakło dla nich całych kompletów. Dostali jedynie spodnie górną część umundurowania stanowiły tradycyjne bluzy uszyte z sukna feldgrau.

Robert Soulat wspomina, że jego towarzysze nigdy wcześniej nie byli w tak świetnej formie jak właśnie wtedy. I faktycznie ich entuzjazm przypominał mu „tych zwycięskich niemieckich żołnierzy z pierwszych dni wojny”. Ich morale było wręcz doskonałe. I po raz pierwszy widział w ich oczach ten płomień. Palili się do walki na śmierć i życie. Jakby przeczuwali, co ich czeka.

Podobnie, choć z nieco większą dozą fatalizmu, wypowiadał się po wojnie Louis Levast, żołnierz Kampfschule Dywizji „Charlemagne”:

W połowie kwietnia generał Krukenberg oznajmił nam, że przypadł nam w udziale zaszczyt uczestniczenia w obronie Berlina, wraz z innymi kompaniami „Charlemagne”, w całkowitej liczbie 700 ludzi. Oświadczył nam mianowicie:

– Towarzysze, zostaliśmy wybrani przez Führera, żeby bronić u jego boku stolicy Rzeszy przed inwazją Europy, prowadzoną przez hordy stalinowskie. Dzięki naszej walce i naszemu poświęceniu nie dopuścimy, żeby wkroczyła doń dzicz Czerwonych, Sieg Heil.
Wszyscy przyjęli to przemówienie z entuzjazmem, okrzykami Hurra, widząc się już, jak walczą ramię w ramię z Adolfem Hitlerem. My jednak nie mieliśmy złudzeń: nie wierzyliśmy już w nową broń, pozostawało nam już tylko walczyć do końca, żeby uszanować naszą przysięgę wierności i żeby dokończyć życia w walce, aniżeli zginąć w rowie od kuli w plecy.
Decyzja o wyruszeniu na bój o Berlin przyniosła nam wszystkim prawdziwą ulgę. Jeśli o mnie chodzi, to mówiłem sobie in petto, w czasie gdy moja grupa uczestniczyła w kopaniu rowów przeciwczołgowych:
– Zastrzelą mnie w rowie takim jak ten.

Francuski Batalion Szturmowy opuścił Carpin 24 kwietnia 1945 roku o godz. 5:30 i udał się w kierunku Strelitz-Alt. Właśnie stamtąd o godz. 8:30 wyruszył w kierunku Berlina konwój około 15 ciężarówek marki Ford V 3005, wypożyczonych przez Luftwaffe, i kilku aut osobowych. Pojazdy, zabierając około 40 ludzi każdy, były przeładowane poza granice rozsądku.

Podczas gdy francuscy esesmani zbierali się do wyjazdu, na rynku w Strelitz-Alt zobaczyli czarną limuzynę jadącą z dużą prędkością. Za kierownicą siedział nie kto inny jak sam SS-Reichsführer Heinrich Himmler! Krukenberg, jego adiutant Pachur oraz oficer dyżurny Patzak natychmiast stanęli na baczność. Przejeżdżający obok kolumny mercedes zwolnił, ale się nie zatrzymał. Himmler nawet na nich nie spojrzał. Auto zniknęło w oddali tak szybko, jak się pojawiło. Cała trójka była mocno zaskoczona i oczywiście rozczarowana. Reichsführer nie zatrzymał się i nie dokonał inspekcji oddziału… Po chwili refleksji wszyscy wrócili do swoich obowiązków.
Krukenberg skomentował po wojnie tę sytuację tak:

Później odkryłem, że Himmler musiał wracać właśnie ze spotkania z hrabią Bernadotte w Lubece (Lübeck). Wiedział na pewno o naszych rozkazach i skoro chciał negocjować zawieszenie broni, to powinien nas powstrzymać przed wyjazdem do Berlina albo przynajmniej poinformować o zaistniałej sytuacji. Nie mam wątpliwości, że mijając nas, Himmler po prostu chciał uniknąć tej bolesnej konieczności.

Fragment rozdziału 2. Odrodzenie po klęsce pomorskiej, Tomasz Borowski, Cena przysięgi. Francuski Batalion Szturmowy SS w bitwie o Berlin, Replika, Zakrzewo 2017. Książkę można kupić TUTAJ

 

[caption id="attachment_45992" align="alignleft" width="369"] 33 Dywizja Grenadierów SS (1 francuska) Charlemagne, pl.wikipedia.org[/caption]

Ostatni żołnierze 33 Dywizji Grenadierów Waffen-SS „Charlemagne” w trakcie bitwy o Berlin. Bazą dla sformowania w lutym 1945 roku dywizji „Charlemagne” był  walczący w szeregach Waffen-SS Legion Ochotników Francuskich przeciw Bolszewizmowi, a następnie Francuska Ochotnicza Brygada Szturmowa SS. Wobec krytycznej sytuacji oddziałów niemieckich na Pomorzu dywizję rozmieszczono w rejonie miejscowości Czarne (Hammerstein). Po ciężkich walkach, pod naporem przeważającego przeciwnika, jednostka została zmuszona do chaotycznego odwrotu. Jego skutkiem był jej rozpad i unicestwienie.

Tylko kilkuset żołnierzy ze zdziesiątkowanej formacji przybyło do punktu zbornego w niemieckim Neusterlitz. Z tych, którzy postanowili nie składać broni, utworzono Batalion Szturmowy SS w sile 300 żołnierzy, włączony następnie do ostatecznych walk rozgrywających się w ruinach Berlina.

Pomimo naporu Armii Czerwonej Francuzi pozostali wierni złożonej przysiędze. Ponosząc ciężkie straty, odpierali kolejne ataki mimo zbliżającej się nieuchronnie klęski.

W niniejszej książce przedstawiono nie tylko znane już powszechnie fakty. Autor próbuje rzucić nowe światło na tamte dni przełomu kwietnia i maja 1945 roku. Oddaje głos naocznym świadkom, których wspomnienia ukazują się drukiem po raz pierwszy.
Tekst uzupełniają zdjęcia archiwalne oraz specjalnie przygotowane, barwne fotografie mundurów i wyposażenia francuskiego Batalionu Szturmowego.

Tomasz Borowski. Pasjonat historii, badacz dziejów cudzoziemskich formacji ochotniczych Waffen SS. Interesują go szczególnie jednostki skandynawskie, francuskie oraz walońskie, zaangażowane w krwawe boje w schyłkowym okresie II wojny światowej. Dzięki kontaktom z wieloma autorami i historykami ma dostęp do unikalnych, nieznanych szerszemu gronu archiwów. Dotyczy to zarówno materiałów wspomnieniowych jak i fotograficznych.

W swych publikacjach stara się nie powielać dobrze znanych faktów. Przybliża za to i odkrywa tajemnice oraz ciekawostki, będące symbolami tamtych tragicznych, ostatnich tygodni największego z dotychczasowych konfliktów zbrojnych.

Artykuł „Towarzysze, zostaliśmy wybrani przez Führera, żeby bronić u jego boku stolicy Rzeszy przed inwazją Europy, prowadzoną przez hordy stalinowskie”. Opowieść o sile propagandy. Historia Francuzów broniących Berlin w 1945 r. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/towarzysze-zostalismy-wybrani-przez-fuhrera-zeby-bronic-u-jego-boku-stolicy-rzeszy-przed-inwazja-europy-prowadzona-przez-hordy-stalinowskie-opowiesc-o-sile-propagandy-historia-francuzow-broni/feed/ 2