Zygmunt III Waza – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Zygmunt III Waza – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 To już przesada? Oto co zrobili dziś członkowie KOD-u w stolicy. Poseł komentuje: ,,Król Zygmunt szybko by z wami porządek zrobił” https://niezlomni.com/to-juz-przesada-oto-co-zrobili-dzis-czlonkowie-kod-u-w-stolicy-posel-komentuje-krol-zygmunt-szybko-by-z-wami-porzadek-zrobil/ https://niezlomni.com/to-juz-przesada-oto-co-zrobili-dzis-czlonkowie-kod-u-w-stolicy-posel-komentuje-krol-zygmunt-szybko-by-z-wami-porzadek-zrobil/#respond Sun, 16 Sep 2018 16:42:52 +0000 https://niezlomni.com/?p=49923

Wydaje się, że nie ma takich barier, których członkowie KOD-u nie przekroczą. Dziś udało im się nałożyć koszulkę z napisem ,,konstytucja" na pomnik Zygmunta na warszawskiej Starówce. Przy aprobacie polityków opozycji i jak informuje TVP Info... za zgodą miasta!

– Zrobiliśmy to! Udało się! Kolumna Zygmunta ubrana w koszulkę z napisem KONSTYTUCJA!

- triumfują członkowie KOD-u w mediach społecznościowych.

Tylko czy sam Zygmunt III Waza życzyłby sobie takiej koszulki?

Na profilu KOD-u, teoretycznie zrzeszającym sympatyków organizacji, najpopularniejszy komentarz, wyjątkowo nieprzychylny, brzmiał:

Zastanawiano się, czy prezydent miasta, Hanna Gronkiewicz-Waltz, wydała na to zgodę:

Okazuje się, że Straż Miejska, tak gorliwa w ściganiu staruszek sprzedających warzywa i owoce, tym razem wykazała dużą bierność:

Ale jak podaje TVP Info:

Jak powiedziano nam w wydziale prasowym Komendy Stołecznej Policji, o tym, że KOD otrzymał zezwolenie na demonstrację i akcję przy Kolumnie Zygmunta policję poinformowało Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego warszawskiego ratusza.

Tymczasem politycy opozycji potraktowali cała sytuację jako okazję do happeningu przedwyborczego.

Artykuł To już przesada? Oto co zrobili dziś członkowie KOD-u w stolicy. Poseł komentuje: ,,Król Zygmunt szybko by z wami porządek zrobił” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/to-juz-przesada-oto-co-zrobili-dzis-czlonkowie-kod-u-w-stolicy-posel-komentuje-krol-zygmunt-szybko-by-z-wami-porzadek-zrobil/feed/ 0
27 września 1605: jedno z największych zwycięstw ze względu na stosunek sił w historii świata. „Tak pełnych zwycięstw mało zna historia, ani jednego zaś odniesionego przeciw takiej przewadze” https://niezlomni.com/27-wrzesnia-1605-bitwa-pod-kircholmem/ https://niezlomni.com/27-wrzesnia-1605-bitwa-pod-kircholmem/#comments Tue, 27 Sep 2016 05:29:46 +0000 http://niezlomni.com/?p=21025

Konflikt polsko-szwedzki miał szerokie tło polityczne. Po utracie korony szwedzkiej przez Zygmunta III władzę z Sztokholmie przejął jego stryj Karol Sudermański, który dążył do wojny z Rzeczpospolitą w sojuszu z Moskwą.

Borys Godunow wyrażał zainteresowanie tymi propozycjami, szukając możliwości stworzenia koalicji przeciwko państwu polsko-litewskiemu. Położenie Rzeczypospolitej komplikowało także jej zbrojne zaangażowanie w księstwach naddunajskich. Zygmunt III, chcąc zapobiec tworzonemu sojuszowi moskiewsko-szwedzkiemu, poparł pretensje Dymitra Samozwańca do tronu carów.

Wojska szwedzkie już od drugiej połowy 1599 roku były przerzucane do Estonii i przygotowywane do uderzenia na północne posiadłości państwa polsko-litewskiego, co nastąpiło na początku kolejnego roku. W Rzeczypospolitej dostrzegano niebezpieczeństwo szwedzkie. Spodziewając się wojny, chcąc zmobilizować izbę poselską do większej ofiarności na rzecz obronności państwa, Zygmunt III wydał podczas sejmu 1600 roku akt inkorporacji szwedzkiej części Estonii w granice Rzeczypospolitej, wypełniając tym samym pacta conventa. Sejm został jednak wskutek działań opozycji zerwany. Na wieść o tym, że stany rozeszły się bez podjęcia środków zabezpieczających granice, Karol Sudermański zdecydował się na szybkie rozpoczęcie działań wojennych.

kScena polityczna Rzeczypospolitej była wówczas areną starć między stronnictwem regalistycznym a opozycją kierowaną przez kanclerza Jana Zamoyskiego oraz wojewodę krakowskiego Mikołaja Zebrzydowskiego. Rywalizacja ta niekorzystnie wpływała na funkcjonowanie najważniejszych instytucji ustrojowych państwa. Z czterech sejmów obradujących w latach 1600–1605 aż trzy zerwano. Chociaż senatorowie oraz posłowie wielokrotnie dyskutowali nad problemem wojny w Inflantach, sejmy – targane wewnętrznymi sporami w atmosferze przedrokoszowej – nie były w stanie zdobyć się na trwałe rozwiązania w kwestii finansowania działań wojennych.

Kampanie inflanckie z lat 1601–1604 były na ogół szczęśliwe dla strony polsko-litewskiej i doprowadziły do opanowania szeregu twierdz, nie rozstrzygnęły jednak jednoznacznie konfliktu. Pomimo błyskotliwego zwycięstwa odniesionego we wrześniu 1604 roku przez hetmana polnego litewskiego Jana Karola Chodkiewicza pod Białym Kamieniem, Karol Sudermański zaplanował nową kampanię, której celem był klucz do zdobycia Inflant: Ryga.

Siły walczących stron

[caption id="attachment_31785" align="aligncenter" width="426"]Husaria przed bitwą pędzla Józefa Brandta Husaria przed bitwą pędzla Józefa Brandta[/caption]

W połowie 1605 roku Riksdag szwedzki uchwalił duże podatki na zaciąg żołnierzy. Szwecja uzyskała także niemałe wsparcie finansowe od cara Borysa Godunowa. Dzięki temu już w lipcu szwedzka armia polowa była gotowa do działań wojennych. Podzielono ją na trzy części, a następnie przerzucono do Inflant. Z 14 tys. armii, która znalazła się ostatecznie pod Rygą, większość pomaszerowała później pod Kircholm, by stawić czoła wojskom prowadzonym przez Chodkiewicza. Według Juliusa Mankella w jednostkach walczących w bitwie znalazło się etatowo 2 700 jazdy i 9 200 piechoty. Z kolei Bertil Barkman szacował faktyczny stan armii szwedzkiej pod Kircholmem na około 2 500 jazdy, 8 700 piechoty oraz 11 falkonetów jednofuntowych, co wydaje się najbliższe prawdzie. Stosunek jazdy do piechoty wynosił zatem w przypadku Szwedów 22% do 78%. Wyraźna przewaga elementu pikiniersko-muszkieterskiego miała zapewnić możliwość prowadzenia długotrwałego oblężenia Rygi. W przypadku armii Karola IX – odwrotnie niż w wojsku Chodkiewicza – jazda miała stanowić jedynie wsparcie dla regimentów piechoty.

[caption id="attachment_31786" align="aligncenter" width="807"]Po bitwie pod Kircholmem pędzla Januarego Suchodolskiego Po bitwie pod Kircholmem pędzla Januarego Suchodolskiego[/caption]

W latach 1600–1603 wydatki skarbu litewskiego wyniosły 531 tys. zł. Skarb koronny wyasygnował w tym czasie na wojnę w Inflantach 705 tys. zł, co daje w sumie 1,2 mln zł. Na sejmie 1603 roku Litwini nie uchwalili łanowego. Sejmiki deputackie z września również odmówiły wniesienia do skarbu tego podatku, finansowanie wojny stało się więc problematyczne. Chociaż wypłacono wojsku żołd za sześć ćwierci (kwartałów), zabrakło środków na bieżące potrzeby wojenne. Nieopłacone wojsko litewskie zawiązało w grudniu 1604 roku konfederację wojskową pod przewodnictwem Aleksandra Lisowskiego. W związku z tym, że dochody skarbu litewskiego były niewielkie, postanowiono sięgnąć do skarbu koronnego. Pieniądze z Korony w latach 1603–1605 praktycznie finansowały wojnę w Inflantach, z nich również uregulowano zaległości wobec konfederatów, które wyniosły 0,5 mln zł.

[caption id="attachment_31787" align="alignright" width="320"]Jan Karol Chodkiewicz Jan Karol Chodkiewicz[/caption]

Zdając sobie sprawę, że wojna w Inflantach nadal wymaga kontynuowania, Zygmunt III zwrócił się do szlachty na sejmie 1605 roku o uchwalenie nowych podatków. Sejm został jednak zerwany wskutek działań opozycji. W tej sytuacji król odwołał się bezpośrednio do konwokacji wileńskiej, która uchwaliła w Wielkim Księstwie Litewskim cło, czopowe oraz pogłówne żydowskie na rok. Niektóre sejmiki litewskie zgodziły się ponadto na łanowe (1 złoty z łanu). O postawie szlachty i senatorów na konwokacji w znacznym stopniu zadecydowała działalność świeżo mianowanego hetmana wielkiego litewskiego Jana Karola Chodkiewicza oraz kanclerza wielkiego litewskiego Lwa Sapiehy. Dzięki podjęciu tych decyzji oraz udzieleniu wsparcia kwartą ze skarbu koronnego, wojsko w Inflantach zdołano utrzymać z problemami do marca 1606 roku, przeznaczając na nie 350 tys. zł.

Niedostatki w skarbie uniemożliwiały utworzenie odpowiednio liczebnej armii, jednak w połowie 1605 roku udało się wesprzeć wojsko litewskie nowymi oddziałami. Zaciągnięto dodatkowo 400 piechurów na dwie ćwierci oraz 300 husarzy do pocztu hetmańskiego. Henryk Wisner na podstawie rachunków sejmowych wyliczył, że w przeddzień bitwy armia Rzeczypospolitej liczyła: 15 chorągwi husarskich (1650 ludzi), 4 tatarskie (350), 3 kozackie (400), 4 petyhorskie (400), jedną arkebuzerską (210), 5 rot piechoty (1040) oraz 4–7 dział. Przed samą bitwą chorągwie Chodkiewicza zostały wsparte przez 300 rajtarów bądź kirasjerów z Kurlandii księcia Fryderyka Kettlera, którzy przeprawili się przez bród na Dźwinie. W sumie armia ta składała się, zgodnie z ustaleniami H. Wisnera, z 3310 jazdy oraz 1040 piechoty. Chorągwie jazdy stanowiły zatem 76% wojska. Faktyczna liczebność wojsk polsko-litewskich z pewnością była jednak niższa, wiadomo bowiem, że z powodu chorób, ran i dezercji do walki stawało mniej żołnierzy. Nadto rachunek sejmowy zawiera jedynie porcje żołdu, a nie faktyczną liczbę żołnierzy (ok. 10% stanowiły tak zwane ślepe porcje, czyli puste etaty, z których finansowano żołd oficerski).

[caption id="attachment_31788" align="aligncenter" width="1192"]Jan Karol Chodkiewicz w czasie bitwy pod Kircholmem Jan Karol Chodkiewicz w czasie bitwy pod Kircholmem[/caption]

Leszek Podhorodecki, Jan Wimmer i Stanisław Herbst twierdzili, że liczebność jazdy Rzeczypospolitej pod Kircholmem wyniosła nie więcej niż 3000 koni. Piechota natomiast, jak twierdził Konstanty Górski, składała się głównie z wybrańców z Mazowsza i Wielkopolski w sile 790 ludzi. Dotychczas nie ustalono dokładnego składu wojska, w szczególności zaś nazwisk oficerów niższego szczebla. W 1606 roku z polecania Chodkiewicza wielu żołnierzom przyznano nagrody w postaci posiadłości ziemskich. Dokładne prześledzenie wpisów do Metryki Koronnej oraz Litewskiej z pewnością pozwoliłoby ustalić, przynajmniej częściowo, z których prowincji Rzeczypospolitej pochodzili.

Podsumowując, naprzeciwko siebie stanęły dwie armie różne liczebnie oraz zupełnie inaczej zorganizowane. Bez względu na niepełne stany etatowe obydwu stron, stosunek sił wynosił około 1 do 3 na niekorzyść wojsk litewskich.

Początek kampanii

W początkach sierpnia 1605 roku flota Karol IX mająca na pokładzie około 14 000 żołnierzy opuściła brzegi Szwecji. Pod koniec miesiąca wysadzono koło Dźwinoujścia desant liczący 4000 ludzi pod dowództwem Fryderyka Joachima Mansfelda. Statki szwedzkie zablokowały ujście rzeki. Dźwinoujście było niewielką fortecą bastionową liczącą 150 hajduków załogi. Mansfeld nie chciał jednak tracić czasu na jej oblężenie i przesunął armię pod Rygę.

W tym czasie Chodkiewicz stał obozem pod Dorpatem. Niezadowolenie wśród żołnierzy udało się zażegnać za pomocą 100 000 zł przywiezionych na wypłatę zaległego żołdu. Hetman pozostawił małe załogi w Dorpacie i Białym Kamieniu i podjął decyzję o marszu na Rygę. Jego plany uległy zmianie, kiedy dowiedział się w Wolmierzu, że nieopodal Rewla wylądował pięciotysięczny korpus dowodzony przez Andersa Lennartssona. Hetman postanowił ruszyć armię w stronę Fellina, licząc, że rozbije wojska Lennartssona, zanim te połączą się z resztą wojsk szwedzkich. Do spotkania doszło pod Fikelmojzą. Pomimo udanych harców (według niektórych źródeł Szwedzi mieli w nich stracić 200 ludzi, co wydaje się mocno przesadzone) „Pan hetman nie mogąc z onego miejsca Lennartssona wyciągnąć do bitwy […] powrócił pod Fellin”.

[caption id="attachment_31789" align="aligncenter" width="2820"]Jan Gniewosz na czele chorągwi husarskiej, dzieło Juliusza Kossaka Jan Gniewosz na czele chorągwi husarskiej, dzieło Juliusza Kossaka[/caption]

W połowie września pod Parnawą wylądował Karol IX z armią liczącą 5000 ludzi. Lennartsson zwinął obóz i połączył się z królem. Szwedzi maszerowali teraz nadmorskim traktem na Rygę. Chodkiewicz przeprawił się przez Gawię i posuwał się równolegle do Szwedów aż do Kiesi. Tam okopał swoją armię, zatrzymując ją w obozie na tydzień. Jak informują „Nowiny z Inflant”, Karol IX początkowo zamierzał wydać hetmanowi bitwę. Zmienił jednak zamiary i poszedł na Rygę.

23 września połączone wojska szwedzkie stanęły pod miastem. Mieszkańcy pomimo apelów nie mieli zamiaru się poddać, wierząc w odsiecz hetmana. Ryga była wówczas drugim co do wielkości miastem nad Bałtykiem, bogatym i bardzo istotnym dla dalszego prowadzenia wojny o Inflanty. Jej utrata równałaby się de facto z przegraną Rzeczypospolitej w tej wojnie. Posiadała ona załogę złożoną z milicji miejskiej (2000–3000 ludzi), setki piechoty litewskiej oraz wystarczającą ilość silnej artylerii. Pomimo tego zapasy żywności zgromadzone w mieście były skromne. Szwedzi mieli już przygotowane szańce, drabiny i podziemne korytarze, dzięki którym mieli wysadzić miejskie mury minami. Czas działał na niekorzyść obleganych.

24 września, po dotarciu taboru z Dorpatu, Chodkiewicz ruszył armię spod Kiesi pod Kircholm (dzisiejsze Salaspis), leżący 20 kilometrów na południowy-wschód od Rygi, skąd miał zamiar prowadzić działania przeciw Szwedom. Nie wiemy, dlaczego hetman litewski podjął właśnie taką decyzję. Litwini dotarli na miejsce w niespełna dwa dni, pokonując w tym czasie 80 kilometrów mimo obciążenia tysiącem wozów. Chodkiewicz założył obóz otoczony trzyrzędowym taborem na brzegu rzeki, w pobliżu brodu. Dzięki przesłuchaniu towarzysza chorągwi husarskiej, Pawła Krajewskiego, Karol IX dowiedział się o ruchach Litwinów jeszcze tego samego dnia. Znając pozycję oraz małą liczebność polsko-litewskich chorągwi, Szwedzi zdecydowali podążyć prawie całą armią pod Kircholm. Zostawili pod Rygą około 1600 żołnierzy oraz służbę obozową, zabierając 11 000 żołnierzy na pole bitwy. Wyruszyli z obozu późnym wieczorem, maszerując całą noc. Dotarli do celu nad ranem, zmęczeni i mokrzy.

Hetmana litewskiego nie udało się zaskoczyć. Chodkiewicz nie spieszył się, zaalarmowany przybiciem nieprzyjaciela kazał obudzić żołnierzy i odprawić mszę.

Bitwa

Ustawienie walczących wojsk względem Dźwiny budzi żywe zainteresowanie historyków. Jak zauważył Henryk Wisner, w źródłach nie znajduje potwierdzenia fakt, że Chodkiewicz ustawił wojsko do rzeki równolegle. Musiało ono stać do niej prostopadle, pytaniem pozostaje, dlaczego hetman w mowie wygłoszonej do żołnierzy powiedział, że stoją do Dźwiny tyłem? Możliwe, że wojsko polsko-litewskie ustawiono względem rzeki na skos. Tłumaczyłoby to boczny wiatr od strony morza, który ułatwił szarżę husarii oraz Dźwinę płynącą z boku i z tyłu armii Chodkiewicza. Wszyscy badacze zgodnie podkreślają, że pod wzgórzem, na którym stali żołnierze Rzeczypospolitej, rozciągała się równina idealna do przeprowadzenia szarży kawaleryjskiej.

Karol IX uszykował wojsko w tzw. szachownicę. W pierwszym i trzecim rzucie stanęła piechota, w drugim i czwartym jazda. Armaty ustawiono przed armią. Trudno jednoznacznie wskazać, w jakim szyku walczyła armia szwedzka, w historiografii istnieją bowiem rozbieżności w tej kwestii. Najczęściej wskazuje się na szkołę holenderską ze szwedzkimi modyfikacjami lub szyk hiszpańsko-niemiecki.

Z kolei wojska Rzeczypospolitej – w zależności od relacji – miały stanąć w następującym szyku: lewe skrzydło złożone z 900 lub 1250 jazdy pod Tomaszem Dąbrową, centrum 1000 jazdy i cała piechota lub 800 jazdy i cała piechota pod Wincentym Wojną oraz prawe skrzydło z 1050 lub 650 jazdy pod Janem Sapiehą. Tatarzy wraz z artylerią zajęli stanowisko przy obozie. Rajtarzy kurlandzcy w centrum. Piechota o czysto strzelczym przeznaczeniu miała w zamyśle hetmana pełnić jedynie funkcję pomocniczą wobec jazdy. Szyk wojsk polsko-litewskich był maksymalnie ściśnięty, tak „żeby nieprzyjaciela gardzącego drobną garstką naszych tym bardziej ubezpieczyć w zuchwalstwie”. Chorągwie jazdy uszykowano płytko, w dwie linie.

Po rozmieszczeniu obydwu armii rozpoczęły się harce. Około południa Hetman litewski postanowił wycofać harcowników, „próbując nieprzyjaciela w równe pole z fortelów wyciągnąć”. Obawiając się, że manewr ten może zostać odczytany przez jego żołnierzy jako sygnał do odwrotu, Chodkiewicz uprzedził o swoim planie rotmistrzów. Trudno przypuszczać, aby Karol IX uwierzył, że hetman porzuca obóz. Być może pewny siebie król szwedzki dał sygnał do marszu ze zniecierpliwienia; wiemy skądinąd, że dowódcy szwedzcy kłócili się z monarchą, aby ten wstrzymał się z atakiem. Niemniej Szwedzi rozpoczęli marsz naprzeciw stanowiskom chorągwi hetmana. Do natarcia ruszył pierwszy rzut, na który złożyło się ponad 5500 piechoty i 9 dział. Rajtaria drugiego rzutu Henryka Brandta w sile 1200 koni weszła na lewe skrzydło, a konnica Mansfelda licząca 1000 koni przeszła na prawą flankę z zamiarem wejścia na tyłu armii Chodkiewicza.

Hetman litewski przewidział, że bitwa rozstrzygnie się na jego lewym skrzydle, Szwedzi bowiem nie mogli okrążyć armii polsko-litewskiej na jej prawym skrzydle ze względu na bagna. „Wydano zatem znak do walnej bitwy z obu stron we wszystkie trąby, kotły i bębny”. Na Szwedów ruszyły z centrum chorągwie husarskie Wojny oraz jazda księcia Fryderyka (600 koni), wiążąc zaciętą walką piechotę wroga. W ślad za nimi z lewego skrzydła ruszyły chorągwie Dąbrowy, wsparte ogniem z dział. Zataczając łuk, wzniosły tumany kurzu i z impetem wbiły się w skrzydło Mansfelda, które załamało się pod szarżą husarską i wpadło w ucieczce na 3000 piechoty Fryderyka księcia lüneburskiego ustawionej w trzecim rzucie.

Za uciekającymi rajtarami Mansfelda Chodkiewicz pchnął chorągwie tatarskie, natomiast husaria Dąbrowy rzuciła się do ataku na piechotę lüneburczyka. Tymczasem na szwedzkim lewym skrzydle sygnał do atak dał Brandt. Czujny Sapieha ruszył chorągwie husarskie i petyhorskie, aby powstrzymać natarcie rajtarów. Karol IX zdecydował się wspomóc swoje lewe skrzydło, rzucając mu do pomocy kilkuset rajtarów czwartego rzutu. Aby nie dopuścić do rozbicia Sapiehy, do boju włączono dwie chorągwie husarskie Teodora Lackiego, które skutecznie odrzuciły rajtarów.

Był to decydujący moment bitwy. Hetman litewski zdecydował o użyciu piechoty, która miała definitywnie rozbić pierwszy rzut piechoty wroga. Następnie pozostałe chorągwie jazdy uderzyły na stawiający jeszcze opór trzeci rzut Szwedów. Wszystko rozegrało się błyskawicznie. Próby przegrupowanie wojsk Szwedzkich nie powiodły się wobec bezładnej ucieczki. Jak pisał później Karol IX „nasi uciekali jak gromada kurcząt, choć było ich czterech alb pięciu przeciw jednemu”. Król szwedzki sam zresztą otarł się o śmierć lub niewolę i tylko dzięki poświęceniu Henryka Wrede, który podał mu nowego konia, zdołał zbiec. Rozzłoszczony po klęsce, po powrocie na statek Sudermańczyk zabił Pawła Krajewskiego, owego nieszczęsnego husarza wziętego do niewoli.

Straty walczących stron

Mankell na podstawie rolli popisowych doliczył się w trzydziestu szwedzkich jednostkach 3854 poległych. Historyk ten nie był jednak w stanie wskazać zabitych w przypadku pozostałych trzydziestu czterech oddziałów. Prawdopodobnie ich straty były nie mniej dotkliwe. Barkman był zdania, że liczbę ocalałych z pogromu należy szacować na 3000 do 3500 ludzi. Oznacza to, że z 11 000 armii Szwedzi zostawili na polu bitwy około 73% żołnierzy. Z dowódców szwedzkich zginął Lennartsson, któremu Chodkiewicz wyprawił uroczysty pogrzeb, książę lüneburski, pułkownicy Forbes i Stigel. W ręce żołnierzy Chodkiewicza wpadło 60 sztandarów oraz wszystkie armaty, wzięto również setki (jedna z niemieckojęzycznych gazet ulotnych twierdziła nawet, że 1500) jeńców. Do niewoli dostał się m.in. Brandt, który po przewiezieniu do Krakowa został stracony za zdradę Zygmunta III.

Litwini i Polacy stracili prawdopodobnie 100 żołnierzy, mieli także 200–400 rannych. Zginęło wiele koni. Relatywnie niewielkie straty strony litewskiej znajdują potwierdzenie w licznych relacjach oraz dokumentach, nie ma więc powodu, aby w nie wątpić. Ta ogromna dysproporcja poległych wynikła z dwóch czynników: po pierwsze, właściwa część bitwy (czyli bez harców i pogoni) trwała dwadzieścia, może trzydzieści minut, po drugie zdecydowana większość Szwedów straciła życie podczas ucieczki. Część potopiła się w Dźwinie, inni zginęli pod szablami ścigającej ich jazdy.

Zakończenie

Kircholm ze względu na stosunek sił zwyciężonych do zwycięzców był jednym z największych zwycięstw taktycznych w historii świata. Chodkiewicz dopasował taktykę swojej armii do warunków terenowych. Wódź litewski wykorzystał lewe skrzydło do rozstrzygnięcia bitwy, wchodząc na tyły wroga po przełamaniu jego prawej flanki. Płytkie uszykowanie litewskich chorągwi pozwoliło wprowadzić do bitwy więcej szabel. Szwedzkie oddziały ustawione w cztery szeregi – chociaż liczniejsze – pozwoliły się otoczyć i rozbić. Karol IX popełnił wiele błędów. Przede wszystkim był zadziwiająco pewny siebie, mimo iż w ostatnich latach wojska szwedzkie ponosiły w polu same klęski. Dzieląc piechotę na dwa rzuty, Sudermańczyk umożliwił Chodkiewiczowi zniwelowanie znacznej przewagi liczebnej strony szwedzkiej.

Bitwa pod Kircholmem pokazała wyższość w polu staropolskiej sztuki wojennej nad Szwedzką, wzorowaną na holenderskiej szkole wojskowej Maurycego Orańskiego, która faworyzowała regimenty pikiniersko-muszkieterskie kosztem jazdy. Jak słusznie zauważył po latach Jakub Sobieski, „przyszłe pokolenia bardziej się dziwować, niźli wierzyć będą” w wynik tej bitwy.

Chociaż wiktoria kircholmska sparaliżowała działania szwedzkie w Inflantach na kilkanaście miesięcy, strona polsko-litewska nie zdołała tego wykorzystać. Zygmunt III już na sejmie 1605 roku proponował konkretne projekty reform, jak np. głosowanie większościowe w sprawach skarbowo-wojskowych oraz powołanie niezależnego od uchwał sejmowych, stałego i jednolitego skarbu wojskowego. Część obywateli szlacheckich, ulegając demagogicznym hasłom głównych opozycjonistów, dała się jednak przekonać, że król dążył do absolutyzmu.

Istnieją podstawy źródłowe do wysunięcia tezy, że Jan Zamoyski już od 1603 roku planował zbrojne wystąpienie szlachty. W tej sytuacji trudno było znaleźć porozumienie. Rozpoczęty w 1606 roku rokosz siłą rzeczy zepchnął sprawy inflanckie na dalszy plan. Warto jednak napisać w tym miejscu, że rokoszanie upominali się o zaległe nagrody pieniężne dla żołnierzy spod Kircholmu, zapominając, że to oni swoją działalnością paraliżowali funkcjonowanie państwa.

Wskutek nieszczęśliwego splotu wydarzeń potencjał wygranej bitwy kircholmskiej został zmarnowany. Zdobyć bowiem Inflanty oraz utrzymać je przy Rzeczypospolitej mogła armia, której struktura była odmienna od dotychczasowej. Należało bowiem zmienić jej skład, wprowadzając do niej jednostki piechoty z silną artylerią i pododdziałami specjalistycznymi. Z drugiej strony nawet porządne opatrzenie Inflant nie zniechęciłby Szwedów to zaniechania wojny. Mogli oni przecież ciągle odnawiać swoje siły w samej Szwecji. Z tego powodu Rzeczpospolita musiała także stworzyć silną flotę osłaniającą wybrzeże (ten aspekt również wykorzystywała opozycja to swoich rozgrywek, zrzucając winę za brak floty na króla) i ewentualnie pokusić się o wyprawę na samą Szwecję, by zmusić nieprzyjaciół do podpisania pokoju. Aby jednak osiągnąć te cele, należało przeprowadzić w kraju reformy skarbowo- wojskowe.

Kircholm został do pewnego stopnia wykorzystany jedynie na polu polityki zagranicznej. Opis bitwy rozprzestrzenił się bowiem po całej Europie, docierając także do egzotycznej Persji. Wzmocnił on tym samym przekonanie o dużej wartości polsko-litewskiego żołnierza, skłaniając monarchów europejskich do poparcia pretensji Zygmunta III do korony szwedzkiej.

Maciej Adam Pieńkowski, źródło: Histmag.org

ten materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

[caption id="attachment_31790" align="aligncenter" width="1600"]Pomnik bitwy pod Kircholmem w Salaspils k. Rygi z napisami łotewskim i polskim oraz herbami Litwy, Polski i Kurlandii Pomnik bitwy pod Kircholmem w Salaspils k. Rygi z napisami łotewskim i polskim oraz herbami Litwy, Polski i Kurlandii[/caption]

Artykuł 27 września 1605: jedno z największych zwycięstw ze względu na stosunek sił w historii świata. „Tak pełnych zwycięstw mało zna historia, ani jednego zaś odniesionego przeciw takiej przewadze” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/27-wrzesnia-1605-bitwa-pod-kircholmem/feed/ 1
30 kwietnia 1632 zmarł Zygmunt III Waza https://niezlomni.com/30-kwietnia-1632-zmarl-zygmunt-iii-waza/ https://niezlomni.com/30-kwietnia-1632-zmarl-zygmunt-iii-waza/#respond Sat, 30 Apr 2016 11:43:42 +0000 http://niezlomni.com/?p=27136 Zygmunt III na katafalku, obraz Christian Melich, 1633 r.

30 kwietnia 1632 roku zakończył życie monarcha, który na tronie polskim zasiadał przez czterdzieści pięć lat. Te prawie półwieczne rządy okazały się punktem zwrotnym dla Rzeczypospolitej. Podczas jego panowania osiągnęła ona apogeum swej potęgi w wielu dziedzinach.

Po rozejmie w Dywilinie z Państwem Moskiewskim (1619) państwo miało granice najszersze w historii.

WIĘCEJ O ROZEJMIE W DYWILINIE PRZECZYTASZ TUTAJ

W 1618 r. odnotowano największy do rozbiorów poziom eksportu zboża - pierwszoplanowego towaru polskiej gospodarki, produktu szlacheckich folwarków. Literatura, nauka, sztuka także przeżywały rozkwit, o czym świadczy choćby liczba barokowych zabytków w Polsce.

Jednocześnie w wielu dziedzinach jeszcze za życia monarchy dokonuje się negatywny przełom. Na plan pierwszy wybija się sprawa korony szwedzkiej, której został pozbawiony na rzecz swojego stryja Karola IX w 1599 r. Usiłowania zmierzające do odzyskania władzy w ojczyźnie sprowadziły na Rzeczpospolitą nieszczęśliwe wojny ze Szwecją. Konflikt ten znalazł kontynuację za rządów synów Zygmunta, co w rezultacie dało prawie cały wiek wojen. Zresztą szable krzyżowaliśmy wówczas nie tylko ze Szwedami, ale także z Moskalami, Turkami, sporadycznie wspomagaliśmy także Habsburgów. To wykorzystanie potęgi państwa do prowadzenia wojen, które nie dały pozytywnych rezultatów, można z powodzeniem uznać za zmarnowanie sił i środków, które potrzebne były do reformy wewnętrznej. Król, pochłonięty sprawami zagranicznymi, nie rozwiązał bowiem żadnego z palących problemów państwa, nie przeprowadził żadnych reform. Nie rozumiał wyrobionej w XVI w. wysokiej kultury politycznej szlachty, starał się narzucać arbitralnie swe zdanie i próbował przeprowadzać swe zamiary bez uwzględnienia wykształconych w Rzeczypospolitej norm postępowania.

[caption id="attachment_27137" align="alignright" width="500"]Zygmunt III Waza Portret pędzla Marcina Kobera ok. 1590 r. Zygmunt III Waza Portret pędzla Marcina Kobera ok. 1590 r.[/caption]

W powszechnej pamięci pozostał jako ten, który przeniósł rezydencję królewską z Krakowa do Warszawy. Ale nawet w stolicy kolumna Zygmunta jest odbierana bardziej jako symbol miasta niż pomnik ku czci władcy, który niezbyt pozytywnie zapisał się w naszej historii.

źródło: Muzeum Historii Polski / opublikowane na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska.

Artykuł 30 kwietnia 1632 zmarł Zygmunt III Waza pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/30-kwietnia-1632-zmarl-zygmunt-iii-waza/feed/ 0
Burzliwa elekcja Zygmunta III Wazy. Szlachta nie wybrała drogi absolutyzmu https://niezlomni.com/burzliwa-elekcja-zygmunta-iii-wazy-szlachta-nie-wybrala-drogi-absolutyzmu/ https://niezlomni.com/burzliwa-elekcja-zygmunta-iii-wazy-szlachta-nie-wybrala-drogi-absolutyzmu/#respond Fri, 27 Dec 2013 23:08:51 +0000 http://niezlomni.com/?p=4811

[caption id="attachment_4840" align="alignleft" width="660"]Zygmunt III Waza Zygmunt III Waza[/caption]

19 sierpnia 1587 r. część polskiej szlachty wybrała na króla Zygmunta III Wazę. Nie była to jednak jedyna elekcja w tym czasie, co doprowadziło do zbrojnego konfliktu.

Po śmierci Stefana Batorego 12 grudnia 1586 r. szlachta polska stanęła przed koniecznością wyboru nowego władcy Rzeczypospolitej. Nie było wśród niej jednak zgody co do tego, kto byłby najlepszym kandydatem do tronu.

[quote]Część szlachty popierała wywodzącego się z dynastii Habsburgów arcyksięcia Maksymiliana, część zaś opowiedziałsię za siostrzeńcem wybranej w 1575 r. na króla Polski Anny Jagiellonki, pochodzącym ze Szwecji Zygmuntem Wazą. Zwolennicy pierwszego kandydata podkreślali potęgę dynastii habsburskiej, a także to, że był on gorliwym katolikiem. W przypadku Zygmunta Wazy widziano możliwość wspólnego wraz ze Szwecją sięgnięcia po panowanie nad Bałtykiem, odcięcia od morza Moskwy, a także odzyskania Estonii.[/quote]

[caption id="attachment_4841" align="alignleft" width="188"]arcyksiążę Maksymilian III Habsburg arcyksiążę Maksymilian III Habsburg[/caption]

W tej sytuacji nastąpiła podwójna elekcja. W trzy dni po wyborze Zygmunta Wazy pozostali wyborcy obrali władcą arcyksięcia Maksymiliana. Zygmunta Wazę koronował 27 grudnia 1587 r. w Krakowie arcybiskup gnieźnieński Stanisław Karnkowski.

24 stycznia 1588 r. doszło do bitwy pod Byczyną, w której wojska popierającego Zygmunta hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego pokonały stronników Maksymiliana i wzięły go do niewoli. Spór polsko-habsburski zakończył się 9 marca 1589 r. zawarciem układu bytomsko-będzińskiego, w którym Habsburgowie uznali Zygmunta Wazę za prawowitego króla Rzeczypospolitej.

Elekcja Zygmunta Wazy nie przebiegła w spokojnej atmosferze, a szlachta stanęła albo w obozie prohabsburskim, albo przy Janie Zamoyskim. Czym się kierowano, opowiadając się za jednym bądź drugim stronnictwem? Czy można wskazać, która koncepcja była bliższa polskiej racji stanu?

Bezkrólewie po śmierci Stefana Batorego trwało dwanaście miesięcy - licząc do dnia koronacji nowego króla. W czasie tego roku nastawienie społeczeństwa zmieniało się kilkakrotnie. Tuż po śmierci monarchy sytuacja była dość klarowna i pokrywała się dokładnie z podziałami, które istniały za panowania Stefana Batorego - regaliści zgrupowani wokół Jana Zamoyskiego i większość społeczeństwa niezbyt przychylnie nastawiona do króla.

[caption id="attachment_4842" align="alignleft" width="320"]Samuel Zborowski Samuel Zborowski[/caption]

Kluczem do zrozumienia tej kwestii jest sprawa Samuela Zborowskiego, który jako banita został zgodnie z prawem stracony 26 maja 1584 roku. Tyle tylko, że ten banita był początkowo tolerowany przez króla, przyczynił się zresztą do jego elekcji. Po pewnym czasie zauważono na dworze, że Samuel Zborowski, prowadzący zawsze burzliwy tryb życia i snujący fantastyczne plany, zaczął robić rzeczy ocierające się o zdradę stanu. Jednak dla przeciętnego obywatela stracenie go - podstępne, bo schwytano go w domu kuzynki - było trudne do zaakceptowania. Opinia publiczna skierowała się przeciw królowi.

Ten podział możemy obserwować w trakcie sejmu konwokacyjnego, a więc na początku bezkrólewia. Kanclerz Jan Zamoyski nie przyjechał na obrady sejmowe, a jego stronnicy, między innymi marszałek wielki koronny Andrzej Opaliński oraz Stanisław Żółkiewski, byli w wyraźnej mniejszości. Widząc swoją słabość, wyjechali przed zakończeniem obrad. Sejm opanowała opozycja, na czele z rodziną Zborowskich i całym szeregiem wielkopolskich i małopolskich rodzin senatorskich z nimi spokrewnionych.

Przeciwnicy zmarłego monarchy sądzili, że mając oparcie w szlachcie mogą sobie na wszystko pozwolić i przekroczyli kompetencje sejmu konwokacyjnego, zwołując na 8 maja ogólnopolskie "okazowanie" szlachty. Posunięcie to zostało przez większość społeczeństwa szlacheckiego odebrane jako próba zamachu stanu. Sympatie społeczne uległy zmianie. W tym momencie możemy mówić o kolejnej fazie bezkrólewia.

[caption id="attachment_4843" align="alignleft" width="544"]Jan Zamoyski Jan Zamoyski[/caption]

Powstały wówczas dwa zasadnicze obozy - prokonwokacyjny, czyli Zborowscy i ich adherenci, oraz antykonwokacyjny, skupiający stronników króla Stefana. Osobno należy potraktować Litwinów, którzy sprzyjali raczej Habsburgom. Część szlachty opowiadała się za kandydaturą moskiewską, inni za Wazą. W trakcie sejmu elekcyjnego nastąpiła polaryzacja stanowisk. Kiedy obóz prokonwokacyjny, czyli Zborowscy, ujawnił swoje sympatie dla Habsburga, wówczas większość szlachty i senatorów przeszła do obozu antykonwokacyjnego, na którego czele stał Zamoyski. W tej fazie bezkrólewia kluczową rolę gra prymas Stanisław Karnkowski, który po śmierci króla długo ukrywał swoje poglądy. Karty odkrył dopiero w trakcie sejmu elekcyjnego. Okazało się - wbrew nadziejom obozu prokonwokacyjnego - że prymas popiera królewicza Zygmunta.

[quote]Znaczna część historyków uważa, że Rzeczpospolita powinna iść w kierunku absolutyzmu, tak jak wiele, choć nie wszystkie, państwa Europy Zachodniej w XVII wieku. Jeśliby się zgodzić z takim rozumowaniem, należałoby poprzeć Maksymiliana. Szlachta wiedziała, jakie są konsekwencje takiego wyboru i dlatego konsekwentnie sprzeciwiała się habsburskim kandydatom do tronu polskiego.[/quote]

- Czy król-elekt siłą rzeczy skazany był na rządy marionetkowe, przynajmniej w pierwszych kilku latach panowania?
Prof. Edward Opaliński: - Czy król elekcyjny miał słabszą pozycję niż król dziedziczny? Tak i nie. Zależało to od tego, jakie kompetencje miał w danym państwie władca. Wbrew pozorom, polski monarcha miał dość dużą władzę. Mógł względnie swobodnie kształtować elitę polityczną, co więcej - gdyby miał możliwość odwoływania urzędników, istniałyby wręcz przesłanki do wprowadzenia absolutyzmu. Dzięki polityce nominacyjnej i rozdawniczej osiągał po pewnym czasie większość zarówno w Senacie, jak i w izbie poselskiej, a więc z pewną swobodą, oczywiście w granicach prawa, mógł kształtować politykę państwa.

- Czy to Zamojski sprawił, że Wazowie mogli zasiąść na tronie polskim?
Prof. Edward Opaliński: - Nie całkiem: on się do zwolenników szwedzkiego królewicza przyłączył. Sprawa Estonii jest dowodem niezbyt czystych intencji Zamoyskiego. Estonia - terytorium obejmujące około 40% obecnego kraju o tej nazwie - należała do Szwecji. Zamoyski przez swoich ludzi dodał do pactów conventów punkt o obowiązku jej inkorporowania. To była bomba zegarowa. Zygmunt III, dowiedziawszy się o tym, myślał nawet o powrocie do Szwecji.

Gdyby ten punkt dodali do pactów conventów ludzie przypadkowi, można by było powiedzieć, że zaszła pomyłka. Było to jednak dzieło Zamoyskiego, a więc wybitnego polityka, który wiedział, co robi. Dlaczego tak postąpił, narażając króla na utratę jednego z tronów, szwedzkiego lub polskiego, do tej pory nie wyjaśniono. Trzeba jednak podkreślić, że gdyby kanclerz nie zwyciężył pod Byczyną, i nie wziął do niewoli arcyksięcia Maksymiliana, Zygmunt III najprawdopodobniej straciłby tron polski.

- To pokazuje, że król elekt jest na początku w sytuacji podbramkowej.
Prof. Edward Opaliński: - Rzeczywiście, sytuacja monarchy jest trudna. Zastaje pewną ekipę i może się na niej oprzeć, musi jednak upłynąć trochę czasu, zanim zorientuje się, kto naprawdę jest kim. Zygmunt III popełnił na samym początku wielki błąd, który był jednak nie do uniknięcia - zaufał człowiekowi, który był jednocześnie bliski Zamoyskiemu. Okazało się potem, że był on wobec króla bardzo nielojalny.

Chodzi o Marcina Leśniowolskiego, kasztelana podlaskiego.Jeździł on dwukrotnie do Sztokholmu w czasie bezkrólewia - na pertraktacje - i właściwie przywiózł królewicza do Rzeczypospolitej. Po kilku latach okazało się, że była to błędna decyzja.

- Skąd właściwie pomysł, żeby wiązać się właśnie z rodziną szwedzką?
Prof. Edward Opaliński: - Zbliżenie Polski Szwecji nastąpiło za panowania Zygmunta Augusta i zbiegło się z koncepcją walki o Dominium Maris Baltici. W tej sytuacji Wazowie mogli być albo naturalnymi wrogami, albo naturalnymi sojusznikami. Wybór należał do Polski.

- To jest punkt widzenia Polski. A zamysł Wazów?
Prof. Edward Opaliński: - W momencie, kiedy Jan, wielki książe Finlandii, poślubił Katarzynę Jagiellonkę, nic jeszcze nie było przesądzone, choćby dlatego, że wkrótce Jan Waza wraz ze swoją żoną zostali uwięzieni przez starszego brata i króla Eryka XIV - monarchę w swoim szaleństwie porównywanego z Iwanem IV Groźnym, aczkolwiek nie tak krwawego. Zresztą sam Zygmunt III urodził się w ponurym zamczysku w niewoli.

Jeśli chodzi o koronę polską, to naturalnie po śmierci Zygmunta Augusta Jan III, mimo małych szans, starał się o nią dwukrotnie. Jego syn urodził się w 1566 roku, więc w 1572 roku miał kilka lat, a w 1575 niewiele więcej. Zgłosił więc swoją kandydaturę dopiero po śmierci Batorego, kiedy miał już lat 21. Wazowie koronę polską zdobyli, ale sukces okazał się połowiczny - Zygmunt III zyskał Polskę, stracił Szwecję.

Prof. Edward Opaliński - historyk, pracownik Instytutu Historii PAN; znawca okresu panowania Zygmunta III Wazy.

Materiał pochodzi ze strony Muzeum Historii Polski

Artykuł Burzliwa elekcja Zygmunta III Wazy. Szlachta nie wybrała drogi absolutyzmu pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/burzliwa-elekcja-zygmunta-iii-wazy-szlachta-nie-wybrala-drogi-absolutyzmu/feed/ 0