ZOMO – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png ZOMO – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 To nie koniec sensacyjnych ustaleń. W warszawskim ratuszu pracują ludzie związani z SB i ZOMO. Tacy ,,fachowcy” rozwiązywali marsz 1 sierpnia (wideo) https://niezlomni.com/to-nie-koniec-sensacyjnych-ustalen-w-warszawskim-ratuszu-pracuja-ludzie-zwiazani-z-sb-i-zomo-tacy-fachowcy-rozwiazywali-marsz-1-sierpnia-wideo/ https://niezlomni.com/to-nie-koniec-sensacyjnych-ustalen-w-warszawskim-ratuszu-pracuja-ludzie-zwiazani-z-sb-i-zomo-tacy-fachowcy-rozwiazywali-marsz-1-sierpnia-wideo/#respond Thu, 23 Aug 2018 05:52:27 +0000 https://niezlomni.com/?p=49602

Ewa Gawor nie jest jedyną osobą w przeszłości związaną z ustrojem komunistycznym, która jest zatrudniona w urzędzie podległym Hannie Gronkiewicz-Waltz. Sławomir Cenckiewicz pisze na portalu Do Rzeczy w artykule ,,Stołeczne Biuro Służby Bezpieczeństwa czy Zarządzania Kryzysowego?", że ,,w warszawskim ratuszu zatrudnione są osoby, które w przeszłości pracowały w SB".

Jak czytamy w artykule, decyzję o rozwiązaniu Marszu Powstania Warszawskiego podjął, oprócz Ewy Gawor, Jarosław Michoń, starszy specjalista w BBiZK.

Jarosław Michoń (ur. 23 kwietnia 1963 r.) „legendowany” jest w urzędzie wyłącznie jako były policjant. Nie jest to jednak pełna prawda o przeszłości Michonia. Wprawdzie po 1990 r. został on policjantem, ale swoją karierę zaczynał w ZOMO w stanie wojennym (w ramach zasadniczej służby wojskowej). Z jego akt przechowywanych w IPN wynika, że podanie o przyjęcie do MO złożył 8 lipca 1982 r., przyjęty do służby w ZOMO Komendy Stołecznej MO został w dniu 5 października 1982 r., zaś ślubowanie funkcjonariusza MO złożył 24 października 1982 r.

- pisze prof. Cenckiewicz.

Zgodnie z artykułem Michoń w 1984 r. zwrócił się o możliwość pracy w SB:

"Decyzję o przyjęciu go do bezpieki – i to w antykościelnym Wydziale IV Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych – podjął sam szef warszawskiej SB płk Tadeusz Szczygieł (w latach 1985-1989 szef Departamentu IV MSW). Michoń pracował – jak sam napisał – +po zagadnieniu gospodarki żywnościowej+, czyli mówiąc żargonem bezpieki w "świńskim wywiadzie" (pion IV SB zajmował się związkami wyznaniowymi i rolnictwem)"

Cenckiewicz wspomina o kolejnej osobie, mającej za sobą przeszłość w SB, a zatrudnionej w warszawskim Ratuszu. To Andrzej Szymaniak (ur. 26 stycznia 1962 r.) – naczelnik Wydziału Operatorów Numerów Alarmowych w Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.

Szymaniak zanim trafił do SB również służył w stołecznej ZOMO w ramach zasadniczej służby wojskowej (przyjęty 12 stycznia 1983 r., ślubowanie funkcjonariusza MO złożył w dniu 20 marca 1983 r.). Już w grudniu 1983 r. Szymaniak zwrócił się do przełożonych z prośbą o możliwość studiowania w Wyższej Szkole Oficerskiej im. F. Dzierżyńskiego w Legionowie (w podaniu nazwał ją "Wyższą Szkołą Oficerską Służby Bezpieczeństwa w Legionowie")

- czytamy na portalu ,,Do Rzeczy".

źródło: Do Rzeczy

Artykuł To nie koniec sensacyjnych ustaleń. W warszawskim ratuszu pracują ludzie związani z SB i ZOMO. Tacy ,,fachowcy” rozwiązywali marsz 1 sierpnia (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/to-nie-koniec-sensacyjnych-ustalen-w-warszawskim-ratuszu-pracuja-ludzie-zwiazani-z-sb-i-zomo-tacy-fachowcy-rozwiazywali-marsz-1-sierpnia-wideo/feed/ 0
Najmłodszy kombatant walki z komuną? Poseł PO rozbawił internautów do łez [WIDEO] https://niezlomni.com/najmlodszy-kombatant-walki-komuna-posel-rozbawil-internautow-lez-wideo/ https://niezlomni.com/najmlodszy-kombatant-walki-komuna-posel-rozbawil-internautow-lez-wideo/#respond Fri, 09 Dec 2016 20:58:24 +0000 http://niezlomni.com/?p=34344

Rafał Trzaskowski z Platformy Obywatelskiej, który w imieniu poprzedniego rządu uzgadniał w Brukseli przyjmowanie przez Polskę uchodźców, chwalił się swoimi bojami z komuną na antenie TVN 24. Zapomniał tylko zdradzić, ile miał wtedy lat...

My nie jesteśmy głównymi ludźmi, którzy atakują wszystkich, którzy mają złe życiorysy, a PiS tak. PiS oskarża wszystkich, którzy pracowali za komuny, próbuje odebrać emerytury ludziom, którzy choć jeden dzień pracowali w tamtym systemie, a tutaj ich reprezentuje w niszczeniu TK, deptaniu Konstytucji osoba tak niesłychanie bezczelna

- mówił w programie „Piaskiem po oczach” TVN24, by za chwilę dodać:

Dobrze pamiętam komunę. Biegałem za komuny na przeróżnego rodzaju manifestacje, gdzie byliśmy pałowani, latały gazy łzawiące

- opowiadał.

Zapomniał dodać, że przyszedł na świat w 1972 roku, co czyniłoby z niego jednego z najmłodszych, o ile nie najmłodszego w historii kombatanta opozycji z lat 80. O to miano konkuruje z nim Radomir Szumełda z KOD-u, który zasłynął obrażeniami naskórka palca, których to doznał w starciu z grupą kilkudziesięciu członków ONR-u. O swojej przeszłości i walkach z ZOMO dla Dziennika Bałtyckiego opowiadał tak:

Jeszcze jako 10-latek w stanie wojennym biegałem z ojcem tłuc się z zomowcami. Potem już sam chodziłem na wszystkie możliwe demonstracje. Tak, ten sam wycofany, przerażony swoją seksualnością chłopak, on właśnie chodzi na demonstracje i z czasem w szkole zaczyna być znany ze swojej opozycyjności. Nie pamiętam, żebym rzucał kamieniami, być może tak było, ale przed ZOMO spierdalałem nie raz. Masz rację, to pewnie wymagało jakiejś odwagi, dostarczało adrenaliny, nastolatkowi, jakim byłem, mogło dawać... To była jedyna rzecz, która mnie wyróżniała w moim środowisku, ta moja pasja bycia opozycjonistą. Bo rzeczywiście robiłem to z pasją. Chciałem być bohaterem, jak powstaniec warszawski, wiesz.... Bo nieraz szło na ostro, kiedy tuż za sobą słyszysz stukot podkutych butów uzbrojonego po zęby zomowca. Za każdym razem w takiej sytuacji czułem się wojownikiem.

Artykuł Najmłodszy kombatant walki z komuną? Poseł PO rozbawił internautów do łez [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/najmlodszy-kombatant-walki-komuna-posel-rozbawil-internautow-lez-wideo/feed/ 0
Za te słowa Duda chce pozwać Olejnik. Dziennikarka wytyka mu komunistyczną przeszłość. Ale podaje nieprawdę https://niezlomni.com/slowa-duda-chce-pozwac-olejnik-dziennikarka-wytyka-mu-komunistyczna-przeszlosc-podaje-nieprawde/ https://niezlomni.com/slowa-duda-chce-pozwac-olejnik-dziennikarka-wytyka-mu-komunistyczna-przeszlosc-podaje-nieprawde/#respond Wed, 07 Dec 2016 07:44:27 +0000 http://niezlomni.com/?p=34249

– Ciekawa jestem, jak się czuje Piotr Duda, który służył w ZOMO? Czy jego też obejmie ustawa dezubekizacyjna? – pytała Monika Olejnik lidera PO Grzegorza Schetynę w programie „Kropka nad i” w TVN. Duda grozi dziennikarce sądem.

W studiu rozmowa toczyła się na temat ustawy dezubekizacyjnej i rocznicy stanu wojennego. Schetyna mówił:

- To jest 13 grudnia - lekcja historii. To jest dzień, który trzeba uczcić pamięcią i obecnością i będziemy to robić w całym kraju (…) Wzywamy, żeby w całym kraju uczcić 13 grudnia, żeby nie zostawiać PiS-owi dnia pamięci i historii, żeby to nie było tak, że PiS ma monopol na czczenie 13 grudnia. W środowisku PO jest dużo więcej tych, którzy pamiętają i byli ofiarami stanu wojennego. Dlatego uważam, że nie można tego zostawić (… ) wypowiedzenie posłuszeństwa obywatelskiego to jest coś, co w kraju demokratycznym jest najważniejszą, najbardziej poważną bronią opozycji w stosunku do władzy (…)To nie jest tak, że my będziemy szturmować budynku rządowe. Chodzi o zademonstrowanie niezgody na politykę PiS

mówił. Olejnik odpowiadał retorycznym pytaniem.

– Ciekawa jestem, jak się czuje Piotr Duda, który służył w ZOMO? Czy jego też obejmie ustawa dezubekizacyjna?

Piotr Duda zareagował na Twitterze:

„Jeśli Monika Olejnik natychmiast nie przeprosi za wypowiedź z dzisiejszej »Kropki nad i« o ZOMO, będzie proces o zniesławienie. Ma czas do jutra”.

W przeszłości Dudę o służbę w ZOMO pomawiał Henryk Wujec. Powiedział, że ten służąc w ZOMO ochraniał telewizję.

„Był to z mojej strony błąd, gdyż nie pamiętałem, że służył Pan w komandosach, a nie w ZOMO (...). Za dyskredytowanie Pana tą wypowiedzią w opinii publicznej przepraszam”

- tłumaczył. Duda zaakceptował przeprosiny i sprawa została zamknięta. Czy na podobny gest będzie stać znaną dziennikarkę?

Na Twitterze wrze, internauci nie mogą uwierzyć, że oskarżenia o przeszłość komunistyczną padają z ust akurat Olejnik:

Artykuł Za te słowa Duda chce pozwać Olejnik. Dziennikarka wytyka mu komunistyczną przeszłość. Ale podaje nieprawdę pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/slowa-duda-chce-pozwac-olejnik-dziennikarka-wytyka-mu-komunistyczna-przeszlosc-podaje-nieprawde/feed/ 0
Detektyw Rutkowski: Jestem dumny, że byłem w ZOMO [WIDEO] https://niezlomni.com/detektyw-rutkowski-dumny-ze-bylem-zomo-wideo/ https://niezlomni.com/detektyw-rutkowski-dumny-ze-bylem-zomo-wideo/#respond Sun, 04 Dec 2016 17:58:23 +0000 http://niezlomni.com/?p=34145

Krzysztof Rutkowski wystąpił w programie Agnieszki Gozdyry ,,Skandaliści". Podczas rozmowy zadeklarował, że ,, jest dumny, że był żołnierzem ZOMO".

Nie jestem hipokrytą, który będzie opowiadał, że tego nie pamięta. Nigdy nikogo pałką nie uderzyłem, bo byłem kierowcą

- zastrzegał się detektyw. Jednak postanowił skrytykować projekt ustawy, która zakłada odebranie wysokich emerytur byłym funkcjonariuszom SB czy MBP.

Jeżeli dziś odbiera się ludziom emerytury, tylko dlatego, że byli dotknięci "pazurem PRL", to czy to jest normalne? Ci ludzie służyli ojczyźnie. Służyliśmy jako żołnierze, jako dzieci ojczyzny

- przekonywał Rutkowski.

Rutkowski porównał ZOMO-wców do strażaków, dodając, że milicjanci łapali złodziei. Przypomniał, że policjanci dziś również strzelają do manifestantów z broni gładkolufowej.

https://youtu.be/hCTXJLhOvJY?t=8m10s

Artykuł Detektyw Rutkowski: Jestem dumny, że byłem w ZOMO [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/detektyw-rutkowski-dumny-ze-bylem-zomo-wideo/feed/ 0
Tak TVP pokazywała dramat zomowców i tragiczny los. ,,Śmiesznie wyglądałem w panterce i w samych slipkach…” [WIDEO] https://niezlomni.com/tvp-pokazywala-dramat-zomowcow-tragiczny-los-smiesznie-wygladalem-panterce-slipkach-wideo/ https://niezlomni.com/tvp-pokazywala-dramat-zomowcow-tragiczny-los-smiesznie-wygladalem-panterce-slipkach-wideo/#respond Sun, 04 Dec 2016 13:18:29 +0000 http://niezlomni.com/?p=34139

Poniżej opinie funkcjonariuszy Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej na temat ich pracy na nagraniu TVP Wrocław z początków lat 80. ubiegłego wieku. Tak władza ludowa starała się ocieplać wizerunek zomowców...

https://youtu.be/aVB1-bliBLs

a tak wyglądało to w praktyce:

https://www.youtube.com/watch?v=7si5Dphr8co&feature=youtu.be

Tymczasem na Twitterze po protestach esbeków i słynnym przemówieniu, w którym mówca przedstawiał wyższość stanu wojennego nad obecną ,,dyktaturą", pojawiło się sporo zdjęć przypominających minione czasy:

Artykuł Tak TVP pokazywała dramat zomowców i tragiczny los. ,,Śmiesznie wyglądałem w panterce i w samych slipkach…” [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tvp-pokazywala-dramat-zomowcow-tragiczny-los-smiesznie-wygladalem-panterce-slipkach-wideo/feed/ 0
Siedzisz w więzieniu za walkę z komuną, drukujesz „bibułę”, walczysz z ZOMO. Gra miejska IPN „Spacerniak ’81” https://niezlomni.com/siedzisz-wiezieniu-walke-komuna-drukujesz-bibule-walczysz-zomo-gra-miejska-spacerniak-81/ https://niezlomni.com/siedzisz-wiezieniu-walke-komuna-drukujesz-bibule-walczysz-zomo-gra-miejska-spacerniak-81/#respond Mon, 28 Nov 2016 16:11:44 +0000 http://niezlomni.com/?p=33975

Gra miejska „Spacerniak 81” zorganizowana przez IPN Warszawa będzie jednym z elementów obchodów 35. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.

Konferencja prasowa poświęcona warszawskim obchodom 35. rocznicy wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.

Stowarzyszenie Wolnego Słowa, Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, Instytut Pamięci Narodowej oraz Fundacja Odpowiedzialność Obywatelska organizują 10 grudnia 2016 r. grę miejską „Spacerniak 81”. Gra rozpoczyna się w więzieniu na Białołęce, a kończy w Areszcie na Rakowieckiej. Uczestnicy w 5–10 osobowych grupach będą przemierzali historyczne miejsca wydarzeń związanych z wprowadzeniem stanu wojennego, m.in. Areszt Śledczy Warszawa Białołęka, kościół pw. św. Stanisława Kostki, ul. Jezuicką przy tablicy upamiętniającej Grzegorza Przemyka, Izbę Pamięci Pułkownika Kuklińskiego, plac Piłsudskiego, ul. Mokotowską – pierwszą siedzibę Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność”, Marszałkowską 7 – siedzibę SWS, Areszt Śledczy Warszawa Mokotów – ul. Rakowiecka. W trakcie gry miejskiej uczestnicy wcielą się w role działaczy opozycji antykomunistycznej, a zadania związane będą z różnymi formami kontestacji antyreżimowej. W każdym punkcie gry uczestniczy otrzymają pamiątki związane z najnowszą historią Polski.

[caption id="attachment_33977" align="aligncenter" width="780"]Fragment okładki książki Kamieniem w komunę Fragment okładki książki Kamieniem w komunę[/caption]

Na trasie gry uczestnicy napotkają grupy rekonstrukcyjne, które będą odtwarzać działania milicji i ZOMO w okresie stanu wojennego.

Zapraszamy wszystkich, bez ograniczenia wiekowego, do wzięcia udziału w grze miejskiej „Spacerniak 81”.

Chętnych prosimy o pobranie i wypełnienie karty uczestnika oraz przesłanie jej do 2 grudnia 2016r. na adres [email protected]

Zgłoszenia przyjmujemy tylko w formie elektronicznej. Liczba uczestników jest ograniczona – decyduje kolejność zgłoszeń.

Informacja i regulamin gry będą dostępne na stronach Instytutu Pamięci Narodowej, Stowarzyszenia Wolnego Słowa, Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych

Powyższa gra i inne przedsięwzięcia przygotowywane w związku z 35. rocznicą wprowadzenia stanu wojennego w Polsce zaprezentowane zostały podczas konferencji prasowej (7 listopada br.), zorganizowanej przez Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, Instytut Pamięci Narodowej oraz Stowarzyszenie Wolnego Słowa. O planowanych wydarzeniach opowiedzieli: Jacek Pawłowicz (Dyrektor Muzeum), dr Dariusz Gałaszewski (Naczelnik OBEN IPN w Warszawie), Justyna Skowronek (Zastępca Dyrektora BEN IPN) i Wojciech Borowik (Prezes SWS).

Patronat Honorowy Prezydenta RP

Pozostali organizatorzy i partnerzy: Urząd do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Areszt Śledczy Warszawa Białołęka, Zakład Karny Warszawa Białołęka, Centralny Zarząd Służby Więziennej, Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej, Ministerstwo Sprawiedliwości, m.st. Warszawa, Dzielnica Białołęka m.st. Warszawy, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Agencja Mienia Wojskowego, Dowództwo Garnizonu Warszawa, Zarząd Krajowy Niezależnego Zrzeszenia Studentów, NSZZ Solidarność Regionu Mazowsze, Urząd Dzielnicy Warszawa Mokotów.

Więcej informacji na stronie IPN

Artykuł Siedzisz w więzieniu za walkę z komuną, drukujesz „bibułę”, walczysz z ZOMO. Gra miejska IPN „Spacerniak ’81” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/siedzisz-wiezieniu-walke-komuna-drukujesz-bibule-walczysz-zomo-gra-miejska-spacerniak-81/feed/ 0
Nieznane ofiary PRL: dlaczego zginął 19-letni student, a w sprawę zaangażował się sam Jerzy Urban https://niezlomni.com/nieznane-ofiary-prl-dlaczego-zginal-19-letni-student-a-w-sprawe-zaangazowal-sie-sam-jerzy-urban/ Wed, 19 Oct 2016 09:14:16 +0000 http://niezlomni.com/?p=1028

- Nikt nam syna do życia nie przywróci. Ale prawda powinna zwyciężyć. Może znajdą się jakieś inne dowody, które wyjaśnią nam tę sprawę. W duchu chrześcijańskim ja im przebaczyłem, bo nie wolno zapomnieć, ale przebaczyć trzeba – mówił w rozmowie z Adamem Sochą dr Kazimierz Antonowicz, ojciec Marcina Antonowicza.

ZATRZYMANY STUDENT Z GDAŃSKA

Był sobotni wieczór, 19 października 1985 roku. Grupa młodych ludzi wracała do domu. Na ul. Kaliningradzkiej w Olsztynie (obecnej ul. Dworcowej), zatrzymał ich zmotoryzowany patrol ZOMO. Wśród młodych ludzi był 19-letni student I roku wydziału chemii Uniwersytetu Gdańskiego, Marcin Antonowicz.

Niedługo po zatrzymaniu przywieziono nieprzytomnego Marcina w stanie ciężkim do szpitala wojewódzkiego.

- Tej nocy w szpitalu dyżur miała jego mama, zeszła do izby przyjęć, popatrzyła na niego i powiedziała: Boże, to jest mój syn

– wspomina Genowefa Kmieć, świadek tej sceny.

Zaalarmowany telefonicznie ojciec przybiegł w nocy do szpitala.

[quote]- Gdyby nie było tam żony, zostałby wpisany jako pacjent "nieznany”, bo nie było przy nim żadnych dokumentów. Rozmawiałem z milicjantem, który potem przywiózł mi dowód i legitymację studencką Marcina. Milicjant powiedział, że Marcin wypadł z samochodu, bo zamek w drzwiach był zepsuty[/quote]

– mówił dr Kazimierz Antonowicz, ojciec Marcina.

BŁYSKAWICZNE ŚLEDZTWO

Dwa dni później 21 października rodzice Marcina poszli do prokuratury zapytać się o śledztwo w sprawie syna.

[quote]- Już wtedy założone były akta tej sprawy z opisem czynnej napaści na milicjanta na służbie. Napaści tej miał dokonać mój pijany syn. Pomyśleliśmy wtedy, że jak on wyjdzie z tego, to jeszcze go posadzą[/quote]

– mówił dr Antonowicz.

Kiedy jeszcze Marcin żył, ludzie zaangażowali się m.in. w modlitewne wspieranie rodziny Antonowiczów.

[quote]- Służba bezpieczeństwa prowadziła szeroko zakrojone działania, żeby zniechęcić ludzi i księży do modlenia się za nich. Próbowano ich zastraszyć[/quote]

– mówiła Renata Gieszczyńska, historyk, autorka książki o Marcinie Antonowiczu.

Renata Gieszczyńska opowiada, jak milicja i prokuratura zacierała ślady zdarzenia. W sprawę zaangażował się rzecznik rządu Jerzy Urban, który podkreślał, że Marcin był pijany. Sprawa była otwarta, śledztwo się toczyło, a prasa i rzecznik w tym czasie wydały wyrok na Marcina.

WERSJA ZOMO-WCA WERSJĄ PROKURATURY

- To było szczegółowo przeprowadzone śledztwo, okoliczności są dokładnie znane. On był traktowany jako ranny, stracił przytomność i próbowano go uratować. On się rzucił na funkcjonariusza, odbezpieczył zamek drzwi i wyskoczył

- mówił w rozmowie z Adamem Sochą generał Kazimierz Dudek, ostatni szef MO i SB w Olsztynie.

Śledztwo w sprawie prokurator umorzył po trzech miesiącach. Adwokaci nie mogli brać udziału w przesłuchaniach świadków. Nie przedstawiono obdukcji ani Marcina ani rzekomo duszonego przez Marcina milicjanta. Rodzice nie widzieli żadnych obtarć na ciele syna, tylko ranę na głowie.

- Postępowanie zostało umorzone z powodu niestwierdzenia przestępstwa. W oparciu o materiał dowodowy przyjęta została wersja podawana przez funkcjonariuszy milicji, którzy wieźli Marcina Antonowicza z samochodu

– mówił Norbert Chalecki, prokurator prowadzący śledztwo.

ŚLEDZTWO W SPRAWIE UDZIAŁU W POGRZEBIE

Marcin zmarł 2 listopada nie odzyskując przytomności.

- Rodzina zaczęła przygotowywać pogrzeb i od początku spotykała się z wielkimi utrudnieniami

– mówiła Renata Gieszczyńska, historyk.

Zgody na pochowanie syna na cmentarzu komunalnym dr Antonowicz nie dostał od kierownika Gospodarki Komunalnej. Rodzinę odesłano do prezydenta miasta. Nie zgodzono się na godzinę mszy wybraną przez rodzinę.

- Służba bezpieczeństwa inwigilowała osoby, które podejrzewała o pomoc w zorganizowaniu pogrzebu, cenzurowano korespondencję do nich przychodzącą i wychodzącą. Nauczyciele, dyrektorzy zakładów pracy dostali nakaz nie zwalniania nikogo w związku z pogrzebem. Bali się, że dużo ludzi pójdzie na ten pogrzeb jak na demonstrację.

- mówiła Renata Gieszczyńska, historyk.

I rzeczywiście pogrzeb był wielką manifestacją patriotyczną z udziałem władz uczelni, duchowieństwa i mieszkańców miasta. Miastem przeszedł kondukt kilkunastotysięczny. Przyjechała wielka grupa studentów z Gdańska na czele z rektorem Uniwersytetu Gdańskiego Karolem Taylorem, który udział w uroczystości przepłacił stratą stanowiska.

Służba Bezpieczeństwa nagrywała film z pogrzebu. Potem wzywała na przesłuchania księży, zastraszała ludzi, którzy tam byli, prowadziła dochodzenie, kto kupował kwiaty, kto robił szarfy, kto przemawiał.

- Nikt nam syna do życia nie przywróci. Ale prawda powinna zwyciężyć. Może znajdą się jakieś inne dowody, które wyjaśnią nam tę sprawę. W duchu chrześcijańskim ja im przebaczyłem, bo nie wolno zapomnieć, ale przebaczyć trzeba

– mówił w rozmowie z Adamem Sochą dr Kazimierz Antonowicz, ojciec Marcina Antonowicza.

źródło: Polskie Radio Olsztyn

Artykuł Nieznane ofiary PRL: dlaczego zginął 19-letni student, a w sprawę zaangażował się sam Jerzy Urban pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
W pewnych sferach demokracja zawsze w modzie https://niezlomni.com/w-pewnych-sferach-demokracja-zawsze-w-modzie/ https://niezlomni.com/w-pewnych-sferach-demokracja-zawsze-w-modzie/#respond Sat, 12 Mar 2016 16:30:41 +0000 http://niezlomni.com/?p=26524

demok

Artykuł W pewnych sferach demokracja zawsze w modzie pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/w-pewnych-sferach-demokracja-zawsze-w-modzie/feed/ 0
„Uliczny rock and roll. Panowie proszą panów…” [wideo] https://niezlomni.com/uliczny-rock-and-roll-panowie-prosza-panow-wideo/ https://niezlomni.com/uliczny-rock-and-roll-panowie-prosza-panow-wideo/#respond Mon, 19 Jan 2015 09:02:07 +0000 http://niezlomni.com/?p=22743

rock_and_roll_music_temporary_tattoo_1

Artykuł „Uliczny rock and roll. Panowie proszą panów…” [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/uliczny-rock-and-roll-panowie-prosza-panow-wideo/feed/ 0
Jak protestowano przeciw porozumieniu w Magdalence. Zapomniany bunt [foto] https://niezlomni.com/jak-protestowano-przeciw-porozumieniu-w-magdalence-zapomniany-bunt-foto/ Sun, 03 Nov 2013 09:00:32 +0000 http://niezlomni.com/?p=1042

keakowTen protest wstrząsnął nie tylko Krakowem. Pokazał, jak wielu przeciwników miał kompromis zawarty przy Okrągłym Stole

Podczas trzydniowych zamieszek od 16 do 18 maja 1989 r. młodzi ludzie atakowali konsulat ZSRS i domagali się wycofania wojsk sowieckich z Polski. Przede wszystkim jednak postanowili wykrzyczeć swój sprzeciw wobec układania się z komunistami i tworzenia podstaw tego, co dzisiaj nazywamy III RP.

Miesiące, które poprzedziły majowe starcia, były w Krakowie wyjątkowo nerwowe. Środowiska związane z Federacją Młodzieży Walczącej i studenckim ruchem Wolność i Pokój organizowały w tym czasie wiele akcji przeciw PRL-owskim władzom. Na uczelniach studenci protestowali przeciwko obowiązkowym zajęciom w studium wojskowym. Jesienią 1988 r. doszło nawet do bojkotu szkolenia

[caption id="attachment_1043" align="alignleft" width="177"]Demonstracja pod konsulatem sowieckim, 16 maja 1989 r. (fot. Andrzej Stawiarski, zbiory FCDCN) Demonstracja pod konsulatem sowieckim, 16 maja 1989 r. (fot. Andrzej Stawiarski, zbiory FCDCN)[/caption]

wojskowego, a młodzi ludzie przez dwa tygodnie nie chodzili na zajęcia prowadzone najczęściej przez zdemobilizowanych peerelowskich oficerów.

Członkowie WiP posunęli się jeszcze dalej. Przed gmachem jednej z krakowskich prokuratur w proteście przeciwko obowiązkowemu poborowi do armii ostentacyjnie spalono trzy książeczki wojskowe. Chociaż atmosfera podczas tej demonstracji była gorąca, nie doszło do starć z milicją i SB. W książce opisującej krakowskie wydarzenia („Walki uliczne w PRL 1956–1989") Antoni Dudek i Tomasz Marszałkowski wspominają nawet, że tajniacy uciekli w popłochu, gdy kilku uczestników akcji próbowało okleić ich samochód ulotkami.

ZDRADA ELIT

[quote]– W powietrzu czuło się napięcie. Ludzie wciąż pamiętali o spacyfikowanym strajku w hucie im. Lenina wiosną 1988 r.[/quote]

– przyznaje Wojciech Marchewczyk, jeden z najbardziej znanych krakowskich opozycjonistów, w tamtym czasie wydawca i szef podziemnego pisma „Hutnik". Według niego już wówczas silnie ujawniły się podziały między „starymi" i „młodymi". Mowa o działaczach opozycji i związkowcach z „Solidarności", z których jedni chcieli kompromisu z władzą, a drudzy mu się zdecydowanie sprzeciwiali.

[quote]– Młodzież od razu zauważyła w Okrągłym Stole coś fałszywego. Pojmowała go jako zdradę elit. Nie wierzyła w możliwość porozumienia z komunistami. Coraz wyraźniej ujawniał się konflikt między pokoleniami. Dla dwudziestolatków siadanie do stołu z Jaruzelskim i Kiszczakiem było oburzające. Krew wrzała w nich tak mocno, że było tylko kwestią czasu, gdy wybuchnie[/quote]

[caption id="attachment_1045" align="alignleft" width="150"]Wojciech Marchewczyk Wojciech Marchewczyk[/caption]

–przyznaje Marchewczyk.

Warto przypomnieć, że do pacyfikacji strajku w hucie im. Lenina komuniści nie zawahali się użyć brygady antyterrorystycznej przeciwko bezbronnym hutnikom. Wiele osób zostało pobitych i zatrzymanych. Protest w Nowej Hucie był kolejnym z całej serii, dlatego Jaruzelski i jego ekipa poważnie zastanawiali się nad powtórzeniem scenariusza z 13 grudnia 1981 r.

Na łamach „Uważam Rze" pisałem o tym, że wszystko było przygotowane do wprowadzenia stanu wyjątkowego latem 1988 r.

[quote]Wydrukowano już nawet rządowy „Monitor Polski" z rozporządzeniem w tej sprawie, a do komend wojewódzkich MO rozesłano szyfrogramy z hasłami wszystkich działań przeciwko opozycji i społeczeństwu. Gotowe były listy z nazwiskami osób przewidzianych do internowania. Komuniści zamierzali zamknąć granice i uniemożliwić swobodną pracę zachodnim dziennikarzom. „Człowiek honoru" gen. Czesław Kiszczak przygotował przemówienie, w którym miał uzasadnić wprowadzenie stanu wyjątkowego przed PRL-owskim Sejmem. Zdaniem historyków tylko koncyliacyjna postawa sowieckich władz na Kremlu sprawiła, że Jaruzelski i spółka nie zdecydowali się po raz drugi ogłosić wojny z narodem.[/quote]

BŁĘKITNI BOKSERZY

Hasło „Sowieci do domu!" przewijało się bardzo często podczas krakowskich demonstracji. Młodzi ludzie skandowali je 16 maja 1989 r. podczas wiecu na Rynku Głównym. Naturalnym kierunkiem rosnącej w siłę manifestacji był budynek sowieckiego konsulatu przy ul. Westerplatte. Dotarło tam kilkaset osób. Rzucano drobne monety w okna budynku, dodając, że to pieniądze na bilet powrotny. Obraźliwe hasła pojawiły się na oficjalnej tablicy z sierpem i młotem. Uczestnicy akcji postanowili pikietować konsulat i usiedli przy wejściu do budynku. Dopiero wówczas milicja zdecydowała się na interwencję. Kilkadziesiąt osób zostało wyniesionych do milicyjnych suk. Z odsieczą przybył też oddział ZOMO, który zaczął pacyfikować demonstrantów. Kilkudziesięciu z nich trafiło za kratki, ale zwolniono ich po kilku godzinach.

[caption id="attachment_1044" align="alignleft" width="560"]Demonstracja pod konsulatem sowieckim, 16 maja 1989 r. (fot. Andrzej Stawiarski, zbiory FCDCN) Demonstracja pod konsulatem sowieckim, 16 maja 1989 r. (fot. Andrzej Stawiarski, zbiory FCDCN)[/caption]

[caption id="attachment_1046" align="alignleft" width="791"]Jerzy Gruba Jerzy Gruba[/caption]

Złą sławę miał w Krakowie komendant milicji gen. Jerzy Gruba. I trudno się dziwić, bo to postać wyjątkowo „zasłużona" w dziejach aparatu bezpieczeństwa. Dowodził pacyfikacją kopalni Wujek, podczas której zamordowano dziewięciu strajkujących górników. Niecały rok później został awansowany przez Jaruzelskiego do stopnia generała brygady. Po bestialskim, śmiertelnym pobiciu Grzegorza Przemyka w komisariacie na warszawskiej Starówce to właśnie Gruba dowodził milicyjną specgrupą, która tuszowała winę milicjantów. Skierowany do Krakowa, przez ostatnie pięć lat służby (1985–1990) był szefem tamtejszej milicji. Jego ludzi manifestujący na ulicach miasta studenci ochrzcili mianem „błękitnych bokserów", a samego generała uznali za „wodza" tej formacji.

Zapewne brutalna postawa milicji zadecydowała, że dwa kolejne dni krakowskiego maja miały coraz bardziej burzliwy przebieg.

[quote]– Nie wiadomo, być może za tym, w jaki sposób zachowywała się milicja, kryły się rozgrywki między frakcjami komunistycznej władzy[/quote]

– domyśla się Wojciech Polaczek, uczestnik wydarzeń i ówczesny działacz Federacji Młodzieży Walczącej.

Wojciech Marchewczyk, który wydarzenia tamtych dni relacjonował na łamach podziemnego „Hutnika", przyznaje, że ludzi z każdą godziną było więcej.

[quote]– Jeśli pierwszego dnia można było mówić o 100–200 uczestnikach, to później było ich z pewnością około tysiąca[/quote]

– wylicza Marchewczyk. Demonstranci znów poszli pod sowiecki konsulat, ale tym razem pojawiło się tam znacznie więcej zomowców, w tym oddział ściągnięty z Katowic. Po ostrzeżeniach milicjanci ruszyli do ataku. Używano armatek wodnych.

– Było naprawdę ostro – przyznaje Wojciech Polaczek i dodaje, że wszystko działo się spontanicznie, a wydarzenia rozkręcały się niemal z minuty na minutę. Młodzi ludzie nie byli chętni do negocjacji. – Byliśmy naładowani etosem walki, tak jak w czasie wojny. Bo przecież z wrogiem trzeba się bić, a nie negocjować – mówi Polaczek.

[quote]Starcia rozlały się po centrum Krakowa. Walczono pod komitetem partii i pod gmachem Poczty Głównej. Wznoszono barykady z koszy na śmieci, ławek i starych mebli. Milicjanci w pogoni za demonstrantami wtargnęli nawet na dziedziniec klasztoru Dominikanek. Walczono wręcz i z użyciem kamieni. Po południu demonstranci zostali zepchnięci na Rynek Główny, gdzie trwał wiec Konfederacji Polski Niepodległej. Dopiero mediacje działaczy krakowskiej „Solidarności" doprowadziły do wycofania ZOMO z serca miasta. Manifestanci, którzy pozostali na rynku, umówili się na następny dzień. Wśród nich rannych było 19 osób, o siedem mniej niż w milicyjnych szeregach.[/quote]

ROZJEMCA MOCZULSKI

[quote]Ostatni dzień krakowskich zajść okazał się najbardziej gwałtowny. Walczono zaciekle przez kilka godzin, a milicja obficie używała armatek wodnych, wyrzutni petard i ręcznych wyrzutni granatów łzawiących. Tych ostatnich zresztą oddziały milicyjne użyły wówczas po raz pierwszy. Manifestanci do haseł przeciwko brutalności ZOMO dołożyli nowe z żądaniami dymisji gen. Gruby i I sekretarza KW PZPR Józefa Gajewicza. Na ulicy Dominikańskiej stanęła potężna barykada. – Milicja była bardzo brutalna, co tylko rozjuszało ludzi. Miałem wrażenie, że w każdej chwili może dojść do rozlewu krwi. Mówiono, że komendantowi Grubie zależy, by sytuacja się radykalizowała – opowiada Wojciech Marchewczyk.[/quote]

Do manifestantów i zomowców zwrócili się działający w Wolności i Pokoju Jan Maria Rokita i przyszły minister spraw wewnętrznych Krzysztof Kozłowski.

[caption id="attachment_1047" align="alignleft" width="259"]Leszek Moczulski Leszek Moczulski[/caption]

– Próbowali wszystko uspokoić, mediowali. Ale ludzie ich wygwizdali – przyznaje Marchewczyk. Skuteczna okazała się dopiero misja, jakiej podjął się lider KPN Leszek Moczulski. To głównie dzięki jego talentom mediatorskim zaczęto opuszczać barykadę na Dominikańskiej. Gen. Gruba zobowiązał się zwolnić wszystkich zatrzymanych uczestników zajść. Antykomunistycznie nastawieni działacze WiP i FMW obiecali w Krakowie spokój do 18 czerwca – czyli drugiej tury wyborów do Sejmu kontraktowego.

Ale zajścia wyraźnie pokazały, jak silny był podział między zwolennikami i przeciwnikami kompromisu z komuną. Ci ostatni mieli zresztą żal, że nie dopuszczono ich do współdecydowania o losach Polski – mówi Wojciech Marchewczyk.

[quote]Kilka miesięcy po krakowskim maju premierem został Tadeusz Mazowiecki. Gdy w listopadzie 1989 r. kilkuset młodych ludzi usiłowało zniszczyć pomnik Lenina w Nowej Hucie, nowa władza wysłała przeciwko nim jednostki ZOMO. Dopiero na początku następnego roku z milicji odszedł gen. Jerzy Gruba. Ale szefem MSW wciąż pozostawał jego stary znajomy i przełożony gen. Czesław Kiszczak.[/quote]

Rafał Kotomski, artykuł "Ruscy do domu" ("Uważam Rze")

Artykuł Jak protestowano przeciw porozumieniu w Magdalence. Zapomniany bunt [foto] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>