Witold Urbanowicz – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Witold Urbanowicz – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 „Jeżeliby mi dano wybierać między żołnierzami, których bym chciał mieć pod swoim dowództwem, wybrałbym Polaków”. Ale te słowa na niewiele się zdały… https://niezlomni.com/jezeliby-mi-dano-wybierac-miedzy-zolnierzami-ktorych-bym-chcial-miec-pod-swoim-dowodztwem-wybralbym-polakow-ale-te-slowa-na-niewiele-sie-zdaly/ https://niezlomni.com/jezeliby-mi-dano-wybierac-miedzy-zolnierzami-ktorych-bym-chcial-miec-pod-swoim-dowodztwem-wybralbym-polakow-ale-te-slowa-na-niewiele-sie-zdaly/#comments Sun, 20 May 2018 12:05:45 +0000 http://niezlomni.com/?p=36725

Maszerowali dwunastkami, równym krokiem, przez podziurawiony lejami po bombach Londyn. Na honorowym miejscu, na czele prawie piętnastokilometrowej kolumny, szli Amerykanie, a za nimi – w iście kalejdoskopowej paradzie mundurów, sztandarów i wojskowej muzyki – Czesi i Norwegowie, Chińczycy i Holendrzy, Francuzi i Irańczycy, Belgowie i Australijczycy, Kanadyjczycy i Południowoafrykańczycy.

Byli też Sikhowie w turbanach, wysoko podnoszący nogi greccy gwardziści evzoni w butach z pomponami i w białych plisowanych spódniczkach, Arabowie w fezach i kefiach, grenadierzy z Luksemburga i artylerzyści z Brazylii. A na końcu, wśród aplauzu rozradowanego, wymachującego flagami narodowymi tłumu, kroczyło co najmniej dziesięć tysięcy kobiet i mężczyzn z sił zbrojnych i służb cywilnych Jego Wysokości Jerzego VI, króla Wielkiej Brytanii.

Przed rokiem zakończyła się wreszcie najstraszliwsza wojna w dziejach ludzkości – sześć lat pożogi, zniszczeń, niewyobrażalnych cierpień i śmierci. W wielu miastach na świecie powitano to wydarzenie wybuchem spontanicznej radości. Ale tego szarego, dżdżystego czerwcowego dnia 1946 roku Wielka Brytania – wraz z zaproszonymi gośćmi, reprezentującymi ponad trzydzieści narodów sprzymierzonych – oficjalnie i uroczyście upamiętniała wspólne zwycięstwo i tych wszystkich, żywych i poległych, którzy się do niego przyczynili. Ponad dwa miliony wymachujących flagami i dmących w dziecięce trąbki ludzi, przy wtórze kościelnych dzwonów i przenikliwych dźwięków dud, wiwatowało na cześć weteranów Tobruku, bitew o Anglię, Guadalcanal, Midway, Normandię, Ardeny, Monte Cassino, Arnhem i dziesiątków innych, mniej znanych. Maszerujący salutowali przed trybuną honorową na Mall, na której stał król z królową i dwiema córkami. Rodzinie królewskiej towarzyszył Clement Attlee, ale wielu skupiało wzrok na jego poprzedniku na stanowisku premiera, Winstonie Churchillu, przywódcy i natchnieniu Wielkiej Brytanii przez pięć wojennych lat.

Kiedy ostatnia uczestnicząca w Defiladzie Zwycięstwa reprezentacja przemaszerowała przed trybuną honorową, w górze rozległ się ogłuszający huk. Ludzie zadarli głowy i wpatrzyli się jak zahipnotyzowani w ołowiane niebo – od wschodu, tuż nad dachami domów, nadlatywała wielka powietrzna armada bombowców, myśliwców, wodnopłatów, transportowców. Prowadził ją pojedynczy samolot myśliwski pokryty kamuflażem, hawker hurricane, na oko mały i nieważny przy lecących za nim ociężałych olbrzymach. W pełni jednak zasłużył na to honorowe miejsce. Gdyby nie ten solidny jednomiejscowy myśliwiec i jego słynniejszy kuzyn, spitfire, mogłoby w ogóle nie dojść do Defilady Zwycięstwa. Latem i jesienią 1940 roku latający na hurricane’ach i spitfire’ach piloci RAF-u pokonali w bitwie o Anglię Luftwaffe Adolfa Hitlera. Wpłynęli tym na bieg wojny i odmienili losy świata.

Przy trasie parady stał tamtego dnia wysoki, szczupły blondyn o trudnym do wymówienia dla Anglików nazwisku. Kiedy Witold Urbanowicz przyglądał się przelatującemu myśliwcowi, napłynęła fala wspomnień. On też latał hurricane’em podczas bitwy o Anglię. Patrzył z góry na płonące miasto. Jego dywizjon stał się legendą tej bitwy. Pierwszego dnia bombardowań Londynu – blitzu, który w zamyśle Hitlera miał zmusić do uległości ludność cywilną – dywizjon Urbanowicza zapisał na swym koncie zestrzelenie aż czternastu niemieckich samolotów, ustanawiając rekord Królewskich Sił Powietrznych.

Bicie rekordów stało się chlebem powszednim Dywizjonu 303, nazywanego Kościuszkowskim. W ciągu pierwszych ośmiu dni walki Dywizjon Kościuszkowski zniszczył blisko czterdzieści maszyn wroga. To właśnie jemu, spośród wszystkich dywizjonów myśliwskich w RAF-ie, zatwierdzono zestrzelenie w bitwie o Anglię największej liczby niemieckich samolotów. Dziewięciu jego pilotów, w tym Urbanowicza, oficjalnie uznano za lotniczych asów. „To najlepsi podniebni wojownicy, jakich znam” – napisał o pilotach z Dywizjonu 303 trzy lata po bitwie (w tygodniku „Collier’s”) amerykański pilot myśliwski.

A jednak, mimo swych wojennych zasług, żaden z pilotów Dywizjonu 303 nie wziął udziału w uroczystym przelocie. Żaden nie maszerował na defiladzie. Ponieważ byli Polakami – sojusznikami walczącymi pod angielskim dowództwem – rząd Wielkiej Brytanii w obawie przed urażeniem Józefa Stalina rozmyślnie i wyraźnie zabronił im udziału w obchodach. Tydzień przedtem dziesięciu angielskich parlamentarzystów wystosowało list protestacyjny przeciw temu zakazowi. „Będą tam Etiopczycy – napisali. – Będą Meksykanie. Będzie [maszerował] Korpus Medyczny Fidżi, policja z Labuanu i Korpus Pionierów Seszeli – całkiem słusznie. Ale nie będzie Polaków. Czyżbyśmy zatracili nie tylko poczucie miary, ale i wdzięczności?”

––––––––––

Przed sześcioma laty, w czerwcu, Winston Churchill obwieścił Izbie Gmin:

„Bitwa o Francję dobiegła końca. Spodziewam się, że lada dzień zacznie się bitwa o Wielką Brytanię”.

Nowy premier, niespełna miesiąc na urzędzie, od początku stawiał sprawę jasno: Anglia nie pójdzie w haniebne ślady Francji, nie skapituluje przed Niemcami. „Będziemy walczyć na plażach – brzmiało jego słynne oświadczenie. – Będziemy walczyć na lądowiskach, będziemy walczyć na polach i na ulicach, będziemy walczyć na wzgórzach. Nie poddamy się nigdy”.

Odwagę i charakter, które Churchill deklarował w imieniu Anglii, wykazała wcześniej Polska. Pierwsza doświadczyła przerażającego hitlerowskiego blitzkriegu, pierwsza stawiła mu opór, pierwsza powiedziała – z całym przekonaniem – „Nie poddamy się nigdy”. Upadła w październiku 1939 roku, ale zarówno jej rząd, jak i wojsko nie ogłosiły kapitulacji aż do końca wojny. Rozpoczęła się niezwykła odyseja – dziesiątki tysięcy polskich pilotów, żołnierzy i marynarzy uciekło z kraju – pieszo, samochodami, ciężarówkami, autobusami, niektórzy samolotami, jeszcze inni okrętami i łodziami podwodnymi. Różnymi drogami dotarli najpierw do Francji, a stamtąd do Anglii, żeby podjąć walkę. Przez cały pierwszy rok wojny Polska, której rząd emigracyjny miał siedzibę w Londynie, była najważniejszym, zdeklarowanym sprzymierzeńcem Wielkiej Brytanii.

Zanim dziesiątki polskich pilotów myśliwskich, z Dywizjonem 303 włącznie, wzbiły się w powietrze w bitwie o Anglię, RAF zdążył stracić setki własnych, których w wielu przypadkach zastępował nowicjuszami ledwo potrafiącymi latać, a co dopiero walczyć! Wkład zaprawionych w boju Polaków, zwłaszcza tych z Dywizjonu 303, miał znaczenie zasadnicze. Zdaniem wielu – decydujące. „Gdyby Polska nie stała po naszej stronie w tamtych dniach […] płomień wolności mógłby zgasnąć jak świeca na wietrze” – podkreśliła w 1996 roku królowa Elżbieta II.

W szeregach RAF-u podczas wojny walczyło około siedemnastu tysięcy polskich lotników. Ale nie tylko polscy piloci i członkowie załóg odegrali ważną rolę w tym konflikcie. W kilkunastu istotnych operacjach morskich uczestniczyły okręty nielicznej polskiej marynarki wojennej. Polska piechota i jednostki powietrznodesantowe walczyły w Norwegii, Afryce Północnej, Włoszech, Francji, Belgii i Niemczech. Pod koniec wojny Polska była czwartym co do liczebności uczestnikiem alianckich działań zbrojnych w Europie, po Związku Sowieckim, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii z jej Wspólnotą Narodów. „Jeżeliby mi dano wybierać między żołnierzami, których bym chciał mieć pod swoim dowództwem, wybrałbym Polaków” – powiedział dowódca wojsk alianckich w Afryce Północnej i Włoszech, marszałek polny Harold Alexander.

Być może równie ważny jak udział w walce był wkład Polski w największe osiągnięcie alianckiego wywiadu – rozszyfrowanie hitlerowskich szyfrów wojskowych. W czasie Defilady Zwycięstwa tylko Churchill i garstka brytyjskich wysokich urzędników państwowych wiedzieli, że polscy kryptolodzy pierwsi wstępnie rozpracowali niemiecką maszynę szyfrującą Enigmę, w nieoceniony sposób przyczyniając się do ostatecznego rozstrzygnięcia losów wojny.

A czego w zamian oczekiwali Polacy? „Chcieliśmy odzyskać Polskę” – powiedział Witold Urbanowicz. Przez całą wojnę, poruszony dzielnością Polaków, wdzięczny im za pomoc i wzburzony bezprzykładnym niemieckim bestialstwem w ich ojczyźnie, Winston Churchill obiecywał, że ją odzyskają. „Razem zwyciężymy lub razem zginiemy” – zapewnił polskiego premiera, generała Władysława Sikorskiego, po upadku Francji. Witając polskie oddziały przybyłe do Anglii w czerwcu 1940 roku, brytyjski minister wojny Anthony Eden oświadczył: „Nie porzucimy waszej świętej sprawy i będziemy prowadzić tę wojnę dopóty, dopóki wasza ukochana ojczyzna nie zostanie zwrócona wiernym synom”.

A jednak w czerwcu 1946 roku, gdy długa kolumna maszerujących przemierzała Mall, a wiwatujące tłumy radowały się z odrodzenia wolności w powojennym świecie, dumna Polska pozostała w cieniu. Wbrew przyrzeczeniu Edena dwaj jej najbliżsi sprzymierzeńcy, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, porzucili „świętą sprawę”. Po Hitlerze nastał drugi okupant – Józef Stalin. Tamtego uroczystego dnia polscy bohaterowie wojenni, tacy jak Urbanowicz i jego koledzy z Dywizjonu 303 – niegdyś nazywani „bożyszczami Anglii” – musieli stać na londyńskim chodniku w roli widzów.

Młody polski pilot, który patrzył w milczeniu na przesuwającą się defiladę, odwrócił się, chcąc odejść. Stojąca obok staruszka spojrzała na niego zdziwiona. „Dlaczego pan płacze, młody człowieku?” – spytała.

prolog książki Sprawa honoru. Dywizjon 303 Kościuszkowski, wydawnictwo Albatros

Artykuł „Jeżeliby mi dano wybierać między żołnierzami, których bym chciał mieć pod swoim dowództwem, wybrałbym Polaków”. Ale te słowa na niewiele się zdały… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jezeliby-mi-dano-wybierac-miedzy-zolnierzami-ktorych-bym-chcial-miec-pod-swoim-dowodztwem-wybralbym-polakow-ale-te-slowa-na-niewiele-sie-zdaly/feed/ 1
Już jest! Oficjalny zwiastun filmu ,,Huragan” o Dywizjonie 303. Tak Brytyjczycy opowiadają polską historię [WIDEO] https://niezlomni.com/juz-oficjalny-zwiastun-filmu-huragan-o-dywizjonie-303-brytyjczycy-opowiadaja-polska-historie-wideo/ https://niezlomni.com/juz-oficjalny-zwiastun-filmu-huragan-o-dywizjonie-303-brytyjczycy-opowiadaja-polska-historie-wideo/#comments Thu, 08 Feb 2018 16:51:46 +0000 https://niezlomni.com/?p=46839

„Hurricane” to film o Dywizjonie 303, który ma rozsławić polską historię na cały świat. Jednym z atutów filmu będą aktorzy, m.in. Marcin Dorociński, Ivan Rheon, czy Milo Gibson.

Reżyserem filmu jest David Blair, odpowiadający za wiele seriali telewizyjnych, np. ,,Oskarżeni". Scenariusz napisał Alastair Galbraith. W rolę Jana Zumbacha wcieli się Ivan Rheon znany z ,,Gry o Tron", Maciej Dorociński zagra Witolda Urbanowicz, z kolei Milo Gibson (syn Mela Gibsona, znany m.in. z „Przełęczy ocalonych”) Johna Kenta, Kanadyjczyka dowodzącego eskadrą w 303.

Data premiery filmu nie jest jeszcze znana.

https://www.youtube.com/watch?time_continue=1&v=QgmMIisbufo

Artykuł Już jest! Oficjalny zwiastun filmu ,,Huragan” o Dywizjonie 303. Tak Brytyjczycy opowiadają polską historię [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/juz-oficjalny-zwiastun-filmu-huragan-o-dywizjonie-303-brytyjczycy-opowiadaja-polska-historie-wideo/feed/ 3
To jedyny kraj, któremu Polska wypowiedziała wojnę w XX wieku. Jak zareagował? „Wyzwania nie przyjmujemy. Polacy, bijąc się o swoją wolność, wypowiedzieli nam wojnę pod presją Wlk. Brytanii” https://niezlomni.com/to-jedyny-kraj-ktoremu-polska-wypowiedziala-wojne-w-xx-wieku-jak-zareagowal-wyzwania-nie-przyjmujemy-polacy-bijac-sie-o-swoja-wolnosc-wypowiedzieli-nam-wojne-pod-presja-wlk-brytanii/ https://niezlomni.com/to-jedyny-kraj-ktoremu-polska-wypowiedziala-wojne-w-xx-wieku-jak-zareagowal-wyzwania-nie-przyjmujemy-polacy-bijac-sie-o-swoja-wolnosc-wypowiedzieli-nam-wojne-pod-presja-wlk-brytanii/#comments Mon, 11 Dec 2017 20:45:27 +0000 http://niezlomni.com/?p=34438 Japoński pułkownik, a potem generał Makoto Onodera (1897-1987), attache wojskowy w Sztokholmie. W swej placówce zatrudniał oficerów polskiego wywiadu, w tym mjr. Rybikowskiego. Na zdjęciu płk. Onodera w otoczeniu oficerów niemieckich.

11 grudnia 1941 r., cztery dni po japońskim ataku na amerykańską bazę morską w Pearl Harbor na Hawajach i dzień po zniszczeniu przez lotnictwo japońskie brytyjskiego zespołu okrętów pod Kuantan, pod naciskiem Wlk. Brytanii, Rzeczpospolita Polska wypowiedziała wojnę Cesarstwu Japonii.

[caption id="attachment_34440" align="alignright" width="320"]10 grudnia 1941 r. Brytyjski zespół okrętów Force Z pod bombami japońskich samolotów podczas bitwy pod Kuantan. Zatopienie dwóch brytyjskich pancerników postawiło Wlk. Brytanię i Japonię w stan wojny. Wkrótce po tym Brytyjczycy wymusili wypowiedzenie wojny Cesarstwu przez wszystkie państwa sojusznicze, a w szczególności rządy emigracyjne przebywające w Wlk. Brytanii. 10 grudnia 1941 r. Brytyjski zespół okrętów Force Z pod bombami japońskich samolotów podczas bitwy pod Kuantan. Zatopienie dwóch brytyjskich pancerników postawiło Wlk. Brytanię i Japonię w stan wojny. Wkrótce po tym Brytyjczycy wymusili wypowiedzenie wojny Cesarstwu przez wszystkie państwa sojusznicze, a w szczególności rządy emigracyjne przebywające w Wlk. Brytanii.[/caption]

Wraz z Polską aktu tego dokonała większość krajów obozu alianckiego (m.in. Wspólnota Brytyjska, Belgia, Holandia oraz Francuski Komitet Wyzwolenia Narodowego).

Był to jeden z najbardziej bezsensownych aktów politycznych w historii Polski, który w dodatku… nie został uznany przez samych Japończyków. Ówczesny premier Japonii Hideki Tōjō skomentował fakt wypowiedzenia wojny przez Polskę w następujący sposób:

„Wyzwania Polaków nie przyjmujemy. Polacy, bijąc się o swoją wolność, wypowiedzieli nam wojnę pod presją Wielkiej Brytanii”.

I. Stosunki polsko-japońskie przed 7 grudnia 1941 r.

Japonia była jednym z pierwszych krajów, które uznały niepodległość Rzeczpospolitej (6 marca 1919 r.) i jednym z najbardziej przyjaznych nam mocarstw w okresie międzywojennym. W latach 1919-41 Polska i Japonia utrzymywały bliskie kontakty polityczne, gospodarcze i wojskowe, w tym wywiadowcze – podstawą tych kontaktów była współpraca przeciw ZSRS, uważanemu przez oba kraje za najgroźniejszego przeciwnika (np. Polacy i Japończycy wspólnie łamali szyfry sowieckie, o czym mało kto dziś wie).

W II połowie lat 30-tych na terenie Polski działała emigracyjna organizacja rosyjska Narodowo-Ludowy Związek Pracujących, później Narodowy Związek Pracujących (NTS). Organizacja miała bliskie powiązania z wywiadem japońskim i polskim, z terytorium Polski członkowie NTS przerzucali nielegalnie przez granicę do ZSRS materiały propagandowe i ludzi. Po upadku Polski jesienią 1939 r. NTS działała nadal na terenie Rumunii pod ochroną konsulatu Japonii i z udziałem rezydentów polskiego wywiadu.

[caption id="attachment_34441" align="aligncenter" width="467"]W 1931 r., po tzw. incydencie mukdeńskim, Japonia najechała na należącą do Chin Mandżurię, którą w lutym 1932 r. przekształciła w marionetkowe państwo Mandżukuo. Działania japońskie wywołały protesty na forum międzynarodowym i doprowadziły do wystąpienia Cesarstwa z Ligi Narodów w 1933 r. Rzeczpospolita Polska jako jedno z nielicznych państw europejskich uznała Mandżukuo, co umożliwiło m.in. utrzymanie opieki nad liczną polską diasporą w mieście Harbin oraz poprawnych stosunków z Japonią. W 1931 r., po tzw. incydencie mukdeńskim, Japonia najechała na należącą do Chin Mandżurię, którą w lutym 1932 r. przekształciła w marionetkowe państwo Mandżukuo. Działania japońskie wywołały protesty na forum międzynarodowym i doprowadziły do wystąpienia Cesarstwa z Ligi Narodów w 1933 r. Rzeczpospolita Polska jako jedno z nielicznych państw europejskich uznała Mandżukuo, co umożliwiło m.in. utrzymanie opieki nad liczną polską diasporą w mieście Harbin oraz poprawnych stosunków z Japonią.[/caption]

W 1939 r. Japonia bez entuzjazmu przyjęła niemiecką agresję na Polskę. Paradoksalnie, w nowej sytuacji politycznej kontynuowano bliską współpracę wywiadowczą przeciw ZSRS przy założeniu, że Japończycy nie będą wspierali działań Polski przeciw Niemcom (co jednak często łamano, gdyż wielu dyplomatów i oficerów japońskich było zdegustowanych polityką III Rzeszy, zwłaszcza paktem Ribbentrop-Mołotow), a Polacy Japonii przeciw Wlk. Brytanii i USA. Japońskie konsulaty w Sztokholmie i Kownie walnie wsparły powstanie w Szwecji i na Litwie polskich rezydentur wywiadu.

[caption id="attachment_34442" align="alignright" width="283"]Chuine Sugihara (1900-86), japoński konsul generalny w Kownie i w Bukareszcie. Znany ze współpracy z polskim wywiadem, dzięki jego działaniom uratowano tysiące Polaków i Żydów, którzy z autentycznymi dokumentami Cesarstwa Mandżukuo wyjechali do państw neutralnych. Dokumentami tymi posługiwali się także kurierzy polskiego Państwa Podziemnego do podróży po okupowanej Europie. Chuine Sugihara (1900-86), japoński konsul generalny w Kownie i w Bukareszcie. Znany ze współpracy z polskim wywiadem, dzięki jego działaniom uratowano tysiące Polaków i Żydów, którzy z autentycznymi dokumentami Cesarstwa Mandżukuo wyjechali do państw neutralnych. Dokumentami tymi posługiwali się także kurierzy polskiego Państwa Podziemnego do podróży po okupowanej Europie.[/caption]

Do historii przeszły m.in. działania japońskiego konsula Chiune Sugihary, który m.in. zorganizował ewakuację części polskiej placówki wywiadu do Szwecji po wkroczeniu na Litwę Armii Czerwonej w czerwcu 1940 r. (w tym zagrożonego aresztowaniem przez NKWD mjr. M. Rybikowskiego). Ten sam konsul wraz z rezydentami polskiego wywiadu, kpt. Jakubiańcem i por. Daszkiewiczem, zasłynął uratowaniem ok. 6000 polskich Żydów, którzy otrzymali paszporty Japonii lub jej protektoratu, Cesarstwa Mandżukuo (fragmentu Mandżurii, zajętego w 1932 r. przez Japończyków i przekształconego przez nich w marionetkowe państwo ze zdetronizowanym ostatnim cesarzem Chin Puyi na tronie).

Współpracę wywiadów kontynuowano później w latach 1940-41 (i po tym czasie!) na terenie Szwecji, gdzie działał przyjazny Polakom attaché wojskowy japońskiej ambasady płk. Makoto Onodera, znany z przedwojennych kontaktów z polskim wywiadem. Onodera formalnie zatrudnił mjr. Rybikowskiego, występującego jako obywatel Finlandii rosyjskiego pochodzenia, jako osobistego tłumacza. Ułatwiło to wymianę informacji, Polacy przekazywali Japończykom dane dot. ZSRS, a płk. Onodera (znający osobiście m.in. szefa Abwehry adm. W. Canarisa i marszałka Rzeszy H. Goeringa) przekazał Polakom szereg informacji nt. III Rzeszy. Co więcej, Japończycy umożliwili Polakom wyrabianie autentycznych (!) dokumentów Cesarstwa Mandżukuo, z którymi kurierzy Polskiego Państwa Podziemnego mogli bezpiecznie podróżować po całej Europie. Płk. Onodera w swoich wspomnieniach zachwalał profesjonalizm wywiadu polskiego.

[caption id="attachment_34443" align="alignright" width="462"]Japoński pułkownik, a potem generał Makoto Onodera (1897-1987), attache wojskowy w Sztokholmie. W swej placówce zatrudniał oficerów polskiego wywiadu, w tym mjr. Rybikowskiego. Na zdjęciu płk. Onodera w otoczeniu oficerów niemieckich. Japoński pułkownik, a potem generał Makoto Onodera (1897-1987), attache wojskowy w Sztokholmie. W swej placówce zatrudniał oficerów polskiego wywiadu, w tym mjr. Rybikowskiego. Na zdjęciu płk. Onodera w otoczeniu oficerów niemieckich.[/caption]

Innym epizodem wspólnej działalności polsko-japońskiej była historia sztandaru Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie. Jego projekt stworzył pod koniec 1939 r. przebywający we Francji, a pochodzący z Wileńszczyzny kpt. pil. Jan Hryniewicz, wspólnie z pilotami Kazimierzem Karaszewskim i Zbigniewem Wojdą. Na sztandarze miał widnieć wizerunek Matki Boskiej Ostrobramskiej i napis „Miłość żąda ofiary”. Przy udziale tajnej poczty polowej przez Sztokholm projekt dotarł do Wilna, znajdującego się wówczas pod stosunkowo „lekką” okupacją litewską, do dr Wasilewskiej-Świdowej, działaczki polskiej, która stała się organizatorem komitetu wykonania sztandaru w okupowanej Polsce, wspólnie z ks. Józefem Kucharskim. Nici oraz materiał sprowadzono za pośrednictwem konsulatów państw neutralnych z… Berlina. Haft wykonały siostry zakonne w jednym z wileńskich klasztorów. Latem 1940 r. sztandar został poświęcony w sanktuarium Matki Boskiej Ostrobramskiej. Następnie, wraz z odnalezionym sztandarem 81. Pułku Piechoty z Armii Prusy, zapakowano i jeden z wysłanników zawiózł je do konsulatu Cesarstwa Japonii w Kownie. Konsul Chiune Sugihara zdumiał się na widok ogromnej paczki, jednak zgodził się pośredniczyć w jej dostarczeniu do celu. Pocztą dyplomatyczną przez Sztokholm, oba sztandary zostały dostarczone do Wlk. Brytanii, gdzie w lipcu 1941 r. na lotnisku w Swinderby Naczelny Wódz Wojska Polskiego, gen. Władysław Sikorski uroczyście przekazał Sztandar Lotniczy przedstawicielom Polskich Sił Powietrznych. Po wojnie znalazł się on w Instytucie Historycznym im. gen. Sikorskiego w Londynie, skąd w 1992 r. przewieziono go do Polski, obecnie jest wystawiony w Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie.

[caption id="attachment_34444" align="alignright" width="522"]Swinderby, Wielka Brytania, 16 lipca 1941 r. Uroczyste wręczenie sztandaru Polskich Sił Powietrznych przedstawicielom polskiego lotnictwa w obecności Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego. Sztandar został wykonany w konspiracji w okupowanym przez Litwinów Wilnie w 1940 r. i przekazany do Wielkiej Brytanii pocztą dyplomatyczną konsulatu Cesarstwa Japonii w Kownie. Swinderby, Wielka Brytania, 16 lipca 1941 r. Uroczyste wręczenie sztandaru Polskich Sił Powietrznych przedstawicielom polskiego lotnictwa w obecności Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego. Sztandar został wykonany w konspiracji w okupowanym przez Litwinów Wilnie w 1940 r. i przekazany do Wielkiej Brytanii pocztą dyplomatyczną konsulatu Cesarstwa Japonii w Kownie.[/caption]

Japonia zwinęła swój konsulat w Kownie pod koniec 1940 r., ale nie zakończyło to współpracy polsko-japońskiej. Chiune Sugihara objął w marcu 1941 r. posadę konsula w Pradze, zabierając z sobą Polaków – por. Daszkiewicza (który stał się jego sekretarzem pod nazwiskiem… Herman Goering!) i kpt. A. Jakubiańca, który miał litewski paszport. Stworzyli oni na terenie III Rzeszy siatkę szpiegowską. Odniosła ona szereg sukcesów, m.in. odkrycie planów niemieckiej inwazji na Jugosławię w marcu 1941 r., a po kolejnej przeprowadzce konsulatu do Królewca w maju 1941 r. – rozpoznanie niemieckich przygotowań do inwazji na ZSRS. Polacy m.in. mieli możliwość podróżowania samochodem na dyplomatycznych numerach, a informacje trafiały pocztą dyplomatyczną do Szwecji i dalej przez polską komórkę w Sztokholmie – do Wlk. Brytanii. Kres działalności wywiadowczej przyniosła w lipcu 1941 r. dekonspiracja kpt. A. Jakubiańca przez męża jego kochanki, pracownicy berlińskiego konsulatu Mandżukuo, który przekazał Gestapo uzyskane informacje nt. rzekomego „Litwina”. Jakubianiec został aresztowany i zamordowany przez Niemców w więzieniu Moabit lub obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, jednak Japończycy umożliwili ucieczkę por. Daszkiewiczowi, który wraz z dokumentami i szyframi został przerzucony na teren neutralnej Turcji.

II. Po wypowiedzeniu wojny.

Akt wypowiedzenia wojny Japonii przez Polskę 11 grudnia 1941 r. nie przyniósł istotnych następstw. Polska komórka w konsulacie japońskim w Sztokholmie działała do 1944 r., gdy Abwehra rozpracowała mjr. Rybikowskiego. Japoński attache próbował bronić podwładnego, jednak Niemcy zmusili rząd Szwecji do wydalenia Polaka – brytyjskim samolotem odleciał do Londynu, gdzie został awansowany na pułkownika i otrzymał krzyż Virtuti Militari, oraz kilka odznaczeń brytyjskich.

[caption id="attachment_34445" align="alignright" width="347"]Płk pil. Witold Urbanowicz (po prawej), legendarny dowódca 303. Dywizjonu podczas Bitwy o Anglię w 1940 r., podczas służby w amerykańskiej 23. Grupie Myśliwskiej (tzw. „Latających Tygrysów”) w Chinach w 1943 r. W tle samolot myśliwski typu Curtiss P-40 z charakterystycznymi „szczękami”. Płk pil. Witold Urbanowicz (po prawej), legendarny dowódca 303. Dywizjonu podczas Bitwy o Anglię w 1940 r., podczas służby w amerykańskiej 23. Grupie Myśliwskiej (tzw. „Latających Tygrysów”) w Chinach w 1943 r. W tle samolot myśliwski typu Curtiss P-40 z charakterystycznymi „szczękami”.[/caption]

Polska nie podjęła żadnych znaczących działań militarnych przeciw Japonii, choć np. podjęto takie działania wobec Włoch, z którymi Rzeczpospolita nigdy nie była w stanie wojny. Jedynym znanym Polakiem walczącym z Japończykami był płk. pil. Witold Urbanowicz, legendarny dowódca 303. Dywizjonu w okresie Bitwy o Anglię, który w 1943 r. odbywał staż w 14. Armii Powietrznej USA w Chinach (75. Dywizjon 23. Grupy Myśliwskiej, tzw. „Latających Tygrysach”) i zgłosił zestrzelenie 3 samolotów japońskich. W jednostkach brytyjskich walczących przeciwko Japonii w Birmie służył polski personel medyczny, polscy piloci dostarczali też samoloty dla jednostek RAF walczących na Dalekim Wschodzie, m.in. na Jawie wiosną 1942 r. latał jako pilot transportowy gen. bryg. pil. Ludomił Rayski, przedwojenny dowódca lotnictwa, ze względów politycznych usunięty przez ekipę gen. Sikorskiego w 1940 r. z Wojska Polskiego.

Dziś wiadomo, że Winston Churchill planował wykorzystanie Polskiej Marynarki Wojennej na Dalekim Wschodzie w planowanych operacjach: brytyjskiej inwazji na Malaje (opanowane przez Japończyków w 1942 r.) we wrześniu 1945 r., oraz alianckiej inwazji na Wyspy Japońskie w październiku 1945 – marcu 1946 r. Operacje te nie doszły jednak do skutku w związku z kapitulacją Japonii 14 sierpnia 1945 r. (podpisaną 2 września).

Na terenach okupowanych przez Japonię w Azji i na Dalekim Wschodzie znajdowały się skupiska ludności polskiej, np. w Szanghaju w Chinach, czy w Harbinie w Mandżukuo (Mandżurii, w latach 30-tych mieszkało tam ok. 1500 osób narodowości polskiej). Polacy pod okupacją japońską byli dobrze traktowani i nie byli obiektem zainteresowania japońskiej tajnej policji Kempeitai (porównywalnej w metodach działania do Gestapo), w odróżnieniu od obywateli innych państw alianckich.

[caption id="attachment_34446" align="aligncenter" width="533"]Niszczyciel ORP „Orkan”, eks-brytyjski HMS „Myrmidon”, przekazany Polskiej Marynarce Wojennej 18 listopada 1942 r. Zgodnie z ustaleniami, po zakończeniu wojny w Europie okret wraz z polską załogą miał brać udział w działaniach przeciw Japonii na Dalekim Wschodzie. Zatopienie niszczyciela przez niemiecki okręt podwodny na północnym Atlantyku 8 października 1943 r. uczyniło sprawę nieaktualną. Niszczyciel ORP „Orkan”, eks-brytyjski HMS „Myrmidon”, przekazany Polskiej Marynarce Wojennej 18 listopada 1942 r. Zgodnie z ustaleniami, po zakończeniu wojny w Europie okret wraz z polską załogą miał brać udział w działaniach przeciw Japonii na Dalekim Wschodzie. Zatopienie niszczyciela przez niemiecki okręt podwodny na północnym Atlantyku 8 października 1943 r. uczyniło sprawę nieaktualną.[/caption]

Mimo wojny działalność swą kontynuowali w Japonii polscy franciszkanie. Ich misję założył w Nagasaki ojciec Maksymilian Kolbe wraz z bratem Zeno, czyli Zenonem Żebrowskim. Franciszkanie działają do dziś, niosąc ofiarną pomoc sierotom, starcom, niepełnosprawnym.

Po wojnie oficjalne stosunki pomiędzy Polską (PRL) a Japonią zostały nawiązane dopiero w 1957 r.

Maciej Orzeszko

Artykuł To jedyny kraj, któremu Polska wypowiedziała wojnę w XX wieku. Jak zareagował? „Wyzwania nie przyjmujemy. Polacy, bijąc się o swoją wolność, wypowiedzieli nam wojnę pod presją Wlk. Brytanii” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/to-jedyny-kraj-ktoremu-polska-wypowiedziala-wojne-w-xx-wieku-jak-zareagowal-wyzwania-nie-przyjmujemy-polacy-bijac-sie-o-swoja-wolnosc-wypowiedzieli-nam-wojne-pod-presja-wlk-brytanii/feed/ 2
,,Niezwyciężeni” – polski heroizm i walka o wolność w cztery minuty! „Bo my nie błagamy o wolność, my o nią walczymy” [WIDEO] https://niezlomni.com/niezwyciezeni-polski-heroizm-walka-o-wolnosc-minuty-blagamy-o-wolnosc-o-nia-walczymy-wideo/ https://niezlomni.com/niezwyciezeni-polski-heroizm-walka-o-wolnosc-minuty-blagamy-o-wolnosc-o-nia-walczymy-wideo/#respond Fri, 15 Sep 2017 14:26:18 +0000 http://niezlomni.com/?p=43524

„Niezwyciężeni” to tytuł nowego filmu animowanego, który w cztery minuty opowiada o 50 latach heroicznej walki Polaków o odzyskanie wolności. Film, także w wersji anglojęzycznej z głosem Seana Beana, zaprezentowano w piątek w Warszawie, w IPN.

To głos suwerennego państwa, które wystawiło do II wojny światowej czwartą co do wielkości armię, poniosło w niej największe ofiary i jako jedyne walczyło w tym konflikcie od pierwszego do ostatniego dnia

— powiedział Adam Hlebowicz, zastępca dyrektora Biura Edukacji Narodowej IPN.

https://www.youtube.com/watch?time_continue=2&v=Q88AkN1hNYM

Artykuł ,,Niezwyciężeni” – polski heroizm i walka o wolność w cztery minuty! „Bo my nie błagamy o wolność, my o nią walczymy” [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/niezwyciezeni-polski-heroizm-walka-o-wolnosc-minuty-blagamy-o-wolnosc-o-nia-walczymy-wideo/feed/ 0
Witold Urbanowicz – as myśliwski, który mówił: „Nie błagamy o wolność, my walczymy o wolność” https://niezlomni.com/witold-urbanowicz-as-mysliwski-ktory-mowil-blagamy-o-wolnosc-walczymy-o-wolnosc/ https://niezlomni.com/witold-urbanowicz-as-mysliwski-ktory-mowil-blagamy-o-wolnosc-walczymy-o-wolnosc/#respond Wed, 17 Aug 2016 05:10:27 +0000 http://niezlomni.com/?p=30167 30 marca 1908 urodził się Witold Urbanowicz, generał lotnictwa, as myśliwski i dowódca Dywizjonu 303. Według oficjalnych statystyk, drugi najskuteczniejszy polski lotnik w Bitwie o…

Artykuł Witold Urbanowicz – as myśliwski, który mówił: „Nie błagamy o wolność, my walczymy o wolność” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/witold-urbanowicz-as-mysliwski-ktory-mowil-blagamy-o-wolnosc-walczymy-o-wolnosc/feed/ 0
To będzie hit: powstanie superprodukcja o polskich bohaterach przestworzy z Dywizjonu 303! https://niezlomni.com/to-bedzie-hit-powstanie-superprodukcja-o-polskich-bohaterach-przestworzy-z-dywizjonu-303/ https://niezlomni.com/to-bedzie-hit-powstanie-superprodukcja-o-polskich-bohaterach-przestworzy-z-dywizjonu-303/#respond Sat, 14 Mar 2015 12:29:54 +0000 http://niezlomni.com/?p=23259

Wszystko wskazuje na to, że Polacy nareszcie doczekają się filmu o naszych lotnikach, którzy w 1940 r. bronili angielskiego nieba. Jak informuje Newsweek, reżyserem produkcji o legendarnej formacji zostanie Łukasz Palkowski, twórca nagradzanych Bogów.

Twórcy scenariusza to Jerzy Skolimowski, Ewa Piaskowska i James McManus. Pisząc oparli się na losach trzech przyjaciół, którzy poznali się w szkole lotników w Dęblinie, razem przeżyli wybuch II wojny światowej, potem przedzierali się przez Rumunię do Wielkiej Brytanii. Tam trafili do Dywizjonu 303.

Fabuła filmu bardziej niż do znanego ze szkół dzieła Arkadego Fiedlera "Dywizjon 303" będzie podobna do narracji wydanej w Polsce 10 lat temu książki "Sprawa Honoru" autorstwa dwojga amerykańskich dziennikarz Lynne Olson i Stanley'a Clouda, która była w Polsce wydawniczym hitem. Amerykanie opisali w niej prawdziwe losy czterech polskich pilotów - asów dywizjonu 303: Witolda Urbanowicza, Mirosława Ferica, Witolda Łokuciewskiego i Jana Zumbacha, wychowanków dęblińskiej "Szkoły Orląt", którzy w 193 9 r. zostali ewakuowani z Polski, a potem jako piloci polskiej jednostki dołączyli do churchilowskich "nielicznych".

Producent Jacek Samojłowicz dopina właśnie budżet, który będzie wysoki - ok. 14 mln. złotych, i jest przekonany, że mu się uda.

źródło: Rzeczpospolita, Newsweek.pl

Artykuł To będzie hit: powstanie superprodukcja o polskich bohaterach przestworzy z Dywizjonu 303! pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/to-bedzie-hit-powstanie-superprodukcja-o-polskich-bohaterach-przestworzy-z-dywizjonu-303/feed/ 0