udobójstwo wołyńskie – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png udobójstwo wołyńskie – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Dlaczego ,,Wołyń” budzi ogromne emocje na Ukrainie. Oto wymowny fragment filmu [WIDEO] https://niezlomni.com/dlaczego-wolyn-budzi-ogromne-emocje-na-ukrainie-oto-wymowny-fragment-filmu-wideo/ https://niezlomni.com/dlaczego-wolyn-budzi-ogromne-emocje-na-ukrainie-oto-wymowny-fragment-filmu-wideo/#respond Mon, 17 Apr 2017 06:29:01 +0000 http://niezlomni.com/?p=37020

W Polsce film "Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego był długo oczekiwany i spotkał się z dobrym przyjęciem, chociaż porusza bardzo trudny temat w historii naszego kraju. Jednocześnie na Ukrainie, której film w dużym stopniu dotyczy, doszło do tego, że projekcje były odwoływane. Po kilku miesiącach temat wcale nie ucichł.

Nie doszedł do skutku m.in. pokaz w Kijowie, który był zaplanowany kilka dni po premierze w Polsce. Ambasador Ukrainy w Polsce tłumaczył, że zdecydowały względy bezpieczeństwa. Pewne grupy Ukraińców szykowały protesty, bo nie spodobały się im przedstawione w filmie "czarne karty" historii ich kraju.

Obawialiśmy się tego, co film "Wołyń" może wywołać na ulicy. Mamy sygnały, że mogą być protesty wokół filmu, trzeba przygotować społeczeństwo

- tłumaczył ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca w radio ZET na temat odwołania pokazu filmu "Wołyń" w Kijowie.

Deszczyca nie ukrywał, że obawiano się przyjęcia niektórych scen i negatywnej reakcji na nie. Tym bardziej, że na Ukrainie są aktywne, jak podkreślił, organizacje, którym wizja Smarzowskiego mogła nie przypaść do gustu.

Ostatecznie projekcję w Kijowie, na którą byli zaproszeni przedstawiciele najwyższych ukraińskich władz, w tym prezydent, premier i parlamentarzyści, odwołano. Organizujący pokaz Instytut Polski przy ambasadzie RP otrzymał pismo od MSZ Ukrainy.

W związku z zamiarami zorganizowania przez stronę polską specjalnej projekcji filmu fabularnego 'Wołyń' reżysera W. Smarzowskiego Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy usilnie zaleca odwołanie tego przedsięwzięcia ze względu na porządek publiczny

- napisano w piśmie z ukraińskiego MSZ.

Od tego czasu minęło kilka miesięcy, a na Ukrainie "Wołyń" nadal jest zakazany. Spora grupa Ukraińców wciąż nie może jednak pogodzić się z przedstawieniem historii ich kraju. Oto wymowny fragment, który mówi dlaczego:

Scenariusz filmu "Wołyń" Smarzowskiego oparty jest na autentycznych wydarzeniach, które miały miejsce w okresie od wiosny 1939 roku do lata 1945 roku w wiosce zamieszkałej przez Ukraińców, Polaków i Żydów. Reżyser wykorzystał przy tworzeniu filmu wątki ze zbioru opowiadań "Nienawiść" autorstwa Stanisława Srokowskiego. Całość była wielokrotnie konsultowana z historykami.

Artykuł Dlaczego ,,Wołyń” budzi ogromne emocje na Ukrainie. Oto wymowny fragment filmu [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dlaczego-wolyn-budzi-ogromne-emocje-na-ukrainie-oto-wymowny-fragment-filmu-wideo/feed/ 0
O tym, z jaką łatwością przychodzi nam „zapominanie” o rodakach na Kresach https://niezlomni.com/o-tym-z-jaka-latwoscia-przychodzi-nam-zapominanie-o-rodakach-na-kresach/ https://niezlomni.com/o-tym-z-jaka-latwoscia-przychodzi-nam-zapominanie-o-rodakach-na-kresach/#respond Sun, 20 Oct 2013 11:45:28 +0000 http://niezlomni.com/?p=474

[caption id="attachment_475" align="alignleft" width="593"]Polska delegacja na na rozmowy pokojowe z Rosją Sowiecką w 1920 roku (od lewej siedzą: Władysław Kiernik, płk Kuliński, Jan Dąbski, Stanisław Grabski, Leon Wasilewski. Stoją: Wichliński, Witold Kamieniecki, Norbert Barlicki, Adam Mieczkowski, Waszkiewicz) Polska delegacja na na rozmowy pokojowe z Rosją Sowiecką w 1920 roku (od lewej siedzą: Władysław Kiernik, płk Kuliński, Jan Dąmbski, Stanisław Grabski, Leon Wasilewski. Stoją: Wichliński, Witold Kamieniecki, Norbert Barlicki, Adam Mieczkowski, Waszkiewicz)[/caption]

"Kainie Grabski! Bądź kroć kroci razy przeklęty!” - zawołał z sejmowej galerii prawnuk Tadeusza Reytana w dniu ratyfikacji przez Sejm traktatu ryskiego. Traktat ten, kończący wojnę polsko-bolszewicką, był negocjowany przez delegację sejmową pod przewodnictwem Jana Dąmbskiego, zaś „Kain Grabski”, czyli Stanisław Grabski, ku zaskoczeniu szefa bolszewickiej delegacji Joffego, przeforsował ustanowienie granicy polsko-sowieckiej na zachód od Mińska, pozostawiając za kordonem na pewną śmierć od bolszewików polskich ziemian i zagrodową szlachtę, a całą resztę - na udrękę, często też kończącą się tragiczną śmiercią.

Przyczyny takiego rozwiązania wynikały zarówno z partyjnictwa; „Kain Grabski” jako działacz Narodowej Demokracji przeciwny był forsowanemu przez Piłsudskiego programowi federacyjnemu - jak i z tak zwanych względów naukowych - że państwo nie powinno absorbować zbyt wielu mniejszości narodowych, które potem trzeba by polonizować.

[icons icon_name="icon-thumbs-up" icon_size="14px"] WAŻNA DATA: 30 KWIETNIA 1921 r.:

[quote]W życie wchodzi Traktat ryski[/quote]

Z tych tak zwanych naukowych racji natrząsa się bezlitośnie Michał K. Pawlikowski, kreśląc we wspomnieniowej książce „Wojna i sezon” takie oto uwagi:

[quote]Apologetycy ryscy chełpili się racją stanu i „wstrzemięźliwością”. Oddanie bez walki wielkiego terytorium z kilku milionami mieszkańców poczytane zostało za wielką mądrość polityczną. (...) Obłudny i płaczliwy mit o naszej „wstrzemięźliwości” (...) rozwinął się do naszych czasów. Ostał się bowiem z tragiczną poprawką, że z linii traktatu ryskiego cofamy się już na „linię Curzona”. (...) sęp wyjada nam serca i mózgi, zaczynamy wyrzekać się braci zza Buga, tak jak w roku 1921 wyrzekliśmy się po kainowemu braci zza Dźwiny, Słuczy, Berezyny i Druci.[/quote]

Pisząc: „do naszych czasów”, Pawlikowski ma na myśli okres bezpośrednio powojenny, kiedy to pogodzony z porozumieniami jałtańskimi „Kain Grabski”, wróciwszy z Londynu do Polski ze Stanisławem Mikołajczykiem, został wiceprezesem Krajowej Rady Narodowej.

[quote]Dzisiejsze czasy wyglądają pod tym względem znacznie gorzej; nie tylko nikomu nie przychodzi do głowy krytykowanie już nie Stanisława Grabskiego, który w 1945 roku już tylko statystował w widowisku reżyserowanym przez Stalina i jego agentów - ale nawet samego Stalina, nie mówiąc o agentach, którzy albo do niedawna zażywali reputacji narodowych bohaterów, albo zażywają jej nadal, przynajmniej w pewnych, pozornie antagonistycznych kręgach.[/quote]

Dzisiaj wyrzekamy się nawet pamięci o „braciach zza Buga” - i to nie w imię jakichś, niechby nawet niesłusznych - ale jednak kalkulacji. Dzisiaj wyrzekamy się nawet pamięci o „braciach zza Buga” już tylko w imię iluzji, na jaką w postaci „Partnerstwa Wschodniego” pozwoliła naszym Umiłowanym Przywódcom Nasza Złota Pani Aniela. Nasi Umiłowani Przywódcy czepiają się tych iluzji, niczym tonący brzytwy i w rezultacie doskonalą się w sztuce plucia pod wiatr, udając, że nie zauważają, jak np. Polakom na Litwie tamtejszy rząd zmienia nazwiska.

Iluzję mocarstwowości nasi Umiłowani Przywódcy zyskują, podrywając białoruski Związek Polaków w charakterze jedynej opozycji przeciwko prezydentowi Łukaszence - a dzisiaj OBIEKTYWNIE kolaborując z Putinem, który temuż Łukaszence dociska śrubę na odcinku ekonomicznym, podczas gdy Umiłowani Przywódcy pod dyrekcją pana redaktora Michnika - na odcinku humanitarnym.

Teraz z kolei marszałek Grzegorz Schetyna zablokował uchwałę o ustanowieniu 11 lipca dniem pamięci ofiar zbrodni „o znamionach ludobójstwa” popełnionej przez UPA na ludności polskiej Kresów Wschodnich. Podobno w nadziei, że prezydent Komorowski dokona jakichści cudów na kiju podczas spotkania z ukraińskim prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Ale cuda na kiju miały przecież nastąpić już znacznie wcześniej, pod rządami naszej duszeńki w dwóch osobach: prezydenta Wiktora Juszczenki i premiera Julii Tymoszenko, którym nasi Umiłowani wybaczali nawet protekcję banderowców.

Jak wiadomo - nie nastąpiły - a te umizgi omal nie zakończyły się nieszczęściem w postaci rajdu śladami Stefana Bandery. Ciekawe, czym prezydent Komorowski zamierza zaczarować prezydenta Janukowycza, że liczy, iż nie zauważy on smyczy, na której naszych Umiłowanych trzyma Nasza Złota Pani Aniela i otworzy przed nim nie tylko ramiona, ale i duszę? Upije go, czy co? Zresztą - dlaczego zaraz wierzyć, że przyczyną zablokowania uchwały było pragnienie udelektowania polskiego prezydenta? Ładnie byśmy wyglądali, gdybyśmy tak we wszystko wierzyli. Bo przecież panu marszałkowi Schetynie równie dobrze mogło chodzić o udelektowanie prezydenta ukraińskiego, no nie?

Stanisław Michalkiewicz, felieton "Poczet Kainów Polskich" ("Nasz Dziennik", 25 czerwca 2011 r.)

Artykuł O tym, z jaką łatwością przychodzi nam „zapominanie” o rodakach na Kresach pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/o-tym-z-jaka-latwoscia-przychodzi-nam-zapominanie-o-rodakach-na-kresach/feed/ 0