Światowy Kongres Żydów – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Światowy Kongres Żydów – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Co to była za rozmowa. Były prezes Światowego Kongresu Żydów przyciśnięty do muru przyznaje Polakom rację. Poseł triumfuje: ,,Świat usłyszał prawdę” [WIDEO] https://niezlomni.com/byla-rozmowa-byly-prezes-swiatowego-kongresu-zydow-przycisniety-muru-przyznaje-polakom-racje-posel-triumfuje-swiat-uslyszal-prawde-wideo/ https://niezlomni.com/byla-rozmowa-byly-prezes-swiatowego-kongresu-zydow-przycisniety-muru-przyznaje-polakom-racje-posel-triumfuje-swiat-uslyszal-prawde-wideo/#comments Mon, 12 Feb 2018 08:21:05 +0000 https://niezlomni.com/?p=46995

W tureckiej anglojęzycznej telewizji TRT World doszło do ciekawej dyskusji, w której wzięli udział były prezes Światowego Kongresu Żydów Shai Franklin oraz poseł Dominik Tarczyński. W trakcie rozmowy padło kilka ważnych słów.

Polska była jedynym narodem, który nie miał kolaborantów z faszystami i jeśli jakiś kryminalista zabił sąsiada, jak mamy teraz, to nie można obwiniać całego narodu. Ta ustawa jest po to, by chronić historię i pamięć o Żydach

- grzmiał Tarczyński. Prowadzący pytał więc, dlaczego Polsce potrzebna jest zmiana prawa.

Ponieważ jesteśmy teraz nazywani, w czasie wielu dyskusji, kolaborantami i faszystami. Jesteśmy obciążani za „polskie obozy śmierci”. Nie było „polskich obozów śmierci”.

Z takim stwierdzeniem nie polemizował były prezes Światowego Kongresu Żydów, który podkreślił:

Nie jestem tu po to, by oskarżać Polaków o kolaborację, która nigdy nie miała miejsca. Podobnego zdania jest również większość historyków

- mówił, jednak zastrzegł, że w Polsce dochodzi do próby „tłumienia wolności słowa” przez ustawę o IPN.

Cały wywiad:

https://www.youtube.com/watch?v=mhTyyHngpTI

źródło: własne / wPolityce.pl

Artykuł Co to była za rozmowa. Były prezes Światowego Kongresu Żydów przyciśnięty do muru przyznaje Polakom rację. Poseł triumfuje: ,,Świat usłyszał prawdę” [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/byla-rozmowa-byly-prezes-swiatowego-kongresu-zydow-przycisniety-muru-przyznaje-polakom-racje-posel-triumfuje-swiat-uslyszal-prawde-wideo/feed/ 1
Ostrzegał o roszczeniach 12 lat temu – miał wtedy kłopoty z prokuraturą. Teraz wszystko to, co mówił, powtarza się… https://niezlomni.com/ostrzegal-o-roszczeniach-12-temu-mial-wtedy-klopoty-prokuratura-teraz-mowil-powtarza-sie/ https://niezlomni.com/ostrzegal-o-roszczeniach-12-temu-mial-wtedy-klopoty-prokuratura-teraz-mowil-powtarza-sie/#respond Mon, 05 Feb 2018 12:34:28 +0000 https://niezlomni.com/?p=46650

Światowa Organizacja ds. Restytucji Mienia Żydowskiego żąda od Polski rekompensaty - do tej pory najczęściej mówiło się o kwocie w okolicach 200 mld zł, ale prasa podaje nawet 1 bln złotych. W związku z tym warto przypomnieć historię roszczeń - te nie zaczęły się dzisiaj...

Może ktoś wyjaśnić, na jakiej podstawie prawnej czy jakiejkolwiek innej powstałe w maju 1948 r. państwo Izrael bądź działające w Ameryce organizacje żydowskie miałyby dziedziczyć mienie po Żydach - obywatelach RP, zamordowanych przed 1945 r.?

- pytał na Twitterze publicysta Stanisław Janecki.

To nie pierwsze takie żądanie, a uzasadnienie jest niezmienne. Warto przypomnieć, że w 2015, kiedy Polska żyła sprawą odnalezienia ,,złotego pociągu" wśród zainteresowanych był... Światowy Kongres Żydów.

W przypadku, gdyby żaden z ocalonych lub ich spadkobierców nie został odnaleziony, całe złoto i inny odnaleziony majątek należący do żydowskich rodzin lub przedsiębiorstw powinien dziś trafić na rzecz ocalałych polskich żydów, ponieważ niestety nigdy nie zostali oni adekwatnie zrekompensowani przez Polskę za cierpienia, które przeszli i ich katastrofalne straty ekonomiczne z czasu Holocaustu

- oświadczył Robert Singher, szef Kongresu.

Idąc ta logiką - cokolwiek wartościowego znajduje się w Polsce, należy się Światowemu Kongresowi Żydów na poczet odszkodowań za holocaust

- podsumował wtedy Rafał Ziemkiewicz, który przypominał wtedy słowa dyrektora wykonawczego WJC, Israela Singera:

Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. My nigdy na to nie pozwolimy (...) Jeśli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań, będzie publicznie atakowana i upokarzana na forum międzynarodowym

Ziemkiewicz grzmiał:

Z całą świadomością, narażając się na niesłuszne oskarżenia o szerzenie nienawiści rasowej, oznajmię państwu: obaj panowie Singerowie (nie wiem, czy są spokrewnieni) i organizacja, o której mówimy, są emanacją wyjątkowo nikczemnego gatunku ludzkiego, który nazywam "nowojorskimi parchami". Jeśli kogoś oburza, że to określenie nader obelżywe, potwierdzam: właśnie dlatego go używam. Choćby dlatego, że o wspomnianych nowojorskich grandziarzy miałem okazję się osobiście otrzeć. Są to ludzie szczególnej podłości, chciwi ponad wszelkie wyobrażenie, butni i bezczelni, po prostu współczesne wcielenia szekspirowskiego Shylocka - ale gorsi od niego o tyle, że do wszystkich negatywnych cech amoralnego bankiera dodają jeszcze cynicznie rozgrywany moralny szantaż, ustawiając się na pozycji ofiar największej zbrodni w dziejach świata. Wszystkie swe gangsterskie wymuszenia uzasadniają moralnym prawem ocalałych z holocaustu, mścicieli holocaustu, spadkobierców ofiar holocaustu - choć sami nie należą do żadnej z tych grup. Przeciwnie, oni akurat są spadkobiercami tych, którzy w Hitlera zainwestowali, bo jest faktem dobrze przez historyków opisanym, aczkolwiek wstydliwie nie nagłaśnianym, że naziści nigdy by nie rozwinęli skrzydeł bez kredytów od J.P. Morgana i innych żydowskich bankierów z Wall Street - i tych, którzy wtedy, gdy holocaust się dokonywał, dla bieżącej polityki pracowali usilnie, aby wieści o nim jak najgłębiej ukryć i wyciszyć.

Warto dodać, że sprawę roszczeń organizacji żydowskich podnoszą od lat niektórzy publicyści. Stanisław Michalkiewicz mówił w 2006 roku na antenie Radia Maryja.

Żeby łatwiej rozmiękczyć Polaków i w ten sposób wyciągnąć od Polski co najmniej 60 miliardów dolarów, trzeba z jednej strony oczerniać nas przed światem jako naród morderców, a z drugiej - doprowadzać nas do stanu bezbronności wobec żydowskich żądań poprzez systematyczną tresurę w tak zwanej tolerancji i w tak zwanym dialogu. Owa tolerancja, to nic innego, jak przyjęcie żydowskiego punktu widzenia, zaś dialog - to nic innego, jak potulne spełnianie wszystkich zachcianek przedsiębiorstwa holokaust

Mówiono wtedy również:

Zgodnie z prawem polskim, a konkretnie – z przepisami dekretu z 8 października 1946 roku – prawo spadkowe – jeśli do 1 stycznia 1949 roku nie zostało przed polskim sądem wydane postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku – to taki spadek, jako tzw. utracony, przypada Skarbowi Państwa. Oznacza to, że menadżerowie przedsiębiorstwa holokaust zwyczajnie chcą od państwa polskiego te miliardy dolarów wyłudzić.

Audycja wywołała wiele komentarzy. Marek Edelman postanowił wypowiedzieć się w tej sprawie i wystosował list otwarty do władz RP, oskarżając rozgłośnię o antysemityzm. Michalkiewicz wtedy komentował:

Pan Marek Edelman wypowiada się bardzo nieroztropnie, chyba że wykonuje jakieś zadanie przez kogoś mu zlecone. [...] Jeśli natomiast pan Marek Edelman wykonuje zadanie zlecone, to jest to oczywiście czynność nikczemna. Wydaje mi się, że mamy do czynienia właśnie z tą możliwością, gdyż to wszystko, co ostatnio dzieje się wokół Polski – nagłe wykrywanie faszystów na ulicach, tworzenie atmosfery zagrożenia mniejszości żydowskiej, przegłosowywanie uchwał Parlamentu Europejskiego, które Polskę piętnują za grzechy urojone [sytuacja miała miejsce w 2006 r. - red.] – jest elementem operacji zapowiadanych już dziesięć lat temu przez Światowy Kongres Żydów. Organizacja ta groziła, że jeśli Polska nie spełni żądań majątkowych społeczności żydowskiej, to będzie upokarzana na arenie międzynarodowej.

Sprawę zgłoszono do prokuratury, ale ta umorzyła śledztwo w sprawie felietonu, nie dopatrzywszy się w nim znamion przestępstwa. Po blisko 12 latach sprawa roszczeń wraca, a przewijające się kwoty są dużo wyższe...

Artykuł Ostrzegał o roszczeniach 12 lat temu – miał wtedy kłopoty z prokuraturą. Teraz wszystko to, co mówił, powtarza się… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/ostrzegal-o-roszczeniach-12-temu-mial-wtedy-klopoty-prokuratura-teraz-mowil-powtarza-sie/feed/ 0
Wielka Żydówka Wielkiej Polskiej. Po przeczytaniu zadaj sobie pytanie: dlaczego nie znałeś jej wcześniej? https://niezlomni.com/wielka-zydowka-wielkiej-polskiej-po-przeczytaniu-zadaj-sobie-pytanie-dlaczego-nie-znales-jej-wczesniej/ Sat, 03 Feb 2018 23:07:02 +0000 http://niezlomni.com/?p=603

Jestem Żydówką Wielkiej Polskitak siebie określiła 20 XI 2002 r., kilka miesięcy przed śmiercią, prof. Dora Kacnelson w czasie ostatniej swojej prelekcji w Klubie Inteligencji Katolickiej w Lublinie.

Wygłaszała odczyt „Księża polscy na syberyjskiej katordze”. Mówiła: „Urodziłam się w Wielkiej Polsce, wielkiej kultury, wielu religii, w niej pragnę zakończyć życie”.

Wyjaśniała, że terytorialnie Wielka Polska była przed rozbiorami. Pozostała nią duchowo i intelektualnie w czasie rozbiorów, wzbogacała cywilizacyjnie narody Rosji i podbite przez nią plemiona Azji, także przez swych zesłańców na syberyjskiej katordze. Zakończyła prelekcję słowami:

Przed Wielką Polską chylę czoło! Kocham ją, pozostanę jej wierną do końca życia, ja, polska Żydówka.

W pewne zakłopotanie natomiast wprawiła słuchaczy lubelskiego KIK wcześniej, 4 IV 2002 r., w czasie odczytu „Kresy polskie współcześnie: Lwów, Krzemieniec, Wilno. Martyrologia narodu polskiego trwa”. Zwróciła się wówczas do obecnych księży z pytaniem: „Dlaczego ja, córka niedoszłego rabina, na polskich Kresach muszę ustawicznie domagać się od polskich duchownych, by w kościołach nie zamierały polskie modlitwy i śpiewy?”.

Dora Kacnelson zaskakiwała słuchaczy nie tylko w Lublinie. Z doniesień prasowych wiemy, że na początku lat 90., jak relacjonowała jej przyjaciółka, poszły obie na odczyt Adama Michnika. W dyskusji postulowała większą troskę o Polaków pozostałych po wojnie na obszarze polskim zagarniętym przez Związek Sowiecki. Po swej wypowiedzi usłyszała, że jest antysemitką. Oznajmiła wówczas: „Jestem Dora Kacnelson z Drohobycza. Mój ojciec był w Bundzie, a mój stryj był twórcą państwa Izrael. Co za idiota, nie widzi moich semickich rysów?”.

Dora Kacnelson pragnęła osiąść w Lublinie ze względu na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Marzyła o współpracy z uczelnią. Władze miasta prosiła o mieszkanie mogące pomieścić jej pokaźne archiwa. Po śmierci pragnęła przekazać je miastu. Uzyskała przydział na mieszkanie o powierzchni 40 m2. Archiwum nie zdołała sprowadzić do Lublina ani z Drohobycza, ani z Bochni, gdzie miasto ofiarowało jej równie małe pomieszczenie, ani z Berlina, gdzie pod koniec życia przebywała.

Dora Kacnelson urodziła się 19 IV 1921 r. w Białymstoku. Jej ojciec, Beri Kacnelson, porzucił w 1905 r. odbywane w Mińsku studia rabinackie, aby bronić swoich rodaków przed rosyjskimi pogromami. On i koledzy mieli otrzymać rewolwery do samoobrony bezpośrednio od Józefa Piłsudskiego. Matka, Basewa Kacnelson z domu Dojno, rozczytywała się w twórczości Stefana Żeromskiego i wzorem jego Siłaczki uczyła po wsiach biedne dzieci żydowskie i białoruskie.

Przedwojenny Białystok pozostał w pamięci Dory Kacnelson jako oaza wolności – także dla Żydów. W mieście rozwijało się swobodnie życie religijne zarówno Żydów, jak i Polaków. Obok chrześcijańskich kościołów istniały cztery synagogi. Funkcjonowały hebrajskie szkoły i gimnazja z językiem jidysz. Działały różne żydowskie organizacje – zarówno socjalistyczne, jak i syjonistyczne.

Dzieci z rodzin inteligenckich kształcono często w polskich gimnazjach, do jednego z nich uczęszczała Dora Kacnelson. Polskie i żydowskie uczennice były jej najbliższymi przyjaciółkami. Przejawów antysemityzmu w gimnazjum, jej zdaniem, po prostu nie było.

W gimnazjum zainteresowała się twórczością Adama Mickiewicza i Starym Testamentem, którego lekturze oddawała się codziennie wraz z ojcem. Wtedy, w Białymstoku, ślubowała, że odnajdzie grób Mojżesza i napisze książkę o Adamie Mickiewiczu oraz o polskiej poezji powstańczej. Grobu Mojżesza nie odnalazła, ale książek o Mickiewiczu, o polskich powstańcach z XIX wieku i ich poezji, opublikowała kilka.

Szokiem dla rodziców i ich dorastającej już córki stała się okupacja we wrześniu 1939 r. Białegostoku przez – według jej słów – „hordy bolszewickie”. Codziennie z pobliskich domów aresztowano ludzi, wywożono całe polskie rodziny.

Ograniczeniu uległo życie religijne ludności żydowskiej. Dora Kacnelson wraz z rodzicami opuściła Białystok pod koniec 1939 r. i przeniosła się do krewnych w Leningradzie. Podjąwszy studia filologiczne na tamtejszym uniwersytecie, była świadkiem presji ideologicznej wywieranej na uczelni zarówno na studentach, jak i wykładowcach. Dostrzegała opór, niestety tylko małej części rosyjskich i żydowskich profesorów, wobec stalinizmu.

Już w Leningradzie doszły ją „pogłoski o wymordowaniu polskich oficerów w Katyniu”. Nie dawała więc wiary późniejszym tłumaczeniom wielu obywateli sowieckich, że o zbrodni katyńskiej nic nie wiedzieli.

W latach 1946-1949 Dora Kacnelson odbyła w Leningradzie aspiranturę naukową. Jej uwieńczeniem stała się obroniona w 1952 r. dysertacja kandydata nauk (doktorska) „Mickiewicz a poezja ludowa”. Była ona owocem także rozległej kwerendy źródłowej, którą prowadziła, przebywając w latach 1946-1949 w Wilnie. Zbierała wówczas materiały dotyczące zarówno Mickiewicza, jak i losów polskich powstańców z 1863 r. na Litwie, m.in. księży: Antoniego Mackiewicza, Stanisława Iszory oraz – dziś bohatera Białorusi – Konstantego Kalinowskiego.

Antysemityzm, z którym Dora Kacnelson zetknęła się – jak stale i publicznie oświadczała – dopiero w Związku Sowieckim, a nie w przedwojennej Polsce, spowodował, że przez wiele lat, mimo żmudnych poszukiwań, nie mogła uzyskać pracy. Otrzymała ją w końcu w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Połocku. Represjonowana, niebawem musiała odejść z tej uczelni. Przeniosła się w 1961 r. aż na wschód Syberii, do Ułan Ude, stolicy Buriacji, a w 1962 r. – do Czyty na wschód od Bajkału.

Badała tam dzieje polskich zesłańców, którzy byli przez cały XIX wiek zsyłani przez Rosjan na Syberię. Z uniwersytetu w Czycie usunął ją rektor Mikołaj Babin – wykładowca marksizmu-leninizmu.

W 1966 r. przeniosła się do Drohobycza, z którym już się na stałe, jako docent, związała. Ze względu na jej erudycję zwracano się do niej „pani profesor”. Ona korygowała, oświadczając: „Jestem doktorem filozofii. Wykładałam literaturę i historię Polski w uczelniach sowieckich jako docent. Za umiłowanie Polski ze wszystkich mnie wyrzucono”.

W 1983 r. „za polskość” – jak jej powiedziano – Dora Kacnelson została jednak wyrzucona i z uniwersytetu w Drohobyczu.

Polsce, Polakom, mieszkańcom tego miasta i tej ziemi poświęciła się bez reszty.

Na uniwersytecie wykładała literaturę i historię polską. Organizowała koła nauki języka polskiego i wieczory poezji polskiej. Jednocześnie, dojeżdżając do Lwowa, prowadziła tam prace badawcze w archiwach i dawnym Ossolineum. Współpracowała wówczas ze znakomitymi Polakami pozostałymi we Lwowie: Mieczysławem Gębarowiczem, Ludwikiem Grajewskim, Kazimierzem Giebułtowskim, Wacławem Olszewiczem i bibliotekarzem, „mądrym polskim Żydem” – Bogdanem Gordonem.

Kiedy poszukiwania w Ossolineum uniemożliwiła jej „stalinówka” – jak ją określała – Taisa Kozaczuk, całą swoją niespożytą energię skupiła na działalności oświatowej i charytatywnej w Drohobyczu. To ona ożywiła działalność Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Drohobyckiej. Słowo polskie i wiedzę o dawnej i współczesnej Polsce niosła do odwiedzanych wsi.

Przekazywała też pomoc materialną biednej ludności polskiej, o którą zabiegała w kraju. Wielkie nadzieje wiązała ze zrywem „Solidarności” w Polsce. Bolała, że rządy solidarnościowe mogły otoczyć większą opieką Polaków na obszarze byłego Związku Sowieckiego, a tego w pełni nie uczyniły.

Dora Kacnelson publikowała w Polsce liczne artykuły, drukowała książki: „Z dziejów polskiej pieśni powstańczej XIX wieku. Folklor Powstania Styczniowego”, Wrocław, Ossolineum, 1974 r.; „Poezja Mickiewicza wśród powstańców. Wiek XIX. Z archiwów Wilna, Lwowa, Czyty”, Kraków, Universitas, 1999 r.; „Rok 1863 na Polesiu Kijowskim. Pamiętnik Józefa Sobkowicza” (opracowanie Dora Kacnelson, Krzysztof Gębura), Siedlce, Akademia Podlaska, 2000 r.; „Skazani za lekturę Mickiewicza. Z archiwów Lwowa i Wilna”, Lublin, Norbertinum, 2001 r.

W Paryżu w „Kulturze” ogłosiła cenną rozprawę „Polscy naukowcy Wilna i Lwowa pod okupacją sowiecką”. Dla weteranów polskich wojny 1939 r. i podziemia niepodległościowego w Związku Sowieckim z AK, BCh, również NSZ, co dobitnie podkreślała, dobijała się u władz polskich o emerytury.

Narzekała na opieszałość polskiego MSZ i podległych mu placówek konsularnych na terytorium b. ZSRS w niesieniu pomocy rodakom. Stwierdzała, że tę pomoc uzyskiwała łatwiej od różnych polskich organizacji społecznych i kościelnych niż państwowych.

Dora Kacnelson nie zapomniała o swoich związkach z narodem żydowskim. W Drohobyczu najsilniej zabiegała o zachowanie dorobku malarskiego Brunona Schulza. Najmocniej protestowała, gdy z polecenia Yad Vashem w Izraelu skradziono z Drohobycza freski Schulza.

Za martyrologię Żydów, za holokaust w latach II wojny światowej wyłączną odpowiedzialnością obarczała narodowosocjalistyczne Niemcy. Mówiła o holokauście dwu narodów dokonanym przez Niemców: żydowskiego i polskiego. Obarczała odpowiedzialnością Żydów amerykańskich, że nie reagowali, gdy w czasie II wojny światowej trwał holokaust.

Krytykowała Amerykański Kongres Żydów za brak chęci niesienia pomocy cierpiącym biedę rodakom w dawnym Związku Sowieckim. Przyznawała rację Normanowi Finkelsteinowi, że Żydzi amerykańscy z martyrologii swych europejskich rodaków czynią dochodowe przedsiębiorstwo holokaust.

Nikt ze środowisk żydowskich tak mocno i zdecydowanie nie demaskował kłamstw i fałszerstw Jana Tomasza Grossa dotyczących Jedwabnego, jak Dora Kacnelson.

To nie konfabulator – stwierdzała – to wynajęty przez amerykańskich Żydów oszust. Bolała ją i przerażała eskalacja nieuzasadnionych, jej zdaniem, roszczeń finansowych Żydów względem państwa polskiego.

Nie mogła zrozumieć, dlaczego niektóre sądy polskie wydają sfałszowane dokumenty na własność pożydowską, jak pisała: „kombinatorom nie mającym ani z prawem własności drogą dziedziczenia, ani w ogóle z narodowością żydowską nic wspólnego”.

– Polacy obronili swoją własność w przeszłości przed Rosjanami, przed Niemcami, muszą ją obronić obecnie przed tymi Żydami, którzy stali się niegodni mojego narodu – tak zdecydowane, mocne słowa padały z jej ust.

Krytyczna była również względem ruchu feministek oraz w sprawie homoseksualizmu, który jako Żydówka nazywała słowami z Księgi Kapłańskiej Starego Testamentu: „To jest obrzydliwość!”.

Pozostawała w kontakcie i serdecznej przyjaźni z wieloma Polakami, a także instytucjami w Polsce. Była w stałych kontaktach ze Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej i innymi polskimi organizacjami kombatanckimi. Ceniła współpracę z Instytutem Badań nad Polonią i Duszpasterstwem Polonijnym KUL. Współpracowała z wybitnymi polskimi historykami, m.in. z prof. Stefanem Kieniewiczem, prof. Franciszką Ramotowską, prof. Wiktorią Śliwowską, dr Teresą Stanek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Współpracowała również i pozostawała w przyjaźni z księżmi profesorami z KUL, m.in. z ks. Romanem Dzwonkowskim, ks. Marianem Radwanem, ks. Edwardem Walewanderem, ks. Zygmuntem Zielińskim. Wspominała o bliskich relacjach łączących ją z dr Heleną Gulanowską z Lublina, prof. Eugeniuszem Niebelskim i prof. Mirosławem Piotrowskim z KUL, dyrektorem Biblioteki KUL Andrzejem Paluchowskim, dyrektorem lubelskiego wydawnictwa Norbertinum Norbertem Wojciechowskim, Jerzym Narbuttem, Bohdanem Porębą z Warszawy, prof. Peterem Rainą z Berlina.

Dora Kacnelson w publikacjach, a w szczególności w licznych swoich wystąpieniach w kraju i za granicą, z siłą swej mocnej argumentacji broniła dobrego imienia Polaków.

Kochając naród żydowski miłością wielką, potrafiła jednocześnie dostrzegać i ganić u jego przedstawicieli wszelkie przejawy antypolonizmu, nawet najdrobniejsze. Irytowała ją opieszałość w czynieniu tego samego przez polski Instytut Pamięci Narodowej. Pisała, być może w nadmiarze żalu, że dostrzega „antypolską pozycję kierownictwa Instytutu Pamięci Narodowej”.

Znamiennym mottem opatrzyła Dora Kacnelson swoją książkę „Skazani za lekturę Mickiewicza. Z archiwum Lwowa i Wilna”, wydaną w 2001 r. przez Norbertinum w Lublinie:

Bohaterom Armii Krajowej, walczącym o wolność Polski z okupantem hitlerowskim i sowieckim, broniącym ludność polską i żydowską na ziemi wołyńskiej, lwowskiej i wileńskiej przed zbrodniarzami ukraińskimi i litewskimi, składa hołd – autorka.

Do Lublina Dora Kacnelson przybywała często, zatrzymując się u przyjaciół. Była w ciągłym ruchu, mimo już dość sędziwego wieku. Pod koniec życia coraz rzadziej przebywała w Drohobyczu, coraz częściej w Lublinie, Krakowie, Warszawie, a ostatnio w Berlinie. Tam przed nią zmarł jej mąż, Aleksiej Jegorow, z którym wzięła ślub w 1955 r., po wypuszczeniu go z łagru sowieckiego na Kołymie.

Z Berlina Dora Kacnelson pisała do mnie dwa tygodnie przed śmiercią, 15 czerwca 2003 r., prosząc o recenzję wydawniczą jej książki „Ukochałam obydwa narody. Pamiętnik polskiej Żydówki” (17 arkuszy wydawniczych).

Druk książki powierzyła wydawnictwu Arcanum w Bydgoszczy. Prosiła mnie o napisanie wstępu do książki, zapowiadała przybycie do Lublina, by kontynuować u władz miasta starania o mieszkanie. Zmarła w Berlinie 1 lipca 2003 roku. Losy maszynopisu wspomnień Dory Kacnelson, które miały być wydane przez Arcanum pod wspomnianym wyżej tytułem, z moim wstępem, są nieznane. Z informacji medialnych wynika, że po jej śmierci zaginęły i wątpliwe jest ich odnalezienie.

Dora Kacnelson, prosząc mnie o recenzję wydawniczą, przesłała mi konspekt książki podający treść wstępu i pięciu rozdziałów. Konspekt stanowi dziś unikalne źródło ujawniające treść nieopublikowanej dotąd wspomnieniowej książki.

Prof. zw. dr hab. Ryszard Bender, artykuł "Wspaniała Żydówka Wielkiej Polski" (źródło: "Nasz Dziennik")

Artykuł Wielka Żydówka Wielkiej Polskiej. Po przeczytaniu zadaj sobie pytanie: dlaczego nie znałeś jej wcześniej? pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
Działacze organizacji żydowskich zadowoleni po spotkaniu z prezydentem Dudą. Tematem m.in. kwestia restytucji mienia https://niezlomni.com/dzialacze-organizacji-zydowskich-zadowoleni-spotkaniu-prezydentem-duda-tematem-m-in-kwestia-restytucji-mienia/ https://niezlomni.com/dzialacze-organizacji-zydowskich-zadowoleni-spotkaniu-prezydentem-duda-tematem-m-in-kwestia-restytucji-mienia/#respond Tue, 20 Sep 2016 05:59:18 +0000 http://niezlomni.com/?p=31564

Prezydent Andrzej Duda spotkał się w Nowym Jorku z przedstawicielami organizacji żydowskich. Wyrazili oni zadowolenie ze spotkania. Jednym z tematów była kwestia restytucji mienia żydowskiego w Polsce. Spotkanie trwało 1,5 godziny.

Podziękowaliśmy prezydentowi za wypowiedzi przeciw antysemityzmowi i prosiliśmy, aby nadal występował przeciwko niemu. Powiedzieliśmy, że potrzebujemy jego głosu

- przyznał Abraham Foxman, prezes ADL (Liga Przeciwko Zniesławieniu). Obok niego w spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Światowego Kongresu Żydowskiego i Komitetu Żydów Amerykańskich.

O czym rozmawiano? Według zapewnień Foxmana, dyskutowano prawodawstwo, niezbędne przy zwalczaniu antysemityzmu. Jego zdaniem, prezydent wykazał wiedzę na temat stosunków polsko-żydowskich i okazywał wrażliwość w kwestii historii.

Swoją troskę o stan demokracji w Polsce tłumaczył w następujący sposób:

Martwimy się o demokrację w pewnych krajach bardziej niż w innych. Polska bowiem jest miejscem naszych urodzin i miejscem naszych pogrzebów. Zbyt wielu naszych bliskich tam zmarło

Nie zabrakło również tematu restytucji mienia.

Dr Cheryl Fishbein, przewodnicząca Jewish Council for Public Affairs, powiedziała, że "prezydent Duda jest dobrym człowiekiem i szczerze chce jasnego, uczciwego dialogu ze społecznością żydowską. Myślę, że to, co nam powiedział, było uczciwe i prawdziwe".

Po zakończeniu spotkania, kiedy Prezydent opuszczał konsulat, wrogimi okrzykami powitała go grupa kilkunastu polskich demonstrantów, skandujących m.in. "marionetka".

źródło: Wp.pl

Artykuł Działacze organizacji żydowskich zadowoleni po spotkaniu z prezydentem Dudą. Tematem m.in. kwestia restytucji mienia pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dzialacze-organizacji-zydowskich-zadowoleni-spotkaniu-prezydentem-duda-tematem-m-in-kwestia-restytucji-mienia/feed/ 0