Zbigniew Ziobro pozostanie ministrem sprawiedliwości. Wniosek o wotum nieufności przepadł, a sam polityk tuż po tym zabrał głos. Nawiązał do tzw. taśm Kaczyńskiego, uderzając w opozycję i mecenasa Romana Giertycha.

Nie dajcie się robić Giertychowi w konia

- podsumował, nawiązując do sprawy Geralda Birgfellnera, którego reprezentuje właśnie Giertych.

Zobacz wideo:

Na dzień dobry.
Ziobro do opozycji;
Giertych robi was w konia🐴.
Nie dajcie się robić Giertychowi w konia😂😂😂. pic.twitter.com/IwI7wrNLDY

— Już tu byłem 💯BAT (@XXXXXXX00128902) 21 lutego 2019

Wcześniej Ziobro był atakowany m.in. przez Borysa Budkę:

Wielki szacunek dla @bbudka cała prawda o pracy Zbigniewa Ziobro pic.twitter.com/SZCVcEe3h5

— Janu (@Janu21194027) 22 lutego 2019

Artykuł Zbigniew Ziobro mocno uderza w Romana Giertycha. Nawiązał do popularnych żartów w internecie (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Wolta polityczna Romana Giertycha zadziwiła wielu obserwatorów sceny politycznej. Wypowiedzi na nagraniu poniżej zostały podchwycone przez internautów, którzy zwracają uwagę na obecne związki byłego szefa LPR z politykami Platformy. Tymczasem Giertych w 2007 roku nie oszczędzał PO.

Kompletna ciamciaramcia, nic nieznacząca

- mówił o PO polityk, nazywając ówczesną opozycję mianem ,,lurowatej". Nie miał też litości dla Donalda Tuska:

chciałby robić mniej więcej to samo, co Jarosław Kaczyński tylko żeby to on był

- mówił, nazywając głosowanie na PO ,,totalnym bezsensem". W PiS nie podobało mu się ,,"powiewanie białą flagą" za granicą.

Jego zdaniem liderzy obydwu partii mają zbyt mało radykalny stosunek wobec Unii.

Obydwaj się prześcigają, który bardziej się Europie spodoba. Jarosław Kaczyński gra rolę twardziela wobec Europy, ale jak tylko przekroczy granicę, on czy jego brat, wyciągają z kufra białą flagę i nią powiewają

A oto wideo, które trafiło do sieci:

https://www.facebook.com/ObroncyNaroduPolskiego/videos/331074954364115/

źródło: Facebook / TVN24

Artykuł To trzeba zobaczyć. Tak Roman Giertych pokazywał prawdziwe oblicze Platformy. Dziś najchętniej zapomniałby o tych słowach (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Ta sprawa może zaciążyć na karierze politycznej Roberta Biedronia. Jak informują media, obecnie prokuratura wzięła pod lupę przypadek molestowania dziewczynek w słupskim ośrodku kultury. Zdaniem Romana Giertycha, Biedroń chce uciec od kłopotliwej sprawy, angażując się w ogólnokrajową politykę. Były szef LPR oskarża też mainstreamowe media o hipokryzję.

Parę dni temu 'Polityka' i 'Wirtualna Polska' podały informację, że w Miejskim Ośrodku Kultury w Słupsku jeden z pracowników tego ośrodka dopuszczał się pedofilii wobec dzieci 13 i 14 letnich. Według mediów o praktykach Pawła K. zanim postawiono mu zarzuty i aresztowano, był informowany ratusz, ale prezydent Słupska Robert Biedroń był przeciwny kontroli w tym ośrodku. Bez wątpienia sprawa jest poważna i wymaga wyjaśnień. Do dnia dzisiejszego nie słyszałem żadnego stanowiska władz miasta Słupska w tej sprawie, a tymczasem Robert Biedroń niespodziewanie ogłasza, że zmienia zdanie i nie będzie już kandydował na drugą kadencję i zakłada nowy projekt polityczny

- napisał Giertych na Facebooku. Mecenas oskarża część mediów o hipokryzję.

Dlaczego w tytule piszę o hipokryzji? Bo wyobraźcie sobie drodzy dziennikarze np. z portalu gazeta.pl, jak byście opisywali przedstawione wyżej fakty, gdyby zamiast Słupska była to diecezja, pedofilem był ksiądz, a zamiast prezydenta Słupska występował jakiś biskup. I czy o w/w faktach zabrakłoby jakiejkolwiek informacji na waszym portalu? Jestem zwolennikiem wypalania pedofilii w Kościele ogniem i mieczem. I uważam, że rola mediów w procesie ujawniania tych przestępstw oraz pokazywania przykładów ich tuszowania lub lekceważenia jest niesłychanie ważna. Ale brak reakcji na analogiczne sytuacje występujące w życiu publicznym jest niesłychanym przejawem hipokryzji i zakłamania. Z pewnością niektórzy próbując podważyć mój zarzut będą twierdzić, że wynika on z mojej homofobii. Nie jestem homofobem. Identyfikuję się ze słowami papieża Franciszka, który powiedział: 'Kim jestem, aby ich sądzić?'. Ale nie uważam, żeby fakt, iż jakiś polityk publicznie ogłasza się gejem tworzył immunitet zakazujący krytyki i wyłączający normalną odpowiedzialność za swoje czyny i zaniechania

Zdaniem Giertycha, obecnie cała sytuacja jest w rękach PiS.

Tak więc inicjatywa opozycyjna prezydenta Słupska zależy wyłącznie od PiS. To piękne pole do szantażu, czy manipulacji. Dlatego też rolą mediów (a szczególnie mediów opozycyjnych) jest żądanie szybkiego wyjaśnienia tej sprawy

Tymczasem jak podaje ,,Gazeta Wyborcza", Robert Biedroń nie zdecydował się na kandydowanie w wyborach na prezydenta Słupska. Ma natomiast stanąć na czele nowego projektu politycznego ,,Kocham Polskę".

źródło: Do Rzeczy

Artykuł Ten skandal pedofilski w Słupsku pogrąży Roberta Biedronia? Roman Giertych uderza w prezydenta miasta i oskarża media o hipokryzję pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

O ustawie propaborcyjnej było głośno za sprawą głosowania opozycji, która skompromitowała się w oczach wielu wyborców. Ale niewiele osób zwróciło uwagę, że projekt ustawy proaborcyjnej zakłada dwa lata więzienia za próbę odwiedzenia od aborcji oraz ,,zniesławianie organizacji aborcyjnych".

W mediach propozycje przedstawiane były jako ratowanie kobiet. Nie wspominano o totalitarnym w swoim brzmieniu art. 269d i 269e., które widzimy poniżej.

I one się dziwią, że normalni ludzie mówią o nich ,,feminazistki"? Pokażcie to Waszym znajomym, którzy podpisali się pod projektem ustawy. Ciekawe czy ktokolwiek z nich wiedział, że podpisuje się pod tak totalitarnym projektem, zakazującym debaty, zamykającym usta, zamykającym do więzienia za inne poglądy. Wygląda na to, że lewica po raz kolejny oszukała ludzi, po to aby walczyć z wolnością. Nie tylko do życia, również do mówienia

- pisała ,,Żelazna Logika", która przytoczyła projekt ustawy.

Sympatyzujący dotąd z opozycją Roman Giertych zwrócił również uwagę na inną kwestię.

Wczoraj wieczorem komuniści i lewacy demonstrowali pod Sejmem wsparcie dla projektu, który zakładał aborcję na życzenie (w niektórych wypadkach do dnia porodu), więzienie za odwiedzenie innych od aborcji i zakaz demonstrowania poglądów o aborcji innych niż lewicowe.

Demonstranci atakowali opozycję. Wszystko odbywało się pod czerwonymi, komunistycznymi sztandarami.
Bezczelność tych "użytecznych dla PiS -u idiotów" jest niesamowita. Ich oczekiwanie, aby opozycja szła do wyborów pod czerwonymi sztandarami jest żądaniem wiecznych rządów PiS. Pytanie, czy para Zandberg i Nowacka jest finansowana lub w inny sposób zachęcana(zastraszana?) przez PiS jest bez znaczenia. Zachowują się tak, jakby marzyli tylko o dożywotniej dyktaturze Kaczyńskiego. Najpierw proponują projekt, który jest zwyczajnie szalony, a potem ogłaszają, że kto ich szaleństwa nie popiera, to nie spełnia oczekiwań społecznych. Pycha i głupota takiego stanowiska prezentowana przez marginalne partie jest oczywista. To tak jakby ONR żądał od PiS poparcia dla programu czystek etnicznych na mniejszości niemieckiej.

Konkluzja z tego winna być jedna: z duetem Zandberg-Nowacka opozycja powinna zaprzestać jakichkolwiek relacji. Wczoraj pod Sejmem powiewały czerwone sztandary. Manifestowanie pod czerwonymi sztandarami, które stanowiły symbol tych, którzy odpowiadają za śmierć dziesiątek milionów ludzi, w tym wielu Polaków jest wyjątkowym barbarzyństwem i oczywiście nieskończoną głupotą polityczną. Z ludźmi, którzy sami się identyfikują jako komuniści, nie może być żadnych rozmów.

Artykuł Nawet Roman Giertych nie wytrzymał. Opozycja twierdzi, że walczy o wolność i przeciw dyktaturze. A do projektu ustawy wpisali… karę więzienia! Trudno uwierzyć za co pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Roman Giertych to były szef Młodzieży Wszechpolskiej w okresie, kiedy ważyły się losy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Kojarzony obecnie z opozycją polityk brał udział w licznych protestach antyunijnych, gdzie nie oszczędzano euroentuzjastów.

Unii NIE! Roman Giertych na czele antyeuropejskiej manifestacji, Warszawa 2003 r. W tle kukła Róży Thun, ówczesnej szefowej Fundacji Schumana.•Fundacja Schumana

- przypomniał internauta czasy, kiedy Giertych i Thun stali po różnych stronach barykady.

Unii NIE! Roman Giertych na czele antyeuropejskiej manifestacji, Warszawa 2003 r. W tle kukła Róży Thun, ówczesnej szefowej Fundacji Schumana.•Fundacja Schumana😂 pic.twitter.com/ERb1gNhGfH

— Artur (@arturPolonia) 4 stycznia 2018

Thun zapamiętała tamto wydarzenie bardzo dobrze. W 2015 roku, kiedy trwała dyskusja nad listami PO do Senatu, wyjaśniała:

Pamiętam Romana Giertycha z okresu wchodzenia Polski do Unii Europejskiej i on był zagorzałym przeciwnikiem UE. Jego marna wiarygodność polega na tym, że nigdy się nie odżegnał od tych poglądów. Co więcej, dziś twierdzi, że nigdy nie był przeciwko wejściu Polski do UE, co jest nieprawdą

- przypominała.

Artykuł To zdjęcie Romana Giertycha robi furorę w sieci. Teraz popiera opozycję, tak kiedyś drwił z Róży Thun [FOTO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Dorota Wysocka-Schnepf w przeszłości dziennikarka TVP, a obecnie ,,Gazety Wyborczej", prowadziła spotkanie autorskie z Romanem Giertychem, autorem książki ,,Kronika dobrej zmiany". Jej żart wywołał jednak sporo kontrowersji.

Jak podaje wPolityce.pl na spotkaniu pojawili się m. in. Radosław Sikorski, Andrzej Celiński, prof. Tomasz Nałęcz, były ambasador Polski w USA, Ryszard Schnepf, a nawet... działacze LPR. Tymczasem spotkanie zostało otworzone słowami pół żartem - pół serio dziennikarki:

Pan mecenas, jak Państwo z pewnością wiecie jest byłym wicepremierem, byłym ministrem edukacji, a także, jak być może Państwo nie wiedzą, jest przyszłym szefem komisji śledczej do spraw działań Beaty Szydło

Dowcip roku Wysockiej- Schnepf 😄 pic.twitter.com/pOfnpGOg0e

— Anna Gańska-Lipińska🇵🇱 (@AnnaMariaGL3) 3 grudnia 2017

Te ostatnie słowa wywołały zarówno kpiny jak i oburzenie zwolenników ,,dobrej zmiany". Z innych powodów dowcip spodobał się zgromadzonym sympatykom opozycji.

Koń by się uśmiał

— Marek (@Marek46806837) 3 grudnia 2017

Do reakcji na żart odniósł się sam Giertych:

Atak łżeprawicy trwa. Dzisiaj nie podoba im się przewidywana przez red. Wysocką-Schnepf moja rola szefa Komisji Śledczej ds. Rządu Szydło.

— Roman Giertych (@GiertychRoman) 4 grudnia 2017

Nie tacy dyktatorzy jak Kaczyński padali na zwykłej skórce od banana, zwykłym wydarzeniu

- mówił m.in. Giertych, nawiązując do ,,arabskiej wiosny". Jednocześnie ostrzegał:

Upadek rządu kierowanego przez Kaczyńskiego wcale nie musi oznaczać odnowienia rządów demokratycznych w Polsce

https://www.youtube.com/watch?v=KPjI2RLi52w

Artykuł Żart dziennikarki ,,GW” na spotkaniu z Giertychem pokazał, czego chcą naprawdę przeciwnicy rządu. Śmiali się też… zwolennicy PiS [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Roman Giertych na Twitterze oskarżył lewicę o... wspieranie PiS-u. Powód? Ma dzielić opozycję, tym samym sprzyjając wzmocnieniu partii rządzącej. Postanowił mu odpowiedzieć Dariusz Joński, ostatnio w SLD, w przeszłości poseł. Ale coś poszło nie tak.

Na wpadkę zwrócił uwagę dziennikarz TVP Krzysztof Ziemiec, który zauważył rażący błąd ortograficzny Jońskiego. Roman Giertych, zdaniem Jońskiego, nie jest bezczelny, on jest po prostu ,,beszczelny". Później co prawda skasował tweeta i napisał raz jeszcze, ale pomyłka została wychwycona.

😉 pic.twitter.com/lEO3pQgVqN

— Krzysztof Ziemiec (@KZiemiec) 24 października 2017

Rafał Ziemkiewicz kpił:

Chyba jedyne, co może połączyć podzieloną opozycję, to ortografia. Made my day

Chyba jedyne co może połączyć podzieloną opozycję to ortografia 😀Made my day https://t.co/uBwOq4BJKE

— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 25 października 2017

Wcześniej Joński, będąc posłem, zdradził, że Powstanie Warszawskie wybuchło w 1988 roku, a stan wojenny wprowadzono rok później. Słowa padły podczas testu wiedzzy historycznej polityków organizowanych przez TVN.

Artykuł Po tym tweecie lewicowy polityk został ,,bohaterem” internetu. Kiedyś mówił, że Powstanie Warszawskie wybuchło w 1988, a teraz… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Podziały między rządem a opozycją są bardzo duże, więc internauci z dużym szacunkiem odnieśli się do gestu Patryka Jakiego (PiS), który wziął w obronę Borysa Budkę z PO. Domniemany romans przedstawiciela Platformy został właśnie przedstawiony w serialu ,,Ucho Prezesa".

Według twórców serialu Budka miałby mieć romans z Kamilą Gasiuk-Pihowicz. O ile wcześniejsze odcinki bawiły zwolenników opozycji, te wywołały oskarżenia o przekroczenie granicy smaku. Roman Giertych pisał:

Apeluję do twórców "Ucha prezesa", aby przeprosili B. Budkę. Granicą satyry jest rozsiewanie krzywdzących plotek i uderzanie w rodzinę.

Apeluję do twórców "Ucha prezesa", aby przeprosili B. Budkę. Granicą satyry jest rozsiewanie krzywdzących plotek i uderzanie w rodzinę.

— Roman Giertych (@GiertychRoman) 22 października 2017

Kiedy zainspirowani ,,Uchem Prezesa" zwolennicy opozycji nazywa prezydenta Andrzeja Dudę Adrianem, lub szydzili z inych polityków PiS-u, żartom nie było końca. Te skończyły się wraz z poruszeniem tematu Budki. Ponad podziałami wzniósł się Patryk Jaki, który napisał:

Muszę stanąć w obronie B.Budki. Kabaret nie może krzywdzić nic nie winnej rodziny polityka. Twórcy powinni przeprosić

Głos natychmiast zabrał inny polityk PO Tomasz Lenz i wypalił:

Niech będzie! W takim razie Polska przeprasza za Patryka Jakiego!

Zamiast pogratulować sejmowemu koledze klasy, poseł PO wykorzytał ten gest, aby uderzyć w przeciwnika!

Wątek @bbudka w #UchoPrezesa to brak dobrego smaku. Gdy @PatrykJaki to zauważa to warto docenić taką postawę a nie szydzić @TomaszLenz

- podsumował poseł Kukiz'15, Marek Jakubiak.

Łączenie dobrego smaku z P. Jakim to wielkie wyzwanie. Trzeba zamknąć oczy i zacisnąć usta. Nie pomaga! Jaki to jaki, taki byle jaki

- brnął dalej Lenz.

Wątek @bbudka w #UchoPrezesa to brak dobrego smaku. Gdy @PatrykJaki to zauważa to warto docenić taką postawę a nie szydzić @TomaszLenz pic.twitter.com/3XcL5s8oqZ

— Marek Jakubiak (@jakubiak_marek) 23 października 2017

Łączenie dobrego smaku z P. Jakim to wielkie wyzwanie. Trzeba zamknąć oczy i zacisnąć usta. Nie pomaga! Jaki to jaki, taki byle jaki.

— Tomasz Lenz (@TomaszLenz) 23 października 2017

Internauci oburzeni komentowali:

No i niech mi ktoś jeszcze powie ze Lenz nie jest kretynem ! pic.twitter.com/rDOZTgym3c

— Jolka :) (@Jolusik) 22 października 2017

No, pan @PatrykJaki zgrzeszył tym razem nadgorliwością, za co mu od razu niejaki Lenz grzecznie podziękował😉😁😂

— Biały Rycerz (@KnightNordsson) 23 października 2017

Artykuł Poseł PiS postanowił wziąć w obronę Borysa Budkę. Trudno uwierzyć w to, co odpisał parlamentarzysta Platformy pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Jak informuje Super Express, Roman Giertych zorganizował huczną imprezę. Goście bawili się tak dobrze, że aż musiała... interweniować policja. Poirytowani sąsiedzi wzywali ją dwukrotnie.

Przyjęcie odbyło się w podwarszawskiej willi mecenasa Giertycha. Wśród gości znaleźli się były premier w rządzie PiS Kazimierz Marcinkiewicz , były minister sprawiedliwości Borys Budka z PO, doradca Bronisława Komorowskiego Tomasz Nałęcz czy Ryszard Kalisz. Była także Magda Gessler, która na miejscu pojawiła się helikopterem.

Jednak impreza nie przebiegła zgodnie z planem, bo sąsiedzi wezwali policję. Powód? Zbyt duży hałas.

Policjanci zostali wezwani na miejsce ok. godz. 22. Interwencja zakończyła się pouczeniem

- wyjaśnia ,,Super Expressowi" nadkom. Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji.

Samochód policyjny pod willę Giertycha zajechał jeszcze raz - grubo po północy, ale tym razem goście już opuszczali przyjęcie. Tymczasem w niedzielę sąsiedzi już drogą oficjalną złożyli zawiadomienie o zakłócaniu ciszy nocnej. Kiedy Super Express zadzwonił do polityka, ten obiecał, że ,,sprawdzi" sytuację, a następnie przestał odbierać telefon.

W Radiu Zet tak się tłumaczył:

Szczerze mówiąc, nie wiem, czy była policja, rozmawiali z kimś innym

Policja u Giertycha. Reżim prześladuje! pic.twitter.com/A1ze2Njb6m

— slawek jastrzebowski (@sjastrzebowski) 26 czerwca 2017

Artykuł Impreza u Giertycha zgromadziła czołowych polityków i celebrytów. Tymczasem na miejscu pojawiła się policja – sąsiedzi nie wytrzymali pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Dzisiaj wyślę w imieniu Donalda Tuska do Prokuratury wniosek o ściganie z urzędu konsul, która umieściła jego fotomontaż w mundurze SS - poinformował Roman Giertych w mediach społecznościowych.

Chodzi o poniższy fotomontaż umieszczony w sieci przez Marię Szonert-Biniendę, nową konsul honorową w Akron (USA).

Donald Tusk @eucopresident w oczach pani Szonert-Biniendy, nowej konsul honorowej RP w Acron w Ohio pic.twitter.com/OmdbEXQddi

— D.Wysocka-Schnepf (@DorotaWSch) 28 kwietnia 2017

Po upublicznieniu przez media tego zdjęcia i innych materiałów, które opublikowała na Facebooku, Szonert-Binienda wydała oświadczenie.

W związku z zaistniałą sytuacją zdecydowałam się oddać do dyspozycji Ministra Spraw Zagranicznych. W przypadku możliwości kontynuowania misji Konsula Honorowego RP w Ohio deklaruję zawieszenie działalności politycznej i publicystycznej

- napisała. Opozycja wypomina jej inne materiały takie jak te:

Szubienice tu, szubienice tam. Nasza konsul honorowa w USA, pani Maria Szonert Binenda. pic.twitter.com/nRtW6bu0NF

— Dariusz Grzędziński (@grzedzinski) 28 kwietnia 2017

Świat wg konsul Marii Szonert-Biniendy cd.@MSZ_RP dostrzega tu jakiś problem, czy wszystko pod kontrolą? pic.twitter.com/HyzeHlSnRv

— Dariusz Grzędziński (@grzedzinski) 28 kwietnia 2017

Ale po deklaracji Giertycha sprawa będzie miała ciąg dalszy.

Mój Mocodawca pan Donald Tusk uznał, że sprawa jest na tyle bulwersująca, że nie można jej zostawić bez reakcji

- deklaruje Giertych.

Artykuł Tusk podaje polską konsul w USA do sądu. Reprezentuje go Giertych. Poszło o ten fotomontaż [FOTO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.