17 września to rocznica agresji Związku Sowieckiego na Polskę. Dzisiejsza Rosja dalej jednak udaje, że takiej napaści nie było (zgodnie z sowiecką nomenklaturą było to jedynie wyzwalanie) i w rocznicę przypomina, że to Polska uczestniczyła w rozbiorze Czechosłowacji - wspólnie z Węgrami.

Dokładnie w rocznicę 17 września na stronie rosyjskiej ambasady w Polsce ukazał się tweet o następującej treści:

Nader nieładną rolę w kryzysie czechosłowackim odegrała Polska, która razem z Niemcami uczestniczyła w rozbiorze Czechosłowacji. Analogicznie zachowały się Węgry

- to słowa wypowiedziane przez Marijanę Zacharową, rzeczniczkę rosyjskiego MSZ, znalazły się na Twitterze ambasady.

#Zakharova o układzie monachijskim: ...Nader nieładną rolę w kryzysie czechosłowackim odegrała Polska, która razem z Niemcami uczestniczyła w rozbiorze Czechosłowacji. Analogicznie zachowały się Węgry. https://t.co/0ONoCrGxZW @MSZ_RP pic.twitter.com/rmGQjFpX1d

— Russian Embassy, PL (@rusemb_pl) 17 września 2018

Dlaczego Rosjanie zdecydowali się przypomnieć o wydarzeniu, którego rocznica przypada 29 września, 12 dni wcześniej. Łatwo się domyślić. Jak przypomina polski MSZ, po napaści 17 września ,,większość wziętych do niewoli oficerów Wojska Polskiego padło ofiarą Zbrodni Katyńskiej. Setki tysięcy Polaków deportowano w głąb Związku Sowieckiego. Celem tych działań była chęć ostatecznej likwidacji państwa polskiego".

Tymczasem Rosjanie na oficjalnej stronie ambasady w Polsce przypominają, że ,,nader nieładną rolę w kryzysie czechosłowackim odegrała Polska, która razem z Niemcami uczestniczyła w rozbiorze Czechosłowacji. Analogicznie zachowały się Węgry". Zdaniem Rosjan, tamta sytuacja ma przełożenie na dziś.

Niestety, należy uznać, że obecnie także nie wszyscy rozumieją, że amoralne decyzje polityczne, otwarte łamanie przepisów prawa międzynarodowego i ogólnie przyjętych zasad etycznych prędzej czy później doprowadzą do rezultatu, który jest odwrotnym od zamierzonego i obraca się przeciwko swoim „autorom”

- czytamy na stronie rosyjskiej ambasady. Ta nie przypomina, o czym pisze, polskie MSZ o 17 września:

Wraz z regularnymi oddziałami wojska sowieckiego na terytorium II RP rozpoczęły działalność oddziały specjalne NKWD, których zadaniem była likwidacja struktur państwa polskiego i potencjalnego ruchu oporu. W tym celu na okupowanym przez ZSRS terytorium dokonywano masowych aresztowań i egzekucji przedstawicieli wyższych warstw społeczeństwa. Z naruszeniem wojennych zwyczajów i konwencji większość wziętych do niewoli sowieckiej oficerów Wojska Polskiego padło ofiarą Zbrodni Katyńskiej. Setki tysięcy Polaków deportowano w głąb Związku Sowieckiego (nade wszystko na Syberię i do Kazachstanu). Wielokrotnie formułowanym celem tych działań była chęć ostatecznej likwidacji państwa polskiego i włączenie zajętych terenów do państwa sowieckiego.

Polska strona już zabierała głos na temat agresji na Czechosłowację w 1938 r. Podobnych deklaracji w związku z 17 września trudno znaleźć...

1 września 2009https://t.co/0pRfe1t6ey#1939NigdyWięcej pic.twitter.com/JG9OViABzu

— grzegorz dabrowski (@gd7171) September 1, 2018

Artykuł Haniebne słowa ze strony rosyjskiego MSZ w rocznicę napaści Sowietów na Polskę. ,,Nader nieładną rolę odegrały Polska i Węgry” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

99-letni porucznik Franciszek Andrzejak, ostatni żyjący żołnierz 7 Pułku Strzelców Konnych odebrał akt mianowania na stopień rotmistrza.

Franciszek Andrzejak służył i walczył w 7 Pułku Strzelców Konnych z Wielkopolski już przed II wojną światową. Jest jedynym żyjącym żołnierzem, który pamięta przedwojenne losy tej jednostki.

Zasadniczą służbę wojskową odbywał w Poznaniu w właśnie w 7 Pułku Strzelców Konnych. W międzyczasie ukończył szkołę podoficerską w Lesznie, przy 17 Pułku Ułanów. Następnie już jako kapral wrócił do Poznania i tam kontynuował służbę. Uczestniczył między innymi w jesiennej wyprawie w 1938 w odzyskaniu dla Polski Zaolzia. Do cywila miał przejść 5 września 1939, ale właśnie wtedy wybuchła II wojna światowa. Pan Franciszek przeszedł z 7 Pułkiem Strzelców Konnych cały jego szlak bojowy. Walczył w bitwie nad Bzurą, w Puszczy Kampinowskiej, uczestniczył w obronie Warszawy. Był dwukrotnie ranny.

Artykuł Ostatni żyjący żołnierz 7 Pułku Strzelców Konnych – 99-letni porucznik Franciszek Andrzejak rotmistrzem pochodzi z serwisu Niezłomni.com.