PPR – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png PPR – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 PRL w pigułce. Zaskakujące odkrycie po latach mówi wszystko o poprzednim systemie… [FOTO] https://niezlomni.com/prl-w-pigulce-zaskakujace-odkrycie-po-latach-mowi-wszystko-o-poprzednim-systemie-foto/ https://niezlomni.com/prl-w-pigulce-zaskakujace-odkrycie-po-latach-mowi-wszystko-o-poprzednim-systemie-foto/#respond Thu, 27 Apr 2017 12:26:42 +0000 http://niezlomni.com/?p=37689

Miała być śladem pamięci i była, a że o kimś innym niż pierwotnie, to już inna sprawa. Ciekawy dowód kreatywności z czasów PRL trafił do oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie.

IPN otrzymał od Urzędu Gminy w Goraju tablicę ku pamięci członków Polskiej Partii Robotniczej odsłoniętą w Zagrodach w rocznicę XXX-lecia PRL. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie rewers podarunku...

 

Genialne! Istota bolszewizmu w pigułce!

- napisał prof. Sławomir Cenckiewicz.

Internauci już zaczęli sugerować, że na tym terenie można znaleźć więcej podobnych "perełek". Jak widać w PRL ,,świetnie" radzono sobie z brakiem materiałów...

Artykuł PRL w pigułce. Zaskakujące odkrycie po latach mówi wszystko o poprzednim systemie… [FOTO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/prl-w-pigulce-zaskakujace-odkrycie-po-latach-mowi-wszystko-o-poprzednim-systemie-foto/feed/ 0
„Gdy członków AK traktuje się gorzej niż volksdeutschów”. „Warszyc” ocenia sytuację w 1945 i mówi, co jest najwyższym odznaczeniem https://niezlomni.com/gdy-czlonkow-ak-traktuje-sie-gorzej-niz-volksdeutschow-warszyc-o-tym-ze-najwyzszym-odznaczeniem-jest-bycie-wiernym-synem-ojczyzny/ https://niezlomni.com/gdy-czlonkow-ak-traktuje-sie-gorzej-niz-volksdeutschow-warszyc-o-tym-ze-najwyzszym-odznaczeniem-jest-bycie-wiernym-synem-ojczyzny/#respond Mon, 20 Feb 2017 08:00:51 +0000 http://niezlomni.com/?p=1791

Generał Stanisław Sojczyński "Warszyc", Konspiracyjne Wojsko Polskie (12 września 1945 r.)

Kolorowe zdjęcie: Mirek Szponar [więcej podobnych zdjęć TUTAJ!]

(...) gdy wpływy Stalina na rządzącą klikę w Polsce równają się okupacji, gdy w administracji państwowej jest wielka ilość osób posiadających obywatelstwo rosyjskie lub zaprzedanych ZSRR, gdy na terenach tzw. Polski stoją gęsto załogi Armii Czerwonej, a żołnierze jej grabią i gwałcą, gdy w wojsku polskim na różnych stanowiskach są oficerowie sowieccy lub rażąco w nieproporcjonalnej ilości Żydzi, gdy stronnictwom politycznym chcą narzucić swe kierownictwo peperowcy, gdy wolność słowa wyklucza mówienie prawdy i nawet najobiektywniejszą krytykę reżimu, gdy Żydów traktuje się jako obywateli pierwszej klasy, a nawet lojalnych (co nie jest równoznaczne ze zdrajcami) członków AK dopuszcza się jedynie do stanowisk podrzędnych i dość często traktuje się ich gorzej niż Volksdeutschów, gdy służba bezpieczeństwa działa jak NKWD, gdy stosowana przez czerwonych metoda rządzenia jest systemem policyjnym.

(...) Dziś, kiedy byle męt społeczny jest oficerem, a im większy szuja, tym dość często otrzymuje wyższą rangę, najwyższym odznaczeniem jest przeświadczenie, że jest się człowiekiem zasad i honoru, wiernym synem Ojczyzny.

Do aresztowania Stanisława Sojczyńskiego doszło 27 czerwca 1946 r. w Częstochowie. Jego wraz z  i pięcioma podwładnymi stracono 19 lutego 1947 r. w Łodzi, na 3 dni przed ogłoszeniem amnestii. Nie wiadomo, gdzie został pochowany...

warszyc

Artykuł „Gdy członków AK traktuje się gorzej niż volksdeutschów”. „Warszyc” ocenia sytuację w 1945 i mówi, co jest najwyższym odznaczeniem pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/gdy-czlonkow-ak-traktuje-sie-gorzej-niz-volksdeutschow-warszyc-o-tym-ze-najwyzszym-odznaczeniem-jest-bycie-wiernym-synem-ojczyzny/feed/ 0
Po ujawnieniu dokumentów na temat Kiszczaka: „Nikt już więcej nigdy nie zobaczył Cz., a sam Cz. także nie ujrzał młodego, podobnego do niego człowieka” https://niezlomni.com/ujawnieniu-dokumentow-temat-kiszczaka-nikt-juz-wiecej-nigdy-zobaczyl-cz-a-cz-takze-ujrzal-mlodego-podobnego-niego-czlowieka/ https://niezlomni.com/ujawnieniu-dokumentow-temat-kiszczaka-nikt-juz-wiecej-nigdy-zobaczyl-cz-a-cz-takze-ujrzal-mlodego-podobnego-niego-czlowieka/#respond Thu, 03 Nov 2016 09:56:52 +0000 http://niezlomni.com/?p=33147

W świetle odnalezionych raportów Kiszczaka. Będę nieskromny i stwierdzę, że "Czas Nielegałów" przyniósł i przyniesie mi wiele niespodzianek. Krótki fragment książki pod roboczym tytułem, a w kontekście całości "Czasu" nabiera innego znaczenia - pisze Piotr Wroński na facebooku.

"Generał Cz. - scenariusz hipotetyczny"

Był sobie raz generał. Nie zawsze był generałem. Urodził się w małej białoruskiej wiosce. Nazwijmy ją Czepietowo. Była to typowa dla tej części Związku Sowieckiego rolnicza wioska, biedna i tkwiąca w dziewiętnastym wieku, zamieszkana przez Białorusinów, Żydów i Polaków, częściowo zrusyfikowanych, a częściowo zapomnianych przez władzę ludową. Na Kremlu osiadł Józef Stalin i Czepietowo zostało objęte kolektywizacją. Część mieszkańców zniknęła pewnego dnia. Pozostały po nich sieroty, którymi zaopiekowali się przyjezdni w skórzanych, długich płaszczach z nieodłącznym naganem przy boku. Nikt z tych, którzy pozostali nie interesował się losem swoich sąsiadów, bowiem groziło to poważnymi, śmiertelnymi wręcz konsekwencjami. W chatach portret przywódcy sąsiadował z podniszczonymi ikonami, chociaż popa i księdza zabrano gdzieś daleko, jeszcze w czasie wojny domowej. Rabin też gdzieś wyjechał pewnego piątkowego wieczoru i ślad po nim zaginął.

W tej właśnie wiosce, w roku 1925 urodził się chłopiec o imieniu Sierioża. Wychowywał się wśród białoruskich i polskich przekleństw, przeplatanych zaklęciami w jidysz. Nic więc dziwnego, że słowa mieszały mu się i często dopasowywał swój język do rozmówcy. Jak każde dziecko w Czepietowie smakował żydowską macę na równi z blinami i polskim chlebem z cukrem. Wszyscy i tak dzielili tą samą biedę. Na początku lat trzydziestych mały Sierioża został sam. Pewnego dnia, ludzie w skórzanych płaszczach zabrali jego białoruskiego ojca, a potem matkę. Sam Sierioża, pojechał wraz z grupą takich jak on sierot, daleko, za Ural, do specjalnego ośrodka dla dzieci wrogów ludu. Tam go zmierzono, zważono, zbadano, czy nie ma wszy i umieszczono w sali ozdobionej tylko portretem Stalina i wielką czerwoną gwiazdą. Razem z nim płakało w nocy dziewiętnastu innych chłopców. Po pewnym czasie, opiekun grupy zauważył, że Sierioża szybko uczy się czytać i pisać, pogodził się z losem i często przeplata rosyjskie słowa polskimi. Znów mały Sierioża został zabrany ze środowiska, do którego zaczął się już przyzwyczajać. Podróż także trwała długo, lecz tym razem chłopiec znalazł się w pięknym ośrodku pod Moskwą, umieszczonym w odremontowanym pałacyku carskim, z ogromną czerwoną gwiazdą na frontonie i strzeżonym przez umundurowanych żołnierzy. Sierioża zauważył na pagonach litery „NKWD”.

Szybko przestał się bać mundurowych, bo wszyscy byli dla niego bardzo mili. Nikt nie krzyczał, nikt nie wytykał go palcem, a i jedzenia oraz cukierków było w bród. Czegóż chcieć więcej? Sierioża starał się być grzeczny i wykonywać szybko i dokładnie wszystkie polecenia. Bał się, że znów zabiorą go za Ural. I uczył się pilnie. Na lekcjach dowiedział się, że jego państwo założył Lenin, a teraz wszystko zawdzięcza potężnemu, surowemu, lecz sprawiedliwemu Stalinowi. Odtąd, przechodząc głównym hallem, podchodził do wiszącego na tle czerwonego sztandaru ogromnego portretu swojego dobroczyńcy, zatrzymywał się i kłaniał nabożnie. Trochę tak, jak jego rodzice kłaniali się przed ikoną w czepietowskiej chacie. Powoli, zresztą, i te wspomnienia zacierały się w jego głowie. Nie miał na nie czasu. Uczył się pilnie o swoim państwie – ojczyźnie sprawiedliwości i pokoju, kraju robotników i chłopów. W dodatku, miał jeszcze specjalne lekcje, na których rozwijał swoją znajomość języka polskiego i Polski. Potem przyszła wojna. Sierioża chciał walczyć za Stalina, lecz czekało go inne zadanie. Włożył mundur, ale znów usiadł w ławce szkolnej. Tym razem przedmioty były inne i dotyczyły walki partyzanckiej, działań dywersyjnych, imperialistycznych wywiadów, zwalczania wrogów państwa Sowietów. Po roku kazano mu zdjąć mundur i zabrano do kolejnego ośrodka. W lesie, daleko od frontu. Tu był zupełnie sam. Ludzie, których nazwisk nawet nie znał uczyli go, jak być Polakiem i zabronili mówić po rosyjsku. Zostawmy Sieriożę na razie i nie przeszkadzajmy w nauce.

Mniej więcej w tym samym roku, co Sierioża, w odległych o tysiąc kilometrów od Czepietowa Lubczycach, urodził się Cz. Ojciec był robotnikiem w stalowni, a matka gospodynią domową. Typowa polska rodzina, mieszkająca w małym domku, w małym miasteczku położonym na południu kraju, blisko granicy z Niemcami. Lubczyce opierały się na stalowni. Prawie każdy mężczyzna w mieście w niej pracował. Oprócz polskich robotników miasteczko zamieszkane było przez nielicznych sklepikarzy żydowskich oraz kolonię niemiecką. Na rynku stał kościół katolicki, obok ewangelicki, a trochę z boku – synagoga. W latach trzydziestych Cz. cierpiał trochę biedy, bo jego ojca zwolniono z pracy. Podobno brał udział w strajku robotników. Pewnego dnia granatowy policjant przyszedł rano do domu i zabrał ojca ze sobą. Ojciec wrócił dopiero wieczorem, a na drugi dzień, jak gdyby nic poszedł do pracy. Nigdy nie mówił o tym wydarzeniu, a i Cz. zabronił wspominać o wizycie policjanta komukolwiek. We wrześniu 1939 roku wybuchła wojna. Wermacht zajął szybko Lubczyce. Cz. widział żołnierzy w czarnych płaszczach z trupimi główkami na czapkach, zabierających sąsiadów żydowskich do pobliskiego lasu. Słyszał potem strzały. Lubczyce nie zostały włączone do Rzeszy. Pozostały w Generalnej Guberni.

Ojciec Cz. miał trochę kłopotów z Niemcami, ze względu na strajk zorganizowany kiedyś przez komunistów, ale jakoś obronił się i dalej pracował w stalowni. W roku 1941, władze niemieckie postanowiły deportować robotników do Mielca, gdzie tworzono ogromną fabrykę zbrojeniową. Cz. został skierowany na roboty do Breslau. Uciekł, został złapany i umieszczony w obozie przejściowym, a stamtąd przewieziono go do pracy w kopalni. Znowu uciekł i znalazł się w Krakowie. Wpadł w trakcie ulicznej łapanki. Niemcy wysłali go do Wiednia, gdzie, jako robotnik przymusowy, pracował na kolei. W roku 1945 Armia Czerwona zdobyła Wiedeń. Oficerowie NKWD zaczęli przeszukiwać obozy jenieckie, koncentracyjne oraz sprawdzać wszystkich wywiezionych przez Niemców na roboty. Szukali, przede wszystkim swoich krajanów, których Stalin polecił poddać specjalnemu traktowaniu. Iluż wśród nich musiało być imperialistycznych agentów?
czas-nielegalow-okladka-360x512Zbrodniarzy, którzy skażą Związek Sowiecki zachodnią zgnilizną. Oficerowie NKWD przesłuchiwali ich, pakowali do wagonów i wywozili za Ural. Przedstawicieli innych narodowości puszczali na ogół wolno, chociaż przyglądali im się bacznie. Cz., jak tylko pojawili się Rosjanie, zgłosił się sam do obozu przejściowego, do którego polecono udać się wszystkim więźniom i robotnikom. Opowiedział swoją historię oficerowi. Ten zapisał wszystko dokładnie i odesłał do baraku. Po dwóch tygodniach wezwali go znowu do biura. Tym razem zobaczył innego oficera, a wraz z nim młodego, mniej więcej w tym samym wieku co on, człowieka. Nawet trochę podobnego. Przynajmniej z postury i wzrostu. Oficer raz jeszcze zapytał go o krewnych. Cz. opowiedział wszystko szczerze, jak na spowiedzi. Wojskowy wstał, skinął na niego i zaprowadził do pokoju sąsiadującego z pomieszczeniem biurowym. „Pojedziesz do domu!” – powiedział z uśmiechem i dodał – „Nie w tych starych, jenieckich ciuchach. Przebierz się w nowy garnitur. Władza Sowiecka dobrze traktuje Polaków”. Cz. zobaczył nowe ubranie, przebrał się i już chciał wrócić do biura, lecz otworzyły się drzwi z drugiej strony i dwóch żołnierzy skinęło na niego. Wyszedł i wsiadł do samochodu czekającego przed wejściem. Nikt nie widział go wyjeżdżającego z obozu. Nikt już więcej nigdy nie zobaczył Cz., a sam Cz. także nie ujrzał młodego, podobnego do niego człowieka, który przebrał się w jego ubranie, zabrał jego dokumenty i wyszedł główną bramą z obozu, zaopatrzony w pismo NKWD, polecające mu tworzenie w Wiedniu Milicji Robotniczej. Ten młody człowiek to Sierioża. Od tej pory już nigdy nie będzie chłopcem z Czepietowa. Już na zawsze pozostanie Cz. z polskich Lubczyc.

Dalszy los Sierioży – Cz. potoczył się modelowo. Wrócił do Polski, skończył szkołę PPR, służył w wojsku, w Informacji Wojskowej, pojechał na misję zagraniczną, w końcu został szefem wojskowych służb specjalnych, ministrem i wicepremierem. Zorganizował rozmowy z opozycją i długo żył spokojnie na emeryturze. Dorobił się nawet oficjalnego życiorysu w Wikipedii. Na krótko przed śmiercią obudził się w nim Sierioża. Przypomniał sobie Czepietowo, sąsiadów, ikony w rodzinnej chacie. Tak już jest, że starość przywraca nam dzieciństwo. Niestety, w jego przypadku misja musi trwać i po śmierci. Dopóki nie umrą wszystkie implikacje, a często trwa to o wiele dłużej niż ciało obróci się w proch i pył. Żył długo. Gdy zmarł, Sierioża znów się w nim odezwał i pochowano go na prawosławnym cmentarzu z pełnym prawosławnym obrządkiem. Nawet komuniści wolą ułożyć się z Bogiem na koniec.

Piotr Wroński, Czas nielegałów. Krótki kurs kontrwywiadu dla amatorów, Fronda, Warszawa 2016. Książkę można nabyć TUTAJ.

Naszą recenzję przeczytasz TUTAJ.

Fragment wywiadu rzeki z Piotrem Wrońskim.

https://www.youtube.com/watch?v=TyvsUszVEpA

 

Artykuł Po ujawnieniu dokumentów na temat Kiszczaka: „Nikt już więcej nigdy nie zobaczył Cz., a sam Cz. także nie ujrzał młodego, podobnego do niego człowieka” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/ujawnieniu-dokumentow-temat-kiszczaka-nikt-juz-wiecej-nigdy-zobaczyl-cz-a-cz-takze-ujrzal-mlodego-podobnego-niego-czlowieka/feed/ 0
Jak PPR, założona przez Stalina, skrytobójczo mordowała przeciwników politycznych [wideo] https://niezlomni.com/jak-ppr-zalozona-przez-stalina-skrytobojczo-mordowala-przeciwnikow-politycznych-wideo/ https://niezlomni.com/jak-ppr-zalozona-przez-stalina-skrytobojczo-mordowala-przeciwnikow-politycznych-wideo/#respond Thu, 18 Dec 2014 09:49:00 +0000 http://niezlomni.com/?p=22678

10365975_326745364176774_1633430656240067676_n

Artykuł Jak PPR, założona przez Stalina, skrytobójczo mordowała przeciwników politycznych [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jak-ppr-zalozona-przez-stalina-skrytobojczo-mordowala-przeciwnikow-politycznych-wideo/feed/ 0
Jak Armia Czerwona „podziękowała” poetce PPR-u, która przygotowała wiersze na cześć „wyzwolicieli” https://niezlomni.com/jak-armia-czerwona-podziekowala-poetce-ppr-u-ktora-przygotowala-wiersze-na-czesc-wyzwolicieli/ https://niezlomni.com/jak-armia-czerwona-podziekowala-poetce-ppr-u-ktora-przygotowala-wiersze-na-czesc-wyzwolicieli/#respond Wed, 23 Jul 2014 09:53:08 +0000 http://niezlomni.com/?p=15264

acz"Sowieci masowo gwałcą kobiety i dzieci. Podobno 7 razy zgwałcono poetkę z PPR-u, która szykowała rymy na cześć Armii Zwycięskiej i chciała je odczytać ruskim."

Jerzy Kornacki, "Kamieniołomy", 26 maja 1945

Książka została skonfiskowana przez bezpiekę, a sam pisarz aresztowany i osadzony w więzieniu.

Artykuł Jak Armia Czerwona „podziękowała” poetce PPR-u, która przygotowała wiersze na cześć „wyzwolicieli” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jak-armia-czerwona-podziekowala-poetce-ppr-u-ktora-przygotowala-wiersze-na-czesc-wyzwolicieli/feed/ 0
„Zarekwirowano pół worka wełny”, „wywłaszczeniu podległy 2 koszule”, czyli jak wojowała komunistyczna partyzantka. Oprócz tego mordowała… https://niezlomni.com/zarekwirowano-pol-worka-welny-wywlaszczeniu-podlegly-2-koszule-i-podpinka-czyli-jak-wojowala-komunistyczna-partyzantka-ale-oprocz-rozbojow-rowniez-mordowala/ https://niezlomni.com/zarekwirowano-pol-worka-welny-wywlaszczeniu-podlegly-2-koszule-i-podpinka-czyli-jak-wojowala-komunistyczna-partyzantka-ale-oprocz-rozbojow-rowniez-mordowala/#respond Sun, 20 Jul 2014 21:29:32 +0000 http://niezlomni.com/?p=14979

Dokumenty wytworzone przez komunistyczne bandy PPR-u, GL i AL. W dokumentach została zachowana, ważne zastrzeżenie, oryginalna pisownia.

d1 d2 d3 d4 d5 d6

źródło zdjęcia: Rogozińskie Jaszczury

Artykuł „Zarekwirowano pół worka wełny”, „wywłaszczeniu podległy 2 koszule”, czyli jak wojowała komunistyczna partyzantka. Oprócz tego mordowała… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zarekwirowano-pol-worka-welny-wywlaszczeniu-podlegly-2-koszule-i-podpinka-czyli-jak-wojowala-komunistyczna-partyzantka-ale-oprocz-rozbojow-rowniez-mordowala/feed/ 0
„Gdybyśmy zachowali się biernie, Warszawa nie uniknęłaby zniszczeń i strat”. Tak „Bór” tłumaczył decyzję o wywołaniu Powstania. Miał rację? https://niezlomni.com/gdybysmy-zachowali-biernie-warszawa-nie-uniknelaby-zniszczen-i-strat-tak-bor-tlumaczyl-decyzje-o-wywolaniu-powstania-mial-racje/ https://niezlomni.com/gdybysmy-zachowali-biernie-warszawa-nie-uniknelaby-zniszczen-i-strat-tak-bor-tlumaczyl-decyzje-o-wywolaniu-powstania-mial-racje/#respond Fri, 18 Jul 2014 07:53:10 +0000 http://niezlomni.com/?p=14647

[caption id="attachment_14648" align="alignright" width="640"]Tadeusz Bór-Komorowski Tadeusz Bór-Komorowski[/caption]

Artykuł „Gdybyśmy zachowali się biernie, Warszawa nie uniknęłaby zniszczeń i strat”. Tak „Bór” tłumaczył decyzję o wywołaniu Powstania. Miał rację? pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/gdybysmy-zachowali-biernie-warszawa-nie-uniknelaby-zniszczen-i-strat-tak-bor-tlumaczyl-decyzje-o-wywolaniu-powstania-mial-racje/feed/ 0
Żołnierz Wyklęty z legendarnego oddziału „Bartka” odnaleziony w Beskidach. Oprawca był później wiceministrem PRL https://niezlomni.com/zolnierz-wyklety-z-legendarnego-oddzialu-bartka-odnaleziony-w-beskidach-oprawca-byl-pozniej-wiceministrem-prl/ https://niezlomni.com/zolnierz-wyklety-z-legendarnego-oddzialu-bartka-odnaleziony-w-beskidach-oprawca-byl-pozniej-wiceministrem-prl/#respond Tue, 19 Nov 2013 09:19:38 +0000 http://niezlomni.com/?p=1770

ipn18 listopada 2013 r. na Błatniej, gmina Brenna ekshumowano z leśnego grobu doczesne szczątki plut. Edwarda Biesoka, pochodzącego z Mazańcowic grupowego Narodowych Sił Zbrojnych ze Zgrupowania Partyzanckiego „Bartka”.

13 maja 1946 r. w starciu między dwudziestoczteroosobowym osobowym plutonem operacyjnym KWMO, wykonującym zadania związane ze zwalczaniem partyzantki niepodległościowej, a 10-osobowym oddziałem NSZ doszło do walki, w wyniku której śmierć poniósł niespełna 19-letni partyzant Edward Biesok oraz dziewięciu funkcjonariuszy.

 


Wyświetl większą mapę

Pozostali milicjanci wraz ze swym dowódcą kpt. Tadeuszem Pietrzakiem zbiegli w stronę Skoczowa.Tadeusz Pietrzak w 1956 roku był komendantem wojewódzkim MO w Poznaniu, następnie zastępcą szefa Głównego Zarządu Informacji WP, komendantem głównym MO (1965-1971) i wiceministrem spraw wewnętrznych PRL (1968-1978). 

matka

Edward Biesok został pochowany 16 maja 1946 r. przez partyzantów ze swojego oddziału.

18 listopada 2013 r. staraniem Związku Żołnierzy NSZ Okręg Podbeskidzie, z udziałem przedstawicieli wojewody śląskiego i wójta gminy Brenna, oddziału IPN w Katowicach, archeologa z Muzeum w Cieszynie oraz przedstawicieli Muzeum 4 Pułku Strzelców Podhalańskich z Cieszyna wykonano ekshumację. Uroczystości pogrzebowe w Mazańcowicach planowane są na grudzień b.r.

Edward Biesok urodził się w 1927 roku w Mazańcowicach. W czasie okupacji Edward Biesok został usunięty ze szkoły za manifestowanie niechęci do Niemców. Z powodu odmowy podpisania Volkslisty przez rodziców w wieku 13 lat został wywieziony na roboty do III Rzeszy, skąd uciekł. Ukrywał się w rodzinnym domu.


Wyświetl większą mapę

[caption id="attachment_1772" align="alignleft" width="349"]Edward Biesok Edward Biesok[/caption]

Od lata 1945 roku miał kontakty z partyzantami z oddziału por. Henryka Flame „Bartka”, którzy walczyli w okolicach Czechowic. Od września 1945 roku poszedł do gimnazjum w Bielsku, lecz został z niego usunięty, prawdopodobnie w wyniku interwencji działaczy PPR oraz funkcjonariuszy UBP w związku z podejrzeniami o udział w NSZ. Dołączył do oddziału „Bartka”.

W styczniu i lutym 1946 r. na rozkaz Flamego organizował własną grupę, która rozpoczęła działalność wiosną. Liczyła osiem osób. Przeprowadzili kilkanaście akcji. Upominali członków PPR i zajmowali się aprowizacją na rzecz całego Zgrupowania.

Oddział „Bartka” był największym antykomunistycznym ugrupowaniem na Górnym Śląsku i w Beskidach. Liczył kilkuset żołnierzy i podobną liczbę współpracowników. Stoczył wiele walk z UB i KBW. Najgłośniejszą akcją było zajęcie 3 maja 1946 roku Wisły w Beskidach. Funkcjonariusze MO i UB byli tak zaskoczeni, że zabarykadowali się na posterunkach.

informacje biograficzne za "Dziennik Zachodni"

Artykuł Żołnierz Wyklęty z legendarnego oddziału „Bartka” odnaleziony w Beskidach. Oprawca był później wiceministrem PRL pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zolnierz-wyklety-z-legendarnego-oddzialu-bartka-odnaleziony-w-beskidach-oprawca-byl-pozniej-wiceministrem-prl/feed/ 0
O tym, że PPR była sekcją Międzynarodówki, w pełni kontrolowaną z Moskwy. O tajnym obliczu partii mówi Władysław Gomułka https://niezlomni.com/o-tym-jak-ppr-byla-sekcja-miedzynarodowki-kierowana-z-moskwy-o-tajnym-obliczu-partii-mowi-wladyslaw-gomulka/ https://niezlomni.com/o-tym-jak-ppr-byla-sekcja-miedzynarodowki-kierowana-z-moskwy-o-tajnym-obliczu-partii-mowi-wladyslaw-gomulka/#respond Sat, 16 Nov 2013 11:08:51 +0000 http://niezlomni.com/?p=1629

ppr

[caption id="attachment_1631" align="alignleft" width="649"]Warszawa, 12 grudnia 1948. Kongres Zjednoczeniowy Polskiej Partii Robotniczej (PPR) i Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS) obradował 15-21 grudnia w auli Gmachu Głównego Politechniki Warszawskiej. Powstała Polska Zjednoczona Partia Robotnicza (PZPR). Na zdjęciu udekorowana ul. Noakowskiego. Warszawa, 12 grudnia 1948. Kongres Zjednoczeniowy Polskiej Partii Robotniczej (PPR) i Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS) obradował 15-21 grudnia w auli Gmachu Głównego Politechniki Warszawskiej. Powstała Polska Zjednoczona Partia Robotnicza (PZPR). Na zdjęciu udekorowana ul. Noakowskiego.[/caption]

Z mieszanymi uczuciami słuchałem Findera, jego informacji i zarazem instrukcyjnych wskazówek naświetlających rolę, zadania i oblicze PPR. Wynikało z nich, że kierownictwo Kominternu - rea­lizujące zawsze dyrektywy WKP (b) - nowo powołanej partii nadało niejako dwa oblicza, jawne i tajne.

Na jawne oblicze partii składała się cała jej nie skrywana przed nikim działalność podziemna, tajne zaś, czyli skrywane przed narodem, miały pozostać powiązania kierownictwa partii z Moskwą, z Kominternem, uznawanie ich zwierzchnictwa nad partią mimo formalnego wyrzeczenia się przez nią przynależności do Międzynarodówki Komunistycznej.

O tym dru­gim, tajnym aspekcie oblicza partii wiedział jedynie w stopniu bar­dzo zróżnicowanym jej kierowniczy aktyw. Najgłębiej znała te spra­wy trójka kierownicza partii wchodząca w skład pierwszej Grupy Inicjatywnej. Mniej wtajemniczeni byli pozostali uczestnicy tej gru­py, jak też przerzuceni później do kraju członkowie II Grupy Inicja­tywnej. Aktyw krajowy PPR był w tym przedmiocie na ogół powie­rzchownie zorientowany, z wyjątkiem tych działaczy PPR, którzy współpracowali z wywiadem, radzieckim. (…)

Udzielone mi przez Findera wyjaśnienia i informacje podważało nieco moje pierwotne, wysnute z treści odezwy założycielskiej PPR pojęcia dotyczące politycznych i ideologicznych zasad konstytucyjnych nowej partii. Nie budziła we mnie najmniejszych zastrzeżeń nowa nazwa partii uwypuklająca jej narodowy charakter. Istotnie otwierało to przed partią szerokie możliwości docierania do klasy robotniczej, do szerokich rzesz ludzi pracy, stwarzało dla niej dogodniejsze warunki organizowania walki z okupantem.

Podzielałem całkowicie argumentację Findera, że nowa partia, przyjmując nazwę PPR, podkreślała tym samym jeszcze mocniej swój negatywny stosunek do błędnej, fałszywej, dogmatyczno-sekciarskięj polityki b. KPP, która właśnie z racji tej polityki nie mogła stać się partią obejmującą swoimi wpływami szerokie masy pracujące.

[quote]Jednakże jednocześnie z tym nie żywiłem złudzeń, że przez przyjęcie nazwy Polska Partia Robotnicza i złożenie przez jej kierownictwo publicznego oświadczenia, iż nie jest na sekcją Międzynarodówki Komunistycznej, zdezorientujemy naszych wrogów i przeciwników politycznych, zdołamy wmówić ugrupowaniom politycznym, na których bazowała Delegatura krajowa rządu emigracyjnego, jakoby PPR była partią w pełni samorządną, nie mającą żadnych powiązań z Moskwą i Kominternem.[/quote]

Władysław Gomułka, Pamiętniki t. II, BGW, Warszawa 1994, s. 115-116.

Artykuł O tym, że PPR była sekcją Międzynarodówki, w pełni kontrolowaną z Moskwy. O tajnym obliczu partii mówi Władysław Gomułka pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/o-tym-jak-ppr-byla-sekcja-miedzynarodowki-kierowana-z-moskwy-o-tajnym-obliczu-partii-mowi-wladyslaw-gomulka/feed/ 0
Michnik o swoim niepatriotycznym wychowaniu oraz… „Uważali nas za skończonych idiotów, tylko do ambulansu lekarskiego” https://niezlomni.com/michnik-o-swoim-niepatriotycznym-wychowaniu-oraz-uwazali-nas-za-skonczonych-idiotow-tylko-do-ambulansu-lekarskiego/ https://niezlomni.com/michnik-o-swoim-niepatriotycznym-wychowaniu-oraz-uwazali-nas-za-skonczonych-idiotow-tylko-do-ambulansu-lekarskiego/#respond Thu, 14 Nov 2013 08:23:50 +0000 http://niezlomni.com/?p=1544 Jeszcze na początku lat sześćdziesiątych przyłączyła się do rewizjonistów, socjal-liberałów i „autorytetów moralnych” grupa młodzieży komunistycznej z organizowanego przez Kuronia komunistycznego antyharcerstwa (tzw. „walterowcy”), a…

Artykuł Michnik o swoim niepatriotycznym wychowaniu oraz… „Uważali nas za skończonych idiotów, tylko do ambulansu lekarskiego” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/michnik-o-swoim-niepatriotycznym-wychowaniu-oraz-uwazali-nas-za-skonczonych-idiotow-tylko-do-ambulansu-lekarskiego/feed/ 0