Pomorze – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Pomorze – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Fascynująca opowieść o ludziach, którzy uratowali się przed ukraińskimi mordami https://niezlomni.com/fascynujaca-opowiesc-o-ludziach-ktorzy-uratowali-sie-przed-ukrainskimi-mordami/ https://niezlomni.com/fascynujaca-opowiesc-o-ludziach-ktorzy-uratowali-sie-przed-ukrainskimi-mordami/#comments Fri, 29 Jun 2018 21:33:21 +0000 https://niezlomni.com/?p=49061

Zabierając Kresy, Stalin zakładał, że Polską będą rządzić komuniści i chciał im to zrekompensować, maksymalnie przy tym osłabiając. Oto opowieść o fragmencie Ziem Odzyskanych, czyli o Pomorzu Zachodnim, a konkretnie o Ziemi Kamieńskiej, leżącej nad Zalewem Kamieńskim. Tu w końcu 1945 r. przybyli przesiedleńcy z Lwowszczyzny, którzy z wyroku historii musieli opuścić rodzinne tereny, by na nieznanym im Pomorzu zacząć życie na nowo.


Gdy przyjechali, przebywali tu jeszcze dawni mieszkańcy tego zakątka, czyli Niemcy. Oni też, wbrew własnej woli, musieli stąd wyjechać. Część z nich zrobiła to zawczasu, wielu zginęło bądź najzwyczajniej zostało zamordowanych. Taką decyzję podjął Stalin i żaden z aliantów zachodnich nie ośmielił mu się sprzeciwić.

Książka składa się z dwóch części. Pierwsza stanowi obszerny wstęp – rys historyczny, który kończy się na polskiej transformacji ustrojowej. Koncentruje się siłą rzeczy na kilku najważniejszych wątkach, przede wszystkim na okolicznościach, w jakich Polska weszła w posiadanie Pomorza.

Część druga to relacje ostatnich świadków historii, którzy pamiętają życie w Małopolsce i powojenny exodus na Ziemie Odzyskane. Ich autorzy pochodzą ze wsi Brzozdowce.

Opowiadają o barwnym życiu w okresie II Rzeczypospolitej, kiedy to miejscowość ta stanowiła wspólnotę polsko-rusińsko-żydowską z całym związanym z tym kresowym kolorytem. Relacje te przybliżają również życie pionierów w pierwszych latach na nowych gospodarstwach, a także w okresie późniejszym.

Obie części nawzajem się uzupełniają. Relacje pokazują życie powojennych pionierów na Ziemiach Odzyskanych nie gorzej niż film „Sami Swoi”.

W końcu lata 1945 r. wydarzenia zaczęły przyspieszać. Jeszcze nie byliśmy spakowani, gdy już musieliśmy się wynieść z domów, żeby oddać je Ukraińcom. Któregoś dnia Sowieci przygnali gromadę Ukraińców z Bieszczad, przesiedlanych na nasze miejsca. Jechali na wozach zaprzęgniętych w krowy, prowadzonych przez kobiety. Mężczyzn, zwłaszcza młodych, było mało. Głównie starcy i jakieś podrostki. Priedsiedatiel ich przywitał i kazał im wybrać sobie domy. Ani człowiek się nie obejrzał, a już ich zgraja stała na podwórku i mówiła, że nasz dom jest teraz ich i mamy się wynosić. Chciałem protestować, ale towarzyszący im urzędnik kazał mi szybko iść do gminy po zaświadczenie, że zostawiamy tu dom i inne budynki, bo jak nie będę miał tego zaświadczenia, to nie dostanę w Polsce rekompensaty.

Cóż było robić, razem z żoną, która była wówczas w ciąży, pojechaliśmy na stację w Chodorowie, gdzie przez wiele tygodni czekaliśmy na transport. Wszyscy zrobiliśmy sobie takie budy, w których siedzieliśmy i pilnowaliśmy wywożonego majątku. Ja miałem jeszcze swoją „tetetkę”. Nie chciałem jej zdać ani wyrzucić, bo bałem się, że Ukraińcy będą chcieli nas okraść. W razie czego byłem gotowy jej użyć.

W Chodorowie toczyła się wojna o wagony, bo część z nich była kryta, a część otwarta. Ksiądz Kaspruk z rzeczami kościelnymi i ukrytym cudownym obrazem jechał w wagonie ze mną, Baranem i jego żoną. Co zrobił ze swoimi krowami i końmi, nie wiem. Pewnie musiał komuś dać. Nigdy o to nie pytałem. Po paru tygodniach tego koczowania wyjechaliśmy do Polski. Po jakimś czasie dotarliśmy do miejscowości Łabędy koło Gliwic, w których zanosiło się na dłuższy postój. Ja już nawet wyruszyłem na rekonesans, żeby się rozejrzeć, i znalazłem domek, który byłby w sam raz dla naszej rodziny. Mówię o tym Kasprukowi, a on na to, że nie będziemy się od innych odczepiać. W Łabędach odszukali nas pochodzący z Brzozdowiec Kłosowski i Ciura. Powiedzieli, że nie ma co sobie zawracać głowy Śląskiem, tylko jechać na Pomorze Zachodnie, gdzie stacjonuje ich pułk i są do wzięcia całe puste wsie.

Ruszyliśmy więc na północ i po wielu perypetiach na Wigilię 1945 r. dojechaliśmy do Golczewa. Dalej pociąg nie jechał, bo nie było torów. Droga w wagonie z cudownym obrazem zakończyła się dla nas szczęśliwie. Najbardziej się bałem o ciężarną żonę. Kaspruk zawsze mówił: – Madziu! – bo żonie było Maria Magdalena. – Trzymaj się! – Ja zawsze żartowałem, że jak żona zacznie rodzić, to ksiądz zostanie akuszerem, ale na szczęście małżonka urodziła dopiero tutaj. Ksiądz Kaspruk, co trzeba podkreślić, był bardzo zmęczony i zażenowany całą sytuacją, w jakiej znalazł się podczas transportu. Nigdy wcześniej nie musiał strząsać wszy z sutanny. W Golczewie na stacji czekał na nas Bronisław Sętysz, który był kierowcą wojskowego trzykołowego ciągnika amerykańskiej produkcji. On mnie, księdza z wszystkimi klamotami i tego Barana przywiózł do Trzebieszewa. Tu jednak długo nie zabawiłem. Bardzo mi się tu podobało, ale wolnych chałup, które by się nam nadały, już nie było. Trzeba było się rozejrzeć za czymś gdzie indziej. Miałem takiego konika i wózek i postanowiłem się rozejrzeć, gdzie moglibyśmy z rodziną osiedlić się na stałe. Pojechałem tym wózkiem w stronę Golczewa.

Przed zmrokiem dojechałem, jak się później okazało, na obrzeża jakiejś wsi. Bałem się do niej zajechać. Nakryłem konika, rozpaliłem ognisko i chciałem jakoś doczekać rana. Naraz usłyszałem kroki, zerwałem się, bo w tym czasie po tych stronach kręciły się różne podejrzane typy i niebezpiecznie było samemu poruszać się po drodze. Nagle słyszę polecenie: – Ręce do góry! – Oczywiście podniosłem, bo co miałem robić. Podeszło do mnie dwóch żołnierzy z karabinami gotowymi do strzału. Zaprowadzili mnie do wsi, która dzisiaj nazywa się Ciesław. Okazało się, że ma ona już swojego sołtysa i załogę wojskową, która pilnowała Niemców młócących zboże w stogach. Żołnierze zaprosili mnie w gościnę, a sołtys powiedział, że w Ciesławie jest sporo wolnych domów i stodół pełnych paszy. Zachęcał mnie, żebym się osiedlił. Nie trzeba było mi tego dwa razy powtarzać. Pojechałem po żonę i przywiozłem ją do Ciesława. Tu urodziła się moja córka Zofia. Pierwsze dziecko, które ochrzcił ksiądz Kaspruk na tym Dzikim Zachodzie. To ona zapoczątkowała tworzenie się tu nowego pokolenia Polaków.

Fragment wspomnień Stanisława Kaweckiego, Mieli przedsmak grobu z książki Marka A. Koprowskiego, KRESY NA POMORZU. Tułaczka po Ziemiach Odzyskanych, Wyd. Replika, Zakrzewo 2018. Książkę można nabyć TUTAJ

Artykuł Fascynująca opowieść o ludziach, którzy uratowali się przed ukraińskimi mordami pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/fascynujaca-opowiesc-o-ludziach-ktorzy-uratowali-sie-przed-ukrainskimi-mordami/feed/ 2
Krainy historyczne Polski – fakty, które trzeba znać https://niezlomni.com/krainy-historyczne-polski-fakty-ktore-trzeba-znac/ https://niezlomni.com/krainy-historyczne-polski-fakty-ktore-trzeba-znac/#respond Mon, 12 Dec 2016 06:42:03 +0000 http://niezlomni.com/?p=34428

Gdzie leży Krajna i ziemia michałowska? Jakie ziemie wchodziły w skład dawnej Korony? Czy dzisiejsze województwa pokrywają się z dawnymi dzielnicami? Podział na krainy historyczne Polski wykrystalizował się w średniowieczu, a dziś jest często nieuświadomiony.

Kliknij na mapę prawym przyciskiem myszy, aby powiększyć

Dzielnice
Rodowód najważniejszych polskich dzielnic – Wielkopolski, Małopolski, Śląska i Mazowsza – wywodzi się z czasów wczesnopiastowskich i powiązany był z wcześniejszym okresem plemiennym. To według dzielnic podzielono państwo Bolesława Krzywoustego w 1138 roku. Ich skład terytorialny krystalizował się w kolejnych latach: z dzielnicy senioralnej wyodrębniły się Kujawy i ziemie środkowopolskie związane z Mazowszem, a Pomorze Gdański pod władzą Sobiesławiców zyskało niezależność. Swój samodzielny status utrzymywało też przez wieki rządzone przez Gryfitów Pomorze Zachodnie (które obejmowało także ziemie na zachód od Odry w dzisiejszych Niemczech).

Ziemie
W okresie zjednoczonego Królestwa Polskiego oraz I Rzeczpospolitej jedną z jednostek administracyjnych były ziemie. Wyodrębniano je przeważnie na podstawie dawnych podziałów z czasów rozbicia dzielnicowego. Ziemie zazwyczaj posiadały własnych urzędników. W późniejszym czasie przekształciły się w województwa. Jan Długosz w Insignia seu Clenodia Regis et Regni Poloniae wymieniał następujące ziemie wchodzące w skład Korony: krakowską, poznańską, sandomierską, kaliską, sieradzką, lubelską, łęczycką, przemyską, kujawską, chełmską, pomorską, chełmińską, michałowską, dobrzyńską, wieluńską oraz leżące obecnie poza granicami Polski lwowską, bełską, halicką i podolską.

Mazowsze
Bogaty podział na ziemie na Mazowszu wynika również z rozbicia dzielnicowego. Najstarszym podziałem księstwa mazowieckiego był ten dokonany w 1275 roku przez synów Siemowita I na księstwo czerskie i płockie. W XIV wieku wyodrębniono także księstwo warszawskie. W wyniku kolejnych podziałów dynastycznych wśród Piastów mazowieckich poszczególne ziemie (oprócz trzech głównych także rawska, sochaczewska, liwska, gostynińska, wyszogrodzka, zawkrzeńska, ciechanowska, zakroczymska, makowska, nurska, łomżyńska i wiska) były włączane do poszczególnych samodzielnych księstw. Całość przyłączono do państwa polskiego po śmierci Janusza III w 1526 roku.

Ziemie Środkowopolskie
Dziś w samym środku naszego kraju znajduje się województwo łódzkie. Pamiętając jednak o stosunkowo świeżym (bo XIX-wiecznym) faktycznym rodowodzie Łodzi można zapytać – jak należy nazywać ten region historyczny? W końcu nie leży on ani w Małopolsce, ani w Wielkopolsce, ani na Mazowszu lub Kujawach. Niektórzy specjaliści od geografii historycznej nazywają region ten Polską Środkową. Pomijając wcześniejsze krótkotrwałe epizody („dzielnica wdowia” dla żony Bolesława Krzywoustego Salomei), tereny te wyodrębniono z domeny książąt mazowieckich w 1233 roku, gdy władzę na Kujawach, w Sieradzu i Łęczycy objął młodszy syn Konrada Mazowieckiego Kazimierz Kujawski. W 1261 roku przekazał on ziemie sieradzką najstarszemu synowi Leszkowi Czarnemu, który w 1267 roku dołączył do swojego władztwa ziemie łęczycką, tworząc tym samym księstwo łęczycko-sieradzkie, stanowiące większość obszaru Polski Środkowej. Inną historię ma natomiast ziemia wieluńska (wcześniej zwana rudzką), która w okresie rozbicia dzielnicowego była obiektem sporów książąt śląskich i wielkopolskich.

Ruś Czerwona
Południowo-wschodni pas ziem dzisiejszej Polski z Przemyślem, Sanokiem, Rzeszowem, Zamościem i Chełmem był w średniowieczu obszarem pogranicza polsko-ruskiego. Do Korony włączył je dopiero Kazimierz Wielki w latach 40. XIV wieku, po wymarciu dynastii halicko-włodzimierskiej. Oprócz zaznaczonych na mapie ziemi przemyskiej i chełmskiej do Polski włączono wówczas także ziemie bełzką, halicką i lwowską. W czasach andegaweńskich ziemie te przeszły pod rządy węgierskie, jednak w czasach Jadwigi i Jagiełły wróciły pod panowanie królów w Krakowie. Krainę tę określa się mianem Rusi Czerwonej.

Mazury i Warmia
Dziś znamy województwo warmińsko-mazurskie, jak jednak wygląda granica pomiędzy obydwoma krainami? Nie jest to wbrew pozorom prosty podział: Mazury na wschodzie, Warmia na zachodzie. Granica między regionami wykrystalizowała się przy okazji II pokoju toruńskiego – biskupstwo warmińskie weszło w skład Prus Królewskich, reszta terenów, które można utożsamiać z Mazurami, znalazła się w Prusach Książęcych. Na granice między państwami nałożył się też podział religijny – Warmia była katolicka, zaś Mazury luterańskie. Miasta mazurskie to nie tylko Ełk czy Giżycko, ale również Szczytno, Nidzica i Działdowo. Natomiast na Warmii leży Olsztyn, Lidzbark, Braniewo czy Reszel. Obszar na południowy-zachód od Olsztyna jest natomiast nazywany Prusami Górnymi – główne miasta to Iława i Ostróda. Można też wyróżnić Prusy Dolne, na północ od Warmii, dziś przy granicy Polski z Obwodem Kaliningradzkim.

Podlasie
Dzisiejsze województwo podlaskie wbrew nazwie nie obejmuje wyłącznie terytorium historycznego Podlasia. Tereny te, sąsiadujące od wschodu z Mazowszem, w epoce wczesnopiastowskiej znajdowały się okresowo we władaniu polskim oraz władców Rusi kijowskiej. Włączone do Polski przez Kazimierza Sprawiedliwego, wchodziło w skład Mazowsza. W XIV i XV wieku o Podlasie rywalizowali ze sobą władcy Mazowsza oraz Litwini. W połowie piętnastego stulecia ziemie te włączono do Wielkiego Księstwa Litewskiego. Historycznie Podlasie dzieliło się na ziemię drohicką oraz bielską (Rajgród, Goniądz, Tykocin, Suraż, Białystok), wyodrębniano także ziemię mielnicką, stanowiącą wschodnią część drohickiej. W marcu 1569 roku, jeszcze przed podpisaniem unii lubelskiej, włączono Podlasie do Korony. Dzisiejsze województwo podlaskie obejmuje dodatkowo także część wschodniego Mazowsza (Łomża), historycznej Litwy (Suwalszczyzna) oraz Polesia.

Ziemia lubuska
Jeszcze bardziej skomplikowana jest historia dzisiejszego województwa lubuskiego. Wbrew pozorom, nie jest ono tożsame z ziemią lubuską. Ta w średniowieczu znajdowała się na pograniczu Wielkopolski, Śląska i terenów zaodrzańskich (sam Lubusz, historyczna stolica tej ziemi, leży dziś w Niemczech). Wyodrębniona w czasach Bolesława Krzywoustego, znajdowała się pod władzą książąt śląskich i wielkopolskich. W 1250 roku Bolesław Rogatka sprzedał ziemię lubuską Brandenburczykom i teren ten na trwałe przeszedł pod panowanie niemieckie. W skład dzisiejszego województwa lubuskiego wchodzą też tereny historyczne Dolnego Śląska, Dolnych Łużyc, Wielkopolski (Międzyrzecz) oraz tzw. Nowej Marchii, czyli pogranicza wielkopolsko-zachodniopomorskiego, zdobytego przez Brandenburczyków w XIII i XIV wieku. Regionalna tożsamość historyczna tych terenów wiąże się jednak przede wszystkim z historią najnowszą – po 1945 roku weszły one w zdecydowanej większości w skład Polski jako tzw. „Ziemie Odzyskane”. W latach 1950-1975 wchodziły w skład województwa zielonogórskiego.

Górny Śląsk
Historyczną stolicą Śląska jest Wrocław, zaś Górnego Śląska Opole. Kraina ta powstała w wyniku podziału ziemi przez synów księcia śląskiego Władysława Wygnańca – starszy Bolesław Wysoki otrzymał Dolny Śląsk, młodszy Mieszko Plątonogi najpierw Racibórz, Koźle i Cieszyn (1172), później Bytom (1177/1179) i ostatecznie Opole (1202), które stało się stolicą jego dzielnicy. W latach 1281-1290 dokonał się podział Górnego Śląska na cztery główne księstwa: raciborskie, cieszyńskie, bytomskie i opolskie. Linia cieszyńska była (po dolnośląskich książętach legnicko-brzeskich) drugą najdłużej funkcjonującą linią piastowską – jej ostatnim męskim przedstawicielem był książę Fryderyk Wilhelm, zmarły w 1625 roku. Dzisiaj Górny Śląsk pokrywa się w znacznej mierze z dwoma województwami – opolskim i śląskim. Warto jednak pamiętać, że chociażby wchodzące w skład konurbacji górnośląskiej miasta takie jak Sosnowiec czy Dąbrowa Górnicza nie leżą na Górnym Śląsku, a w Zagłębiu Dąbrowskim, będącym częścią Małopolski.

Krajna
Gdzie zaś leży wspomniana na początku tekstu Krajna? Nazwą tą określa się północną część Wielkopolski, leżącą na pograniczu z Pomorzem. Region ten odgrywał ważną rolę w XIV i XV wieku, kiedy to leżał na północnych rubieżach Królestwa Polskiego i w związku z tym stanowił cel najazdów krzyżackich, którzy kilkukrotnie najeżdżali i zajmowali Krajnę. Region ten odpadł od Polski (na rzecz Prus) także w ramach I rozbioru Polski. Niedaleko znajdują się również Pałuki – teren nie będący wyodrębnioną jednostką administracyjną, jednak posiadający własną specyfikę kulturową i historyczną. Głównymi miastami Pałuk są Żnin, Kcynia i Szubin.

Ziemia siewierska i księstwo oświęcimsko-zatorskie
Duże kontrowersje wywołała przynależność do większych dzielnic dwóch terytoriów na pograniczu Małopolski i Śląska – ziemi siewierskiej oraz księstwa oświęcimsko-zatorskiego. Obszar ten to typowy teren pograniczny, który zachował swoją odrębność i związki z obydwoma prowincjami. Obydwa terytoria wchodziły pierwotnie w skład Górnego Śląska (chociaż ziemię siewierską włączono do niego dopiero w czasach Kazimierza Sprawiedliwego). W I poł. XIV wieku obszary te uzyskały status oddzielnych księstw – Siewierz powiązany był z Piastami bytomskimi (potem cieszyńskimi), a Oświęcim i Zator z władcami z Cieszyna. W XV wieku tereny te trafiły jednak, w przeciwieństwie do reszty Śląska, w orbitę wpływów polskich, wiążąc się z Małopolską. W 1443 roku biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki odkupił od Wacława cieszyńskiego ziemię siewierską i w kolejnych latach podporządkował ją sobie. Biskupi krakowscy zaczęli wkrótce nosić tytuł książąt siewierskich, stając się feudalnymi władcami podporządkowanymi formalnie władcom Polski. W latach 40. XV wieku z księstwa oświęcimskiego wydzieliło się księstwo zatorskie. Obydwa tereny trafiły wkrótce do Korony – Oświęcim najpierw zhołdowano (1454), a następnie sprzedano Kazimierzowi Jagiellończykowi (1457), podobną drogę hołdu (1456) i sprzedaży (1494/1513) przeszedł Zator. W 1564 roku księstwo oświęcimsko-zatorskie włączono do Korony.

Spisz i Orawa
Miłośnicy górskich wędrówek zwrócą także uwagą na pograniczne enklawy na granicy polsko-słowackiej – Spisz oraz Orawę. Większa część tych krain historycznych leży dziś na Słowacji. Tereny górskie były obszarem mieszania się wpływów polskich oraz węgierskich. W 1412 roku Władysław Jagiełło w zamian za pożyczkę dla Zygmunta Luksemburskiego przejął kontrolę nad tzw. zastawem spiskim, składającym się z 13 miast. Spisz pozostawał w obrębie Rzeczpospolitej do 1769 roku. Zarówno Spisz, jak i Orawa, powróciły do „wielkiej historii” w dwudziestoleciu międzywojennym, jako obszar sporu polsko-czechosłowackiego. W 1920 roku większość spornych terenów przypadła południowym sąsiadom, w 1924 roku doszło do zgodnej korekty granicznej, a w 1938 roku Polacy zajęli pograniczne tereny, które stracili rok później w czasie inwazji słowackiej w sojuszu z III Rzeszą we Wrześniu 1939 roku.

Kłodzko
Dziś na południowo-zachodnich krańcach Polski leży ziemia kłodzka, stanowiąca część województwa dolnośląskiego. Związki tych terenów z naszym państwem są jednak słabe i sięgają zaledwie czasów Bolesława Chrobrego i toczonych przez niego wojen z Czechami. Władcami w Kłodzku okresowo byli też polscy książęta śląscy. Przez kolejne stulecia tereny te były częścią historycznych Czech, rozumianych jako jedna z trzech głównych krain dawnej Korony św. Wacława (obok Moraw i czeskiego Śląska). W 1742 roku Kłodzko obok Śląska stało się łupem króla Prus Fryderyka Wielkiego, tym samym w kolejnych stuleciach będąc częścią państwa niemieckiego. Polska otrzymała te ziemie po 1945 roku wraz z całym terytorium niemieckim na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej. Co ciekawe, tuż po wojnie Czesi próbowali rościć sobie prawa do tych terenów, powołując się na argumenty historyczne, strategiczne i etnograficzne.

Łużyce
Powojenne granice Polski na zachodzie przedzieliły także inne tradycyjne krainy historyczne. Jedną z nich są Łużyce, leżące po obydwu stronach Nysy Łużyckiej, których najważniejszymi polskimi miastami są Żary (Łużyce Dolne), Zgorzelec i Lubań (Łużyce Górne). Tereny te w średniowieczu zajmowały wschodnie marchie niemieckie (Łużyce Górne utożsamia się z Milskiem, o które walczył Bolesław Chrobry). Na tereny te rozciągali swoje wpływy również Czesi, którzy w czasach Jana Luksemburskiego (I poł. XIV wieku) zajęli najpierw Łużyce Górne, a pod rządami jego syna Karola (II poł. XIV wieku) również Łużyce Dolne. W związku z tym w kolejnych stuleciach obszary te uznawano za czwarty kraj Korony Czeskiej. W 1635 roku całe Łużyce przeszły pod władanie Saksonii. Polska otrzymała ich wschodnią część w wyniku II wojny światowej, na mocy decyzji konferencji poczdamskiej, która ustaliła granicę zachodnią na Nysie Łużyckiej.

Pomorze Przednie i Tylne
Podobnie sytuacja ma się z terenami, które dziś powszechnie nazywa się Pomorzem Zachodnim. To dawne obszary księstwa pomorskiego, zhołdowanego w XII wieku przez Bolesława Krzywoustego, które w kolejnych wiekach uniezależniło się od Polski, wiążąc się przede wszystkim z Rzeszą Niemiecką. Tereny te, zwłaszcza po 1295 roku, były dzielone między poszczególne linie rodu Gryfitów, m.in. na księstwo wołogoskie, szczecińskie, słupskie, bardowskie czy stargardzkie. Podziały na księstwa nie odcisnęły się jednak tak mocno na podziale regionu, jak zasadniczy podział geograficzny, przebiegający wzdłuż Odry – na wschód od niej wyróżnia się Pomorze Tylne, na zachód zaś (wraz ze Szczecinem oraz wyspami Wolin, Uznam i Rugia) Pomorze Przednie. Po wygaśnięciu dynastii pomorskiej tereny ten w 1648 roku zajęli Szwedzi (Pomorze Przednie) oraz Brandenburczycy (Pomorze Tylne), którzy w kolejnych dwóch stuleciach objęli kontrolę nad całością Pomorza. W Polsce znajduje się nie tylko Pomorze Tylne, ale również część Pomorza Przedniego ze Szczecinem i Świnoujściem. Warto jednak dodać, że większa jego część znajduje się w Niemczech – chodzi tu między innymi o miasta Wolgast (Wołogoszcz), Greisfwald czy Stralsund.

Tomasz Leszkowicz, źródło: Histmag.org

ten materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska

Artykuł Krainy historyczne Polski – fakty, które trzeba znać pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/krainy-historyczne-polski-fakty-ktore-trzeba-znac/feed/ 0
„Pomorza nom ani kusi purtok zabrac ni może”, czyli jak Kaszubi wywalczyli kawałek Polski kosztem Niemiec dla Ojczyzny https://niezlomni.com/pomorza-nom-ani-kusi-purtok-zabrac-ni-moze-czyli-jak-kaszubi-wywalczyli-kawalek-polski-kosztem-niemiec-dla-ojczyzny/ https://niezlomni.com/pomorza-nom-ani-kusi-purtok-zabrac-ni-moze-czyli-jak-kaszubi-wywalczyli-kawalek-polski-kosztem-niemiec-dla-ojczyzny/#respond Mon, 14 Jul 2014 14:51:46 +0000 http://niezlomni.com/?p=14312

(...) Kiedy się w lutym 1919 r. rozeszła wieść, że Lloyd George przeciwny jest przyłączeniu Pomorza do Polski, Podkomisarjat [Podkomisarjat Naczelnej Rady Ludowej w Gdańsku - przyp. red.] zamierzał Gdańsk wziąć siłą. Zamachu dokonać mieli sami Kaszubi. Nawet gdańscy Niemcy zwątpili o ocaleniu i z rezygnacją przyjmowali możliwość powrotu do Rzeczypospolitej. Plany zostały pokrzyżowane nadejściem większych oddziałów pruskiej straży granicznej, t. zw. Grenzschutz.

(...) Położenie stawało się tem groźniejsze, że i swoi w Warszawie zwątpili o tem, czy mocarstwa zachodnie zechcą Pomorze przyłączyć do Polski. Ze strony niemieckiej szły raz za razem z Pomorza i Gdańska zapewnienia, że kraj nadmorski jest nawskroś niemiecki.

Król Kaszub: walczył o ich polskość. „Czujcie tu, z serca głębi, Skład nasz Apostolski: Nie ma Kaszub bez Polonii, a bez Kaszub Polski!” Niemcy wytoczyli mu 36 procesów

polskaWówczas Podkomisarjat gdański na własną rękę wyprawił 3 delegatów do Paryża z memorjałem, zawierającym dowody polskości Pomorza, i żądaniem przyłączenia go do Polski. Na delegatów przeznaczono adwokata gdańskiego, dra Mieczysława Marchlewskiego, Tomasza Rogalę z Kościerzyny i Antoniego Abrahama z Oliwy jako reprezentantów Kaszub. W delegacji miał też wziąć udział Antoni Miotk z Pucka, jednakże ścisły nadzór pruskiego „grenzschutzu” uniemożliwił mu połączenie się z towarzyszami wyprawy dyplomatycznej. Abraham przyjął zaszczytną misję jak najochotniej, z gorącem sercem.

(...) Tutaj [w Paryżu - przyp. red.] przedstawili się najpierw polskiemu komitetowi narodowemu, przyjęci zostali również przez Paderewskiego i Pilca, wreszcie poczęli wizyty składać w ambasadach państw obcych. Zaglądali też do redakcyj największych dzienników, wszędzie dowodząc polskości Pomorza. Przytaczali racje historyczne, a na dowód, że Kaszubi to Polacy, że język kaszubski zupełnie zbliżony jest do języka polskiego, że jest jego narzeczem, głośno rozmawiali po kaszubsku.

[quote]Kiedy w rozmowie z Lloyd Georgem i Wilsonem zapytano ich podstępnie: „Czego wy chcecie, kiedy wasz rząd Pomorza się zrzekł?” — wtedy w pewnym momencie odpowiedzi Abraham uderzył pięścią w stół, wołając groźnie: „Pomorza nom ani kusi purtok zabrac ni może”. Zapewniał też, że on nigdy nie dopuści, żeby Pomorze pozostać miało przy Rzeszy. W takim razie na jego apel stanie 4000 Kaszubów, olbrzymów, jak on sam, i bez niczyjego poparcia, sami siłą zagarną Pomorze wraz z Gdańskiem dla Polski.[/quote]

[caption id="attachment_14314" align="aligncenter" width="800"]Ulica Sobieskiego w Wejherowie. Fragment ulicy z usytuowanymi przy niej zabudowaniami Ulica Sobieskiego w Wejherowie. Fragment ulicy z usytuowanymi przy niej zabudowaniami[/caption]

Zajęcie tak zdecydowanej postawy przez delegację kaszubską ułatwiło dyplomacji polskiej ostre domaganie się dostępu Polski do morza. Ostateczny skutek był pozytywny. Jedynie Gdańskowi wyznaczono rolę inną niż tego wymagał interes Polski.

Źródło: Władysław Pniewski, "Antoni Abraham (1869-1923). Wielki patrjota z ludu kaszubskiego", Polski Związek Zachodni, Warszawa 1936. [cytaty za: Wielcy II RP]

Artykuł „Pomorza nom ani kusi purtok zabrac ni może”, czyli jak Kaszubi wywalczyli kawałek Polski kosztem Niemiec dla Ojczyzny pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/pomorza-nom-ani-kusi-purtok-zabrac-ni-moze-czyli-jak-kaszubi-wywalczyli-kawalek-polski-kosztem-niemiec-dla-ojczyzny/feed/ 0
Protestował nawet Mussolini. Jak Niemcy planowo niszczyli polską inteligencję [wideo] https://niezlomni.com/protestowal-nawet-mussolini-jak-niemcy-planowo-niszczyli-polska-inteligencje-wideo/ https://niezlomni.com/protestowal-nawet-mussolini-jak-niemcy-planowo-niszczyli-polska-inteligencje-wideo/#respond Wed, 06 Nov 2013 07:14:26 +0000 http://niezlomni.com/?p=1195

sonderaktion6 listopada 1939 r. gestapo aresztowało 184 wykładowców Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz innych uczelni przybyłych na odczyt do gmachu Collegium Novum. Zatrzymanych osadzono w więzieniu na Montelupich, a następnie wywieziono do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. W taki sposób Niemcy niszczyli polską inteligencję, czego skutki odczuwamy do dziś.

Eksterminacja narodu polskiego była jedną z głównych idei niemieckiej wizji nowego ładu w Europie. Na pierwszy ogień mieli pójść ci najbardziej zasłużeni dla Rzeczypospolitej, w związku z czym Niemcy przygotowali plan zlikwidowania elity umysłowej II Rzeczypospolitej – naukowców, wojskowych, księży, nauczycieli, działaczy politycznych, społecznych i kulturalnych.

Akcje fizycznego wyniszczania inteligencji, którym nadano rozmaite kryptonimy, przeprowadzone zostały w wielu etapach praktycznie w każdym z regionów okupowanej Polski – na Pomorzu, Śląsku czy Mazowszu. Wśród nich ważne miejsce zajmował plan unicestwienia elity umysłowej Krakowa, będącego jednym z najważniejszych ośrodków polskiej kultury i nauki.

Kraków został zajęty już 6 września 1939 r. Początkowo, mimo wszechobecności Niemców, okupacja miała dość łagodny charakter i pierwszy miesiąc okupacji miasta upłynął bez poważniejszych incydentów.

3 listopada 1939 r. rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego profesor Tadeusz Lehr-Spławiński otrzymał od władz okupacyjnych polecenie zarządzenia na 6 listopada ogólnego zebrania pracowników uczelni w celu wysłuchania wykładu na temat „niemieckiego punktu widzenia w sprawie nauki i szkolnictwa wyższego”. Wykład miał być wygłoszony przez sturmbannführera SS Brunona Müllera, dowódcę jednego z oddziałów Einsatzkommando stacjonującego w Krakowie.

Zebranie odbyło się w sali wykładowej nr 66 im. Mikołaja Kopernika Collegium Novum. Przybyły na nie w asyście policji Müller zamiast wykładu wygłosił krótkie oświadczenie, w którym stwierdził:

[quote]Tutejszy uniwersytet rozpoczął rok szkolny bez wcześniejszego uzyskania zgody władz niemieckich. Jest to przejaw złej woli. Poza tym ogólnie wiadomo, że wykładowcy byli stale wrogo usposobieni do nauki niemieckiej. Z tego powodu wszyscy obecni, z wyjątkiem trzech kobiet, będziecie przewiezieni do obozu koncentracyjnego. Jakakolwiek dyskusja, a nawet jakakolwiek wypowiedź na ten temat jest wykluczona. Kto stawi opór przy wykonywaniu mego rozkazu, będzie zastrzelony.[/quote]

Łącznie w ramach akcji uwięziono 183 lub 184 osoby, przede wszystkim pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obok nich znaleźli się też wykładowcy z Akademii Górniczej i Akademii Handlowej oraz kilka przypadkowych osób. Zatrzymanych osadzono w krakowskim więzieniu na Montelupich.

Po zwolnieniu 11 osób, 27 listopada 1939 r. zatrzymanych wywieziono do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Ciężkich obozowych warunków nie przetrwało wielu wiekowych, schorowanych naukowców.

Jedną z pierwszych śmiertelnych ofiar był profesor Akademii Górniczej Antoni Meyer, który zmarł 24 grudnia 1939 r., cztery dni później zmarł były rektor UJ Stanisław Estreicher.

Wobec protestów światowej opinii publicznej, po interwencjach Kościoła katolickiego, krajów neutralnych, a nawet samego Mussoliniego, na początku lutego 1940 r. zwolniono stu uczonych w wieku powyżej 40 lat.

Niektórzy z nich wycieńczeni warunkami obozowymi lub z powodu znacznego pogorszenia stanu zdrowia zmarli w różnych okresach po zwolnieniu. Pozostałych głównie młodszych naukowców na początku marca wywieziono do obozu koncentracyjnego Dachau.

Paweł Brojek, artykuł "Jak pozbawić Polskę ludzi myślących. Sonderaktion Krakau" (serwis Prawy.pl)

 

Artykuł Protestował nawet Mussolini. Jak Niemcy planowo niszczyli polską inteligencję [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/protestowal-nawet-mussolini-jak-niemcy-planowo-niszczyli-polska-inteligencje-wideo/feed/ 0
Pomorski Katyń. Cel: „zawszonych Polaków wytępić począwszy od kołyski” [wideo] https://niezlomni.com/pomorski-katyn-cel-zawszonych-polakow-wytepic-poczawszy-od-kolyski-wideo/ https://niezlomni.com/pomorski-katyn-cel-zawszonych-polakow-wytepic-poczawszy-od-kolyski-wideo/#respond Sun, 03 Nov 2013 22:34:37 +0000 http://niezlomni.com/?p=1090

Execution_in_Piaśnica_forestNiektórzy przyrównują Piaśnicę - jako miejsce męczeństwa przesiąknięte krwią tysięcy niewinnych ofiar - do Katynia. Jest jednak kilka różnic pomiędzy tymi dwoma miejscami. W Katyniu zamordowano oficerów Wojska Polskiego, w Piaśnicy ginęła ludność cywilna: kobiety, mężczyźni, dzieci i niemowlęta. Tragedię tysięcy osób jej sprawcom również udało się okryć tajemnicą.

O Katyniu w powojennej Polsce nie wolno było mówić ze względu na uzależnienie od b. ZSRS. Lecz również i o Piaśnicy nie informowano powszechnie społeczeństwa polskiego, pomimo że zbrodniarzami byli hitlerowcy.

Starano się w ten sposób ukryć prawdę o ofiarach - głównie kadrze przywódczej ludności pomorskiej. Jedynie mieszkańcy Pomorza osiedleni tu od pokoleń nie zapomnieli tego, co naprawdę wydarzyło się w Piaśnicy. Pamiętają zwłaszcza rodziny pomordowanych, które nadal oczekują na zadośćuczynienie od strony niemieckiej. Piaśnica w świadomości Polaków nie żyje tak, jak obecnie Katyń. I samo miejsce, i fakt dokonanej tam 62 lata temu zbrodni, nadal są mało znane ogółowi Polaków.

Zbrodnia przeciwko ludzkości, jakiej dopuścili się hitlerowcy w Piaśnicy, związana jest ściśle z agresją Rzeszy Niemieckiej na Polskę. Niemieckie plany, opracowywane na długo przed 1 września 1939 r., zakładały eliminację potencjalnych przeciwników reżimu hitlerowskiego, za których uznano głównie polskich patriotów. Ziemie wcielone do Rzeszy Niemieckiej miały zostać szybko i całkowicie zgermanizowane.

Pierwszą masową akcję aresztowań członków Polonii gdańskiej (ok. 1500 osób) przeprowadzono już we wczesnych godzinach rannych 1 września 1939 r. w związku z bezprawnym przyłączeniem tego dnia Wolnego Miasta Gdańska do Rzeszy Niemieckiej. Polonię zwożono do gdańskich więzień, budynku szkolnego Victoriaschule, który przekształcono 1 września 1939 r. w katownię, oraz do działającego od 2 września obozu dla jeńców cywilnych w Stutthofie (obecnie Sztutowo) tzw. Zivilgefangenenlager Stutthof.


Wyświetl większą mapę

Po zajęciu powiatów tczewskiego, kartuskiego, kościerskiego, starogardzkiego i morskiego, sąsiadujących z Wolnym Miastem Gdańskiem, objęto tam akcją aresztowań i egzekucji, podobnie jak w Gdańsku, najbardziej wpływowych i aktywnych przedstawicieli ludności polskiej.

[quote]Według instrukcji A. Forstera do landratów z września 1939 r. najważniejszą sprawą było aresztowanie i internowanie polskich przywódców i intelektualistów, do których zaliczył: nauczycieli, duchownych, wszystkich z akademickim wykształceniem i ewentualnie kupców.[/quote]

Kolejną na tak dużą skalę akcję masowych aresztowań, pierwszą na terenie przedwojennego państwa polskiego, przeprowadziła gdańska policja i oddział Wachsturmbann Eimann po zajęciu Gdyni 14 września 1939 roku. Aresztowano wówczas mężczyzn i chłopców w wieku od 14 - 70 lat i więcej, których przetrzymywano w kościołach, kinach, magazynach i wielu innych miejscach. Tzw. akcją oczyszczania kierowali funkcjonariusze utworzonego 12 września 1939 r. Einsatzkommanda 16 pod dowództwem dr Rudolfa Trögera, szefa gdańskiego gestapo. Gdynian w liczbie 130, którzy figurowali na specjalnych listach, 120 zakładników oraz zatrzymanych prewencyjnie 2250 mężczyzn pieszo doprowadzono do gdańskich więzień na ul. Neugarten 27 [obecnie Nowe Ogrody] i Schiesstange [Kurkowa] oraz do budynku szkolnego Viktoriaschule, skąd byli następnie przenoszeni do obozu w Gdańsku Nowym Porcie (zorganizowanego na byłym terenie koszar wojskowych zamieszkałym w okresie międzywojennym przez Polonię Gdańską), do niemieckich gospodarzy na okres jesiennych prac, a począwszy od stycznia do końca marca 1940 r. - z Gdańska do obozu Stutthof.


Wyświetl większą mapę

W grupie tej znajdowali się chłopcy w wieku 14-17 lat, którzy stali się pierwszymi małoletnimi więźniami obozu Stutthof, a niektórzy z nich jego ofiarami. W akcji masowych aresztowań na Pomorzu, trwającej przez cały miesiąc wrzesień, uczestniczył Wehrmacht oraz grupy policyjne i służby bezpieczeństwa Einsatzgruppen der Sicherheitspolizei und des SD.

(...) A. Forster pełnił funkcje gauleitera okręgu, namiestnika Rzeszy i komisarza obrony przez cały okres okupacji.

[quote]Jego osobistą ambicją stało się jak najszybsze oczyszczenie podległego mu terenu z tzw. niepożądanych elementów i spowodowanie, aby zamieszkiwała go w 100 % ludność niemiecka, co niejednokrotnie podkreślał w swoich publicznych wystąpieniach.[/quote]

[quote]FORSTER: Musimy tych zawszonych Polaków wytępić począwszy od kołyski (…) w ręce wasze oddaję los Polaków, możecie z nimi robić, co chcecie![/quote]

[quote]FORSTER: Naszym obowiązkiem jest bezwzględne oczyszczenie kraju z całej tej hołoty, z tej szajki rozbójników, Polaczków i Żydów. Nie wolno dopuścić do tego, by historia mogła nam kiedyś uczynić zarzut, że przegapiliśmy tę historyczną szansę.[/quote]

Polacy aresztowani w pierwszych dniach i miesiącach okupacji hitlerowskiej, byli mordowani w okresie od jesieni 1939 r. do wiosny 1940 r. w masowych egzekucjach w Piaśnicy, Szpęgawsku, Barbarce, w lasach koło Torunia, Chojnicach, Rudzkim Moście, Starogardzie, Skórczu, Koronowie, Karolewie, Kokoszkowych, Leśnej Jani, Grupie i w wielu innych miejscach. Niestety do dnia dzisiejszego nie zostały rozpoznane wszystkie miejsca zbiorowych egzekucji na Pomorzu. Nie zidentyfikowano też i nie sporządzono pełnych list ofiar.


Wyświetl większą mapę

piasnica-3Dotychczas naukowcy obliczali szacunkowo, że w tym krótkim czasie, w wyniku akcji eksterminacyjnej na Pomorzu Gdańskim, zginęło ok. 36 - 42 tysięcy Polaków. W najnowszej książce Dietera Schenka na temat działalności A. Forstera w czasie okupacji hitlerowskiej na Pomorzu, opartej na dokumentacji przechowywanej w niemieckim archiwum w Ludwigsburgu, zawarta jest informacja o eksterminacji od 52 794 do 60 750 osób w 432 miejscach Pomorza Gdańskiego w okresie od jesieni 1939 do wiosny 1940 roku. Z opublikowanego przez autora zestawienia sporządzonego przez Ministerstwo Sprawiedliwości Niemiec wynika, że najwięcej egzekucji dokonały oddziały policji porządkowej, policji i służby bezpieczeństwa, gestapo i Selbstschutzu na Kociewiu, gdzie zamordowano 25 tysięcy osób i na Kaszubach - 18 tysięcy osób, w tym 14 033 osób w Wejherowie .

[quote]Na podstawie dotychczasowych badań ustalono, że największym miejscem zbrodni ludobójstwa dokonanej przez hitlerowców na Pomorzu, poza obozem Stutthof, była Piaśnica. Był to swego rodzaju poligon ćwiczebny, którego "doświadczenia" powielano w wielu innych miejscach okupowanej Polski i Europy. [/quote]

Miejsce to wybrano ze względu na dogodny dojazd autobusami i drogą kolejową oraz odludne położenie w lasach Puszczy Darżlubskiej.

Piaśnica znajduje się ok. 10 km od Wejherowa, po lewej stronie szosy biegnącej do Krokowej. Na obszarze leśnym obejmującym ok. 250 km kwadratowych w okresie zaledwie kilku miesięcy od października 1939 r. do końca marca 1940 r. wymordowano ok. 14 tysięcy osób.


Wyświetl większą mapę

Najwięcej ofiar z Pomorza: księży, zakonników, nauczycieli, osób pełniących ważne stanowiska w życiu publicznym, urzędników i działaczy organizacji i stowarzyszeń ( politycznych, wojskowych, społecznych, sportowych, kulturalnych, religijnych), rozstrzelano 11 listopada 1939 r. w Święto Niepodległości i 8 grudnia 1939 roku.

[quote]Po zakończeniu "akcji" wiosną 1940 r. organizatorzy i sprawcy zadbali, aby ślady zbrodni zostały dokładnie zatarte. Na mogiłach posadzono młode krzewy i drzewka oraz pokryto darnią. W drugiej połowie 1944 r., kiedy najwyższe władze Rzeszy Niemieckiej stanęły wobec konieczności ewakuacji z okupowanych terenów, sprawcy zbrodni popełnionych na Pomorzu, przystąpili do dokładniejszego niszczenia wszelkich śladów w obawie przed możliwością ich ujawnienia i poniesienia za nie odpowiedzialności. Do zacierania śladów w Piaśnicy wybrano grupę więźniów KL Stutthof.[/quote]

Przez okres dwóch miesięcy, w sierpniu i we wrześniu 1944 r, zakuci w kajdany byli zmuszani do rozkopywania mogił, wydobywania z nich ciał i palenia w leśnym palenisku. Po zakończeniu prac, esesmani więźniów zamordowali i także spalili. Po wojnie sprawa zbrodni ludobójstwa w Piaśnicy była rozpatrywana przez polskie sądy podczas procesów przeciwko przestępcom hitlerowskim.

Dokumentacja zebrana przez sądy do dzisiaj stanowi podstawową bazę źródłową do badań i znajduje się w aktach spraw prowadzonych przeciwko:

[caption id="attachment_1094" align="alignleft" width="503"]Albert Forster Albert Forster[/caption]

1. Albertowi Forster'owi - namiestnikowi okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie;

2. Richardowi Hildebrandtowi - Wyższemu Dowódcy SS i Policji w okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie;

3. Friedrichowi Freimannowi - burmistrzowi miasta Pucka w latach 1939-1945;

4. Herbertowi Teuffelowi - funkcjonariuszowi tajnej policji państwowej (gestapo) w Gdańsku .

Prawdopodobnie wszystkie dokumenty zostały usunięte lub spalone przed ewakuacją w 1945 r. na polecenie komendanta obozu. Jedynie w relacjach nielicznych więźniów znajdują się wzmianki na ten temat.

(...) Mieszkańcy Gdańska, Gdyni, Wejherowa i okolicznych miejscowości część bezpośrednich sprawców zbrodni znali osobiście z tytułu pełnionych przez nich urzędów. Ich działania wspierali również niektórzy Niemcy, którzy mieszkali na Pomorzu przed 1939 rokiem. Na podstawie zeznań świadków ustalono bezpośrednich sprawców zbrodni w Piaśnicy. Byli to m. in.: Friedrich Class - szef gdyńskiego gestapo i Diehm - prezydent policji w Gdyni, którzy kierowali bezpośrednio akcją egzekucji w Piaśnicy. Pod ich kierunkiem eskortowali na miejsce egzekucji i rozstrzeliwali ofiary w Piaśnicy członkowie następujących przestępczych organizacji:

- specjalnej jednostki wyłonionej z 36 Pułku SS - Wachsturmbann "Eimann" (do grudnia 1939 r. dowodzonej osobiście przez Kurta Eimanna);
- Einsatzkommando 16 podległe dowództwu R. Trögera - szefa gdańskiego gestapo;
- wejherowskiego Selbstschutzu - dowodzeni przez burmistrza Wejherowa G. Bambergera i kierownika partyjnego Kreisleitera Heinza Lorentza.

piasnica_1939Selekcję we więzieniu w Wejherowie i Pucku prowadzili: Wilhelm Baske, Franz Koepke, Willy Schmand, Herbert Teuffel z Gdańska, Nay z Norymbergii, Leo Neiss z Lubeki, Karl Rieck z Weimaru, Paul Schramm, Schwartz, Hans Söhn z Eberfeld-Wuppertal, Eberhardt z Sopotu. Akcję zagłady wspomagali miejscowi Niemcy i członkowie żandarmerii w Wejherowie. Do dnia dzisiejszego natomiast nie udało się ustalić nazwisk członków 16. Oddziału Operacyjnego Policji Bezpieczeństwa i oddziału Wachsturmbann Eimann, za wyjątkiem jego dowódcy Kurta Eimanna i Maxa Paulego - dowódcy 71 pułku SS. Większość tych esesmanów, po wykonaniu zadania w celu uniemożliwienia ich ewentualnego rozpoznania, została przeniesiona do służby w innych formacjach i miejscach. Ten zabieg pozwolił im uniknąć po wojnie odpowiedzialności karnej.

Po wojnie przed sądami stanęło zaledwie kilku zbrodniarzy:
- K. Eimann, którego sąd w Hannowerze skazał w 1968 r. na 4 lata więzienia;
- Fritz Freimann, który stanął w 1947 r. przed Sądem Okręgowym w Gdyni;
- A. Forster, który był sądzony przez Najwyższy Trybunał Narodowy w Gdańsku w dniach do 5 do 27 kwietnia 1948 r. za całokształt polityki na terenie okręgu Rzeszy Gdańsk - Prusy Zachodnie w latach 1939-1945 i został skazany na karę śmierci, w tym również za zbrodnię w Piaśnicy.

[quote](...) Działania przybliżające temat są potrzebne, zwłaszcza wobec pojawiających się głosów w mediach publicznych, próbujących zminimalizować znaczenie zbrodni ludobójstwa w Piaśnicy. Niewątpliwie dla hitlerowców Piaśnica była największym pierwszym poligonem doświadczalnym masowych zbrodni przeprowadzanych na terenach okupowanych w 1939 roku.[/quote]

piasnica-2Natomiast państwo nasze i społeczeństwo straciło najbardziej wykształconych i zaangażowanych w swoją pracę przedstawicieli inteligencji polskiej i kadry kierowniczej. Nie wolno nam także zapomnieć o polskich rodzinach, które w latach międzywojennych wyjechały do Rzeszy Niemieckiej w celach zarobkowych i zostały stamtąd wywiezione pod pretekstem przeniesienia do obozu przymusowej pracy do Piaśnicy - na miejsce straceń. Zadaniem było chowanie zamordowanych między innymi w Piaśnicy. Przez ten cały okres byli izolowani od pozostałych więźniów w Nowym Porcie, a po zakończeniu egzekucji, prawdopodobnie też zostali tam rozstrzelani.

Pozostałych przy życiu więźniów w okresie od stycznia do końca marca 1940 r. przeniesiono z Nowego Portu do obozu Stutthof, obóz z dniem 31 marca 1940 r. zlikwidowano, obiekty oddano do dyspozycji niemieckich władz wojskowych, a komendanturę przekształcono w komendę obozu Stutthof, kierowaną przez Maxa Paulego - w stopniu SS - Obersturmbannführera. Warto dodać, że M. Pauly był dowódcą pułku 71. SS-Standarte i członkiem sztabu jednostki K. Eimanna. W okresie od 1 kwietnia 1940 r. do 31 sierpnia 1942 r. pełnił funkcję komendanta obozu Stutthof. W czasie tym awansował do stopnia SS- Sturmbannführera. (...)

Elżbieta Grot

kustosz Państwowego Muzeum Stutthof i kierownik Działu Naukowego Muzeum Stutthof (oddział Sopot)


DOKUMENT W TVGDYNIA Piaśnica- Las Mordu przez TvGdynia

Artykuł Pomorski Katyń. Cel: „zawszonych Polaków wytępić począwszy od kołyski” [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/pomorski-katyn-cel-zawszonych-polakow-wytepic-poczawszy-od-kolyski-wideo/feed/ 0