Neuengamme – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Neuengamme – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 ,,Polowaliśmy na zebry”. Wojna zbliżała się do końca, III Rzesza myślała o kapitulacji, a zwykli Niemcy rozpoczęli polowanie na więźniów obozów… https://niezlomni.com/polowanie-niemcow-na-wiezniow-polowalismy-na-zebry-wojna-zblizala-sie-do-konca-iii-rzesza-myslala-o-kapitulacji-a-zwykli-niemcy/ https://niezlomni.com/polowanie-niemcow-na-wiezniow-polowalismy-na-zebry-wojna-zblizala-sie-do-konca-iii-rzesza-myslala-o-kapitulacji-a-zwykli-niemcy/#respond Fri, 23 Feb 2018 14:18:53 +0000 https://niezlomni.com/?p=47553 Polowanie Niemców na więźniów

Wojna wkrótce miała się zakończyć. Jednak niemiecka machina śmierci dalej pracowała na pełnych obrotach. W dniach 8–11 kwietnia 1945 doszło do masakry dokonanej przez strażników SS oraz niemiecką ludność cywilną w Celle. Tylko nieliczni oprawcy zostali osądzeni po wojnie, a do tego wszyscy skazani zostali uniewinnieni na początku lat 50. To nie jedyny przypadek polowań zwykłych Niemców na przedstawicieli ,,gorszych ras"...

Niezwykle plastyczny opis zbrodni, które pokazują, że tzw. zwykli Niemcy też mordowali więźniów, daje książka ,,Marsze śmierci. Ostatni etap nazistowskiego ludobójstwa" autorstwa Daniela Blatmana. Historyk wymienia m.in. Gardelegen (pisaliśmy o tym TUTAJ), gdzie Amerykanie po wkroczeniu znaleźli setki zmasakrowanych ciał.

Byli to ludzie zabrani z różnych obozów, a wszyscy zostali zamordowani przez cywilów

- wspominał Blatman.

Jeden z młodych Niemców tak opisywał zbrodnię:

Urządzaliśmy sobie prawdziwe polowania, a strzelaliśmy do zebr, czyli do więźniów. Pojęcie zebry pochodziło od pasiaków, które nosili więźniowie

Cytowany w książce George P. Lynch ze 102. dywizji piechoty wspominał w książce:

Panowała opinia, że to gestapo mordowało, że tylko naziści byli odpowiedzialni za zbrodnie, ale mordowali, i to ma masową skalę, cywile

Z kolei w Palmnicken niedaleko Königsbergu (obecnie Królewiec) ludność cywilna zamordowała na bałtyckich plażach trzy tysiące więźniów z obozu w Stutthofie.

Do dziś przerażeniem napełnia przypadek Celle, gdzie Niemcy podjęli decyzję o ewakuacji obozu KL Neuengamme do Bergen-Belsen. Jednym z więźniów, który ruszył w marsz, był Polak Telesfor Świerszcz, który nie dotarł na miejsce. Jego ciało z roztrzaskaną czaszką odnaleziono w Celle, gdzie zginął w wyniku polowania urządzonego przez lokalną ludność, podburzoną przez SS-manów. Do Bergen-Belsen nie dotarło ponad 3000 innych więźniów.

Jak doszło do dramatu? Pociąg towarowy, w którym przetrzymywano więźniów, zatrzymany został w Celle w sąsiedztwie pociągu z amunicją. W wyniku nalotu amunicja eksplodowała, większość wagonów przewożących więźniów została zniszczona i część więźniów zginęła, a część zbiegła pod ogniem SS do miasta albo na zachód w kierunku lasu Neustadt. Po zakończeniu nalotu mieszkańcy miasta wspólnie z SS, Gestapo oraz strażą pożarną rozpoczęli obławę na więźniów. Więźniowie, którzy przeżyli nalot i ucieczkę, zostali ujęci w okolicach lasu Neustadt. Około 30 osób zostało rozstrzelanych na miejscu, większość pozostałych poprowadzono w marszu śmierci do obozu w Bergen-Belsen, natomiast część uwięziono w koszarach wojskowych. Spośród około 4000 więźniów przebywających w Celle 8 kwietnia, tylko 487 dotarło 10 kwietnia do Bergen-Belsen — na pięć dni przed wyzwoleniem obozu przez wojska brytyjskie i kanadyjskie; reszta zmarła z wycieńczenia lub została zamordowana po drodze.

Jak to się stało, że mieszkańcy Celle zmasakrowali więźniów zaledwie trzy dni przed pojawieniem się w mieście pierwszych oddziałów brytyjskiej armii?

- pytał retorycznie Bernhard Strebel w książce “Celle April 1945 revisited”. Blatman twierdzi, że to efekt nazistowskiej ideologii - zwykli Niemcy mieli wierzyć, iż są rasą panów i mają prawo tak postępować z więźniami.

W austriackim Mühlviertel, gdzie miejscowa ludność urządziła masakrę 400 uciekinierów z Mauthausen, dwie rodziny udzieliły pomocy więźniom. W Celle tacy ludzie się nie znaleźli.

W lokalnej prasie w Celle pojawiły się nawet przed laty artykuły negujące masakrę. Burmistrzem był wtedy były esesman

- wspominał Reinhard Rohde, cytowany przez ,,Rzeczpospolitą".

Kary były również charakterystyczne. W grudniu 1947 roku za udział w masakrze skazano siedmiu sprawców. Wyrok? Od 15 do 20 lat więzienia. Jednak w październiku wypuszczono ich za ,,dobre sprawowanie"...

źródło: Rzeczpospolita / Polska The Times / Wikipedia

Artykuł ,,Polowaliśmy na zebry”. Wojna zbliżała się do końca, III Rzesza myślała o kapitulacji, a zwykli Niemcy rozpoczęli polowanie na więźniów obozów… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/polowanie-niemcow-na-wiezniow-polowalismy-na-zebry-wojna-zblizala-sie-do-konca-iii-rzesza-myslala-o-kapitulacji-a-zwykli-niemcy/feed/ 0
3 maja 1945 na chwilę przed wyzwoleniem zginęło 7000 więźniów obozu, w tym najwięcej Polaków. Brytyjczycy bombardowali statki, Niemcy strzelali do ludzi szukających ratunku… https://niezlomni.com/3-maja-1945-chwile-wyzwoleniem-zginelo-7000-wiezniow-obozu-tym-najwiecej-polakow-brytyjczycy-bombardowali-statki-niemcy-strzelali-ludzi-szukajacych-ratunku/ https://niezlomni.com/3-maja-1945-chwile-wyzwoleniem-zginelo-7000-wiezniow-obozu-tym-najwiecej-polakow-brytyjczycy-bombardowali-statki-niemcy-strzelali-ludzi-szukajacych-ratunku/#respond Wed, 03 May 2017 16:30:31 +0000 http://niezlomni.com/?p=37931

3 maja 1945 roku w Zatoce Lubeckiej 9 brytyjskich myśliwców Hawker Typhoon zbombardowało niemiecki statek SS ,,Cap Arcona'', na pokładzie którego hitlerowcy przewozili w straszliwych warunkach więźniów ewakuowanych z różnych obozów koncentracyjnych.

Byli to więźniowie różnej narodowości. Statek był dostosowany do przewozu 700 więźniów. Jednak w dniu tragedii na pokładzie mogło być ich nawet 4.500 tysiąca. Kapitan ,,Arcony'' Heinrich Bertman, pomimo swojego sprzeciwu, musiał pod groźbą śmierci ulec żądaniom SS i zgodzić się na przewóz tak dużej ilości ludzi.

2 maja 1945 po wstrzymaniu działań wojennych na lądzie, dowództwo alianckie podało otwartym tekstem następujący meldunek:

Wzywamy wszystkie jednostki morskie pływające pod banderą III Rzeszy do natychmiastowego zawinięcia do portu. Wszystkie statki niemieckie spotkane na morzu po godz. 14.00 dnia 3 maja zostaną zbombardowane. Powtarzam. Wzywamy wszystkie...

Typhoony zaatakowały ,,Arconę'' o godzinie 15. Wystrzeliły 40 pocisków. Uderzyły one w śródokręcie ,,Arcony'', pomiędzy kominami. Każda głowica rakietowa zawierała sześćdziesiąt funtów materiału wybuchowego. Doszło do pożaru. Na wyższych pokładach rozprzestrzeniał się tak szybko, że załodze zabrakło czasu na rozwinięcie wężów strażackich. Pod wpływem wysokiej temperatury blacha wybrzuszała się i fałdowała. Część szalup ratowniczych spłonęła. Niemieckie kutry rybackie udzielały pomocy i zabierały na pokład wszystkich ludzi we mundurach SS, Kriegsmarine, wszystkich oprócz więźniów.

Więźniowie, którzy chcieli dostać się na pokład kutra, byli rozstrzeliwani. Na koniec doszło do eksplozji resztek paliwa. Statek położył się na bok i osiadł na lewej burcie. Niemieckie kutry torpedowe obsypywały morze deszczem pocisków z karabinów, strzelając do unoszących się na falach ludzi.

Tysiąc osób, które przeżyło atak, dopłynęło do brzegu, ale tam, według relacji świadków, SS, marynarze Kriegsmarine oraz uzbrojeni cywile strzelali do rozbitków w morzu i zabijali tych, którzy dotarli do brzegu. Mimo wszystko około 350 osób zdołało przeżyć, gdyż na miejsce dotarli żołnierze brytyjscy.

Tego dnia brytyjskie myśliwce zaatakowały również dwa inne niemieckie statki: ,,Thielbek'' i ,,Deutschland''. Ten ostatni pełnił funkcję pływającego szpitala, ale miał pomalowane na biało jedynie kominy, a emblemat Czerwonego Krzyża znajdował się w mało widocznym miejscu. Wywiad RAF podejrzewał, że na wszystkich statkach są esesmani i żołnierze Wehrmachtu, którzy chcieli podjąć próbę przebicia się do Norwegii i kontynuowania tam walk.

W wyniku ataku w płonących statkach „Cap Arcona„ i „Thielbek” na kilka minut przed wyzwoleniem zginęło 7.000 więźniów KL Neuengamme, w tym najwięcej Polaków pochodzących z różnych regionów Polski, ale i też powstańcy warszawscy. Z „Cap Arcony” ocalało tylko 400 osób. Wśród ofiar byli gdyńscy harcerze Szarych Szeregów ZWZ – AK: Bogusław Adamczyk, Witold Nicki i Stanisław Sułkowski – ewakuowani z podobozu KL Stutthof w Gdyni. Ze statku „Thielbek” uratowało się tylko 50 więźniów, w tym 22 Polaków.

Z Niemców, którzy zabijali więźniów, ci, którzy nie uciekli przed nadejściem Brytyjczyków, zostali albo wybici przez żołnierzy brytyjskich, którzy widząc, co się dzieje, prawie nie brali jeńców, albo więźniów (Brytyjczycy nie oponowali, gdy więźniowie zaatakowali uciekających Niemców). W przypadku pozostałych Niemców (tych, którzy wcześniej uciekli), śledztwo w celu ich odnalezienia zakończyło się niepowodzeniem.

[caption id="attachment_37933" align="aligncenter" width="567"] Pomnik upamiętniający tragedię „Cap Arcona” na cmentarzu w Neustadt in Holstein[/caption]

źródło: własne / Wikipedia / Stutthof.org

Artykuł 3 maja 1945 na chwilę przed wyzwoleniem zginęło 7000 więźniów obozu, w tym najwięcej Polaków. Brytyjczycy bombardowali statki, Niemcy strzelali do ludzi szukających ratunku… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/3-maja-1945-chwile-wyzwoleniem-zginelo-7000-wiezniow-obozu-tym-najwiecej-polakow-brytyjczycy-bombardowali-statki-niemcy-strzelali-ludzi-szukajacych-ratunku/feed/ 0
Gotowy scenariusz na hollywoodzki hit, czyli jak mały wielki bokser wygrał walkę o życie https://niezlomni.com/gotowy-scenariusz-na-hollywoodzki-hit-czyli-jak-maly-wielki-bokser-wygral-walke-o-zycie/ https://niezlomni.com/gotowy-scenariusz-na-hollywoodzki-hit-czyli-jak-maly-wielki-bokser-wygral-walke-o-zycie/#respond Thu, 17 Oct 2013 21:38:09 +0000 http://niezlomni.com/?p=293

[caption id="attachment_294" align="alignleft" width="200"]Tadeusz Pietrzykowski na wycinkach z gazet Tadeusz Pietrzykowski na wycinkach z gazet[/caption]

„Więcej potu na treningu, mniej krwi w walce” to zasada wpajana adeptom sztuk walki. Była to też zasada, którą bardzo szybko przyswoił sobie Tadeusz Pietrzykowski, bokser, który największe sukcesy osiągnął w obozie koncentracyjnym. Stawką walk było jedzenie i życie. Nie przegrał ani razu.

Tadeusz Pietrzykowski urodził się 8 kwietnia 1917 r. w Warszawie. Należał do pokolenia „Polski niepodległej”, ludzi, których dzieciństwo i młodość toczyło się już w wolnej Polsce. Nauka nie sprawiała mu kłopotów, był uczniem wszechstronnie uzdolnionym. Ale prawdziwy przełom w jego życiu nastąpił, kiedy został harcerzem. Wtedy odkrył, że sport jest dla niego czymś najważniejszym.

Boks nie był jedynym sportem, który uprawiał w młodości Pietrzykowski. Zaczynał od piłki nożnej w WKS Warszawianka, ale to nie był sport dla niego, nie ze względu na umiejętności, bo tych mu nie brakowało, ale ze względu na charakter, który predysponował go bardziej do sportów indywidualnych. Rozpoczął treningi w warszawskiej Legii. Walczył w wadze koguciej, na ringu występował jako „Teddy” – gimnazjaliści nie mogli w II RP zawodowo uprawiać boksu, więc trener Feliks Stamm nadał mu taki przydomek.

Robił bardzo szybkie postępy, podczas turnieju o mistrzostwo Warszawy w 1936 r., jeszcze jako siedemnastolatek, w ćwierćfinale turnieju wygrał z mistrzem Polski, Antonim Czortkiem. Był chwalony przez trenerów i prasę za szybkość, serce do walki i mocne uderzenie, szybko zdobył sobie drugi przydomek „Żelazna Pięść”. Nie były to pochwały na wyrost, potwierdziły je wygrane walki i zdobyte tytuły.

Kiedy we wrześniu 1939 r. wybuchła II wojna światowa, Pietrzykowski nie przypuszczał, że boks będzie miał tak duży wpływ na jego dalsze życie. Nie zdawał sobie sprawy, że umiejętności zdobyte w sali treningowej i na ringu przydadzą mu się w walce o przetrwanie. Podczas kampanii wrześniowej brał udział w obronie Warszawy. Już w listopadzie 1939 r. rozpoczął działalność konspiracyjną, wstąpił też do oddziału szturmowego ZWZ.

Wiosną 1940 r. próbował przedostać się do polskiego wojska do Francji. Z niepowodzeniem, po krwawym przesłuchaniu na Gestapo, po pobycie w więzieniach w Nowym Sączu i Tarnowie, trafił w pierwszym transporcie do Oświęcimia. Otrzymał nr 77.

teddy2Pierwszą walkę bokserską stoczył w kwietniu 1941 r. z niemieckim kapo, Walterem Dunningiem, ważącym 70 kg, Pietrzykowski ważył zaledwie 40 kg. Stawką walki było pół bochenka chleba i pół kostki margaryny. Niemiec poddał się po drugiej rundzie. Była to nie tylko pierwsza walka Pietrzykowskiego w obozie, ale i pierwsza walka bokserska w obozie z udziałem więźniów. Tak rozpoczęła się obozowa kariera bokserska Pietrzykowskiego.

Wkrótce został mistrzem wszechwag KL Auschwitz. Zwycięstwa pomagały przetrwać jemu i jego kolegom, za każdą walkę zdobywał jedzenie. Pietrzykowski w Oświęcimiu nie tylko pracował i boksował, był zaangażowany w podziemie zorganizowane przez rotmistrza Pileckiego. Obozową karierę bokserską kontynuował w KL Neuengamme i KL Bergen-Belsen.

Po wojnie był nauczycielem w szkołach w Bielsku-Białej, trenował następne pokolenie polskich bokserów.

Gdyby „Teddy” był Amerykaninem jego historię opowiedziałby film na miarę „Człowieka ringu” opowiadający historię bokserskiego mistrza świata z czasów wielkiego kryzysu, Jamesa Braddocka.

[quote]Film o Pietrzykowskim do popularnej historii wniósłby historię boksera walczącego o chleb i przetrwanie, człowieka, który nie dał złamać się, który nawet w obozie zachował swoją godność. [/quote]

Takiego filmu pewnie nie będzie, nadwiślańskie „fabryki snów” wolą nagrywać filmy o fikcyjnych wydarzeniach. Dlatego nie zobaczyliśmy do tej pory na ekranach losów rotmistrza Pileckiego, ani dobrego filmu o powstaniu warszawskim. Jest za to „Pokłosie”. Ale na szczęście dobre książki cały czas się ukazują.

Matusz Rawicz, tekst ukazał się w tygodnik „Nasza Polska” (nr 3 (898), 15 stycznia 2013 r.)

Marta Bogacka, "Bokser z Auschwitz. Losy Tadeusza Pietrzykowskiego", Demart, Warszawa, 2013 r.

Artykuł Gotowy scenariusz na hollywoodzki hit, czyli jak mały wielki bokser wygrał walkę o życie pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/gotowy-scenariusz-na-hollywoodzki-hit-czyli-jak-maly-wielki-bokser-wygral-walke-o-zycie/feed/ 0