Brytyjski wokalista Morrissey, uznawany za jednego z najbardziej wpływowych muzyków w historii, udzielił głośnego wywiadu niemieckiemu pismu ,,Spiegel".

Został zapytany m.in., czy Angela Merkel może być nazywana matką Europy. Muzyk nie potwierdził, natomiast wypalił, że jesst mu smutno z powodu tego, że Berlin stał się stolicą gwałtu.

Morrissey udzielił wywiadu dla Spiegla. Redaktor chyba dostał zawału. Mówi m.in "Przykro mi, że Berlin stał się europejską stolicą gwałtów z powodu otwarcia granic." Inne cytaty jak tylko doczytam do końca. https://t.co/XLsmaCC655

— Adam Gwiazda (@delestoile) 20 listopada 2017

Mówił też wprost o niemieckim imperium i o tym, że nie chce, by Wielka Brytania była jego częścią. Uważa, że wielu ludzi myśli podobnie jak on, stąd tak wielkie poparcie dla Brexitu.

Anglia nie mogła już decydować nie pytając Niemiec o zdanie

- powiedział wprost.

Nie ukrywał, co sądzi o obecnych mediach. Uważa, że dla własnego zdrowia powinniśmy dać sobie spokój z oglądaniem wiadomości.

- Nie ma już żadnych wiadomości. To inżynieria społeczna, służąca kontroli

- przyznał. Wbrew powszechnym opiniom w środowisku artystycznym uważa Brexit za coś dobrego, nazywając go ,,zwycięstwem demokracji".

Brexit to największe demokratyczne zwycięstwo w historii brytyjskiej polityki od wielu, wielu lat

- podsumował. Dodał, że poprawność polityczna to zaprzeczenie wolności słowa. Zabrał również głos na temat oskarżeń o gwałt:

O molestowaniu: "Nagle wszyscy są winni. Każdy, kto kiedykolwiek powiedział komuś "Podobasz mi się" zostaje nagle oskarżony o molestowanie seksualne. (…) Oczywiście gwałt jest obrzydliwy. Ale trzeba na to patrzeć w kontekscie. W przeciwnym razie każdy na tej planecie jest winny" https://t.co/5kMVKkLtRr

— Adam Gwiazda (@delestoile) 20 listopada 2017

W bardzo prosty sposób opisał kwestię wielokulturuwości.

Chcę, by Niemcy były Niemcami. Chcę, żeby Francja była Francją. Jeśli wszystko będzie wielokulturowe, to w końcu nie będzie żadnej kultury. Kraje Europy walczyły o swoją tożsamość przez wiele, wiele lat. A teraz po prostu to odrzucają. To smutne. Każdy kraj ma swoją historię (…) Niełatwo je połączyć. Gdy ludzie emigrują, przynoszą ze sobą swoją religię i własne zwyczaje i próbują ją zaprowadzić. I wtedy zaczyna się chaos

- powiedział.

źródło: twitter.com/delestoile / Spiegel.de

Artykuł Niemiecki dziennikarz musiał dostać zawału. W głośnym wywiadzie słynny muzyk tak opisał dzisiejsze Niemcy i Europę pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Po zamachu w Manchesterze pojawiło się sporo głosów krytykujących politykę wobec imigrantów, którą przyjął rząd Theresy May. W słowach nie przebierał znany muzyk Steven Patrick Morrissey, który skrytykował też merów Londynu i Manchesteru oraz królową Elżbietę II.

Muzyk nie ukrywał swojej wściekłości po tym, co stało się podczas koncertu Ariany Grande w Manchester Arena, gdzie zamachowiec zabił 22 osoby, a 64 poważnie ranił.

Obchodziłem swoje urodziny w Manchesterze, gdy dowiedziałem się o zamachu. Moja złość jest wielka. Co musi się jeszcze stać, by w końcu kiedykolwiek to się skończyło

- grzmiał Morrissey na swoim profilu na Facebooku.

Wokalista i lider zespołu The Smiths zaatakował premier May.

Mówi, że takie ataki nas nie złamią, ale ona żyje w kuloodpornej bańce. To nie ona musi identyfikować ciała młodych ludzi w kostnicach Manchesteru. Pani May ma na myśli, że te ataki nie złamią jej imigracyjnej polityki, a młodzi ludzie już zostali złamani w Manchesterze. Właśnie dzięki tej polityce

- dodał Morrissey.

Na tym muzyk nie poprzestał. Oberwało się też muzułmańskiemu merowi Londynu, merowi Manchesteru, a nawet królowej.

Sadiq Khan mówi, że Londyn jednoczy się z Manchesterem, ale jakoś nie potępił Państwa Islamskiego za ten atak. Królowa jest chwalona za swoje mocne słowa po zamachu, ale garden party nie odwołała. Z kolei mer Manchesteru Andy Burnham mówi tylko o ekstremiście. Czego to ekstremista? Królika?

- pisał na Facebooku Morrissey.

Na koniec muzyk podsumował wszystko stwierdzeniem, że politycy nawołują do tego, by się nie bać, ale sami nigdy nie są na linii ognia i nie są tak zagrożeni, jak zwykli ludzie. Dlatego łatwo im mówić.

https://youtu.be/1j--VfZyrjg

Artykuł Z chóru politycznej poprawności wyłamał się znany muzyk. Wygarnął wszystkim po zamachu w Manchesterze. Dostało się muzułmańskiemu merowi Londynu, a nawet królowej [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.