medycyna – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png medycyna – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 „Na ostrzu skalpela”. Wstrząsające opowieści z czasów, gdy operacje medyczne trwały godzinami. [WIDEO] https://niezlomni.com/na-ostrzu-skalpela-wstrzasajace-opowiesci-lekarza-z-czasow-gdy-operacje-medyczne-trwaly-godzinami-wideo/ https://niezlomni.com/na-ostrzu-skalpela-wstrzasajace-opowiesci-lekarza-z-czasow-gdy-operacje-medyczne-trwaly-godzinami-wideo/#respond Thu, 19 Sep 2019 05:09:18 +0000 https://niezlomni.com/?p=50841

„Na ostrzu skalpela. 50 lat z życia chirurga”- to wspomnienia wybitnego lekarza z okresu, gdy operacje trwały godzinami i często z błahych powodów kończyły się zgonem pacjenta – śmiertelność chirurgiczna wynosiła wtedy nawet 79 procent. Same operacje nierzadko przeprowadzane były w domach pacjentów, do narkozy służył eter, a cięcia były tak głębokie i obszerne, że wielu pacjentów wykrwawiało się podczas zabiegów na śmierć.

Książka Roberta T. Morrisa daje nam doskonały wgląd w to, jakie warunki panowały w szpitalach jeszcze sto lat temu, jak na przestrzeni wieków rozwijała się medycyna i jak ważną rolę odgrywały wnioski wyciągane po każdej przeprowadzonej operacji, zwłaszcza nieudanej.

„(…)Mimo że w 1882 nie było w Bellevue więcej niż cztery czy pięć zgonów dziennie, wynosiło to w przeciągu roku do tysiąca pięciuset zejść śmiertelnych, nastręczając nam obficie materiału do badań pośmiertnych. Mogliśmy przerabiać na trupach wszelkie trudniejsze operacje, zanim przystępowaliśmy do wypróbowania ich na żywych pacjentach. Wątpię, czy jakikolwiek chirurg może zdać sobie sprawę jak dalece jest to ważne, o ile nie miał możności korzystać z podobnej okazji, będącej niewątpliwie udziałem większości mistrzów(…)”

Fragment książki Roberta T. Morrisa – „Na ostrzu skalpela. 50 lat z życia chirurga”, Wyd. Replika, Poznań 2019

Rozdział I. MŁODOŚĆ I POCIĄG DO MEDYCYNY

Dr Wilder oraz grupa studentów sposobiących się pod jego kierunkiem do przyszłego studiowania medycyny zarazili mnie swoim zapałem do tego stopnia, że ja również zacząłem rozważać sprawę wstąpienia na fakultet medyczny, zamiast marzenia o płatnej posadzie naukowca. Możliwe, że był to pierwotnie jedynie impuls do pójścia śladem całej paczki, chęć pozostania pospołu z grupą przyjaznych duchów, z których każdy poszczególnie miał wyraźnie nakreślony cel w życiu i wstąpił do kolegium z ustalonym programem. Powzięcie postanowienia przyszło mi z wielką trudnością. Wreszcie pewnego dnia, kiedy w dalszym ciągu jeszcze studiowałem nauki przyrodnicze, osobliwe wydarzenie rozstrzygnęło sprawę. Pewien chłopiec w naszym mieście pokąsany został przez psa, jak przypuszczano, wściekłego. Gazety miejscowe podawały, że chłopiec umiera na wodowstręt. Ludzie tłumnie biegli do domu jego rodziców, aby przyjrzeć się przerażającemu
widowisku. Z gazet wyczytałem, że wypadkiem tym zajął się dr P. C. Gilbert. Polowałem dopóty na dr. Gilberta, aż wreszcie złapałem go i poprosiłem, aby zabrał mnie z sobą do małego pacjenta. Chłopiec, dziesięcioletni mniej więcej, leżał na posłaniu z zamkniętemi oczami i, jak zapewniało jego otoczenie, pozostawał zupełnie bez pożywienia od dwóch czy trzech dni. Próby wlewania mu przez ojca czy matkę paru kropel wody czy innego napoju wywoływały u malca napady drgawek. Na widok czegokolwiek w rodzaju chustki zbliżanego do jego twarzy warczał, żądnie chwytając płótno zębami, przy czym w kątach ust pokazywała mu się piana. Od czasu do czasu warczał groźnie jak zły pies. Następnego dnia, będąc w uniwersytecie, opowiedziałem o tej mojej wizycie profesorowi weterynarii Jamesowi Lawowi. Zainteresowany, chętnie ofiarował się pójść ze mną niezwłocznie do chłopca. Po przybyciu na miejsce zapytał przede wszystkim, czy pies był oddany na obserwację lub też poddany badaniu celem ustalenia, czy w istocie dotknięty był wścieklizną. Nikt wszakże nie zdawał się wiedzieć o psie nic poza tym, że go zastrzelono. Chłopak został napadnięty i oczywiście wielce tym wystraszony.

Dr Law spostrzegł od razu, że znaki zębów na przedramieniu były sińcami tylko, bez obrażenia skóry, a sam przypadek nie sprawił na nim wrażenia wodowstrętu. Przypomniał sobie, że czytał już o symulowaniu tej choroby jako o przypadkowym objawie histeroepilepsji. Pobiegłem szybko do biblioteki, porzuciwszy zwykłe moje studia, dopóki nie przewertowałem wszystkiego, co miały do powiedzenia w zakresie psychoz i wścieklizny największe powagi na polu psychoterapii, przy czym szczególnie uwzględniłem prace ich dotyczące danej sprawy. Lektura moja pozwoliła mi dojść do wniosku, że przypadek, o którym mowa, zdradzał wyraźnie objawy histerii i tym samym mógłby być skutecznie leczony sugestią. Porobiłem notatki z prac omawiających metodę oddziaływania hipnozą i sugestią, po czym udałem się do chłopca i zażądałem, aby pozostawiono mnie z nim sam na sam w pokoju. Ku nieopisanemu mojemu zdumieniu udało mi się wprowadzić go w trans hipnotyczny, po czym, idąc ściśle za wskazówkami podanymi przez owe powagi, oznajmiłem chłopcu, że wyzdrowieje nagle o piątej po południu tego samego dnia. Pozostając w uśpieniu hipnotycznym, zdawał się chłopak tak dalece nie wiedzieć nic o mojej obecności, że mocno wątpiłem, czy uświadomił sobie w ogóle moje oświadczenie, a także położenie przeze mnie szczególnego nacisku na fakt, że wzbudzi podziw wszystkich nagłym swoim wyzdrowieniem. Wiedziałem, że chęć wzbudzania podziwu jest jedną z najsilniej działających pobudek u histeryków. Wyszedłem potem z pokoju, nakazawszy rodzicom chłopca, aby nie wpuszczali do niego nikogo przez czas mojej nieobecności i trzymali licznych odwiedzających z dala od domu. Przez zapomnienie nie pozostawiłem zegarka w pokoju pacjenta, mimo to jednak o piątej po południu, czy mniej więcej o tej godzinie, chłopiec, kierowany podświadomym poczuciem czasu, podniósł się z posłania, zawołał matkę, oświadczył jej, że jest zupełnie zdrów, i zażądał wieczerzy.

Całą tę sprawę, która mogłaby wydać się bajką nieledwie, zrozumie doskonale we wszystkich jej szczegółach każdy psychiatra. Wrażenie, jakie wywarła na mnie, było niesłychanie głębokie. Poczułem, że jeśli lekarze mogą zdobyć podobną wiedzę i umiejętność, dzięki którym władni są oddawać ludziom tak zdumiewające usługi, żadne inne powołanie na świecie nie mogłoby oderwać mnie od studiowania medycyny.

Przez dwa czy trzy dni byłem w nader przykrej sytuacji, bowiem tłum ciekawych, oblegających dom rodziców chłopca, aby oglądać małego pacjenta, chciał teraz widzieć na własne oczy tego, który „sprawił” cud, uzdrowiwszy chorego na wodowstręt przez „nałożenie rąk” jedynie. Niektórzy prosili, abym nałożył ręce na ich zreumatyzowane stawy.

Wydarzenie to przyczyniło się do zawarcia przeze mnie znajomości z miejscowymi lekarzami, którzy uprzejmie zezwalali, abym towarzyszył im podczas wizytowania chorych w godzinach wolnych dla mnie od zajęć. Ich życzliwe zainteresowanie oraz wyjaśnienia przypadków chorobowych spotęgowały rychło urok, jaki zyskała w moich oczach medycyna. Każdy człowiek chory stał się dla mnie o wiele bardziej interesującym niż ludzie zdrowi, którzy wydawali mi się osobnikami zupełnie pospolitymi. Tak się więc złożyło, że drobne wydarzenie zadecydowało o kierunku i celu ostatecznym moich przeznaczeń życiowych. Było to jedno z owych wydarzeń rozstrzygających o losach ludzi – często, jak chcą powieściopisarze. (…)

Artykuł „Na ostrzu skalpela”. Wstrząsające opowieści z czasów, gdy operacje medyczne trwały godzinami. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/na-ostrzu-skalpela-wstrzasajace-opowiesci-lekarza-z-czasow-gdy-operacje-medyczne-trwaly-godzinami-wideo/feed/ 0
5 listopada 1985: pierwsza udana transplantacja serca w Polsce. To ujęcie zostało wybrane zdjęciem roku… https://niezlomni.com/5-listopada-1985-pierwsza-udana-transplantacja-serca-polsce-ujecie-zostalo-wybrane-zdjeciem-roku/ https://niezlomni.com/5-listopada-1985-pierwsza-udana-transplantacja-serca-polsce-ujecie-zostalo-wybrane-zdjeciem-roku/#respond Sat, 05 Nov 2016 16:56:31 +0000 http://niezlomni.com/?p=33279

5 listopada 1985 roku prof. Zbigniew Religa w szpitalu w Zabrzu przeprowadził pierwszą w Polsce udaną transplantację serca. Był to wielki sukces polskiej medycyny i od tego czasu liczba zabiegów systematycznie wzrastała.

Początki transplantacji były trudne, a wśród lekarzy budziły one wątpliwości natury etycznej. Pierwszą udaną operację przeszczepu przeprowadził dr Joseph E. Murray, któremu udała się transplantacja nerki w 1954 roku. Pierwsza próba przeszczepu serca została przeprowadzona w 1967 roku przez dr Christiaana Nethlinga Barnarda w Kapsztadzie, jednak pacjent zmarł niedługo potem.  Barnardowi powiodło się w rok później. Pionierami transplantacji serca na polskim gruncie byli Jan Moll i Antoni Dziatkowiak, którzy przeprowadzili tę operację  w Łodzi w 1969 roku.
Prawdziwym przełomem okazało się wynalezienie cyklosporyny — leku, który osłabiał układ odpornościowy, aby organizm przyjął nową tkankę, nie powodując przy tym zagrożenia życia pacjenta. Na świecie, począwszy od lat siedemdziesiątych, dokonano wielu transplantacji serca, jednak w Polsce do 1985 roku jedynymi, którzy się tego podjęli, byli dr Moll i dr Dziatkowiak.
źródło: Muzeum Historii Polski

Artykuł 5 listopada 1985: pierwsza udana transplantacja serca w Polsce. To ujęcie zostało wybrane zdjęciem roku… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/5-listopada-1985-pierwsza-udana-transplantacja-serca-polsce-ujecie-zostalo-wybrane-zdjeciem-roku/feed/ 0
Wielka księga zdrowego odżywiania https://niezlomni.com/wielka-ksiega-zdrowego-odzywiania/ https://niezlomni.com/wielka-ksiega-zdrowego-odzywiania/#respond Sat, 30 Apr 2016 19:10:30 +0000 http://niezlomni.com/?p=27279 Troska o zdrowie jest koniecznością. Najłatwiej o nie dbać przez odpowiednią profilaktykę, najprostszym sposobem jest odpowiednie odżywianie i korzystanie z naturalnych produktów, co jak pokazuje…

Artykuł Wielka księga zdrowego odżywiania pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/wielka-ksiega-zdrowego-odzywiania/feed/ 0