Marian Hemar – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Marian Hemar – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 „By gościa, jego żonę i ojca, i matkę całkiem nagich traktorem wywieźć na Kamczatkę”. Jak Jan Brzechwa szydził z emigrantów, którzy nie chcieli wrócić do kraju. I jak znakomicie odpowiedział mu Marian Hemar https://niezlomni.com/by-goscia-jego-zone-i-ojca-i-matke-calkiem-nagich-traktorem-wywiezc-na-kamczatke-jak-jan-brzechwa-szydzil-z-emigrantow-ktorzy-nie-chcieli-wrocic-do-kraju-i-jak-znakomicie-odpowiedzial-mu-maria/ https://niezlomni.com/by-goscia-jego-zone-i-ojca-i-matke-calkiem-nagich-traktorem-wywiezc-na-kamczatke-jak-jan-brzechwa-szydzil-z-emigrantow-ktorzy-nie-chcieli-wrocic-do-kraju-i-jak-znakomicie-odpowiedzial-mu-maria/#comments Thu, 06 Apr 2017 12:52:49 +0000 http://niezlomni.com/?p=21883

Gdy Tuwim, Gałczyński, Słonimski wracali do kraju w służbę nowego porządku, inni wybrali los poetów wygnańców. Skamandryci, którzy zostali na emigracji - Kazimierz Wierzyński, Jan Lechoń i wielu innych - przez wiele lat musieli się liczyć z marginalizacją swojej twórczości zarówno w kraju, jak i za jego granicami. Najciężej zniósł to Lechoń, który wskutek problemów osobistych, ale poniekąd i sytuacji politycznej 8 czerwca 1956 roku popełnił samobójstwo.

Hemar pozostał w Londynie, stworzył tam kabaret "Orzeł Biały", a później "Teatr Hemara", który prosperował bez jakichkolwiek subwencji, co było ewenementem. Ale Hemar był tytanem pracy - pisał wszystkie teksty i muzykę, był dyrektorem i reżyserem, a niekiedy nawet aktorem. Nagrodą była wolność wypowiedzi. Ujawniła się ona w ciekawym pojedynku na pióra, który rozegrał się między Hemarem a Brzechwą. Ten ostatni w "Grypsie do Jana Lechonia" kpił z emigrantów, którzy mieli uzasadnione obawy przed powrotem do kraju:

Tu życie nie dla Pana, Bo czyż wiarę Pan da,
Że gorzej tu, niż głosi wasza propaganda […]
U nas, jeśli do baru wejdzie kto na wódę,
Od razu wpada konny oddział N.K.W.D.,
By gościa, jego żonę i ojca i matkę
Całkiem nagich traktorem wywieźć na Kamczatkę […]
Mikołajczyk przemawia, lecz podczas przemowy
Ma lufę pistoletu przytkniętą do głowy
Po czym go się pakuje za kolczaste druty,
Gdzie czeka nań już Kiernik w kajdany zakuty.
Takie to u nas życie, drogi Panie Janie,
Zatem lepiej dla Pana, jeśli Pan Zostanie,
A gryps ten proszę spalić […].

Kąśliwy Brzechwa znalazł swojego pogromcę właśnie w Hemarze:

Niech mi p. Brzechwa za złe nie policzy,
Że ja się włączę do tej konwersacji.
Gryps, acz nie do mnie, wszystkich nas dotyczy
Wszystkich poetów polskiej emigracji,
Którym do kraju tęskno - a nie spieszno,
Chociaż p. Brzechwa z ironią prześmieszną
Wykpiwa, szydzi, w parodię obraca,
Że nasza "Greuel propaganda" - bzdura,
Kiep, kto nie wraca i tchórz, kto nie wraca,
Żeby pracować w narodzie, z narodem,
Kiedy już w kraju pełna wolność pióra,
Sumienia, prasy - najlepszym dowodem
"Szpilki"! Satyra, swoboda, odwaga,
Nieskrępowanie, z jakim tam się smaga
Sanację, faszyzm, warszawskie powstanie,
Armię Krajową i W. Brytanię, […]
Panie poeto, co w kraju Traugutta,
Okrzei, Ziuka i księdza Skorupki,
Stajesz w obronie jakiegoś Bieruta,
Wykpiwasz wrogów jakiegoś Osóbki
I to co starcza za wolność, i taka
Twoja poety duma i Polaka […].

Trudno o lepszą puentę dla aliansu wielu twórców z komunistyczną władzą.

Artykuł „By gościa, jego żonę i ojca, i matkę całkiem nagich traktorem wywieźć na Kamczatkę”. Jak Jan Brzechwa szydził z emigrantów, którzy nie chcieli wrócić do kraju. I jak znakomicie odpowiedział mu Marian Hemar pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/by-goscia-jego-zone-i-ojca-i-matke-calkiem-nagich-traktorem-wywiezc-na-kamczatke-jak-jan-brzechwa-szydzil-z-emigrantow-ktorzy-nie-chcieli-wrocic-do-kraju-i-jak-znakomicie-odpowiedzial-mu-maria/feed/ 1
Marian Hemar i „Koncert Czerwonej Armii”. ,,To muzykalne wojsko. Kto słyszał w brzozowym lasku, w Katyniu jak śpiewali, wśród kul bzyku i trzasku…” https://niezlomni.com/marian-hemar-koncert-czerwonej-armii-muzykalne-wojsko-slyszal-brzozowym-lasku-katyniu-spiewali-wsrod-kul-bzyku-trzasku/ https://niezlomni.com/marian-hemar-koncert-czerwonej-armii-muzykalne-wojsko-slyszal-brzozowym-lasku-katyniu-spiewali-wsrod-kul-bzyku-trzasku/#respond Mon, 26 Dec 2016 11:21:48 +0000 http://niezlomni.com/?p=34961

Marian Hemar: „Koncert Czerwonej Armii”

Że wy ich nie widzieli
W Londynie! Ludzie! Ludzie!
W tutejszym Albert Hallu,
W ogromnej starej budzie
Koncertowej - w okrągłej
Kolosalnej stodole,
Gdzie oni występują
Przez dwa tygodnie, w zespole.
Dwustu artystów! Dwustu
Poszczególnych gwiazdorów,
Jeden w drugiego dwustu
Śpiewaków i tancorów
I grajków na bałałajkach,
I wszyscy razem, znaczy,
Zespół Czerwonej Armii!
Siedem tysiecy słuchaczy,
Siedem tysięcy widzów,
Angielek i Anglików,
Klaszcze brawo! Grzmi burzą
Zachwyconych okrzyków
Brawo, bis! Rzeczywiście,
Takiego widowiska
Codziennie nie zobaczysz.
Krąży, wiruje, błyska,
Tupie, fruwa, olsniewa
Dwustu krasnoarmiejców -
Barytonów i basów,
Grubo i cienko-piejców,
Mołojców, szeregowych,
Strzelców, podoficerów -
Na gładkich schludnych bluzach
Barwne wstążki orderów,
Świecą cholewy butów
Jakby jakieś lakierki -
i czerwone lampasy
Na spodniach - bez usterki
Prości- sam kwiat męskości
I eleganckiego gustu,
No, i jak na estradę
Wychodzi takich dwustu
I dwieście gęb otwiera
I piano, murmurando, Brzmi cudny spiew, daj mi pokój
Z polityką, propagandą,
Z urazami, z krzywdami!
Zamknij oczy, gałubczyk,
I słuchaj - "Wołga Wołga!"
Śpiewają "Cziubczik, cziubczik!"
Śpiewają "Oczi czornje"
Śpiewają "Hajda trojka!"
To nie jest żadna jakaś
Propagandowa machlojka
To ściska wprost za serce,
To łapie wprost pod żebro -
I nagle na estradzie,
Jak żywe lśniące srebro
Rozsypali się - w kulki -
We dwójki, w trójki, w czwórki,
Motają się i wiążą
I zaplatają w sznurki
I rozplatają znowu -
Po dwóch, po trzech, na wyprzódy.
Kozłami na łeb, na szyję,
Pod boki i w prysiudy,
Prysiudami dokoła
I hyc! - nogi do góry,
Głowa na dół! - lampasy,
Obcasy i mundury,
Cholewy i przyśpiewy -
Na odwyrtkę! Z podłogi
Drzazgi, iskry! Gdzie głowa,
Gdzie ramiona, gdzie nogi?
Już mi dech od patrzenia
Zaparło - klaszczę, wrzeszczę,
Już dość! A oni jeszcze!
Jeszcze! I znów! I jeszcze!
Aj aj aj! W oczach ćmi się
Wir ruchomej mozajki.
A oni już w szeregu
I dzwonią bałałajki,
I zawodzą harmonie
Jak po dwunastej wódce.
A oni "Oczi czornje"
Pieją. No, ja pokrótce
Powiem wam, że Cliff Richards,
Czy ta Helen Shapiro,
Do nich się nie umywa
Nawet...a cóż dopiro
Anglik obok - szaleje!
Angielka się rozkleja!
Przed sobą na estradzie
Ma Elwisa Presleya
Dwieście razy! Jak chcecie,
Żeby siedziała jak trusia?
Toż ona, za przeproszeniem -
Nie gniewajcie się - siusia
I piszczy "brawo!" - z loży,
Z parteru i z balkonu!
Ten zespół Czerwonej Armii -
Szlagier! Szlagier sezonu!
Potem przed Albert Hallem
Spytali mnie na ulicy
Rozentuzjazmowani
Znajomi moi, Anglicy -
Jak pan się bawił? Pytali
Rozgrzani i pochwalni:
Ci żołnierze sowieccy,
Nad wyraz muzykalni,
Prawda? "Tak jest", odrzekłem
"To notorycznie przecie
Najbardziej muzykalne
Wojsko na całym świecie
To jeszcze nic, co w Londynie,
To mało, co w Albert Hallu,
Trzeba ich było w Brodach
Posłuchać... w Tarnopolu...
Trzeba to było słyszeć
Jak ich śpiew rósł w oddali
We Lwowie, na ulicy
Żółkiewskiej, gdy jechali
Od rogatki w kadłubach
Swych pancernych kolosów -
Śpiewali "Wołga, Wołga..."
Śpiewali na osiem głosów
Od cudownej harmonii
Dreszcz przenikał do kości,
Nie można było się oprzeć
Takiej muzykalności,
To muzykalna armia, z
Londynem jej nie mierzcie,
Trzeba wam było słyszeć
Ich koncert w Budapeszcie!
Z czołgów - trach! z cekaemów
Po oknach - trach! po roletach,
Po widzach, po słuchaczach,
Po dzieciach, po kobietach...
I śpiewali! Z zachwytu
Ludzie jak muchy marli.
Nie można się było oprzeć.
Węgrzy się nie oparli.
To muzykalne wojsko.
Kto słyszał w brzozowym lasku,
W Katyniu jak śpiewali,
Wśród kul bzyku i trzasku -
"Razłuka moja, razłuka..."
I "Ałławerdy..." - to wiecie,
Najbardziej muzykalna
Armia na całym świecie.
Co ja tego śpiewania
Posłucham, wiecie - to mi
Po grzbiecie biegną ciarki
Z zachwytu". - moi znajomi,
Anglicy, z wielkim dla mnie
Uznaniem zawołali:
"To ładnie, że pan, choć Polak,
Lecz tak bezstronnie chwali
Zespół Czerwonej Armii...
To aż brzmi niemal dziwnie...
Oby każdy z was umiał
Sądzić tak obiektywnie..."
1963r.

Artykuł Marian Hemar i „Koncert Czerwonej Armii”. ,,To muzykalne wojsko. Kto słyszał w brzozowym lasku, w Katyniu jak śpiewali, wśród kul bzyku i trzasku…” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/marian-hemar-koncert-czerwonej-armii-muzykalne-wojsko-slyszal-brzozowym-lasku-katyniu-spiewali-wsrod-kul-bzyku-trzasku/feed/ 0
„Piosenka o marzeniu ostatnim” Mariana Hemara. „Aby kiedyś umierać we Lwowie…” https://niezlomni.com/1265/ https://niezlomni.com/1265/#respond Thu, 07 Nov 2013 00:21:33 +0000 http://niezlomni.com/?p=1265

marian-hemarPiosenka o marzeniu ostatnim

Nocą majową, w tych lwowskich ogrodach
Szumiało, wołało lwowskiego studenta,
Śpiewało o burzach, podróżach, przygodach
Na świecie dalekim, gdzie droga wytknięta
Przez miasta i kraje w zieleni i słońcu,
Przez morza, pustynie i gaje oliwne.
Zaczęło się w lwowskim ogrodzie,
a w końcu — Ach, jakie to dziwne —

Z wszystkich marzeń co nienasycenie
W sercu kwitły i przędły się w głowie,
Pozostało to jedno marzenie,
Aby kiedyś umierać we Lwowie.
By się głębią rozwarły tajemną,
Gdy już wszystkie się skończą podróże,
Lwowska ziemia na dole pode mną,
Lwowskie niebo nade mną, na górze.

Sława z ciemności wołała go: Synu!
Czy widzisz te liście zielone w mej dłoni?
Czy widzisz jak błyszczą? To liście wawrzynu!
Przymierzaj do czoła, przymierzaj do skroni
I idź! Jeśli iść, to na szczyty, gdzie złotem
I mocą twe czoło uwieńczę, i chwałą!
Tak w lwowskim ogrodzie szumiało,
a potem...

Ach,jak to się stało?
Z wszystkich tęsknot do świata, do złota
Do tryumfów, i wieńców na głowie,
Pozostała ta jedna tęsknota,
Aby kiedyś umierać we Lwowie.
Pozostała tęsknota jedyna,
Wszystkie inne tęsknoty zagłusza:
Gdy ostatnia wybije godzina,
By z lwowskiego wybiła ratusza.

Miłość wołała nocami ciemnemi,
Wierszami poety i piosnką słowiczą:
Ach, nie masz poza mną rozkoszy na ziemi
I żadne się inne kochania nie liczą!
Ach, niebo i piekło — w ramionach kobiety
Ach, niebo uniesień i piekło udręki!
Tak w lwowskim ogrodzie śpiewało.
Niestety.

I co z tej piosenki?
Srebrnych bajek i snów pajęczyna
Przed oczami się snuła jak w kinie.
Co zostało z nich? Bajka jedyna
Która śpiewa po nocy w Londynie,
Że się mrok jak kurtyna rozchyli
I wtem — Kopiec! I Góra Piaskowa!
I że śmierć szepnie cicho w tej chwili:
Widzisz, synku? Wróciłeś do Lwowa.
Potem rękę położy na czole,
Potem głębią się zamknie tajemną
Lwowska ziemia pode mną, na dole.
Lwowskie niebo na górze
— nade mną.

Marian Hemar

lwow

Artykuł „Piosenka o marzeniu ostatnim” Mariana Hemara. „Aby kiedyś umierać we Lwowie…” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/1265/feed/ 0