Jarosław Gowin – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Jarosław Gowin – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 To Polska jest liderem w łamaniu praworządności w Europie? Oto wiele mówiące zestawienie https://niezlomni.com/to-polska-jest-liderem-w-lamaniu-praworzadnosci-w-europie-oto-wiele-mowiace-zestawienie/ https://niezlomni.com/to-polska-jest-liderem-w-lamaniu-praworzadnosci-w-europie-oto-wiele-mowiace-zestawienie/#respond Thu, 06 Sep 2018 11:24:23 +0000 https://niezlomni.com/?p=49748

Posłowie opozycji straszą, że może dojść do Polexitu. Powód? Wicepremier Jarosław Gowin powiedział, że Polska być może będzie musiała zignorować orzeczenie Trybunał Sprawiedliwości UE. Dodał, że wiele krajów w Europie nie wykonuje wyroków TSUE.

To nie Polska, a kilkanaście innych krajów Unii Europejskiej przez wiele lat nie wykonuje wyroków Trybunału Sprawiedliwości z Luksemburga

- powiedział premier Morawiecki.

W internecie furorę robił tweet, który stanowił wymowne podsumowanie Polski na tle Europy. Sprawdziliśmy. Dane podane poniżej są zgodne z rzeczywistością:

Internauci ironizowali:

Artykuł To Polska jest liderem w łamaniu praworządności w Europie? Oto wiele mówiące zestawienie pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/to-polska-jest-liderem-w-lamaniu-praworzadnosci-w-europie-oto-wiele-mowiace-zestawienie/feed/ 0
Inteligenci pod but! Czy minister Jarosław Gowin zarżnie polską naukę? https://niezlomni.com/inteligenci-pod-but-czy-minister-jaroslaw-gowin-zarznie-polska-nauke/ https://niezlomni.com/inteligenci-pod-but-czy-minister-jaroslaw-gowin-zarznie-polska-nauke/#respond Tue, 05 Jun 2018 05:44:32 +0000 https://niezlomni.com/?p=48691

Profesor Wojciech Polak z Uniwersytetu Toruńskiego, podobnie jak wielu innych naukowców wyrażających swój sprzeciw wobec planów wicepremiera Gowina, stawia diagnozę wyjątkowo przychylną dla pacjenta. Jego zdaniem, projekt ustawy "reformującej" polskie szkolnictwo jest wynikiem kompleksów jej autorów. Wydaje się więc, że zaleca - oczywiście nie otwarcie i nie wprost - kilka seansów u psychoanalityka, co być może wyzwoliłoby pacjenta od brzemienia kompleksów, a nas uratowałoby przed kolejnym eksperymentem, który zakończy się katastrofą, o czym już dziś wiadomo.

Skąd wiadomo? Ano, chociażby ze „Stanowiska w sprawie nowej ustawy” [zwanej Ustawą Gowina lub Konstytucją dla Nauki, albo Ustawą 2.0] autorstwa prof. dr. hab. Wiesława Kozka i dr. Barbary Godlewskiej z Uniwersytetu Warszawskiego oraz prof. dr. hab. Moniki Marii Kostery z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Autorzy tego stanowiska w sposób jasny i przejrzysty wyjaśniają, że planowana ustawa nie rozwiązuje żadnego z problemów, które rzekomo legły u podstaw potrzeby jej opracowania. Jak piszą: "Zdiagnozowano osiem problemów, dotykających naukę i szkolnictwo wyższe z zamiarem ich rozwiązania poprzez Ustawę. (...).

Po pierwsze, zauważa się wadliwe zasady dotyczące organizacji i ustroju uczelni, ograniczające możliwość sprawnego zarządzania. Przywołuje się rozbudowane drobiazgowe regulacje, nadmierne uprawnienia podstawowych jednostek organizacyjnych uczelni i brak wpływu interesariuszy zewnętrznych na ich funkcjonowanie.
Proponowane postanowienia Ustawy bynajmniej nie spowodują zlikwidowania konieczności dostarczania Ministerstwu i jego licznym agendom drobiazgowych dowodów na prawidłowe prowadzenie działalności naukowo-dydaktycznej i finansowej. Wyraźnie mogą nawet zwiększyć ten rodzaj biurokratycznego obowiązku.
Już obecnie szczegółowe sprawozdania nadmiernie konsumują czas naukowców i administracji uczelni . Nie jest ułatwieniem, że narzędziem tych sprawozdań są programy komputerowe, bardzo często zawodne, niefunkcjonalne i nieintuicyjne.

Po drugie, podnoszone w uzasadnieniu do Ustawy nadmierne uprawnienia podstawowych jednostek organizacyjnych uczelni nie są wadą: wadą jest to, że Ministerstwo nie potrafi stworzyć zachęt do przemieszczenia ambicji podstawowych jednostek organizacyjnych uczelni na właściwe pola. Autonomia tych jednostek jest bardzo pożądaną wartością, buduje instytucjonalną odpowiedzialność, zaradność i zdolność kooperacji z otoczeniem.

Po trzecie, Ustawa uzasadniana jest argumentem niedopasowania struktury systemu szkolnictwa wyższego do wyzwań społecznych i gospodarczych. Ma ten problem rozwiązać powołanie rad uczelni. Zaskakujące, że ustawa optuje za formułą wybierania członków rad uczelni [bardziej] spośród kandydatów spełniających pewne kryteria osobowe niż za formułą rady złożonej z interesariuszy. Gdyby rzeczywiście rady miały wpływać na respektowanie przez uczelnie wyzwań społecznych i gospodarczych, powinny być radami złożonymi z interesariuszy, a nie osób dostatecznie »popularnych«, by zostać wybranymi. Instytucje szerokiego otoczenia instytucjonalnego powinny mieć prawo zgłaszania kandydatów do rad uczelni, w szczególności chodzi o kandydatów z szeroko pojętego pola dialogu społecznego, tj. organizacji pracodawców, związków zawodowych, administracji rządowej, organizacji społecznych trzeciego sektora, stowarzyszeń zawodowych i naukowych, być może absolwentów tych uczeni, a nawet partii politycznych.

W uzasadnieniu mówi się też o konieczności zróżnicowania typów uczelni. Ten proces ma już obecnie miejsce. Szkoły wyższe są dostatecznie zróżnicowane i zorientowane w konsekwencji na nieco inne cele. Niestety, te które ukształtowały się niedawno, z trudem walczą o przetrwanie, a proponowane regulacje mogą je zmieść z powierzchni, z powodu nieobecności w międzynarodowych rankingach. Wiara w rankingi, które de facto są formą biznesu wokółnaukowego jest wręcz ideologią Ustawy. (...)

Po czwarte, postulat zniesienia ograniczonej autonomii finansowej uczelni oznacza próbę »umycia rąk« przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego i oddalenie odpowiedzialności za to, jak wydatkowane są publiczne środki. Tę autonomię mają zapewnić rektorzy, odpowiedzialni za wydatkowanie subwencji. Rodzi to szereg problemów, z problemem korupcji i nieracjonalnych wydatków włącznie.

Po piąte, zdiagnozowano niezadowalającą jakość kształcenia na studiach w oparciu o Bilans Kapitału Ludzkiego i wypowiedzi pracodawców w jego ramach, narzekających w trzech czwartych na brak możliwości znalezienia pracowników o właściwych kompetencjach. Nie pokazano w tej diagnozie żadnych danych porównawczych. Wiadomo, że narzekania pracodawców na niedostosowanie produktu edukacyjnego są regułą w świecie, a nie wyjątkiem. Nie podano wyrazistych remediów na niezadowalającą jakość kształcenia i nie zauważano wysiłków społeczności uczelnianych, by jakość kształcenia podwyższyć. Zmarnowano szanse związane z samorządową w duchu Akademicką Komisją Akredytacyjną, stawiając na zbiurokratyzowaną strukturę Polskiej Komisji Akredytacyjnej.

Po szóste, wskazując na niską skuteczność kształcenia doktorantów, zaproponowano szereg rozwiązań, które mogą przynieść pożądane skutki, z tym że wymaga to znaczących nakładów finansowych na stypendia oraz – o czym zapomniano – na naukę języka obcego na poziomie umożliwiającym udział w międzynarodowym środowisku naukowym. Znajomość języków obcych jest w Polsce kwestią statusu społecznego rodziców, zatem dojście do odpowiedniego poziomu jego opanowania przez przyszłych doktorów powinna być zadaniem finansowanym publicznie. Utalentowani doktoranci pochodzą z rodzin o bardzo zróżnicowanym statusie materialnym, a ci pochodzący z rodzin mniej zamożnych i w związku z tym niedoznających pozytywnych skutków inwestowania w ich edukację w zakresie języków obcych, wymagają wsparcia publicznego w ramach polityki równych szans. [Na marginesie można tu dodać, że swoiste przewartościowanie kwestii znaczenia języków obcych, szczególnie języka angielskiego, ułatwia i pogłębia już trwający drenaż mózgów, a z polskiego podatnika czyni mecenasa zachodnich systemów opieki zdrowotnej, instytutów badawczych, ośrodków naukowych itp.]

Po siódme, uznano, że system stopni i tytułów hamuje dążenie naukowców do doskonałości naukowej i prowadzenia badań interdyscyplinarnych. Bariery interdyscyplinarności i dewaluacja stopni naukowych (doktora i doktora habilitowanego) jest rzeczywiście problemem. Zapisy ustawy eliminujące potrzebę uzyskania w pewnych sytuacjach stopnia doktora habilitowanego jeszcze bardziej dewaluują ten stopień.

Po ósme, zauważono niewielkie znaczenie w nauce światowej wyników badań naukowych prowadzonych w Polsce. Jest to niewątpliwie wynikiem systemowego niedofinansowania badań naukowych w Polsce, dużą konkurencją o granty i związaną z tym demotywacją pracowników. Niewątpliwie ma także znaczenie przyjęcie przez Minister Barbarę Kudrycką niekorzystnych dla krajowych zespołów regulacji w zakresie wynagradzania pracowników w grantach programu Horyzont. Z pewnością jednak zakładane przez ustawę tworzenie możliwości zatrudnienia na uczelniach pracowników naukowo-badawczych powinno dać pozytywne skutki. Problem polega na tym, jak duża część pracowników będzie mogła uzyskać ten status i jakie będą kryteria dostępu do niego. Ustawa niestety tego nie sygnalizuje".

Po co zatem ta ustawa, w jakim celu powstaje, skoro już widać, że nie spełni formułowanych wobec niej nadziei i przyniesie skutki niezgodne z intencjami? Być może jest tak - i o tym mówi się w środowisku naukowym właściwie głośno - że intencje są inne niż zwerbalizowane w uzasadnieniu do projektu ustawy. Jak wiemy, mądry człowiek liść ukrywa w lesie, gdy zaś nie ma lasu, to go sadzi... Uchwalenie tej ustawy to właśnie posadzenie takiego lasu. Jaki zatem liść próbuje ukryć władza?

O tym też mówi się w środowiskach uniwersyteckich, choć opinie te w zasadzie nie docierają do tzw. opinii publicznej, już to tłumione przez samych zainteresowanych, bo nawet dziś władza polityczna jest na tyle silna, że szczególnie młodych naukowców może bez trudu „eliminować z rynku”, już to przemilczane przez media, które już dawno zostały przez tę lub inną część klasy politycznej zdobyte i opanowane, i którym – gdyby się rozszalały nadmiernie, co jest zresztą wyjątkowo mało prawdopodobne, jako że zadbano o to, by tort rynku medialnego został rozdysponowany pomiędzy ludzi „odpowiedzialnych”, tj. odpowiadających wymogom władzy politycznej – można cofnąć koncesję.

O tym, jak delikatna okazuje się tkanka środowiska naukowego w zderzeniu z „wolą mocy” politycznej, świadczą przypadki naukowców zaszczutych z powodu rezultatów swych badań, np. dr Dariusz Ratajczak z Uniwersytetu Opolskiego, który za publikację w 1999 roku książki „Tematy niebezpieczne” (zbiór esejów historyczno-politycznych, w których omawiał poglądy rewizjonistów holokaustu) został wyrzucony z uczelni z zakazem pracy w zawodzie nauczycielskim na 3 lata, oskarżony o złamanie art. 55 ustawy o IPN (tzw. kłamstwo oświęcimskie), następnie podjął pracę jako stróż nocny w jednej z firm, a w 2010 roku został znaleziony martwy w swoim samochodzie (sekcja zwłok wykazała, że „zmarł w wyniku zatrucia alkoholem”). Inny przykład to Paweł Zyzak czy zupełnie nieznany przypadek młodego chemika, który na uroczystości rocznicowe przyszedł w koszulce z napisem "50 lat komunizmu Wydziału Chemii Polskiej Akademii Nauk".

Otóż uniwersytety są chyba ostatnią w Polsce dziedziną - chciałoby się powiedzieć - wolną od wpływów polityków, ale to nieprawda, więc powiemy, że ostatnią dziedziną, w której ten wpływ nie jest jeszcze totalny. Teraz to się zmieni. Uczelnie, podobnie jak np. spółki skarbu państwa, zostaną spolityzowane, postulowane przez ustawę rady uczelniane jako organy "przy" rektorze zapełnią się politykami czynnymi i czasowo przeniesionymi do "poczekalni" oraz ich znajomymi, kochankami i faworytami, tudzież różnymi „wybitnymi” biznesmenami, także z reguły z politycznego rozdania. Ich podstawową kwalifikacją będzie „naszość”, „obcość” zaś będzie dyskwalifikująca. Jak ktoś w tym towarzystwie zdarzy się "z innego rozdania", niepolitycznego, to - możemy być pewni - będzie pokazywany przez wszystkie media jako dowód cudownego działania ustawy.

Uczelnie staną się zatem kolejnymi "niszami ekonomicznymi", żerowiskami klasy próżniaczej. Środowisko naukowe, dotąd korzystające ze względnie rozległego, choć skromnie nawożonego pastwiska, zostanie teraz, jak reszta społeczeństwa, zaprzężone do kieratu politycznego, a pracownicy dydaktyczni w swej większości podzielą los pracowników Biedronki itp., szczęśliwi, że w ogóle mają jakąś pracę, która co prawda nie pozwala godnie żyć, ale nie pozwala też zdechnąć z głodu.

Pogłębieniu ulegnie oligarchizacja państwa i jego struktury społecznej. Także naukowcy zostaną podzieleni na tych, którzy staną się członkami oligarchii władzy i finansów, i tych, którzy zostaną oczynszowani na nieswoim już, naukowym poletku, modląc się, by polityczna żaba zechciała choć trochę cofnąć nogę i spojrzeć łaskawie, gdy oni kują konia realizując swe badania, bo jak nie cofnie, nie pochyli czoła w swej łaskawości, to trzeba będzie "badać" za darmo albo "rzucić się na druty", ewentualnie drzeć mordę okupując jakiś gmach publiczny, co z podmiotu badań czyni od razu przedmiot dociekań socjologicznych.

Tak będzie w naukach ścisłych i technicznych, bo tam stosunkowo łatwo jest wyliczyć koszty, skorelować wydatki z dochodami - choć trzeba powiedzieć, że przecież nawet w tych naukach można prowadzić niekończące się badania studyjne i wynajdywać oraz odkrywać to, co już dawno zostało wynalezione i odkryte. Klasie próżniaczej nie chodzi bowiem o to, by króliczka złapać, ale by go gonić i to tak, by się przy tym nie zmęczyć.

Co do nauk humanistycznych i społecznych, to śmiało możemy powiedzieć, że rozwijać się będą tylko te kierunki i takie badania, na które zgodę wyrazi władza polityczna. Moglibyśmy je z łatwością wymienić. Wystarczy przejrzeć strukturę dotacji realizowanych przez ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego, ministerstwo kultury itp. Politycy nie są tu oczywiście całkowicie wolni, ogranicza ich moda oraz siła rozmaitych lobby. Ostatecznie więc to te struktury, czasami trudne do instytucjonalnego ujęcia, będą decydowały o kierunkach badań w naukach humanistycznych i społecznych…

Dodajmy, że zgodnie z pomysłami tej ustawy podobny los czeka i tak już umierający polski rynek wydawniczy. Najpierw dotknęło go wprowadzenie VAT na książki i czasopisma, teraz dobije ta ustawa. O tym, które z wydawnictw zostaną wyróżnione jako godne wydawania tzw. publikacji wysoko punktowanych, zdecyduje polityczny urzędnik, jego uznanie lub jego brak, ewentualnie ciężar koperty, często, tak jak w innych dziedzinach, polityczna znajomość, przychylność władzy politycznej.
Czytelnikowi pozostawimy odpowiedź na pytanie, czy grupa stojąca za tą ustawą to ludzie wymagający seansów psychoanalitycznych wyzwalających z kompleksów, ideologiczni frustraci owładnięci żądzą zrealizowania liberalnej, a właściwie pseudoliberalnej utopii, czy po prostu ludzie złej woli.
Niewątpliwie jednak dalsze losy tej ustawy pozwolą nam, wyborcom i podatnikom ocenić, ile prawdy jest w słowach Prezesa Kaczyńskiego mówiącego, że "do polityki nie przychodzi się dla pieniędzy", co znaczy także, że nie przychodzi się do niej po to, by otworzyć własne okienko kasowe.

Jej uchwalenie będzie oznaczało, że Pan Prezes minął się z prawdą, albo że Prezesem jest Pan Gowin, a najważniejszą partią w Polsce - wprost "grupa trzymającą władzę" - jego „kanapa polityczna”. Losy tej ustawy zdecydują też, czy formacja posła Gowina pozostanie kilkuosobową kanapą, czy wkrótce osiągnie rozmiary dużej partii politycznej dysponującej własną „niszą ekonomiczną”.

Szanse na odrzucenie ustawy Gowina lub choćby zamrożenie prac nad nią nie są duże, choć z przecieków wynika, że spora część posłów PiS jest jej przeciwna, rozpoznając prawdziwe intencje jej twórców. Szansa nie jest wielka głównie dlatego, że - po pierwsze - środowisko, którego ta ustawa bezpośrednio dotyczy nie jest na tyle liczne, by zdecydowało o wyniku przy urnie wyborczej, po drugie, być może słuszne jest przekonanie, że większość środowiska naukowego jest i tak rządom PiS czy tzw. obozu zjednoczonej prawicy przeciwna, a skoro tak, to rządzące ugrupowanie niewiele bądź nic nie straci na jej uchwaleniu.

Naukowcy nie przyjadą też do Warszawy, by palić opony i rzucać śrubami, jest mało prawdopodobne, by rozłożyli się naukowymi obozami w sali obrad Sejmu. Mimo to, należy starać się o jej odrzucenie lub zawetowanie przez Pana Prezydenta. Jest ona bowiem szkodliwa dla dobra wspólnego Polski i Polaków, a jedyne dobro, jakie pomnaża, to dobro niewielkiej póki co partii Jarosława Gowina. Dodajmy, że to dobro w żadnym razie nie jest tożsame z dobrem całego obozu tzw. "dobrej zmiany". Wręcz przeciwnie, może okazać się ładunkiem wybuchowym podłożonym w intencji jego rozsadzenia.

Źródło: Fb Von Borowiecky

Artykuł Inteligenci pod but! Czy minister Jarosław Gowin zarżnie polską naukę? pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/inteligenci-pod-but-czy-minister-jaroslaw-gowin-zarznie-polska-nauke/feed/ 0
Te słowa zmroziły nawet zwolenników PiS-u. Wicepremier zdradził, jaka kwota nie starczała mu do pierwszego https://niezlomni.com/jaroslaw-gowin-15-tys-nie-starczalo-mi-do-pierwszego/ https://niezlomni.com/jaroslaw-gowin-15-tys-nie-starczalo-mi-do-pierwszego/#comments Wed, 28 Feb 2018 09:57:29 +0000 https://niezlomni.com/?p=47785 Jarosław Gowin: 15 tys. nie starczało mi do pierwszego

Wicepremier Jarosław Gowin w rozmowie w Radiu Zet powiedział, że jego uposażenie jako ministra sprawiedliwości było zbyt niskie. Chodzi o kwotę 15 tys. złotych. Wypowiedź spotkała się z licznymi komentarzami. Gowin przeprasza.

Kiedy byłem jeszcze ministrem sprawiedliwości to czasami nie starczało mi do pierwszego. Miałem wtedy jeszcze trójkę dzieci na utrzymaniu. Sytuacja, w której minister zamiast skupiać się na sprawach państwa, zastanawia się jak dożyć do pierwszego, nie jest zdrowa. Należy porozumieć się z opozycją i od następnej kadencji podwyższyć ministerialne pensje. Niektórzy wiceministrowie biedują

- powiedział.

Warto jednak przypomnieć, jak wyglądały wtedy przeciętne zarobki Polaków:

Media przypominają także, że członkowie rządu, oprócz wynagrodzeń zasadniczych, mogą liczyć na premie. W ubiegłym roku ministrowie, sekretarze i podsekretarze stanu otrzymali łącznie 5 mln złotych. Nagrody to kolejne 76 mln złotych. W 2017 roku ministrowie otrzymali nagrody w wysokości 70-80 tys. złotych.

Sam Gowin o słynnej wypowiedzi Małgorzaty Gersdorf mówił, że jest skandaliczna. Podkreślał:

niestety potwierdza sposób, w jaki spora część środowiska sędziowskiego myśli o sobie

A to oświadczenie majątkowe Gowina za 2013 r.:

Po medialnej burzy wicepremier przeprosił:

Artykuł Te słowa zmroziły nawet zwolenników PiS-u. Wicepremier zdradził, jaka kwota nie starczała mu do pierwszego pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jaroslaw-gowin-15-tys-nie-starczalo-mi-do-pierwszego/feed/ 1
Znany dziennikarz zastanawiał się, jak poradzić sobie z terroryzmem islamskim. Dostał mocną odpowiedź od ministra. Wywiązała się ostra dyskusja https://niezlomni.com/znany-dziennikarz-zastanawial-sie-poradzic-terroryzmem-islamskim-dostal-mocna-odpowiedz-ministra-wywiazala-sie-ostra-dyskusja/ https://niezlomni.com/znany-dziennikarz-zastanawial-sie-poradzic-terroryzmem-islamskim-dostal-mocna-odpowiedz-ministra-wywiazala-sie-ostra-dyskusja/#respond Wed, 07 Jun 2017 07:05:05 +0000 http://niezlomni.com/?p=39658

Londyn, Paryż, Bruksela, Nicea, Berlin, Londyn, Manchester, Londyn etc. I nic, poza kolejnymi ofiarami. Bezradność Europy. RIP dla ofiar - napisała dziennikarka TVP Dominika Cosic po ostatnich zamachach terrorystycznych w Europie. Ale dziennikarz Radia Zet Konrad Piasecki miał wątpliwości, które starał się rozwiać minister Jarosław Gowin.

Rozumiem, że autorka ma jakiś świetny i skuteczny pomysł na walkę z terroryzmem. To może się nim podzieli?

- zapytał na Twitterze Piasecki.

Odpowiedzi na to pytanie ma Jarosław Gowin, minister nauki i szkolnictwa wyższego.

przestać przyjmować imigrantów, zaprowadzić pokój na Bliskim Wschodzie, pozamykać radykalne meczety, wrócić do korzeni Europy

A ten pokój na Bliskim Wschodzie to przywracać jak? Zbrojnie? I rodzić kolejne konflikty? O korzenie nie pytam. Bo to nierealne

- pytał i powątpiewał Piasecki.

gdyby myśleć tak jak Pan, to faktycznie zostaje kredkami rysować... Zacząć trzeba od woli walki o nasze wartości i wolność

- odpowiadał Gowin.

A ja bym zaczął od bezwzględności wobec radykalizmu islamistycznego w Europie. I niegadania o tym, że całe zło to multi kulti i poprawność

- miał swoją receptę Piasecki, jednocześnie powątpiewając w niektóre diagnozy sytuacji ministra.

radykalny islam dopuszczono w EU właśnie w imię multi kulti. Proszę się więc zdecydować

- punktował Gowin.

Radykalizm islamski rodził się w wyniku długiego i wielowątkowego procesu. A multi kulti to pojęcie, które dotyczy też USA gdzie go nie ma

- uważa Piasecki.

Pan redaktor myli multi kulti z "melting pot". Kompletnie różne podejścia do asymilacji imigrantów

- wytykał brak wiedzy na temat USA Gowin.

Dyskusja między obydwoma panami w tym miejscu się zakończyła. A słowa:

przestać przyjmować imigrantów, zaprowadzić pokój na Bliskim Wschodzie, pozamykać radykalne meczety, wrócić do korzeni Europy

brzmią bardzo aktualnie w obecnej sytuacji, w której znalazła się Europa.

Artykuł Znany dziennikarz zastanawiał się, jak poradzić sobie z terroryzmem islamskim. Dostał mocną odpowiedź od ministra. Wywiązała się ostra dyskusja pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/znany-dziennikarz-zastanawial-sie-poradzic-terroryzmem-islamskim-dostal-mocna-odpowiedz-ministra-wywiazala-sie-ostra-dyskusja/feed/ 0
Wicepremier krytykuje decyzję Prezydenta. ,,To bardzo szkodliwa ustawa, pod jednym względem skandaliczna” https://niezlomni.com/wicepremier-krytykuje-decyzje-prezydenta-szkodliwa-ustawa-jednym-wzgledem-skandaliczna/ https://niezlomni.com/wicepremier-krytykuje-decyzje-prezydenta-szkodliwa-ustawa-jednym-wzgledem-skandaliczna/#respond Wed, 17 May 2017 10:57:06 +0000 http://niezlomni.com/?p=38595

Jarosław Gowin, wicepremier w rządzie Beaty Szydło, w krytycznych słowach odniósł się do podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę tzw. ustawy ,,apteka dla aptekarza". Powód? - Uważam tę ustawę za bardzo szkodliwą, bo może doprowadzić do wzrostu cen leków, pod pewnym względem jest ona skandaliczna - mówił na antenie TVN24.

Jestem rozczarowany decyzją prezydenta, choć spodziewałem się takiej decyzji

- podkreślał Gowin, który zaznacza, że jego zdaniem jest skandaliczna, ponieważ ,,uderza w wartość dla niego świętą, w wartość własności prywatnej".

O co chodzi w nowej ustawie? Jeśli chcesz uzyskać zezwolenie na prowadzenie apteki ogólnodostępnej, musisz być farmaceutą posiadającym prawo wykonywania zawodu, prowadzącym jednoosobową działalność gospodarczą. Możliwość uzyskania pozwolenia będą miały także spółki jawne lub partnerskie, których przedmiotem działalności jest wyłącznie prowadzenie aptek i w których wspólnikami (partnerami) są wyłącznie farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu. Dodatkowo urzędnicy wydadzą zezwolenie na prowadzenie apteki, jeśli liczba mieszkańców danej gminy wynosi co najmniej 3000 osób (w przeliczeniu na jedną aptekę). Minimalna odległość od innej apteki w linii prostej to co najmniej 500 metrów.

Ja rozumiem, że apteki nie mogą być traktowane jak normalne sklepy i na całym świecie są regulacje polegające na tym, że apteka musi być prowadzona przez farmaceutę. Zgoda. Ale dlaczego właścicielem apteki może być tylko farmaceuta? To jest tak, jakby właścicielem stacji telewizyjnej mógł być tylko dziennikarz, a politykiem politolog

- dziwił się wicepremier.

Łukasz Warzecha puentował:

Artykuł Wicepremier krytykuje decyzję Prezydenta. ,,To bardzo szkodliwa ustawa, pod jednym względem skandaliczna” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/wicepremier-krytykuje-decyzje-prezydenta-szkodliwa-ustawa-jednym-wzgledem-skandaliczna/feed/ 0
Już wiadomo, dlaczego Lis tak bezpardonowo atakuje nową władzę? Jego firma na celowniku CBA! https://niezlomni.com/juz-wiadomo-dlaczego-lis-bezpardonowo-atakuje-nowa-wladze-firma-celowniku-cba/ https://niezlomni.com/juz-wiadomo-dlaczego-lis-bezpardonowo-atakuje-nowa-wladze-firma-celowniku-cba/#respond Thu, 23 Mar 2017 12:00:52 +0000 http://niezlomni.com/?p=36483

CBA bada kulisy zawierania i realizacji trzech umów między Narodowym Centrum Badań i Rozwoju i spółką dziennikarza Tomasza Lisa - informuje "Gazeta Finansowa".

Funkcjonariusze CBA sprawdzają, jak doszło do zawarcia trzech umów między NCBR a Glob360 – spółką Tomasza Lisa, która jest wydawcą jego portali internetowych

- poinformowała "Gazeta Finansowa".

Wniosek o wszczęcie wobec NCBR czynności przez CBA skierował w 2016 r. wicepremier Jarosław Gowin, po zapoznaniu się ze wstępnymi wynikami audytu w tej agencji wykonawczej Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Chodzi o trzy umowy: nr 214/14/PU – na kwotę 124 423,30 zł netto, 76/15/PU – na kwotę 123 155,84 zł netto, 6/15/NZO – na kwotę 413 902,44 zł netto.

Takie kwoty obejmowały publikacji komunikatów (artykułów) w portalu INNPoland.pl Tomasza Lisa, a pierwsze również stworzenia tego portalu.

Audytorzy i CBA zwrócili uwagę na obejście przepisów ustawy „Prawo zamówień publicznych” (dwa z postępowań ze względu na wartość zamówienia poniżej 30 tys. euro były zwolnione ze stosowania ustawy, a osoba nieposiadająca odpowiedniego upoważnienia zatwierdzała wnioski)

- informuje Gazeta Finansowa, która podaje, że w przypadku ostatniej umowy 70 proc. z publikacji nie było zgodnych z zamówieniem. Mimo to spółka Lisa pokwitowała pieniądze.

więcej w Gazecie Finansowej

Artykuł Już wiadomo, dlaczego Lis tak bezpardonowo atakuje nową władzę? Jego firma na celowniku CBA! pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/juz-wiadomo-dlaczego-lis-bezpardonowo-atakuje-nowa-wladze-firma-celowniku-cba/feed/ 0
Polityk PSL zaliczył kompromitującą wpadkę na temat islamu. Riposta ministra Gowina bezcenna https://niezlomni.com/polityk-psl-zaliczyl-kompromitujaca-wpadke-riposta-ministra-gowina-bezcenna/ https://niezlomni.com/polityk-psl-zaliczyl-kompromitujaca-wpadke-riposta-ministra-gowina-bezcenna/#respond Sun, 12 Mar 2017 11:47:31 +0000 http://niezlomni.com/?p=36246

Marszałek Województwa Mazowieckiego Adam Struzik, wywodzący się z PSL, starał się relatywizować ostatnie wydarzenia w Europie związane z islamem.

W pewnym momencie Struzik powiedział, że islam jest w Europie już od... 2000 lat. Tymczasem tę religię datuje się od 622 r., czyli hidżry, daty ucieczki Mahometa z Mekki do Medyny.

Kompromitującą wpadkę Struzika w prześmiewczy sposób skomentował Jarosław Gowin.

która komisja wyborcza liczyła panu marszałkowi te lata?

Nawiązał do zaskakujących wyników wyborczych PSL-u, które były kanwą wielu prześmiewczych memów:

Marszałkowi przypomniano też hit nawiązujący do wpadki:

Artykuł Polityk PSL zaliczył kompromitującą wpadkę na temat islamu. Riposta ministra Gowina bezcenna pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/polityk-psl-zaliczyl-kompromitujaca-wpadke-riposta-ministra-gowina-bezcenna/feed/ 0
Wiadomo, ile zarabia sędzia – autorka słów ,,za 10 tys. żyć da się tylko na prowincji”. Dwa razy więcej niż premier! https://niezlomni.com/wiadomo-zarabia-sedzia-autorka-slow-10-tys-zyc-da-sie-prowincji-razy-wiecej-niz-premier/ https://niezlomni.com/wiadomo-zarabia-sedzia-autorka-slow-10-tys-zyc-da-sie-prowincji-razy-wiecej-niz-premier/#respond Mon, 27 Feb 2017 10:58:09 +0000 http://niezlomni.com/?p=35833

Pierwszy prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf stwierdziła, że „za 10 tys. dobrze żyć można tylko na prowincji”. Prasa postanowiła ustalić, ile zarabia.

Gersdorf przebiła Elżbietę Bieńkowską, która uważa, że za 6 tys. pracuje tylko „złodziej albo idiota”, a także byłego funkcjonariusza resortó siłowych, który żalił się, że za 2 tys. nie da się wyżyć. Nic dziwnego - jak ustalił Super Express Gersdorf co miesiąc kwituje 27 tys. brutto, czyli dwa razy więcej niż premier polskiego rządu.

Gersdorf wcale nie uważa, że jest to przesadnie dużo.

Przeciętny radca prawny zarabia więcej, niż sędzia sądu rejonowego. 7 tys. to straszne pieniądze? Na tym szczeblu 70 proc. nominacji to kobiety. Zarobki nie są wystarczające, by mężczyźni podejmowali ten zawód. Nieco lepiej jest w sądach okręgowych, ale za te ok. 10 tys. brutto dobrze żyć można tylko na prowincji. A co jest na samym szczycie? Dobry adwokat ma się lepiej, niż sędzia Sądu Najwyższego

- mówiła.

Nie lubię używania ostrych słów, więc nie chcę używać przymiotnika, że ta wypowiedź jest skandaliczna, ale ona, niestety, potwierdza sposób, w jaki spora część środowiska sędziowskiego myśli o sobie. Pamiętamy sformułowanie, które wyszło z ust jednej z takich autorytetów środowiska sędziowskiego, która powiedziała, że my, sędziowie, jesteśmy kastą nadzwyczajnych ludzi. I słowo kasta, i słowo nadzwyczajna, a teraz to, że za 10 tys. to się da przeżyć tylko na prowincji - to wszystko pokazuje, że jednak spora część środowiska sędziowskiego odrywa się od rzeczywistości i zapomina o tym, że sędziowie powinni być niezawiśli

– skwitował wicepremier Jarosław Gowin.

źródło: Super Express / fot. Youtube

Artykuł Wiadomo, ile zarabia sędzia – autorka słów ,,za 10 tys. żyć da się tylko na prowincji”. Dwa razy więcej niż premier! pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/wiadomo-zarabia-sedzia-autorka-slow-10-tys-zyc-da-sie-prowincji-razy-wiecej-niz-premier/feed/ 0
Pięciu posłów nie ma nic przeciwko narzuconym kwotom imigrantów oraz karom finansowym za ich nieprzyjmowanie. Oto wyniki głosowania https://niezlomni.com/pieciu-poslow-nic-przeciwko-narzuconym-kwotom-migrantow-oraz-karom-finansowym-nieprzyjmowanie-oto-wyniki-glosowania/ https://niezlomni.com/pieciu-poslow-nic-przeciwko-narzuconym-kwotom-migrantow-oraz-karom-finansowym-nieprzyjmowanie-oto-wyniki-glosowania/#respond Sat, 03 Dec 2016 19:34:58 +0000 http://niezlomni.com/?p=34115

Sejm przyjął uchwałę ws.narzucania przez Unię Europejską kwot imigrantów. Posłowie byli wyjątkowo jednogłośni, sprzeciwiając się unijnemu dyktatowi, ale było też kilka wyjątków.

Uchwała wyraża sprzeciw wobec "prób ustanawiania stałych mechanizmów alokacji uchodźców czy migrantów" przez UE i sprzeciwia się karom finansowym i wskazuje, że system alokacji może ,,doprowadzić do zwiększenia napływu nielegalnych imigrantów na teren UE"

Sejm RP uważa ponadto, że w żadnej mierze nie może zostać zaakceptowana propozycja ustanowienia mechanizmu solidarności finansowej za czasowe zawieszenie udziału państwa w systemie alokacji

- czytamy.

Za przyjęciem uchwały głosowało 397 posłów, przeciw było pięciu, a czterech wstrzymało się od głosu.

Posłowie, którzy byli przeciw uchwale:

- Stefan Niesiołowski, Michał Kamiński, Jacek Protasiewicz (Europejscy Demokraci), Jarosław Gowin (Prawo i Sprawiedliwość), Krzysztof Mieszkowski (.Nowoczesna)

Wstrzymali się:

Paweł Pudłowski (.Nowoczesna), Marek Rząsa, Michał Szczerba, Marcin Święcicki (PO)

Artykuł Pięciu posłów nie ma nic przeciwko narzuconym kwotom imigrantów oraz karom finansowym za ich nieprzyjmowanie. Oto wyniki głosowania pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/pieciu-poslow-nic-przeciwko-narzuconym-kwotom-migrantow-oraz-karom-finansowym-nieprzyjmowanie-oto-wyniki-glosowania/feed/ 0
Chińsko-polski satelita w 2018 r. na orbicie Księżyca https://niezlomni.com/chinsko-polski-satelita-2018-r-orbicie-ksiezyca/ https://niezlomni.com/chinsko-polski-satelita-2018-r-orbicie-ksiezyca/#respond Wed, 19 Oct 2016 20:25:43 +0000 http://niezlomni.com/?p=32701

– Niech nie myli nas dysproporcja między Chinami a Polską. Chińczycy traktują nas jak równorzędnego partnera, jesteśmy dla nich pomostem wiodącym do Europy Środkowo-Wschodniej – powiedział na konferencji poświęconej wizycie w Chinach premier Jarosław Gowin.

Pobyt Jarosława Gowina w Chinach to konsekwencja strategicznego partnerstwa między Polską a Państwem Środka, które zostało ustanowione podczas czerwcowej wizyty przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga w Polsce.

– Moja obecność, jako przedstawiciela polskiego rządu, miała za zadanie utorować drogę do bardziej szczegółowej współpracy polsko-chińskiej, odbywającej się na niższych poziomach, na przykład pomiędzy uczelniami

– stwierdził minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.

Wymiana studencka i wzrost stypendiów

Intensyfikacja współpracy dotyczyć ma przede wszystkim szkolnictwa wyższego – w zakresie wymiany studenckiej, kadry badawczej, a także wspólnych projektów. Tym ostatnim Chińczycy są szczególnie zainteresowani. Wicepremier Chin Liu Yandong zadeklarowała, że jej rząd przeznaczy 20 mln dolarów na wspólne przedsięwzięcie badawcze. W grę wchodzić będą najprawdopodobniej projekty w zakresie górnictwa lub technologii kosmicznych.

Jarosław Gowin pytany przez dziennikarzy o sposób na zwiększenie liczby Polaków wyjeżdżających na studia do Chin wyznał, że chciałby podnieść wysokość stypendiów tak, aby umożliwiały one utrzymanie się w Państwie Środka. Obecnie w ministerstwie trwają analizy dotyczące konkretnych kwot.

Wymiana kadr to sposób na umiędzynarodowienie polskich uczelni. Prof. Duszczyk, prorektor ds. studenckich Uniwersytetu Warszawskiego, oznajmił, że do Warszawy przyjechało właśnie pięciu dziekanów z Uniwersytetu Seczuańskiego. – Chińskie czy indyjskie uczelnie zyskują taką renomę jak uczelnie brytyjskie i amerykańskie. Chcemy być tam przed innymi i budować trwałe relacje, chcemy być trendsetterem w tym względzie – stwierdził prof. Duszczyk.

Polskie technologie na Księżycu

Premier Gowin ujawnił rezultaty rozmów z przedstawicielami Chińskiej Agencji Kosmicznej: - Chińczycy w 2018 roku chcą wprowadzić na orbitę Księżyca polsko-chińskiego satelitę, w którym znajdą się bardzo nowoczesne instrumenty pomiarowe. Te urządzenia mają być wyprodukowane przez polskich naukowców.

Satelita made in China/ made in Poland zbadać ma ciemną, niewidoczną z Ziemi półkulę Księżyca, o której wciąż niewiele wiadomo.

Nowy Jedwabny Szlak szansą na inwestycje

Na zbliżenie Polski z Państwem Środka ma wpływ między innymi wielkie chińskie przedsięwzięcie, czyli budowa Nowego Jedwabnego Szlaku. Dlatego też Chińczycy są gotowi do inwestowania w Polsce, zwłaszcza w zakresie komunikacji. – Jestem zwolennikiem budowy w naszym kraju centralnego lotniska, które usprawni komunikację między Warszawą a Chinami. Rząd jeszcze nie przesądził, czy takie lotnisko powstanie, mimo wszystko otrzymałem sygnały, że Chińczycy chętnie wezmą udział w tym przedsięwzięciu. Podobnie rzecz się ma z budową szybkich kolei łączących oba kraje; Chińczycy i tutaj gotowi są na inwestycje – powiedział na konferencji szef resortu nauki.

- Z racji tego, że Chiny traktują Polskę jak pomost do Europy Środkowo-Wschodniej, mamy szansę rozwijać współpracę na płaszczyźnie nie tylko naukowej, co mnie jako ministra nauki interesuje najbardziej, ale również geopolitycznej czy gospodarczej – stwierdził Gowin.

źródło: Nauka.gov.pl

Artykuł Chińsko-polski satelita w 2018 r. na orbicie Księżyca pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/chinsko-polski-satelita-2018-r-orbicie-ksiezyca/feed/ 0