Jan II Kazimierz Waza – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Jan II Kazimierz Waza – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 14 grudnia 1658: to niezwykłe wydarzenie zapisało się w polskim hymnie: Jak Czarniecki do Poznania po szwedzkim zaborze […] wrócim się przez morze https://niezlomni.com/14-grudnia-1658-niezwykle-wydarzenie-zapisalo-sie-polskim-hymnie-czarniecki-poznania-szwedzkim-zaborze-wrocim-sie-morze/ https://niezlomni.com/14-grudnia-1658-niezwykle-wydarzenie-zapisalo-sie-polskim-hymnie-czarniecki-poznania-szwedzkim-zaborze-wrocim-sie-morze/#respond Wed, 14 Dec 2016 07:47:22 +0000 http://niezlomni.com/?p=34496

Rok 1658 był trzecim rokiem zmagań polsko-szwedzkich. Wojska Karola X Gustawa, które początkowo w szybkim tempie zajmowały kolejne prowincje polsko-litewskie, napotkały coraz bardziej zacięty opór. Wydarzenia w Rzeczpospolitej zaniepokoiły Duńczyków, którzy obawiali się, iż po zakończeniu wojny w Polsce, będą kolejną ofiarą agresji szwedzkiej.

[caption id="attachment_34497" align="alignright" width="484"]Akwarela ,,Przeprawa Czarnieckiego z wojskiem na wyspę Alsen", Juliusz Kossak (1879 r.). Akwarela ,,Przeprawa Czarnieckiego z wojskiem na wyspę Alsen", Juliusz Kossak (1879 r.).[/caption]

powyżej: Przeprawa wojsk Stefana Czarnieckiego na wyspę Als w Danii w 1658r. (autor nieznany XIXw.)

Dlatego po rozbiciu przez Polaków najazdu Jerzego II Rakoczego w 1657 r. król Danii zawarł sojusz z Rzeczpospolitą i z pozostającą z nią w aliansie od 1656 r. Rosją. Dodatkowo króla polskiego Jana II Kazimierza wsparły armie cesarskie, co pozwoliło na stopniowe oswobadzanie utraconych terenów.

Na nowe zagrożenie Karol X Gustaw zareagował szybko. Przerzucił on znaczne siły do Danii, zaskakując tym Fryderyka III, i zmusił go 9 marca 1658 r. do zawarcia pokoju w Roskide. Wydarzenia te skłoniły władców Rzeczpospolitej, Brandenburgii i dwór cesarski do interwencji w Danii. W sierpniu 1658 r. monarcha szwedzki ponownie zaatakował Danię, licząc na opanowanie cieśnin i odcięcie od Morza Bałtyckiego.

Tym razem sprzymierzeńcy zadziałali błyskawicznie. Zarówno elektor brandenburski, jak i dowódca wojsk cesarskich Rajmund Montecuccoli postanowili wysłać swoje wojska na pomoc Fryderykowi III. Jan Kazimierz także zgłosił akces do wyprawy, wyznaczając do tego zadania dywizję Stefana Czarnieckiego.

Czarniecki na czele 4 500 żołnierzy przeprawił się przez Odrę pod Kostrzynem. Sprzymierzeńcy dysponowali łącznie wojskami niemal trzydziestotysięcznymi, podczas gdy Szwedzi, pod komendą Filipa Sulzbacha, liczyli jedynie 8000 żołnierzy.

Jednym z najsłynniejszych epizodów kampanii duńskiej była przeprawa wojsk polskich przez cieśninę na wyspę Alsen. Odległość między stałym lądem a wyspą wynosiła 450 – 500 m, a głębokość dochodziła do ok. 10 m. Przeprawę ułatwiała znajdująca się mniej więcej na środku cieśniny płycizna, osiągająca ok. 2 m. Zgodnie z legendą i wspomnieniami Jana Chryzostoma Paska, pamiętnikarza i żołnierza, który brał udział w tym wydarzeniu, polska kawaleria w grudniowy mroźny dzień rzuciła się w morze oddzielające wyspę od stałego lądu i, pokonawszy je wpław, rozbiła oczekujących ich na brzegu Szwedów.

W rzeczywistości przeprawa nie mogła odbyć się w ten sposób, ponieważ temperatura powietrza, jak i wody była tak niska, że człowiek, z powodu wyziębienia organizmu, mógłby w niej przeżyć zaledwie kilkanaście minut. Należy raczej zawierzyć relacji Jakuba Łosia, który również uczestniczył w tej kampanii. Według niego ludzie i cześć koni przeprawiono tratwami oraz łodziami, a część koni ciągnięto za środkami przeprawowymi.

Wydarzenie to rozsławiło imię Stefana Czarnieckiego. Cała wyprawa oraz sama przeprawa zapisała się w historiografii polskiej, literaturze, w malarstwie oraz została upamiętniona w polskim hymnie narodowym.

Fragment relacji Jana Chryzostoma Paska:

„Było pływać jako na Pragę z Warszawy, ale w pojśrodku tej odnogi [morskiej] było miejsce takie, gdzie koń zgruntował i mógł odpocząć, bo było takiego miejsca z pół stajania. Sam tedy, przeżegnawszy się, Wojewoda [Stefan Czarniecki] wprzód w wodę, pułki za nim, bo jeno trzy były, nie całe wojsko, kożdy za kołnierzem zatchnąwszy pistolety, a ładownicę uwiązawszy u szyje. Skoro przepłynął na środek, stanął i kazał kożdej chorągwi odpocząć, a potem dalej [płynąć]. Konie już były do pływania próbowane; który źle pływał, to go między dwóch dobrych mieszano, nie dali mu tonąć. Dzień na to szczęście był cichy, ciepły i bez mrozu; już była trochę i rezolucyja [śmiałość] poczęła następować, ale zaś potem zima tęgo ujęła. Żadna tedy chorągiew nie była jeszcze u lądu, kiedy Szwedzi przypadli. Strzelać tedy poczęli; chorągiew też, która wyszła z wody, to zaraz na nieprzyjaciela skoczy. Szwedzi widząc, że choć dopiero z wody, a przecie strzelba nie zmokła, ale strzela i zabija, w nogi; owych też, co ich przybywało na pomoc, przerznęli końmi, a dopieroż w nich jak w dym. Powiedali zaś więźniowie, 'żeśmy rozumieli na was, żeście dyjabli, nie ludzie'.”

Relacja Jakuba Łosia:

Tamże pod Harusen towarzysz pan Krzysztof Szepeliwski w poście przed Wielką Nocą kanał przepłynął na koniu tak daleko, jako by z działka trzechfuntowego donieść może, a mieli prawie za cud jeden duńscy [Duńczycy] i w kroniki to wpisano.

źródło: własne / Muzeum Wojska Polskiego

Artykuł 14 grudnia 1658: to niezwykłe wydarzenie zapisało się w polskim hymnie: Jak Czarniecki do Poznania po szwedzkim zaborze […] wrócim się przez morze pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/14-grudnia-1658-niezwykle-wydarzenie-zapisalo-sie-polskim-hymnie-czarniecki-poznania-szwedzkim-zaborze-wrocim-sie-morze/feed/ 0
28 lipca 1656 r. miała miejsce bitwa warszawska https://niezlomni.com/28-lipca-1656-r-bitwa-warszawska/ https://niezlomni.com/28-lipca-1656-r-bitwa-warszawska/#respond Thu, 28 Jul 2016 16:49:08 +0000 http://niezlomni.com/?p=29540

W rezultacie ataku wojsk szwedzkich, który rozpoczął się w lipcu 1655, dość niespodziewanie dla wszystkich Rzeczpospolita doznała druzgocącej klęski. Kolejne oddziały i województwa Korony Polskiej poddawały się Szwedom bez większego oporu, podczas gdy Wielkie Księstwo Litewskie okupowali Rosjanie.

na obrazie: Johan Filip Lemke, Karol X Gustaw w starciu z Tatarami pod Warszawą 1656

Szybko jednak okazało się, że Szwedzi nie są w stanie kontrolować tak wielkiego terytorium. W 1656 losy wojny się odwróciły. Wypad króla szwedzkiego Karola X Gustawa na Lwów - ostatnie duże miasto w posiadaniu Polaków - skończył się niepowodzeniem. 1 lipca 1656 polski monarcha Jan Kazimierz po krwawym oblężeniu odzyskał Warszawę.

Pragnąc odzyskać przewagę, Szwedzi już w czerwcu zawarli sojusz z Fryderykiem Wilhelmem, władcą Brandenburgii i Prus Książęcych, lennikiem Korony Polskiej. Realizując plan przyjęty 19 lipca, skoncentrowane siły szwedzko-brandenburskie ruszyły na Warszawę z zamiarem jej odbicia i pokonania głównych sił polsko-litewskich. Szwedzi liczyli na to, że Jan Kazimierz będzie skłonny stoczyć z nimi walną bitwę, w której nowoczesne i doświadczone szwedzkie regimenty miałyby przewagę.

W dniach poprzedzających bitwę celem Jana Kazimierza było zlikwidowanie dwóch obozów szwedzkich w okolicach Modlina, które strzegły przepraw przez Wisłę i Narew oraz dawały możliwość szybkiej przeprawy Szwedom. Polacy zbudowali zatem most na północ od Warszawy i przeprawili się na brzeg praski z zamiarem marszu na północ. Karol Gustaw zamierzał natomiast pobić wojska Rzeczypospolitej dwoma uderzeniami. Liczył na to, że po szybkiej przeprawie na południe przez Narew zastanie na Pradze tylko siły litewskie, stacjonujące tam od oblężenia Warszawy. Po ich pokonaniu zamierzał wycofać się do Modlina i uderzyć po zachodniej stronie Wisły na polskie oddziały w Warszawie.

[caption id="attachment_29541" align="alignright" width="333"]Aleksander Hilary Połubiński Aleksander Hilary Połubiński[/caption]

W ten sposób 28 lipca doszło do spotkania obu armii na nadwiślańskich łąkach na północ od Pragi. Po stronie szwedzko-brandenburskiej do boju stanęło ok. 18 tys. ludzi, w tym ok. 6 tys. piechoty i 47 dział, zaś Rzeczpospolita dysponowała 34-40 tys. żołnierzy, w tym 3,5 tys. piechoty i 18 działami, z tym że większość oddziałów sformowano dopiero w 1656 i nie miały one wiele doświadczenia. Teren bitwy, ograniczony z jednej strony Wisłą, z drugiej - pasem wydm i bagnami, nie sprzyjał wykorzystaniu kawalerii, licznej po obydwu stronach. Jan Kazimierz zajął pozycje obronne licząc na to, że Szwedzi wykrwawią się przed umocnieniami piechoty, a potem będzie można ich znieść szarżą kawalerii. Karol Gustaw początkowo liczył na doświadczenie i siłę ognia swoich oddziałów i planował zwyciężyć siły polsko-litewskie we frontalnym natarciu. Niewielka szerokość pola bitwy - około kilometra - niwelowała przewagę liczebną.

Pierwszy dzień bitwy, 28 lipca 1656, przebiegł po myśli Jana Kazimierza - oddziały szwedzkie i brandenburskie bezskutecznie atakowały okopane stanowiska polskiej piechoty i artylerii, po czym były odrzucane atakami kawalerii. Ta ostatnia nie była jednak w stanie wyrządzić dużych szkód przeciwnikom. Ponieważ bitwa rozpoczęła się około 17, walki zakończono po dwóch-trzech godzinach.

Rankiem dnia następnego Karol Gustaw doszedł do wniosku, że próby pobicia armii polsko-litewskiej atakiem frontalnym są skazane na porażkę. Zdecydował się zatem na ryzykowny manewr - pod osłoną paru szwadronów rajtarii szwedzkiej, pozorujących działania ofensywne, przerzucił oddziały najpierw brandenburskie, a potem szwedzkie na wschód od pasa wydm, na pola przed osadą Bródno. Tym samym zaszedł Jana Kazimierza z flanki. Polski monarcha został zupełnie zaskoczony, a zmiana frontu o 90 stopni zajęła mu dużo czasu, przez co nie wykorzystał nadarzającej się okazji do uderzenia na przemieszczających się w trudnym terenie Szwedów. Dopiero około 15 wojsko polsko-litewskie odzyskało zdolność działania. Wtedy Jan Kazimierz polecił wydzielić ze wszystkich pułków chorągwie husarskie i tymi siłami zaatakować lewe, szwedzkie skrzydło wroga. Szarży tej przewodził Aleksander Hilary Połubiński, pisarz litewski. Musiała to być jedna z najwspanialszych szarży jazdy polskiej. Około tysiąca husarzy runęło ze wzniesienia na szwedzką rajtarię ustawioną w trzech liniach.

Rajtarzy Karola Gustawa byli uzbrojeni głównie w pałasze i ciężkie pistolety. Ruszali na przeciwnika galopem, strzelali z bliskiej odległości i przechodzili do walki wręcz - tej agresywnej taktyki nauczyli się od Polaków pod Kircholmem. Nie mogli się jednak równać z husarią w bezpośrednim starciu. Szwadrony rajtarii stojące bezpośrednio na drodze husarii zostały kompletnie rozbite. Szwedzi jednak wiedzieli już, jak walczyć z polską jazdą. Za pierwszą linią rajtarii czekała następna i chorągwie Połubińskiego musiały przyjąć kolejną salwę z pistoletów. Ucierpiały też od ognia prowadzonego z flanki przez nieatakowane bezpośrednio oddziały rajtarii, a może też i piechoty. Szarża utknęła na drugiej linii rajtarów szwedzkich i husaria musiała uciekać na pozycje wyjściowe. Gdyby Połubiński został wsparty przez pozostałą kawalerię, być może udało by się przełamać obronę armii szwedzko-brandenburskiej. Niestety, niezdyscyplinowane chorągwie kozackie i lekkiej jazdy nie przyszły w sukurs husarii - większość towarzystwa była akurat na obiedzie.

Po tej porażce armia polsko-litewska straciła ducha. Podjęto jeszcze jedną próbę szarży chorągwi pancernych na skrzydło pruskie, ale Polacy ostrzelali tylko przeciwników, po czym wycofali się na pozycje wyjściowe.

Trzeciego dnia Jan Kazimierz usiłował już tylko ewakuować swoje wojska z niebezpiecznego położenia - armia szwedzka od frontu, a za plecami Wisła. Dzięki nadmiernej ostrożności Karola Gustawa, który obawiał się kolejnych szarż kawaleryjskich, udało się uratować większość oddziałów. Trzeciego dnia nie doszło do żadnych znaczniejszych starć. Największą porażką była utrata Warszawy - król nawet nie próbował jej bronić. Ostatecznie przegrana bitwa warszawska, stoczona od 28 do 30 lipca 1656 r., tylko opóźniła wyzwolenie kraju spod okupacji szwedzkiej. Jej wynik był jednak niepokojącym sygnałem, że wojsko Rzeczypospolitej wymaga reform.

źródło: Muzeum Historii Polski

opublikowane na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska

Artykuł 28 lipca 1656 r. miała miejsce bitwa warszawska pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/28-lipca-1656-r-bitwa-warszawska/feed/ 0
Zaszczytny tytuł dla Polski, o którym niewielu wie https://niezlomni.com/regnum-orthodoxum-zaszczytny-tytul-dla-polski-o-ktorym-niewielu-wie-nie-zakorzenil-sie-w-swiadomosci-polakow/ https://niezlomni.com/regnum-orthodoxum-zaszczytny-tytul-dla-polski-o-ktorym-niewielu-wie-nie-zakorzenil-sie-w-swiadomosci-polakow/#comments Thu, 05 May 2016 21:01:18 +0000 http://niezlomni.com/?p=4469

Jak pamiętamy, Królestwo Hiszpańskie było nazywane Regnum Catholicissimum ze względu na ofiary i zasługi położone w wypędzeniu Saracenów z Półwyspu Iberyjskiego. Natomiast Królestwo Francuskie – tę najstarszą córę Kościoła – określano jako Regnum Christianissimum w uznaniu stateczności w wierze świętej i zasług w jej obronie. Królowie Portugalii otrzymali miano „najwierniejszych”, zaś królowie Węgier „apostolskich”.

Chyba jednak mało kto wie, że Królestwo Polskie również miało swoje określenie stawiające nasze państwo w jednym szeregu z wybitnymi katolickimi monarchiami Europy.

Za panowania króla Jana Kazimierza Rzym zaczął tytułować Królestwo Polskie Regnum Orthodoxum.

Wiele wydarzeń złożyło się na zdobycie miana Monarchii Prawowiernej przez Polskę. Najpierw ocalono przed heretyckimi Szwedami Jasną Górę (listopad-grudzień 1655). Następnie ważnym aktem były lwowskie śluby Jana Kazimierza 1 kwietnia 1656 roku. Na podstawie tych ślubów jasnogórska Bogurodzica, którą król zawezwał „ku obronie Narodu Polskiego”, została ogłoszona Królową Korony Polskiej. Królestwo Polskie i wszyscy jego mieszkańcy zostali oddani pod opiekę Przenajświętszej Panny Maryi. Na wieść o tym królewskim akcie Papież Aleksander VII odprawił nabożeństwo dziękczynne w kościele polskim św. Stanisława w Rzymie.

[caption id="attachment_4471" align="alignleft" width="242"]Papież Aleksander VII Papież Aleksander VII[/caption]

Kolejnym znamiennym wydarzeniem było wydanie w 1658 r. przez Sejm warszawski edyktu, w którym arianie (bracia polscy), najbardziej radykalny odłam reformacji w naszym kraju, zostali zobowiązani do przejścia na katolicyzm lub opuszczenia Polski. Arianom nakazano opuścić nasze ziemie nie tylko dlatego, że w czasie wojny ze Szwedami chętnie przechodzili na stronę wroga i przy tej zdradzie trwali, ale przede wszystkim dlatego, że odegrali ważną rolę w przygotowaniu dokumentu rozbiorowego Rzeczypospolitej, tzw. traktat w Radnot w 1656 roku. I to właśnie po wydaniu tego sejmowego edyktu Papież Aleksander VII ogłosił Polskę Monarchią Prawowierną w 1658 roku.

Jak głosi tradycja, poza wymienionymi wyżej faktami historycznymi Papież tytułem Regnum Orthodoxum wynagradzał Polskę nie tylko za wierność wierze katolickiej, ale także papiestwu. Polacy nigdy nie nałożyli polskiej korony na głowę poganina czy heretyka. (Nawet poganin Jagiełło, nim został koronowany na króla Polski, musiał najpierw przyjąć katolicyzm.) Natomiast w walce o inwestyturę Polska zawsze stawała po stronie Papieża, nigdy nie uznała żadnego antypapieża.

Jednak są i inne drobne, a znamienne fakty, które podpowiadają, że Polska słusznie otrzymała papieski tytuł. Wystarczy wspomnieć stary szlachecki zwyczaj dobywania przez szacunek dla Boga na pół pochwy szabel podczas czytania w kościołach Ewangelii, w czasie Mszy Świętej. Zwyczaj ten symbolizował gotowość bronienia aż do śmierci świętej wiary przodków. Również senatorowie I Rzeczypospolitej tę gotowość ogłaszali, na swych orderach grawerując sentencję: „Pro Fide, Lege, Rege et Patria” (Za wiarę, prawo, króla i ojczyznę). Senat polski także świadczył o naszym przywiązaniu i szacunku dla wiary katolickiej, dając pierwsze miejsca biskupom katolickim. Szkoda, że tytuł Regnum Orthodoxum nie przylgnął na trwałe do Polski i nie zakorzenił się w świadomości Polaków.

Artur Górski, "Nasz Dziennik" (artykuł ukazał się w numerze z 23 grudnia 2013 r.)

Artykuł Zaszczytny tytuł dla Polski, o którym niewielu wie pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/regnum-orthodoxum-zaszczytny-tytul-dla-polski-o-ktorym-niewielu-wie-nie-zakorzenil-sie-w-swiadomosci-polakow/feed/ 3