Inter Commerce – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Inter Commerce – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Oficer SB: Miałem swój udział w powstaniu Agory https://niezlomni.com/oficer-sb-mialem-swoj-udzial-w-powstaniu-agory/ https://niezlomni.com/oficer-sb-mialem-swoj-udzial-w-powstaniu-agory/#respond Thu, 23 Jun 2016 10:37:57 +0000 http://niezlomni.com/?p=28419

Pułkownik służb specjalnych Piotr Wroński: Miałem swój udział w powstaniu Agory


20160622_193310Ciekawe, ale czy tylko, dlatego uważasz, że „wybrano” sobie opozycję?

To dyskusja na ogromną debatę. Niestety, może tylko być oparta na spekulacjach, bo brak jest dokumentów, ale skoro chcesz, podam ci tylko jedna przesłankę. Zawsze zastanawiałem się dlaczego podziemie łykało to wszystko. Kanał poprzez Inter Commerce. Musieli zakładać, że może być kontrolowany. Wszyscy wpadali, ale nie my. Od Rudolfa zawsze przesyłki dochodziły do adresatów. W dodatku firma polonijna. Każdy, nawet najbardziej głupi kontrwywiad musiał zakładać, iż jest to okazja dla nas do szpiegowania. Nikt nas w widoczny sposób nie kontrolował. Dlaczego? Nie mam jednoznacznej odpowiedzi? Może Rudolf nie był tylko naszym „ucholem”? To by tłumaczyło „zaufanie” biur na Zachodzie. Może dlatego, że „przemyt” dochodził tylko do podziemia, reprezentującego określone, wygodne dla władzy poglądy? To by tłumaczyło, dlaczego nie mieli podejrzeń.

Wiesz, jaka była ostatnia robota? Wydobyliśmy z portu ogromną, profesjonalną maszynę drukarską. Przyszła z Anglii, ale podobno zrzuciły się na nią wszystkie biura „Solidarności” na Zachodzie. Kosztowała majątek i była wielka oraz ciężka. Prawie trzysta kilo. Władowali nam ją na samochód dźwigiem i wózkiem widłowym. Jeździliśmy z nią po kilku adresach, a w końcu zostawiliśmy na jakiejś działce za Baniochą. Sześć osób pomagało nam ją wyładować. Cała komórka podziemnej organizacji, której nazwy nawet nie znałem. Jakaś „grupa działania”. Edek S. był tam głównym rozgrywającym. Sześć osób! I nikt nie zadał sobie pytania w jaki sposób przeszliśmy z tą „kolubryną” celników, WOP, esbecję. Faktem jest, że jakieś papiery celne były, ale nikt z nich ich nie zażądał nawet. Jeszcze pytali, czy nie przewieźlibyśmy tego „grzmota” na Żoliborz, do jakiejś pustej hali na ulicy Przy Agorze. Słyszałem później, że na tej maszynie drukowano pierwsze egzemplarze „Gazety Wyborczej”. Ciekaw jestem czy to prawda?

Najśmieszniejsze jest to, że nikt od nas nie chciał żadnego raportu, notatki, czy czegokolwiek. To nie jest dowód na moją tezę, ale tylko znak zapytania. Szkoda tracić czasu na takie dyskusje. Nie ma akt, nie ma sprawy. Zresztą, w tym okresie coraz więcej rzeczy robiliśmy bez kwitów. Praktycznie natychmiast ustalono „Magdalenkę", składy, a w perspektywie „okrągły stół". Obie strony zdefiniowały także własnych „ekstremistów" i mogły ich zneutralizować. Jeśli przyjrzysz się oświadczeniom i wypowiedziom obu stron, to zauważysz, że w gruncie rzeczy są one takie same. Dodam do tego zwijanie się wydziału, już widoczne we wrześniu 1988, zainteresowanie poza rutynowe kierownictwa teczkami i miałem gotowa hipotezę. Teoria spiskowa? Być może, ale tak to wyglądało z mojej pozycji.

Już na jesieni tego roku ugruntowało się we mnie podejrzenie, że nadchodzą dla mnie bardzo trudne czasy i należę do tych, których przeznaczono na „strzał". Na sprawdzenie, jakich ciosów może spodziewać się oficer tej służby. Nie wyciszano, pojawiających się w opozycji generalizacji, które potęgowały panikę u niektórych ludzi. Jeszcze nie mówiono o rozliczaniu, lustracji, dekomunizacji, ale „moja" strona nie reagowała na wypowiedzi „ekstremalne". Nie było tego nawet po „okrągłym stole” i po wyborach. Zawsze, po wydarzeniach znaczących, takich jak śmierć księdza Popiełuszki, aresztowanie Bujaka (tak, to też), amnestia, odbywały się odprawy, zebrania partyjne, na których usiłowano wytłumaczyć nam sytuację, pokazać jej implikacje. Tutaj nic. Jedynie prasa oraz nasłuchy z RWE. Jakbyśmy w ogóle nie istnieli. Zaznaczę, że mówię o „dołach", ale wydaje mi się, że wielu zastępców dyrektorów i naczelników, było w tym samym położeniu.

Piotr Wroński, Spowiedź życia, Editions Spotkania, Warszawa 2016.

Książkę można nabyć TUTAJ

Artykuł Oficer SB: Miałem swój udział w powstaniu Agory pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/oficer-sb-mialem-swoj-udzial-w-powstaniu-agory/feed/ 0
TYLKO U NAS. Fragment wywiadu rzeki z pułkownikiem Piotrem Wrońskim, „Spowiedź życia” https://niezlomni.com/tylko-u-nas-fragment-najnowszej-ksiazki-piotra-wronskiego-spowiedz-zycia/ https://niezlomni.com/tylko-u-nas-fragment-najnowszej-ksiazki-piotra-wronskiego-spowiedz-zycia/#respond Wed, 15 Jun 2016 05:33:17 +0000 http://niezlomni.com/?p=28249

 

Czy Wroński mówi prawdę? Czy mówi o wszystkim? Czy nie  umniejsza swojej roli? Tego nie wiem i być może nigdy się nie dowiem.

Dlaczego więc oddawać mu łamy gazet, poświęcać stronice książek i zapraszać do programów telewizyjnych? Ponieważ Piotr Wroński mówi o rzeczach istotnych, których nie można pomijać milczeniem. Mówiąc o sobie, mówi o prawdzie tamtych czasów. Opisując siebie zanurzonego w mętnej rzeczywistości, opisuje także innych, którzy dziś zapierają się siebie. Wroński rzuca światło tam, gdzie wciąż chowają się upiory, otwiera drzwi, o których istnieniu wielu chciałoby zapomnieć, przypomina fakty, które nie pasują do oficjalnych biografii - fragment wstępu Przemysława Wojciechowskiego.

Fragmenty książki:

PRZEMYSŁAW WOJCIECHOWSKI: A kto w końcu prowadził Rudolfa?

PIOTR WROŃSKI: Ha! To dobre pytanie! Formalnie Włodek Siewierski, a po jego wyjeździe ja dostałem sprawę. Do wpinania kwitów, bo nie mogłem bezpośrednio prowadzić Rudka. Zaraz ci wyjaśnię. Ta sprawa zawsze  mnie dziwiła, ponieważ była absolutnie sprzeczna ze wszystkim, czego nauczyłem się w szkole o prowadzeniu agentury. Prowadziłem już wtedy rzeczywistego agenta i było zupełnie inaczej. Tu znali Rudka wszyscy szefowie i spotykali się z nim często poza protokołem i prowadzącym. Wszystkich znała Grażyna Sz. - K. i wiedziała kim są. Oprócz tego, Rudolfa zaczęli wykorzystywać w innych sprawach. Poznał go nawet Jacek P., prawa ręka Andrzeja Ożgi, a jak po wyjeździe Bednarza został zastępcą naczelnika prowadził go praktycznie, a ja tylko wpinałem kwity. Ktoś musiał przejąć sprawę, gdy Siewier się rozliczał i wypadło na mnie. Byłem zresztą najlepszym wówczas parawanem dla tego wszystkiego. Zresztą, ja nigdy nie ceniłem Skowrońskiego. Mówiąc uczciwie nie cierpiałem go od pierwszej chwili, gdy go poznałem. Widziałem w nim jedynie kogoś, kto wszystko zrobi dla pieniędzy. O mnie zresztą też i pewnie nie krył się z tym przed innymi. Właściwymi prowadzącymi. Oczywiście, musiałem udawać, chociaż denerwowała mnie jego pewność siebie i traktowanie mnie z góry. Wydawało mu się, że jest moim przełożonym i nikt  go nie wyprowadzał z błędu. Raz usiłowałem spytać  go o coś, już nie pamiętam o co, jak powinien oficer spytać „uchola”. Obraził się na mnie, a ja dostałem polecenie, by się nie wtrącać. Widziałem też,  z jaką atencją traktował Makowskiego, czy Bednarza. Podobnie Grażyna. Może ktoś powiedzieć, że sam jestem sobie winien, ale znalazłem się w sytuacji, w której musiałem grać. I chyba grałem dobrze. Nawet przed kolegami. Nie ma nic gorszego niż być zbyt asertywnym, znając swoje braki potrafiąc właściwie ocenić siebie, w środowisku złożonym z ludzi, którzy mają mocniejsze głowy oraz układy. Można wejść w ich krąg tylko na zasadzie chwilowego błazenka, albo przydatnego niewolnika, gotowego wykonać każde polecenie. Nie chciałem tego z wielu powodów. Było mi nawet dobrze z tym, że niektórzy traktują mnie jak nieszkodliwego idiotę, bez manier i ogłady, chociaż wydaje mi się, że byli ludzie, którzy wiedzieli, iż to gra.

(…)

Dobrze. A co było dalej z Inter Commerce? Gdzie szły zyski? Do MSW?

Mówiłem ci, że nie wiem. Mim zdaniem, oficjalnie zyski trafiały wyłącznie do Skowrońskiego. Firma zaczęła się szybko rozrastać. W 1988 roku wraz z reformami Jaruzelskiego, które wprowadziły tu jako taką swobodę działania gospodarczego, zgodnie zresztą z zaleceniami MFW, zaczęło tu powstawać coraz więcej zakładów poligraficznych itp. Wtedy Inter Commerce rzeczywiście zaczął zarabiać. Wybudowano też dużą siedzibę  firmy przy Marsa, bo wcześniej był nią po prostu dom Skowrońskiego. Mniej więcej pod koniec 1988 roku działalność osłabła. Trwały już rozmowy z opozycją i raczej powstrzymywano się od działań. Obie strony czekały. Ja u Rudolfa na Marsa byłem chyba po raz ostatni w połowie 1989 roku. Formalnie sprawa była na moim stanie, ale nie  spotykałem się z nim na bieżąco. Nikt tego nie chciał. To była domena kierownictwa wydziału. Ostatni raz widziałem Skowrońskiego przypadkiem w roku 1991, albo na początku 1992. Poszedłem ze znajomym do knajpy w hotelu „Grand” na Kruczej. Było dość pusto. Rudolf mnie zobaczył i widziałem, ze zesztywniał, przestraszył się. Siedział z zupełnie pijanym posłem P., który potem znalazł się w PiS. Na mój widok,  szybko zawołał kelnera, uregulował rachunek i wyniósł dosłownie posła z knajpy. Widziałem, że parlamentarzysta chce dojeść i dopić, bo na stole były jeszcze potrawy, ale Rudek mu nie dał. Więcej go już nie widziałem. Czytałem tylko o jego interesach w prasie.

Jak uważasz? On rzeczywiście nie żyje? Trwa sprawa o uznanie go za zmarłego.

Chcesz znać moje zdanie? Poznałem go i uważam, że gdzieś żyje. Poza tym miał chyba o wiele lepszą ochronę niż nam się wydawało, że mu zapewniamy w latach osiemdziesiątych, ale to tylko spekulacja i nie chcę się w nią zagłębiać. Poza tym to ma być książka o mnie, a nie o Rudolfie Skowrońskim. Powtarzam, ja ten rozdział zamknąłem definitywnie w 1989 roku i ciężko mi nawet do niego wracać.

(…)

Piotr Wroński, Spowiedź życia, Editions Spotkania, Warszawa 2016. 

Książkę można nabyć TUTAJ

Premiera książki odbędzie się 22 czerwca o godz. 18 w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich przy ul. Foksal 3/5 w Warszawie, II piętro.

 

Artykuł TYLKO U NAS. Fragment wywiadu rzeki z pułkownikiem Piotrem Wrońskim, „Spowiedź życia” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tylko-u-nas-fragment-najnowszej-ksiazki-piotra-wronskiego-spowiedz-zycia/feed/ 0
Tak komuniści zacierali ślady. Masowa akcja niszczenia dokumentów – nikt nie reagował… https://niezlomni.com/tak-komunisci-zacierali-slady-masowa-akcja-niszczenia-dokumentow-nikt-nie-reagowal/ https://niezlomni.com/tak-komunisci-zacierali-slady-masowa-akcja-niszczenia-dokumentow-nikt-nie-reagowal/#respond Wed, 06 Nov 2013 08:20:15 +0000 http://niezlomni.com/?p=1200 Zima przełomu lat 1989/1990 – od kilku miesięcy działał gabinet premiera Tadeusza Mazowieckiego. Jednak w najważniejszych ministerstwach nadal tkwiła komunistyczna nomenklatura, zaś w MSW trwało…

Artykuł Tak komuniści zacierali ślady. Masowa akcja niszczenia dokumentów – nikt nie reagował… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tak-komunisci-zacierali-slady-masowa-akcja-niszczenia-dokumentow-nikt-nie-reagowal/feed/ 0