Grzegorz Przemyk – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Grzegorz Przemyk – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Wiadomo już, kto ręcznie sterował procesem zbrodniarzy, którzy zamordowali ks. Popiełuszkę. Znaleziono kluczowy dokument https://niezlomni.com/wiadomo-juz-recznie-sterowal-procesem-zbrodniarzy-ktorzy-zamordowali-ks-popieluszke-znaleziono-kluczowy-dokument/ https://niezlomni.com/wiadomo-juz-recznie-sterowal-procesem-zbrodniarzy-ktorzy-zamordowali-ks-popieluszke-znaleziono-kluczowy-dokument/#respond Mon, 30 Oct 2017 07:35:53 +0000 http://niezlomni.com/?p=44246

Jak informuje DoRzeczy.pl, w Instytucie Pamięci Narodowej odnaleziono dokument z 14 grudnia 1984, który potwierdza , że proces morderców ks. Jerzego Popiełuszki odbywał się pod bezpośrednią kontrolą MSW. Podpis pod stosownym dokumentem złożył gen. Czesław Kiszczak.

Śledztwo było ręcznie sterowane. Prok. Andrzej Witkowski podkreśla, że doszło do „zawoalowanego bezpośredniego wpływania przez grupę operacyjną MSW na merytoryczne decyzje prokuratora i sądu”. Za sprawą decyzji Kiszczaka miała miejsce ,,totalna inwigilacja każdego uczestnika procesu z wykorzystaniem wszelkich dostępnych wówczas środków techniki operacyjnej". W grupie powołanej przez Kiszczaka znajdował się m.in. esbek z Torunia, który „utrzymywał stałe kontakty z agenturą KGB, umiejscowioną w jednostce wojsk sowieckich stacjonującej pod Toruniem”.

Prok. Witkowski dodaje, że służby miały swój poligon doświadczalny po śmierci Grzegorza Przemyka. Żaden z trzech milicjantów, którzy katowali opozycjonistę, nie miał postawionych zarzutów. Gen. Kiszczak był dumny: na jednym z odnalezionych dokumentów stwierdza, że „nasze zaangażowanie pozaprocesowe” przyniosło oczekiwane skutki. Śmierć Przemyka i ks. Popiełuszki łączy też osoba Zbigniewa Pudysza, dyrektora Biura Śledczego, który objął stanowisko w trakcie śledztwa w sprawie śmierci Przemyka, a potem był w grupie Kiszczaka.

Artykuł Wiadomo już, kto ręcznie sterował procesem zbrodniarzy, którzy zamordowali ks. Popiełuszkę. Znaleziono kluczowy dokument pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/wiadomo-juz-recznie-sterowal-procesem-zbrodniarzy-ktorzy-zamordowali-ks-popieluszke-znaleziono-kluczowy-dokument/feed/ 0
Poseł PO zamieścił zdjęcie ofiary PRL-u. ,,W państwie PiS jest mniej bezpiecznie”. W studiu TVP dostał właściwą odpowiedź [WIDEO] https://niezlomni.com/posel-po-zamiescil-zdjecie-ofiary-prl-u-w-panstwie-pis-jest-mniej-bezpiecznie-w-studiu-tvp-dostal-wlasciwa-odpowiedz-wideo/ https://niezlomni.com/posel-po-zamiescil-zdjecie-ofiary-prl-u-w-panstwie-pis-jest-mniej-bezpiecznie-w-studiu-tvp-dostal-wlasciwa-odpowiedz-wideo/#respond Thu, 25 May 2017 09:45:38 +0000 http://niezlomni.com/?p=39012

Sprawa tragicznej śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie poruszyła wszystkich. W wyjątkowo jednak skandaliczny sposób skomentował ją na Twitterze poseł Platformy Obywatelskiej Jarosław Urbaniak.

Polityk PO ze swojego tweeta tłumaczył się później na antenie TVP Info i wywołał ogromną dyskusję wśród gości - polityków kilku partii - zaproszonych do studia.

Zamieściłem zdjęcie Grzegorza Przemyka, bo to był mord najbardziej wyrazisty i znany w PRL. Miałem na myśli, że mam poczucie, że państwo PiS jest mniej bezpieczne, tak jak to opisałem… Oczywiście aparat PRL dokonywał mordów politycznych. Grzegorz Przemyk był jedną z tych osób, które państwo PRLowskie zabiło z premedytacją wg mnie i wiele osób wtedy ginęło. Ale oni byli wcześniej naznaczeni. A tutaj zginął chłopak tylko dlatego, że jakiś policjant pomylił go z innym przestępcą. Jeżeli takie coś się zdarza, to ja się boję, kto może na wrocławski rynek wychodzić. Czy może moja córka, która tam studiuje… Ludzie , którzy tego dokonali zostali awansowani. Minął rok…

- powiedział Urbaniak.

Na słowa posła PO szybko zareagował Adam Andruszkiewicz z Kukiz'15.

Myślę że Pańska córka, podobnie jak inne nasze kobiety, może spokojnie chodzić po wszystkich miastach, bo chwała Bogu przegraliście wybory i nie ma imigrantów. Co do policji – potrzebuje reformy, potrzebuje pieniędzy, bo wykonuje niebezpieczny zawód, trzeba obniżyć biurokrację, ale jak słyszę recenzję ze strony PO, to przypominam sobie, co siedziało choćby przy Marszu Niepodległości: przesłuchiwania, zapraszania do radiowozów, wizyty w Białymstoku w stu mieszkaniach

- wyliczał poseł Andruszkiewicz.

To nie jest państwo PiS. To jest Rzeczpospolita Polska. Tak jest zapisane w Konstytucji. Tak proszę nazywać moją ojczyznę. Mamy taki rząd, bo wygrał wybory . Legalnie. Będziemy go oceniać w wyborach… Moja rodzina działała w podziemiu w latach 50-tych. Ludzie byli mordowani za to, że chcieli być Polakami, jak można porównywać dzisiejsze czasy do PRL-u? To jest jakaś abstrakcja całkowita

- zakończył polityk Kukiz'15. Z jego opinią o tym, że porównanie obecnej sytuacji do PRL jest fatalne zgodził się nawet Zbigniew Gryglas z Nowoczesnej. Nawoływał on jednocześnie do dymisji szefa MSWiA.

Sprawę podsumował Macin Horała z PiS, który wytłumaczył, że w sprawie Stachowiaka już doszło do dymisji, a wszystko jest dokładnie badane, bo pojawiają się różne hipotezy.

Musi być pełna odpowiedzialność osób, które tych czynów we Wrocławiu się dopuszczały i te konsekwencje zostały wyciągnięte. Są dymisje, toczy się postępowanie prokuratorskie. Nie wiemy czy bezpośrednią przyczyną śmierci było użycie paralizatora… Są opinie, że to było przedawkowanie narkotyków. Ale to zostanie sprawdzone. Natomiast za czasów PO kilkanaście takich przypadków nie spotkało się z żadną reakcją. Akcja „widelec”, czyli nie pojedynczy akt przemocy, ale przypadek masowej łapanki i wymuszania zeznań. I to metodami jakimi? Zamykania w skutkach i wymuszania zeznań… To działo się za waszych czasów…

- powiedział Horała, który nie ukrywał, że w policji zdarzają się ,,czarne owce", ale większości policjantów należy się szacunek.

25-letni Igor Stachowiak został zatrzymany w maju 2016 roku na wrocławskim rynku. Po przewiezieniu na komisariat został kilka razy potraktowany paralizatorem. Zmarł kilka godzin później. Po upublicznieniu nagrań z komisariatu do zdymisjonowani zostali pierwszy zastępca komendanta miejskiego policji we Wrocławiu, komendant dolnośląskiej policji, jego zastępca ds. prewencji oraz komendant miejski we Wrocławiu.

http://niezlomni.com/komisariat-zmienil-sie-katownie-a-policjanci-bestie-doszlo-smierci-igora-wideo18/

Artykuł Poseł PO zamieścił zdjęcie ofiary PRL-u. ,,W państwie PiS jest mniej bezpiecznie”. W studiu TVP dostał właściwą odpowiedź [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/posel-po-zamiescil-zdjecie-ofiary-prl-u-w-panstwie-pis-jest-mniej-bezpiecznie-w-studiu-tvp-dostal-wlasciwa-odpowiedz-wideo/feed/ 0
Były opozycjonista oburzony bojkotem Opola. ,,Rodowicz śpiewała w Opolu tuż po śmiertelnym pobiciu Przemyka, a Kombi grał Słodkiego Miłego Życia po tym, jak SB zamordowało Popiełuszkę” https://niezlomni.com/byly-opozycjonista-oburzony-bojkotem-opola-rodowicz-spiewala-opolu-tuz-smiertelnym-pobiciu-przemyka-a-kombi-gral-slodkiego-milego-zycia-tym-sb-zamordowalo-popieluszke/ https://niezlomni.com/byly-opozycjonista-oburzony-bojkotem-opola-rodowicz-spiewala-opolu-tuz-smiertelnym-pobiciu-przemyka-a-kombi-gral-slodkiego-milego-zycia-tym-sb-zamordowalo-popieluszke/#respond Mon, 22 May 2017 06:45:20 +0000 http://niezlomni.com/?p=38811

Obecnie media donoszą o kolejnych rezygnacjach z występu w Opolu. Tymczasem jak przypominają opozycjoniści z czasów PRL obrażeni artyści nie mieli w sobie wystarczającej determinacji, by tak samo postępować, kiedy w Polsce władza, organizująca festiwal, posuwała się do mordów politycznych.

[caption id="attachment_38812" align="alignright" width="317"] Adam Borowski / fot. IPN[/caption]

Adam Borowski, działacz opozycji demokratycznej w PRL, odznaczony w 2006 r. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, napisał:

Bardzo "cenię" szczególnie tych artystów jak np. Maryla Rodowicz, którzy śpiewali w 1983 roku w Opolu... a przypomnę, że było to tuż po śmiertelnym pobiciu Grzegorza Przemyka na komisariacie przy ul. Jezuickiej w Warszawie, który zmarł 14 maja 1983 roku.

Borowski wylicza:

Przed Grzesiem, od początku tegoż roku zostali zamordowani przez komunistyczne służby, m.in.: Jan Ziółkowski – współpracownik Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Czerwca 1956 roku, który zmarł 5 marca po pobiciu na V komendzie MO w Poznaniu, Józef Larysz – przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w ELWRO w Pszczynie, zmarły 7 marca po przesłuchaniu na komendzie MO, Ryszard Kowalski – przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w Hucie Katowice, którego ciało wyłowiono 31 marca, Bogusław Podborączyński – działacz NSZZ Solidarność z Nysy, zamordowany przez funkcjonariuszy MO, ciało wydobyto z rzeki 30 kwietnia.

Borowski kpi:

Maryli wtedy to nie przeszkadzało i w reżimowej telewizji zaśpiewała m.in. taką piosneczkę na czasie "Dentysta sadysta"

https://www.youtube.com/watch?v=CUe8h7aunBU

Rodowicz jest zresztą tylko przykładem:

W listopadzie 1984 komando zabójców z SB porwało i zamordowało ks. Jerzego Popiełuszkę, a w Opolu Anno Domini 1985, zespół Kombi śpiewał piosenkę "Słodkiego miłego życia"...

https://youtu.be/iNO-1tFe4hs

Borowski nie ukrywa, co sądzi o takim bojkocie obecnie:

A teraz ci wielcy artyści bojkotują festiwal organizowany przez "reżimową" telewizję - hipokryci... Komentarz o tych artystach sam ocenzuruję, by nie gorszyć [---]

W podobnym tonie wypowiadają się internauci:

[caption id="attachment_38813" align="aligncenter" width="720"] Maryla Rodowicz - Niech żyje bal (1985)[/caption]

Tu pogrzeb bestialsko zamordowano Przemyka:

https://www.youtube.com/watch?v=kz9z87zbfYU

Artykuł Były opozycjonista oburzony bojkotem Opola. ,,Rodowicz śpiewała w Opolu tuż po śmiertelnym pobiciu Przemyka, a Kombi grał Słodkiego Miłego Życia po tym, jak SB zamordowało Popiełuszkę” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/byly-opozycjonista-oburzony-bojkotem-opola-rodowicz-spiewala-opolu-tuz-smiertelnym-pobiciu-przemyka-a-kombi-gral-slodkiego-milego-zycia-tym-sb-zamordowalo-popieluszke/feed/ 0
Bronił Kiszczaka, bossów gangu pruszkowskiego, zabójcę Przemyka. Jest zamieszany w aferę reprywatyzacyjną [wideo] https://niezlomni.com/bronil-kiszczaka-bossow-gangu-pruszkowskiego-zabojce-przemyka-zamieszany-afere-reprywatyzacyjna-wideo/ https://niezlomni.com/bronil-kiszczaka-bossow-gangu-pruszkowskiego-zabojce-przemyka-zamieszany-afere-reprywatyzacyjna-wideo/#respond Sun, 04 Sep 2016 18:04:43 +0000 http://niezlomni.com/?p=30936

Przed laty bronił Czesława Kiszczaka, bossów gangu pruszkowskiego, zabójcę Grzegorza Przemyka. To Grzegorz Majewski, adwokat, który przejął działkę Chmielna 70.

Dziennik.pl pisał:

W ciągu 11 dni w postępowaniu reprywatyzacyjnym Chmielnej 70 w Warszawie Grzegorz Majewski osiągnął więcej niż spadkobiercy przez kilka lat.

Majewski razem z dwoma osobami przejął działkę na placu Defilad. Żona Majewskiego – Katarzyna – pracowała w ratuszu w Biurze Gospodarki Nieruchomościami (BGN)

Przy okazji afery reprywatyzacyjnej media tak opisywały przeszłość Majewskiego:

Długo walczył, by gen. Czesław Kiszczak nie odpowiadał za wprowadzenie stanu wojennego. A gdy w końcu Kiszczak został prawomocnie skazany, jeszcze po jego śmierci domagał się kasacji tego wyroku. Był także jednym z obrońców w procesie bossów gangu pruszkowskiego oraz byłego szefa FOZZ (Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego) Grzegorza Żemka.

https://www.youtube.com/watch?v=Z_fBtW1LiUg

Artykuł Bronił Kiszczaka, bossów gangu pruszkowskiego, zabójcę Przemyka. Jest zamieszany w aferę reprywatyzacyjną [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/bronil-kiszczaka-bossow-gangu-pruszkowskiego-zabojce-przemyka-zamieszany-afere-reprywatyzacyjna-wideo/feed/ 0
Jak protestowano przeciw porozumieniu w Magdalence. Zapomniany bunt [foto] https://niezlomni.com/jak-protestowano-przeciw-porozumieniu-w-magdalence-zapomniany-bunt-foto/ Sun, 03 Nov 2013 09:00:32 +0000 http://niezlomni.com/?p=1042

keakowTen protest wstrząsnął nie tylko Krakowem. Pokazał, jak wielu przeciwników miał kompromis zawarty przy Okrągłym Stole

Podczas trzydniowych zamieszek od 16 do 18 maja 1989 r. młodzi ludzie atakowali konsulat ZSRS i domagali się wycofania wojsk sowieckich z Polski. Przede wszystkim jednak postanowili wykrzyczeć swój sprzeciw wobec układania się z komunistami i tworzenia podstaw tego, co dzisiaj nazywamy III RP.

Miesiące, które poprzedziły majowe starcia, były w Krakowie wyjątkowo nerwowe. Środowiska związane z Federacją Młodzieży Walczącej i studenckim ruchem Wolność i Pokój organizowały w tym czasie wiele akcji przeciw PRL-owskim władzom. Na uczelniach studenci protestowali przeciwko obowiązkowym zajęciom w studium wojskowym. Jesienią 1988 r. doszło nawet do bojkotu szkolenia

[caption id="attachment_1043" align="alignleft" width="177"]Demonstracja pod konsulatem sowieckim, 16 maja 1989 r. (fot. Andrzej Stawiarski, zbiory FCDCN) Demonstracja pod konsulatem sowieckim, 16 maja 1989 r. (fot. Andrzej Stawiarski, zbiory FCDCN)[/caption]

wojskowego, a młodzi ludzie przez dwa tygodnie nie chodzili na zajęcia prowadzone najczęściej przez zdemobilizowanych peerelowskich oficerów.

Członkowie WiP posunęli się jeszcze dalej. Przed gmachem jednej z krakowskich prokuratur w proteście przeciwko obowiązkowemu poborowi do armii ostentacyjnie spalono trzy książeczki wojskowe. Chociaż atmosfera podczas tej demonstracji była gorąca, nie doszło do starć z milicją i SB. W książce opisującej krakowskie wydarzenia („Walki uliczne w PRL 1956–1989") Antoni Dudek i Tomasz Marszałkowski wspominają nawet, że tajniacy uciekli w popłochu, gdy kilku uczestników akcji próbowało okleić ich samochód ulotkami.

ZDRADA ELIT

[quote]– W powietrzu czuło się napięcie. Ludzie wciąż pamiętali o spacyfikowanym strajku w hucie im. Lenina wiosną 1988 r.[/quote]

– przyznaje Wojciech Marchewczyk, jeden z najbardziej znanych krakowskich opozycjonistów, w tamtym czasie wydawca i szef podziemnego pisma „Hutnik". Według niego już wówczas silnie ujawniły się podziały między „starymi" i „młodymi". Mowa o działaczach opozycji i związkowcach z „Solidarności", z których jedni chcieli kompromisu z władzą, a drudzy mu się zdecydowanie sprzeciwiali.

[quote]– Młodzież od razu zauważyła w Okrągłym Stole coś fałszywego. Pojmowała go jako zdradę elit. Nie wierzyła w możliwość porozumienia z komunistami. Coraz wyraźniej ujawniał się konflikt między pokoleniami. Dla dwudziestolatków siadanie do stołu z Jaruzelskim i Kiszczakiem było oburzające. Krew wrzała w nich tak mocno, że było tylko kwestią czasu, gdy wybuchnie[/quote]

[caption id="attachment_1045" align="alignleft" width="150"]Wojciech Marchewczyk Wojciech Marchewczyk[/caption]

–przyznaje Marchewczyk.

Warto przypomnieć, że do pacyfikacji strajku w hucie im. Lenina komuniści nie zawahali się użyć brygady antyterrorystycznej przeciwko bezbronnym hutnikom. Wiele osób zostało pobitych i zatrzymanych. Protest w Nowej Hucie był kolejnym z całej serii, dlatego Jaruzelski i jego ekipa poważnie zastanawiali się nad powtórzeniem scenariusza z 13 grudnia 1981 r.

Na łamach „Uważam Rze" pisałem o tym, że wszystko było przygotowane do wprowadzenia stanu wyjątkowego latem 1988 r.

[quote]Wydrukowano już nawet rządowy „Monitor Polski" z rozporządzeniem w tej sprawie, a do komend wojewódzkich MO rozesłano szyfrogramy z hasłami wszystkich działań przeciwko opozycji i społeczeństwu. Gotowe były listy z nazwiskami osób przewidzianych do internowania. Komuniści zamierzali zamknąć granice i uniemożliwić swobodną pracę zachodnim dziennikarzom. „Człowiek honoru" gen. Czesław Kiszczak przygotował przemówienie, w którym miał uzasadnić wprowadzenie stanu wyjątkowego przed PRL-owskim Sejmem. Zdaniem historyków tylko koncyliacyjna postawa sowieckich władz na Kremlu sprawiła, że Jaruzelski i spółka nie zdecydowali się po raz drugi ogłosić wojny z narodem.[/quote]

BŁĘKITNI BOKSERZY

Hasło „Sowieci do domu!" przewijało się bardzo często podczas krakowskich demonstracji. Młodzi ludzie skandowali je 16 maja 1989 r. podczas wiecu na Rynku Głównym. Naturalnym kierunkiem rosnącej w siłę manifestacji był budynek sowieckiego konsulatu przy ul. Westerplatte. Dotarło tam kilkaset osób. Rzucano drobne monety w okna budynku, dodając, że to pieniądze na bilet powrotny. Obraźliwe hasła pojawiły się na oficjalnej tablicy z sierpem i młotem. Uczestnicy akcji postanowili pikietować konsulat i usiedli przy wejściu do budynku. Dopiero wówczas milicja zdecydowała się na interwencję. Kilkadziesiąt osób zostało wyniesionych do milicyjnych suk. Z odsieczą przybył też oddział ZOMO, który zaczął pacyfikować demonstrantów. Kilkudziesięciu z nich trafiło za kratki, ale zwolniono ich po kilku godzinach.

[caption id="attachment_1044" align="alignleft" width="560"]Demonstracja pod konsulatem sowieckim, 16 maja 1989 r. (fot. Andrzej Stawiarski, zbiory FCDCN) Demonstracja pod konsulatem sowieckim, 16 maja 1989 r. (fot. Andrzej Stawiarski, zbiory FCDCN)[/caption]

[caption id="attachment_1046" align="alignleft" width="791"]Jerzy Gruba Jerzy Gruba[/caption]

Złą sławę miał w Krakowie komendant milicji gen. Jerzy Gruba. I trudno się dziwić, bo to postać wyjątkowo „zasłużona" w dziejach aparatu bezpieczeństwa. Dowodził pacyfikacją kopalni Wujek, podczas której zamordowano dziewięciu strajkujących górników. Niecały rok później został awansowany przez Jaruzelskiego do stopnia generała brygady. Po bestialskim, śmiertelnym pobiciu Grzegorza Przemyka w komisariacie na warszawskiej Starówce to właśnie Gruba dowodził milicyjną specgrupą, która tuszowała winę milicjantów. Skierowany do Krakowa, przez ostatnie pięć lat służby (1985–1990) był szefem tamtejszej milicji. Jego ludzi manifestujący na ulicach miasta studenci ochrzcili mianem „błękitnych bokserów", a samego generała uznali za „wodza" tej formacji.

Zapewne brutalna postawa milicji zadecydowała, że dwa kolejne dni krakowskiego maja miały coraz bardziej burzliwy przebieg.

[quote]– Nie wiadomo, być może za tym, w jaki sposób zachowywała się milicja, kryły się rozgrywki między frakcjami komunistycznej władzy[/quote]

– domyśla się Wojciech Polaczek, uczestnik wydarzeń i ówczesny działacz Federacji Młodzieży Walczącej.

Wojciech Marchewczyk, który wydarzenia tamtych dni relacjonował na łamach podziemnego „Hutnika", przyznaje, że ludzi z każdą godziną było więcej.

[quote]– Jeśli pierwszego dnia można było mówić o 100–200 uczestnikach, to później było ich z pewnością około tysiąca[/quote]

– wylicza Marchewczyk. Demonstranci znów poszli pod sowiecki konsulat, ale tym razem pojawiło się tam znacznie więcej zomowców, w tym oddział ściągnięty z Katowic. Po ostrzeżeniach milicjanci ruszyli do ataku. Używano armatek wodnych.

– Było naprawdę ostro – przyznaje Wojciech Polaczek i dodaje, że wszystko działo się spontanicznie, a wydarzenia rozkręcały się niemal z minuty na minutę. Młodzi ludzie nie byli chętni do negocjacji. – Byliśmy naładowani etosem walki, tak jak w czasie wojny. Bo przecież z wrogiem trzeba się bić, a nie negocjować – mówi Polaczek.

[quote]Starcia rozlały się po centrum Krakowa. Walczono pod komitetem partii i pod gmachem Poczty Głównej. Wznoszono barykady z koszy na śmieci, ławek i starych mebli. Milicjanci w pogoni za demonstrantami wtargnęli nawet na dziedziniec klasztoru Dominikanek. Walczono wręcz i z użyciem kamieni. Po południu demonstranci zostali zepchnięci na Rynek Główny, gdzie trwał wiec Konfederacji Polski Niepodległej. Dopiero mediacje działaczy krakowskiej „Solidarności" doprowadziły do wycofania ZOMO z serca miasta. Manifestanci, którzy pozostali na rynku, umówili się na następny dzień. Wśród nich rannych było 19 osób, o siedem mniej niż w milicyjnych szeregach.[/quote]

ROZJEMCA MOCZULSKI

[quote]Ostatni dzień krakowskich zajść okazał się najbardziej gwałtowny. Walczono zaciekle przez kilka godzin, a milicja obficie używała armatek wodnych, wyrzutni petard i ręcznych wyrzutni granatów łzawiących. Tych ostatnich zresztą oddziały milicyjne użyły wówczas po raz pierwszy. Manifestanci do haseł przeciwko brutalności ZOMO dołożyli nowe z żądaniami dymisji gen. Gruby i I sekretarza KW PZPR Józefa Gajewicza. Na ulicy Dominikańskiej stanęła potężna barykada. – Milicja była bardzo brutalna, co tylko rozjuszało ludzi. Miałem wrażenie, że w każdej chwili może dojść do rozlewu krwi. Mówiono, że komendantowi Grubie zależy, by sytuacja się radykalizowała – opowiada Wojciech Marchewczyk.[/quote]

Do manifestantów i zomowców zwrócili się działający w Wolności i Pokoju Jan Maria Rokita i przyszły minister spraw wewnętrznych Krzysztof Kozłowski.

[caption id="attachment_1047" align="alignleft" width="259"]Leszek Moczulski Leszek Moczulski[/caption]

– Próbowali wszystko uspokoić, mediowali. Ale ludzie ich wygwizdali – przyznaje Marchewczyk. Skuteczna okazała się dopiero misja, jakiej podjął się lider KPN Leszek Moczulski. To głównie dzięki jego talentom mediatorskim zaczęto opuszczać barykadę na Dominikańskiej. Gen. Gruba zobowiązał się zwolnić wszystkich zatrzymanych uczestników zajść. Antykomunistycznie nastawieni działacze WiP i FMW obiecali w Krakowie spokój do 18 czerwca – czyli drugiej tury wyborów do Sejmu kontraktowego.

Ale zajścia wyraźnie pokazały, jak silny był podział między zwolennikami i przeciwnikami kompromisu z komuną. Ci ostatni mieli zresztą żal, że nie dopuszczono ich do współdecydowania o losach Polski – mówi Wojciech Marchewczyk.

[quote]Kilka miesięcy po krakowskim maju premierem został Tadeusz Mazowiecki. Gdy w listopadzie 1989 r. kilkuset młodych ludzi usiłowało zniszczyć pomnik Lenina w Nowej Hucie, nowa władza wysłała przeciwko nim jednostki ZOMO. Dopiero na początku następnego roku z milicji odszedł gen. Jerzy Gruba. Ale szefem MSW wciąż pozostawał jego stary znajomy i przełożony gen. Czesław Kiszczak.[/quote]

Rafał Kotomski, artykuł "Ruscy do domu" ("Uważam Rze")

Artykuł Jak protestowano przeciw porozumieniu w Magdalence. Zapomniany bunt [foto] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>