Florian Siwicki – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Florian Siwicki – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Odtajniono raport CIA na temat Polski. Wiedziano o nas wszystko https://niezlomni.com/odtajniono-raport-cia-temat-polski-wiedziano-o-nas/ https://niezlomni.com/odtajniono-raport-cia-temat-polski-wiedziano-o-nas/#comments Thu, 14 Sep 2017 12:33:20 +0000 http://niezlomni.com/?p=43468

Tajny raport CIA nie pozostawia złudzeń: Ludowe Wojsko Polskie nie miało żadnych tajemnic dla Sowietów. Treść dokumentu została właśnie ujawniona przez ośrodek naukowy Wilson Center w Waszyngtonie.

Dowiadujemy się, że armia była prześwietlona przez ZSRS na wielu poziomach i w bardzo zorganizowany sposób. Informacje prawdopodobnie zostały pozyskane przez płk Ryszarda Kuklińskiego, mimo że jego nazwisko nie pada.

Armia była kontrolowana przez samych Sowietów, o czym mówi raport.

Na najwyższym poziomie kontrolę nad polską armią sprawuje przedstawicielstwo dowództwa sił Układu Warszawskiego w Polsce, w którym pracuje 10-12 radzieckich generałów i pułkowników pozostających w ścisłym kontakcie z polskim MON

- czytamy w artykule na Onet.pl.

[caption id="attachment_43469" align="aligncenter" width="980"]Liczebność sił zbrojnych państw członkowskich NATO i Układu Warszawskiego w 1973 (errata: przy Hiszpanii winno być 289 tys.) Liczebność sił zbrojnych państw członkowskich NATO i Układu Warszawskiego w 1973 (errata: przy Hiszpanii winno być 289 tys.)[/caption]

Oficerowie nadawali codzienne raporty do Moskwy z ośrodka łączności w Rembertowie (u pracujących tam sowieckich generałów gościli ich polscy odpowiednicy - Jerzy Skalski, Florian Siwicki oraz Antoni Jasiński) . O Wojsku Polskim wiedziano w ZSRS również dzięki dowództwu sił Układu Warszawskiego w Legnicy, największej bazie sowieckiej w PRL. 80-100 generałów i wysokiej rangi oficerów miało na oku wszystko to co istotne pod kątem wojskowości naszego kraju za sprawą regularnych wizyt w polskich jednostkach.

Swoją rolę do odegrania miały także rosyjskie żony polskich oficerów. Przynajmniej pięciu takich generałów poślubiło obywatelki Związku Sowieckiego.

Amerykanie podejrzewali także, że Sowieci mogli podsłuchiwać Polaków z uwagi na to, że polskie systemy łączności wojskowej były zbudowane w oparciu o technologie z Kraju Rad.

Zdarzały się sytuacje, gdy Polacy odmawiali informacji. Jednak zgodnie z raportem, gen. Wojciech Jaruzelski zaprzestał blokowania wizyt sowieckich generałów w polskich jednostkach wojskowych.

Artykuł Odtajniono raport CIA na temat Polski. Wiedziano o nas wszystko pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/odtajniono-raport-cia-temat-polski-wiedziano-o-nas/feed/ 2
Mieszkańcom której części Polski zawdzięczamy pogrzeb PRL https://niezlomni.com/glosowanie-w-wyborach-1989-kto-przeciw-komunistom/ https://niezlomni.com/glosowanie-w-wyborach-1989-kto-przeciw-komunistom/#respond Sat, 04 Jun 2016 15:58:16 +0000 http://niezlomni.com/?p=27960 głosowanie w wyborach 1989

W wyborczym plebiscycie z czerwca 1989 roku każdy głosujący, oprócz karty zawierającej nazwiska kandydatów do Sejmu i Senatu, miał także do dyspozycji listę krajową. Tą drogą trzydziestu pięciu wysokich funkcjonariuszy z instytucji skupionych w PRON miało mieć zagwarantowane miejsca na Wiejskiej.

[...] Promocja kandydatów z listy krajowej przebiegała, podobnie jak w przypadku koalicyjnych list sejmowych i senackich, wyjątkowo mało sprawnie i efektywnie. Pierwszy i ostatni spin doctor PRL – Stanisław Ciosek, wraz z licznym gronem eksperckim, nie stanęli na wysokości zadania. Zresztą nie mieli łatwego zadania. Pomimo przewagi finansowej i dominacji w mediach w maju, czy czerwcu 1989 roku, trudno było oczekiwać entuzjazmu dla starych, zgranych PRL-owskich kart. Ten „towar” z listy krajowej okazał się nieświeży, co potwierdzili wyborcy w pierwszej turze głosowania. Lekturze oficjalnych wyników w partyjnych gabinetach PZPR, ZSL, czy SD musiał towarzyszyć wyjątkowo „wisielczy” nastrój. Tylko 3 z 264 kandydatów koalicji uzyskało mandaty w pierwszym podejściu. Niemal całą wolną pulę do Sejmu i Senatu wzięli kandydaci KO „S”. Na domiar złego szczególnie interesująca nas lista krajowa, z wyjątkiem dwóch szczęśliwców, przepadła. Adam Zieliński, PZPR-owski prezes NSA prześliznął się przez próg uzyskując nieco mniej niż 51 proc. głosów, podobnie jak profesor Mikołaj Kozakiewicz z ZSL. Najbardziej polegli komuniści: Barcikowski, Czyrek, Kania i Ciosek (od 39 do 42 proc. głosów). Niewiele lepiej wypadł Miodowicz, Siwicki i Kiszczak. W środku stawki znaleźli się zwykle kandydaci sojusznicy z innych niż PZPR ogniw wchodzących w skład PRON-u.

Jednak w ujęciu regionalnym, zwanym geografią wyborczą, skala akceptacji dla listy krajowej, była zróżnicowana. Zdecydowana większość głosujących mieszkańców dawnego zaboru austro-węgierskiego, zwanych potocznie Galonami (od Galicji) głosowała na „nie”. Podobnie uczyniła nieco ponad połowa wyborców z byłego zaboru rosyjskiego (Kongresówki). Zdecydowanie korzystniej „krajówka” wypadła na Górnym Śląsku i na tzw. ziemiach odzyskanych, gdzie skreślenia kandydatów w całości dokonał tylko co czwarty głosujący. Największy odsetek głosujących „bez skreśleń” wystąpił w części dawnego zaboru pruskiego (Wielkopolska i Pomorze), które weszły w skład odrodzonej Polski po 1918 roku.

Prosty rachunek matematyczny wskazuje, że gdyby nie determinacja Galonów do odrzucenia „PRL-owskich kwiatków” z listy krajowej, jej kandydaci prawdopodobnie w komplecie, zasiedliby w ostatnim Sejmie Polski Ludowej. To, że nie oglądaliśmy z mównicy w roli posłów: Rakowskiego, Kani, Barcikowskiego, czy Kiszczaka, a więc to, co najlepsze do zaproponowania Polakom miała w czerwcu 1989 roku PZPR, zawdzięczamy mieszkańcom Krakowa, Stalowej Woli, Nowego Targu, czy Krosna. Silny antykomunizm mieszkańców dawnej Galicji, wyrażony w kontraktowych wyborach, nie był jednak dziełem przypadku. W okresie międzywojennym tereny te pozostawały bastionem centroprawicowego PSL „Piast”. W czasie II wojny światowej znaczący był antynazistowski opór. Po jej zakończeniu to tu, obok Lubelszczyzny i zachodniego Podlasia, koncentrował się główny opór wobec władzy ludowej. Kontestacja „moskiewskich porządków” do 1989 roku, połączona z dużą religijnością, dały efekt (do dziś) w postaci najwyższego odsetka wyborców odrzucających lewicę w jakiejkolwiek postaci.

Marcin Palade, „Do Rzeczy”, sierpień 2013

cały artykuł TUTAJ

Artykuł Mieszkańcom której części Polski zawdzięczamy pogrzeb PRL pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/glosowanie-w-wyborach-1989-kto-przeciw-komunistom/feed/ 0
Tak komuniści zacierali ślady. Masowa akcja niszczenia dokumentów – nikt nie reagował… https://niezlomni.com/tak-komunisci-zacierali-slady-masowa-akcja-niszczenia-dokumentow-nikt-nie-reagowal/ https://niezlomni.com/tak-komunisci-zacierali-slady-masowa-akcja-niszczenia-dokumentow-nikt-nie-reagowal/#respond Wed, 06 Nov 2013 08:20:15 +0000 http://niezlomni.com/?p=1200 Zima przełomu lat 1989/1990 – od kilku miesięcy działał gabinet premiera Tadeusza Mazowieckiego. Jednak w najważniejszych ministerstwach nadal tkwiła komunistyczna nomenklatura, zaś w MSW trwało…

Artykuł Tak komuniści zacierali ślady. Masowa akcja niszczenia dokumentów – nikt nie reagował… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tak-komunisci-zacierali-slady-masowa-akcja-niszczenia-dokumentow-nikt-nie-reagowal/feed/ 0
„Nie możemy nic zrobić, co nie byłoby w ich interesie”. Cała prawda o Tadeuszu Mazowieckim https://niezlomni.com/nie-mozemy-nic-zrobic-co-nie-byloby-w-ich-interesie-cala-prawda-o-tadeuszu-mazowieckim/ Sat, 02 Nov 2013 09:10:05 +0000 http://niezlomni.com/?p=976

Mógł być pierwszym niekomunistycznym premierem w powojennej Polsce, ale działalność rządu, na którego czele stanął, pozwala nazywać go raczej pierwszym premierem postkomunistycznego układu. Okres tzw. transformacji, kiedy to Tadeusz Mazowiecki „przeszłość odkreślił grubą linią”, pozwolił przenieść układy funkcjonujące w PRL-owskim systemie władzy do nowej, postkomunistycznej rzeczywistości i świetnie się w niej ulokować. W ten sposób zostały zabezpieczone interesy komunistycznych prominentów oraz funkcjonariuszy dawnego systemu, a oni sami mieli zapewnione poczucie bezpieczeństwa.

PROPAGANDYSTA

Karierę rozpoczął w 1949 r. współpracą z PAX-owskim tygodnikiem „Dziś i Jutro”, rok później, mając zaledwie dwadzieścia trzy lata, został zastępcą redaktora naczelnego dziennika „Słowo Powszechne”. Na jego łamach Mazowiecki publikował m.in. takie deklaracje ideowe koncesjonowanych katolików:

Uważam, iż katolik nie ma żadnej potrzeby zaprzeczać wielkiej doniosłości, jaką w rozwoju myśli ludzkiej odegrały teorie Marksa i jego następców. Uznaję wielki wkład myśli marksistowskiej do ogólnego dorobku ludzkiej kultury.

Jako sprawne narzędzie komunistycznej propagandy zabłysnął broszurą pt. „Wróg pozostał ten sam”, w której pisał o żołnierzach podziemia niepodległościowego:

Gdybyśmy przeglądnęli kroniki procesów członków organizacji podziemnych, spotkalibyśmy ludzi, którzy z całym cynizmem i premedytacją mordowali swych towarzyszy, kiedy uznali ich za niebezpiecznych. W innym miejscu, porównując ich do hitlerowców, oskarżał o to, że są sojusznikami „wczorajszych oprawców z Dachau, Oświęcimia, Mauthausen”.

Kiedy kończyła się wojna, Tadeusz Mazowiecki miał osiemnaście lat, ale w przeciwieństwie do ogromnej części swoich rówieśników nie angażował się w żadne formy oporu przeciwko okupantowi. Jednak gdy jego rówieśnicy w powojennej Polsce byli mordowani w komunistycznych więzieniach, pisał:

Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy, i tych, którzy walczą o nowy” i wzywał Kościół katolicki do potępienia „band podziemia” i zastosowania wobec nich sankcji kanonicznych.

Obiektem ataków Tadeusza Mazowieckiego był także „rewanżystowski” i „agenturalny” rząd londyński, któremu „ideologia lancy ułańskiej na usługach kapitalistycznej wolności zasłoniła historyczną szansę wydobycia Polski z wielowiekowych zaniedbań cywilizacyjnych”.

KATOLIK KONCESJONOWANY

Bardzo trafnie o środowisku, z którym związany był Tadeusz Mazowiecki, wyraził się Prymas Polski Stefan Wyszyński, nazywając ich „katolickimi odszczepieńcami społecznymi”. Starali się oni przekonać społeczeństwo, że można połączyć bolszewizm z katolicyzmem, nie zważając na dekret Świętego Oficjum z 1949 r. grożący ekskomuniką wszystkim katolikom, którzy „wyznają komunizm, propagują go lub współpracują z komunistami”.

Jako lojalny i posłuszny partii propagandysta w 1953 r. został redaktorem naczelnym „Wrocławskiego Tygodnika Katolików”. Za ten awans odwdzięczył się obrzydliwym atakiem na księży kurii krakowskiej oraz ks. bp. Czesława Kaczmarka. Po wydaniu przez sąd wyroku skazującego ks. bp. Kaczmarka na 12 lat więzienia nowy redaktor naczelny „WTK” pisał:

[quote]Na rozprawie sądowej zanalizowana została przestępcza działalność oskarżonych, jak i jej skutki. Wychowanie nacechowane podejrzliwością i wrogością wobec postępu społecznego, atmosferą środowiska społecznego rozniecającą lub choćby tylko podtrzymującą bezwzględną wrogość wobec osiągnięć społecznych Polski Ludowej, wpływy polityczne przychodzące z zewnątrz i wyrosła na tym wszystkim błędna postawa polityczna ks. bp. Kaczmarka, która doprowadziła go do kolizji z prawem – oto sumarycznie ujęte przyczyny działalności przestępczej oskarżonych. Doprowadziły one do czynów skierowanych przeciwko interesom własnego narodu i postępu społecznego w okresie przedwojennym, okupacyjnym i w Polsce Ludowej.[/quote]

Ten atak Mazowieckiego na Kościół przypadł w sytuacji, gdy na księży zapadały wyroki śmierci, a w więzieniach przetrzymywano ponad tysiąc księży.

POSTĘPOWY KATOLIK

W 1955 r. Mazowiecki rozstał się PAX-em i dwa lata później zaangażował się w tworzenie Klubów Postępowej Inteligencji Katolickiej, które uzyskały aprobatę władz. W 1958 r. Mazowiecki zakłada i zostaje redaktorem naczelnym „katolickiego” miesięcznika „Więź”, do którego Episkopat ustosunkowuje się krytycznie ze względu na propagowanie lewicowych poglądów.

O środowisku „Więzi” Prymas Stefan Wyszyński mówił:

„Mienią siebie katolikami postępowymi, ale ten ich postęp nie idzie do przodu, lecz do tyłu”. Wkrótce – zgodnie z życzeniem władz – otwarcie zaangażowali się w walkę z Prymasem, któremu Mazowiecki zarzucał anachroniczną wizję Kościoła, zacofanie i konserwatyzm, nieustępliwość wobec władz, co rzekomo miało utrudniać nawiązanie dobrych stosunków PRL z Watykanem.

[caption id="attachment_980" align="alignleft" width="200"]Zenon Kliszko Zenon Kliszko[/caption]

W 1963 r. Mazowiecki razem z Jerzym Turowiczem, Andrzejem Wielowieyskim i Stanisławem Stommą udał się do Rzymu, gdzie podczas Soboru Watykańskiego II intrygowali przeciwko Prymasowi. Jednym z ich zarzutów wobec ks. kard. Wyszyńskiego była jego maryjność. Sam Prymas uważał, że ten atak jest skierowany nie tylko przeciwko niemu, ale także przeciwko Wielkiej Nowennie przed Milenium Chrztu Polski.

Autorem tych intryg i zleceniodawcą działań podjętych przeciwko Prymasowi na Soborze był Zenon Kliszko, o czym zresztą ks. kard. Stefan Wyszyński pisał w wyjaśnieniu wysłanym do Papieża Pawła VI.

Również „Orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich” z 1965 r. spotkało się z atakiem „Więzi” i Koła Poselskiego „Znak”, w którym Mazowiecki zasiadał od 1961 roku. Krytyka ta była odpowiedzią na oczekiwania władz i doskonale współbrzmiała z komunistyczną propagandą.

Prymas krytykował lewicowe i promarksistowskie poglądy prezentowane przez redakcję „Więzi”, a pod koniec lat 60., po zamieszczonym w miesięczniku artykule na temat stanu kapłańskiego w Polsce, zabronił duchowieństwu pisania w periodyku Tadeusza Mazowieckiego.

Po wydarzeniach marca 1968 r. wobec dyskusji środowiska posłów Koła „Znak” Mazowiecki zdecydował się na poparcie Gomułki i lojalność wobec I sekretarza KC PZPR. 22 lipca 1969 r. pierwszy sekretarz uhonorował Mazowieckiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Tadeusz Mazowiecki ze względu na brak poparcia nowej ekipy rządzącej nie uzyskał zgody na kandydowanie do Sejmu w 1972 roku.

OBDARZONY KREDYTEM ZAUFANIA

Powszechnie uważa się, że w sierpniu 1980 r. Mazowiecki przywiózł do Stoczni Gdańskiej apel poparcia ze strony warszawskich intelektualistów dla strajkujących robotników. W rzeczywistości był to apel do MKS o podjęcie dialogu i wolę kompromisu. 22 sierpnia Tadeusz Mazowiecki i Bronisław Geremek przyjechali do stoczni i zgłosili się do prezydium MKS, oferując pomoc jako doradcy. Zaraz potem na wniosek Mazowieckiego z Warszawy samolotem przylecieli kolejni doradcy. Miejsce w samolocie załatwił im wojewoda gdański, a na Okęciu w pokonaniu formalności pomagał pułkownik MSW, życząc na pożegnanie „pożytecznej pracy dla państwa socjalistycznego” (S. Cenckiewicz, „Anna Solidarność”).

– Pewnego dnia – wspomina Andrzej Gwiazda – Mazowiecki zaczął nam doradzać, abyśmy rezygnowali z rejestracji wolnych związków i zażądali nowych wyborów do rad zakładowych. Na moje zdziwienie, że to chyba jakaś pomyłka, usłyszałem: „No tak, wiedzieliśmy, że się nie zgodzicie, ale musieliśmy wam tak powiedzieć”. Zaraz też złożyli nam drugą propozycję, abyśmy się rejestrowali w CRZZ. Akurat przechodziło pięciu stoczniowców, więc powiedziałem im, żeby wyprowadzili panów doradców za bramę stoczni, a jak będą chcieli przyglądać się strajkowi, to załatwię im przepustki. Na drugi dzień wrócili skruszeni i więcej już takich propozycji nie składali. Do wyjaśnienia pozostaje kwestia, kto im kazał złożyć te propozycje – mówi Andrzej Gwiazda.

Mazowiecki próbował też forsować koncepcję rejestracji nie jednego związku, ale utworzenia federacji związków, co oczywiście w znaczący sposób osłabiałoby jego pozycję.

Zachowawcza i ugodowa postawa doradcy „Solidarności” musiała być bardzo wyrazista, skoro w styczniu 1981 r. Jerzy Urban wystosował list do I sekretarza KC PZPR Stanisława Kani, w którym proponował, aby jako przeciwwagę dla „Solidarności” utworzyć rząd koalicyjny z „katolikami typu Mazowiecki”. Urban oczywiście nie pełnił jeszcze wtedy żadnych funkcji w rządzie, bo jego rzecznikiem został pół roku później, ale to z pewnością ciekawa ocena.

Po wprowadzeniu stanu wojennego Tadeusz Mazowiecki został internowany, przez następne lata pełnił funkcję doradcy Lecha Wałęsy. W 1989 r. został zaproszony do obrad Okrągłego Stołu, przy którym odgrywał kluczową rolę, a jednocześnie był podobnie jak Bronisław Geremek, Marcin Król czy Stefan Bratkowski zwolennikiem daleko idących ustępstw wobec władzy.

OCHRONIARZ UKŁADU

– W 1990 r. jechałem z Mazowieckim pociągiem do Gdańska i zapytałem go o to, jakie powinny być perspektywy naszych dalszych działań – opowiada Piotr Ł. Andrzejewski, wieloletni senator. – W odpowiedzi usłyszałem: „Panie mecenasie, nie możemy zrobić niczego, co nie byłoby w ich interesie”.

Rzeczywiście interes władz PRL został przez premiera dobrze zabezpieczony. Opozycyjni działacze stanu wojennego z goryczą przyjęli nominację na szefa MSW (i na stanowisko wicepremiera) gen. Czesława Kiszczaka, a na szefa MON gen. Floriana Siwickiego. Pod ich rządami funkcjonariusze dawnego systemu natychmiast przystąpili do czyszczenia archiwów i palenia akt.

Polityka grubej kreski, jaką wprowadzał w życie Mazowiecki, prowadziła do licznych protestów młodzieży, która postrzegała kontraktową, pomagdalenkowską rzeczywistość jako zdradę. W tym przekonaniu utwierdzało ich zachowanie rządu, który nie wahał się w styczniu 1990 r. wysłać ZOMO, przemianowane na Oddziały Prewencji MO, do rozpędzenia demonstracji przed Salą Kongresową w Warszawie, gdzie odbywał się ostatni zjazd PZPR.

Jednak znacznie bardziej haniebnie zachował się premier Mazowiecki, kiedy kazał oddziałom prewencji i brygadzie komandosów rozpędzić młodzież, która zajęła budynek KW PZPR w Gdańsku, aby uniemożliwić rozpoczęte już palenie akt. OMPO rozbiły także demonstrację zawiązaną spontanicznie w pobliżu budynku partii.

W wyniku czyszczenia archiwów, za przyzwoleniem premiera Tadeusza Mazowieckiego, bezpowrotnie zniszczonych zostało setki tysięcy dokumentów – m.in. prawie wszystkie materiały Departamentu IV MSW, który zajmował się walką z Kościołem. Dawni funkcjonariusze aparatu represji po pozytywnej weryfikacji zasilali szeregi UOP, milicjanci przeszli do policji, a komu to nie odpowiadało, szedł na emeryturę lub do biznesu.

ULEGŁOŚĆ WOBEC BERLINA

Rząd Tadeusza Mazowieckiego nie potrafił i nie chciał odciąć pępowiny łączącej Polskę z Rosją, czemu dał wyraz minister Krzysztof Skubiszewski podczas wizyty w Moskwie, deklarując, że „sojusz polsko-radziecki musi być kontynuowany bez względu na zmienione okoliczności”. Przedstawiciele rządu kilkakrotnie zapewniali, że Polska nie wystąpi ani przeciwko RWPG, ani przeciwko Układowi Warszawskiemu. Zresztą pierwszym zagranicznym gościem nowo powołanego premiera był Władimir Kriuczkow, szef KGB.

Zdaniem prof. Tadeusza Marczaka, Tadeusz Mazowiecki polskiej polityce zagranicznej nadał klientystyczny charakter. Doskonale to widać w relacjach z Niemcami.

– Co prawda udało mu się doprowadzić do traktatu granicznego z Niemcami, ale główna zasługa w tym przypada prezydentowi USA – to dzięki stanowczej postawie Amerykanów kanclerz Helmut Kohl uznał granicę na Odrze i Nysie, czemu wcześniej się opierał – przypomina prof. Marczak. – Jako premier Mazowiecki nie odważył się postawić na porządku dnia kwestii odszkodowań wojennych dla Polski, czym otworzył drogę do aroganckiego wysuwania roszczeń materialnych ze strony Niemców wobec Polski.

Z kolei jako doradca Bronisława Komorowskiego ds. zagranicznych Tadeusz Mazowiecki wziął udział w spektaklu w całym tego słowa nikczemnym. 10 lipca 2011 roku w Jedwabnem odczytał list prezydenta, w którym znalazło się sformułowanie o Narodzie Polskim jako „sprawcy” zbrodni na ludności żydowskiej.

– Brak danych, by ustalić, jaki był wkład Mazowieckiego w treść przesłania, ale trudno przypuszczać, żeby doradca prezydencki ograniczył się li tylko do roli lektora. Jeśli zaś weźmiemy pod uwagę, że główną wytyczną polityki historycznej Berlina jest przypisywanie współsprawstwa w zbrodni holokaustu innym narodom europejskim, a ostatnio szczególnie Polakom – rola Mazowieckiego rysuje się w jednoznacznie negatywnym świetle – stwierdza prof. Tadeusz Marczak.

Mazowiecki jest też symbolem tzw. transformacji ustrojowej w Polsce zapoczątkowanej planem Balcerowicza. – Po 24 latach coraz dobitniej widzimy jej efekty: zagłada przemysłu polskiego, stworzenie patologicznego systemu finansowego, obrócenie Polski w kraj kolonialny, a Polaków w lud kolonialny – podkreśla prof. Marczak. A wszystko to za cenę, jak zauważył znany chiński ekonomista Song Hongbing, „bolesnej utraty majątku narodowego”.

Anna Kołakowska, artykuł "Polityk grubej kreski" ("Nasz Dziennik", 2 listopada 2013 r.)

Artykuł „Nie możemy nic zrobić, co nie byłoby w ich interesie”. Cała prawda o Tadeuszu Mazowieckim pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>