Kamil Knapczyk, który mieszka w USA, zaparkował ,,malucha" na Rodeo Drive w Beverly Hills i uważnie obserwował reakcje przechodniów. Ich zdziwienie budziło auto zaparowane tuż obok limuzyn wartych grube miliony dolarów.

,,Maluch" na jednej z najdroższych ulic kraju? Nic dziwnego, że auto wzbudziło nie lada sensację. Sam autor nagrania informował, że Fiat 126p to ,,auto wyprawowe".

objechaliśmy nim Stany Zjednoczone dookoła

- dodawał.

https://www.youtube.com/watch?v=9M9g5DUuznY

Wcześniej głośno było o prezencie dla Toma Hanksa, który został obdarowany takim autem. Teraz o ,,maluchu" znów jest głośno...

Artykuł Zaparkował Malucha na jednej z najdroższych ulic w USA. Reakcje przechodniów bezcenne [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Profil Interesting Engineering opublikował nagranie, które spotkało się z niezwykłym zainteresowaniem ze strony czytelników. Oto jak maluch staje się samochodem elektrycznym.

Wideo cieszy się ogromną popularnością. Obecnie widziało je już ponad 2,5 mln osób. Zostało udostępnione ponad 10,5 tysiąca razy.

Artykuł To wideo bije rekordy popularności za granicą. Poczciwy maluch zostaje zmieniony w samochód elektryczny [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

[caption id="attachment_15178" align="alignright" width="563"] Giełda samochodowa na ul. Dzikiej w Warszawie (rok 1970)[/caption]

Według Głównego Urzędu Statystycznego średnia płaca w Polsce w 1986 r. wynosiła 24,1 tys. zł (netto, bo przecież nie płaciło się wówczas podatku dochodowego), rok później 29,2 tys. zł, w 1988 r. 53,1 tys. zł, a w 1989 r. już 206,1 tys. zł. Inflacja szalała, dlatego kupno mieszkania, ziemi, samochodu odbywało się według czarnorynkowego przelicznika dolarowego. Amerykański dolar był zazwyczaj również rzeczywistą walutą wszelkich poważniejszych transakcji.

Jak kształtowały się ceny?

W 1986 r. na giełdowy zakup "dużego" fiata w Warszawie (1,5 mln zł) przeciętnie zarabiający obywatel musiał wydać 62 swoje miesięczne pensje. Oznacza to, że przy takich proporcjach dzisiaj podobny pojazd kosztowałby ni mniej ni więcej tylko 138 tys. zł!

Ktoś kto w 1986 r. zamiast kupować volvo za przyprawiającą o zawrót głowy kwotę 25 mln zł (1037 średnich pensji, czyli... 86 lat pracy!) schowałby te pieniądze do skarpety, w chwili denominacji złotego, 1 stycznia 1995 r., otrzymałby za nie... 2500 zł.

źródło: Interia.pl

Artykuł Volvo za 1037 średnich pensji – 86 lat pracy, czyli z wizytą na giełdzie samochodowej w PRL [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.