cichociemni – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png cichociemni – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Publikujemy dokument, który oczyszcza z kłamliwych zarzutów Leonarda Zub-Zdanowicza. Oto prawda o polskim bohaterze https://niezlomni.com/publikujemy-dokument-ktory-oczyszcza-klamliwych-zarzutow-leonarda-zub-zdanowicza-oto-prawda-o-polskim-bohaterze/ https://niezlomni.com/publikujemy-dokument-ktory-oczyszcza-klamliwych-zarzutow-leonarda-zub-zdanowicza-oto-prawda-o-polskim-bohaterze/#respond Mon, 03 Apr 2017 20:44:14 +0000 http://niezlomni.com/?p=36827

Historycy, Maciej Sobieraj (IPN Lublin) i dr hab. Rafał Wnuk (KUL) oskarżają Leonarda Zub-Zdanowicza (1912-1982), że był dezerterem z AK i jako oficer Brygady Świętokrzyskiej NSZ współpracował z Niemcami.

Oskarżenia naukowców mijają się jednak z prawdą. Poniżej publikujemy dokument dotyczący L. Zub-Zdanowicza sporządzony przez szefa Sztabu Naczelnego Wodza.

- Niniejszym potwierdzam, że porucznik Leonard Zub-Zdanowicz, PRC No. P/15187/ dokonał skoku spadochronowego w Polsce 2 września 1942 i dołączył do Oddziału Specjalnego Polskiej Armii Krajowej. Wykonywał swoje obowiązki do 25 stycznia 1945.

Porucznik Leonard Zub-Zdanowicz powrócił i poinformował o swoim powrocie w kwaterze głównej 2 Korpusu Polskiego we Włoszech 1 października 1945 i został przydzielony do jednego z oddziałów 2 Korpusu Polskiego. ,,Ząb" "wypełnił swoje obowiązki w Polsce skutecznie i odważnie - pisze w dokumencie z 17 czerwca 1949 r. gen. Stanisław Kopański, który od lipca 1943 r. do 1947 r. pełnił funkcję szefa Sztabu Naczelnego Wodza. Od września 1946 do marca 1949 r. był głównym inspektorem Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia w Wielkiej Brytanii.

Artykuł Publikujemy dokument, który oczyszcza z kłamliwych zarzutów Leonarda Zub-Zdanowicza. Oto prawda o polskim bohaterze pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/publikujemy-dokument-ktory-oczyszcza-klamliwych-zarzutow-leonarda-zub-zdanowicza-oto-prawda-o-polskim-bohaterze/feed/ 0
Ich motto brzmiało: Tobie Ojczyzno! Zobacz świetny klip, który przypomina o Cichociemnych okrytych wieczną chwałą [wideo] https://niezlomni.com/ich-motto-brzmialo-tobie-ojczyzno-zobacz-swietny-klip-ktory-przypomina-o-zolnierzach-okrytych-wieczna-chwala-wideo/ https://niezlomni.com/ich-motto-brzmialo-tobie-ojczyzno-zobacz-swietny-klip-ktory-przypomina-o-zolnierzach-okrytych-wieczna-chwala-wideo/#respond Wed, 15 Feb 2017 12:00:43 +0000 http://niezlomni.com/?p=6700

Cichociemni to żołnierze Polskich Sił Zbrojnych, spadochroniarze AK, którzy w czasie II wojny światowej, zrzucani byli na spadochronach do Polski, w celu walki z niemieckim okupantem oraz do organizowania ruchu oporu w kraju. Na kurs spośród ochotników wytypowano 2213 kandydatów, zdołało go ukończyć 605. Do okupowanej Polski przerzucono 316 osób. Motto Cichociemnych: Tobie Ojczyzno!

Artykuł Ich motto brzmiało: Tobie Ojczyzno! Zobacz świetny klip, który przypomina o Cichociemnych okrytych wieczną chwałą [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/ich-motto-brzmialo-tobie-ojczyzno-zobacz-swietny-klip-ktory-przypomina-o-zolnierzach-okrytych-wieczna-chwala-wideo/feed/ 0
Dr Tochman: Początków elitarnej formacji Cichociemnych należy upatrywać w grudniu 1939 r. https://niezlomni.com/dr-tochman-ipn-rzeszow-poczatkow-elitarnej-formacji-cichociemnych-nalezy-upatrywac-w-grudniu-1939-r/ https://niezlomni.com/dr-tochman-ipn-rzeszow-poczatkow-elitarnej-formacji-cichociemnych-nalezy-upatrywac-w-grudniu-1939-r/#respond Sun, 15 Jan 2017 17:30:09 +0000 http://niezlomni.com/?p=35252

Nazwa “cichociemni” (cc) pojawiła się najprawdopodobniej w 1941 r. na szkockich stacjach szkoleniowych dla przyszłych “zrzutków” - pisze dr Krzysztof A. Tochman w tekście zatytułowanym "Wywalcz jej wolność lub zgiń". 

Minęła 70. rocznica pierwszego zrzutu cichociemnych (artykuł ukazał się pierwotnie 2011 r.). W tę rocznicę wpisuje się wydany przez rzeszowski Oddział Instytutu Pamięci Narodowej komiks pt. “Cichociemni z »Ospy«”, dzieło Wojciecha i Mikołaja Birków. Warto zaznaczyć, że ta forma przekazu historycznego zdobywa coraz większe rzesze młodych ludzi, żądnych nie tylko “komiksowych” przygód, ale i rzetelnej wiedzy historycznej, o czym zaznaczyli w świetnym słowie o komiksie gen. bryg. cc Stefan “Starba” Bałuk i gen. dyw. dr Roman Polko, dwukrotny dowódca GROM, elitarnej jednostki WP im. Cichociemnych.

Nazwa “cichociemni” (cc) pojawiła się najprawdopodobniej w 1941 r. na szkockich stacjach szkoleniowych dla przyszłych “zrzutków”. Gdy powstawała, określała raczej sposób, w jaki żołnierze znikali z oddziałów do przyszłej nieznanej im służby. Znikali bowiem po “cichu” i w niejasnych okolicznościach, nie mówiąc o tym nikomu.

Początków tej elitarnej i jedynej w swoim rodzaju formacji, wiernej hasłu uwidocznionemu w tytule, należy upatrywać już w grudniu 1939 r. Wówczas to w Paryżu kpt. Jan Górski wystąpił do Sztabu Naczelnego Wodza (NW) PSZ z projektem usprawnienia łączności z okupowanym krajem. Chodziło o przedostanie się pod okupację niemiecko-sowiecką drogą powietrzną, np. poprzez tajne lądowanie na alianckiej maszynie lub skok ze spadochronem. Później do tej “misji” przyłączył się kpt. Maciej Kalenkiewicz, hubalczyk. Opracowali kilka referatów dla wyłuszczenia swoich racji i poparcia sprawy, w którą święcie wierzyli. Jednocześnie zgłosili grupę 16 oficerów, którzy chcieliby wziąć udział w “skoku” do walczącej Rzeczypospolitej. Obaj autorzy umieścili siebie na tej liście.

Myśl o usprawnieniu łączności z Paryżem, gdzie mieściły się Rząd Rzeczypospolitej i Naczelne Dowództwo PSZ nurtowała również Związek Walki Zbrojnej w kraju. Ostatecznie polskie czynniki wojskowe na emigracji wystąpiły o samolot bombowy do władz alianckich Francji i Wielkiej Brytanii.

Po kapitulacji Francji i przeniesieniu się Sztabu Naczelnego Wodza PSZ na Wyspy Brytyjskie nastąpiło wznowienie rozpoczętych prac nad utworzeniem specjalnej formacji. Tymczasem walczący kraj potrzebował specjalistów do walki bieżącej. W Sztabie Naczelnego Wodza (NW) w Londynie powstał nowy oddział, tzw. Krajowy, którego szefem mianowano płk. Józefa Smoleńskiego. Wkrótce potem Oddział Krajowy przemianowano na Oddział VI Sztabu Naczelnego Wodza, który zwany był także Oddziałem Specjalnym.

Polskim poczynaniom wyszły naprzeciw władze angielskie w ramach utworzonego Kierownictwa Operacji Specjalnych – SOE (Special Operation Executive), którego zadaniem było prowadzenie tajnych akcji dywersyjnych przeciwko Niemcom. Powstała więc sekcja polska SOE, która pomagała w przygotowaniu i rozwijaniu łączności z Polską.

Małpi gaj

[caption id="attachment_6209" align="alignleft" width="500"] Cichociemni. Szkolenie w Małpim Gaju[/caption]

Pod koniec października 1940 r. w brytyjskim ośrodku spadochronowym w Ringway koło Manchesteru zorganizowany został pierwszy polski kurs spadochronowy. Trwał 2 tygodnie i ukończyło go 12 uczestników, wśród nich nie zabrakło Kalenkiewicza.

Oddział VI Sztabu NW przystąpił do werbunku i szkolenia przyszłych cichociemnych. Miał być instrumentem działania szefa Sztabu NW, a również reprezentować na terenie Londynu potrzeby kraju i postulaty Komendanta Głównego ZWZ, a później Armii Krajowej (AK). Pierwszym jego zadaniem była rekrutacja odpowiednich ludzi. Chodziło bowiem o młodych ochotników o dużej kondycji fizycznej, inteligentnych, przedsiębiorczych, karnych, świadomych ryzyka, umiejących zachować tajemnicę, a więc twardych i odważnych. Takim wymogom musiał sprostać przyszły cichociemny.

Początkowo nabór odbywał się w IV Brygadzie Kadrowej Strzelców, zwanej Kanadyjską, z której później powstała słynna Brygada Spadochronowa pod dowództwem płk. Stanisława Sosabowskiego. Później także w innych oddziałach PSZ. Walczący kraj stale domagał się specjalistów różnych broni i służb, których w kraju brakowało. Potrzebni byli oficerowie przeszkoleni w łączności, broni pancernej, wywiadzie, lotnictwie, oficerowie dyplomowani, a przede wszystkim dywersanci do walki bieżącej, w Związku Odwetu i “Wachlarzu”, a później Kedywie i partyzantce. Wśród wielu służb niezwykle cenna dla Polski i Sztabu Sprzymierzonych była praca oficerów przeszkolonych w wywiadzie i łączności.
Kolejno powstały: kurs dywersyjny w Inverlochy Castle koło Fort Wiliam w Szkocji (1940-1941), kurs walki konspiracyjnej w Briggens (I 1941-IV 1942) oraz w marcu 1941 r. polski ośrodek szkolenia spadochronowego w Largo House koło Leven, zwany również “Małpim gajem”.

Ścisła tajemnica

[caption id="attachment_35262" align="alignleft" width="415"] Plansza z komiksu "Cichociemni z Ospy"[/caption]

Po ćwiczeniach fizycznych (Leven lub Ringway), które stanowiły pierwszą selekcję, dalsze 4 tygodniowe szkolenie dywersyjno-strzelecko-minerskie odbywało się w Fort William, u podnóża góry Ben Nevis, najwyższego szczytu na Wyspach Brytyjskich. Po jego zakończeniu przyszłych skoczków kierowano na dalsze szkolenie do Briggens, niedaleko Londynu, na kurs walki konspiracyjnej (3-8 tygodni). Obejmował organizowanie sabotażu i dywersji małym zespołem na konkretne obiekty, m.in. lotniska, mosty, poczty, stacje kolejowe, fabryki itp.

Pogłębiano również wiedzę w zakresie minerki, strzelania, łączności, rozpoznawania ważnych obiektów i układania planu akcji wraz z realizacją oraz projektowania zamachów na ważne “osobistości”.

Intensywne ćwiczenia fizyczne w zróżnicowanych warunkach atmosferycznych i terenowych miały sprzyjać utrzymaniu dobrej kondycji, która była m.in. warunkiem powodzenia wielu akcji. Jednak, aby można było swobodnie się poruszać i nie być zdekonspirowanym, gdyż obowiązywała ścisła tajemnica wojskowa, kursanci korzystali ze specjalnej komórki legalizacyjnej, która preparowała i wyrabiała odpowiednie dokumenty na użytek władz alianckich.

 

Fałszywy życiorys

Ostatnim etapem szkolenia zasadniczego był tzw. kurs odprawowy i zaprzysiężenie skoczka na Rotę ZWZ-AK. Początkowo kurs odprawowy odbywał się w ośrodku szkoleniowym w Londynie, a od czerwca 1942 r. w Audley End, największym ośrodku szkoleniowym dla cichociemnych. Kursant zaznajamiał się z sytuacją w okupowanym kraju i niebezpieczeństwami, jakie czekać miały na niego po wylądowaniu. Kurs odprawowy przechodzili wszyscy, którzy mieli odlecieć do Polski.

Kandydat musiał ułożyć sobie “legendę”, czyli fałszywy życiorys na użytek przyszłej pracy konspiracyjnej. Dokumenty osobiste dla każdego (metryka chrztu, kennkarta, ausweis) przygotowywała komórka legalizacyjna Sztabu NW.

Po kursach zasadniczych następowało szkolenie w zakresie wybranej specjalności, np. wywiadu, łączności, broni pancernej i lotnictwie. M.in. kurs łączności i motorowy mieścił się w Dundee (1941-1942), gdzie ulokowano Centrum Wyszkolenia Wojsk Łączności PSZ, a następnie w Anstruther, Auchtertool i Polmont (1942-1944).

W Glasgow szkolono przede wszystkim oficerów do prac wywiadowczych związanych z Oddziałem II Sztabu NW PSZ. Ta polska Szkoła Oficerów Wywiadu była zaszyfrowana pod kryptonimem “Oficerski Kurs Doskonalący Administracji Wojskowej”. Program szkolenia obejmował przede wszystkim studium Niemiec, naukę wywiadu i kontrwywiadu, fotografię oraz chemię do celów wywiadowczych. Od 1944 r. główne szkolenie kandydatów na cichociemnych prowadziła Baza Nr 10 w Brindisi we Włoszech.
Loty bojowe do kraju odbywały się z lotniska Tempsford pod Londynem, a od 1944 r. z Campo Cassale koło Brindisi w Włoszech. Skoczków przyjmowała w kraju placówka odbiorcza, która niejednokrotnie czekała na ciechociemnych wiele nocy.

7 wspaniałych

[caption id="attachment_35261" align="alignleft" width="462"] Plansza z komiksu "Cichociemni z Ospy", Leonard Zub-Zdanowicz ląduje koło Grójca, fot. IPN[/caption]

Ogółem zakwalifikowanych na przeszkolenie zostało 2413 kandydatów na skoczków, kursy ukończyło 605, a do zrzutu skierowano 579. Ostatecznie do kraju skoczyło 316 spadochroniarzy AK, w tym jedna kobieta, kpt. Elżbieta Zawacka “Zo” i 28 kurierów politycznych do Delegatury Rządu.

Ostatnim komendantem głównym AK był cichociemny gen. bryg. Leopold Okulicki ps. „Kobra”, „Niedźwiadek”, zamordowany przez NKWD 24 grudnia 1946 r. po tzw. procesie szesnastu. W okresie zrzutowym od 16 lutego 1941 r. do 28 grudnia 1944 r. skoczyło do kraju 169 żołnierzy dywersji, 50 z łączności, 37 z wywiadu, 24 oficerów sztabowych, 22 z lotnictwa, 11 instruktorów broni pancernej i 3 z legalizacji.
A straty same mówią za siebie. Spośród 316 cichociemnych, zginęło, poległo w walce lub zostało zamordowanych przez Niemców i Sowietów 112, w tym 9 podczas lotu bądź skoku do Polski. 91 cichociemnych brało udział w Powstaniu Warszawskim, z których 18 nie przeżyło. Dwunastu cc zostało skazanych przez sądy Polski Ludowej i w różnych okolicznościach zamordowanych, w majestacie komunistycznego prawa, a ci, którzy pozostali w kraju, po tzw. wyzwoleniu przeżyli szykany bądź reżimowe więzienie i wywózkę do sowieckich łagrów.

Kilkudziesięciu z nich, będąc na emigracji w chwili zakończenia wojny, nie wróciło już do kraju opanowanego przez sowiecką soldateskę, by nigdy nie zobaczyć Ojczyzny, za którą walczyli. Około 40 nie wytrzymało próby i w wielu wypadkach już po 1956 r. podjęło w różnych okolicznościach i z różnym natężeniem współpracę ze służbami specjalnymi Polski Ludowej, nierzadko za pieniądze, i denuncjowało najbliższych, jak np. Alfred Paczkowski, słynny kpt. “Wania”. Nie sposób nie wymienić wśród nich m.in. ppłk. Felicjana Majorkiewicza “Irona”, kpt. Norberta Gołuńskiego “Bombrama”, ppor. Gustawa Heczko (po wojnie Gustaw Kalinowski) “Skorpiona”, ppor. Ignacego Konstantego “Szmaragda”, ppor. Józefa Nowackiego “Horynia” i por. Andrzeja Prus-Bogusławskiego “Pancerza”.

Dr Krzysztof A. Tochman, IPN Rzeszów, tygodnik Nasza Polska, 2011 r. Komiks i inne publikacje IPN Rzeszów można nabyć TUTAJ.

Autor jest historykiem i badaczem dziejów najnowszych. Współpracuje m.in. z redakcjami “Polskiego słownika biograficznego” Instytutu Historii PAN w Krakowie i “Małopolskiego słownika biograficznego uczestników działań niepodległościowych 1939-1956”. Autor książek m.in.: “Cichociemny z izdebek. Kapitan Michał Fijałka” (1993), “Michał Fijałka. W obronie Wołynia” (2004), “Słownik biograficzny cichociemnych”, t. 1-3 (1994-2002), “Adam Boryczka. Z dziejów WiN-u”, t. 1-2 (1991-2001). Najnowszą pozycją jest pierwszy tom książki “Z ziemi obcej do Polski” (2006), przedstawiającej losy żołnierzy PSZ na Zachodzie, którzy wrócili do kraju po II wojnie światowej.

Artykuł Dr Tochman: Początków elitarnej formacji Cichociemnych należy upatrywać w grudniu 1939 r. pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dr-tochman-ipn-rzeszow-poczatkow-elitarnej-formacji-cichociemnych-nalezy-upatrywac-w-grudniu-1939-r/feed/ 0
Dr Tochman: Dlaczego bohaterski żołnierz podziemia, cichociemny, major Franciszek Pukacki ps. “Gzyms” został agentem SB? https://niezlomni.com/dr-krzysztof-tochman-ipn-rzeszow-dlaczego-bohaterski-zolnierz-podziemia-cichociemny-major-franciszek-pukacki-ps-gzyms-zostal-agentem-sb/ https://niezlomni.com/dr-krzysztof-tochman-ipn-rzeszow-dlaczego-bohaterski-zolnierz-podziemia-cichociemny-major-franciszek-pukacki-ps-gzyms-zostal-agentem-sb/#respond Sat, 14 Jan 2017 21:17:30 +0000 http://niezlomni.com/?p=35253

Czy ktoś mógłby przypuszczać, że swoje doświadczenie, odwagę i etos w służbie dla Ojczyzny lat wojny mjr “Gzyms” mógłby poświęcić w późniejszej pracy dla Służby Bezpieczeństwa? - pisze dr Krzysztof Tochman.


Londyn pod nadzorem SB

Franciszek Pukacki był nie tylko bohaterem kampanii wrześniowej 1939 r., gdy jako młody podchorąży III baonu 60. pp prowadził na bagnety swój pluton do boju o Łęczycę, odznaczony za ten czyn Virtuti Militari, ale również obrońcą Warszawy i sławnym spadochroniarzem Armii Krajowej o ps. “Gzyms” i dowódcą ośrodka dywersyjnego na Wołyniu w ramach organizacji “Wachlarz” już w stopniu porucznika. Szczególnie wyróżnił się jednak jako dowódca I baonu 45. pp AK 27. Wołyńskiej DP AK, odznaczony powtórnie Orderem Virtuti Militari 5 kl. za męstwo i dowodzenie na całym szlaku walk dywizji z nieprzyjacielem, Niemcami i innymi formacjami sprzymierzonymi z wrogiem. Czy ktoś mógłby przypuszczać, że swoje doświadczenie, odwagę i etos w służbie dla Ojczyzny lat wojny mjr “Gzyms” mógłby poświęcić w późniejszej pracy dla Służby Bezpieczeństwa?

Nie mogłem w to uwierzyć, aż…

Gdy w letnie dni 1996 r. prowadziłem kwerendę w archiwach londyńskich, nie mogłem nie zawitać do POSK-u, w tym czasie skupiającym wiele dróg polskiej emigracji powojennej i niezależnej myśli polityczno-kulturalnej. Wówczas w czasie jednego ze spotkań z dyr. Biblioteki Polskiej w Londynie śp. dr. Zdzisławem Jagodzińskim dowiedziałem się, że Pukacki był niebezpiecznym agentem bezpieki wykonującym zadania operacyjne, mające na celu rozpracowywanie emigracyjnych ośrodków władzy niepodległej Rzeczypospolitej, swoich kolegów i przyjaciół cichociemnych. Tych na emigracji i w kraju. Nie mogłem w to uwierzyć… Aż do 2006 r. Wówczas dotarły do mnie dwie jego teczki jako tajnego informatora, współpracownika SB o ps. “Franciszek”, “Cichy” vel “Cichyj”. Teczka personalna i teczka pracy Franciszka Pukackiego…

Droga życiowa

Franciszek Pukacki rodem z Wyskoci (woj. wielkopolskie), ur. w 1916 r., był elewem słynnej podchorążówki piechoty Ostrów Mazowiecka–Komorowo. We wrześniu 1939 r. walczył na czele plutonu i kompanii w ramach 25. DP. Ranny w Lasku Bielańskim, brał udział w obronie Warszawy, a po kapitulacji miasta unikając niewoli, powrócił do rodzinnego Krotoszyna. Kilkakrotnie Niemcy brali go jako zakładnika.

[caption id="attachment_35259" align="alignleft" width="445"] Franciszek Pukacki, Narodowe Archiwum Cyfrowe, Sygnatura: 37-1113/commons.wikimedia.org[/caption]

W grudniu 1939 r. przez Słowację, Węgry i Jugosławię dotarł do Francji, a stamtąd po jej kapitulacji w czerwcu 1940 r. do Wielkiej Brytanii. Tam przeszedł przeszkolenie na kursach dla cichociemnych, został awansowany na porucznika. Po skoku do okupowanego kraju w nocy z 3 na 4 marca 1942 r. (4 ekipa) przydzielony został do “Wachlarza”, odcinek wołyński, gdzie m.in. założył bazy konspiracyjne i ośrodki dywersyjne na linii kolejowej Szepietówka–Kijów.
Osobiście z niewielkim zespołem przeprowadził szereg akcji zbrojnych przeciwko Niemcom, wsławiając się m.in. spreparowaniem specjalną mieszanką 5 samolotów bombowych wroga na lotnisku w Charkowie (maj-czerwiec 1943 r.). Odznaczony po raz pierwszy Krzyżem Walecznych. Zorganizował oddział partyzancko-dywersyjny, działając z różnym powodzeniem nad rzeką Horyń przeciwko Ukraińcom z UPA i Niemcom.

Na początku stycznia 1944 r. wyruszył z okolic Ostroga, przez tereny opanowane przez UPA, i w lutym, po pokonaniu wielu kilometrów w walkach przybył na koncentrację 27. Wołyńskiej DP AK w Kupiczowie. Objął dowodzenie nad I batalionem 45. pp AK (ok. 380 ludzi). W czasie ciężkich walk dywizji od Oździutycz na Wołyniu po Lasy Firlejskie na Lubelszczyźnie “Gzyms” dał się poznać jako wybitny dowódca radzący sobie w każdej sytuacji, nawet bez wyjścia. Zawsze na nim w tym czasie można było polegać. Z dniem 3 maja 1944 r. został odznaczony po raz drugi Krzyżem Walecznych i awansowany na kapitana. Już na Lubelszczyźnie na czele baonu (18 lipca) otworzył drogę wyjścia z okrążenia niemieckiego dla całej 27. DP AK w Lasach Parczewskich pomiędzy Gródkiem a Brzeźnicą Książęcą.

Po rozbrojeniu dywizji kpt. “Gzyms” zatrzymał się w Otwocku i tam został aresztowany przez NKWD i wywieziony do łagru, m.in. w Griazowcu i Riazaniu. Podjął nieudaną próbę ucieczki, lecz na granicy, w grudniu 1947 r. został złapany i uwięziony w Brześciu. Ostatecznie w czerwcu 1948 r. opuścił więzienie i powrócił do kraju. Już w lipcu znalazł zatrudnienie w Grodzisku Mazowieckim jako planista w Fabryce Sieci i Węży Pożarniczych.

Już od początku lat 50. w ramach przedsięwzięć operacyjnych prowadzonych przez UB przeciwko żołnierzom PSZ, w tym m.in. “szóstkarzom” do których zaliczano i cichociemnych (szkolonych w ramach Oddziału VI Sztabu Naczelnego Wodza PSZ), znalazł się w kręguw zainteresowania MBP. Jak wynika z dokumentów, niedocenione do dzisiaj zasługi w jego rozpracowaniu, oddał wówczas bezpiece bardzo “pracowity” tajny informator tego “resortu” TW “Jan” w 1950 r. zawerbowany przez UB. TW “Jan” tak charakteryzował “Gzymsa”: Wymieniony posiada średnie wykształcenie, poziom ogólny dobry. Jednak jako organizator słaby, ale za to jest zdecydowany na wszystko, należy umiejętnie go kierować. (...) wymaga systematycznego kierownictwa nad sobą. Jest starym kawalerem, z zawodu artysta rzeźbiarz, zam. w Brwinowie (...). Obecnie buduje sobie willę na Saskiej Kępie (źródło “Jan” z dn. 8.VI.1957 r. na podstawie rozmowy z pasierbicą).

Pukacki w 1968 r. został uwikłany w sprawę noża, z serii tych, jakim dokonano zabójstwa syna Bolesława Piaseckiego, Bohdana, 11 lat wcześniej. Nóż był w jego posiadaniu, a skradziono go na jesieni jesienią 1956 r. Pracował wówczas jako kamieniarz-przekuwacz w pracowni mieszczącej się w Ogrodzie Saskim. Przesłuchiwany był kilkakrotnie w MSW i rozpracowywany w ramach sprawy krypt. “Zagubiony”. Wówczas składał obszerne zeznania i udzielał informacji odnośnie zatrudnionych z nim, m.in. o Stanisławie Ledóchowskim i rodzinie. Wówczas pozyskany został do współpracy przez SB na rzecz Samodzielnej Grupy Operacyjnej MSW pod ps. “Franciszek” jako tzw. kontakt operacyjny (KO).

Inwigilacja emigracji w Londynie

Od 1974 r. był wykorzystywany przez SB jako tzw. KP i współpracował z kpt. SB Stanisławem Gołębiewskim, pracownikiem Samodzielnej Grupy Operacyjnej MSW z Departamentu I. W ramach porozumienia między jednostkami, wykonywał zadania Dep. I w lutym–marcu 1977 r. Jego działalność nadzorował z-ca kier. Samodzielnej Grupy Operacyjnej MSW płk mgr Feliks Dwojak.

M.in. KP “Franciszek” brał udział w realizacji operacji SB o krypt. “Truteń” przeciwko Adamowi Michnikowi. Wziął m.in. udział w zjeździe cichociemnych w Londynie, gdzie 20.02.1977 r. wygłosił przemówienie mające na celu skompromitować “Trutnia” w środowisku kombatanckim. Powołał się przy tym na dokument komisji rehabilitacyjnej i wyeksponował rolę Stefana (przyrodni brat Adama), znanego zabójcę sądowego z lat 50.

[caption id="attachment_12294" align="alignleft" width="582"] wikimedia.org[/caption]

Podczas pobytów w Londynie w lutym–marcu 1976 r. i listopadzie 1977 r. oraz styczniu 1978 r., już jako TW “Cichy”, odnowił i nawiązał kontakty m.in. z: Kazimierzem Irankiem-Osmeckim, pełniącym wówczas funkcję dyrektora Biura Komisji Skarbu Narodowego, Adamem Ciołkoszem, przewodniczącym PPS, Franciszkiem Wilkiem, prezesem PSL, dr. Zdzisławem Jagodzińskim, dyr. Biblioteki Polskiej, Tadeuszem Zawadzkim-Żenczykowskim, red. RWE, Stanisławem Grocholskim, dziennikarzem i szefem wydawnictwa “Veritas”, Bohdanem Wenforffem, szefem Kancelarii Cywilnej prezydenta prof. dr. Stanisława Ostrowskiego, Zygmuntem Szadkowskim, prezesem SPK, Stefanem Soboniewskim, gen. bryg. Tadeuszem Pełczyńskim, przewodniczącym Rady Studium Polski Podziemnej.

Z tych pobytów TW “Cichy” przekazał szereg wartościowych informacji z życia emigracji, działalności rządu, funduszu Skarbu Narodowego i finansowania elementów antysocjalistycznych w kraju.

23 września 1977 r. przejęty został przez Dep. I Wydz. XI MSW jako TW “Cichy” vel “Cichyj”, a jego oficerem prowadzącym był por. SB J. Sosnowski, insp. Wydz. XI Dep.

Podczas wyjazdów do Londynu Pukacki rozpoznawał również środowisko cichociemnych, m.in. Józefa Zabielskiego, Jacka Bętkowskiego, Tadeusza Klimowskiego, Antoniego Pospieszalskiego, red. BBC, prof. Jerzego Lerskiego i innych. Zabiegał również o kontakty z Jerzym Giedroyciem, szefem paryskiej “Kultury”, wyjeżdżając do Paryża.
Podczas pobytów na terenie Anglii TW “Cichy” był na kontakcie “Hixa”, a później “Esta”, rezydentów wywiadu reżimowego z ambasady PRL w Londynie. Spotkał się tam również z cichociemnym mjr. Jerzym F. Szymańskim TW “Bober” (?), zwerbowanym przez bezpiekę, często przyjeżdżającym od 1956 r. do kraju.

Inwigilacja ROPCiO

Realizując instrukcję SB, Pukacki pogłębił w kraju kontakty w środowisku opozycyjnym, opierając się na dawnych znajomościach z osobami aktualnie związanymi z ROPCiO (np. M. Gołębiewski). Umiejętnie wykorzystując swe związki z emigracją londyńską, stał się dla działaczy ROPCiO osobą atrakcyjną i godną zaufania. Dzięki temu wszedł w bliski kontakt z przywódcami “Ruchu”, przekazując informacje dotyczące działalności ROPCiO.

W czasie od stycznia do czerwca 1978 r. TW “Cichy” sterowany przez swoich mocodawców ugruntował swą pozycję w ROPCiO. W wyniku zrealizowanych przedsięwzięć operacyjnych otrzymał od Andrzeja Czumy, po konsultacjach z innymi członkami “Ruchu”, propozycję reprezentowania ROPCiO za granicą i wyjazdu na pół roku do Londynu jako przedstawiciel “Ruchu”. Pukacki wyposażony w pisemne upoważnienie podpisane przez Stefana Kaczorowskiego, Bohdana Papiernika, Wojciecha Ziembińskiego, Piotra Typiaka i A. Czumę.

Przed wyjazdem do Londynu, 3 lipca 1978 r., gruntownie został przygotowany przez SB, m.in. potajemnie nagrał rozmowę na magnetofon z Andrzejem Czumą. W czasie pobytu w Londynie, trwającym do 26 listopada, TW “Cichy” natrafił na mocnego konkurenta w osobie Eugeniusza Smolara, który - występując jako przedstawiciel KOR-u - torpedował jego wysiłki wśród Polonii, w celu uzyskania funduszy na działalność niepodległościową. Przez cały czas pobytu w Anglii wykonywał zlecone mu w instrukcji wyjazdowej zadania inspiracyjne i destrukcyjne, podważające wśród swoich licznych rozmówców zaufanie do KOR-u.

W trakcie pobytu w Londynie, wobec utrzymywania kontaktów z rezydentem wywiadu SB reżimowej ambasady PRL oraz agentami bezpieki, m.in. TW “Bober” (?) i “Rzewuski” (prawdopodobnie Jarosław Szeptycki), został namierzony przez kontrwywiad brytyjski, który ostrzegał przed nim niektórych działaczy emigracyjnych i krajowych przez różnego rodzaju “przecieki”, m.in. Zdzisława Jagodzińskiego i A. Czumę.

Dla SB opracował spis spadochroniarzy AK

Pukacki rozpracowywał również cichociemnych w kraju, m.in. zestawiając dla SB spis wszystkich spadochroniarzy AK zarówno żyjących, zmarłych w kraju i na świecie, poległych i zamordowanych (razem 316), przy niektórych z nich dopisując krótką charakterystykę. Wykaz ten z adresami i telefonami przyniósł 13 października 1977 r. na spotkanie ze st. inspektorem Wydz. VIII Dep. I MSW ppłk. J. Mazurkiem, które odbyło się w LK (lokal konspiracyjny, kontaktowy) “Lando”. Przedstawił również na piśmie program swojego pobytu w Anglii. Zrozumiał dobrze (…) potrzeby operacyjne SB i wybrał najistotniejsze kontakty, które pozwolą mu zdobywać istotne informacje.

Ponadto napisał odręcznie informacje o możliwościach nawiązania kontaktu z gen. M. Borutą-Spiechowiczem, członkiem ROPCiO. Otrzymał m.in. zadanie, aby ok. 26 października spotkać się z nim.

Pukacki był wynagradzany przez SB sumami w ratach od kilkudziesięciu do kilku tysięcy złotych, od kilkudziesięciu do kilkuset funtów brytyjskich i dolarami USA w podobnych kwotach. Według raportu z 2 czerwca 1978 r. podpisanego przez por. J. Sosnowskiego, insp. Wydz. XI Dep. I MSW, i naczelnika Wydz. XI tegoż dep. płk. S. Lipowskiego, przeznaczonego dla dyr. Dep. I MSW gen. bryg. SB Jana Słowikowskiego, TW “Cichy” (F. Pukacki) jest: b zdyscyplinowany i punktualny. Zna zasady konspiracji i stosuje je w kontaktach z SB. Współpraca z “C” (“Cichym” – przyp. K.A.T.) oparta jest na podstawie patriotycznej. Poglądy głoszone przez niego wskazują, że jest patriotą, akceptującym ustrój PRL. Krytycznie odnosi się wyłącznie do niektórych aspektów polityki gospodarczej, jednakże nie zauważono u niego przejawów malkontenctwa. Sam stwierdza, że motywem jego współpracy z nami jest chęć działania przeciwko osobom i grupom, które swoją działalnością szkalują Polskę, co przynosi nam szkodę na arenie międzynarodowej i jest na rękę obcym, głównie syjonistycznym (żydowskim – przyp. K.A.T.) siłom na świecie".

Zaznaczył, że korzyści materialne z tytułu współpracy z nami nie wchodzą w rachubę. (…) ceni sobie współpracę z naszą służbą. Wypowiada się o niej i jej pracownikach z uznaniem. Zadania wykonuje sumiennie i z zaangażowaniem, nie kryjąc, iż daje mu to satysfakcję i możliwość wyżycia się.
Już będąc na emeryturze, dalej kontynuował swoją działalność i współpracę z SB. Aż do śmierci…
Zmarł nagle w niewyjaśnionych do końca okolicznościach 4 listopada 1980 r. w pociągu między Ostrowem Wielkopolskim a Kaliszem.

Pochowany w Krotoszynie, w którym jedna z ulic nosi jego imię. Odznaczony 2-krotnie Virtuti Militari 5 kl., 3-krotnie Krzyżem Walecznych, Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami.

Dr Krzysztof A. Tochman, IPN Rzeszów, źródło: tygodnik Nasza Polska. Książki i komiksy wydane przez IPN Rzeszów można nabyć TUTAJ.

Autor jest historykiem i badaczem dziejów najnowszych. Współpracuje m.in. z redakcjami “Polskiego słownika biograficznego” Instytutu Historii PAN w Krakowie i “Małopolskiego słownika biograficznego uczestników działań niepodległościowych 1939-1956”. Autor książek m.in.: “Cichociemny z izdebek. Kapitan Michał Fijałka” (1993), “Michał Fijałka. W obronie Wołynia” (2004), “Słownik biograficzny cichociemnych”, t. 1-3 (1994-2002), “Adam Boryczka. Z dziejów WiN-u”, t. 1-2 (1991-2001). Najnowszą pozycją jest pierwszy tom książki “Z ziemi obcej do Polski” (2006), przedstawiającej losy żołnierzy PSZ na Zachodzie, którzy wrócili do kraju po II wojnie światowej.

Artykuł Dr Tochman: Dlaczego bohaterski żołnierz podziemia, cichociemny, major Franciszek Pukacki ps. “Gzyms” został agentem SB? pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/dr-krzysztof-tochman-ipn-rzeszow-dlaczego-bohaterski-zolnierz-podziemia-cichociemny-major-franciszek-pukacki-ps-gzyms-zostal-agentem-sb/feed/ 0
„Kuźnia bohaterów” – znakomity dokument o Cichociemnych już online [WIDEO] https://niezlomni.com/kuznia-bohaterow-znakomity-dokument-o-cichociemnych-juz-online-wideo/ https://niezlomni.com/kuznia-bohaterow-znakomity-dokument-o-cichociemnych-juz-online-wideo/#respond Thu, 29 Dec 2016 12:52:01 +0000 http://niezlomni.com/?p=35067

„Kuźnia bohaterów” to dokument o treningu, jaki w Wielkiej Brytanii przechodzili cichociemni. Specjalnie szkoleni żołnierze polskiej armii, którzy w czasie II wojny światowej zrzucani byli na spadochronach na terytorium kraju. Ich zadaniem była organizacja ruchu oporu i walka z okupantem.

https://www.youtube.com/watch?v=4OcZZ0x8szc

https://youtu.be/mA9oKG_N2Wk

Artykuł „Kuźnia bohaterów” – znakomity dokument o Cichociemnych już online [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/kuznia-bohaterow-znakomity-dokument-o-cichociemnych-juz-online-wideo/feed/ 0
Lady Ryder of Warsaw – wielka przyjaciółka Polski i Polaków. Okazała im ogromne serce… https://niezlomni.com/lady-ryder-of-warsaw-wielka-przyjaciolka-polski-polakow-okazala-im-ogromne-serce/ https://niezlomni.com/lady-ryder-of-warsaw-wielka-przyjaciolka-polski-polakow-okazala-im-ogromne-serce/#respond Wed, 02 Nov 2016 10:04:35 +0000 http://niezlomni.com/?p=33126

Margaret Susan Ryder, znana jako Sue Ryder, urodziła się 3 lipca 1923 roku w szpitalu miejskim w Leeds, w ziemiańskiej rodzinie osiadłej w hrabstwie Suffolk. Z domu rodzinnego wyniosła potrzebę niesienia pomocy biednym i pokrzywdzonym przez los.

Sue Ryder, brytyjska działaczka charytatywna prowadząca szeroko zakrojoną działalność charytatywną na świecie. Założyła międzynarodową fundację w hołdzie ofiarom II wojny światowej. Jako Lady Ryder of Warsaw zasiadała w brytyjskiej Izbie Lordów. Była wielką przyjaciółką Polski i Polaków. W Polsce ufundowała w 30 miejscowościach domy opieki, szpitale i hospicja.

Po wybuchu II wojny światowej, mając zaledwie 16 lat, wstąpiła ochotniczo do Formacji Pielęgniarek Pierwszej Pomocy. W czasie II wojny światowej Susan Ryder służyła w polskiej sekcji brytyjskiego Zarządu Operacji Specjalnych (S.O.E.), zajmującej się dywersją w okupowanej Europie. W sierpniu 1944 roku ekspediowała zrzuty broni dla walczącej Warszawy. Współpracowała z Cichociemnymi, których odwaga, determinacja i poświęcenie wywarły ogromny wpływ na jej przyszłość.

W trakcie swej służby zetknęła się bezpośrednio z ogromem ludzkiego cierpienia. Po zakończeniu wojny niosła pomoc byłym więźniom niemieckich obozów. Jednocześnie odwiedzała alianckie więzienia, ratując życie wielu skazanym na śmierć. Doświadczenia te spowodowały, że bez reszty zaangażowała się w pracę charytatywną na rzecz chorych, bezdomnych i pozbawionych środków do życia ludzi. Wkrótce jej pomoc dotarła na inne kontynenty.

W 1953 roku powołała do życia fundację swojego imienia. „There’s rosemary, that’s for remembrance, pray, love, remember” – cytat z Hamleta i gałązka rozmarynu stały się symbolem Fundacji, będącej żywym pomnikiem dla milionów ludzi, którzy w obronie ludzkich wartości, oddali swoje życie podczas wojny. The Sue Ryder Foundation wybudowała w piętnastu krajach świata ponad osiemdziesiąt domów, które po dziś służą chorym i cierpiącym.

Do 1978 roku organizowała wyjazdy wypoczynkowo-rehabilitacyjne do Wielkiej Brytanii dla byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Z tej formy pomocy skorzystało ok. 8000 osób, głównie Polaków. Wraz ze swoim mężem Leonardem Cheshire (1917-1992), słynnym bohaterem II Wojny Światowej i wielce zasłużonym działaczem charytatywnym, inicjowała wspólne akcje humanitarne w różnych krajach świata, dotkniętych tragedią ludzką.

Dla finansowania działalności fundacji, Sue Ryder założyła ponad 600 sklepów charytatywnych. Polska zawsze była dla Sue Ryder miejscem szczególnym. Bezpośrednio po wojnie, wraz z międzynarodową grupą wolontariuszy, pospieszyła z pomocą stolicy, by później stale pomagać Polsce i Polakom. Tutaj wybudowała ponad 30 Domów Sue Ryder, które przyjęły pod swój dach chorych, samotnych i bezdomnych.

źródło: Fundacja Sue Ryder

Artykuł Lady Ryder of Warsaw – wielka przyjaciółka Polski i Polaków. Okazała im ogromne serce… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/lady-ryder-of-warsaw-wielka-przyjaciolka-polski-polakow-okazala-im-ogromne-serce/feed/ 0
„Musimy krzewić wśród nas duch zdobywców…” https://niezlomni.com/musimy-krzewic-wsrod-nas-duch-zdobywcow/ https://niezlomni.com/musimy-krzewic-wsrod-nas-duch-zdobywcow/#respond Mon, 06 Jul 2015 22:11:20 +0000 http://niezlomni.com/?p=24429

10421204_683834711739810_6815047309990228437_n

Artykuł „Musimy krzewić wśród nas duch zdobywców…” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/musimy-krzewic-wsrod-nas-duch-zdobywcow/feed/ 0
Nieznana historia cichociemnych, czyli zawiedzione nadzieje. O tym, jak Amerykanie szkolili Polaków w latach 50. w obliczu eskalacji konfliktu USA – ZSRS https://niezlomni.com/nieznana-historia-cichociemnych-czyli-zawiedzione-nadzieje-o-tym-jak-amerykanie-szkolili-polakow-w-latach-50-w-obliczu-eskalacji-konfliktu-usa-zsrs/ https://niezlomni.com/nieznana-historia-cichociemnych-czyli-zawiedzione-nadzieje-o-tym-jak-amerykanie-szkolili-polakow-w-latach-50-w-obliczu-eskalacji-konfliktu-usa-zsrs/#respond Wed, 23 Jul 2014 08:15:25 +0000 http://niezlomni.com/?p=15239

Telewizyjny serial „Czas honoru” przypomniał Polakom o cichociemnych – żołnierzach szkolonych na Zachodzie podczas tajnych kursów, którzy przerzuceni drogą powietrzną zasilali  szeregi Armii Krajowej. Jednak mało kto  wie, że dzieje tej elitarnej formacji nie  zakończyły się w 1945 r. I nie chodzi tu o dalsze losy tych, którzy nie złożyli broni i kontynuowali walkę w konspiracji.

Wybuch wojny w Korei w czerwcu 1950 r. gwałtownie przybliżył możliwość rozpoczęcia konfliktu na pełną skalę między mocarstwami. Przygotowania do niego podjęła także polska emigracja niepodległościowa. W grudniu 1951 r. do monachijskiej siedziby Delegatury Zagranicznej WiN zaczęli z różnych krajów Europy zjeżdżać młodzi mężczyźni. W ciągu kilku tygodni przeszli badania lekarskie, uczyli się alfabetu Morse’a i opanowali posługiwanie się nim w łączności radiowej.

W lutym 1952 r. zostali przeniesieni w okolice Frankfurtu, gdzie rozpoczął się już regularny kurs. Na ważniejszym działem było szkolenie radiowe – budowa, konserwacja, a przede wszystkim obsługa radiostacji, ale oprócz tego kursanci zdobywali podstawową wiedzę w zakresie dywersji, sabotażu, obsługi różnego typu sprzętu bojowego, posługiwania się bronią, terenoznawstwa, minerstwa, obserwacji, wyszkolenia bojowego i pierwszej pomocy. Istotną częścią szkolenia był kurs spadochronowy, a także nauka przetrwania w obcym terenie. Baczną uwagę zwracano na zaprawę fizyczną, w tym naukę dżudo. Wszystkie zdobyte teoretycznie wiadomości sprawdzano natychmiast w praktyce na ćwiczeniach terenowych.

[caption id="attachment_15240" align="aligncenter" width="579"]Stefan Skrzyszowski i Dionizy Sosnowski Stefan Skrzyszowski i Dionizy Sosnowski[/caption]

W oczekiwaniu na nową wojnę

Przeprowadzenie kursu wzorowanego ściśle na programie szkolenia cichociemnych w czasie II wojny światowej było możliwe dzięki umowie Delegatury Zagranicznej WiN z władzami amerykańskimi, zawartej  w listopadzie 1950 r. Konflikt w Korei sprawił, że USA zaczęły szukać sojuszników wśród zniewolonych przez komunistów narodów Europy Środkowej i Wschodniej. Tak narodziło
się finansowe, sprzętowe i logistyczne wsparcie dla WiN. Delegatura Zagraniczna WiN ściśle współpracowała w sprawach militarnych z polskimi władzami wojskowymi na uchodźstwie i wspólnie opracowano plan działań dywersyjnych, które przeprowadzone po wybuchu wojny siłami konspiracji, miały zastąpić amerykańskie uderzenia atomowe na cele w Polsce. Właśnie do realizacji tego planu szkolona była pierwsza grupa, która miała zapewnić łączność kraju z sojusznikami na Zachodzie.

31 lipca 1952 r. nastąpiło uroczyste zakończenie kursu. Jego absolwenci otrzymali awanse, niektórzy zaczęli się przygotowywać do przerzutu do Polski, inni zostali zatrudnieni przy organizacji kolejnego kursu czy utrzymaniu bieżącej łączności. Następny turnus rozpoczął się we wrześniu 1952 r.Tym razem wprowadzono specjalizację i np. dawni partyzanci wileńskiej Brygady AK „Juranda” Czesław Pławski i Mieczysław Fijałkowski, którzy rok wcześniej na trzymetrowej łódce uciekli przez Bałtyk do Szwecji, byli
szkoleni na dowódców oddziałów dywersyjnych. Po wybuchu wojny mieli zostać zrzuceni na Wileńszczyznę. Polskim kierownikiem kursów był kpt. Stanisław Kolasiński, cichociemny zrzucony do Polski w marcu 1943 r., kawaler Virtuti Militari.

Ofiary prowokacji

Jednym z wyróżniających się kursantów był Stefan Skrzyszowski „Bolek”, urodzony w 1911 r. w Złoczowie. Na początku lat 30. służył w WP w oddziałach telegraficznych, później pracował jako wiertacz, kierowca i mechanik. Wcielony w 1944 r. do „ludowego” WP, gdy w lutym następnego roku jako byłemu akowcowi groziło mu aresztowanie, zdezerterował. Pod nazwiskiem Janusz Patera zamieszkał na Wybrzeżu, od początku 1949 r. pracował jako mechanik w kapitanacie portu w Elblągu. W maju 1951 r. nawiązał z nim kontakt funkcjonariusz MBP na stopie niejawnej Henryk Wendrowski „Józef”, czołowy agent w prowokacyjnej V Komendzie WiN i wciągnął go do „organizacji”.

W listopadzie 1951 r. szlakiem przez Nysę Łużycką i Berlin został przerzucony do Delegatury Zagranicznej WiN. Od sierpnia 1952 r. kilkakrotnie przymierzano się do zrzucenia „Bolka” w Polsce, jednak operacja nie dochodziła do skutku i zaczął się domagać wysłania go drogą lądową. Wreszcie 6 października lot się odbył, jednak nie dostrzeżono świateł placówki odbiorczej i „Bolek” wrócił do Niemiec.

Zdecydowano wówczas, że podczas kolejnej próby towarzyszyć mu będzie młodszy od niego o 16 lat Dionizy Sosnowski „Józef”. W 1948 r. Sosnowski przyjechał z Goniądza do Warszawy i podjął studia na Akademii Medycznej, jednak wkrótce z przyczyn politycznych musiał je przerwać i podjął pracę jako wychowawca w ośrodku szkoleniowo--wychowawczym. Wiosną 1951 r. został wytypowany na Zlot Młodzieży w Berlinie, co postanowił wykorzystać do ucieczki na Zachód. Gdy informacja ta dotarła do bezpieki, został wciągnięty do operacji „Cezary”. Jego wyjazd do Berlina został zablokowany przez MBP, lecz nocą z 5 na 6 stycznia 1952 r.wraz z kolegą Januszem Borkowskim „Karolem” został przerzucony przez „organizację” do Niemiec. Obaj trafili na kurs radiotelegrafistów.Wieczorem 4 listopada 1952 r. z lotniska w Wiesbaden wystartował nieoznakowany samolot z polską załogą i dwoma skoczkami na pokładzie. Chwilę po godzinie 23 „Józef” i „Bolek” wylądowali szczęśliwie w okolicach Koszalina. Organizacja przejęła przywieziony przez nich sprzęt, wyposażenie i pieniądze. Umieszczeni w Warszawie sporządzali pisemne raporty z przebiegu kursu i konspekty szkoleniowe. Pełni entuzjazmu nie zdawali sobie sprawy, że otoczeni są przez agentów. Gdy zapadła decyzja o zakończeniu operacji „Cezary”, 6 grudnia 1952 r. zostali aresztowani. Po pokazowej rozprawie, jako „szpiedzy amerykańscy”, zostali straceni 15 maja 1953 r.

Ujawnienie V Komendy WiN, które uświadomiło Amerykanom, że w warunkach totalitarnych nie można liczyć na stworzenie masowej organizacji konspiracyjnej, śmierć Stalina oraz zmiana klimatu międzynarodowego sprawiły, że szkolenie cichociemnych zakończono, a jego uczestnicy zamiast trafić do Polski, rozproszyli się po świecie.

Wojciech Frazik, dodatek IPN do Gazety Polskiej

Artykuł Nieznana historia cichociemnych, czyli zawiedzione nadzieje. O tym, jak Amerykanie szkolili Polaków w latach 50. w obliczu eskalacji konfliktu USA – ZSRS pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/nieznana-historia-cichociemnych-czyli-zawiedzione-nadzieje-o-tym-jak-amerykanie-szkolili-polakow-w-latach-50-w-obliczu-eskalacji-konfliktu-usa-zsrs/feed/ 0
Elita polskiego wojska. Władysław Sikorski dekoruje cichociemnego Michała Fijałkę. W tle m.in. Leonard Zub-Zdanowicz https://niezlomni.com/elita-polskiego-wojska-wladyslaw-sikorski-dekoruje-cichociemnego-michala-fijalke-w-tle-m-in-leonard-zub-zdanowicz/ https://niezlomni.com/elita-polskiego-wojska-wladyslaw-sikorski-dekoruje-cichociemnego-michala-fijalke-w-tle-m-in-leonard-zub-zdanowicz/#respond Sun, 20 Jul 2014 10:16:17 +0000 http://niezlomni.com/?p=14905

Wizyta gen. Władysława Sikorskiego w ośrodku szkoleniowym cichociemnych w Audley End.

Gen.W.Sikorski dekoruje ppor.Michała Fijałkę "Kawa" Krzyżem Orderu Virtuti Militari. Ppor. Fijałka był m.in.dowódcą baonu w 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty. W pierwszym szeregu stoją od lewej po cywilnemu: ppor. Jan Woźniak, por. Bolesław Kontrym, por. Tadeusz Gaworski, por. Hieronim Łagoda, za nim ppor. Władysław Kochański, por. Leonard Zub-Zdanowicz, por. Stanisław Winter (28 sierpnia 1942)

dek

Artykuł Elita polskiego wojska. Władysław Sikorski dekoruje cichociemnego Michała Fijałkę. W tle m.in. Leonard Zub-Zdanowicz pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/elita-polskiego-wojska-wladyslaw-sikorski-dekoruje-cichociemnego-michala-fijalke-w-tle-m-in-leonard-zub-zdanowicz/feed/ 0