bolszewizm – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png bolszewizm – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Nie było drugiego takiego wydarzenia w dziejach świata. Cud, który przeraził bolszewików prących na Warszawę. [WIDEO] https://niezlomni.com/nie-bylo-drugiego-takiego-wydarzenia-w-dziejach-swiata-cud-ktory-przerazil-bolszewikow-pracych-na-warszawe-wideo/ https://niezlomni.com/nie-bylo-drugiego-takiego-wydarzenia-w-dziejach-swiata-cud-ktory-przerazil-bolszewikow-pracych-na-warszawe-wideo/#respond Sun, 09 Aug 2020 09:31:04 +0000 https://niezlomni.com/?p=51106

Kanwą dla książki stały się nieznane szerzej wydarzenia związane z decydującą bitwą podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. Walczący o „nowy ład" czerwonoarmiści ujrzeli przed sobą Bożju Matier! To widzenie sparaliżowało wielu z nich, uniemożliwiając im dalszą walkę.

Cud nad Wisłą przyczynił się do ocalenia Polski, zapobiegając dalszemu marszowi czerwonoarmistów na Zachód. Ta niezwykła, Boża interwencja posłużyła autorom do przedstawiania fascynującej i wielowątkowej opowieści o Polsce i Polakach, których losy były (i są) nierozerwalnie złączone z Wszechpośredniczką Łask - Maryją. Pomimo wysiłków bolszewików, by wyrugować te fakty ze zbiorowej pamięci, do dziś przetrwała pamięć o zwycięskiej bitwie i o dwukrotnym objawieniu się Maryi...

Ewa J. P. Storożyńska, Józef Maria Bartnik SJ,  Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą, Wydawnictwo AA, Kraków 2020. Książkę można nabyć na tronie religijna.pl.

Słowa o cudzie nad Wisłą wyszły spod pióra redaktora naczelnego Stanisława Strońskiego. W nocy z 13 na 14 sierpnia napisał artykuł, który zatytułował „O cud Wisły”. Ukazał się kilka godzin później w wydaniu porannym warszawskim. Stroński pisał:

„… żeby Warszawa wpaść miała w ręce bolszewików, żeby Trocki miał wejść do miasta jak ongi Suworow i później Paskiewicz, żeby ten sam dziki, a dzisiaj jeszcze dzikszy, bo podniecony przez mściwych i krwiożerczych naganiaczy sołdat i mużyk pohulać miał w stolicy odrodzonej Polski, tej myśli wojsko nasze nie zniesie i każdy żołnierz sobie powie: po moim trupie. (..)".

A tak opisywał tę historię Stanisław Cat-Mackiewicz:

Rzucenie takiego hasła, jak „cud nad Wisłą”, było majstersztykiem dziennikarstwa. Można się na tym uczyć wielkich dziennikarskich uderzeń, podsunięcia, zasugerowania narodowi pojęcia przekonania, w które ten naród uwierzy; ta sugestia miała cel określony, całkiem inny i niezależny od bogobojno-podniosłego nastroju, który wyrazy „cud nad Wisłą” otacza. Rzucenie hasła „cudu nad Wisłą” w intencji zeskamotowania Piłsudskiemu politycznych owoców jego zwycięstwa, może nas pouczyć, w jak decydujący sposób prawdziwie utalentowany dziennikarz wpłynąć potrafi na bieg wypadków i postawę opinii publicznej.

Hasło „cudu” było pierwszą i najbardziej kurtuazyjną próbą odebrania Piłsudskiemu glorii zwycięstwa. Potem nastąpiło uporczywe twierdzenie, które szerzy ten sam prof. Stroński, że zwycięstwo przypisać należy dyrektywom generała Weyganda, że to on, a nie niedołężny, niefachowy Piłsudski był prawdziwym wodzem w tym zwycięstwie. Było to również niezgodne z prawdą historyczną. Generał Weygand sam oświadczył, że zwycięstwo należy zawdzięczać „generałom polskim”. Nie powiedział jednak, że nie tylko nie miał nic wspólnego z opracowaniem planu bitwy nad Wisłą i Wieprzem, lecz że plan ten powstał wyraźnie wbrew jego wskazówkom i poglądom.

Ale prawda historyczna nie grała tu większej roli. Stroński tak silnie wówczas trzymał w ręku cugle uczuć prawicowego społeczeństwa polskiego, że do obowiązków narodowych należało twierdzenie, iż to Francuz wygrał bitwę. Kto się ośmielał myśleć, że bitwę wygrał jednak Polak, podejrzewany był o brak uczuć narodowych.

Stanisław Cat-Mackiewicz, „Historia Polski 11 listopada 1918 – 17 września 1939”.

 

Artykuł Nie było drugiego takiego wydarzenia w dziejach świata. Cud, który przeraził bolszewików prących na Warszawę. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/nie-bylo-drugiego-takiego-wydarzenia-w-dziejach-swiata-cud-ktory-przerazil-bolszewikow-pracych-na-warszawe-wideo/feed/ 0
„Z niebezpieczeństw sobie drwi, bo ze śmiercią jest na Ty”. Pochód zimowy 1918–1920. Epopeja 5. Dywizji Syberyjskiej. WIDEO https://niezlomni.com/z-niebezpieczenstw-sobie-drwi-bo-ze-smiercia-jest-na-ty-pochod-zimowy-1918-1920-epopeja-5-dywizji-syberyjskiej-wideo/ https://niezlomni.com/z-niebezpieczenstw-sobie-drwi-bo-ze-smiercia-jest-na-ty-pochod-zimowy-1918-1920-epopeja-5-dywizji-syberyjskiej-wideo/#respond Thu, 21 Feb 2019 10:04:33 +0000 https://niezlomni.com/?p=50681

Gotowość walki Polaków o wolną Ojczyznę była w XX wieku powszechnie znana. W czasie I wojny światowej na całym świecie pojawiały się różnego rodzaju inicjatywy, których wspólnym mianownikiem była wizja odrodzonego Państwa Polskiego.

Na terenie Rosji w niezwykle trudnych warunkach rozkładu armii rosyjskiej, później zaś przewrotu bolszewickiego i wojny domowej działały trzy polskie korpusy oraz szereg mniejszych jednostek wojskowych. Historię jednej z nich – 5 Dywizji Syberyjskiej – przypomina komiks Oddziału IPN w Warszawie pt. „Pochód zimowy”.

Dywizja, utworzona latem 1918 r., do 10 stycznia 1920 r. toczyła zażarte walki z siłami bolszewickimi. Jej epopeja to gotowy scenariusz filmu przywodzący z pamięci sceny z Uciekającego pociągu Andrieja Konczałowskiego. To udane rajdy konno i parowcem po rzece Ob w Kraju Murmańskim w lecie 1919 r. To zażarte boje o kolejne stacje kolejowe (w tym bitwa o stację Tajga w grudniu 1919 r.) w trakcie „zimowego pochodu”, które dały szansę na ratunek nie tylko żołnierzom, lecz także ludności cywilnej znajdującej się po opieką dywizji. A wszystko to w warunkach srogiej syberyjskiej zimy zamieniającej każdą najprostszą czynność w walkę o życie. To historia zdrad dowództwa korpusu czeskiego i francuskiego generała Janina, którzy skazali oddziały polskie na zagładę. To historia przedarcia się resztek dywizji dowodzonych przez płk. Kazimierza Rumszę do Harbinu w Mandżurii i ich powrót statkiem „Jarosław” do Gdańska w lipcu 1920 r. To wreszcie plejada wspaniałych postaci, dowódcy wojsk „białych” na Syberii gen. Kappela, polskich dowódców, którzy z dala od kraju potrafili dać świadectwo heroizmu i przywiązania do Ojczyzny: płk. Czumy, płk. Rumszy, mjr. Wernera i kpt. Werobeja.

Komiks opowiada losy 5. Dywizji Syberyjskiej – jednej z zapomnianych polskich jednostek tworzonych masowo w latach 1914–1920 na terenie Imperium Rosyjskiego. Formacja ta składała się z ochotników z bardzo różnych środowisk: żołnierzy byłej armii rosyjskiej, jeńców z armii austro-węgierskiej, niemieckiej, potomków zesłańców, rzuconych w wir okrutnej wojny domowej rozpętanej przez bolszewików.

Mimo ekstremalnie trudnych warunków syberyjskiej zimy potrafili oni do końca zachować bohaterską postawę, z poświęceniem walcząc z przeważającymi siłami wroga.

Pochód zimowy 1918–1920. Epopeja 5. Dywizji Syberyjskiej, scenariusz Sławomir Zajączkowski, rysunki Krzysztof Wyrzykowski, koncepcja, konsultacja i wkładka historyczna Kazimierz Krajewski, Tomasz Łabuszewski, Warszawa 2018, 64 s. Komiks mozna nabyć TUTAJ.

 

Źródło zdjęć i tekstu: ipn.gov.pl

Artykuł „Z niebezpieczeństw sobie drwi, bo ze śmiercią jest na Ty”. Pochód zimowy 1918–1920. Epopeja 5. Dywizji Syberyjskiej. WIDEO pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/z-niebezpieczenstw-sobie-drwi-bo-ze-smiercia-jest-na-ty-pochod-zimowy-1918-1920-epopeja-5-dywizji-syberyjskiej-wideo/feed/ 0
Hiszpania w płomieniach. „Dzika zgraja wichrzycieli bolszewickich w ciągu trzech dni zniszczyła owoce pracy wielu pokoleń” https://niezlomni.com/hiszpania-w-plomieniach-dzika-zgraja-wichrzycieli-bolszewickich-w-ciagu-trzech-dni-zniszczyla-owoce-pracy-wielu-pokolen/ https://niezlomni.com/hiszpania-w-plomieniach-dzika-zgraja-wichrzycieli-bolszewickich-w-ciagu-trzech-dni-zniszczyla-owoce-pracy-wielu-pokolen/#respond Sun, 29 Jan 2017 12:06:05 +0000 http://niezlomni.com/?p=35336

"Gazeta Świąteczna", 7 czerwca 1931 r.

Artykuł Hiszpania w płomieniach. „Dzika zgraja wichrzycieli bolszewickich w ciągu trzech dni zniszczyła owoce pracy wielu pokoleń” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/hiszpania-w-plomieniach-dzika-zgraja-wichrzycieli-bolszewickich-w-ciagu-trzech-dni-zniszczyla-owoce-pracy-wielu-pokolen/feed/ 0
„Kto opłacił Lenina” – udokumentowana historia człowieka, który doprowadził Lenina do władzy https://niezlomni.com/oplacil-lenina-udokumentowana-historia-czlowieka-ktory-doprowadzil-lenina-wladzy-nawigacja-ocenianie-artykul-komentarze-29-parvus-trocki-ocen-ocena-czytelnikow/ https://niezlomni.com/oplacil-lenina-udokumentowana-historia-czlowieka-ktory-doprowadzil-lenina-wladzy-nawigacja-ocenianie-artykul-komentarze-29-parvus-trocki-ocen-ocena-czytelnikow/#respond Sat, 08 Oct 2016 16:46:38 +0000 http://niezlomni.com/?p=32274

Ta historia do niedawna była tajemnicą. Tajemnicę, którą starannie ukrywali bolszewicy, ich niemieccy opiekunowie i koła finansowe Niemiec, biorących udział w realizacji tego, co do tej pory zwie się “Wielką Socjalistyczną Rewolucją Październikową”. Jest to udokumentowana wersja działalności człowieka, który doprowadził Lenina do władzy.

Do stolicy Niemiec, która już pół roku znajdowała się w stanie wojny z Rosją, przybył z Konstantynopola człowiek dobrze znany niemieckiej tajnej policji jako Aleksander Parvus. Tu czekał na ważne spotkanie, od którego zależeć miał nie tylko jego los ale też los Niemiec, los kraju oraz poddanych, o które bezskutecznie upominał się wiele lat. Parvus przyjechał do Berlina z rekomendacji niemieckiego ambasadora w Turcji von Wangenheima. Wpływowy blisko Kaisera, Wilhelma II dyplomata w tajnym telegramie radził z ostrożnością ufać Parvusowi,  niemniej jednak spotkanie doszło do skutku – w zamkniętym  i arystokratycznym resorcie kajzerowskich Niemiec – w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Nie zrobiono protokołu rozmowy, ale za kilka dni – 9 marca 1915 roku Parvus zaoferował swoje 20-stronicowe memorandum, które było szczegółowym planem usunięcia Rosji z wojny przez rewolucję. Memorandum to odnaleziono w archiwach MSZ Niemiec.

https://vimeo.com/83593980

Natalia Narocznickaja, autor książki „Rosja i Rosjanie w pierwszej historii światowej”: - Plan Parvusa był wspaniały w swojej prostocie – na tym polegała jego genialność. Było w nim wszystko – od geografii działań rewolucyjnych, strajków, które miały sparaliżować zaopatrzenie armii, do ogromnego w swojej skali planu zniszczenia obywatelskiej i narodowej świadomości. Zniszczenie imperium rosyjskiego od wewnątrz było także głównym punktem w planie Parvusa przez oderwanie Kaukazu, Ukrainy, krajów bałtyckich. Nigdy jeszcze Niemcy nie miały takiego eksperta w zakresie Rosji, który tak dobrze znał wszystkie jej słabości.

Artykuł „Kto opłacił Lenina” – udokumentowana historia człowieka, który doprowadził Lenina do władzy pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/oplacil-lenina-udokumentowana-historia-czlowieka-ktory-doprowadzil-lenina-wladzy-nawigacja-ocenianie-artykul-komentarze-29-parvus-trocki-ocen-ocena-czytelnikow/feed/ 0
18 września 1939 roku jeden z najwybitniejszych artystów popełnił samobójstwo na wieść o agresji ZSRS. Okropności rewolucji bolszewickiej widział na własne oczy https://niezlomni.com/18-wrzesnia-1939-roku-jeden-najwybitniejszych-artystow-popelnil-samobojstwo-wiesc-o-agresji-zsrs-okropnosci-rewolucji-bolszewickiej-widzial-wlasne-oczy/ https://niezlomni.com/18-wrzesnia-1939-roku-jeden-najwybitniejszych-artystow-popelnil-samobojstwo-wiesc-o-agresji-zsrs-okropnosci-rewolucji-bolszewickiej-widzial-wlasne-oczy/#respond Sun, 18 Sep 2016 06:03:35 +0000 http://niezlomni.com/?p=31497

Jeden z najwybitniejszych i z pewnością najbardziej oryginalnych polskich artystów popełnił samobójstwo dzień po inwazji wojsk sowieckich na Polskę.

[caption id="attachment_31498" align="alignright" width="383"]Witkacy, ok. 1938 Witkacy, ok. 1938[/caption]

Witkacy ostatnie tygodnie życia spędził u swojej żony (z którą spędzał zazwyczaj tylko część roku) w Warszawie, ukrył część swoich dzieł malarskich i rękopisów. Wraz z wybuchem wojny zgłosił się do wojska, jednak ze względu na wiek i stan zdrowia nie został wcielony do armii. Wobec zbliżania się wojsk niemieckich postanowił wraz z kochanką, Czesławą Oknińską, uchodzić na wschód, podobnie jak wielu innych mieszkańców stolicy. W Jeziorach na Polesiu Witkacy z Oknińską zatrzymali się w majątku rodziny Ziemiańskich, gdzie z depeszy radiowej dowiedzieli się o wkroczeniu wojsk ZSRS do Polski. 18 września oboje zażyli weronal, po czym Witkacy podciął sobie tętnicę szyjną. Oknińska, mimo przyjęcia dużej dawki środka nasennego, została uratowana.

Pisarz miał przeczucie nadciągającej groźby totalitaryzmu, który zniszczy. Swoje przeczucia opierał na osobistych doświadczeniach z komunizmem. Witkacy zetknął się z nim podczas rewolucji październikowej w Rosji. Stanisław Ignacy Witkiewicz rozumiał wprawdzie społeczne racje rewolucji i jej historyczną nieuchronność. Przerażały go jednak niesione przez nią rozkład moralny, przemoc i pospolitość, a przede wszystkim upadek najwyższych, jego zdaniem, wartości: sztuki, religii i metafizyki. Przewidywał, że wraz z rewolucją socjalną nastąpi zniszczenie indywidualności jednostki, automatyzacja i zszarzenie życia podporządkowanego idei kolektywizmu, sprowadzającego się do zaspokajania wyłącznie biologicznych potrzeb.

 W latach osiemdziesiątych, w związku ze stuleciem urodzin artysty oraz ogłoszonym przez UNESCO jego rokiem, podjęto inicjatywę przeniesienia jego szczątków z cmentarza w Jeziorach i urządzenia oficjalnego pogrzebu. W 1988 sprowadzone z Ukrainy zwłoki spoczęły w grobie na Cmentarzu Zasłużonych w Zakopanem na Pęksowym Brzyzku. Jednak w 1994 r. okazało się, że domniemane szczątki Witkacego należą w rzeczywistości do nieznanej kobiety. Dokładne miejsce spoczynku szczątków artysty nie jest znane do dziś.

[caption id="attachment_31500" align="aligncenter" width="3061"]Stanisław Ignacy Witkiewicz, Autoportret wielokrotny w lustrach, 1915–1917 Stanisław Ignacy Witkiewicz, Autoportret wielokrotny w lustrach, 1915–1917[/caption]

Jak doszło do tej pomyłki? Ekshumacji w kwietniu 1988 roku dokonywała jedynie strona sowiecka. Delegacji polskiej (w której nb. zabrakło świadka pogrzebu Witkacego w 1939 roku, Włodzimierza Ziemlańskiego) przekazano trumnę ze szczątkami. Wszystko odbywało się w podniosłej, pełnej celebry atmosferze - nie było miejsca na (rodzące się już wówczas) poważne wątpliwości. Sprawa wszak była wysokiej politycznej rangi.

- Ziemia ukraińska otworzyła swoje ramiona i oddała Witkiewicza ziemi polskiej. Ale część jego drażliwej i zbuntowanej duszy pozostanie na zawsze nad Wielkim Jeziorem

- mówił podczas zakopiańskiego "pogrzebu Witkacego" pisarz Jurij Szczerbak, podkreślając, że w historii literatury światowej niewiele było podobnych uroczystości jak ta właśnie. Słowa te okazały się, przewrotnie, bardzo prorocze.

źródło: Muzeum Historii Polski / Polskie Radio

Artykuł 18 września 1939 roku jeden z najwybitniejszych artystów popełnił samobójstwo na wieść o agresji ZSRS. Okropności rewolucji bolszewickiej widział na własne oczy pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/18-wrzesnia-1939-roku-jeden-najwybitniejszych-artystow-popelnil-samobojstwo-wiesc-o-agresji-zsrs-okropnosci-rewolucji-bolszewickiej-widzial-wlasne-oczy/feed/ 0
Gdyby do bolszewizacji (sowietyzacji) Polski doszło 25 lat wcześniej… https://niezlomni.com/gdyby-bolszewizacji-sowietyzacji-polski-doszlo-25-wczesniej/ https://niezlomni.com/gdyby-bolszewizacji-sowietyzacji-polski-doszlo-25-wczesniej/#respond Tue, 16 Aug 2016 10:03:12 +0000 http://niezlomni.com/?p=30147

Jak wyglądałby nasz Naród przy końcu dwudziestolecia międzywojennego? Liczylibyśmy – łącznie z mniejszościami narodowymi – około 15 milionów ludzi, zastraszonych, zabiedzonych, skarlałych moralnie.

Minęła kolejna rocznica Bitwy Warszawskiej i wkrótce wspominać będziemy Bitwę Niemeńską, które zdecydowały o polskim zwycięstwie w wojnie bolszewickiej 1919-1920. Mimo przerażających wieści dotyczących aktualnego konfliktu zbrojnego, a raczej wojny Rosji z Ukrainą, z pewnością znajdą się w Polsce setki (tysiące?) agentów rosyjskiego wpływu lub ,,pożytecznych idiotów”, którzy będą mówić, pisać lub popierać opinie o mordowaniu w 1920 r. jeńców bolszewickich w „polskich obozach” lub chwalić dzisiejszą agresywną politykę putinowską w Europie, na Kaukazie i w Azji.

Tym ludziom, ale przede wszystkim normalnym czytelnikom, chciałbym dla przemyślenia lub przypomnienia przedstawić poniższy tekst mieszczący się w obszarze tzw. historii alternatywnej. „Historia alternatywna” to dziś modne pojęcie i swoista zabawa. Bo przecież można puścić wodze fantazji, bo przecież każda koncepcja przy odpowiednim doborze przesłanek da się obronić, bo wreszcie nie ma możliwości empirycznego potwierdzenia, ,,co by się stało, gdyby”.

Mój pogląd jest inny. Na podstawie zarówno opublikowanych materiałów źródłowych, jak i bogatej już literatury polskiej i zagranicznej, przy zastosowaniu metody analizy porównawczej, można z ogromnym, a czasem prawie stuprocentowym prawdopodobieństwem ustalić, co by było, gdyby doszło wtedy do bolszewizacji (sowietyzacji) Polski. Omówmy to w kilku grupach zagadnień.

Oblicza grożącej sowietyzacji

Terytorium i ludność. Jak miała przebiegać wschodnia granica Polski?

Polacy w swoich marzeniach i znajomości historii u tych, którzy ją posiadali, odwoływali się do granic Rzeczypospolitej przedrozbiorowej, czyli ich zasięg znajdował się na północny wschód od środkowego Dniestru, dalej na wschodzie aż po Dniepr, a na północy oparty był o Dźwinę. Oczywiście, w roku 1920 te ambicje trzeba było poskromić, biorąc pod uwagę kształtowanie się nowoczesnych narodów: Litwinów, Łotyszy, Ukraińców i częściowo Białorusinów.

Ale pamiętajmy, że tereny zamieszkane przez zwartą ludność polską były wtedy również na Kowieńszczyźnie (nad Niewiażą i Laudą), nad Berezyną w Mińszczyźnie, w okolicach Żytomierza i Berdyczowa, które to tereny w II RP się nie znalazły. Trzeba też doliczyć około miliona Polaków rozsianych po terenach całej Rosji, od Petersburga, Moskwy, Kijowa, Odessy, Baku, po Syberię i Mandżurię.

Z kolei Rosjanie, zarówno biali, jak i czerwoni, widzieli Rosję w granicach przed 1914 r., z ewentualnymi jedynie organizmami autonomicznymi, które ,,wspaniałomyślnie” ofiarowywali bolszewicy.

Jakie to były ,,ustępstwa” wobec Polski, określone zostało w stanowisku delegacji sowieckiej na pierwszym posiedzeniu delegacji pokojowych w Mińsku w dniu 17 sierpnia 1920 roku.

Przedstawiona na piśmie oferta w punkcie 1 stwierdzała, że Rosja i Ukraina sowiecka ,,uznają bez zastrzeżeń niezależność i samodzielność Rzeczypospolitej Polskiej i uroczyście potwierdzają bezwarunkowe prawo ludu polskiego do urządzenia swego życia i ustanowienia władzy państwowej według własnego uznania”. Punkt 2 mówił o wyrzeczeniu się wobec Polski jakichkolwiek kontrybucji.

Punkty następne – od 3 do 15 – stanowiły zaprzeczenie kłamstwa przytoczonego powyżej. Okazuje się, że granicę wschodnią miała stanowić tzw. linia Curzona, pokrywająca się z grubsza z granicą, którą otrzymaliśmy po II wojnie światowej. O granicach zachodnich Karl Daniszewski (pseudonim), przewodniczący delegacji sowieckiej, nie mówił, ale wiemy z praktyki dalszych działań bolszewickich, że ziemie byłego zaboru pruskiego Rosjanie wspaniałomyślnie chcieli przekazać jako podarek proletariatowi niemieckiemu, jeśli tylko zechce on poprzeć komunizm.

Dowód? Po wkroczeniu do Działdowa (powiat mazurski przyznany Polakom w Wersalu) Sowieci natychmiast przekazali go w ręce niemieckie, otrzymując równocześnie logistyczną pomoc od stacjonujących w Prusach Wschodnich jednostek Wehrmachtu. Tak więc Polska sowiecka miała obejmować jedynie teren byłego Królestwa Polskiego (,,Priwislinskiego Kraju”) bez północnej Suwalszczyzny oraz zachodnią Galicję – po rzekę San.

Limitowana polska armia

A jak miała wyglądać ,,niepodległość” i ,,suwerenność”? Polskie siły zbrojne miały być ograniczone do 50 tys. ludzi, w tym nie więcej niż 10 tys. oficerów i urzędników wojskowych. Jeśli sobie uprzytomnimy, że Krasnaja Armia w tym czasie liczyła ponad 3 miliony ludzi, a niepodległej Polsce w lipcu 1920 r. udało się zmobilizować prawie milion żołnierzy, w tym liniowe 22 dywizje piechoty, 2 dywizje i kilka samodzielnych brygad jazdy i całkiem przyzwoite lotnictwo, to przedstawione warunki równały się praktycznej likwidacji naszej armii. Tym bardziej że w ciągu miesiąca strona polska miała przekazać zdecydowaną większość uzbrojenia bolszewikom. ,,Niepodległej i suwerennej” Polsce projekt traktatu zabraniał też wytwarzania jakiegokolwiek sprzętu wojskowego.

Uwaga współczesna. Po 7 latach rządów Platformy Obywatelskiej stan dzisiejszy naszej armii to około 40 tys. żołnierzy i drugie tyle oficerów i urzędników. To w sumie siła około trzech dywizji. Równocześnie nie mamy nowoczesnej obrony przeciwlotniczej (z wyjątkiem F-16), obrony terytorialnej i współczesnej marynarki wojennej. Skandal i zgroza!

W przytoczonym punkcie 2 projektu traktatu pokojowego strona sowiecka wyrzekała się jakichkolwiek kontrybucji, a równocześnie w punkcie 11 żądała ,,zwrotu i odbudowania zrujnowanych majątków, urządzeń, zakładów przemysłowych, mostów itp. na wschód od Bugu”. Linia kolejowa Wołkowysk – Białystok – Grajewo, łącząca Rosję z Prusami Wschodnimi, miała być całkowicie pod kontrolą rosyjską. Ciekawostka współczesna: ten postulat wysuwano także w stronę Polski w III RP – w 1992 i 1993 roku.

W przedstawionych sowieckich propozycjach pokojowych zapowiadano utworzenie ,,milicji obywatelskiej”, która miała stać się narzędziem represji władzy sowieckiej. Ta władza pod wodzą Marchlewskiego, Dzierżyńskiego i Kona czekała już gotowa najpierw w Białymstoku, a potem w Wyszkowie na objęcie rządów.

Oczywiście, tak jak w roku 1939 i 1940 zajęte tereny wschodniej Polski i krajów nadbałtyckich prosiły o przyjęcie w skład ZSRS, tak samo w 1920 r. prosiliby Polacy o przyjęcie w skład wtedy jeszcze nie do końca nazwanego imperium bolszewickiego.

Masowe czystki?

A jak potoczyłoby się życie Polaków na tym terenie? Wiemy, co zrobiono z tymi setkami tysięcy osób, które po traktacie ryskim nie emigrowały do Polski i znalazły się za wschodnią granicą.

– Księży i ,,pomieszczików” wymordowano już w latach dwudziestych.

– W latach trzydziestych w ramach stalinowskich czystek wymordowano około 80 proc. Polaków znajdujących się w głębi ZSRS. Był to pierwszy na masową skalę mord etniczny, który powtarzano potem na narodach kaukaskich, Tatarach krymskich, Niemcach nadwołżańskich i innych mniejszościach.

– W 1937 i 1938 roku zlikwidowano polskie okręgi narodowościowe, ,,dzierżyński” koło Mińska i ,,marchlewski” koło Żytomierza, przy czym większość mężczyzn wymordowano w łagrach, a kobiety i dzieci – jeśli nie zmarły w transportach – znalazły się na Sybirze i w Kazachstanie. Dziś resztki potomków tych Polaków nie mogą się doczekać ustawy, by nasze państwo repatriowało ich do Ojczyzny. To kolejny skandal z udziałem Kopacz, Komorowskiego i Tuska.

W Polskiej Socjalistycznej Republice byłoby tak jak na Białorusi i Ukrainie. Już w 1920 r. mieliśmy tego przedsmak. Z opracowań ks. prof. Michała Grzybowskiego wiemy, ilu księży, właścicieli ziemskich i przedstawicieli inteligencji wymordowano na Mazowszu i Podlasiu zaledwie w ciągu 2-3 tygodni sierpnia, gdy na tych terenach przebywał front Tuchaczewskiego.

Z opowiadań Babla o I Armii Konnej i ze źródeł polskich wiemy, jak Kozacy mordowali jeńców, rannych, szczególnie znęcając się nad oficerami i gwałcąc kobiety. Szczególnie bestialskie było wymordowanie batalionu młodzieży lwowskiej, który pod dowództwem kpt. Zajączkowskiego bronił Zadwórza. Wszyscy jeńcy zostali zarąbani szablami. Nie było to wydarzenie jednostkowe. Podobnie postępował kawaleryjski korpus Gaja na Mazowszu.

Jaki byłby prawdopodobny los Polski i Polaków w dwudziestoleciu międzywojennym? Po uchwaleniu Konstytucji ZSRS stalibyśmy się republiką, jak Białoruś i Ukraina – z podobnym, ale pewnie i okrutniejszym ze względu na nasz upór losem. W latach dwudziestych nastąpiłaby – podobnie jak w innych republikach – fizyczna likwidacja księży, właścicieli ziemskich oraz oficerów byłej armii polskiej. Częściowej likwidacji uległaby też nieliczna wtedy inteligencja.

W początkach lat 30. w czasie przymusowej kolektywizacji rolnictwa rozprawiono by się z tzw. kułactwem, część chłopów likwidując fizycznie, część przesiedlając na Sybir i do Kazachstanu. Ponieważ opór Polaków byłby prawdopodobnie silniejszy niż występujący na Ukrainie, być może Stalin zechciałby to przeprowadzić metodą zastosowaną tamże, czyli poprzez wywołanie masowego głodu z milionami ofiar.

W latach 30. odbyłaby się, podobnie jak na Ukrainie i Białorusi, masowa likwidacja tej części inteligencji, która popierając nowy ustrój, uważała się za Polaków. Dotyczyłoby to między innymi wiernych ideologii komunistycznej literatów (na Białorusi wyrżnięto ich zdecydowaną większość). Nie wiadomo więc, czy Broniewski, Brandys, Tuwim, Newerly, Ważyk, Wat i Wasilewska dożyliby momentu porozumienia Stalina z Hitlerem, które prawdopodobnie mogło się w takiej sytuacji wcześniej zacząć i wcześniej skończyć.

W latach 30. represje objęłyby również trockistów pochodzenia żydowskiego. Początkowo mniejszość ta – podobnie jak 1920 r. – z pewnością w swojej zasadniczej części czułaby się związana z nowym ustrojem, obejmując – podobnie jak po II wojnie światowej – wiele najważniejszych stanowisk. Natomiast w latach 30., podobnie jak w całym ZSRS, podlegałaby zbliżonym do nas represjom.

15 milionów Polaków…

Jak wyglądałby nasz Naród przy końcu dwudziestolecia międzywojennego? Liczylibyśmy – łącznie z mniejszościami narodowymi – około 15 milionów ludzi, zastraszonych, zabiedzonych, skarlałych moralnie.

Czy udałoby się po II wojnie światowej, która z pewnością by nastąpiła, uzyskać większą autonomię, a nawet ,,wybić się na niepodległość”? Mocno w to wątpię. Nie zaistniałby bowiem fenomen najpiękniejszego w okresie naszego tysiąclecia Pokolenia Odrodzonej Polski. Pokolenia II RP, które choć okaleczone przez wojnę i prześladowania dwóch totalitaryzmów – niemieckiego i sowieckiego – stanowią poprzez swoich potomków jądro tego, co jest mądre, piękne i szlachetne w dzisiejszej społeczności naszego Narodu.

A bez międzywojennej niepodległej Polski nie byłoby też po 1989 roku wybijającej się z trudem na wolność całej środkowo-wschodniej Europy.

To wszystko jest zasługą ludzi 1920 roku. Ludzi z różnych warstw i grup społecznych, często bosych i głodnych, ale walczących z odwagą, a nieraz z heroizmem w tej wielkiej potrzebie. Oddających nie tylko kroplę krwi, ale i całe życie dla wolności Narodu, dla wolnej Polski. Ludzi reprezentujących różne opcje polityczne: socjalistyczną, narodową, chłopską, ale jednocześnie u wszystkich patriotycznie polską.

Ten patriotyzm uwidocznił się w dwudziestoleciu również w działalności oświatowej, kulturalnej i ekonomicznej mimo częściowego embarga handlowego stosowanego przez Niemców i prawie całkowitego przez Sowietów.

Nie wszyscy też zdajemy sobie sprawę, że zwycięstwo w wojnie bolszewickiej dało trwałe podwaliny ukształtowania nowoczesnego Narodu Polskiego. Narodu, który poczuł swoją międzyzaborową jedność, także przez odnowioną powszechną szkołę polską, wysoką i popularną kulturę, przez powiew wolności jakże charakterystycznej dla polskości.

Twarde prawdy i zasady

Jest krzepiące, że u schyłku swojego życia widzę odradzanie się patriotyzmu u większości młodzieży. Widzę, że obok grup czy niektórych partii, dla których dobro wspólne jest łupem do podziału, ,,postawem czerwonego sukna” (Potop, t. I) z zachowaniami hien rozrywających ścierwo krewetek i bluzgających ohydą ścieku językowego, pojawiają się też tysiące ludzi troszczących się o dobro państwa i Narodu.

Do tych się zwracam: nie dajcie się nabrać na pozory! Macie namacalny dowód: gdyby partie nami rządzące były autentycznie polskie i demokratyczne, natychmiast pozbyłyby się ludzi nagranych u „Sowy i Przyjaciół”. Tymczasem ciągle są oni ministrami i prezesami. Dla zachowania władzy politycznej, ekonomicznej i mentalnej ci pozbawieni skrupułów lub zaprzedani ludzie zrobią wszystko, by Wam (nam) zawrócić po raz kolejny w głowach.

Nieprawda, że wszystko jest względne. Są też twarde prawdy i zasady. Postępowanie według nich, nawet jeśli człowiek upada, ale potrafi się podnieść, dostarcza wiele radości i spełnienia, czyni lepszym jednostki i społeczeństwo. Pamiętajcie starą prawdę: łatwo się traci dobro wspólne, ale jego ponowne odzyskanie jest bardzo trudne, a czasem prawie niemożliwe.

Na zakończenie chcę przypomnieć hasło Władysława Gomułki: ,,Raz zdobytej władzy nigdy nie oddamy”. Było to stwierdzenie typowo totalitarne. Demokracja polega na tym, że władze mogą i powinny sprawować ugrupowania zmieniające się. Aby poszczególne partie i koterie nie zawłaszczyły państwa i nie uległy kompletnej degeneracji. Jeśli mainstreamowe media nawołują: ,,Tusku, musisz”, opluwają główną partię opozycyjną, to dowodzi, że tzw. media głównego nurtu, zwane też mętnym nurtem czy mediami głównego koryta, jak to ostatnio słyszałem, są instytucjami antydemokratycznymi, szkodzącymi Narodowi, społeczeństwu i państwu polskiemu. To są również nauki płynące ze zwycięstwa 1920 roku.

Prof. Janusz Rulka, źródło: "Nasz Dziennik"

Autor jest profesorem nauk historycznych, specjalizuje się w badaniu wpływów mediów na świadomość historyczną młodzieży.

Artykuł Gdyby do bolszewizacji (sowietyzacji) Polski doszło 25 lat wcześniej… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/gdyby-bolszewizacji-sowietyzacji-polski-doszlo-25-wczesniej/feed/ 0
Twórca nowożytnych igrzysk olimpijskich proroczo o Polsce i innych narodach. Mądre słowa, które nie straciły na aktualności https://niezlomni.com/tworca-nowozytnych-igrzysk-olimpijskich-proroczo-o-polsce-innych-narodach-madre-slowa-ktore-stracily-aktualnosci/ https://niezlomni.com/tworca-nowozytnych-igrzysk-olimpijskich-proroczo-o-polsce-innych-narodach-madre-slowa-ktore-stracily-aktualnosci/#respond Sat, 06 Aug 2016 10:55:20 +0000 http://niezlomni.com/?p=29862

W całokształcie pracy naukowej twórcy nowożytnych olimpiad Pierre de Coubertina (1863 – 1937) bardzo ważne miejsce zajmowała problematyka historyczna. To mniej znana dziś, a jakże ciekawa strona jego działalności.

Już w 1920 r. wskazywał on jak powinna ona być rozumiana i stwierdził:

„Historia powszechna w nowoczesnym gimnazjum winna zajmować takie miejsce, jakie w świecie starożytnym zajmowała filozofia. To właśnie nieznajomość historii stała się w dużej mierze przyczyną wojen. A przecież historia jest faktycznie dostępna wszystkim”.

Historia i szacunek

Kontynuując swoje rozważania do pewnego stopnia w sposób filozoficzny zaznacza w wystąpieniu radiowym z 1935 r.:

Żądać od narodów, by się kochały wzajemnie jest pewną naiwnością. Żądać jednak, by się wzajemnie szanowały nie jest już utopią, lecz po to, by się szanować, trzeba się poznać. Historia powszechna, tak jak w przyszłości powinno się ją rozumieć, ma uwzględnić doświadczenie płynące z minionych wieków, a także położenie geograficzne narodów, które powinno stać się przewodnią podstawą prawdziwego pokoju.

Wybitni profesorowie Otto Schantz i Norbert Müller w przedmowie do tomu trzeciego tekstów wybranych pism de Coubertina trafnie napisali, nawiązując do jego idei i jego wskazań, iż

„aby lepiej poznać fakty historyczne, należy uwzględnić zawsze przeszłość, obecność i przyszłość, gdyż te wydarzenia splatają się zawsze w nierozerwalną całość. W zasadzie cała przeszłość wpływa na losy i wydarzenia przyszłości i niczego nie da się zbudować jeżeli nie uwzględni się nauk płynących z przeszłości. Gdy powołujemy się na przykłady historii, to wówczas można lepiej poznać przeszłość i dzięki temu otrzymujemy solidne podstawy, które ułatwiają nam zrozumienie sytuacji obecnej. Faktycznie bez historii nic nie jest zrozumiałe i nic nie da się wyjaśnić”.

Lenin to tyran

Niewątpliwie na uwagę zasługują także wypowiedzi Coubertina na temat roli i znaczenia idei socjalistycznej jeszcze przed I wojną światową. W zasadzie w ciągu całego swojego życia Coubertin nie cenił Marksa i gardził teoriami socjalistycznymi. Jego zdaniem socjalizm był dla Marksa religią, a on był jej głównym prorokiem. Ciekawie także wypowiadał się o socjalistach niemieckich. Twierdził, że ich entuzjazm dla zasad marksistowskich pochodzi stąd, że są oni niezdolni, aby postępować zgodnie ze wskazaniami Marksa i są zarazem oślepieni jego olbrzymią wiedzą. Umysł niemiecki skłania się do prognoz Marksa, który jest uznawany za nowoczesnego proroka. Teologia i utopia są w dużej mierze główną podporą agitacji socjalistycznej w Niemczech.

Interesująco przedstawia się także ocena, jaką dał Coubertin ówczesnej Rosji Sowieckiej. Bardzo krytycznie ocenił on działalność bolszewików rosyjskich. Pisał na ten temat:

Rosja sowiecka jest najbardziej reakcyjnym krajem wśród wszystkich państw. Autentyczni i prawdziwi socjaliści powinni uważać Rosję Bolszewicką za jednego z głównych wrogów ze względu na obowiązującą tam doktrynę przemocy.

De Coubertin w szeregu swoich pism przeprowadził bardzo ostrą krytykę bolszewizmu w jego początkowym okresie. W 1919 r. w „Tribune de Genève” dał temu znamienny wyraz pisząc:

Bolszewizm jest krwawą dziecinadą, którą zrodziło wstecznictwo miejscowe, a cezar Lenin jest jak monarcha, który wpisał się na długą listę tyranów, których zapamięta historia jako zbrodniarzy.

Ten wybitny naukowiec wielokrotnie zajmuje się genezą i przyczynami wojen. Uważa on w dużej mierze, że są one uwarunkowane czynnikami historycznymi. Ich źródło tkwi w tym, że jeden kraj nie posiada właściwego rozeznania o sile innego kraju i w zasadzie ten brak informacji i niewiedza stały się przyczynami poprzednich wojen. Jak pisze:
po obu brzegach Pacyfiku rozgrywają się dramaty chiński i meksykański, gdzie mieszają się i do głosu dochodzą czynniki ekonomiczne, a także uprzedzenia i namiętności historyczne.

Polska żyje

De Coubertin wielokrotnie zajmował się historią i dziejami Polski i to nie tylko w okresie rozbiorów. Z wielkim współczuciem śledził los tego potężnego niegdyś państwa, którego Rosja, Austria i Prusy pozbawiły niepodległości. Stwierdził w 1927 r., że powstanie niepodległej Polski w 1918 r., podobnie jak Grecji w 1830 r. jest dowodem na to, że narody jeżeli nie utraciły woli i zdolności życia, to mimo że przez zaborców zostały już pochowane w grobie, mogą zmartwychwstać i odrodzić się na nowo.

Wiadomo, że de Coubertin był szczerym przyjacielem Polaków. Na szczególne przypomnienie zasługuje jego artykuł pod tytułem „La Pologne inconnue” („Nieznana Polska”), który ukazał się w pierwszym numerze ze stycznia 1906 r. czasopisma literackiego „Revue pour les Français”. Oto co pisał autor we wstępie do tego artykułu:

Polska nie tylko została wyłączona z geografii, zamierzano wypędzić ją z historii. Nie znamy w Europie ani jej terytorium, ani dziejów. Skoro jednak mimo wszystko to terytorium istnieje, nie należy pomijać wydarzeń, które na nim miały miejsca. Dla kogoś, kto potrafi przewidzieć prawdopodobny rozwój ludzkości, kto opiera się na pozytywnych objawach zrywając jeśli trzeba z tradycyjnymi przesłankami, sprawa wskrzeszenia integralnej Polski jest tylko sprawą czasu… Nasi ojcowie – dzielni ludzie – mówili: Polska powinna żyć, bo jest tego godna. Wynikało to z uczucia. Współcześni stwierdzają, że Polska żyje i nie jest możliwym ją zabić.

Ocena innych narodów

Należy z dużym uznaniem przyznać, że de Coubertin zwiedzając rozmaite kraje czynił ciekawe spostrzeżenia w pewnym stopniu socjologiczne o zachodzących w nich przemianach społecznych. Zwiedzając na przykład Nowy Jork dokonał gruntownej analizy skutków wojny secesyjnej pisząc:

Nie ulega wątpliwości, że na skutek wojny secesyjnej Stany Zjednoczone mimo przerażającej wojny bratobójczej wyszły z niej bez szwanku i odzyskały wiarę w siebie. Udało im się stworzyć naród mocny, a obawa, że na jedność narodu niekorzystnie wpłynie przyjęcie obcych idei i zwyczajów, stopniowo znikła.

De Coubertin wielokrotnie wychwalał cechy narodu amerykańskiego, a zwłaszcza jego przedsiębiorczość. Z naciskiem podkreślał:

Milioner amerykański, który dorobił się fortuny, jest przekonany, że dobrze spełnił swoją powinność. Uważa on, że kraj może być dumny z tego, że on stał się bogaty, gdyż dzięki temu dobrze zasłużył się dla kraju, który mu za to powinien być wdzięczny. Dorabiając się majątku on nie myśli o swojej rodzinie, tylko o swoim kraju i dzięki temu kładzie podwaliny pod jego świetlaną przyszłość.

Coubertin był zdania, że bardzo opłaca się uczyć od sąsiedniego państwa i korzystać z jego przykładów, zwłaszcza gdy jest ono naszym przeciwnikiem, gdyż wtedy naśladując je w tym, co jest dobre, można u siebie wiele ulepszyć. Jak podkreśla, z podziwem należy obserwować historię sąsiadów Francji, gdyż te narody są wierne swej tradycji, a tak postępując będą się nadal cieszyły uznaniem przyszłych pokoleń.

Dużą rolę u de Coubertina odgrywały obchody ważnych rocznic historycznych. Jedną z takich rocznic, którą postanowił specjalnie uczcić, była 400. rocznica odkrycia Ameryki. Z tej okazji w 1891 r. zorganizował konkurs literacki i wypowiedział bardzo podniosłe słowa:

To wydarzenie można bez przesady uznać za drugie odkrycie (stworzenie) świata, ono poruszyło całą kulę ziemską i zmieniło oblicze oraz losy ludzkości. Nazwisko Krzysztofa Kolumba winno być powtarzane przez wszystkie usta, a jego pamięć czczona we wszystkich językach. Widzimy w nim kogoś odważnego, u którego nieustępliwa energia pozwoliła przezwyciężyć przeszkody nie do pokonania. Nic go nie potrafiło zniechęcić, zawsze silny, skromny, pełen ufności i nieustępliwy był pierwszym z jankesów, który w pełni zasługuje, by być uznanym za patrona atletów.
Bardzo ciekawe są rozważania Coubertina pisane w czasie I wojny światowej. Już w 1916 r. wydał on broszurę „Anniversaire Historique à célebrer entre bons Français” („Jak obchodzić rocznice historyczne wśród prawych Francuzów”). W czasie toczącej się wojny marzył on o przyszłym pokoju, który jego zdaniem powinien opierać się na zasadach sprawiedliwości i braterstwa. Trafnie przewidywał, że „wojna będzie miała zasięg ogólnoświatowy, gdyż pobudzi do wyzwolenia wszystkie narody dotychczas uciskane i znajdujące się pod obcym panowaniem”.

Niewątpliwie pięknie brzmią zasady de Coubertina, które nigdy się nie starzeją i nie stracą na wartości. A oto jego główna dewiza:

Widzieć daleko, mówić otwarcie i działać zdecydowanie.

Wydaje się, że Coubertin nie był człowiekiem w pełni szczęśliwym mimo osiągnięcia tylu sukcesów. Specjalnie przygnębiało go, że nie był w pełni doceniany we własnej ojczyźnie. Swoją 70. rocznicę urodzin obchodził z dala od Francji. 27 kwietnia 1936 r. oświadczył jednemu z dziennikarzy:

Kiedy ukończyłem 70 lat życia, otrzymałem wiele cennych życzeń, dowodów szacunku i przyjaźni prawie z całego świata. Tylko Francja o mnie zapomniała….

Prof. Henryk Kocój

Autor jest publicystą miesięcznika „Wpis” oraz cenionym historykiem. Fragmenty eseju „Pierre Coubertin jako historyk, filozof i pedagog”, który ukazał się w aktualnym wydaniu miesięcznika „Wpis”.

Artykuł Twórca nowożytnych igrzysk olimpijskich proroczo o Polsce i innych narodach. Mądre słowa, które nie straciły na aktualności pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tworca-nowozytnych-igrzysk-olimpijskich-proroczo-o-polsce-innych-narodach-madre-slowa-ktore-stracily-aktualnosci/feed/ 0
Gen. Bałachowicz, bohater wojny z bolszewikami: Bohaterowie Sienkiewicza byli dla nas wzorem https://niezlomni.com/gen-balachowicz-bohater-wojny-z-bolszewikami-bohaterowie-sienkiewicza-byli-dla-nas-wzorem/ https://niezlomni.com/gen-balachowicz-bohater-wojny-z-bolszewikami-bohaterowie-sienkiewicza-byli-dla-nas-wzorem/#respond Mon, 06 Jun 2016 05:46:47 +0000 http://niezlomni.com/?p=28047 Myślałem nad tym, jakimi słowy mam przywitać Szanownych biesiadników i przyszedłem do przekonania, że najwłaściwiej będzie, gdy zwrócimy się do Was ze słowami: Witajcie nam…

Artykuł Gen. Bałachowicz, bohater wojny z bolszewikami: Bohaterowie Sienkiewicza byli dla nas wzorem pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/gen-balachowicz-bohater-wojny-z-bolszewikami-bohaterowie-sienkiewicza-byli-dla-nas-wzorem/feed/ 0
Tuchaczewski: Polacy mogli nas zniszczyć https://niezlomni.com/tuchaczewski-polacy-mogli-nas-zniszczyc/ https://niezlomni.com/tuchaczewski-polacy-mogli-nas-zniszczyc/#comments Wed, 20 May 2015 21:24:19 +0000 http://niezlomni.com/?p=24095

tuch„Gdyby rząd polski umiał porozumieć się z Denikinem przed jego klęską wówczas uderzenie Denikina na Moskwę, posiłkowane przez ofensywę polską z zachodu, mogłoby było skończyć się dla nas znacznie gorzej i trudno nawet zdać sobie sprawę z możliwości ostatecznych wyników.

Złożony splot interesów kapitalistycznych i narodowych nie pozwolił jednak zrodzić się temu sojuszowi i Armii Czerwonej wypadło potykać się z wrogami po kolei, co w znacznej mierze ułatwiło jej zadanie".

Michaił Tuchaczewski

Artykuł Tuchaczewski: Polacy mogli nas zniszczyć pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tuchaczewski-polacy-mogli-nas-zniszczyc/feed/ 3
Skąd wziął się bolszewizm https://niezlomni.com/skad-wzial-sie-bolszewizm/ https://niezlomni.com/skad-wzial-sie-bolszewizm/#respond Sat, 14 Feb 2015 09:52:11 +0000 http://niezlomni.com/?p=22929

603718_946088765401710_3752296886685444514_n

Artykuł Skąd wziął się bolszewizm pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/skad-wzial-sie-bolszewizm/feed/ 0