Wiara w Boga rzadko pojawia się w mediach głównego nurtu w kontekście innym niż prześmiewczy. Jednak niektórzy sportowcy nic sobie nie robią z obecnych trendów i w rozmowie z mediami wysyłają jasny komunikat, że wierzą w Boga. Do tego grona dołączył Arkadiusz Milik.
Modlę się codziennie i wiem, że Bóg pomaga mi na boisku. Nie wstydzę się mojej wiary
- powiedział zawodnik w rozmowie z magazynem sportowym ,,Mistrz" zatytułowanej „Wzór sportowca”. Piłkarz podkreślał, że to wiara w Boga stanowi istotną część jego życia i wpływa na to, co robi.
Tym samym Milik dołączył do kolegi z reprezentacji Polski Jakuba Błaszczykowskiego, który brał udział w akcji ,,Nie wstydzę się Jezusa". Mówił, że w życiu są momenty, w których pozostaje tylko wiara, bo nie można liczyć już na lekarzy i innych ludzi.
https://www.youtube.com/watch?v=WQEgLOLwhIs
Również głośno było o deklaracji Roberta Lewandowskiego, który odważnie wyznał swoją wiarę w Jezusa.
https://youtu.be/VmCYF-808Eo
Artykuł Co na to liberalno-lewicowe media? Mocne wyzwanie Arkadiusza Milika na temat wiary w Boga pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Małe TGD to profesjonalny zespół dziecięcy wykonujący muzykę pop z chrześcijańskim przesłaniem. Działający już od 35 lat zespół TGD – najpopularniejszy pop-gospelowy chór w Polsce – doczekał się nowego pokolenia wokalistów.
Małe TGD łamie schematy i pokazuje, że również dzieci mogą śpiewać o Bogu w nowoczesny sposób. W 2017 r. zespół wydał debiutancką płytę „Góry do góry” – album zawiera 10 porywających, energicznych i pełnych radości utworów, które w prosty sposób przekazują ważne treści. Przy dźwiękach tej płyty nogi same rwą się do tańca. Autorami tekstów i muzyki są Kamila Pałasz (solistka TGD) oraz Piotr Nazaruk (dyrygent TGD, muzyk A. M. Jopek).
Teledysk do singla o tym samym tytule „Góry do góry”, który ukazał się na YouTube wiosną 2017 r., osiągnął już ponad 1,3 mln wyświetleń! Oficjalny skład zespołu tworzy jedenaścioro dzieci, które są reprezentacją Szkółki TGD – grupowych zajęć wokalnych prowadzonych dla ponad setki dzieci w wieku szkolnym w Warszawie.
W 2018 r. Małe TGD wyruszyło w pierwszą trasę koncertową - śpiewając na żywo i tańcząc na scenie, swoją radością i pasją zarażają zarówno najmłodszych jak i nieco starszych słuchaczy.
https://www.youtube.com/watch?v=rtqxy00ZFM8
Artykuł Najpopularniejszy taki chór w Polsce. Muzyka pop z chrześcijańskim przesłaniem pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Artykuł Patrioci mówią: ,,My chcemy Boga”. TVN odpowiada wywiadem z… ,,Bogiem”. Tak, z tym Bogiem. To nie żart pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Prof. Norman Davies to znakomity popularyzator historii Polski na Zachodzie. Tym bardziej trudno uwierzyć, że wypowiada takie słowa o stosunku obecnego pokolenia Polaków do własnej historii. Oto co powiedział w wywiadzie z ,,Gazetą Wyborczą".
Prowadzący wywiad Maciej Stasiński zapytał:
skąd u młodych kult tych prostych anachronicznych prawd: Bóg, Honor, Ojczyzna, powstanie, „żołnierze wyklęci” itd.? Przecież to mity i wiek XIX.
Davies odpowiadał:
Wie pan, niektóre prymitywne ludy wyspiarskie na Pacyfiku po zetknięciu się z przybyszami z Europy popadają w tzw. kulty cargo, wierzenia w nadejście nowego porządku. Gdzieś czczą Nixona, gdzie indziej w Afryce kapłan przekonuje ludność do masowego uboju bydła, po którym nastanie szczęśliwość itp. Taka wiara w nowy początek występuje też gdzie indziej. Brexitowcy w Wielkiej Brytanii wierzą, że kiedy Wielka Brytania odejdzie z Europy, to się odrodzi
- tłumaczył, dokonując karkołomnego porównania.
Czasem jesteśmy bezradni wobec tego, co się dzieje. Jak wytłumaczyć Donalda Trumpa? Wiadomo, że takie typy istnieją, ale żeby ktoś taki wygrał wybory i został prezydentem pierwszego państwa wolnego świata!? To dla nas za dużo. Brak nam zasobów intelektualnych, żeby to zrozumieć. Dlatego sięgamy do antropologii, do kuriozów psychologii zbiorowej, żeby pojąć takie zjawisko
- nie ukrywał zaskoczenia historyk. Nie brakowało innych wymownych fragmentów. Stasiński mówił:
ten triumfalizm jest bez sensu. Polska stała się niemal czarnym ludem w Europie.
Z kolei Davies uważa, że młodzi Polacy boją się obcych:
Mój syn Christian jest w Polsce i lubi tu być, ale to jedno uważa za dziwne. On się wychował w warunkach, w których pluralizm rasowy i wyznaniowy jest normą. Tak samo jest we Francji czy Niemczech. Młodzi Polacy rzadko to znają, nie mają takich kolegów w szkole czy na osiedlu. W 5-tysięcznym Kutnie jest pewnie bardzo mało obcokrajowców. Dla młodych Polaków oni są obcy, groźni. Na takiej glebie kwitnie ideologia PiS-u.
Publicysta Piotr Semka komentował:
Prof. Norman Davies w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". Arogancja w dawnym, dobrym stylu. pic.twitter.com/HMQScVtWWY
— Piotr Semka (@PiotrSemka) 10 listopada 2017
Z kolei inne wątki z wywiadu były z lubością podchwytywane przez przeciwników obecnego rządu:
N.Davies GW: "W Polsce PiS przejawia oczywistą nostalgię za PRL- em. Ci ludzie mówią, że są antykomunistyczni, ale w gruncie rzeczy chcą mieć swój PRL, swoje politbiuro oraz partia kontrolująca całe państwo.”
— Leszek Balcerowicz (@LBalcerowicz) 10 listopada 2017
Rafał Ziemkiewicz skwitował całość dosadnie:
Ale to bolesna prawda, jesteśmy podatni na "kult cargo". Byle palant łaskawie zechce na nas spojrzeć, napisać o nas parę zdań, i już go traktujemy jak Boga i wielki autorytet, bo on Bwana Kubwa profesor z Zachodu, Anglik! Norman Davies jest najlepszym dowodem swojej własnej tezy
Ale to bolesna prawda, jesteśmy podatni na "kult cargo". Byle palant łaskawie zechce na nas spojrzeć, napisać o nas parę zdań, i już go traktujemy jak Boga i wielki autorytet bo on Bwana Kubwa profesor z Zachodu, Anglik! Norman Davies jest najlepszym dowodem swojej własnej tezy https://t.co/55i9yJGy1B
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 10 listopada 2017
Artykuł Dlaczego Polacy pokochali swoją historię? Brytyjski profesor znajduje odpowiedź. ,,Wie pan, niektóre prymitywne ludy po zetknięciu się z przybyszami z Europy…” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Jan Paweł Woronicz i "Hymn do Boga"
Na obrazie: "Modlitwa" Stanisława Dębickiego
Nieogarniony światem, ojców naszych Boże!
Ty, który jeden nie znasz płochej wieków zmiany!
Otośmy Twych ołtarzów oblegli podnoże,
Niegdy lud Tobie miły, a teraz znękany!
Już lat tysiąc niewrotnej swej dobiega drogi,
Jako się pobraciłeś z ojcami naszemi,
A wyrwawszy im z ręku ciosane ich bogi,
Świętym prawdy obliczem błysnąłeś tej ziemi
Te same świątyń szczątki, mchem porosłe siwym,
Patrzały na Twe z ojcy naszymi przymierze;
Jak oni Cię uznawszy być Bogiem prawdziwym
Mieli Ci wiernie służyć w niepośliznej[1] wierze,
Jeszcze tych świętych umów nie oschły znamiona,
Kiedy naddziady nasze, cechą tej ugody
Wynurzeni z błędnego rozsypańców łona,
Poczesne wzięli miejsce pomiędzy narody;
Ty sam, Boże zastępów, miecz nieukrócony
Przypasałeś Twą ręką do ich twardych boków,
A ledwie nim błysnęli na okaz obrony
Objawionych stworzeniu Twych świętych wyroków,
Tyś im przywdział niezłomne zbroje i przyłbice,
Bądź gdy od krynic Laby do Danapra brzegów
Pierwotnej swej siedziby kowali granice,
Bądź kiedy wśród okrytych laurami szeregów
Tyś ich ziemię, jak niegdy Jordanu krainę,
Napoił błogosławieństw i mlekiem, i miodem,
I zwierząt życiosłużnych nagnał w nią drużynę,
I użyźnił wszech tworów nieprzerodnym płodem,
Tyś ją sam niemylnymi oznaczył kopcami,
Od upałów granitnym Krępakiem zagrodził,
Ramiona przeciw wichrom umaił lasami
I gościńcem rzek spławnych dwa morza pogodził,
Tędy nasi ojcowie po wieńce biegali,
Tędy wlekli zwycięskie z łupami rydwany,
A Tyś na ich błyskotnej strach rozsiewał stali,
Że gdzie tylko zmierzyli oręż niewstrzymany,
Próżno cary zachodnie z swoimi lenniki
I zamkami się grodzą, i złotem brząkają,
I z pleśni otrząsając zamierzchłe pomniki,
Pozoru w nich do naszych powiatów szukają;
A jeżeli się kiedy hardzie pokusili
Popierać swej orężem napaści nieprawej,
Pamiętnymi klęskami zaczepki płacili,
Odbiegłszy ciał niegrzebanych wśród rozprawy krwawej,
Próżno nas sroga zawiść, ludzkich łez łakoma,
Z jednogniezdnymi bracią[3] na północy kłóci,
Zewnątrz ściska najazdem, nieci ogień doma
I uśpionych Laponów[4] z twardego snu cuci,
Po wieleż razy Panie, ta ziemia spluskana
Milijonowe hordy chlebem swym żywiła!
A kośćmi i rynsztunkiem zbójeckim zasiana,
Wrogów naszych zawodną nadzieją cieszyła,
Ty się za nas ująłeś, Zbawco uciśnionych!
A ledwieś ojców naszych natchnął zgody duchem,
Wnet cała ta szarańcza napastników onych
Jako piasek nadmorski wionęła rozdmuchem,
Przed jednym tysiąc zbrojnych uciekało razem,
Ni się w dziesięć tysięcy obejrzeć nie śmieli;
A ojce nasi, chlubni Twej łaski okazem,
Pod obłoki szerokie imię rozciągnęli,
Nie mniejsze Twoje dziwy, nasz Obrońco możny,
Kiedy z pustyń arabskich Izmaela plemię[5],
Posuwając orężem swój księżyc dwurożny,
Tysiąca państw kwitnące przywalało ziemie,
Jęknęły prawowierców Twoich świetne grody,
Słońce kurzem zaćmiły różnobarwców tłumy,
A przewódca ich, ufny w orężne narodu,
Na karkach ujarzmionych wlokąc namiot dumy,
Tyś garstkę ojców naszych przeciw niemu stawił;
Ledwie mu w twarz zajrzeli niezmrużonym okiem,
On się samym postrachem ich lica zadławił,
I jako drugi Dagon przed bóstwa widokiem,
Wielkie Twe dzieła, Panie, dla naszego rodu!
Przegadać ich nie mogli nasi pradziadowie;
Przestrzeń ta szerokiego nader jest obwodu,
Każdy dzień, każdy zakąt łaski Twe opowie,
Tyś im sam dziewosłębił szczęsne zrękowiny
I serca nitem harcił w nierozjemnym życiu,
Że się ojcom podobne rozwnuczały syny;
Jeszcze te niemowlęta kwiliły w powiciu,
Tyś im sam gospodarzył w polu i w oborach,
Że Tobie i ojczyźnie niosąc hojne dary,
I żywiąc chudszej braci tysiące na dworach,
Nigdy zamożnych szkatuł nie przebrali miary,
A jako Twoim żyli natchnieniem i duchem,
Tak przyrodna dostojność, wielkość i szlachetność
Kierowała ich czynów niepomylnym ruchem,
A błyszcząca na twarzach bóstwa Twego świetność
Jakiż dziw, że przed nami ludowie klękali,
Sąsiedzcy jednowładce, kniazie i królowie
Ich rady, pokrewieństwa, przyjaźni szukali,
Nędzni biegli po wsparcie, po rozum mędrcowie.
Cóż się wżdy podziałało z późnym ich plemieniem!
Tyś twarz odwrócił... a my... w proch się rozsypali!
Szczątki nasze wiatr rozniósł z pyłem i z imieniem,
Morza nimi igrają po zaświatnej fali,
Drudzy przeżyć nie mogąc zgonu wspólnej matki,
Spostrzegłszy jakąś gwiazdę nowych świata cudów,
I z nią tajnym przeczuciem łącząc tchu ostatki,
W bezdrożach skwarnych spiekot, włóczęgi i trudów,
Starcy w domach ujęci jęczą na podsieniu,
Wory im wypłakane źrenice zakryły,
A sędziwe prababki w rzewnym rozczuleniu,
Łamiąc ręce, że matkę matek swych przeżyły,
Rozszlochane dziewice warkocze stargały,
Ani więcej witają słodkim wdziękiem pieni
Wracających rycerzów z bojowiska chwały;
Młodzieńce nasi, ludom przewodzić zrodzeni,
Gościńce sławy naszej chwastami zarosły,
Rozwalinom Syjonu pokrzywy panują,
Po wieżach głos pogrobny puszczyki rozniosły,
A smętne cienia ojców po kątach się snują,
Sami siebie nie znamy, a gdzie stąpim krokiem,
Poziewa trup ojczyzny posoką skluskany:
Wszystko drażni, rozdziera nieznanym widokiem;
I sen nawet, spoczynku broniąc niezbłagany,
Odkupując chleb, wodę i sól z gruntów własnych,
Po naszych się ulicach rozmówić nie możem;
Wkrótce, miasto żużmanów[8] i bławatów[9] jasnych,
Kusy kubrak z patlaku[10] na grzbiet chudy włożem,
Pamięć naszą uczciwą, głośną w poprzek świata,
Jak skorupą garncarską o kamień stłuczoną,
Pogwizdując wędrowiec depce i pomiata,
A patrząc na bram naszych postać okopconą,
Ty żyjesz i żyć będziesz, chociaż świat upadnie!
Tyś policzył do włoska na tych głowach włosy;
Nie traf ślepy, nie kolej narodami władnie:
W Twoich się ręku rodzą i czasy, i losy.
Łzy nasze są świadkami błędu i poprawy,
A Ty patrzeć nie możesz na łez ludzkich zdroje
Ni się wyprzesz Twych dzieci, rodzicu łaskawy!
Cóż Ci zostaje? Wyrzec dawne słowa Twoje:
[caption id="attachment_28175" align="aligncenter" width="1310"] Jan Paweł Woronicz, portret Michała Stachowicza[/caption]
Hymn do Boga to jeden z najsłynniejszych utworów Jana Pawła Woronicza, zawierający prowidencjalistyczną koncepcję dziejów narodu polskiego. Utwór został odczytany publicznie 15 maja 1805 roku na zebraniu Towarzystwa Przyjaciół Nauk razem z Rozprawą drugą o pieśniach narodowych. Woronicz zapowiedział, że będzie to fragment księgi pieśni religijnych.
Hymn do Boga jest, zgodnie z zapowiedzianym w rozprawach programem, nie tylko zapisem historii Polski, co próbą interpretacji tej historii, odniesienia jej do prawd religii. Odpowiedź na pytanie o przyczyny dawnej wielkości i dzisiejszego upadku państwa zawarł Woronicz w prowidencjalistycznej koncepcji dziejów, której zasadą jest przymierze między Bogiem i narodem. Starotestamentowa idea przymierza, obecna w całej twórczości poety, w Hymnie do Boga została wyłożona najpełniej. Wiersz jest nawiązaniem do okoliczności, w których powstał hymn Mojżesza. Bóg nakazał Mojżeszowi odnowienie przymierza i jednocześnie przewidział, że zostanie ono przez naród zerwane. Polecił więc prorokowi napisanie hymnu o dobrodziejstwach Boga i jego sądzie nad Izraelem.
Hymn do Boga składa się z dwóch wyraźnie różnych części:
Najistotniejszym elementem przymierza naszych ojców, zawartego w chwili przyjęcia chrztu przez Mieszka I, jest obietnica posiadania ziemi. Ziemia dana Polakom nazwana została ziemią obiecaną, a historia narodu jest spełnieniem tego, co zostało przyrzeczone. Przez setki lat Bóg sam prowadził Polaków i przez setki lat Polacy dopełniali warunków przymierza. Do opisu czasu klęski przechodzi poeta nagle i wskazuje od razu na właściwą, istotną jej przyczynę: odwrócenie się Boga od narodu. Po tak straszliwej odmianie losu narodowego Polacy początkowo nie byli w stanie odnaleźć się we wrogim świecie niewoli, zatracali wręcz poczucie własnej tożsamości. Trudno o bardziej sugestywny wyraz tragizmu istnienia, który wyrastał z faktu, iż odwieczne prawo człowieka do wolności zostało brutalnie pogwałcone. Opis klęski zbudowany został z fragmentów ksiąg prorockich. Winę za zerwanie przymierza i idącą za tym całkowitą bezsilność i niemoc ponosi naród. Uświadomienie sobie winy przynosi łzy skruchy, jest początkiem, a zarazem niezbędnym warunkiem odnowy przymierza. Hymn kończą słowa nawiązujące do proroctwa Ezechiela zapowiadającego na polu pełnym kości zmarłych odwrócenie klęski. U Ezechiela zapowiedź nieszczęścia i zapowiedź zbawienia są ściśle ze sobą związane. W jego słowach szukać należy niedopowiedzianych w Hymnie do Boga istotnych elementów poprawy, której początek stanowi wyznanie winy. Przemiana, której oczekuje Woronicz, jest przeobrażeniem duchowym. Poeta w ostatecznej refleksji Hymnu dowodzi, iż odwieczne wyroki rządzące światem są dobre i sprawiedliwe, a skoro nawet dochodzi do sprzeczności, to i tak musi to mieć jakieś określone znaczenie, ponieważ ma swoje miejsce w zbawczym planie Stwórcy.
Każdą epokę historii prowidencjaliści ujmowali jako pewien etap realizacji sakralnego pomysłu Boga, który – ich zdaniem – używał różnorakich sposobów, aby ukarać, doświadczyć lub też wywyższyć swój lud. Według Woronicza taką właśnie funkcję spełniły wobec narodu polskiego trzy państwa zaborcze. Aby położyć kres ślepocie, pozwalającej Polsce ginąć w upadku moralnym, Bóg zdecydował się wystawić jej naród na próbę. To o mało nie doprowadziło do całkowitego odejścia od idei opatrzności, ale ostatecznie ocaliła ją głęboko zakorzeniona w społeczeństwie szlacheckim religijność. Polacy zaś po tej wielkiej życiowej próbie, sami musieli uświadomić sobie popełnione błędy i wykroczenia oraz musieli także uczynić pewne postanowienia i przedsięwziąć kroki ku poprawie.Historię Polski interpretuje Woronicz językiem proroków – Jeremiasza, Izajasza i Ezechiela. Zabieg taki miał w literaturze staropolskiej długą tradycję, mistrzami autora hymnu byli zapewne Piotr Skarga i Wespazjan Kochowski – twórczość obu pisarzy, zwłaszcza Skargi, cenił poeta bardzo wysoko.
źródło: Wikipedia
Artykuł Jan Paweł Woronicz i „Hymn do Boga” [1805 r.] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>Artykuł „Polska bez Boga ludzie bez sumień”. Tau w świetnym hiphopowym kawałku „Bóg, Honor, Ojczyzna” [wideo] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>