Stephan von Dassel, burmistrz dzielnicy Mitte w Berlinie, w ostrych słowach odniósł się do problemu bezdomnych Polaków w jego mieście. W wywiadzie z ,,Gazetą Wyborczą" zaapelował do Polski, żeby zajęła się swoimi obywatelami.

Berlin chce zrobić porządek z bezdomnymi z Polski. Jest ich tam coraz więcej

- alarmuje ,,Wyborcza" i pyta burmistrza o zdanie.

To Polska, a nie nasze miasto, powinna zatroszczyć się o swoich obywateli w potrzebie

- ten ostro odpowiada. Narzeka na to, że Polacy są agresywni i obrzucają przechodniów wyzwiskami. Na terenie parku Tiergarten mieszkają w namiotach - ich liczba stale rośnie. Mieszkańcy mają skarżyć się na nieprzyjemny zapach i zalegające śmieci.

Policja zapowiada, że deportuje te osoby, które przebywają na terenie miasta powyżej 90 dni, a nie są zameldowane.

Obecność Polaków w Berlinie ma jednak szerszy wymiar, o czym opowiadał reportaż dziennika Tagesspiegel:

http://niezlomni.com/reportaz-niemieckiego-dziennika-dwie-twarze-polakow-berlinie-najliczniejsi-bezdomni-takze-niezastapieni/

Artykuł Burmistrz Berlina żąda od Polski, żeby zajęła się bezdomnymi w jego mieście. Niemiecka policja zapowiada stanowcze kroki pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Kibice piłkarscy znowu zawitali do Polski. Pięć lat po Euro 2012 przybyli na młodzieżowe mistrzostwa Europy. Już po pierwszym dniu imprezy zrobiło się głośno o Szwedach i ich geście w Kielcach, gdzie ich drużyna grał swój pierwszy mecz.

Szwedzcy kibice spotkali w centrum Kielc bezdomnego. Postanowili mu trochę pomóc. Mężczyzna otrzymał kompletne ubranie. Do tego przybysze z północy dołożyli jeszcze bilet na mecz z Anglią. Nie wiadomo, czy bezdomny skorzystał z okazji zobaczenia niezłej piłki. Pewne jest, że Szwedzi mogą być lekko rozczarowania, bo ich drużyna zremisowała z Anglią 0:0, ale nie wykorzystała karnego.

Jak informuje Aftonbladet, kibice ze Szwecji docenili kieleckiego bezdomnego za, jak sami mówili, ,,bohaterstwo". Mężczyzna zapobiegł bowiem bójce między Szwedami i Polakami. Miało pójść o przypadkowe nadepnięcie flagi i próbą podpalenia drugiej w odwecie. Wówczas do akcji wkroczył bezdomny mężczyzna i nie pozwolił na eskalację konfliktu. Fani z północy Europy byli zachwyceni zachowaniem mężczyzny. Postanowili mu pomóc. Kupili buty i podarowali koszulkę. Mężczyzna nie ukrywał łez wzruszenia po niespodziewanym prezencie.

- Jest naszym bohaterem - powiedział Marcus Ewelind, inicjator akcji. - Był z nami wczoraj i zapobiegł poważniejszym kłopotom - czytamy na łamach szwedzkiej prasy. Dlatego Ewelind wspólnie z Joelem Torpadie postanowili zrobić Polakowi niespodziankę. - Nie kosztowało nas to wiele, a sprawiliśmy, że mógł poczuć się szczęśliwy. To jest warte każdej ceny - dodał.

Artykuł Polski bezdomny wykazał się bohaterską postawą. Kibice ze Szwecji byli nim zachwyceni. Postanowili pomóc i ruszyli na zakupy pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Emilian Kamiński w rozmowie z wPolityce.pl opowiada o niecodziennym zdarzeniu, które miało miejsce podczas jednej z wigilii, którą organizuje dla bezdomnych.

To było 24 grudnia 2010 roku. Akurat byłem sam w Warszawie. W restauracji przy Teatrze Kamienica, jak co roku zorganizowaliśmy wigilię dla bezdomnych. W pewnym momencie wszedł mężczyzna i zapytał, czy może usiąść z nami do stołu. Zadałem mu pytanie, czy jest wędrowcem, a on powiedział, że tak. Łamał się z nami opłatkiem, ściskał dłonie, ale prawie się nie odzywał, nie śpiewał też z nami kolęd. Po dwóch godzinach przybysz wstał, pożegnał się i wyszedł. Zapytałem moich bezdomnych znajomych: „To wasz kolega?”. Ale nikt go nie znał. „Emilian, to był chyba Jezus!” - odpowiedzieli mi na to…

- mówił.

Pytany o swoją wiarę, odpowiada:

Tak, jestem Jezusowy. Ponad dwa lata temu budynkiem, w którym jest Teatr Kamienica zainteresowany był deweloper. Ostatecznie chciał przejąć pomieszczenia w, które włożyłem całe serce. Dzieło mojego życia próbowali przejąć nikczemni ludzie. Byłem bezradny. Zwróciłem się do mojego przyjaciela księdza Krzysztofa o pomoc. Zaproponował, byśmy poprosili o opiekę Jezusa. Ta msza się odbyła i przyznaje, że już następnego dnia nastąpiły po sobie wydarzenia, które w bardzo poważny sposób osłabiły działania tych złych ludzi, którzy próbowali mi odebrać teatr. Okropna rzecz mnie spotkała, z byle czego zrobiłem piękne miejsce, potwornym trudem, a tu nagle ktoś przychodzi i mówi, że on to przejmie. Ale udało się. Dobrzy ludzie pomogli i przede wszystkim chyba też ktoś z góry.

źródło: wPolityce.pl

Artykuł Emilian Kamiński o niecodziennym zdarzeniu podczas wigilii z bezdomnymi. „Emilian, to był chyba Jezus!” – powiedzieli mi” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.