antyklerykalizm – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png antyklerykalizm – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Za spalenie kukły Żyda 3 miesiące bezwzględnego więzienia. A ile za próbę podpalenia kukły katolickiego duchownego? Internauci nie mogą uwierzyć https://niezlomni.com/za-spalenie-kukly-zyda-3-miesiace-bezwzglednego-wiezienia-a-ile-za-probe-podpalenia-kukly-katolickiego-duchownego-internauci-nie-moga-uwierzyc/ https://niezlomni.com/za-spalenie-kukly-zyda-3-miesiace-bezwzglednego-wiezienia-a-ile-za-probe-podpalenia-kukly-katolickiego-duchownego-internauci-nie-moga-uwierzyc/#respond Wed, 23 May 2018 10:23:37 +0000 https://niezlomni.com/?p=48388

Wszyscy pamiętamy sytuację, kiedy Piotr Rybak spalił kukłę Żyda, która zdaniem oskarżonego miała symbolizować George'a Sorosa. Wyrok? Trzy miesiące bezwzględnego więzienia. W maju 2017 roku w Toruniu doszło do podobnej sytuacji. Tylko tym razem próbowano spalić kukłę duchownego. Jakże różna była także decyzja sądu...

Do kukły mężczyzna przyczepił wizerunek o. Tadeusza Rydzyka, polał ją benzyną i próbował spalić. Przeszkodzili mu policjanci i strażacy. Sławomir D. tak tłumaczył swoje postępowanie:

Jestem skrajnym prawicowcem, członkiem ultraprawicowej Konfederacji Rodziców. A także – rycerzem Niepokalanej, dla którego autorytetem moralnym jest ojciec Maksymilian Maria Kolbe. Dla mnie ojciec Tadeusz Rydzyk, podobnie zresztą jak Jarosław Kaczyński, to skrajne lewactwo. W maju ubiegłego roku chciałem dać wyraz swoim poglądom. Profesjonalnie palę kukły. Spaliłem już np. kukłę Jarosława Kaczyńskiego pod Sejmem. Jutro jadę do Warszawy wspierać rodziców osób niepełnosprawnych i prawdopodobnie też coś spalę. Wiem, jak to bezpiecznie robić. W Toruniu miałem gaśnicę

- mówił w rozmowie z toruńskimi ,,Nowościami". Co uznał sąd? Posłanka Anna Sobecka poinformowała:

Toruńska prokuratura nie włączy się do sprawy przeciw mężczyźnie, który pod Radiem Maryja usiłował spalić kukłę ze zdjęciem O. Rydzyka. Odpowiada on tylko za nieostrożne obchodzenie się z materiałem łatwo zapalnym! Tymczasem sprawcę spalenia kukły Żyda skazano na karę więzienia!

Efekt? Zamiast kary więzienia jak Rybak, oskarżonemu grozi jedynie grzywna.

Po analizie aktu postępowania wykroczeniowego doszliśmy do wniosku, że brakuje podstaw by podejrzewać, iż Sławomir D. dopuścił się przestępstwa ściganego z urzędu

- przyznał Jarosław Kilkowski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu, cytowany przez portal Polskatimes.pl.

Internauci parafrazowali słynne słowa na temat śmierci Polaków i Żydów:

Artykuł Za spalenie kukły Żyda 3 miesiące bezwzględnego więzienia. A ile za próbę podpalenia kukły katolickiego duchownego? Internauci nie mogą uwierzyć pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/za-spalenie-kukly-zyda-3-miesiace-bezwzglednego-wiezienia-a-ile-za-probe-podpalenia-kukly-katolickiego-duchownego-internauci-nie-moga-uwierzyc/feed/ 0
Ten tweet obnażył hipokryzję lewicy. Ksiądz świetnie wypunktował podwójne standardy https://niezlomni.com/tweet-obnazyl-hipokryzje-lewicy-ksiadz-swietnie-wypunktowal-podwojne-standardy/ https://niezlomni.com/tweet-obnazyl-hipokryzje-lewicy-ksiadz-swietnie-wypunktowal-podwojne-standardy/#respond Fri, 03 Nov 2017 18:09:14 +0000 http://niezlomni.com/?p=44399

Lewica atakuje kościół. Powody? Krucjaty czy inkwizycja to ulubione tematy, kiedy rozmowa schodzi na sprawy wiary. Jednak ci sami ludzie często za nieodpowiednie uznają dyskusje o wydarzeniach z ubiegłego wieku, nie mając problemów z wytykaniem prawdziwych bądź domniemanych przewin sprzed setek lat.

To mówicie, że chrześcijanie XXI wieku odpowiadają za grzechy tych z XIII wieku, a dzieci komunistów nie są obciążone winami rodziców?

- napisał ks. Janusz Chyła na Twitterze, a jego wypowiedź cieszyła się ogromnym powodzeniem.

Internauci mu wtórowali:

Artykuł Ten tweet obnażył hipokryzję lewicy. Ksiądz świetnie wypunktował podwójne standardy pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tweet-obnazyl-hipokryzje-lewicy-ksiadz-swietnie-wypunktowal-podwojne-standardy/feed/ 0
Polski rząd nie zareagował na apel Watykanu o pomoc dla meksykańskich katolików. Oraz o politycznej poprawności w filmie Cristiada https://niezlomni.com/polski-rzad-nie-zareagowal-na-apel-watykanu-o-pomoc-dla-meksykanskich-katolikow-oraz-o-politycznej-poprawnosci-w-filmie-cristiada/ https://niezlomni.com/polski-rzad-nie-zareagowal-na-apel-watykanu-o-pomoc-dla-meksykanskich-katolikow-oraz-o-politycznej-poprawnosci-w-filmie-cristiada/#respond Fri, 27 Dec 2013 14:35:01 +0000 http://niezlomni.com/?p=4776

cristiadaMATEUSZ RAWICZ: - Panie Profesorze, duże uznanie u polskich widzów zdobył film „Cristiada”. Na ile jest to obraz przekazujący prawdę historyczną, a na ile fikcję?
JACEK BARTYZEL: - Film Wrighta jest oczywiście życzliwy cristeros (którzy zresztą na to zasługują), ale nie ma w nim natrętnej i niezgodnej z prawdą propagandy; nie ukrywa też ciemniejszych epizodów, których nie brakuje w żadnym ludzkim przedsięwzięciu, jak podpalenia pociągu z przygodnymi pasażerami w środku przez księdza J. Reyesa Vegę czy nierycerski strzał w plecy bezbronnego żołnierza oddany przez słynnego El Catorce („Czternastkę”), czyli Victoriana Ramíreza.

[caption id="attachment_4778" align="alignleft" width="225"]Plutarco_elias_calles Plutarco Elías Calles[/caption]

Niemniej, prócz pewnych faktograficznych nieścisłości, budzi on niemało wątpliwości co do interpretacji zdarzeń, która (pomimo przedstawienia grozy zdarzeń) idzie w kierunku złagodzenia ich sensu w duchu politycznej, i niestety także eklezjalnej, „poprawności”. Wyjdźmy tu od samego początku filmu, który zaczyna się wyświetleniem tekstu zawierającego zdumiewający eufemizm, iż „niepewne relacje” pomiędzy rządem Meksyku a Kościołem katolickim pogorszyły się, kiedy prezydent Plutarco Elías Calles wydał restrykcyjne prawa antyklerykalne. W rzeczywistości, cały okres zarówno rewolucji, jak i jej „instytucjonalizacji” po uchwaleniu w 1917 roku nowej konstytucji, znaczony jest nie „niepewnością”, lecz fizyczną przemocą – mordami księży i świeckich katolików, wypędzaniem biskupów, zamachami bombowymi na świątynie oraz drakońskim ustawodawstwem antykatolickim (nieraz wręcz absurdalnym, jak zakaz całowania kapłanów rękę).

Cała różnica pomiędzy Callesem a jego poprzednikami, jak generałowie – prezydenci: Venustiano Carranza czy Álvaro Obregon, sprowadza się do tego, że tamci w pewnym momencie cofali się (z różnych, dość zawikłanych powodów) przed ostatecznymi konsekwencjami, natomiast Calles poszedł o „jeden most dalej”, wprowadzając do kodeksu karnego przepisy wykonawcze do nie w pełni stosowanego dotąd prawa. Całe polityczne podłoże wojny wydanej przez meksykański rząd Kościołowi sprowadzone jest więc w filmie wyłącznie do cech osobowościowych jednego człowieka, który znalazł się na szczycie władzy. Film nie zawiera nawet najmniejszej aluzji do ideologicznego oblicza ani samego Callesa, ani establishmentu rewolucyjnego państwa; ani razu nie padają w nim takie słowa, jak liberał, jakobin czy socjalista, a przecież tak właśnie określali się meksykańscy rewolucjoniści.

[quote]Jeszcze bardziej znamiennym przemilczeniem jest uniknięcie wskazania głównej nadrzędnej siły sprawczej wojny z Kościołem, czyli masonerii, do której należeli wszyscy bez wyjątku funkcjonariusze reżimu, która spajała wszystkie frakcje obozu rewolucyjnego – od liberałów, poprzez jakobinów i socjalistów (jak sam Calles), aż po elementy wprost bolszewizujące – i która wreszcie, co najważniejsze, zupełnie nie ukrywała swojego autorstwa programu zniszczenia Kościoła, jawnie się tym chlubiąc.[/quote]

[caption id="attachment_4779" align="alignleft" width="225"]Anacleto González Flores Anacleto González Flores[/caption]

Innego rodzaju zastrzeżenia, lecz równie poważnej natury, musi budzić przedstawienie w filmie sylwetki jednego z głównych (i autentycznych) „bohaterów pozytywnych”, czyli bł. Anakleta Gonzaleza Floresa. To, że ta świetlana postać odmalowana jest wręcz „na kolanach”, nie zmienia faktu interpretacyjnego fałszu. Anacleto González Flores – wybitny intelektualista i sprawny organizator zarazem, założyciel Zjednoczenia Ludowego w stanie Jalisco, autor strategii bojkotu ekonomicznego reżimu, ale również drugi szef polityczny powstania – zaprezentowany został w filmie jako ideologiczny pacyfista, programowo przeciwny walce zbrojnej. Mówi on: „musimy znaleźć pokojowe rozwiązanie, nie będziemy walczyć”, a już po jego śmierci jedna z bohaterek należących do wspomagających cristeros Brygad św. Joanny d’Arc wypowiada stereotypowy frazes pacyfistyczny: „Anacleto miał rację, przemoc prowadzi donikąd”. U podstaw tej interpretacji leży bez wątpienia autorytet naukowego konsultanta filmu, którym był prof. Jean Meyer. Ów francuskiego pochodzenia, lecz związany z Meksykiem, historyk jest bez wątpienia wybitnym uczonym, bodaj najlepszym znawcą historii Kościoła w tym kraju, ale ma również swoje osobiste poglądy, które w wypadku bł. Anakleta wyraził w biografii zatytułowanej znamiennie: „człowiek, który chciał być meksykańskim Gandhim”.

Błąd jego interpretacji polega na wyciągnięciu fałszywych konkluzji z prawdziwego faktu, tj. stosowania taktyki oporu cywilnego, dopóki istnieje nadzieja, że może on przynieść pozytywne rezultaty. Ale pokojowy opór (resistencia pacífica) przeciwko opresorom Kościoła, który wybrał zrazu i organizował Anacleto, nie miał nic wspólnego z ideologią pacyfistyczną, lecz wypływał z nauki moralnej Kościoła, która w walce z tyranią nakazuje wypróbować najpierw wszystkie środki pokojowe (i legalne). Jako doskonały znawca tomizmu González Flores kierował się także wskazówkami Akwinaty, który uczył, że opór czynny jest moralnie dozwolony wówczas, kiedy odpowiedzialność za jego skutki weźmie jakiś autorytet publiczny i kiedy roztropna analiza sytuacji wskaże realne szanse powodzenia takiego oporu. Dopóki, wobec dysproporcji sił, takiej szansy nie widział, powstrzymywał wybuch powstania, lecz kiedy ono i tak spontanicznie wybuchło, i kiedy biskupi dali na nie, acz w ostrożny i warunkowy sposób, przyzwolenie, Anacleto nie wahał się przystąpić do niego i stanąć na jego czele, jak prawdziwy żołnierz Kościoła Wojującego, którego pisma (na czele z Plebiscytem męczenników) także dowodzą, że był człowiekiem walki z szatańską trójcą, jak pisał, wrogów katolicyzmu: protestantyzmem, masonerią i rewolucją.

Jednak najpoważniejsze ze wszystkich zastrzeżenie trzeba zgłosić wobec ostatniej sceny filmu, będącej przecież kodą zawierającą przesłanie twórców do widzów. Oto, z udekorowanego kościoła wychodzą odświętnie ubrane dzieci, zapewne po Pierwszej Komunii, i wyświetlany jest napis informujący, iż dzięki zawartym układom (arreglos) biskupów z rządem kościoły w całym Meksyku zostały otwarte, a następny napis, na obrazku w sepii, informuje o beatyfikacji męczenników przez Benedykta XVI w 2005 roku. Przesłanie to jest więc hiperoptymistyczne, i widz musi wyjść z kina z przekonaniem, że chociaż meksykańscy katolicy cierpieli strasznie, to jednak ofiara męczenników i bohaterstwo cristeros nie poszły na marne, bo wszystko skończyło się dobrze.

Reasumując można powiedzieć, że religijny sens cristiady został tu poddany dyskretnej i subtelnej na ogół obróbce w duchu „posoborowym”. Przesłanie encykliki Quas primas o społecznym królowaniu Chrystusa – które wyznaczało sens cristiady – zostało tu przefiltrowane przez „ducha” deklaracji o wolności religijnej Dignitatis humanae. Cristeros nie walczyli jednak o to – a przynajmniej nie tylko o to – aby rząd zezwolił katolikom na wyznawanie ich wiary bez obawy prześladowań; nie walczyli o „rząd demokratyczny”, który zagwarantuje swobodę wyznawania religii, tym bardziej jakiejkolwiek – to była co najwyżej indywidualna pozycja gen. Enrique’a Gorostiety, cristero agnostico, który dopiero przechodził przemianę duchową w toku walki – lecz o rząd katolicki.

cristiada2Celem cristeros było zmiecenie z powierzchni ziemi bezbożnej, masońskiej tyranii i ponowne złożenie Meksyku pod stopy Chrystusa Króla, tak jak było za czasów kolonialnej Nowej Hiszpanii i jeszcze na początku niepodległego Meksyku, którego konstytucja stanowiła, że jego religią publiczną jest i będzie religia katolicka, apostolska i rzymska. Jednoznacznie świadczy o tym Konstytucja Cristeros z 1 stycznia 1928 roku, w której pierwszym artykule „naród meksykański uznaje i składa hołd Bogu Wszechmogącemu i Najwyższemu Stwórcy Wszechświata” oraz postanawia, że najwyższą władzę w Meksyku będzie sprawował Chrystus Król. W obrazie Wrighta rozbrzmiewa nieustannie ów piękny okrzyk: ¡Viva Cristo Rey!, ale skoro nie artykułuje on owego celu, to traci swoją substancjalną treść; wyraża jedynie to, że Chrystus króluje w sercach powstańców, tymczasem oni bili się o to, aby On królował też w meksykańskim państwie, w jego ustawach i urzędach, w szkołach i we wszystkich aktach publicznego hołdu.

- Poleciłby Pan ten film widzom?
- Pomimo powyższych krytycznych uwag Cristiadę sam obejrzałem, jeszcze przed jej oficjalnym wejściem do dystrybucji, dwukrotnie i muszę od razu wyznać, że jest to film, do którego z pewnością będę pragnął powracać. Pewne nierówności dramaturgiczne czy zmienność konwencji gatunkowych nie zmienia ogólnego wrażenia, że jest to obraz mocny, po wielokroć wstrząsający wręcz, zachwycający rozmachem scen batalistycznych, urodą plenerów, umiejętnym operowaniem kontrastami światła i mroku, starannością detalu kostiumów i rekwizytów – i oczywiście wybornym aktorstwem takich renomowanych gwiazd, jak Andy García, Eva Longoria, Peter O’Toole, Eduardo Verástegui czy Rubén Blades. Rewelacyjny jest także debiutant Maurizio Kuri, jako najmłodszy męczennik cristiady, 14-letni José Sánchez del Río. Jego Via Crucis po ziemi posypanej solą, którą musi przemierzać stopami obdartymi ze skóry, to scena dorównująca Pasji Mela Gibsona, i trudno powstrzymać łzy, oglądając męczeństwo tego dziecka i jego heroiczną wierność do końca.

- W polskiej kulturze temat prześladowań wiary w Meksyku jest mało znany. Przybliża go m.in. Melchior Wańkowicz w zbiorze reportaży „W kościołach Meksyku” i Graham Greene w powieści „Moc i chwała”.
- To prawda, lecz trzeba zaznaczyć, że kiedy rozgrywały się te dramatyczne wydarzenia, to budziły one w Polsce żywe i współczujące zainteresowanie opinii katolickiej. Świadectwem tego są nie tylko reportaże Wańkowicza, ale równie inne opracowania, także tłumaczone, jak A. Bora Prześladowanie Kościoła katolickiego w Meksyku, O męczeńskim Meksyku czy o. A. Dragona SJ Za Chrystusa Króla. Żywot ks. Michała Augustyna Pro SJ.

[quote]Mało znanym, a przykrzejszym faktem jest natomiast to, że kiedy Stolica Apostolska zwróciła się poufnie do rządu polskiego z prośbą o wywarcie nacisku kanałami dyplomatycznymi na władze meksykańskie celem odstąpienia od ich drakońskiej polityki, nasz MSZ nie wykazał zainteresowania tą kwestią.[/quote]

(…)

Fragment wywiadu z prof. Jackiem Bartyzelem, który ukazał się w najnowszym, 69. numerze Frondy

Artykuł Polski rząd nie zareagował na apel Watykanu o pomoc dla meksykańskich katolików. Oraz o politycznej poprawności w filmie Cristiada pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/polski-rzad-nie-zareagowal-na-apel-watykanu-o-pomoc-dla-meksykanskich-katolikow-oraz-o-politycznej-poprawnosci-w-filmie-cristiada/feed/ 0
Kariery w III RP: Od Che i Mao, przez KOR do gabinetu Kwaśniewskiego. Potem ambasador „od buddyzmu”. Odznaczona za wybitne zasługi https://niezlomni.com/kariery-w-iii-rp-od-fascynacji-che-i-mao-przez-kor-do-sejmu-i-gabinetu-kwasniewskiego-potem-ambasador-od-buddyzmu/ https://niezlomni.com/kariery-w-iii-rp-od-fascynacji-che-i-mao-przez-kor-do-sejmu-i-gabinetu-kwasniewskiego-potem-ambasador-od-buddyzmu/#respond Sat, 09 Nov 2013 08:05:49 +0000 http://niezlomni.com/?p=1384 Barbara Labuda po wydarzeniach Marca 68 wyjeżdża do Francji, gdzie działa w ruchu trockistowskim. Zafascynowana Herbertem Marcusem, Mao, Che, południowoamerykańską guerillą komunistyczną, organizuje w Paryżu…

Artykuł Kariery w III RP: Od Che i Mao, przez KOR do gabinetu Kwaśniewskiego. Potem ambasador „od buddyzmu”. Odznaczona za wybitne zasługi pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/kariery-w-iii-rp-od-fascynacji-che-i-mao-przez-kor-do-sejmu-i-gabinetu-kwasniewskiego-potem-ambasador-od-buddyzmu/feed/ 0