Stacja telewizyjna RBB i dziennik „Berliner Morgenpost” przynoszą sensacyjne informacje. Tunezyjski terrorysta Anis Amri, który porwał polską ciężarówkę, a następnie dokonał zamachu, w wyniku którego zginęło 12 osób, a 100 zostało rannych, mógł działać z inspiracji policyjnego informatora.

Agent Urzędu Kryminalnego (LKA) w Nadrenii Północnej-Westfalii o kryptonimie VP-01, który sam ma tureckie korzenie, miał nakłaniać islamistów do dokonywania zamachów w Niemczech. Świadek twierdzi również, że jednym z pomysłów, który proponował, był atak za pomocą ciężarówki. W zeznaniach został określony jako najbardziej radykalna osoba w środowisku radykalnego kaznodziei Abu Walaa. Miał mówić, że potrzebuje ,,dobrych ludzi" do dokonania zamachu.

Agent działał w środowisku radykalnych islamistów. Dla policji zbierał informacje o najgroźniejszych islamistach w środowisku.

Landeskriminalamt (Krajowa Policja Śledcza Niemiec) odmawia zajęcia stanowiska. Jednak przywoływany przez media ekspert Tobias Singelnstein twierdzi, że policyjni agenci mogą zbierać informacje, a nie prowokować do przestępstwa.

Kaznodzieja Abu Walaa, a właściwie Ahmad Abdulaziz Abdullah A. to uchodźca z Iraku, który do Niemiec trafił w 2001 roku.

źródło: Tagesspiegel.de

Artykuł Szokujące kulisy śledztwa w sprawie zamachu w Berlinie, w którym zginął polski kierowca. Niemcy nie mogą uwierzyć, kto przekonał terrorystę do ataku pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Miłość nie wybiera i jest ślepa? Już wkrótce do Berlina może przyjechać brat Anisa Amriego, czyli zamachowca, który w grudniu 2016 roku wjechał ciężarówką w tłum na Jarmarku Bożonarodzeniowym, wcześniej zabił natomiast polskiego kierowcę Łukasza Urbana. Walida Amriego zamierza sprowadzić zakochana po uszy Niemka!

Znajomość 34-letniej Susanne K. z Walidem Amrim zaczęła się od... kondolencji. Wychowująca samotnie trójkę dzieci Niemka wysłała islamiście wyrazy współczucia po zabiciu Anisa przez włoskich policjantów w Mediolanie kilka dni po zamachu w Berlinie. Od tej wiadomości wszystko się zaczęło, a miłość zaczęła rozkwitać, chociaż para porozumiewa się łamanym francuskim. Jak widać miłość nie ma żadnych barier...

Niemce nie przeszkadza nawet to, że brat jej ukochanego zabił 12 osób w Berlinie, w tym ósemkę jej rodaków. Nie widzi też nic złego w tym, że zamierza po ślubie w Tunezji sprowadzić Walida do stolicy Niemiec. O ile, jak powiedziała dziennikowi "Bild", władze Niemiec wyrażą na to zgodę.

Przypomnijmy, że w 19 grudnia 2016 roku Anis Amri zabił najpierw polskiego kierowcę Łukasza Urbana, a następnie jego ciężarówką wjechał w tłum na Jarmarku Bożonarodzeniowym. Z zimną krwią staranował 11 osób.

Sprawę nieoczekiwanego małżeństwa ujawnił niemiecki Bild:

http://niezlomni.com/pogrzeb-polskiego-kierowcy-lukasza-urbana-ktory-zginal-zamachu-berlinie-fala-hejtu-komentarzach-wideo/

Artykuł Zamordował Polaka i z zimną krwią wjechał w tłum. Niemka zakochała się w bracie terrorysty. Chce go sprowadzić tam, gdzie doszło do zbrodni pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Dr Wojciech Szewko poinformował, że marokański wywiad DGST ostrzegł niemieckie służby, iż Tunezyjczyk Anis Amri planuje zamach. Niemcy dostawali taki sygnał aż dwukrotnie.

Marokański wywiad dostał informację we wrześniu i październiku br.

Ważne: Marokański wywiad DGST dwukrotnie (19.09 i 11.10. '16) ostrzegał służby niemieckie o tym, że Anis Amri planuje zamach: (ofic. info)

— Wojciech Szewko (@wszewko) 23 grudnia 2016

więcej info o ostrzeżeniach marokańskiej DGST dla niemieckiej BND (wrzesień-pażdziernik 2016) w sprawie Anisa Amri https://t.co/yoNcAGMZUC

— Wojciech Szewko (@wszewko) 23 grudnia 2016

Amri zginął w piątek po strzelaninie, jaka wywiązała sę w Mediolanie z policją. W Berlinie Tunezyjczyk dokonał zamachu, w którym zginęło 12 osób, a 48 zostało rannych.

Jedną z ofiar jest polski kierowca Łukasz Urban, którego ciało znaleziono w szoferce ciężarówki. Według niemieckich służb Polak do ostatniej chwili próbował uniemożliwić terroryście przeprowadzenie ataku.

Artykuł Niemcy dwukrotnie dostawali sygnał, że Anis Amri przeprowadzi zamach pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Zamachowiec z Berlina, 24-letni Anis Amri, został zastrzelony w Mediolanie, na północy Włoch. Informację potwierdził minister spraw wewnętrznych Włoch Marco Minniti.

Ok. godz. 3 w nocy mężczyzna podczas rutynowej kontroli drogowej w dzielnicy Sesto San Giovanni wyciągnął pistolet i zaczął strzelać do funkcjonariuszy. Zamachowiec postrzelił policjanta, chcącego go wylegitymować. Obecnie Włoch jest w szpitalu, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Według relacji włoskiego portalu miał krzyczeć „Allah Akbar”.

- Policjanci, którzy przeprowadzili akcję, wykonali wspaniałą pracę

- dziękował minister.

Amri nie miał ze sobą dokumentów. Identyfikacji dokonano na podstawie odcisków palców.

Oto film zamieszczony przez jeden z włoskich portali:

Co ciekawe, Amri do Włoch przyjechał z... Francji.

wg info La Repubblica, Amri miał w plecaku bilet - wskazujący że przyjechał z Francji https://t.co/15AyFV2IVB

— Wojciech Szewko (@wszewko) 23 grudnia 2016

BREAKING: 9+ killed☠️, 50+ injured, suspect👻arrested, co-driver💀dead, truck🚚plows into crowd at Berlin🇩🇪Christmas🎉market outside Church✝️. pic.twitter.com/ALi1CHcb66

— 私は小さなクルド人です (@JPY_Kurdish) 19 grudnia 2016

Amri świetnie znał Włochy. W 2011 przyjechał tu podczas arabskiej wiosny. To tutaj został skazany za wandalizm w ośrodku dla uchodźców na cztery lata więzienia. Media podają, że podczas pobytu w więzieniu uległ radykalizacji.

Artykuł Zamachowiec z Berlina zabity we Włoszech w dramatycznych okolicznościach [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.