Premier Czech Andrej Babisz zadeklarował, że Viktor Orban ma jego poparcie. Zdaniem Jacka Saryusza-Wolskiego, murem za Węgrami stoją Polacy i Włosi, choć grono państw będzie jeszcze większe.

Te bzdury wywołują wyłącznie negatywne nastroje w Unii Europejskiej. Zamiast zbliżania się mamy politykę

- tak Babisz w jasny sposób dał do zrozumienia, co sądzi o uruchomieniu art. 7 wobec Węgier.

Podkreślił, że stoi za Orbanem.

- Jesteśmy sojusznikami

- zapewnił. To ważna deklaracja, bo Węgry wraz z Polską, Słowacją i Czechami tworzą Grupę Wyszehradzką. Do grona przeciwników kroków podejmowanych przez eurokratów dołączą także Włosi.

W tej chwili już wiadomo, że przeciwko jakimikolwiek sankcjom wobec Węgier zagłosują Polacy, Czesi i Włosi, a tych głosów będzie dużo więcej [...] Co ciekawe, jeżeli przyjrzeć się wynikom głosowania w ogóle, to sympatie i obrona Węgier rozciąga się głównie od Czech przez Wyszehrad aż do Adriatyku po Chorwatów i Słoweńców

- uważa Jacek Saryusz-Wolski, europoseł PiS, który udzielił wywiadu portalowi wPolityce.pl. Polityk dodaje:

Ci którzy uruchomili tę procedurę z góry wiedzieli, że ona niczym się nie zakończy. użyto instrumentalnie art. 7 do walki politycznej, a ten był pomyślany jako narzędzie do naprawdę groźnych sytuacji, jakie znamy z historii: tj. np. hitleryzm. Ten instrument coraz bardziej powszednieje.

Okazuje się, że radość eurokratów była przedwczesna...

Pierwszy raz jak zobaczyłem to nagrania, myślałem, że babka ma imieniny czy może urodziny.
- A okazało się, że to radość po głosowaniu przeciw Węgrom😮😮😮 pic.twitter.com/ZDEedSvkKz

— PikuśPOL (@pikus_pol) 13 września 2018

Rząd Włoch zawetuje ewentualne sankcje wobec Węgier.
Orbán, Salvini forza la linea del governo: «L’Italia dirà no alle sanzioni» | La condanna dell’Europarlamentohttps://t.co/hYDdCCpOi1

— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) 13 września 2018

„Premier Czech staje po stronie Węgier po głosowaniu w Parlamencie Europejskim” https://t.co/jEw8Efsyl6

— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) 13 września 2018

Artykuł Radość eurokratów przedwczesna. Mocne słowa premiera Czech o ich działaniach. Oto lista krajów, które poprą Węgry pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Andrej Babiš od grudnia 2017 roku jest premierem Czech. Jego rząd mówi zdecydowane ,,nie" przymusowemu przyjmowaniu imigrantów, z czego musi mocno tłumaczyć się lokalnym mediom. Jednak nie zamierza ukrywać powodów, dla których Czesi mówią stanowcze ,,nie".

Dziennikarka próbowała się dowiedzieć, dlaczego nie ma imigracji z krajów afrykańskich i oburzała się, dlaczego akurat nie z tych krajów, o których mówi. Babiš tłumaczył, że to czeskie firmy wybierają sobie same pracowników.

- Nie chcą zatrudniać ludzi pochodzących z krajów czarnej Afryki. Chcą ludzi z Ukrainy, Serbii, Mongolii i innych krajów. Mają prawo wyboru

- podkreślał, dodając, że imigranci, którzy trafiają z Afryki do Włoch nie chcą pracować, przyjeżdżając jedynie po zasiłki. Premier mówił też, że w przemycaniu imigrantów bierze udział mafia. Dziennikarka nie mogła uwierzyć, pytając, skąd o tym wie. Babiš przypominał, że to oficjalne dane Europolu, wg których mafia zarobiła na procederze 5,7 mld euro.

https://youtu.be/r8zt--H-TyE

Artykuł Dziennikarka nie mogła uwierzyć. Premier Czech wyjaśnił bardzo prosto stosunek swojego kraju do imigrantów z Afryki (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Wybory parlamentarne w Czechach przyniosły sukces centro-prawicowej ANO (ponad 30 procent głosów). Jej lider miliarder Andrej Babiš ma zostać premierem, zgodnie z zapowiedzią prezydenta Czech Miloša Zemana.

Media stawiają go na równi z Jarosławem Kaczyńskim, Viktorem Orbanem, Donaldem Trumpem i Silvio Berlusconim. Nic dziwnego, stojący na czele antyestablishmentowego ruchu Akcja Niezadowolonych Obywateli mówi zupełnie inaczej niż większość europejskich przywódców.

Chce, żeby państwo było zarządzane jak firma. Majątek 4 mld dolarów pozycjonuje go na trzecim miejscu wśród najbogatszych Europejczyków. Ale...

Babiš, choć głosi hasła antyestablishmentowe, sam jest członkiem czeskiego establishmentu. Swój majątek zawdzięcza w dużej mierze współpracy z państwem

- powiedział Money.pl Jakub Groszkowski z Ośrodka Studiów Wschodnich. Oskarżany jest także o współpracę z komunistycznymi służbami.

Przyjmę od niego ślubowanie na urząd premiera, nawet jeśli będzie w więzieniu

- zapowiada jednak Zeman.

Media oskarżają też Babiša o populizm. Kiedy podczas wywiadu w czeskiej telewizji został poczęstowany polską kiełbasą, powiedział, że „nie jada tego polskiego g...a!".

Na koncie ma także bój sądowy z polskim Orlenem. Domagał się od niego ok. 3 mld zł odszkodowania. Koncern miał nie wywiązać się ze zobowiązania sprzedaży Czechowi części chemicznej Unipetrolu, przejętej przez stronę polską w 2005 roku.

Sympatię większości zjednuje mu stanowisko w sprawie uchodźców.

Nikt (z uchodźców) nie przybywa obecnie z powodów humanitarnych. Każdy przybywa z powodów ekonomicznych. Teraz ludzie przybywają z Czarnej Afryki. Jesteśmy czeskimi politykami, którzy dbają o naród czeski

- mówił w rozmowie z Wasshington Post.

Artykuł „Nie jadam tego polskiego g…a!”. Oto nowy premier Czech. Na pieńku z Polską ma od dawna. Ale Czesi go kochają za coś innego pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Czeski wicepremier i minister finansów Andrej Babiš wywołał burzę w mediach jednym stwierdzeniem. Powiedział mianowicie, że kłamstwem jest nazywanie obozu w miejscowości Lety obozem koncentracyjnym.

Wiceminister odwiedził ubogą dzielnicę Vansdorfu. W rozmowie z portalem aktualnec.cz powiedział, że obóz w Lety był w rzeczywistości obozem pracy, gdzie trafiała bezrobotna ludność.

Były takie czasy, kiedy wszyscy Romowie pracowali

- konkludował.

Tymczasem w Lety zginęło 300 Romów, kolejnych 500 trafiło stamtąd do Auschwitz.

Przewodniczący współrządzącej Unii Chrześcijańskiej i Demokratycznej, Pavel Belobradek stwierdził, że jest "całkowicie nie do zaakceptowania, by członek czeskiego rządu kwestionował holokaust".

Babiš przeprosił za swoje zachowanie, tłumacząc, że wyrwano jego słowa z kontekstu.

Porajmos, czyli eksterminacja Cyganów przez III Rzeszę, miała ona podobnie masowy i bezwzględny charakter, jak planowe mordowanie Żydów, nazwane Holocaustem. Odwrotnie jednak, niż w przypadku Żydów i innych narodów, nie jest znana nawet przybliżona liczba ofiar eksterminacji Cyganów. Przyczyną był fakt, że większość z nich nie miała obywatelstwa, dokumentów, meldunku itp. Ogólną liczbę zabitych szacuje się na 500-600 tys.

źródło: własne / Wp.pl

Artykuł Wicepremier Czech bagatelizuje ludobójstwo Cyganów. „Były takie czasy, kiedy wszyscy Romowie pracowali” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.