Historia Węgier – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Historia Węgier – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Nie ma drugiego narodu, który byłby dla Polaków tak bliski jak Oni. „Historia Węgier” Ignacego Romsicsa [NASZA RECENZJA] https://niezlomni.com/nie-ma-drugiego-narodu-ktory-bylby-dla-polakow-tak-bliski-jak-oni-historia-wegier-ignacego-romsicsa-nasza-recenzja/ https://niezlomni.com/nie-ma-drugiego-narodu-ktory-bylby-dla-polakow-tak-bliski-jak-oni-historia-wegier-ignacego-romsicsa-nasza-recenzja/#comments Mon, 23 Mar 2020 09:37:03 +0000 https://niezlomni.com/?p=50962

Nie ma drugiego narodu, który byłby dla Polaków tak bliski jak Węgrzy. Nie ma drugiej społeczności, z którą nasze związki byłyby tak dawne i tak głębokie. Wspólnota polsko-węgierskich losów nie wynika jedynie z geograficznej bliskości. Jest wspólnotą wolności, doświadczenia obrony suwerenności przed zewnętrznymi zagrożeniami i ponoszonej w jej imię ofiar.

Dla każdego kto chce poznać historię Węgier, lektura monografii madziarskich dziejów, która wyszła spod pióra znakomitego węgierskiego uczonego Ignacego Romsicsa jest zadaniem obowiązkowym. Po raz pierwszy w Polsce ukazała się historia bliskiego nam kraju, która wyszła spod pióra węgierskiego historyka.

Synteza madziarskich dziejów stworzona przez Ignaca Romsicsa opiera się na najnowszych badaniach historycznych, interesująco przedstawie dzieje polityczne, społeczne i kulturowe naszych bratanków. Oddziela fakty od romantycznych legend, występujące również w polsko-węgierskiej wspólnocie dziejowej.

„Jest tu miejsce i na szablę, i na gulasz, na dramaty dziejowe, (...) zmagania o wolność, ale również na prozę trwania i przemian życia codziennego” – pisze we wstępie do monografii prof. Andrzej Nowak.

Wspólnota polskich i węgierskich losów sięga ponad tysiąca lat, czasów przybycia przodków Węgrów z dalekiej Azji na tereny dzisiejszego państwa. „Praprzodkowie Węgrów przeszli z Azji na europejską stronę Uralu 1500 lat temu, 1100 lat temu stabilizują się w nowym miejscu osiedlenia – w Kotlinie Panońskiej. I wtedy już zaczyna się bezpośredni, fascynujący związek ICH historii z NASZĄ.

Wygnani przez węgierskich najeźdźców przybysze z terenów dzisiejszej Słowacji i Moraw dać mogli jeden z impulsów wybuchu lechickiej „supernowej” nad Wartą: błyskawicznego tworzenia podstaw nowego państwa, które od tysięcznego roku nazywane będzie – Polską” – podkreśla krakowski historyk.

Ignác Romsics, Historia Węgier, Wyd. Media Rodzina, Poznań 2018. Książkę można nabyć na stronie internetowej wydawnictwa Media Rodzina.

 

Artykuł Nie ma drugiego narodu, który byłby dla Polaków tak bliski jak Oni. „Historia Węgier” Ignacego Romsicsa [NASZA RECENZJA] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/nie-ma-drugiego-narodu-ktory-bylby-dla-polakow-tak-bliski-jak-oni-historia-wegier-ignacego-romsicsa-nasza-recenzja/feed/ 1
Zdobyć Budapeszt! Sowiecka ofensywa na Węgrzech, operacja na miarę „Market-Garden”. [WIDEO] https://niezlomni.com/zdobyc-budapeszt-sowiecka-ofensywa-na-wegrzech-operacja-na-miare-market-garden-wideo/ https://niezlomni.com/zdobyc-budapeszt-sowiecka-ofensywa-na-wegrzech-operacja-na-miare-market-garden-wideo/#respond Mon, 09 Jul 2018 05:42:06 +0000 https://niezlomni.com/?p=49064

Podobnie jak ich koledzy po fachu z innych jednostek naziemnych i powietrznych, sztabowcy. 2. Gwardyjskiego Korpusu Zmechanizowanego spędzili noc z 28 na 29 października rozplanowując wejście tej potężnej formacji pancernej do bitwy o Budapeszt.

[caption id="attachment_49065" align="alignleft" width="550"] Wyd. Replika[/caption]

Około godziny 22.00 dnia 28 października, generał Swiridow został wezwany do kwatery głównej 46. Armii, gdzie poinformowano go, że jego korpus został podporządkowany Szleminowi i ma ruszyć w bój już następnego dnia. W zależności od sytuacji, zostanie rzucony do walki albo w sektorze 10. Gwardyjskiego Korpusu Strzeleckiego (pod Kiskunmajsą), albo na styku wojsk 10. Gwardyjskiego Korpusu Strzeleckiego i 37. Korpusu Strzeleckiego (pod Kiskunfélegyházą). Bez względu jednak na to, w którym z tych rejonów formacja zostanie użyta, jej cel będzie ten sam: zdobyć Kecskemét, zająć rubież Alberti–Örkény, i stamtąd nacierać dalej na Budapeszt.

Po wysłuchaniu tych ustnych instrukcji, Swiridow i jego oficerowie opracowali plan, zawierający następujące punkty:

– Korpus przemieści się w nowy rejon koncentracji (na zachód od miasta Kistelek), znajdujący się znacznie bliżej linii frontu.

– Korpus rozpocznie natarcie uformowany w dwa rzuty: pierwszy rzut będzie się składać z 4. i 6. Gwardyjskiej Brygady Zmechanizowanej, jednostek wspieranych, odpowiednio, przez 1509. i 251. Pułk Artylerii samobieżnej; drugi rzut będzie składać się z 5. Gwardyjskiej Brygady Zmechanizowanej i 37. Gwardyjskiej Brygady Pancernej (wspartej przez 30. Gwardyjski Pułk Czołgów Ciężkich).

– Oddziały otrzymają dwa zakodowane rozkazy: „Wołga 3333” („Przygotować się do akcji!”) oraz „Orzeł 5555” („Rozpocząć natarcie!”).

– Oddziały zwiadowcze i wysunięte elementy brygad pierwszego rzutu zostaną rozmieszczone w linii dywizji piechoty. Po przełamaniu nieprzyjacielskiej obrony, pododdziały te miały posuwać się zaraz za piechotą aż do linii folwark Jozsef–Puszta Páka–Szappanyos (w połowie drogi pomiędzy Kiskunfélegyházą a Kecskemétem), stamtąd zaś miały ruszyć naprzód jako czołówka natarcia.

– Napotkane na drodze brygad korpusu nieprzyjacielskie punkty umocnione należy otaczać i likwidować.

– Z uwagi na znaczenie odpowiedniego tempa natarcia, największe z napotkanych punktów umocnionych należy omijać i pozostawiać dywizjom piechoty, które mają za zadanie je likwidować.

Sowieckie podręczniki i akademie wojskowe zalecały rozwijanie oddziałów w kilku rzutach podczas ofensywy i w wielu wielkich bitwach rozwiązanie takie okazało się korzystne. Innymi podstawowymi zasadami rosyjskiej sztuki wojennej były: koncentracja sił, natarcia wykonywane przy użyciu wszystkich rodzajów broni, oraz formowanie „dalekosiężnych” zgrupowań zmechanizowanych. Trzonem tych ostatnich była zwykle armia pancerna, kombinowana grupa wojsk pancernych i kawalerii, lub jeden korpus pancerny. Ich zadaniem było wyjść na otwartą przestrzeń na zapleczu ugrupowania nieprzyjaciela, gdzie miały nie tyle nawet okrążać siły Osi, ile raczej je rozdzielać i rozbijać na mniejsze zgrupowania oraz uderzać na ich głębokie tyły, pozostawiając zadanie likwidowania izolowanych punktów oporu wojskom drugiego rzutu (piechocie). Aby zapewnić tego rodzaju zgrupowaniom odpowiednie „narzędzia” do wykonywania określonych w ten sposób zadań, wzmacniano je zazwyczaj dodatkowymi jednostkami artylerii (zob. poniżej) i zapewniano im ścisłe współdziałanie ze strony sił powietrznych.

Tempo sowieckich działań ofensywnych wyznaczały tak zwane oddziały wysunięte. Te niewielkie, lecz potężne awangardy bojowe stanowiły czołówkę zgrupowań zmechanizowanych. Ich zadanie polegało na rozbijaniu niemieckich odwodów pancernych w „bojach spotkaniowych”, spychaniu z osi natarcia nieprzyjacielskich pozycji obronnych, stworzonych na drodze zgrupowania zmechanizowanego, zajmowaniu kluczowych węzłów drogowych, przepraw i tym podobnych ważnych strategicznie punktów, i utrzymywaniu ich do chwili nadejścia głównych sił macierzystej formacji.

2. Gwardyjski Korpus Zmechanizowany nie był wyjątkiem od tej reguły i każda z jego brygad także sformowała takie oddziały wysunięte. I tak 4. Gwardyjska Brygada Zmechanizowana utworzyła czołówkę złożoną z kompanii zwiadu, 23. Gwardyjskiego Pułku Czołgów, 2. Zmotoryzowanego Batalionu Strzeleckiego, 1509. Pułku Artylerii Samobieżnej i batalionu holowanych dział kalibru 76 mm280. Podobny skład miał oddział wysunięty 6. Gwardyjskiej Brygady Zmechanizowanej, natomiast czołówkę 37. Gwardyjskiej Brygady Pancernej tworzył 2. Batalion Czołgów i dwie kompanie 30. Gwardyjskiego Pułku Czołgów Ciężkich281. Jak się później przekonamy, podobnie postąpił również nadciągający na pole walki 4. Gwardyjski Korpus Zmechanizowany.

Operacja budapeszteńska podobna była pod wieloma względami do innej pospiesznie przygotowywanej „błyskawicznej” w zamyśle jej twórców ofensywy, która zakończyła się zaledwie przed miesiącem, a mianowicie operacji „Market Garden”, wielkiej klęski Montgomery’ego. Obydwa pomysły zrodziły się z chęci przyspieszenia końca wojny poprzez wykorzystanie pewnych słabych z pozoru punktów niemieckiej linii frontu. Obydwa też zmierzały w gruncie rzeczy do osiągnięcia celów natury politycznej: zajęcia jak największego terytorium przed nadejściem wojsk pozostałych sprzymierzeńców. Obydwa plany były też wielce ryzykowne, a odpowiedzialni za nie planiści naiwnie wierzyli, że kiedy uda się dokonać wyłomu w linii frontu, setki czołgów wedrą się przez powstała lukę i niebawem dotrą, odpowiednio, do Berlina i Monachium. W obydwu ofensywach miały wziąć udział potężne formacje pancerne, lecz brakowało im możliwości manewrowania, gdyż zmuszone były posuwać się naprzód wzdłuż jednej jedynej utwardzonej drogi. W obu przypadkach ich głównymi celami było kilka kluczowych mostów na wielkich rzekach. Operacja „Market Garden” zakończyła się klęską, lecz najwyraźniej Stalin nie zwrócił uwagi na wszystkie powyższe podobieństwa.

Fragment rozdziały Kto kogo przechytrzy z książki: Kamen Nevenkin, ZDOBYĆ BUDAPESZT, Kampania na Węgrzech 1944, Wyd. Replika, Zakrzewo 2018. Książkę można nabyć TUTAJ

Ogromna ofensywa na Węgrzech – sowiecka operacja na miarę „Market-Garden”.

W październiku 1944 roku wojska rosyjskie przypuściły potężny atak na Budapeszt. Uderzenie wyprowadzone z południa miało doprowadzić Armię Czerwoną pod Monachium.

Natarcie na Budapeszt, wraz z oblężeniem miasta i niemieckimi przeciwdziałaniami, zmierzające do odwrócenia losów zmagań w dorzeczu Dunaju, stanowiło kulminację działań zaczepnych rozpoczętych przez armię sowiecką w sierpniu 1944 roku i zmierzających do wyparcia sił Osi z Bałkanów.

Pod względem politycznym była to ze strony Rosjan próba jeszcze poważniejszego osłabienia państw Osi poprzez wyeliminowanie Węgier z wojny. Szybko doszło jednak do sytuacji patowej i wojskom sowieckim nie udało się dotrzeć do Bawarii.

Pomimo podobnego charakteru, uderzenie na Budapeszt nie zyskało takiej sławy jak operacja „Market –Garden”. A przecież zamysł i zaznaczenie dla frontu wschodniego było podobne. Co więcej, w ostatecznym rozrachunku Stalin nie był niezadowolony. Napór od południa zmusił Hitlera do przerzucenia tam znacznych sił odwodowych. Manewr ten znacząco ułatwił Żukowowi marsz na Berlin.

Kamen Nevenkin opowiada historię natarcia na Budapeszt w sposób żywy i fascynujący. Korzysta przy tym z wielu niepublikowanych wcześniej dokumentów – niemieckich i sowieckich. W tym także z dokumentów niemieckich, które dostępne są wyłącznie w archiwach rosyjskich.

Dynamicznemu tekstowi towarzyszy bardzo wiele nieznanych dotąd fotografii.

To najlepsze, co może mieć do zaoferowania historia wojskowości na szczeblu operacyjnym: znani z nazwiska wojskowi, z powodzeniem lub bez, dowodzą konkretnymi, rozpoznawalnymi formacjami na dającym się wciąż odtworzyć polu bitwy, pośród istniejących często do dziś miast i wsi czy otwartych przestrzeni. Na polu tym, jak zwykle, panuje niepodzielnie mgła wojny, z której wyłaniają się niezliczone przykłady zwycięstw, porażek, miłych bądź przykrych niespodzianek i nieuniknionych ludzkich rozczarowań i frustracji. Ta żywa opowieść znajduje oparcie w jasnych i czytelnych mapach, jakże potrzebnych do tego, by nieco rozwiać tę mgłę i wyjaśnić czytelnikowi, co rzeczywiście wydarzyło się na polu bitwy, i dlaczego - David M. Glantz, autor Czerwonej burzy nad Bałkanami.

Kamen Nevekin urodził się w Sofii, w Bułgarii. Historią interesował się od dzieciństwa, jednak decyzję, by zająć się nią zawodowo, podjął w roku 2000. W kolejnych latach poświęcił się studiom językowym oraz badaniu i gromadzeniu materiałów archiwalnych. Jego pierwsza, monumentalna praca Fire Brigades: The Panzer Divisions 1943-1945 odbiła się szerokim echem i spotkała z ogromnym uznaniem. Po jej publikacji Nevenkin zajął się praktycznie wyłącznie studiami nad tematem bitew prowadzonych na froncie wschodnim w latach 1944-45, Pierwszym owocem jego badań jest niniejsza monografia bitwy o Budapeszt.

 

 

Artykuł Zdobyć Budapeszt! Sowiecka ofensywa na Węgrzech, operacja na miarę „Market-Garden”. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zdobyc-budapeszt-sowiecka-ofensywa-na-wegrzech-operacja-na-miare-market-garden-wideo/feed/ 0
Prawdziwe miasto-twierdza. Z takiej historii dumni są Węgrzy. Zobacz fascynującą animację, pokazującą ogromny rozmach budowli [WIDEO] https://niezlomni.com/prawdziwe-miasto-twierdza-takiej-historii-dumni-sa-wegrzy-zobacz-fascynujaca-animacje-pokazujaca-ogromny-rozmach-budowli-wideo/ https://niezlomni.com/prawdziwe-miasto-twierdza-takiej-historii-dumni-sa-wegrzy-zobacz-fascynujaca-animacje-pokazujaca-ogromny-rozmach-budowli-wideo/#respond Wed, 10 Jan 2018 12:15:58 +0000 https://niezlomni.com/?p=45883

Szigetvár to wspaniałe węgierskie miasto-twierdza na wodzie. Przez wieki wydawała się nie do zdobycia i odstraszała już swoim wyglądem.

W 1566 r. otoczone było ostatnim krzykiem ówczesnej sztuki fortyfikacyjnej, czyli bastionami. Mimo to zdobyła je potężna armia Sulejmana Wielkiego (sam sułtan zmarł podczas oblężenia)

- przypomina historyk Radosław Sikora. A poniżej robiąca wrażenie animacja:

https://youtu.be/AYa42q2XS1c

Artykuł Prawdziwe miasto-twierdza. Z takiej historii dumni są Węgrzy. Zobacz fascynującą animację, pokazującą ogromny rozmach budowli [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/prawdziwe-miasto-twierdza-takiej-historii-dumni-sa-wegrzy-zobacz-fascynujaca-animacje-pokazujaca-ogromny-rozmach-budowli-wideo/feed/ 0
„Węgrzy powiedzieli, że oni walczyć z Polakami nie będą”. Jak nasi bratankowie uratowali tysiące ludzi. Do nich dołączyli przedstawiciele innych narodów [WIDEO] https://niezlomni.com/wegrzy-powiedzieli-ze-walczyc-polakami-beda-nasi-bratankowie-uratowali-tysiace-ludzi-nich-dolaczyli-przedstawiciele-innych-narodow-wideo/ https://niezlomni.com/wegrzy-powiedzieli-ze-walczyc-polakami-beda-nasi-bratankowie-uratowali-tysiace-ludzi-nich-dolaczyli-przedstawiciele-innych-narodow-wideo/#respond Wed, 01 Nov 2017 08:08:26 +0000 http://niezlomni.com/?p=44318

„Węgrzy powiedzieli, że oni walczyć z Polakami nie będą” - powiedziała Małgorzata Brama, reżyserka historycznych filmów dokumentalnych w programie ,,Bohaterowie" w rozmowie z Piotrem Dmitrowiczem.

Węgrzy odmówili tłumienia Powstania Warszawskiego, ratując w ten sposób tysiące ludzi od śmierci. Stefan Elek, jeden z węgierskich bohaterów ratujących warszawiaków, wspominał:

Co rano stawialiśmy się na Mokotowie po tych biednych uciekinierów. Jaka to walka była, żeby dostać się na te wozy, to jak teraz sobie przypominam, to ludzie nie mieli litości. No ale ja się nie dziwię, chodziło o życie, chodziło o egzystencję. Ostatnie rzeczy majątku, dzieci i tak dalej trzeba było ratować. I to tak trwało aż do końca powstania

https://www.youtube.com/watch?v=uQNZAlx-rSU&feature=youtu.be

Artykuł „Węgrzy powiedzieli, że oni walczyć z Polakami nie będą”. Jak nasi bratankowie uratowali tysiące ludzi. Do nich dołączyli przedstawiciele innych narodów [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/wegrzy-powiedzieli-ze-walczyc-polakami-beda-nasi-bratankowie-uratowali-tysiace-ludzi-nich-dolaczyli-przedstawiciele-innych-narodow-wideo/feed/ 0
Piękne słowa węgierskiej bohaterki do Polaków: ,,W Europie są dwa narody, które miały być zniszczone – węgierski i polski. Ale…” https://niezlomni.com/piekne-slowa-wegierskiej-bohaterki-polakow-europie-sa-narody-ktore-mialy-byc-zniszczone-wegierski-polski/ https://niezlomni.com/piekne-slowa-wegierskiej-bohaterki-polakow-europie-sa-narody-ktore-mialy-byc-zniszczone-wegierski-polski/#respond Tue, 03 Oct 2017 15:16:34 +0000 http://niezlomni.com/?p=43723

Mária Wittner to ikona historii węgierskiej, która walczyła w Powstaniu 1956 r. i została skazana śmierć. Do 1970 r. była więziona. Teraz otrzymała nagrodę „Drzwi do Wolności” na festiwalu Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci w Gdyni.

Oto przemowa Wittner:

W Europie są dwa narody, które miały być wymazane z mapy: Węgrzy i Polacy. Już za czasów naszego wodza Arpada, w X wieku, zorganizowano wielką wyprawę, by unicestwić Węgrów raz na zawsze. Polska też doświadczała wiele razy w historii wielkich zniszczeń. A jednak zmartwychwstawała za każdym razem. Węgry zostały ukrzyżowane w 1920 roku w Trianon. Ale głęboko wierzę, że nasza droga do Golgoty dobiega końca.

Naszym wrogom nie udało się wbić klina między naszymi narodami. I głęboko wierzę, że nigdy im się to nie uda.

Jesteśmy państwami chrześcijańskimi. Jeśli ktoś powie, że jest Polakiem, tym samym mówi, że jest chrześcijaninem. Nasz święty król Władysław, urodził się w Polsce, i tu się wychowywał. Stał się jednym z największych władców Węgier. Z kolei z rodu Arpadów wyszła niejedna święta polska. To są najgłębsze powiązania, mamy wspólną historię.

Gdy przyjechałam do Polski na 25. rocznicę powstania „Solidarności”, zobaczyłam wielkie święto. Wówczas powiedziałam naszemu ambasadorowi w Polsce, że jestem ciekawa, jak będziemy świętowali 50. rocznicę naszej rewolucji węgierskiej. A wówczas na Węgrzech rządzili postkomuniści. Dziś, chwała Bogu, mamy premiera, który ma ścisłe, przyjacielskie relacje z polskimi przywódcami.

https://www.youtube.com/watch?v=TV9o4NTtUJM

źródło: wPolityce.pl

Artykuł Piękne słowa węgierskiej bohaterki do Polaków: ,,W Europie są dwa narody, które miały być zniszczone – węgierski i polski. Ale…” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/piekne-slowa-wegierskiej-bohaterki-polakow-europie-sa-narody-ktore-mialy-byc-zniszczone-wegierski-polski/feed/ 0
22 sierpnia 1944 roku Niemcy uderzają w Węgrów, bo ci… bratają się z Polakami. Zapomniana karta przyjaźni polsko-węgierskiej [WIDEO] https://niezlomni.com/22-sierpnia-1944-roku-niemcy-uderzaja-w-wegrow-bo-ci-brataja-sie-z-polakami-zapomniana-karta-przyjazni-polsko-wegierskiej-wideo/ https://niezlomni.com/22-sierpnia-1944-roku-niemcy-uderzaja-w-wegrow-bo-ci-brataja-sie-z-polakami-zapomniana-karta-przyjazni-polsko-wegierskiej-wideo/#respond Tue, 22 Aug 2017 15:55:37 +0000 http://niezlomni.com/?p=42600

22 sierpnia 1944 r. w związku z przypadkami bratania się z Polakami, Niemcy wycofują z miejscowości podwarszawskich stacjonujących tam Węgrów.

Niemcy uważają, że postawa sojusznika jest niepewna. Dostają sygnały o brataniu się wojsk węgierskich z polską ludnością cywilną, a także o możliwym wsparciu, którego mogą udzielić Węgrzy trwającemu Powstaniu.

W tym kontekście warto przypomnieć, że z grupy państw Osi wystąpiły Rumunia (23 sierpnia) i Bułgaria (8 września).

Niemcy obawiały się, że do grona państw zrzeszonych w koalicji i antyhitlerowskich mogą dołączyć Węgrzy, którzy właśnie zmienili rząd. Podejrzenia poparte były podsłuchanymi rozmowami telefonicznymi wojsk stacjonujących w Polsce. Doszło nawet do aresztowań, ponieważ Niemcy obawiali się zbrojnego wystąpienia przeciw Wehrmachtowi. Węgrzy zostali rozstrzelani.

Jak przypomina Szymon Nowak na łamach Wirtualnej Polski, do 10 września wyjechały wojska 12 i 23 dywizji oraz dowództwo II Korpusu węgierskiego. Na froncie pozostała jeszcze 1 Dywizja Honwedów oraz zajmująca pozycje w rejonie Piaseczna 5 Dywizja, która stacjonowała tam do października.

Podejrzenia Niemców nie były bezpodstawne. Powstańcy od początku walk próbowali nawiązać kontakt z Węgrami przeciw Niemcom. Przedstawiciele kpt. Józefa Krzyczkowskiego "Szymona" prowadzili negocjacje i udało im się ustalić, że obie strony nie będą wchodziły sobie w drogę, a także Węgrzy będą przepuszczali zdążające na odsiecz do Warszawy polskie oddziały. Dodatkowo do polskiej Grupy AK "Kampinos" dołączyło około 40 Węgrów z 106 kompanii 12 dywizji. Pełnili wartę i inne obowiązki, ale w walkach, mimo ich próśb, nie uczestniczyli.

https://www.youtube.com/watch?v=uly2aNZtEEM

Powstańcy z Mokotowa, Sadyby i Lasów Chojnowskich otrzymali od Węgrów zapewnienie o przyjaźni między naszymi narodami oraz pewną ilość broni.

22 sierpnia w Zalesiu pod Warszawą doszło do spotkania ks. prof. ppłk "Szymona" Jana Stępnia, który działał na mocy rozkazów polskiego dowództwa, z por. Ronaiem, który reprezentował dowódcę II Korpusu - gen. Lengyela. Ustalono, że Węgrzy będą traktowani jako alianci. Węgrom zależało na uzyskanie kontaktu z wojskami sowieckimi, dzięki czemu miało dokonać się przejście Madziarów na stronę antyhitlerowską. Porozumienie obejmowało przyłączenie się węgierskiego legionu do powstania, wkroczenie wojsk węgierskich wraz z całym ciężkim uzbrojeniem do Warszawy, a także gwarancje bezpieczeństwa ze strony Polski.

Ppłk "Szymon" wspominał:

Ostatni punkt był bardzo długo dyskutowany. (…) Oświadczyłem, (…) że w tej chwili do AK przystąpiła PAL, która jest w kontakcie z Czerwoną Armią i tą drogą gen. 'Bór' zdobył podstawy do obiecanej Węgrom gwarancji

Te udało się zdobyć i kolejne rozmowy toczyły się już z udziałem gen. Lengyela i gen. Läszlö Szabo (dowódcy 5 dywizji). Ostatecznie negocjacje spaliły na panewce, bo z Budapesztu przyszedł rozkaz, aby wracać do kraju. Dowództwo jednocześnie nakazało przyjacielskie zakończenie rozmów z Polakami oraz przekazanie powstańcom lekarstw i opatrunków.

Epilogiem polsko-węgierskiego współdziałania była słynna bitwa pod Jaktorowem:

http://niezlomni.com/29-wrzesnia-1944-bitwie-jaktorowem-wegrzy-mimo-ze-byli-sojusznikami-niemcow-pozorowali-branie-polakow-niewole-uwalniali-bezpiecznych-miejscach/

Artykuł 22 sierpnia 1944 roku Niemcy uderzają w Węgrów, bo ci… bratają się z Polakami. Zapomniana karta przyjaźni polsko-węgierskiej [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/22-sierpnia-1944-roku-niemcy-uderzaja-w-wegrow-bo-ci-brataja-sie-z-polakami-zapomniana-karta-przyjazni-polsko-wegierskiej-wideo/feed/ 0
Historia mogła wyglądać zupełnie inaczej. Węgrzy mieli pomysły na przywrócenie Polski na mapę Europy. ,,Byli jedynym narodem, dla którego wskrzeszenie Polski stanowiło najżywotniejszy interes” https://niezlomni.com/historia-mogla-wygladac-zupelnie-inaczej-wegrzy-pomysly-przywrocenie-polski-mape-europy/ https://niezlomni.com/historia-mogla-wygladac-zupelnie-inaczej-wegrzy-pomysly-przywrocenie-polski-mape-europy/#respond Thu, 10 Aug 2017 12:37:30 +0000 http://niezlomni.com/?p=42252

W czasie I wojny światowej Polski nie było na mapach, ale Polacy bardzo mocno walczyli o to, by po zakończeniu konfliktu odzyskać niepodległość. Ta sprawa wykorzystywana była w najróżniejszy sposób przez mocarstwa. Kwestię polskiej niepodległości poruszali też Węgrzy.

Madjarzy byli jedynym narodem, dla którego wskrzeszenie Polski czy to niepodległej zupełnie, czy za własną zgodą złączonej z Austrią i Węgrami, stanowiło bezpośredni, najżywotniejszy interes

- pisał w swojej książce ,,Tragedia Węgier a sprawa polska" z 1920 roku Marian Zdziechowski.

Profesor przywołuje w niej inicjatywy węgierskich polityków, które miały na celu wsparcie polskiej walki o niepodległość.

Już w 1912 roku w Peszcie założono klub polsko-węgierski. Powstał z inicjatywy posła Kovacsa i historyka Diveka. Po wybuchu I wojny światowej to właśnie członkowie tego klubu złożyli w parlamencie projekt rezolucji, w której domagano się od rządu tego, by w procesie negocjacji pokojowych po zakończeniu konfliktu politycy pamiętali o Polsce.

Na Węgrzech pojawiały się pomysły utworzenia w granicach Austro-Węgier osobnego organizmu państwowego w Galicji. Hrabia Teodor Batthianyi nawoływał wręcz, przestrzegając przed wzrostem znaczenia żywiołów germańskim, by jeszcze przed końcem wojny powołać do życia niepodległą Polskę.

Państwo polskie z 20 milionami ludności, zawdzięczające naszej pomocy wolność, będzie chyba stało, przy nas, jako wierny sprzymierzeniec

- mówił hrabia Teodor Batthianyi.

Deklarację pomocy Polsce składał też premier Stefan Tisza. Zdawał sobie sprawę z tego, że przegrana w wojnie będzie dla Węgier tragedią. Miał jednak wielkie obawy przed włączeniem Polski do austro-węgierskiego organizmu państwowego. Ostatecznie Austro-Węgry wojnę przegrały. Przyczynili się do tego Polacy, którzy tak jak generał Haller w ramach Legionów Polskich, najpierw walczył z Rosją, ale potem poczuł się oszukany przez Cesarstwo Niemieckie i stanął po drugiej stronie barykady - czytamy na Magyqr24.pl.

Węgry z wojny wyszły już bez Austrii, bowiem ogłoszono rozpad monarchii. Straciły też 2/3 terytorium. Polska natomiast odzyskała upragnioną niepodległość.

http://niezlomni.com/wegry-w-wojnie-polsko-bolszewickiej-byliscie-jedynym-narodem-ktory/

 

Artykuł Historia mogła wyglądać zupełnie inaczej. Węgrzy mieli pomysły na przywrócenie Polski na mapę Europy. ,,Byli jedynym narodem, dla którego wskrzeszenie Polski stanowiło najżywotniejszy interes” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/historia-mogla-wygladac-zupelnie-inaczej-wegrzy-pomysly-przywrocenie-polski-mape-europy/feed/ 0
24 lipca 1939 r. premier Węgier Pál Teleki kategorycznie odmówił poparcia Niemców przeciw Polsce. Wywołał furię Hitlera https://niezlomni.com/24-lipca-1939-r-premier-wegier-pal-teleki-kategorycznie-odmowil-poparcia-niemcow-przeciw-polsce-wywolal-furie-hitlera/ https://niezlomni.com/24-lipca-1939-r-premier-wegier-pal-teleki-kategorycznie-odmowil-poparcia-niemcow-przeciw-polsce-wywolal-furie-hitlera/#respond Mon, 24 Jul 2017 08:01:31 +0000 http://niezlomni.com/?p=41600

24 lipca 1939 r. Premier Węgier Pál Teleki w depeszy do Adolfa Hitlera odmówił poparcia dla planowanej niemieckiej inwazji na Polskę tłumacząc, że „nie może przedsięwziąć żadnej akcji militarnej przeciw Polsce ze względów moralnych”.

Prędzej wysadzę nasze linie kolejowe, niż wezmę udział w inwazji na Polskę. Ze strony Węgier jest sprawą honoru narodowego nie brać udziału w jakiejkolwiek akcji zbrojnej przeciw Polsce –

tak pisał 24 lipca 1939 r. w depeszy do Hitlera, Premier Węgier Pál Teleki. Odmowa współpracy rozwścieczyła niemieckiego dyktatora.

Węgrzy pomagali polskim uchodźcom, a w czasie Powstania Warszawskiego węgierskie jednostki stacjonujące w Warszawie wspierały AK…

http://niezlomni.com/29-wrzesnia-1944-bitwie-jaktorowem-wegrzy-mimo-ze-byli-sojusznikami-niemcow-pozorowali-branie-polakow-niewole-uwalniali-bezpiecznych-miejscach/

Artykuł 24 lipca 1939 r. premier Węgier Pál Teleki kategorycznie odmówił poparcia Niemców przeciw Polsce. Wywołał furię Hitlera pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/24-lipca-1939-r-premier-wegier-pal-teleki-kategorycznie-odmowil-poparcia-niemcow-przeciw-polsce-wywolal-furie-hitlera/feed/ 0
Historia Bez Cenzury: Polak-Węgier – dwa bratanki, czyli o fenomenie na skalę światową [WIDEO] https://niezlomni.com/historia-bez-cenzury-polak-wegier-bratanki-czyli-o-fenomenie-skale-swiatowa-wideo/ https://niezlomni.com/historia-bez-cenzury-polak-wegier-bratanki-czyli-o-fenomenie-skale-swiatowa-wideo/#respond Fri, 17 Mar 2017 14:54:45 +0000 http://niezlomni.com/?p=36367

Wspólna historia Polaków i Węgrów jest naprawdę unikalna i ma zdecydowanie dłuższą tradycję, niż się powszechnie sądzi. Jak długą? O tym dowiecie się oglądając ten odcinek "Historii bez cenzury".

https://youtu.be/yIDPAid2CNU

Artykuł Historia Bez Cenzury: Polak-Węgier – dwa bratanki, czyli o fenomenie na skalę światową [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/historia-bez-cenzury-polak-wegier-bratanki-czyli-o-fenomenie-skale-swiatowa-wideo/feed/ 0
Polak, który został bohaterem narodowym Węgrów. Bardziej kochany i pamiętany nad Dunajem niż nad Wisłą https://niezlomni.com/polak-ktory-zostal-bohaterem-narodowym-wegrow-bardziej-kochany-pamietany-nad-dunajem-niz-nad-wisla/ https://niezlomni.com/polak-ktory-zostal-bohaterem-narodowym-wegrow-bardziej-kochany-pamietany-nad-dunajem-niz-nad-wisla/#respond Wed, 15 Mar 2017 06:42:27 +0000 http://niezlomni.com/?p=32109

Maszerował na czele wojsk w różnych zakątkach Europy i poza nią, mając zawsze na względzie sprawę polską. Polak, który obronił Aleppo przez atakiem Beduinów. Polak, który bardziej kochany i pamiętany jest nad Dunajem niż nad Wisłą. Urodzony i ochrzczony w Tarnowie, umierał jako muzułmanin w Syrii. Często osamotniony i pogardzany. Bohater – Józef Zachariasz Bem.

Miał rok, gdy I Rzeczpospolita ostatecznie zniknęła z mapy Europy. Po ojcu matematyku (tarnowskim nauczycielu i adwokacie) odziedziczył ścisły umysł i już jako nastolatek kształcił się na inżyniera w oficerskiej Szkole Elementarnej Artylerii i Inżynierii w Warszawie. Nie musiał długo czekać na zdobycie pierwszych szlifów na polu bitwy – jako 18-latek zasłużył się w obronie Gdańska podczas kampanii Napoleona przeciwko Rosji i sprzymierzonymi zeń Prusakami.

Jego wielką pasją była artyleria. Był pionierem w przeprowadzaniu doświadczeń z racami kongrewskimi na terenie Polski. Były to rakiety o wiele lżejsze od dawniejszych armat, a dzięki temu – bardziej mobilne. Wiedza ta była przyczynkiem do wydania publikacji pt. Uwagi o rakietach zapalających.

Dzięki jego doświadczeniom utworzono pierwsze oddziały artylerii rakietowej w armii Królestwa Polskiego. Nowa broń siała popłoch wśród rosyjskiego wojska (a szczególnie ich koni), gdy wykorzystano ją w bitwie pod Olszynką Grochowską w czasie Powstania Listopadowego.

Rosjanie zetknęli się wtedy z tego rodzaju uzbrojeniem po raz pierwszy.

W życiu Bema okresy pracy organicznej przeplatały się z losem żołnierza. Bem, jako dowódca, wsławił się szaloną odwagą i niezachwianą wiarą w możliwość zwycięstwa polskiej sprawy, a zarazem oskarżany był o to, że dbał tylko o swoje życie, nie szczędząc swych żołnierzy. „Żądam bezwzględnego posłuszeństwa!” – mówił do swych wojskowych jako nowo przybyły wódz, aby na „ dzień dobry” zyskać szacunek. Wiedział, że musi ryzykować, żeby odnieść zwycięstwo.

Bem miał też w swoim życiu epizody mniej chwalebne, jak chociażby aresztowanie za ukrywanie przynależności do loży wolnomularskiej, udział w pojedynku oraz źle prowadzone rozliczenia finansowe podczas służby w wojsku w Królestwie Polskim.

Po roku więzienia wyjechał do Galicji, gdzie postanowił pracować dla kraju, udoskonalając gospodarkę.

Zajmując się dobrami Potockich, wprowadzał nowe techniczne rozwiązania. Zbudował cukrownię, gorzelnię, fabrykę papieru i nowe systemy ogrzewania w pałacach. Zafascynowany najnowszymi zdobyczami techniki, analizował działanie maszyny parowej i wydał na ten temat małą publikację O machinach parowych.

Planował także napisanie dużej, ale już nie zdążył, ponieważ nadeszła wyczekiwana noc listopadowa. Bem przerwał swe pozytywistyczne życie na galicyjskiej wsi i udał się do Warszawy, by – po przywdzianiu munduru –znów stanąć w szeregu romantyków.

W bitewnym szale

Polacy, jak zwykle, byli podzieleni. Już pierwszej nocy – 29 listopada 1830 r. – nie wszyscy rzucili się do walki. Rozgorączkowana młodzież ze szkoły oficerskiej, po zdobyciu Belwederu, skierowała się do centrum stolicy, nawołując „Polacy do broni!”, a jej mieszkańcy zamykali przed nimi okna i drzwi. Generalicja sprzeciwiła się, powstał chaos, nie wszystkie jednostki wojskowe przeszły na stronę powstańców.

Bem dotarł do polskich oddziałów dopiero w lutym 1831 r., nazajutrz, po krwawej bitwie na przedpolach Warszawy – pod Olszynką Grochowską. Został majorem baterii lekkokonnej, lecz dowódców powstania nie darzył zaufaniem. Najpierw Józef Chłopicki, potem Jan Skrzynecki – obaj zasłużeni w wojnach napoleońskich – nie byli gorącymi zwolennikami insurekcji. Pierwszy z nich chciał układać się z carem, a drugi wolał zwlekać z atakiem do ostatniej chwili, zamiast stanąć oko w oko z wrogiem. Kiedy jednak ostatecznie (acz praktycznie niespodziewanie) armie stanęły na przeciwko siebie, głównie Bem był opowiadał się za natychmiastowym atakiem. Awansowany teraz do stopnia majora, podczas bitwy zachowywał się jak w szale. Przewodził ruchliwej baterii lekkokonnej, której sprawna taktyka zaskoczyła Rosjan i spektakularnie ich rozbiła. Tak oto Bem wsławił się podczas zwycięskiej bitwy pod Iganiami.

Drugim jego dokonaniem była brawurowa szarża podczas słynnej bitwy pod Ostrołęką. Bitwa, chociaż przegrana, stała się osobistym zwycięstwem Bema, bowiem uchronił on Polaków przed całkowitą klęską. Został mianowany pułkownikiem, a następnie generałem brygady.
Koniec końców Warszawa nie utrzymała się pod naporem Rosjan. Dziwnym epizodem obrony miasta było spóźnienie się generała na bitwę o Wolę. Tłumaczył się potem, że to nie z własnej winy, po prostu nikt go nie poinformował. O początku walk oznajmił mu huk armat. Gdy przybył na miejsce, jego baterie, mające pozostać w rezerwie, zostały już rozproszone.

Wieczny outsider

„Bem znał jedynie pojęcie przegranej bitwy, a nie przegranej kampanii” – tak ocenia bohatera biograf i były węgierski dyplomata w Warszawie i Krakowie, Istvan Kovacs. Bem nie poddał się nawet po upadku Powstania i zaraz po nim aktywnie działał na rzecz polskich żołnierzy, którzy szukali schronienia w Europie. Szukał środków finansowych na sprowadzenie ich do Francji – przychylnej im, drugiej ojczyzny pobitych Polaków, gdzie pragnął stworzyć polskie wojsko, które nadal mogłoby walczyć o wolność kraju. Oczekiwał wielkiego europejskiego konfliktu, który pomógłby polskiej sprawie. Nie wiedział jednak, że na takowy trzeba będzie czekać jeszcze prawie cały wiek. Był ideowym fantastą. Emigracja była tak podzielona, że nie było mowy o jedności i obieraniu jednego, wspólnego celu. Dołączył do obozu księcia Adama Jerzego Czartoryskiego ufając, że ten wesprze (szczególnie finansowo) jego ideę stworzenia 10-tysięcznego wojska polskiego na emigracji, choć nie zgadzał się z umiarkowanym podejściem księcia do reform. Czartoryski – wpływowy arystokrata – uważał, że władza powinna pozostać w rękach arystokracji, przy zachowaniu systemu pańszczyźnianego.

Bem natomiast, którego rodzina otrzymała szlachectwo dopiero po jego urodzeniu, wyznawał idee społeczno-wyzwoleńcze. Uważał, że wyzwoleni chłopi wesprą działania niepodległościowe. Tym samym pasował bardziej do Towarzystwa Demokratycznego Polskiego.

Jego członkowie jednak, po okresie działalności Bema w Hotelu Lambert, nie chcieli już z nim współpracować.

Analizując historię życia Bema porusza fakt, że z większością swoich fantastycznych idei i działań pozostawał sam, za co dodatkowo spotykał go ostracyzm. Tak było ze sprawą formowania polskich legionów w Portugalii. Bem zapalił się do tego pomysłu ufając własnej myśli, iż Polacy powinni brać czynny udział w każdym konflikcie europejskim, ponieważ każdy z nich może się rozwinąć do międzynarodowego. A poza tym uważał, że Polacy nie powinni wychodzić z bitewnej wprawy. Pomysł ten spotkał się z całkowitą krytyką. Polacy, mając w pamięci wojny napoleońskie, nie chcieli już walczyć o nie swoją sprawę. Dodatkowo nasz bohater zaczął mieć poważne kłopoty finansowe, ponieważ nie mógł wyegzekwować od Portugalczyków uregulowania wydatków poniesionych przez Czartoryskiego podczas tworzenia polskiego oddziału. Wyzwał jednego z ministrów na pojedynek, przez dwa miesiące przebywał nawet w portugalskim areszcie, po czym wydalono go z kraju.

Wzgardzony i w dodatku z długami musiał nieco odsunąć się od środowiska emigracyjnego. W konsekwencji swoje wysiłki ponownie skierował w stronę działalności pozytywistycznej. Założył towarzystwo techniczne, mające kształcić Polaków na emigracji i pomagać w znajdowaniu dlań pracy.

Uważał, że powinni oni studiować przede wszystkim najnowsze technologie, takie jak nowoczesna broń, nowe techniki budowania dróg i mostów oraz użytkowanie maszyny parowej.

Marzył, by potem tę wiedzę i umiejętności rodacy przenieśli do ojczyzny i pracowali na jej rzecz, o czym świadczą jego słowa: „ (...) Polacy mający teraz sposobność doskonalenia się za granicą we wszystkich częściach nauk, sztuk, zawodów i rzemiosł, powinni uważać za święty obowiązek przysposabiać dla ojczyzny synów zdatnych i utalentowanych (…)”.

Za wolność waszą i naszą

[caption id="attachment_32243" align="alignright" width="346"]Józef Bem w powstaniu 1848 roku udekorowany węgierskimi odznaczeniami. Józef Bem w powstaniu 1848 roku udekorowany węgierskimi odznaczeniami.[/caption]

Czas jego największych sukcesów właśnie się zbliżał. Nadchodził rok 1848 – europejska Wiosna Ludów, czyli szereg zbrojnych wystąpień na tle wyzwoleńczym, zarówno spod władzy obcej monarchii, jak i władzy feudalnych panów. Idee reform społecznych, takich jak uwłaszczenie chłopów i równość wobec prawa mieszały się z myślą narodowo-wyzwoleńczą. Józef Bem trafił w końcu na przychylny sobie i w ogóle Polakom grunt – na Węgry. Uciekł tam po przegranej rewolucji wiedeńskiej, w której także brał udział. Okazało się, że Lajos Kossuth – przywódca węgierskiego powstania – już u początków swej kariery rozumiał Polaków i ich wysiłki w walce o wolność. Mówił wówczas, że Polacy walczą „nie tylko za własną ojczyznę, ale i za wolność Europy, której kolos północy kajdanami grozi. (…) Sprawa Polaków jest sprawą całej Europy. (…) Ten kto Polaka nie szanuje (…), nie kocha własnej ojczyzny”.

Bem został bohaterem narodowym Węgrów. Pod jego dowództwem armia węgierska zwyciężyła Austriaków ponad 30 razy!

Przez chwilę wydawało się, że Węgrom uda się wyzwolić spod jarzma Habsburgów. Zimowe kampanie Bema z przełomu lat 1848/49 pozwoliły zdobyć Siedmiogród. Jednak tę serię zwycięstw zakończyło niepowodzenie związane ze wsparciem Rosjan, które przybyło na mocy porozumienia austriacko-rosyjskiego. Powstańcy stracili wszelkie szanse w zetknięciu z kilka razy liczniejszym wrogiem. Generał Bem – teraz dowódca armii węgierskiej – trafił wraz z innymi jeńcami do obozu dla uchodźców w Turcji.

https://youtu.be/46_oBvPSSdc

W służbie muzułmańskiego imperium

Los uchodźców był jednak niepewny, bo zarówno rządy Austrii, jak i Rosji domagały się ich wydania. Turecki podpułkownik wystosował wówczas propozycję wstąpienia żołnierzy do tureckiego wojska, co dałoby im ochronę, ale wiązało się z przejściem na islam. Bem nie był specjalnie wierzącym katolikiem, a dodatkowo ufał, że rychło nadejdzie wojna turecko-rosyjska, zatem bez namysłu przystał na propozycję – jako jeden z nielicznych. Jak zwykle w swoim życiu, i teraz spotkał się z ostrą krytyką rodaków, jednak byli i tacy, którzy ten czyn rozumieli. W tak niezwykły sposób ocenił go w prywatnym liście poeta, Zygmunt Krasiński: „Bem był tylko żołnierzem i w chwili, w której zanosiło się na wojnę, porwał za półksiężyc, jakby za lont nowy do świeżego działa.”

Mimo tego zabiegu naciski, szczególnie ze strony Rosji, nie ustąpiły. Car żądał od Stambułu przeniesienia Bema jak najdalej od stolicy. Znał jego niezachwianą ambicję i wolał uniknąć potencjalnego wpływu polskiego generała na tureckie wojsko. Przesiedlono go wówczas do Aleppo, na tereny dzisiejszej Syrii, a ówczesnego Imperium Osmańskiego. „Aleppo stało się dla Bema tym, czym wyspa Świętej Heleny dla Napoleona” – pisze Istvan Kovacs. Uchodźcy nie mogli kontaktować się z mieszkańcami miasta, a na ulice pozwalano im wychodzić tylko pod strażą.

[caption id="attachment_32244" align="alignright" width="427"]Bem jako dowódca armii siedmiogrodzkiej namalowany przez węgierskiego artystę Józsefa Tyrolera. Bem jako dowódca armii siedmiogrodzkiej namalowany przez węgierskiego artystę Józsefa Tyrolera.[/caption]

Mimo kolejnych poniżeń i niedogodności Józef Bem nie próżnował i na powrót stał się pozytywistą. Czas pokoju wykorzystywał do obmyślania nowych planów i wdrażania nowych działań. Tym razem czas spędzał na projektowaniu nowej organizacji armii tureckiej oraz na budowie fortyfikacji, mając wciąż na względzie zbliżający się konflikt z carską Rosją (nie pomylił się tak bardzo – wojna krymska rozpoczęła się cztery lata później). Z działań namacalnych udało mu się zbudować kopalnię saletry, której złoża podobno sam odkrył, a którą wykorzystywano do produkcji materiałów wybuchowych. Do pracy ściągnął również Polaków. W ten sposób w końcu wkradł się w łaski tureckiej Porty, od której otrzymał stopień generała.

Jego ostatni wojskowy wyczyn to bezdyskusyjna wygrana ze zbuntowanymi Beduinami, którzy zaatakowali Aleppo, prawdopodobnie w celu splądrowania miasta. Dobrze zaplanowana przez Bema obrona, wykorzystująca oczywiście artylerię, całkowicie odepchnęła buntowników.

Józef Bem zmarł niespodziewanie z końcem roku 1850 na malarię azjatycką. Został pochowany na syryjskim cmentarzu, niesiony przez internowanych Węgrów. Jeden ze świadków uważał, że „weteranowi należało się więcej uwagi”, pisał, że „pogrzeb nie był wojskowy. (…) Turcja straciła w nim swą największą opiekę, której nie potrafiła wykorzystać. Aleppo straciło natomiast wybawcę”.

Grobowiec na korynckich kolumnach

Jego cichy pogrzeb wydaje się smutnym zakończeniem żywota tego wiecznego buntownika, którego wielkie wizje tak rzadko spotykały się z poparciem. Jednak po wielu latach postanowiono oddać właściwe honory bohaterowi. W 1926 r. rozpoczęto starania o przeniesienie ciała Polaka z Syrii do jego, niepodległej już, ojczyzny. Udało się to trzy lata później. Ciało ekshumowano i przetransportowano przez całą Europę do rodzinnego Tarnowa, gdzie został pochowany z wszelkimi honorami. Szczególnie w stolicy Węgier hucznie witano ciało bohatera.

Mauzoleum, w którym pochowano Józefa Bema, jest niezwykłym pomnikiem. To sarkofag wsparty na sześciu korynckich kolumnach, ustawiony nad powierzchnią stawu w Parku Strzeleckim w Tarnowie. Na każdej ściance sarkofagu wypisane jest nazwisko bohatera językach: polskim, węgierskim i tureckim. Mauzoleum otaczają kamienne kule symbolizujące kule armatnie. Połączone są łańcuchami przetopionymi z armat. To nietypowe miejsce pochówku wiąże się z legendą. Podobno muzułmanin nie może być pochowany na nie-islamskiej ziemi, dlatego jego ciało nie mogło spocząć na żadnym z polskich cmentarzy. Bem leży nie dość, że nad ziemią, to jeszcze nad wodą. Unosi się wysoko w powietrzu tak samo, jak unosiły się jego fantastyczne wizje, które przez wielu były nierozumiane.

jagJózef Bem nigdy się nie ożenił, nie miał także dzieci. Niewiele wiadomo o jego życiu osobistym. Ze wspomnień i listów można wyczuć, że był umysłem wizjonerskim, ale i samotnikiem. Nie zrażały go porażki i liczne rany poniesione podczas bitew. Był odważny, ale i bezwzględny, nie liczył się z ofiarami, ryzykował. Najważniejszym było osiągnięcie celu – odzyskanie przez Polskę niepodległości. A to, co miało być środkiem do niego, czyli wspieranie innych narodów w walce przeciwko ciemiężycielom, okazało się jego największym dokonaniem. Los sprawił, że człowiek ten stał się bohaterem ważniejszym dla narodu znad Dunaju, niż dla tego znad Wisły.

Barbara Szewczyk, źródło: jagiellonski24.pl

Artykuł Polak, który został bohaterem narodowym Węgrów. Bardziej kochany i pamiętany nad Dunajem niż nad Wisłą pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/polak-ktory-zostal-bohaterem-narodowym-wegrow-bardziej-kochany-pamietany-nad-dunajem-niz-nad-wisla/feed/ 0