Sadźmy, przyjacielu, róże!
Długo jeszcze, długo światu
Szumieć będą śnieżne burze:
Sadźmy je przyszłemu latu!
My, wygnańcy stron rodzinnych,
Może już nie ujrzym kwiatu –
A więc sadźmy je dla innych,
Szczęśliwszemu sadźmy światu!
Jakże los nasz piękny, wzniosły!
Gdzie idziemy – same głogi,
Gdzieśmy przeszli – róże wzrosły;
Więc nie schodźmy z naszej drogi!
Idźmy, szczepmy! Gdy to znuży,
Świat wiecznego wypocznienia
Da nam milszy kwiat od róży:
Łzy wdzięczności i wspomnienia.
Dedykowane Michałowi Szweycerowi (razem z Goszczyńskim uczestniczył w szturmie na Belweder) [1831 r.]
Utwór narodził się po powstaniu listopadowym, pod koniec 1831, w Mikołajowicach koło Tarnowa. Goszczyński, zmuszony do opuszczenia Królestwa Polskiego, przez kilkanaście miesięcy (1831–1832) przebywał w tamtejszym dworku swojego przyjaciela Józefa Tetmajera.
Do wiersza dodano melodię nieznanego autora, pochodzącą z pieśni, którą wcześniej śpiewali zesłańcy wygnani na Syberię.
(504)