Pochodzący z Kuby Wilfredo Leon otrzymał polskie obywatelstwo i jest szansa, że zagra w biało-czerwonych barwach. W ostatnim wywiadzie dla ,,Przeglądu Sportowego” udowodnił, że świetnie radzi sobie z językiem polskim. Wbrew licznym głosom w mediach, nie dostrzega zagrożenia rasizmem.
Tacy piłkarze jak Emmanuel Olisadebe czy Roger Guerreiro nigdy nie opanowali polskiego – Leon wyjaśnia, że sam chciał poznać język.
Po to, że kiedy będę w reprezentacji, to chcę rozmawiać po polsku, a nie po hiszpańsku czy angielsku
– przyznał. W nauce pomaga mu żona, a poza tym zawodnik ogląda polskie filmy i słucha muzyki – Grzegorza Hyżego, Kamila Bednarka.
Do córki mówię po polsku. Wiem, że na razie nic nie rozumie, ale chcę, żeby za osiem czy dziesięć lat była zadowolona, że tata przyjechał z Kuby i nauczył się języka również dla niej
– powiedział. Pytany, co go zaskoczyło w naszym kraju, odpowiada:
Nikt nie miał problemu z moim wzrostem, kolorem skóry. Nie dotknął mnie rasizm, mogłem jechać autobusem czy tramwajem i czuć się komfortowo
– przyznaje.
Porównując Polaków i Kubańczyków mówi, że oba narody są waleczne.
Polacy mieli w swojej historii czas, gdy brakowało im wolności, podobnie jak Kubańczykom.
Zwraca uwagę, że Kubańczycy jednak potrafią dłużej się bawić.
Jego grę dla Polski wielu odbiera jako nadzieję i gwarancję medali. Sam też nie ukrywa wielkich planów.
Nie zdecydowałbym się na taki krok, gdybym nie chciał wygrywać i pokazać wszystkim Polakom, że ta drużyna może wygrywać w najważniejszych imprezach. Mam wielkie cele z nią związane.
źródło: Przegląd Sportowy / fot. Plusliga
(3611)
