Krzysztof Leski: – Czasami czuję, że jestem na w kropce. Tak było przy ostatnim, nieszczęsnym zjeździe frakcji KPN, kiedy w ruch poszły nogi od stołu, pistolet straszak, miotacz gazu itd.
Mirosław Usidus: (…) To było bardzo charakterystyczne za czasów świetności Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Niektóre dziennikareczki po prostu uwielbiały tych seksownych, młodych, zdrowych chłopaków. Niby nie ma w tym nic złego, ale co z dziennikarską niezależnością? Seks, nawet ten bezpieczny, uzależnia.
Paweł Kwiatkowski, Niewiadomości. Rzecz o dziennikarzach, Rebis, Poznań 1995, s. 94-95.
Czym był KLD?
Kongres Liberalno-Demokratyczny (KLD) wywodził się z Gdańskiego Towarzystwa Społeczno-Gospodarczego „Kongres Liberałów”, nieformalnej organizacji powołanej dwa lata wcześniej, grupującej opozycjonistów skupionych wokół Jana Krzysztofa Bieleckiego, Donalda Tuska, Janusza Lewandowskiego i Jacka Merkla. Do partii należeli te m.in: Andrzej Halicki, Paweł Piskorski, Anna Popowicz.
W 2001 wielu z dawnych działaczy Kongresu zaangażowało się w budowę Platformy Obywatelskiej.
(257)