Ten plan miał uratować tysiące Żydów, ale sprawa się nie wydała. Jednak Ostatecznie dzięki polskiemu dyplomacie Aleksandrowi Ładosiowi, który stworzył sprawny mechanizm ratowania Żydów z getta, życie ocaliło około 400 osób.
W czasie niemieckiej okupacji w Warszawie w miarę bezpiecznie mogli czuć się jedynie ci Żydzi, którzy mieli paszport państwa neutralnego lub USA. Niemcy planowali bowiem wymienić ich później na swoich obywateli.
I właśnie na paszportach opierał się plan Aleksandra Ładosia, posła RP. W szwajcarskim Bernie stworzył on siatkę złożoną z pracowników polskiej ambasady i przywódców ortodoksyjnych organizacji żydowskich. Łodosiowi towarzyszyli Juliusz Kühl, konsul Konstanty Rokicki i radca Stefan Ryniewicz. Z kolei rabinowi Isrealeowi Chaimowi Eissowi, który był koordynatorem akcji ze strony żydowskiej, pomagali były poseł na Sejm i twórca genewskiego Komitetu Pomocy Żydom Dotkniętym Wojną Abraham Silberschein oraz rodzina Sternbuchów. Ładoś i jego współpracownicy wymyślili plan ewakuacji Żydów z Polski na latynoamerykańskich paszportach.
Dokumenty jednoznacznie pokazują, że Ładoś jako jeden z pierwszych na świecie miał świadomość tego, jakie są plany Niemców. Na wczesnym etapie Holokaustu oferował pomoc polskiego rządu na uchodźstwie w ucieczce przed Zagładą
New archives reveal how a wartime Polish diplomat in Switzerland & the government-in-exile in London saved over 400 Jews from the Holocaust pic.twitter.com/OGfXk4H072
— Jakub Krupa (@JakubKrupa) 7 sierpnia 2017
Paszporty udało się załatwić u konsula honorowego Paragwaju Rudolfa Hügliego. Obywatel Szwajcarii i notariusz chciał po prostu dodatkowo zarobić. Żydzi tworzyli listę osób do uratowania i przekazywali dalej. Znajdowali się na niej głównie rabini, kupcy i uczniowie jesziw - wszyscy, którzy po wojnie mogliby odbudować żydowską elitę. Pieniądze dla Hügliego płynęły z diaspory żydowskiej z USA. Polacy pieniędzy za pomoc nie brali.
Wieści o pomocy szybko się rozeszły. Z getta, po przekupieniu Niemców, wychodziły listy z załączonymi zdjęciami i z prośbą o paszport. Gdy dokument był gotowy w konsulacie, robiono fotokopię i wysyłano do niemieckiego urzędu w Generalnym Gubernatorstwie – w Warszawie albo Krakowie. Konkretna osoba, tzw. "Paragwajczyk", była wówczas kierowana z getta na Pawiak, a potem do obozu przejściowego w Vittel we Francji. Najczęściej Żydzi legitymowali się paszportem Paragwaju, ale były też dokumenty z Hondurasu, Boliwii, Salwadoru.
To była akcja na szeroką skalę. Wystawiono w sumie około 4 tysięcy paszportów. W połowie 1943 roku sprawa wyszła na jaw. Państwa latynoamerykańskie, których paszportami się posłużono, odmówiły ich uznania, a Niemcy wysłali do Vittel komisję weryfikacyjną. Ładoś próbował jeszcze interweniować, ale ostatecznie udało się uratować 400 osób. Pozostali uratowani z getta trafili do Auschwitz.
– Gdy Kühl mówił o polskim pośle, opisywał go niemal jako zbawcę
– komentował Israel Singer, były szef Światowej Rady Żydów.
Artykuł Sensacyjne dokumenty. Nazwisko Polaka trafi do podręczników historii. ,,Jako jeden z pierwszych na świecie miał świadomość tego, jakie są plany Niemców” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.
]]>