Wicepremier Włoch Matteo Salvini udowadnia, że przywódcy Unii Europejskiej nie mogą u niego liczyć na taryfę ulgową. Po tym, jak przewodniczący KE Jean-Claude Juncker pozwolił sobie na krytykę włoskiego rządu, wicepremier Włoch odpowiedział mu, nawiązując do ekscesów z alkoholem w tle. Tymczasem sam Juncker dalej pokazuje , że trudno go traktować poważnie: tym razem parodiował zachowanie Theresy May.

Juncker krytykował Włochy za przyjęcie budżetu, którego deficyt sięga 2,4 proc., zamiast wymaganego 1,6 proc. PKB. Ostrzegał Włochów, że może się t skończyć kryzysem na wzór tego z Grecji.

Nie chciałbym, abyśmy mieli do czynienia z podobnym kryzysem we Włoszech

- mówił. Gdy dziennikarka zapytała Salviniego o wypowiedź Junckera, ten odparował:

Rozmawiam tylko z ludźmi trzeźwymi, którzy nie dokonują porównań, nieprzystających do rzeczywistości

- wypalił. Dodał, że jest przeciwko dzieleniu krajów UE na lepsze i gorsze.

- W tak dużej rodzinie nie ma dzieci pierwszej i drugiej kategorii. Jeśli ktoś w Brukseli bełkocze, bo żałuje straty Włoch, które się boją, bo być może liczył na ubicie interesu, strasząc ludzi, to trafił na złego ministra i zły rząd

- dodał. Wcześniej Salvini ,,radził" Junckerowi, aby wypił ,,dwie szklanki wody", zanim zacznie stawiać żądania. Inaczej Włochy wystąpią o wypłacenie rekompensat.

- Porównując Włochy do Grecji dokonał szalonego porównania

- mówił, Jego zdaniem, numer z destabilizowaniem rynków, co powoduje wzrost kosztów obsługi zadłużenia z Włochami, nie przejdzie.

Słowa Saliviniego nie podziałały na Junckera trzeźwiąco. Postanowił sparodiować słynny taneczny krok Theresy May, która w taki sposób poprzedziła swoje wystąpienie podkreślające nieugięte stanowisko w sprawie Brexitu.

https://youtu.be/crRTB2ILeYE

Artykuł Salvini bezlitośnie uderza w Junckera, sugerując problemy z alkoholem. Tymczasem ten… parodiuje Theresę May (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Brytyjska prasa o Donaldzie Tusku: Gangster za trzy grosze - informuje serwis TVP Info. Zdaniem tabloidu ,,The Sun", były premier RP bardziej przypomina gangstera niż polityka. Chodzi o Brexit i podejście do niego europejskich oficjeli.

W trakcie negocjacji dotyczących szczegółów Brexitu Bruksela raz po raz pokazywała, dlaczego 17 mln ludzi zagłosowało za wyjściem z Unii

- pisze ,,The Sun", twierdząc, że UE to ,,nie jest to żaden wielki projekt nakreślony w celu zjednoczenia narodów Europy, ale sposób na wymuszanie okupu”.

[caption id="attachment_50118" align="aligncenter" width="907"] fot. Twitter[/caption]

Powód takiego ostrego stwierdzenia? Fiasko negocjacji brytyjsko-unijnych, w których zdaniem mediów negatywną rolę odegrał Tusk. To on odrzucił tzw. propozycje z Chequers, czyli plan przyszłych relacji Unii z Londynem zaproponowany przez premier Wielkiej Brytanii, Theresę May.

Brytyjskie media uważają, że premier została upokorzona przez przedstawicieli Unii. Tusk miał powiedzieć, że propozycja May nie zadziałają i musi je przepracować. Podobne zdanie wyraził Emmanuel Macron, które propozycje brytyjskiej strony uznał za ,,nieakceptowalne". Atakował również zwolenników Brexitu, nazywając ich kłamcami.

,,The Sun" podsumowuje:

„liderzy niedemokratycznej Unii Europejskiej ujawnili swe prawdziwe oblicze”

Ich zachowanie podsumowuje wymiwna grafika i podpis:

„zachowali się raczej jak gangsterzy, niż jak politycy”

TVP podsumowuje publikację brytyjskiego tabloidu:

roi się od określeń takich jak „brudne szczury unijne”, „rządzący Unią gangsterzy za trzy grosze”, od których Brytyjczycy tylko patrzą, by się uwolnić

Unii grozi teraz ,,twardy Brexit", czyli m.in. wstrzymanie składek i wolnego przepływu osób i towarów natychmiast.

Artykuł Tusk na celowniku brytyjskiego tabloidu. Porównany do gangstera, on i inni przywódcy UE nazwani… szczurami pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Donald Trump rozpętał prawdziwą burzę, kiedy udostępnił nagrania pokazujące akty przemocy dokonywane przez muzułmanów. Prezydent USA był krytykowany za to, że materiały zostały opublikowane przez przewodniczącą brytyjskiej partii „Britain First”.

Głos zabrał rzecznik premier Wielkiej Brytanii Theresy May, który twierdził, że ,,Britain First" to organizacja „próbującą podzielić społeczeństwo poprzez narracje pełne nienawiści, wzniecające napięcia i rozpowszechniające kłamstwa”.

Na te słowa zareagował sam Trump, który podsumował atak na niego. Słowa skierował do May

- Nie skupiaj się na mnie, skup się na niszczycielskim Państwie Islamskim, co dzieje się w Zjednoczonym Królestwie. My mamy się świetnie

.@Theresa_May, don’t focus on me, focus on the destructive Radical Islamic Terrorism that is taking place within the United Kingdom. We are doing just fine!

— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 30 listopada 2017

Filmy, które udostępnił Trump, pokazywały rozbicie figury Matki Boskiej przez muzułmanina, brutalnie bitego holenderskiego chłopca chodzącego o kulach oraz nastolatka zrzucanego z dachu.

VIDEO: Muslim migrant beats up Dutch boy on crutches! pic.twitter.com/11LgbfFJDq

— Jayda Fransen (@JaydaBF) 28 listopada 2017

VIDEO: Muslim Destroys a Statue of Virgin Mary! pic.twitter.com/qhkrfQrtjV

— Jayda Fransen (@JaydaBF) 29 listopada 2017

VIDEO: Islamist mob pushes teenage boy off roof and beats him to death! pic.twitter.com/XxtlxNNSiP

— Jayda Fransen (@JaydaBF) 29 listopada 2017

Media nie skupiły się na samych nagraniach, ale na tym, kto je udostępnił:

Another bulls*** @CNN smear campaign! FALSELY labelling me a 'convicted racist' after @realDonaldTrump retweeted my videos. Vermin#FakeNews pic.twitter.com/Zo3vJJYB5s

— Jayda Fransen (@JaydaBF) 29 listopada 2017

Na CNN wciąż poważna dyskusja o tym że Trump zrobił RT "skrajnie prawicowego, antymuzułmańskiego" filmu na Twitterze pic.twitter.com/SoolkdYUmG

— NZG (@NZGoebbelsa) 29 listopada 2017

Artykuł Media oburzone po publikacji przez Trumpa tych trzech nagrań na Twitterze. Dostało mu się nawet od premier Wielkiej Brytanii. Bezcenna reakcja prezydenta [WIDEO+18] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

W sobotę rozpoczął się muzułmański Ramadan. Wyznawcy Allaha zobowiązani są do powstrzymywania się od jedzenia w trakcie dnia. Taki post to dla wielu zbyt duże wyrzeczenie...

W sieci pojawiło się nagranie, które pokazuje, że niektórzy muzułmanie nie zawsze dochowują postu...

https://www.youtube.com/watch?v=8zOvIJ9BM2s

Jednak większość żarliwie się modli. Również na ulicach miast. Tu jedno z miast we Francji, gdzie muzułmanie zajęli ulicę:

Clichy, #France: 1st day #Ramadan Muslims want to make Islamization of French society faster w street prayer
Do u want this 🇺🇸❓#AmericaFirst pic.twitter.com/QgK2AtZR6w

— ɳαɳ૮ყ ن (@LVNancy) 28 maja 2017

Nic dziwnego, dla muzułmanów to najważniejsze święto. Jak informuje niemiecki FAZ, Centralna Rada Muzułmanów w Niemczech poinformowała władze, że Ramadan ma równą rangę z Bożym Narodzeniem. Przedstawiciel Rady Aiman Mazyek zachęca również nie-muzułmanów do udziału w obchodach.

Świetnie współgra to z wypowiedzią ministra finansów Niemiec Wolfganga Schaeuble, który twierdzi, że Niemcy mogą uczyć się od muzułmanów gościnności i tolerancji.

Powiedziałem, że islam jest częścią Niemiec, co jest zwykłym opisaniem faktów, nie można tego kwestionować

- mówił w rozmowie z niemieckim publicznym radiem.

Islam zawiera wiele humanistycznych wartości. Mam na myśli gościnność i tym podobne (wartości), a także tolerancję. Uważam, że przez stulecia Żydzi cierpieli mniej w krajach islamskich niż w chrześcijańskich

- dodał.

Premier Wielkiej Brytanii Theresa May z kolei nazwała Ramadan „festiwalem pokoju” i okazją do zbliżenia się do muzułmanów na całym świecie.

Ramadan promuje silne poczucie ducha wspólnoty, odzwierciedlone w sposobie, w jaki meczety otwierają swoje drzwi i witają wszystkich ludzi, którzy nie mają udziału w posiłku Iftar – czego doświadczyłem w moim własnym okręgu wyborczym w Maidenhead. Jest to ważna szansa, aby ludzie ze wszystkich dziedzin życia spotykają się ze sobą, dyskutują i dzielą się doświadczeniami ze swoimi sąsiadami oraz wspierają przyjaźń

- mówiła May. Tymczasem ISIS wezwało do ataków na całym świecie. Czy zatem Ramadan będzie rzeczywiście festiwalem pokoju, o którym mówią politycy, czas pokaże.

Artykuł Rozpoczął się Ramadan, czyli co robią muzułmanie, kiedy Allah nie patrzy. Tymczasem niemiecki minister ogłasza: Niemcy mogą uczyć się od muzułmanów tolerancji [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Po zamachu w Manchesterze pojawiło się sporo głosów krytykujących politykę wobec imigrantów, którą przyjął rząd Theresy May. W słowach nie przebierał znany muzyk Steven Patrick Morrissey, który skrytykował też merów Londynu i Manchesteru oraz królową Elżbietę II.

Muzyk nie ukrywał swojej wściekłości po tym, co stało się podczas koncertu Ariany Grande w Manchester Arena, gdzie zamachowiec zabił 22 osoby, a 64 poważnie ranił.

Obchodziłem swoje urodziny w Manchesterze, gdy dowiedziałem się o zamachu. Moja złość jest wielka. Co musi się jeszcze stać, by w końcu kiedykolwiek to się skończyło

- grzmiał Morrissey na swoim profilu na Facebooku.

Wokalista i lider zespołu The Smiths zaatakował premier May.

Mówi, że takie ataki nas nie złamią, ale ona żyje w kuloodpornej bańce. To nie ona musi identyfikować ciała młodych ludzi w kostnicach Manchesteru. Pani May ma na myśli, że te ataki nie złamią jej imigracyjnej polityki, a młodzi ludzie już zostali złamani w Manchesterze. Właśnie dzięki tej polityce

- dodał Morrissey.

Na tym muzyk nie poprzestał. Oberwało się też muzułmańskiemu merowi Londynu, merowi Manchesteru, a nawet królowej.

Sadiq Khan mówi, że Londyn jednoczy się z Manchesterem, ale jakoś nie potępił Państwa Islamskiego za ten atak. Królowa jest chwalona za swoje mocne słowa po zamachu, ale garden party nie odwołała. Z kolei mer Manchesteru Andy Burnham mówi tylko o ekstremiście. Czego to ekstremista? Królika?

- pisał na Facebooku Morrissey.

Na koniec muzyk podsumował wszystko stwierdzeniem, że politycy nawołują do tego, by się nie bać, ale sami nigdy nie są na linii ognia i nie są tak zagrożeni, jak zwykli ludzie. Dlatego łatwo im mówić.

https://youtu.be/1j--VfZyrjg

Artykuł Z chóru politycznej poprawności wyłamał się znany muzyk. Wygarnął wszystkim po zamachu w Manchesterze. Dostało się muzułmańskiemu merowi Londynu, a nawet królowej [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Prezydent USA Donald Trump wydał rozkaz zbombardowania celów w Syrii w odpowiedzi na atak chemiczny w Chan Szajchun, za którym miał stać rządzący krajem Baszar el-Asad. To nie spodobało się Rosji, ale Stany Zjednoczone mają szerokie poparcie na świecie. W tym z Polski.

Szereg państw uznało za słuszną militarną odpowiedź USA na atak w prowincji Idlib, w którym zginęły 72 osoby, w tym kilkanaścioro dzieci. W gronie krajów, które poparły decyzję Trumpa znalazła się Polska.

Stany Zjednoczone są gwarantem światowego porządku i pokoju. Są sytuacje, gdy trzeba stanowczo zareagować i podjąć rzeczywiste działania. Przez ostatnie lata widzieliśmy nadużycia syryjskiego reżimu i nikt nie zareagował

- powiedział w TVP Info rzecznik rządu PiS Rafał Bochenek.

Atak USA poparły też Australia, Wielka Brytania, Kanada, Francja, Niemcy, Izrael, Włochy, Japonia, Jordania, Nowa Zelandia, Arabia Saudyjska, Hiszpania, Turcja i Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Rząd Wielkiej Brytanii w pełni popiera działanie USA. To była jedyna słuszna odpowiedź na barbarzyński atak z użyciem broni chemicznej przeprowadzony przez syryjski reżim

- stwierdziła premier Wielkiej Brytanii Theresa May.

Wobec braku odpowiedniej reakcji Organizacji Narodów Zjednoczonych jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego Stany Zjednoczone postanowiły działać pojedynczo, by zapobiec dalszym atakom armii syryjskiej

- ocenił minister spraw zagranicznych Nowej Zelandii Murray McCully.

Wszyscy przedstawiciele swoich krajów podkreślali, że nie ma zgody na użycie broni chemicznej przez rządzących w Syrii. Zbrojna odpowiedzieć USA jest w pełni popierana i dla wszystkich zrozumiała.

Nagranie ofiar ataku chemicznego [+18]:

https://www.youtube.com/watch?v=w3aDY6qhgGE

Artykuł Kto oprócz Polski poparł kontrowersyjną decyzję USA zbombardowania celów w Syrii – oto lista krajów [WIDEO +18] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

Donald Tusk próbuje decydować o kształcie Europy. Przewodniczący Rady Europejskiej może swoimi działaniami doprowadzić nawet do wojny, bo Brytyjczycy zamierzają bronić swojego terytorium - Gibraltaru.

Do tej pory rozmowy w sprawie wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nie przebiegały w specjalnie napiętej atmosferze. Teraz sytuacja uległa jednak zmianie z winy Donalda Tuska i poniekąd Hiszpanii.

Hiszpanie, zachęceni przez Tuska, przy okazji Brexitu postanowili ugrać coś w sprawie Gibraltaru. Były polski premier na tym nie poprzestał. Przewodniczący Rady Europejskiej zapowiedział wręcz, że Unia poprze prawa Hiszpanii do "Skały". W UE nie wyobrażają sobie utraty tego terytorium, ale nie zamierzają sobie brudzić rąk i chcą sprawę załatwić za pomocą Hiszpanii. Brytyjczycy jednak nie ustąpią. Jak twierdzi były lider Torysów i bliski współpracownik "Żelaznej Damy" Margaret Thatcher, obecna premier Theresa May jest gotowa na wojnę. Wtórował mu Sekretarz Obrony Andrew Marr.

Mieszkańcy Gibraltaru wyrazili się jasno, że nie chcą żyć pod zwierzchnictwem Hiszpanii. Będziemy bronili swoich praw z całą stanowczością

- grzmiał Marr, a za kanałem La Manche trudno usłyszeć inne opinie.

Gibraltar nie może być przehandlowany i nie jest na sprzedaż

- ostro skomentował zamieszanie Boris Johnson, brytyjski Sekretarz Spraw Zagranicznych.

Donald Tusk już wywołał burzę swoimi słowami i teraz trudno przewidzieć, jak cała sprawa się zakończy. Brytyjczycy odpowiedzieli tak, jak musieli, czyli ostro, ale jednocześnie przyznają, że są skłonni do polubownych rozwiązań. Premier May oświadczyła, że Wielka Brytania może oddać mieszkańców Gibraltaru pod inną władzę, tylko wówczas, gdy ci w demokratyczny sposób wyrażą taką wolę. Tusk zamiast rozmów i poszukania rozwiązania wolał sprawę postawić od razu na ostrzu noża.

Artykuł Nieodpowiedzialne zachowanie Tuska doprowadzi do wojny? „Będziemy bronili swoich praw z całą stanowczością” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.