Tadeusz Reytan – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Tadeusz Reytan – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Tak usprawiedliwiano rozbiory Polski. ,,Jeden Polak to istny czar, dwóch Polaków – to awantura, trzech…” https://niezlomni.com/usprawiedliwiano-rozbiory-polski-jeden-polak-istny-czar-dwoch-polakow-awantura-trzech/ https://niezlomni.com/usprawiedliwiano-rozbiory-polski-jeden-polak-istny-czar-dwoch-polakow-awantura-trzech/#respond Mon, 28 Nov 2016 13:21:20 +0000 http://niezlomni.com/?p=33969

Pierwszy traktat rozbiorowy podpisano w Petersburgu 5 sierpnia 1772 roku. Szczegółów prawnych przestrzegano z największą starannością. Wokół unosiła się atmosfera czci dla polskiej ,,złotej wolności". Potem ofiarę namówiono, żeby wzięła do ręki nóż.

Król przedstawił sejmowi wniosek popierający rozbiór. Tadeusza Rejtana - jedynego posła, który zaprotestował, kładąc się w drzwiach sali obrad i własnym ciałem broniąc królowi wstępu - uznano potem za szaleńca. Trzech traktatów podziałowych, między Rzecząpospolitą i każdym z rozbiorców, ostatecznie dopełniono między 7 a 18 września 1773 roku.

Jedynym monarchą, który zaprotestował, był król Hiszpanii. Fryderyk powiedział: ,,Uczestniczyłem w eucharystii ciała Polski, ale nie wiem, jak królowa-cesarzowa załatwiła sprawę ze swoim spowiednikiem".

Pierwszy rozbiór był ceną za kilka lat względnego spokoju. Polskę i Litwę absorbowały prace Komisji Edukacji Narodowej; w roku 1775 królowi pozwolono stworzyć zarys rady ministrów. Wszyscy konfederaci barscy zostali wywiezieni na Syberię lub zbiegli za granicę. Pułaski wyjechał do Ameryki, gdzie utworzył amerykańską kawalerię. Rosja, Prusy i Austria zajmowały się wchłanianiem swoich bezprawnych zdobyczy.

Epoka oświecenia zamykała się końcowym spektaklem, w którym trójka oświeconych despotów grała zgodnie wspólną rolę poskromiciela ruchu na rzecz oświeconych reform. Atakowi na państwo polskie towarzyszyło mnóstwo oświeceniowej retoryki, a wynikła z niej "racjonalizacja mapy Europy" spotkała się z szerokim usprawiedliwieniem. Wolter skwitował ją dowcipnym powiedzonkiem: Unpolonais - c 'est un channeur; deux polonais -une bagarre; trois polonais, eh bien, c 'est la question po-lonaise ("Jeden Polak to istny czar, dwóch Polaków - to awantura, trzech Polaków -och, to już jest Polski problem")

Norman Davies, Europa. Rozprawa historyka z historią (więcej o książce TUTAJ)

Artykuł Tak usprawiedliwiano rozbiory Polski. ,,Jeden Polak to istny czar, dwóch Polaków – to awantura, trzech…” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/usprawiedliwiano-rozbiory-polski-jeden-polak-istny-czar-dwoch-polakow-awantura-trzech/feed/ 0
O tym, z jaką łatwością przychodzi nam „zapominanie” o rodakach na Kresach https://niezlomni.com/o-tym-z-jaka-latwoscia-przychodzi-nam-zapominanie-o-rodakach-na-kresach/ https://niezlomni.com/o-tym-z-jaka-latwoscia-przychodzi-nam-zapominanie-o-rodakach-na-kresach/#respond Sun, 20 Oct 2013 11:45:28 +0000 http://niezlomni.com/?p=474

[caption id="attachment_475" align="alignleft" width="593"]Polska delegacja na na rozmowy pokojowe z Rosją Sowiecką w 1920 roku (od lewej siedzą: Władysław Kiernik, płk Kuliński, Jan Dąbski, Stanisław Grabski, Leon Wasilewski. Stoją: Wichliński, Witold Kamieniecki, Norbert Barlicki, Adam Mieczkowski, Waszkiewicz) Polska delegacja na na rozmowy pokojowe z Rosją Sowiecką w 1920 roku (od lewej siedzą: Władysław Kiernik, płk Kuliński, Jan Dąmbski, Stanisław Grabski, Leon Wasilewski. Stoją: Wichliński, Witold Kamieniecki, Norbert Barlicki, Adam Mieczkowski, Waszkiewicz)[/caption]

"Kainie Grabski! Bądź kroć kroci razy przeklęty!” - zawołał z sejmowej galerii prawnuk Tadeusza Reytana w dniu ratyfikacji przez Sejm traktatu ryskiego. Traktat ten, kończący wojnę polsko-bolszewicką, był negocjowany przez delegację sejmową pod przewodnictwem Jana Dąmbskiego, zaś „Kain Grabski”, czyli Stanisław Grabski, ku zaskoczeniu szefa bolszewickiej delegacji Joffego, przeforsował ustanowienie granicy polsko-sowieckiej na zachód od Mińska, pozostawiając za kordonem na pewną śmierć od bolszewików polskich ziemian i zagrodową szlachtę, a całą resztę - na udrękę, często też kończącą się tragiczną śmiercią.

Przyczyny takiego rozwiązania wynikały zarówno z partyjnictwa; „Kain Grabski” jako działacz Narodowej Demokracji przeciwny był forsowanemu przez Piłsudskiego programowi federacyjnemu - jak i z tak zwanych względów naukowych - że państwo nie powinno absorbować zbyt wielu mniejszości narodowych, które potem trzeba by polonizować.

[icons icon_name="icon-thumbs-up" icon_size="14px"] WAŻNA DATA: 30 KWIETNIA 1921 r.:

[quote]W życie wchodzi Traktat ryski[/quote]

Z tych tak zwanych naukowych racji natrząsa się bezlitośnie Michał K. Pawlikowski, kreśląc we wspomnieniowej książce „Wojna i sezon” takie oto uwagi:

[quote]Apologetycy ryscy chełpili się racją stanu i „wstrzemięźliwością”. Oddanie bez walki wielkiego terytorium z kilku milionami mieszkańców poczytane zostało za wielką mądrość polityczną. (...) Obłudny i płaczliwy mit o naszej „wstrzemięźliwości” (...) rozwinął się do naszych czasów. Ostał się bowiem z tragiczną poprawką, że z linii traktatu ryskiego cofamy się już na „linię Curzona”. (...) sęp wyjada nam serca i mózgi, zaczynamy wyrzekać się braci zza Buga, tak jak w roku 1921 wyrzekliśmy się po kainowemu braci zza Dźwiny, Słuczy, Berezyny i Druci.[/quote]

Pisząc: „do naszych czasów”, Pawlikowski ma na myśli okres bezpośrednio powojenny, kiedy to pogodzony z porozumieniami jałtańskimi „Kain Grabski”, wróciwszy z Londynu do Polski ze Stanisławem Mikołajczykiem, został wiceprezesem Krajowej Rady Narodowej.

[quote]Dzisiejsze czasy wyglądają pod tym względem znacznie gorzej; nie tylko nikomu nie przychodzi do głowy krytykowanie już nie Stanisława Grabskiego, który w 1945 roku już tylko statystował w widowisku reżyserowanym przez Stalina i jego agentów - ale nawet samego Stalina, nie mówiąc o agentach, którzy albo do niedawna zażywali reputacji narodowych bohaterów, albo zażywają jej nadal, przynajmniej w pewnych, pozornie antagonistycznych kręgach.[/quote]

Dzisiaj wyrzekamy się nawet pamięci o „braciach zza Buga” - i to nie w imię jakichś, niechby nawet niesłusznych - ale jednak kalkulacji. Dzisiaj wyrzekamy się nawet pamięci o „braciach zza Buga” już tylko w imię iluzji, na jaką w postaci „Partnerstwa Wschodniego” pozwoliła naszym Umiłowanym Przywódcom Nasza Złota Pani Aniela. Nasi Umiłowani Przywódcy czepiają się tych iluzji, niczym tonący brzytwy i w rezultacie doskonalą się w sztuce plucia pod wiatr, udając, że nie zauważają, jak np. Polakom na Litwie tamtejszy rząd zmienia nazwiska.

Iluzję mocarstwowości nasi Umiłowani Przywódcy zyskują, podrywając białoruski Związek Polaków w charakterze jedynej opozycji przeciwko prezydentowi Łukaszence - a dzisiaj OBIEKTYWNIE kolaborując z Putinem, który temuż Łukaszence dociska śrubę na odcinku ekonomicznym, podczas gdy Umiłowani Przywódcy pod dyrekcją pana redaktora Michnika - na odcinku humanitarnym.

Teraz z kolei marszałek Grzegorz Schetyna zablokował uchwałę o ustanowieniu 11 lipca dniem pamięci ofiar zbrodni „o znamionach ludobójstwa” popełnionej przez UPA na ludności polskiej Kresów Wschodnich. Podobno w nadziei, że prezydent Komorowski dokona jakichści cudów na kiju podczas spotkania z ukraińskim prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Ale cuda na kiju miały przecież nastąpić już znacznie wcześniej, pod rządami naszej duszeńki w dwóch osobach: prezydenta Wiktora Juszczenki i premiera Julii Tymoszenko, którym nasi Umiłowani wybaczali nawet protekcję banderowców.

Jak wiadomo - nie nastąpiły - a te umizgi omal nie zakończyły się nieszczęściem w postaci rajdu śladami Stefana Bandery. Ciekawe, czym prezydent Komorowski zamierza zaczarować prezydenta Janukowycza, że liczy, iż nie zauważy on smyczy, na której naszych Umiłowanych trzyma Nasza Złota Pani Aniela i otworzy przed nim nie tylko ramiona, ale i duszę? Upije go, czy co? Zresztą - dlaczego zaraz wierzyć, że przyczyną zablokowania uchwały było pragnienie udelektowania polskiego prezydenta? Ładnie byśmy wyglądali, gdybyśmy tak we wszystko wierzyli. Bo przecież panu marszałkowi Schetynie równie dobrze mogło chodzić o udelektowanie prezydenta ukraińskiego, no nie?

Stanisław Michalkiewicz, felieton "Poczet Kainów Polskich" ("Nasz Dziennik", 25 czerwca 2011 r.)

Artykuł O tym, z jaką łatwością przychodzi nam „zapominanie” o rodakach na Kresach pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/o-tym-z-jaka-latwoscia-przychodzi-nam-zapominanie-o-rodakach-na-kresach/feed/ 0