Syberia – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Syberia – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Poruszająca opowieść o przetrwaniu w obliczu przeciwności losu. Prawdziwa historia ucieczki polskiego więźnia GUŁagu! https://niezlomni.com/poruszajaca-opowiesc-o-przetrwaniu-w-obliczu-przeciwnosci-losu-prawdziwa-historia-ucieczki-polskiego-wieznia-gulagu/ https://niezlomni.com/poruszajaca-opowiesc-o-przetrwaniu-w-obliczu-przeciwnosci-losu-prawdziwa-historia-ucieczki-polskiego-wieznia-gulagu/#respond Tue, 05 May 2020 06:07:53 +0000 https://niezlomni.com/?p=51049

"Słyszałem wiele historii o ucieczkach i aktach odwagi, ale żadna z nich nie dorównuje tej, którą napisało życie Michała" - ocenia A. J. Thayre, Komandor Orderu Imperium Brytyjskiego, przyjaciel Michała Krupy.

Wspomnienia Michała Krupy to gotowy scenariusz na sensacyjny film.

Z Syberii do Afganistanu ‒ prawdziwa historia ucieczki polskiego więźnia GUŁagu!

W 1939 roku Michał Krupa został aresztowany we wschodniej Polsce, wówczas okupowanej przez ZSRR, i oskarżony o szpiegostwo na rzecz Niemiec. Piekło zaczęło się dla niego od przesłuchań i tortur w osławionym więzieniu śledczym na moskiewskiej Łubiance. Uznany za winnego, został zesłany na Syberię do łagru Peczora.

Tam na co dzień spotykał się z wyrafinowanym okrucieństwem i próbował przetrwać w skrajnie trudnych warunkach, w których więźniowie skazani na katorżniczą pracę na ogół nie przeżywali roku. Niemalże cudem zdołał się wydostać z łagru w ogólnym chaosie, który zapanował po niemieckiej inwazji na Związek Radziecki. Odbył morderczą podróż z Syberii do Afganistanu, gdzie wreszcie znalazł się w bezpiecznym miejscu.

Historia życia Michała Krupy to niezwykła opowieść o woli przetrwania człowieka w obliczu drastycznych przeciwności losu. Autor daje świadectwo sadyzmu Stalina i opresyjności reżimu, który stworzył.

Michał Krupa, "Płytkie groby na Syberii", Wyd. Rebis, Poznań 2020. Książkę można kupić na stronie wydawnictwa Rebis.

 

 

 

 

 

 

 

Artykuł Poruszająca opowieść o przetrwaniu w obliczu przeciwności losu. Prawdziwa historia ucieczki polskiego więźnia GUŁagu! pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/poruszajaca-opowiesc-o-przetrwaniu-w-obliczu-przeciwnosci-losu-prawdziwa-historia-ucieczki-polskiego-wieznia-gulagu/feed/ 0
„Z niebezpieczeństw sobie drwi, bo ze śmiercią jest na Ty”. Pochód zimowy 1918–1920. Epopeja 5. Dywizji Syberyjskiej. WIDEO https://niezlomni.com/z-niebezpieczenstw-sobie-drwi-bo-ze-smiercia-jest-na-ty-pochod-zimowy-1918-1920-epopeja-5-dywizji-syberyjskiej-wideo/ https://niezlomni.com/z-niebezpieczenstw-sobie-drwi-bo-ze-smiercia-jest-na-ty-pochod-zimowy-1918-1920-epopeja-5-dywizji-syberyjskiej-wideo/#respond Thu, 21 Feb 2019 10:04:33 +0000 https://niezlomni.com/?p=50681

Gotowość walki Polaków o wolną Ojczyznę była w XX wieku powszechnie znana. W czasie I wojny światowej na całym świecie pojawiały się różnego rodzaju inicjatywy, których wspólnym mianownikiem była wizja odrodzonego Państwa Polskiego.

Na terenie Rosji w niezwykle trudnych warunkach rozkładu armii rosyjskiej, później zaś przewrotu bolszewickiego i wojny domowej działały trzy polskie korpusy oraz szereg mniejszych jednostek wojskowych. Historię jednej z nich – 5 Dywizji Syberyjskiej – przypomina komiks Oddziału IPN w Warszawie pt. „Pochód zimowy”.

Dywizja, utworzona latem 1918 r., do 10 stycznia 1920 r. toczyła zażarte walki z siłami bolszewickimi. Jej epopeja to gotowy scenariusz filmu przywodzący z pamięci sceny z Uciekającego pociągu Andrieja Konczałowskiego. To udane rajdy konno i parowcem po rzece Ob w Kraju Murmańskim w lecie 1919 r. To zażarte boje o kolejne stacje kolejowe (w tym bitwa o stację Tajga w grudniu 1919 r.) w trakcie „zimowego pochodu”, które dały szansę na ratunek nie tylko żołnierzom, lecz także ludności cywilnej znajdującej się po opieką dywizji. A wszystko to w warunkach srogiej syberyjskiej zimy zamieniającej każdą najprostszą czynność w walkę o życie. To historia zdrad dowództwa korpusu czeskiego i francuskiego generała Janina, którzy skazali oddziały polskie na zagładę. To historia przedarcia się resztek dywizji dowodzonych przez płk. Kazimierza Rumszę do Harbinu w Mandżurii i ich powrót statkiem „Jarosław” do Gdańska w lipcu 1920 r. To wreszcie plejada wspaniałych postaci, dowódcy wojsk „białych” na Syberii gen. Kappela, polskich dowódców, którzy z dala od kraju potrafili dać świadectwo heroizmu i przywiązania do Ojczyzny: płk. Czumy, płk. Rumszy, mjr. Wernera i kpt. Werobeja.

Komiks opowiada losy 5. Dywizji Syberyjskiej – jednej z zapomnianych polskich jednostek tworzonych masowo w latach 1914–1920 na terenie Imperium Rosyjskiego. Formacja ta składała się z ochotników z bardzo różnych środowisk: żołnierzy byłej armii rosyjskiej, jeńców z armii austro-węgierskiej, niemieckiej, potomków zesłańców, rzuconych w wir okrutnej wojny domowej rozpętanej przez bolszewików.

Mimo ekstremalnie trudnych warunków syberyjskiej zimy potrafili oni do końca zachować bohaterską postawę, z poświęceniem walcząc z przeważającymi siłami wroga.

Pochód zimowy 1918–1920. Epopeja 5. Dywizji Syberyjskiej, scenariusz Sławomir Zajączkowski, rysunki Krzysztof Wyrzykowski, koncepcja, konsultacja i wkładka historyczna Kazimierz Krajewski, Tomasz Łabuszewski, Warszawa 2018, 64 s. Komiks mozna nabyć TUTAJ.

 

Źródło zdjęć i tekstu: ipn.gov.pl

Artykuł „Z niebezpieczeństw sobie drwi, bo ze śmiercią jest na Ty”. Pochód zimowy 1918–1920. Epopeja 5. Dywizji Syberyjskiej. WIDEO pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/z-niebezpieczenstw-sobie-drwi-bo-ze-smiercia-jest-na-ty-pochod-zimowy-1918-1920-epopeja-5-dywizji-syberyjskiej-wideo/feed/ 0
Ten klip po prostu trzeba zobaczyć. Doskonała odpowiedź dla tych, którzy atakują Polskę. ,,(…) mnie nikt nie przeprasza” (wideo) https://niezlomni.com/mnie-nikt-nie-przeprasza-klip-respectus-w-odpowiedzi-na-ataki-na-polske/ https://niezlomni.com/mnie-nikt-nie-przeprasza-klip-respectus-w-odpowiedzi-na-ataki-na-polske/#comments Wed, 28 Feb 2018 07:51:36 +0000 https://niezlomni.com/?p=47778

Coraz głośniej w mediach społecznościowych o kampanii #RespectUS. Jej autorzy podkreślają: ,,Międzynarodowa kampania przypisywania Polakom współodpowiedzialności za Holocaust to jedno z najbardziej szokujących i skandalicznych wydarzeń najnowszej historii Polski". W sieci pojawiło się nagranie, które po prostu trzeba zobaczyć.

Organizatorzy akcji przygotowali klip, na którym zakrwawiony mężczyzna mówi o wszystkich wydumanych winach Polaków, przepraszając za to.

Wstydu rumieniec zalewa mi twarz, łza polska powiekę mi zrasza, przepraszam was bardzo o wszystkie narody, serdecznie was tutaj przepraszam. Przepraszam was Niemcy, przezacni Germanie, za Grunwald, Drzymałę i Wrześnię. Przepraszam gorąco, postawię wam chlanie, za wuja Adolfa i resztę. Ciebie szlachetny narodzie radziecki, za Sybir, wywózki Stalina. Prastitie, przepraszam was słowem serdecznym

- mówi. Podkreśla:

Tylko jedno mnie przenika do głębi, że mnie nikt nie przeprasza

W klipie wykorzystano tekst zespołu Lumpex'75 - ,,Przepraszam".

Jednocześnie autorzy spotu prezentują objaśnienie:

„(…) Przepraszam cię także narodzie radziecki za Sybir, wywózki Stalina”

Syberia

– nieludzka ziemia. Jedna z najbardziej wyludnionych i wrogich człowiekowi części Rosji. Sybir stał się dla Polaków symbolem wielkiego cierpienia i śmierci. Od XVIII do XX wieku władze rosyjskie zsyłały na Syberię setki tysięcy naszych rodaków zmuszając ich do ciężkiej i katorżniczej pracy przy temperaturach sięgających (-40 stopni Celsjusza). Zsyłki Polaków na Syberię miały miejsce zarówno w czasach panowania rosyjskich carów jak i w XX wieku. Za tę hekatombę nikt nigdy nas nie przeprosił i nie zadośćuczynił cierpieniu setek tysięcy ludzi.

„(…)Prostitie przepraszam was słowem serdecznym, za testament Dubynina”

Wiktor Dubynin - radziecki generał. W 1980 i 1981 (lata stanu wojennego wprowadzonego w Polsce przez sowieckich emisariuszy) stał z dowodzoną przez siebie dywizją pancerną na granicy z Polską w rejonie Grodna na Białorusi. Przed śmiercią poinformował, że w roku 1981 armia sowiecka miała przekroczyć granice Polski.

„(…) Za carską cenzurę, czerwoną cenzurkę, Łysenkę, piosenkę i ciszę”

Trofim Łysenko - radziecki uczony z początku XX wieku. Jego pomysły „restrukturyzacji” rolnictwa doprowadziły do śmierci z głodu kilka milionów obywateli Związku Radzieckiego.

„(…) Za koniak gruziński z kiszonym ogórkiem. Przepraszam was towarzysze”

Koniak gruziński w czasach okupacji Polski przez sowietów i komunistów do roku 1989 był synonimem iluzorycznego luksusu. Był to alkohol niskiej jakości, na który stać było nielicznych.

„(…) Przepraszam was Szwedzi, zamorscy sąsiedzi za potop i mój kraj dziki”

"Potop Szwedzki" to Polska nazwa II Wojny Północnej. Był to trwający 5 lat najazd Szwecji na Polskę pomiędzy rokiem 1655 a 1660. Szacuje się, że w wyniku najazdu Polska utraciła 50% całego swojego majątku. Celowo niszczone były przez Szwedów średniowieczne zamki, twierdze i kościoły, które dziś miałyby po 800 i 900 lat.

„(…) Przepraszam cię także bolszewio-komuno za UB, Bermana, Humera”

W roku 1945 władzę w Polsce przejęli okupanci sowieccy. Najbrutalniejszym okresem okupacji był stalinizm trwający do 1954 roku. W latach 1944-1956 działał na terenie Polski Urząd Bezpieczeństwa (UB), organizacja militarna o charakterze przestępczym, założona przez Sowietów. Należało do niej wielu wyrodnych synów Polski. Bardzo duży procent w jej władzach stanowili obywatele polscy pochodzenia żydowskiego.

Jakub Berman - działacz komunistyczny żydowskiego pochodzenia. Nadzorował aparat represji stalinowskich w Polsce. Był współodpowiedzialny za represyjną działalność Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Koordynował przygotowywania licznych procesów politycznych, prześladowania kilkusettysięcznej rzeszy polskich bohaterów.

Adam Humer - stalinowski, komunistyczny zbrodniarz. Śledczy odpowiedzialny za stosowanie tortur na polskich więźniach politycznych. Chociaż bestialskich czynów dopuszczał się pomiędzy 1944 a 1954 rokiem został skazany dopiero w roku 1996. Humer podczas przesłuchań stosował – głównie wobec kobiet - bicie prętem zakończonym stalową kulką oraz drutem kolczastym w piersi i krocze.

Artykuł Ten klip po prostu trzeba zobaczyć. Doskonała odpowiedź dla tych, którzy atakują Polskę. ,,(…) mnie nikt nie przeprasza” (wideo) pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/mnie-nikt-nie-przeprasza-klip-respectus-w-odpowiedzi-na-ataki-na-polske/feed/ 6
Nie zniszczył ich Stalin. Do dziś polskość trwa… w syberyjskim Białymstoku. Teraz jednak nasi rodacy mają ogromny problem [WIDEO] https://niezlomni.com/zniszczyl-stalin-dzis-polskosc-trwa-syberyjskim-bialymstoku-teraz-jednak-nasi-rodacy-maja-ogromny-problem-wideo/ https://niezlomni.com/zniszczyl-stalin-dzis-polskosc-trwa-syberyjskim-bialymstoku-teraz-jednak-nasi-rodacy-maja-ogromny-problem-wideo/#respond Wed, 10 Jan 2018 12:28:06 +0000 https://niezlomni.com/?p=45886

Białystok to wieś oddalona o ok. 200 km od Tomska. To tu mieszkają potomkowie polskich przesiedleńców, którzy dotarli na Syberię pod koniec XIX wieku. Wiosce udało się przetrwać Operację Polską prowadzoną w latach 30., która miała wyrugować polskość ze Związku Sowieckiego.

Do ostatniej Wielkanocy stał tam drewniany katolicki kościół, który spłonął w wyniku awarii instalacji elektrycznej. Katolicka parafia w Tomsku prowadzi zbiórkę środków na odbudowę kościoła. Więcej w materiale poniżej:

https://www.youtube.com/watch?time_continue=15&v=ImdyQ_eunGo

Artykuł Nie zniszczył ich Stalin. Do dziś polskość trwa… w syberyjskim Białymstoku. Teraz jednak nasi rodacy mają ogromny problem [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/zniszczyl-stalin-dzis-polskosc-trwa-syberyjskim-bialymstoku-teraz-jednak-nasi-rodacy-maja-ogromny-problem-wideo/feed/ 0
Przejmujący i bardzo osobisty utwór poświęcony Polakom wywożonym przez Sowietów do łagrów. „Wrócił w butach z Brzozy/Szły w nich tysiące”. [WIDEO] https://niezlomni.com/przejmujacy-osobisty-utwor-poswiecony-polakom-wywozonym-sowietow-lagrow-wrocil-butach-brzozy-szly-nich-tysiace-wideo/ https://niezlomni.com/przejmujacy-osobisty-utwor-poswiecony-polakom-wywozonym-sowietow-lagrow-wrocil-butach-brzozy-szly-nich-tysiace-wideo/#respond Fri, 22 Dec 2017 05:20:00 +0000 https://niezlomni.com/?p=45613

Pseudonim Brzoza to utwór o moim dziadku (więc dla mnie bardzo osobisty). Mój dziadek walczył w AK i pośmiertnie został odznaczonym krzyżem walecznych - pisze autorka piosenki.

Pseudonim Brzoza bo tak na niego wołali - skazany na 10 lat za obronę ojczyzny - i takie szczęście w nieszczęściu że spędził w kamieniołomach w Norylsku tylko rok albo aż rok ... Dedykuje ten utwór mojej babci, która z niecierpliwością czekała na jego nagranie. Pseudonim Brzoza Gaszę pragnienie wspomnień.

Wspomnień sprzed lat W kieszeni korę nosił z wyrytą historią

Brzoza dała mu imię, pancerzem była

Donikąd słowa słów poniosły

Zaufał Polak Polakowi

Zdrada boli, latami wyniszcza jak kornik drąży kanały

Zaufał Polak Polakowi

Donikąd słowa słów poniosły

NORYLSK bramą do piekła 10 lat po drugiej stronie

Zwrócił ból

Zwrócił szatanowi ból kaźni strach kaźni strach który na śniadanie zjadł

Wrócił w butach z Brzozy

Szły w nich tysiące

Pseudonim Brzoza tak go wołali

Ja dumna bo krzyż walecznych po śmierci mu nadali

Donikąd słowa słów poniosły

Zaufał Polak Polakowi

Zdrada boli, latami wyniszcza jak kornik drąży kanały

Zaufał Polak Polakowi

Donikąd słowa słów poniosły

NORYLSK bramą do piekła 10 lat po drugiej stronie

Zwrócił ból

Zwrócił szatanowi ból kaźni strach kaźni strach, który na śniadanie zjadł

I tylko duch jego w rezonans pojmany na pamięci strunach gra nocy opowieść o mrozu okowach by te zapomniane syberyjskie cienie wspomnieć słowem rzeźbiąc w brzozie

Słowa: Bożena Krewska ostatnia zwrotka - Biały Wilk Muzyka - Peter Wokal kobiecy: Heroica Realizacja klipu: Heroica

Artykuł Przejmujący i bardzo osobisty utwór poświęcony Polakom wywożonym przez Sowietów do łagrów. „Wrócił w butach z Brzozy/Szły w nich tysiące”. [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/przejmujacy-osobisty-utwor-poswiecony-polakom-wywozonym-sowietow-lagrow-wrocil-butach-brzozy-szly-nich-tysiace-wideo/feed/ 0
Marszałek Mannerheim wyjaśnia, jak Dawid pokonał Goliata, czyli jak dzielni Finowie dali radę Sowietom [WIDEO] https://niezlomni.com/marszalek-mannerheim-wyjasnia-jak-dawid-pokonal-goliata-czyli-jak-dzielni-finowie-dali-rade-sowietom-wideo/ https://niezlomni.com/marszalek-mannerheim-wyjasnia-jak-dawid-pokonal-goliata-czyli-jak-dzielni-finowie-dali-rade-sowietom-wideo/#respond Thu, 01 Jun 2017 06:52:08 +0000 http://niezlomni.com/?p=39350

- Istotnym błędem dowództwa Armii Czerwonej było rozpoczynanie operacji militarnych bez dostatecznego zwrócenia uwagi na dwa podstawowe czynniki charakteryzujące walkę z Finlandią – teren wojny i wartość przeciwnika - marszałek Mannerheim wspomina zwycięską wojnę z Sowietami.

Niska ocena możliwości Armii Czerwonej odegrała niebagatelną rolę w przebiegu wojny światowej. Gdyby działanie Związku Sowieckiego w wojnie fińskiej nie zrobiło tak niekorzystnego wrażenia, Niemcy w mniejszym, niż to się stało, stopniu lekceważyliby potencjał militarny rosyjskiego olbrzyma i nie powtórzyliby błędu Napoleona.
Na czym opiera się ten pogląd o Armii Czerwonej, który rozpowszechnił się w wyniku wojny zimowej?

Najbardziej w oczy rzucała się dysproporcja między ogromnym wysiłkiem włożonym przez Rosjan a niewielkim rezultatem. Już w pierwszych tygodniach wojny przeciwko Finlandii rzucono zaskakująco duże siły. Jak już wspomniałem, obejmowały one 26 do 28 dywizji piechoty, a następnie wzrosły do 45, z czego 25 na Przesmyku Karelskim, a 20 na froncie wschodnim, wzmocnionych artylerią i wydzielonymi jednostkami zmotoryzowanymi. Łączna liczba czołgów wynosiła około 3 tysiące, z czego większość średnich i ciężkich. Cała Armia Czerwona, z wyjątkiem wojsk na Dalekim Wschodzie, liczyła 110 dywizji oraz 5-6 tysięcy nowoczesnych czołgów*. Oznaczało to, że na wojnę z Finlandią zmobilizowano prawie połowę czynnych dywizji rosyjskich w Europie i zachodniej Syberii.

Włączając oddziały specjalne, siły nieprzyjaciela sięgnęły prawie miliona ludzi, z których część miała już pewną zaprawę wojenną z kampanii w Polsce.

Rzecz ciekawa, że nacierająca armia składała się z wojsk pochodzących z nie mniej niż siedmiu okręgów wojskowych. Oprócz okręgu leningradzkiego wojska pochodziły z moskiewskiego, kalinińskiego, orłowskiego, białoruskiego, charkowskiego i odeskiego. W związku z tym tylko cztery europejskie okręgi (kijowski, nadwołżański, północnokaukaski i zakaukaski) nie uczestniczyły w kampanii przeciw Finlandii. Spowodowany klęskami i niepowodzeniami szok dotknął większą część europejskiego terytorium Rosji.

[caption id="attachment_39357" align="aligncenter" width="800"] Fińscy narciarze na pozycjach obronnych, fot. commons.wikimedia.org/Official Finnish photograph[/caption]

Istotnym błędem dowództwa Armii Czerwonej było rozpoczynanie operacji militarnych bez dostatecznego zwrócenia uwagi na dwa podstawowe czynniki charakteryzujące walkę z Finlandią – teren wojny i wartość przeciwnika. Można zrozumieć lekceważenie tego ostatniego czynnika, spowodowane naszą słabością techniczną. Bardziej znaczące jest to, że rosyjskie dowództwo nie uwzględniło faktu, iż w północnych warunkach terenowych i tutejszej zimie użyte formacje były za ciężkie. Jak wojska, przyzwyczajone do równin, nawet znające tak ciężką zimę jak nasza, miały walczyć w leśnych pustkowiach, których nigdy nie widziały? Zarówno w okręgu leningradzkim, kalinińskim, jak i moskiewskim Rosjanie mieli okazję wypróbować warunki odpowiadające tym, którym stawili czoła w Finlandii. Błędna ocena naszych zdolności obronnych dowodzi lekkomyślności, z jaką układano plany, oraz ślepej wiary Rosjan w nieograniczone możliwości nowoczesnej techniki.

Tymczasem doktryny, które Niemcy realizowali w praktyce na równinach Polski, nie nadawały się do Finlandii, kraju lasów!

Trudno ocenić, na ile współodpowiedzialność za czysto militarne błędy spoczywa na politycznym kierownictwie sowieckiej hierarchii, ale jego wpływy – podobnie jak politruków na szczeblu walczących jednostek – niewątpliwie miały znaczenie. Konieczność zatwierdzania każdego rozkazu przez organ polityczny powodowała, rzecz jasna, zwłokę i zamieszanie, tłumiąc samodzielność i rodząc lęk przed odpowiedzialnością. Ten porządek nie ograniczał się oczywiście wyłącznie do armii, lecz właśnie w wojsku od roku 1935 rozgrywki były najostrzejsze. Utraciło ono swoje najbardziej doświadczone kadry wskutek czystek, które, co prawda, ujednoliciły korpus oficerski, lecz także spowodowały spadek poziomu wykształcenia i kompetencji. Z oficerów carskich pozostało najwyżej kilku.

[caption id="attachment_39352" align="alignleft" width="408"] fot. Editions Spotkania[/caption]

Zarząd polityczny niewątpliwie stanowił siłę sprawczą, z którą należało się liczyć. Ujawniło się to przede wszystkim w pierwszej fazie wojny, kiedy politrucy musieli przywracać porządek w jednostkach, gdzie na skutek nieudanych ataków załamała się dyscyplina oraz gdy należało za wszelką cenę zmobilizować do szturmu opierające się wojska. Fakt, że okrążone oddziały, mimo zimna i głodu, nie poddawały się, był w dużym stopniu zasługą politruków. Przed poddaniem się powstrzymywał żołnierzy strach przed represjami, jakie mogły spaść na rodziny, oraz przekonanie, że w razie wpadnięcia w ręce wroga czekają ich tortury i śmierć. Niezliczone były więc przypadki, kiedy zarówno oficerowie, jak i szeregowi przed kapitulacją popełniali samobójstwo. Politrucy uczestniczyli również w opracowywaniu, na podstawie pierwszych niepowodzeń, zaleceń taktycznych, które w związku z tym przybrały postać dziwacznej mieszanki taktyki i propagandy.

Oficerowie rosyjscy byli na ogół odważnymi ludźmi z mocnymi nerwami, nie przejmującymi się zbytnio stratami. Bierność obserwowało się przede wszystkim na wyższych szczeblach. Odzwierciedlała się w formalizmie dowództwa, powierzchowności myśli operacyjnej, która wykluczała manewrowanie. Jedyną alternatywą był sukces albo klęska. Rosyjska sztuka wojenna opierała się na sprzęcie i była nieudolna, bezwzględna i marnotrawna; tam, gdzie zmienność sytuacji wymagała szybkiej decyzji, ujawniał się uderzający brak twórczej wyobraźni. Typowe zaniedbanie polegało na tym, że dowódcy nie byli zdolni doprowadzić początkowych sukcesów do decydującego rozstrzygnięcia. Dlatego naszym wojskom wielokrotnie udawało się, zarówno w wojnie manewrowej, jak i pozycyjnej, oderwać się i zająć nowe pozycje. Początkowo niedostateczna była także współpraca między poszczególnymi rodzajami broni, ale w tym zakresie Rosjanie stopniowo zdołali zastosować uzyskane w praktyce doświadczenia.

[caption id="attachment_39354" align="alignleft" width="520"] Carl Gustaf Emil Mannerheim, 1942, fot. wikipedia/heninen.net/miekka/english.htm/Helmut Laxin[/caption]

Chociaż czysto taktyczne osiągnięcia Rosjan były niewielkie, okazali się oni zdolni do manewrowania i utrzymywania na tak niewielkim terenie, jak Przesmyk Karelski, większej liczby jednostek operacyjnych, niż to sobie wyobrażaliśmy. Surowa i uboga w śnieg zima spowodowała, że drogi wytrzymywały nawet największy ruch, a przez lody i bagna można było wytyczyć nowe. Na długim froncie, na pustkowiach, warunki – sieć drogowa, odległości, ilość śniegu – były zupełnie inne, w znacznym stopniu utrudniające operacje i przebywanie na tym terenie.

Rosyjski piechur był dzielny, twardy i niewymagający, lecz brakowało mu inicjatywy. W przeciwieństwie do swego fińskiego przeciwnika, walczył w masie, a znalazłszy się poza zasięgiem oficerów i utraciwszy kontakt z towarzyszami, stawał się niezdolny do samodzielnego działania. W związku z tym, zwłaszcza w pierwszej fazie wojny, wykorzystywano żołnierzy przede wszystkim do ataków zmasowanych, co mogło przynieść taki rezultat, że jeden dobrze umiejscowiony karabin maszynowy mógł skosić wszystkich do ostatniego człowieka. Nie zważając na to wysyłano kolejne fale atakujących, z tym samym skutkiem. Zdarzało się, że w trakcie wstępnych walk w grudniu Rosjanie ze śpiewem ruszali na nasze pola minowe, ciasnym łańcuchem ramię przy ramieniu, jakby nie zwracali uwagi na eksplozje i celny ogień obrońców. Charakteryzująca piechotę fatalistyczna uległość była zadziwiająca. Rosyjski żołnierz był mało podatny na naciski z zewnątrz, szok, jakiego czasem doświadczał, prędko przezwyciężał.

Wyjaśnienie wcześniej wspomnianego zjawiska, że piechota broniła się do ostatniego człowieka także w beznadziejnej sytuacji, wynika także z rosyjskiej psychiki. Historia wojen opisuje tylko nieliczne, typowe dla ludów prymitywnych, przypadki tak twardej wytrwałości. Choć terror polityczny zrobił swoje, wyjaśnienia szukać należy w niepojętej dla Europejczyka zdolności przeciętnego Rosjanina do znoszenia cierpienia i biedy z fatalizmem, który miał także – i nadal ma – swój udział w rozwoju politycznym.

Carl Gustaf Mannerheim. Wspomnienia, Editions Spotkania, Warszawa 2017. Książkę można nabyć TUTAJ.

 

[caption id="attachment_39351" align="aligncenter" width="1024"] Carl Gustaf Emil Mannerheim, 1942 r., fot. Helmut Laxin/heninen.net/miekka/english.htm/commons.wikimedia.org[/caption]

Wspomnienia Carla Gustafa Mannerheima – bohatera narodowego Finlandii – wydajemy w 150 rocznicę jego urodzin. Obejmują one lata 1882-1946.

Carl Gustaf Emil Mannerheim (1867-1951) marszałek Finlandii, bohater narodowy i zarazem jedna z najbardziej znanych postaci w dziejach swojego kraju.

Przez ponad 30 lat służył w armii rosyjskiej, dochodząc do stopnia generała porucznika. Dowodził pułkiem, a potem brygada kawalerii stacjonująca w Warszawie (1908-1917). W 1918 roku, jako naczelny dowódca armii rządowej, stłumił rewolucję komunistyczna w Finlandii. W latach 1918-1919 był regentem Finlandii. Dowodząc armia fińską w wojnach ze Związkiem Sowieckim w latach 1939-1940 oraz 1941-1944 dwukrotnie obronił niepodległość swojego kraju. Stojąc u steru państwa jako prezydent (1944-1946) wyprowadził kraj z wojny i pomógł przetrwać najtrudniejszy okres powojenny.

Ze wstępu do książki:

„Tak jak wielu wybitnych mężów stanu, Mannerheim był i jest obiektem bądź bezkrytycznego uwielbienia, bądź brutalnych ataków. (…) Dla przeciwników pozostaje Mannerheim „białym generałem”, wręcz „krwawym rzeźnikiem fińskich robotników i chłopów”, regentem pragnącym wmieszania kraju w wojnę domową w Rosji, pogardliwie nastawionym do parlamentarnej demokracji sympatykiem faszyzmu (sic!), chorobliwym antykomunistą, sojusznikiem Hitlera i głównym sprawcą wplątania Finlandii w agresję na ZSRS w 1941 roku.

To tylko część oskarżeń, choć przyznać trzeba, że jak na jedną osobę katalog jest imponujący. Zwolennicy widzą w nim natomiast dwukrotnego pogromcę bolszewickich agentów, dążących do uczynienia z Finlandii republiki sowieckiej, męża stanu stojącego ponad partyjnymi intrygami, wybitnego wodza, który upokorzył Armię Czerwoną i wreszcie męża opatrznościowego, który w latach 1917-1919 i 1939-1945 uratował niepodległość swej ojczyzny wyprowadzając osamotniony na międzynarodowej scenie politycznej kraj z beznadziejnego, wydawałoby się, położenia.

Michał Kopczyński

Artykuł Marszałek Mannerheim wyjaśnia, jak Dawid pokonał Goliata, czyli jak dzielni Finowie dali radę Sowietom [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/marszalek-mannerheim-wyjasnia-jak-dawid-pokonal-goliata-czyli-jak-dzielni-finowie-dali-rade-sowietom-wideo/feed/ 0
,,Dziewczyny kresowe”: Zapytałam gospodyni, co się dzieje. Powiedziała mi, żebym się nie bała, bo to tylko nasi Polaków „reżut” https://niezlomni.com/polskie-losy-zapytalam-gospodyni-sie-dzieje-powiedziala-mi-zebym-sie-bala-nasi-polakow-rezut/ https://niezlomni.com/polskie-losy-zapytalam-gospodyni-sie-dzieje-powiedziala-mi-zebym-sie-bala-nasi-polakow-rezut/#respond Tue, 18 Apr 2017 19:23:30 +0000 http://niezlomni.com/?p=37386

Książka Dziewczyny kresowe zawiera wspomnienia i świadectwa kobiet wywodzących się z Kresów II Rzeczpospolitej. Ich los był typowy dla dziewcząt polskich z tych terenów.

Po wkroczeniu Niemców na Żytomierszczyznę za radą sąsiadów postanowiłam udać się na Wołyń, który do 1939 roku należał do Polski. Ci, którzy tam pojechali i wrócili, mówili, że tamtejszym chłopom powodziło się lepiej, bo bolszewicy nie zdążyli zapędzić wszystkich chłopów do kołchozów, a te, które udało im się założyć, zostały rozwiązane.

W 1943 roku znalazłam się więc za Słuczą, która wyznaczała w tych stronach polsko-sowiecką granicę, i trafiłam do wsi koło Międzyrzecza Koreckiego. Mieszkali w niej zarówno Polacy, jak i Ukraińcy. Ja znalazłam pracę u Ukraińca, który miał duże gospodarstwo. Żyło mi się tam dobrze, bo choć ciężko pracowałam, to nie głodowałam. Jadłam razem z gospodarzami. Poza tym, co było dla mnie bardzo ważne, mogłam chodzić do kościoła w pobliskim Niewirkowie. Po kilku miesiącach sytuacja jednak uległa pogorszeniu, kiedy Ukraińcy zaczęli rżnąć Polaków.

Wtedy szybko zorientowałam się, że tamtejsi Ukraińcy nienawidzą Polaków i w straszny sposób są gotowi ich zabijać. Noce rozświetlały łuny płonących polskich wsi. Początkowo nie wiedziałam, co to wszystko oznacza. Zapytałam gospodyni, co się dzieje. Ona, chcąc mnie uspokoić, powiedziała mi, żebym się nie bała, bo to tylko nasi Polaków „reżut”! Przestałam wtedy chodzić do kościoła, obawiając się, że mnie też zarżną. Gospodarze też zabronili mi uczęszczać na niedzielną mszę świętą. Nie chcieli, by otoczenie dowiedziało się, że jestem Polką. Szybko okazało się, że banderowcy w biały dzień zabili koło figury młodą dziewczynę idącą do kościoła. Strasznie ją ponoć zmasakrowali. Ja jej nie widziałam, bo gospodarze mnie nie puścili. Od tej pory przestali do mnie zwracać się „Janka”, tylko zaczęli mówić po ukraińsku „Ninka”. Ja się bałam i nie mogłam spać. Raz zobaczyłam, jak przed wieczorem gospodarz ostrzy siekierę. Przestraszyłam się nie na żarty. Myślałam, że szykuje się, by mnie zarąbać. Przypuszczałam, że należy do jakiejś bandy, bo często nocami znikał z domu.

Polacy mieszkający w tej wiosce też się bali. Wieczorem zostawiali cały swój dobytek i szli spać do kościoła w Niewirkowie. Tam stali jeszcze Niemcy, więc Polacy uznali, że Ukraińcy ich nie zaatakują. Którejś nocy obudziła mnie łuna. W domu gospodarzy zrobiło się jasno jak w dzień. Płonęły zabudowania sąsiadki – Polki. Mój gospodarz dostał od wodzów bandy polecenie spalenia ich. Rano, jak gdyby nic się nie stało, obudził mnie i powiedział, że pójdziemy na pole kosić pszenicę. On miał kosić, a ja ubierać i wiązać w snopki. Gdy ruszyliśmy na pole, okazało się, że idziemy na pole tej sąsiadki. Gdy zdziwiona powiedziałam o tym Ukraińcowi, ten stwierdził krótko: „Ona już tu nie wróci!”.

[caption id="attachment_37391" align="alignleft" width="447"] Aleja Ofiar OUN-UPA w Legnicy, fot.Paweł5586, commons.wikimedia.org[/caption]

Na następny dzień postanowiłam wracać w rodzinne strony. Powiedziałam o tym gospodyni i ta nie protestowała. Jej mąż był zdziwiony. Oświadczył, że gdybym go uprzedziła wcześniej, to kupiłby mi obiecane buty. Przyszłam bowiem do nich na bosaka i na bosaka chodziłam. Nie chciałam jednak czekać na te buty, wzięłam, co mi dała gospodyni, i ruszyłam w drogę. Gospodyni dała mi bochenek chleba i materiał na dwie sukienki. Upakowałam to do węzełka i poszłam w stronę Korca, za którym przebiegała dawniej polsko-sowiecka granica.

Zanim dotarłam do końca wsi, na skraju lasu dogonił mnie zdyszany gospodarz i udzielił ostatnich instrukcji. Powiedział mi, żebym nikomu nie przyznawała się do tego, że jestem Polką, i wszystkim mówiła, że jestem prawosławną Ukrainką. Przez kilka minut uczył mnie, jak mam się żegnać, żeby udawać prawosławną. Poinstruował mnie także, że gdyby kazali mi się modlić, to mam mówić, że w mojej wsi bolszewicy zniszczyli cerkiew i nie nauczyłam się modlić. Ostrzegł mnie, że jeśli przyznam się, że jestem Polką, to oni będą mnie strasznie męczyć! Widocznie był świadkiem, jak członkowie jego bandy torturowali Polaków, i nie chciał, bym zginęła w męczarniach. Może ruszyło go sumienie, a może bał się, że jak mnie złapią, to torturowana przyznam się, że u niego pracowałam, i będzie miał kłopoty z tego tytułu, że mnie nie zarąbał. Poradził mi on również, jak najprościej dotrzeć na drogę prowadzącą na Korzec. Miałam dojść do Niewirkowa, za kościołem skręcić w prawo i pójść traktem wzdłuż cmentarza. Tak zrobiłam, ale jak trafiłam na cmentarz, to się przeraziłam. Stały na nim sterty trumien, których nie miał kto pochować. Ludzie zwozili je furmankami z trupami pomordowanych przez Ukraińców Polaków, a grabarze nie nadążali z kopaniem dla nich grobów. Trumny te były w większości prymitywne, zbite z desek. Niektóre bardziej przypominały skrzynie niż trumny. W każdej z nich złożono po kilka porąbanych ciał. To był straszny widok. Ja, stale się modląc, pomaszerowałam dalej do Korca, odległego od Niewirkowa o jakieś dwadzieścia pięć kilometrów. Przed wieczorem dotarłam do tego miasta. Wzruszyłam się, gdy na ulicach usłyszałam polską mowę i zobaczyłam kościół, ale już się nie zatrzymywałam.

Gdy znalazłam się za Korcem, dosłownie padałam z nóg. Przy drodze stała jakaś chatka, do której zaszłam i po ukraińsku zapytałam gospodarzy, czy mogę u nich przenocować. Ci zapytali, skąd idę. Odpowiedziałam, że z zachodniej Ukrainy. Wtedy ożywił się jakiś staruszek siedzący przy piecu, pewnie ojciec gospodarza. „Tam Lachów palą!” – powiedział. „Ja tam nic nie wiem” – odpowiedziałam, nie chcąc podejmować tematu. Nie wiedziałam bowiem, do kogo trafiłam. Szybko okazało się, że zrobiłam bardzo dobrze, bo ten staruszek zaraz dodał: „Bardzo dobrze, że palą Lachów, ja bym ich sam za noc zarżnął ze stu pięćdziesięciu”. Znów się przeraziłam. „Boże wielki! – pomyślałam. – Gdzie ja trafiłam, teraz mnie na pewno zarżną”.

Fragment wspomnień Janiny Całko Zaczęli rżnąć Polaków. Niezwykłe świadectwo kobiet poddanych represjom tylko za to, że były Polkami

Marek A. Koprowski, Dziewczyny kresowe, Replika, Poznań 2017. Książkę można nabyć TUTAJ.

Książka zawiera wspomnienia i świadectwa kobiet wywodzących się z Kresów II Rzeczpospolitej. Ich los był typowy dla dziewcząt polskich z tych terenów.

Po zajęciu Kresów przez Sowietów, jedne zostały deportowane do Kazachstanu, inne na Sybir wraz ze swymi matkami czy dziadkami. Ich ojcowie, w większości oficerowie Wojska Polskiego, dostojnicy państwowi, urzędnicy bądź policjanci, aresztowani wcześniej, już przebywali w obozach, z których zwykle nie wracali.

Unikatowy charakter mają wspomnienia Reginy Szablowskiej-Lutyńskiej. W wieku 11 lat została ona wraz z matka i dziadkami zesłana do północnego Kazachstanu. Będąc tam, prowadziła pamiętnik, zapisując w nim codziennie, w punktach, najważniejsze wydarzenia każdego dnia. To jedyne tego typu zapiski sporządzone przez polskie dziecko, zesłane na dalekie stepy. Dlatego też relacje Reginy Szablowskiej-Lutyńskiej, choć subiektywne, mają bezcenną wartość dokumentalną.
Niemniej ważne dla poznania i zrozumienia losów Polaków na Wschodzie są świadectwa tych Polek z Kresów, które z wyroku historii lub wyboru rodziców pozostały na zawsze w Rosji, na Ukrainie, w Kazachstanie lub w Mołdawii. Nigdy nie przestały być Polkami, a ich ostoją pozostał Kościół Katolicki. W jego obronie walczyły.

W książce znalazły się relacje Janiny Górskiej ‒ żywej legendy Polonii w Bielcach, Ludmiły Walewicz ‒ działaczki polskiej z Gagauzji (Mołdawia), Antoniny Biełołus z Mohylowa Podolskiego (Ukraina), Marii Jasińskiej z Tambowa (Rosja), Zofii Sobczak z Żanaszaru (Kazachstan) i Mirosławy Jefimowej z Władywostoku (Rosja).
Oto kresowe dziewczyny, którym w trudnych czasach przyszło zdać egzamin z życia. I zdały go celująco.

Marek A. Koprowski

Pisarz, dziennikarz, historyk zajmujący się tematyką wschodnią i losami Polaków na Wschodzie. Plonem jego wypraw i poszukiwań jest wiele książek, z czego kilkanaście ukazało się nakładem Wydawnictwa Replika. Za serię Wołyń. Epopeja polskich losów 1939–2013 otrzymał Nagrodę im. Oskara Haleckiego w kategorii „Najlepsza książka popularnonaukowa poświęcona historii Polski w XX wieku”. Jest też laureatem nagrody „Polcul – Jerzy Bonicki Fundation” za działalność na rzecz utrzymania kultury polskiej na Wschodzie.

Marek Koprowski jest jednym z najciekawszych polskich popularyzatorów historii. „Do Rzeczy".

Artykuł ,,Dziewczyny kresowe”: Zapytałam gospodyni, co się dzieje. Powiedziała mi, żebym się nie bała, bo to tylko nasi Polaków „reżut” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/polskie-losy-zapytalam-gospodyni-sie-dzieje-powiedziala-mi-zebym-sie-bala-nasi-polakow-rezut/feed/ 0
Poruszające wspomnienia z syberyjskiego zesłania i podróży po 70 latach na miejsce zsyłki [WIDEO] https://niezlomni.com/poruszajace-wspomnienia-z-syberyjskiego-zeslania-i-podrozy-po-70-latach-na-miejsce-zsylki-wideo/ https://niezlomni.com/poruszajace-wspomnienia-z-syberyjskiego-zeslania-i-podrozy-po-70-latach-na-miejsce-zsylki-wideo/#respond Tue, 07 Feb 2017 08:27:50 +0000 http://niezlomni.com/?p=35420

Do księgarń trafi książka KROMKA CHLEBA Dagmary Dworak. To poruszające wspomnienia z syberyjskiego zesłania, do których dołączony jest jedyny w swoim rodzaju film.

Dokument z wyprawy jej bohatera Bogusława na Syberię szlakiem dawnej zsyłki, wzbogacony wypowiedziami obojga rodzeństwa oraz archiwalnymi materiałami. Książkę tę poleca Joanna Brodzik. Ta znana aktorka jest najstarszą z pięciorga wnucząt Jadzi, współbohaterki książki.

„Ta historia towarzyszyła mi od zawsze, z nią dorastałam i szłam przez życie (…). Nigdy nie była moją własną historią, lecz historią przeżyć mojej rodziny z lat 1940-1946 i dziejów syberyjskiego zesłania moich dziadków. Po latach wyrywkowego obcowania z nią przyszedł czas, żeby wszystko uporządkować, zapisać, przekazać dalej”. Dagmara Dworak

W ten sposób powstał unikatowy zapis wspomnień dwojga żyjących uczestników tamtych wydarzeń – Danuty i Bogusława. Ich przeplatające się wypowiedzi malują całościowy obraz najpierw przedwojennego rodzinnego życia w Hajnówce, potem tragedię wywózki, dramat syberyjskiej tułaczki, powrót do Polski, a wreszcie podjętą po dziesięcioleciach próbę odtworzenia trasy dawnej tułaczki i odwiedzenia miejsc zesłania.

„Jak ocenić historię, wobec której jest się kompletnie nieobiektywnym?

Ilością wypłakanych łez.

Jak wyrazić pragnienie, żeby tę historię poznali inni?

Wybuchami niepohamowanego śmiechu i minutami głębokiego wzruszenia...

Znam tę historię od dziecka. Wzrastałam, słuchając jej zimowymi wieczorami.

Teraz i Ty możesz ją poznać.

Historię piękną i straszną. Tym bardziej wstrząsającą, że płynącą z głębi serca dzieci, które ją przeżyły.

Dzięki Danusi i Bogusławowi, mojemu ukochanemu Wujostwu, wszyscy możemy przekonać się, jakimi szczęściarzami jesteśmy, żyjąc w czasie pokoju...

Cieszę się bardzo, że została spisana. Dzięki temu i moje dzieci będą bogatsze o te wyjątkowe wspomnienia”.

Joanna Brodzik, aktorka, najstarsza z pięciorga wnucząt Jadzi, współbohaterki książki

Dagmara Dworak, córka Bogusława Żukowskiego, współbohatera książki. Absolwentka Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, kilkanaście lat pracowała jako makler i bankowiec oraz prowadziła agencję reklamową. Zapalona fotografka, autorka zdjęć publikowanych w przewodnikach. Od lat odwiedza nietypowe miejsca, z dala od głównych szlaków.

Odbyła dwie wyprawy na Syberię w poszukiwaniu grobu Babci. W pierwszą zabrała także Ojca, umożliwiając mu wzruszający powrót do przeszłości i spotkania ze znajomymi z czasów zesłania. Nakręciła wtedy fascynujący film o gehennie rodziny i jej dramatycznej podróży z Hajnówki do dalekiej Gramatuchy. Pasją historyczną zaraziła całą rodzinę, czego dowodem są wieloletnie rozmowy z Ojcem i jego siostrą, dzięki którym mogła powstać Kromka chleba.

Zapraszamy na spotkania Dagmarą Dworak autorką książki „KROMKA CHLEBA”.

8.02, godz. 17.00 - spotkanie w Hajnówce, księgarnia Book Book, ul. 3 Maja

9.02, godz. 11.45 – spotkanie w Supraślu, Centrum Kultury i Rekreacji, Biblioteka Publiczna, ul. Piłsudskiego 1

10.02, godz. 17.00 – Białystok, Centrum Edukacyjno- Wystawiennicze, ul. Sienkiewicza 26

Spotkanie jest organizowane wraz z Muzeum Pamięci Sybiru.

https://www.youtube.com/watch?v=su_YZSiQlYo

Boguslaw Tobiszowski

Artykuł Poruszające wspomnienia z syberyjskiego zesłania i podróży po 70 latach na miejsce zsyłki [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/poruszajace-wspomnienia-z-syberyjskiego-zeslania-i-podrozy-po-70-latach-na-miejsce-zsylki-wideo/feed/ 0
Elżbieta Cherezińska i „Turniej Cieni”: Nic w tej grze nie jest takie, jakie się wydaje https://niezlomni.com/elzbieta-cherezinska-i-turniej-cieni-nic-w-tej-grze-nie-jest-takie-jakie-sie-wydaje/ https://niezlomni.com/elzbieta-cherezinska-i-turniej-cieni-nic-w-tej-grze-nie-jest-takie-jakie-sie-wydaje/#respond Fri, 20 Jan 2017 20:49:46 +0000 http://niezlomni.com/?p=35277

Tym razem nie średniowiecze, ani historia najnowsza jest tematem powieści Elżbiety Cherezińskiej.

Pisarka zabiera czytelnika do lat trzydziestych XIX wieku i prowadzi go przez zawikłane meandry stosunków międzynarodowych, skomplikowane, wielopiętrowe intrygi, w których wielkie mocarstwa walczą o rozszerzenie swoich wpływów. Nie przez przypadek ten okres został nazwany na Zachodzie Wielką Grą, a w Rosji Turniej Cieni. Toczyła się wówczas wielka gra o panowanie nad Azją, między Wielką Brytanią a Rosją, której kolejnym akordem była wojna krymska. Teatr Cieni rozgrywa się na barwnej scenie, akcja powieści toczy się w Sankt Petersburgu, Londynie, Paryżu, Kijowie, Rzymie, Bernie, Kandaharze i Pendżabie. Nic w tej grze nie jest takie, jakie się wydaje.

https://www.youtube.com/watch?v=GisPWv54zC8

Tak jak w innych powieściach autorka sięga po wyraziste postacie z krwi i kości. Jednym z głównych bohaterów tej fascynującej historii i Turnieju Cieni jest Jan Prosper Witkiewicz, stryj ojca Witkacego.

Nie brak i innych interesujących postaci polskiej historii, poznajemy losy słynnego uciekiniera z Syberii Rufina Piotrowskiego i wielkiego zdrajcy, również zesłańca syberyjskiego, ucznia Hegla i przyjaciela Heinego, Rufina Piotrowskiego.

Nie sposób zgodzić się z Krzysztofem Masłoniem, który pisząc o „Turnieju cienie”, stwierdził, że „Nie wiem, co bardziej podziwiać: fantazję i inwencję autorki, czy jej swobodę w poruszaniu się po archiwach historycznych i wydobywaniu z nich tego, co najważniejsze, najciekawsze i najbardziej polskie”. MR

Elżbieta Cherezińska, Turniej Cieni, Zysk i S-ka, Poznań 2015. Książkę można nabyć TUTAJ.

Artykuł Elżbieta Cherezińska i „Turniej Cieni”: Nic w tej grze nie jest takie, jakie się wydaje pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/elzbieta-cherezinska-i-turniej-cieni-nic-w-tej-grze-nie-jest-takie-jakie-sie-wydaje/feed/ 0
Saakaszwili o wojnie w Gruzji: Jeżeli nie byłoby „przekazów Telewizji Polskiej to Niemcy, z przyjemnością, powtarzaliby tylko rosyjską wersję” https://niezlomni.com/saakashwili-o-wojnie-w-gruzji-jezeli-nie-byloby-przekazow-telewizji-polskiej-to-niemcy-z-przyjemnoscia-powtarzaliby-tylko-rosyjska-wersje/ https://niezlomni.com/saakashwili-o-wojnie-w-gruzji-jezeli-nie-byloby-przekazow-telewizji-polskiej-to-niemcy-z-przyjemnoscia-powtarzaliby-tylko-rosyjska-wersje/#respond Tue, 22 Nov 2016 22:09:45 +0000 http://niezlomni.com/?p=33778

Bez wsparcia Telewizji Polskiej i innych dziennikarzy, którzy przyjechali nam pomóc Gruzja by po prostu przepadła. Wasza obecność była jak broń dla małego państwa - pisze prezydent Micheil Saakashwili.


Ta broń to stałe miejsce, często „na żywo”, na antenie Waszej stacji. Bez tego Rosjanie by nas spokojnie, po cichu zadusili i nikt by o tym się nie dowiedział. Jedyne czego boją się złe siły to światło słoneczne i rzetelne informacje. To czyni mały kraj ważnym. Uwiarygodnia i wzmacnia przekaz. Trudno Waszą pracę przecenić. Dobrze pamiętam, że niemiecka telewizja z uporem pokazywała kadry telewizji rosyjskiej. A na nich rosyjskie samoloty bombardowały gruzińskie miasta. W komentarzu zaś mówiono, że to gruzińskie samoloty bombardują Południową Osetię.

Potem Rosjanie kopiowali programy niemieckich stacji i pokazywali u siebie jako europejską prawdę. Jeśli nie byłoby wtedy przekazów Telewizji Polskiej to Niemcy, z przyjemnością, powtarzaliby tylko rosyjską wersję. I na tym by się opierała cała informacja w Europie. Taka pomoc jest dziś potrzebna Ukrainie. Już 8 lat temu, wraz z Lechem Kaczyńskim, uprzedzaliśmy, że po Gruzji Rosja zwróci się przeciw Ukrainie. Mówiliśmy o tym tylko my. Nikt inny.

Lech Kaczyński obudził cały świat. On myślał strategicznie. Dokładnie pojmował swoje cele. Rozpoczął prace nad powstaniem korytarza energetycznego z Azji Środkowej, z Azerbejdżanu do Europy. W związku z tym niezwykle aktywnie wspierał Ukrainę i to nie patrząc na wszystkie polityczne problemy. Lech nie miał kompleksów. Nie mówił, że najpierw coś wyjaśnimy, że najpierw rozwiążemy historyczne problemy. On po prostu pomagał bez żadnych warunków. I to go wyraźnie odróżnia od wielu dzisiejszych, polskich polityków. Lech myślał szerzej niż inni. I dlatego sam, swoją osobą stwarzał dla Rosji strategiczne zagrożenie. To jest jednoznaczne. A trzeba jeszcze dodać, że Lech był niezwykle odważny. To zaś cecha, której u przeciwników Rosjanie najbardziej się boją.

Wiem, że w historii było klika takich zdarzeń gdy to kontrolerzy lotu mogli spowodować katastrofę samolotu. Bez wątpienia takie przypadki były. Ja absolutnie nie wykluczam, że taki przypadek miał też miejsce w Smoleńsku. To, że Rosjanie chcieli odpłacić Kaczyńskiemu za wiele spraw, a szczególnie za Tbilisi, jest jednoznaczne. Gdy oni planowali po cichu, pod przykryciem letniej olimpiady, napaść na Gruzję okazało się, że cały świat zwrócił oczy na nasz kraj. I to do tego doprowadził, przede wszystkim, Lech Kaczyński. Rosjanie mieli bardzo silny motyw. Dziś można im zarzucić, co najmniej, przestępcze działania. Złożyli przecież aparaturę nawigacyjną i wywieźli ją z lotniska. To jest już przestępstwo. A z drugiej strony mogli przecież kontrolerzy lotów specjalnie doprowadzić do katastrofy. Ja Rosjan znam dobrze i wiem, że można po nich spodziewać się wszystkiego najgorszego.

Nie rozumiem histerycznej wprost nienawiści, niektórych moich polskich przyjaciół wobec Lecha Kaczyńskiego. Często gdy o nim mówiłem to od razu wręcz zamykały się im oczy. Prawdziwy polityk to taki, który umie patrzeć dalej niż tylko na doraźne sprawy wewnętrzne. Należy patrzeć szeroko, w historycznym kontekście. A w historycznym kontekście Lech Kaczyński wiele sprawił aby Polska była bardzo ważna w regionie. Lech nie tylko chciał, on działał.

5fdef7e4a6bbc636bf11589346f34d88Czy Polska powinna stawiać pomniki tym, którzy uczynili ją ważną i znaczącą? To pytanie do Polaków. W innych państwach za to pomniki się stawia. Europa weszła dziś na drogę wielkich kompromisów i brudnych interesów z Rosją. Dlatego rosyjska propaganda jest dla wielu polityków na rękę. Mogą, dzięki niej, tłumaczyć swoje działania. Stąd też należy dokładnie zrozumieć, że dziś mamy problem nie tylko z rosyjską propagandą. Przede wszystkim problem leży w tym, że wiele kręgów politycznych na Zachodzie Europy chce przyjmować tę propagandę za czystą prawdę. To leży w ich politycznych interesach. Tak więc ta wojna toczy się na dwóch frontach. Mimo to wojnę informacyjną trzeba prowadzić. I to trzeba prowadzić na terytorium Rosji.

Należy bezzwłocznie stworzyć rosyjskojęzyczny kanał informacyjny. Ja to zrobiłem w Gruzji. Założyłem telewizyjny kanał „PiK”, który stał się dla Rosjan wielkim problemem. Jeżeli maleńka Gruzja, z bardzo małą rosyjskojęzyczną widownią, mogła stworzyć taką stację to tym bardziej może Europa.

Na pewno zaś państwa Europy Wschodniej. Powinniście się porozumieć i na przykład z terytorium Ukrainy zrobić to samo. Na Ukrainie niemal wszyscy znają język rosyjski i trzeba to wykorzystać. Świetnie to już robią właśnie Rosjanie. Rosyjska propaganda jest stale i wszędzie obecna. Ludzie oglądają programy ich stacji telewizyjnych. A gdzie są rosyjskojęzyczne ukraińskie bądź europejskie kanały? Dlaczego nie można ich zobaczyć na przykład w rosyjskiej, rostowskiej obłasti lub na Syberii? To miałoby piorunujący efekt.”

Micheil Saakashwili, były prezydent Gruzji, (Kijów, 04.09.2016).

Marek Czunkiewicz, Teatr wojenny. Reportaże. Gruzja, Smoleńsk, Majdan, Editions Spotkania, Warszawa 2016. Książkę można nabyć TUTAJ.

teatrwojenny_okladka

 

Artykuł Saakaszwili o wojnie w Gruzji: Jeżeli nie byłoby „przekazów Telewizji Polskiej to Niemcy, z przyjemnością, powtarzaliby tylko rosyjską wersję” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/saakashwili-o-wojnie-w-gruzji-jezeli-nie-byloby-przekazow-telewizji-polskiej-to-niemcy-z-przyjemnoscia-powtarzaliby-tylko-rosyjska-wersje/feed/ 0