Salaspils – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Salaspils – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 W nocy z 13 na 14 maja 1944 r. miała miejsce bitwa pod Murowaną Oszmianką. Oddziały AK po brawurowym ataku rozbiły litewskich kolaborantów https://niezlomni.com/nocy-13-14-maja-1944-r-miala-miejsce-bitwa-murowana-oszmianka-oddzialy-ak-brawurowym-ataku-rozbily-litewskich-kolaborantow/ https://niezlomni.com/nocy-13-14-maja-1944-r-miala-miejsce-bitwa-murowana-oszmianka-oddzialy-ak-brawurowym-ataku-rozbily-litewskich-kolaborantow/#respond Sat, 13 May 2017 19:18:12 +0000 http://niezlomni.com/?p=38402

Negatywny stosunek znacznej części społeczeństwa litewskiego do Polaków wynikał przede wszystkim z zadawnionych sporów, kiedy to po I wojnie światowej wybuchł konflikt o przynależność terytorialną Wileńszczyzny. Wyjątkowo mocno zaciążyło to na późniejszych stosunkach polsko-litewskich podczas II wojny światowej, o czym możemy dowiedzieć się m.in. z raportów Delegatury Rządu RP na Kraj przesyłanych do Londynu.

Antypolskie nastroje

W maju 1942 r. informowano, że „Litwini zawiedzeni w swych nadziejach przez Niemców jeszcze bardziej pragną zemsty nad pokonanymi Polakami. Stale grożą, że po wymordowaniu Żydów przyjdzie kolej na Polaków”. Raport z sierpnia 1942 r. pokazywał, że nie były to czcze pogróżki:

„Wileńszczyzna w dalszym ciągu jest terenem najcięższego na obszarze ziem wschodnich Rzeczypospolitej terroru politycznego, w którym Litwini prześcigają się z Niemcami”.

W zwalczaniu polskiego podziemia wyjątkowo aktywna była, całkowicie podporządkowana gestapo, tajna policja litewska Sauguma, zaś Ochotniczy Oddział Strzelców Ponarskich (tzw. szaulisi) od lipca 1941 r. do lipca 1944 r. wymordował w podwileńskich Ponarach ok. 100 tys. obywateli II Rzeczypospolitej – głównie Żydów, ale także przedstawicieli polskich elit.

[caption id="attachment_2646" align="alignright" width="500"]Povilas Plechavičius Povilas Plechavičius[/caption]

Na początku lutego 1944 r. Niemcy zezwolili na utworzenie, pod komendą gen. Povilasa Plechaviciusa, Litewskiego Korpusu Lokalnego (LVR), który miał posłużyć do zwalczania partyzantki polskiej i sowieckiej. Komenda Okręgu Wileńskiego AK, nie chcąc bardziej zaostrzać stosunków, w marcu 1944 r. zaproponowała Litwinom pakt o nieagresji i powołanie wspólnej komisji rozjemczej. Pewni siebie Litwini zażądali jednak całkowitego wycofania oddziałów AK z Wileńszczyzny, na co – rzecz jasna – Polacy nie mogli przystać. Wkrótce rozmowy zostały zerwane, a antypolskie nastroje potęgowały artykuły w litewskiej prasie, w których zapowiadano, że oddziały LVR zniszczą polską partyzantkę.

Litewskie grabieże

Na Wileńszczyznę skierowano sześć batalionów policji litewskiej oraz jeden łotewski, które wkrótce obsadziły kilkanaście miejscowości i rozpoczęły grabieże ludności cywilnej.

Wbrew buńczucznym pogróżkom oddziały litewskie nie podejmowały działań wobec AK, jednak zaczęły brutalnie atakować okoliczne wsie. W ciągu kilku pierwszych dni maja kompanie 310. batalionu LVR rozpoczęły akcje, podczas których spalono kilkanaście gospodarstw oraz zamordowano kilku Polaków i Białorusinów, jednak proceder ten przerwały skuteczne uderzenia brygad wileńskich AK. Działania Litwinów doprowadziły w końcu do tego, że ppłk Aleksander Krzyżanowski „Wilk” wspólnie z mjr. Czesławem Dębickim „Jaremą” i mjr. Antonim Olechnowiczem „Pohoreckim” postanowili rozbić 301. batalion LVR stacjonujący w Murowanej Oszmiance, Nowosiółkach i Tołominowie.

Odwet

Celem głównego uderzenia miał być 750-osobowy litewski garnizon w Murowanej Oszmiance. Dowódcą akcji był mjr Czesław Dębicki „Jarema”, który dysponował ok. 600 ludźmi, zaś ppłk „Wilk” osobiście nadzorował operację. O zmroku 13 maja 1944 r. brygady zajęły pozycje wyjściowe. Wcześniej przecięto linie telefoniczne i spalono mosty, uniemożliwiając przysłanie posiłków. Cztery brygady AK – 3., 8., 12. i 13. – otrzymały zadanie jednoczesnego uderzenia na Murowaną Oszmiankę i Tołominów, a 9. brygada zaryglowała drogę na Oszmianę. Na 1. i 2. kompanię 301. batalionu LVR uderzyły jednocześnie od wschodu, zachodu i południa trzy brygady AK. Szturm odbywał się nocą, a pole walki oświetlały palące się zabudowania. Adam Walczak „Nietoperz”, dowódca 13. Brygady Wileńskiej AK, relacjonował:

„Plutony poderwały się i jak burza wpadły do wsi. Rozległy się alarmowe strzały czujek litewskich. Drużyny jednym skokiem osiągnęły zabudowania Tołominowa. Żołnierze wpadają z granatami do szkoły, gdzie kwaterowali oficerowie litewscy. Zaskoczeni nie zdążyli wydać jakichkolwiek rozkazów. Pod groźbą polskich automatów podnosili ręce w górę. Z innych budynków wychodzili na wpół umundurowani Litwini. Pozbawieni dowódców nie okazywali chęci do walki, poddawali się masowo”.

[caption id="attachment_2647" align="alignright" width="478"]Do niewoli wzięto ponad 300 żołnierzy litewskich - rozebrani do bielizny, zostali puszczeni wolno i w trzech kolumnach skierowani do Jaszun, Wilna i Oszmiany Do niewoli wzięto ponad 300 żołnierzy litewskich - rozebrani do bielizny, zostali puszczeni wolno i w trzech kolumnach skierowani do Jaszun, Wilna i Oszmiany[/caption]

W głębi wsi Litwini nadal stawiali opór, ale partyzanci gwałtownie zaatakowali zabudowania wskazane przez przewodników, obrzucając je granatami. Przerażeni żołnierze Plechaviciusa wyskakiwali wprost pod lufy i z rękoma w górze prosili o przerwanie ognia. Wziętych do niewoli zgrupowano na ulicy. Zachodnia część Tołominowa była w rękach Polaków, jednak po przeciwnej stronie natrafiono na silny opór bunkrów litewskich, który w brawurowym ataku przełamano i zmuszono przeciwnika do kapitulacji. Akowcy zostawili ludzi do pilnowania jeńców i szturmowali nadal. Pomagali im okoliczni mieszkańcy, którzy wskazywali ukrywających się Litwinów. Niedługo później bitwa dobiegła końca. W trakcie walki zginęło 13 partyzantów, 25 zostało rannych, w tym por. Gracjan Fróg „Szczerbiec”, jednak sukces był niewątpliwy. Zginęło 50 Litwinów, ok. 60 zostało rannych. Wzięto do niewoli ponad 300 jeńców, których partyzanci rozebrali do bielizny, uniemożliwiając im tym samym ucieczkę.

Po bitwie przemówił ppłk „Wilk”, podkreślając polskość ziem północno-wschodniej Rzeczypospolitej, wyraził nadzieję, że stosunki polsko-litewskie ułożą się w przyszłości poprawnie. Jeńcy litewscy, którzy także brali udział w uroczystości, zostali nakarmieni, a gdy wreszcie uwierzyli, że zostaną uwolnieni, wznieśli okrzyk na cześć Polaków. Wkrótce w trzech kolumnach wysłano – jak to żartobliwie określono – „białą procesję” do Jaszun, Wilna i Oszmiany, dokąd jednak mogliby nie dotrzeć, gdyby nie konwojujący żołnierze AK, zmuszeni do obrony ich przed samosądem okolicznej ludności, której tak mocno dali się we znaki.

Pojednanie?

[caption id="attachment_2648" align="aligncenter" width="800"]Aleksander Krzyżanowski "Wilk" przed frontem oddziałów wileńskiej AK Aleksander Krzyżanowski "Wilk" przed frontem oddziałów wileńskiej AK[/caption]

Po tych wydarzeniach ppłk Krzyżanowski wystosował do Litwinów odezwę, by zaprzestali działań antypolskich i podjęli wspólną walkę przeciwko Niemcom. Uprzedził ponadto, że w wypadku zastosowania represji wobec polskiej ludności cywilnej podejmie działania odwetowe na Litwie właściwej. List wysłany do gen. Plechaviciusa i gen. Rastikisa pozostał bez odpowiedzi, co nie powinno zbytnio dziwić. Bitwa pod Murowaną Oszmianką, jak i wcześniejsze porażki formacji litewskich w walce z wileńską AK, były tak kompromitujące, że w następstwie tego Niemcy rozwiązali LVR, a gen. Plechaviciusa wraz z członkami jego sztabu aresztowali i osadzili w obozie Salspils pod Rygą.

Niedługo później historia okrutnie zadrwiła z obydwu narodów, a niedawni wrogowie do połowy lat 50. w lasach Litwy i polskich Kresów toczyli śmiertelny bój z sowieckim okupantem, płacąc za to tysiącami zabitych i kilkudziesięcioma tysiącami deportowanych do łagrów. Być może wielu z nich dopiero w barakach archipelagu Gułag podało sobie dłonie. Niestety, obserwując obecny stan stosunków polsko-litewskich, aż strach pamiętać, że przecież historia tak często lubi się powtarzać...

Grzegorz Makus, źródło: „Gazeta Polska Codziennie”

Artykuł W nocy z 13 na 14 maja 1944 r. miała miejsce bitwa pod Murowaną Oszmianką. Oddziały AK po brawurowym ataku rozbiły litewskich kolaborantów pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/nocy-13-14-maja-1944-r-miala-miejsce-bitwa-murowana-oszmianka-oddzialy-ak-brawurowym-ataku-rozbily-litewskich-kolaborantow/feed/ 0
27 września 1605: jedno z największych zwycięstw ze względu na stosunek sił w historii świata. „Tak pełnych zwycięstw mało zna historia, ani jednego zaś odniesionego przeciw takiej przewadze” https://niezlomni.com/27-wrzesnia-1605-bitwa-pod-kircholmem/ https://niezlomni.com/27-wrzesnia-1605-bitwa-pod-kircholmem/#comments Tue, 27 Sep 2016 05:29:46 +0000 http://niezlomni.com/?p=21025

Konflikt polsko-szwedzki miał szerokie tło polityczne. Po utracie korony szwedzkiej przez Zygmunta III władzę z Sztokholmie przejął jego stryj Karol Sudermański, który dążył do wojny z Rzeczpospolitą w sojuszu z Moskwą.

Borys Godunow wyrażał zainteresowanie tymi propozycjami, szukając możliwości stworzenia koalicji przeciwko państwu polsko-litewskiemu. Położenie Rzeczypospolitej komplikowało także jej zbrojne zaangażowanie w księstwach naddunajskich. Zygmunt III, chcąc zapobiec tworzonemu sojuszowi moskiewsko-szwedzkiemu, poparł pretensje Dymitra Samozwańca do tronu carów.

Wojska szwedzkie już od drugiej połowy 1599 roku były przerzucane do Estonii i przygotowywane do uderzenia na północne posiadłości państwa polsko-litewskiego, co nastąpiło na początku kolejnego roku. W Rzeczypospolitej dostrzegano niebezpieczeństwo szwedzkie. Spodziewając się wojny, chcąc zmobilizować izbę poselską do większej ofiarności na rzecz obronności państwa, Zygmunt III wydał podczas sejmu 1600 roku akt inkorporacji szwedzkiej części Estonii w granice Rzeczypospolitej, wypełniając tym samym pacta conventa. Sejm został jednak wskutek działań opozycji zerwany. Na wieść o tym, że stany rozeszły się bez podjęcia środków zabezpieczających granice, Karol Sudermański zdecydował się na szybkie rozpoczęcie działań wojennych.

kScena polityczna Rzeczypospolitej była wówczas areną starć między stronnictwem regalistycznym a opozycją kierowaną przez kanclerza Jana Zamoyskiego oraz wojewodę krakowskiego Mikołaja Zebrzydowskiego. Rywalizacja ta niekorzystnie wpływała na funkcjonowanie najważniejszych instytucji ustrojowych państwa. Z czterech sejmów obradujących w latach 1600–1605 aż trzy zerwano. Chociaż senatorowie oraz posłowie wielokrotnie dyskutowali nad problemem wojny w Inflantach, sejmy – targane wewnętrznymi sporami w atmosferze przedrokoszowej – nie były w stanie zdobyć się na trwałe rozwiązania w kwestii finansowania działań wojennych.

Kampanie inflanckie z lat 1601–1604 były na ogół szczęśliwe dla strony polsko-litewskiej i doprowadziły do opanowania szeregu twierdz, nie rozstrzygnęły jednak jednoznacznie konfliktu. Pomimo błyskotliwego zwycięstwa odniesionego we wrześniu 1604 roku przez hetmana polnego litewskiego Jana Karola Chodkiewicza pod Białym Kamieniem, Karol Sudermański zaplanował nową kampanię, której celem był klucz do zdobycia Inflant: Ryga.

Siły walczących stron

[caption id="attachment_31785" align="aligncenter" width="426"]Husaria przed bitwą pędzla Józefa Brandta Husaria przed bitwą pędzla Józefa Brandta[/caption]

W połowie 1605 roku Riksdag szwedzki uchwalił duże podatki na zaciąg żołnierzy. Szwecja uzyskała także niemałe wsparcie finansowe od cara Borysa Godunowa. Dzięki temu już w lipcu szwedzka armia polowa była gotowa do działań wojennych. Podzielono ją na trzy części, a następnie przerzucono do Inflant. Z 14 tys. armii, która znalazła się ostatecznie pod Rygą, większość pomaszerowała później pod Kircholm, by stawić czoła wojskom prowadzonym przez Chodkiewicza. Według Juliusa Mankella w jednostkach walczących w bitwie znalazło się etatowo 2 700 jazdy i 9 200 piechoty. Z kolei Bertil Barkman szacował faktyczny stan armii szwedzkiej pod Kircholmem na około 2 500 jazdy, 8 700 piechoty oraz 11 falkonetów jednofuntowych, co wydaje się najbliższe prawdzie. Stosunek jazdy do piechoty wynosił zatem w przypadku Szwedów 22% do 78%. Wyraźna przewaga elementu pikiniersko-muszkieterskiego miała zapewnić możliwość prowadzenia długotrwałego oblężenia Rygi. W przypadku armii Karola IX – odwrotnie niż w wojsku Chodkiewicza – jazda miała stanowić jedynie wsparcie dla regimentów piechoty.

[caption id="attachment_31786" align="aligncenter" width="807"]Po bitwie pod Kircholmem pędzla Januarego Suchodolskiego Po bitwie pod Kircholmem pędzla Januarego Suchodolskiego[/caption]

W latach 1600–1603 wydatki skarbu litewskiego wyniosły 531 tys. zł. Skarb koronny wyasygnował w tym czasie na wojnę w Inflantach 705 tys. zł, co daje w sumie 1,2 mln zł. Na sejmie 1603 roku Litwini nie uchwalili łanowego. Sejmiki deputackie z września również odmówiły wniesienia do skarbu tego podatku, finansowanie wojny stało się więc problematyczne. Chociaż wypłacono wojsku żołd za sześć ćwierci (kwartałów), zabrakło środków na bieżące potrzeby wojenne. Nieopłacone wojsko litewskie zawiązało w grudniu 1604 roku konfederację wojskową pod przewodnictwem Aleksandra Lisowskiego. W związku z tym, że dochody skarbu litewskiego były niewielkie, postanowiono sięgnąć do skarbu koronnego. Pieniądze z Korony w latach 1603–1605 praktycznie finansowały wojnę w Inflantach, z nich również uregulowano zaległości wobec konfederatów, które wyniosły 0,5 mln zł.

[caption id="attachment_31787" align="alignright" width="320"]Jan Karol Chodkiewicz Jan Karol Chodkiewicz[/caption]

Zdając sobie sprawę, że wojna w Inflantach nadal wymaga kontynuowania, Zygmunt III zwrócił się do szlachty na sejmie 1605 roku o uchwalenie nowych podatków. Sejm został jednak zerwany wskutek działań opozycji. W tej sytuacji król odwołał się bezpośrednio do konwokacji wileńskiej, która uchwaliła w Wielkim Księstwie Litewskim cło, czopowe oraz pogłówne żydowskie na rok. Niektóre sejmiki litewskie zgodziły się ponadto na łanowe (1 złoty z łanu). O postawie szlachty i senatorów na konwokacji w znacznym stopniu zadecydowała działalność świeżo mianowanego hetmana wielkiego litewskiego Jana Karola Chodkiewicza oraz kanclerza wielkiego litewskiego Lwa Sapiehy. Dzięki podjęciu tych decyzji oraz udzieleniu wsparcia kwartą ze skarbu koronnego, wojsko w Inflantach zdołano utrzymać z problemami do marca 1606 roku, przeznaczając na nie 350 tys. zł.

Niedostatki w skarbie uniemożliwiały utworzenie odpowiednio liczebnej armii, jednak w połowie 1605 roku udało się wesprzeć wojsko litewskie nowymi oddziałami. Zaciągnięto dodatkowo 400 piechurów na dwie ćwierci oraz 300 husarzy do pocztu hetmańskiego. Henryk Wisner na podstawie rachunków sejmowych wyliczył, że w przeddzień bitwy armia Rzeczypospolitej liczyła: 15 chorągwi husarskich (1650 ludzi), 4 tatarskie (350), 3 kozackie (400), 4 petyhorskie (400), jedną arkebuzerską (210), 5 rot piechoty (1040) oraz 4–7 dział. Przed samą bitwą chorągwie Chodkiewicza zostały wsparte przez 300 rajtarów bądź kirasjerów z Kurlandii księcia Fryderyka Kettlera, którzy przeprawili się przez bród na Dźwinie. W sumie armia ta składała się, zgodnie z ustaleniami H. Wisnera, z 3310 jazdy oraz 1040 piechoty. Chorągwie jazdy stanowiły zatem 76% wojska. Faktyczna liczebność wojsk polsko-litewskich z pewnością była jednak niższa, wiadomo bowiem, że z powodu chorób, ran i dezercji do walki stawało mniej żołnierzy. Nadto rachunek sejmowy zawiera jedynie porcje żołdu, a nie faktyczną liczbę żołnierzy (ok. 10% stanowiły tak zwane ślepe porcje, czyli puste etaty, z których finansowano żołd oficerski).

[caption id="attachment_31788" align="aligncenter" width="1192"]Jan Karol Chodkiewicz w czasie bitwy pod Kircholmem Jan Karol Chodkiewicz w czasie bitwy pod Kircholmem[/caption]

Leszek Podhorodecki, Jan Wimmer i Stanisław Herbst twierdzili, że liczebność jazdy Rzeczypospolitej pod Kircholmem wyniosła nie więcej niż 3000 koni. Piechota natomiast, jak twierdził Konstanty Górski, składała się głównie z wybrańców z Mazowsza i Wielkopolski w sile 790 ludzi. Dotychczas nie ustalono dokładnego składu wojska, w szczególności zaś nazwisk oficerów niższego szczebla. W 1606 roku z polecania Chodkiewicza wielu żołnierzom przyznano nagrody w postaci posiadłości ziemskich. Dokładne prześledzenie wpisów do Metryki Koronnej oraz Litewskiej z pewnością pozwoliłoby ustalić, przynajmniej częściowo, z których prowincji Rzeczypospolitej pochodzili.

Podsumowując, naprzeciwko siebie stanęły dwie armie różne liczebnie oraz zupełnie inaczej zorganizowane. Bez względu na niepełne stany etatowe obydwu stron, stosunek sił wynosił około 1 do 3 na niekorzyść wojsk litewskich.

Początek kampanii

W początkach sierpnia 1605 roku flota Karol IX mająca na pokładzie około 14 000 żołnierzy opuściła brzegi Szwecji. Pod koniec miesiąca wysadzono koło Dźwinoujścia desant liczący 4000 ludzi pod dowództwem Fryderyka Joachima Mansfelda. Statki szwedzkie zablokowały ujście rzeki. Dźwinoujście było niewielką fortecą bastionową liczącą 150 hajduków załogi. Mansfeld nie chciał jednak tracić czasu na jej oblężenie i przesunął armię pod Rygę.

W tym czasie Chodkiewicz stał obozem pod Dorpatem. Niezadowolenie wśród żołnierzy udało się zażegnać za pomocą 100 000 zł przywiezionych na wypłatę zaległego żołdu. Hetman pozostawił małe załogi w Dorpacie i Białym Kamieniu i podjął decyzję o marszu na Rygę. Jego plany uległy zmianie, kiedy dowiedział się w Wolmierzu, że nieopodal Rewla wylądował pięciotysięczny korpus dowodzony przez Andersa Lennartssona. Hetman postanowił ruszyć armię w stronę Fellina, licząc, że rozbije wojska Lennartssona, zanim te połączą się z resztą wojsk szwedzkich. Do spotkania doszło pod Fikelmojzą. Pomimo udanych harców (według niektórych źródeł Szwedzi mieli w nich stracić 200 ludzi, co wydaje się mocno przesadzone) „Pan hetman nie mogąc z onego miejsca Lennartssona wyciągnąć do bitwy […] powrócił pod Fellin”.

[caption id="attachment_31789" align="aligncenter" width="2820"]Jan Gniewosz na czele chorągwi husarskiej, dzieło Juliusza Kossaka Jan Gniewosz na czele chorągwi husarskiej, dzieło Juliusza Kossaka[/caption]

W połowie września pod Parnawą wylądował Karol IX z armią liczącą 5000 ludzi. Lennartsson zwinął obóz i połączył się z królem. Szwedzi maszerowali teraz nadmorskim traktem na Rygę. Chodkiewicz przeprawił się przez Gawię i posuwał się równolegle do Szwedów aż do Kiesi. Tam okopał swoją armię, zatrzymując ją w obozie na tydzień. Jak informują „Nowiny z Inflant”, Karol IX początkowo zamierzał wydać hetmanowi bitwę. Zmienił jednak zamiary i poszedł na Rygę.

23 września połączone wojska szwedzkie stanęły pod miastem. Mieszkańcy pomimo apelów nie mieli zamiaru się poddać, wierząc w odsiecz hetmana. Ryga była wówczas drugim co do wielkości miastem nad Bałtykiem, bogatym i bardzo istotnym dla dalszego prowadzenia wojny o Inflanty. Jej utrata równałaby się de facto z przegraną Rzeczypospolitej w tej wojnie. Posiadała ona załogę złożoną z milicji miejskiej (2000–3000 ludzi), setki piechoty litewskiej oraz wystarczającą ilość silnej artylerii. Pomimo tego zapasy żywności zgromadzone w mieście były skromne. Szwedzi mieli już przygotowane szańce, drabiny i podziemne korytarze, dzięki którym mieli wysadzić miejskie mury minami. Czas działał na niekorzyść obleganych.

24 września, po dotarciu taboru z Dorpatu, Chodkiewicz ruszył armię spod Kiesi pod Kircholm (dzisiejsze Salaspis), leżący 20 kilometrów na południowy-wschód od Rygi, skąd miał zamiar prowadzić działania przeciw Szwedom. Nie wiemy, dlaczego hetman litewski podjął właśnie taką decyzję. Litwini dotarli na miejsce w niespełna dwa dni, pokonując w tym czasie 80 kilometrów mimo obciążenia tysiącem wozów. Chodkiewicz założył obóz otoczony trzyrzędowym taborem na brzegu rzeki, w pobliżu brodu. Dzięki przesłuchaniu towarzysza chorągwi husarskiej, Pawła Krajewskiego, Karol IX dowiedział się o ruchach Litwinów jeszcze tego samego dnia. Znając pozycję oraz małą liczebność polsko-litewskich chorągwi, Szwedzi zdecydowali podążyć prawie całą armią pod Kircholm. Zostawili pod Rygą około 1600 żołnierzy oraz służbę obozową, zabierając 11 000 żołnierzy na pole bitwy. Wyruszyli z obozu późnym wieczorem, maszerując całą noc. Dotarli do celu nad ranem, zmęczeni i mokrzy.

Hetmana litewskiego nie udało się zaskoczyć. Chodkiewicz nie spieszył się, zaalarmowany przybiciem nieprzyjaciela kazał obudzić żołnierzy i odprawić mszę.

Bitwa

Ustawienie walczących wojsk względem Dźwiny budzi żywe zainteresowanie historyków. Jak zauważył Henryk Wisner, w źródłach nie znajduje potwierdzenia fakt, że Chodkiewicz ustawił wojsko do rzeki równolegle. Musiało ono stać do niej prostopadle, pytaniem pozostaje, dlaczego hetman w mowie wygłoszonej do żołnierzy powiedział, że stoją do Dźwiny tyłem? Możliwe, że wojsko polsko-litewskie ustawiono względem rzeki na skos. Tłumaczyłoby to boczny wiatr od strony morza, który ułatwił szarżę husarii oraz Dźwinę płynącą z boku i z tyłu armii Chodkiewicza. Wszyscy badacze zgodnie podkreślają, że pod wzgórzem, na którym stali żołnierze Rzeczypospolitej, rozciągała się równina idealna do przeprowadzenia szarży kawaleryjskiej.

Karol IX uszykował wojsko w tzw. szachownicę. W pierwszym i trzecim rzucie stanęła piechota, w drugim i czwartym jazda. Armaty ustawiono przed armią. Trudno jednoznacznie wskazać, w jakim szyku walczyła armia szwedzka, w historiografii istnieją bowiem rozbieżności w tej kwestii. Najczęściej wskazuje się na szkołę holenderską ze szwedzkimi modyfikacjami lub szyk hiszpańsko-niemiecki.

Z kolei wojska Rzeczypospolitej – w zależności od relacji – miały stanąć w następującym szyku: lewe skrzydło złożone z 900 lub 1250 jazdy pod Tomaszem Dąbrową, centrum 1000 jazdy i cała piechota lub 800 jazdy i cała piechota pod Wincentym Wojną oraz prawe skrzydło z 1050 lub 650 jazdy pod Janem Sapiehą. Tatarzy wraz z artylerią zajęli stanowisko przy obozie. Rajtarzy kurlandzcy w centrum. Piechota o czysto strzelczym przeznaczeniu miała w zamyśle hetmana pełnić jedynie funkcję pomocniczą wobec jazdy. Szyk wojsk polsko-litewskich był maksymalnie ściśnięty, tak „żeby nieprzyjaciela gardzącego drobną garstką naszych tym bardziej ubezpieczyć w zuchwalstwie”. Chorągwie jazdy uszykowano płytko, w dwie linie.

Po rozmieszczeniu obydwu armii rozpoczęły się harce. Około południa Hetman litewski postanowił wycofać harcowników, „próbując nieprzyjaciela w równe pole z fortelów wyciągnąć”. Obawiając się, że manewr ten może zostać odczytany przez jego żołnierzy jako sygnał do odwrotu, Chodkiewicz uprzedził o swoim planie rotmistrzów. Trudno przypuszczać, aby Karol IX uwierzył, że hetman porzuca obóz. Być może pewny siebie król szwedzki dał sygnał do marszu ze zniecierpliwienia; wiemy skądinąd, że dowódcy szwedzcy kłócili się z monarchą, aby ten wstrzymał się z atakiem. Niemniej Szwedzi rozpoczęli marsz naprzeciw stanowiskom chorągwi hetmana. Do natarcia ruszył pierwszy rzut, na który złożyło się ponad 5500 piechoty i 9 dział. Rajtaria drugiego rzutu Henryka Brandta w sile 1200 koni weszła na lewe skrzydło, a konnica Mansfelda licząca 1000 koni przeszła na prawą flankę z zamiarem wejścia na tyłu armii Chodkiewicza.

Hetman litewski przewidział, że bitwa rozstrzygnie się na jego lewym skrzydle, Szwedzi bowiem nie mogli okrążyć armii polsko-litewskiej na jej prawym skrzydle ze względu na bagna. „Wydano zatem znak do walnej bitwy z obu stron we wszystkie trąby, kotły i bębny”. Na Szwedów ruszyły z centrum chorągwie husarskie Wojny oraz jazda księcia Fryderyka (600 koni), wiążąc zaciętą walką piechotę wroga. W ślad za nimi z lewego skrzydła ruszyły chorągwie Dąbrowy, wsparte ogniem z dział. Zataczając łuk, wzniosły tumany kurzu i z impetem wbiły się w skrzydło Mansfelda, które załamało się pod szarżą husarską i wpadło w ucieczce na 3000 piechoty Fryderyka księcia lüneburskiego ustawionej w trzecim rzucie.

Za uciekającymi rajtarami Mansfelda Chodkiewicz pchnął chorągwie tatarskie, natomiast husaria Dąbrowy rzuciła się do ataku na piechotę lüneburczyka. Tymczasem na szwedzkim lewym skrzydle sygnał do atak dał Brandt. Czujny Sapieha ruszył chorągwie husarskie i petyhorskie, aby powstrzymać natarcie rajtarów. Karol IX zdecydował się wspomóc swoje lewe skrzydło, rzucając mu do pomocy kilkuset rajtarów czwartego rzutu. Aby nie dopuścić do rozbicia Sapiehy, do boju włączono dwie chorągwie husarskie Teodora Lackiego, które skutecznie odrzuciły rajtarów.

Był to decydujący moment bitwy. Hetman litewski zdecydował o użyciu piechoty, która miała definitywnie rozbić pierwszy rzut piechoty wroga. Następnie pozostałe chorągwie jazdy uderzyły na stawiający jeszcze opór trzeci rzut Szwedów. Wszystko rozegrało się błyskawicznie. Próby przegrupowanie wojsk Szwedzkich nie powiodły się wobec bezładnej ucieczki. Jak pisał później Karol IX „nasi uciekali jak gromada kurcząt, choć było ich czterech alb pięciu przeciw jednemu”. Król szwedzki sam zresztą otarł się o śmierć lub niewolę i tylko dzięki poświęceniu Henryka Wrede, który podał mu nowego konia, zdołał zbiec. Rozzłoszczony po klęsce, po powrocie na statek Sudermańczyk zabił Pawła Krajewskiego, owego nieszczęsnego husarza wziętego do niewoli.

Straty walczących stron

Mankell na podstawie rolli popisowych doliczył się w trzydziestu szwedzkich jednostkach 3854 poległych. Historyk ten nie był jednak w stanie wskazać zabitych w przypadku pozostałych trzydziestu czterech oddziałów. Prawdopodobnie ich straty były nie mniej dotkliwe. Barkman był zdania, że liczbę ocalałych z pogromu należy szacować na 3000 do 3500 ludzi. Oznacza to, że z 11 000 armii Szwedzi zostawili na polu bitwy około 73% żołnierzy. Z dowódców szwedzkich zginął Lennartsson, któremu Chodkiewicz wyprawił uroczysty pogrzeb, książę lüneburski, pułkownicy Forbes i Stigel. W ręce żołnierzy Chodkiewicza wpadło 60 sztandarów oraz wszystkie armaty, wzięto również setki (jedna z niemieckojęzycznych gazet ulotnych twierdziła nawet, że 1500) jeńców. Do niewoli dostał się m.in. Brandt, który po przewiezieniu do Krakowa został stracony za zdradę Zygmunta III.

Litwini i Polacy stracili prawdopodobnie 100 żołnierzy, mieli także 200–400 rannych. Zginęło wiele koni. Relatywnie niewielkie straty strony litewskiej znajdują potwierdzenie w licznych relacjach oraz dokumentach, nie ma więc powodu, aby w nie wątpić. Ta ogromna dysproporcja poległych wynikła z dwóch czynników: po pierwsze, właściwa część bitwy (czyli bez harców i pogoni) trwała dwadzieścia, może trzydzieści minut, po drugie zdecydowana większość Szwedów straciła życie podczas ucieczki. Część potopiła się w Dźwinie, inni zginęli pod szablami ścigającej ich jazdy.

Zakończenie

Kircholm ze względu na stosunek sił zwyciężonych do zwycięzców był jednym z największych zwycięstw taktycznych w historii świata. Chodkiewicz dopasował taktykę swojej armii do warunków terenowych. Wódź litewski wykorzystał lewe skrzydło do rozstrzygnięcia bitwy, wchodząc na tyły wroga po przełamaniu jego prawej flanki. Płytkie uszykowanie litewskich chorągwi pozwoliło wprowadzić do bitwy więcej szabel. Szwedzkie oddziały ustawione w cztery szeregi – chociaż liczniejsze – pozwoliły się otoczyć i rozbić. Karol IX popełnił wiele błędów. Przede wszystkim był zadziwiająco pewny siebie, mimo iż w ostatnich latach wojska szwedzkie ponosiły w polu same klęski. Dzieląc piechotę na dwa rzuty, Sudermańczyk umożliwił Chodkiewiczowi zniwelowanie znacznej przewagi liczebnej strony szwedzkiej.

Bitwa pod Kircholmem pokazała wyższość w polu staropolskiej sztuki wojennej nad Szwedzką, wzorowaną na holenderskiej szkole wojskowej Maurycego Orańskiego, która faworyzowała regimenty pikiniersko-muszkieterskie kosztem jazdy. Jak słusznie zauważył po latach Jakub Sobieski, „przyszłe pokolenia bardziej się dziwować, niźli wierzyć będą” w wynik tej bitwy.

Chociaż wiktoria kircholmska sparaliżowała działania szwedzkie w Inflantach na kilkanaście miesięcy, strona polsko-litewska nie zdołała tego wykorzystać. Zygmunt III już na sejmie 1605 roku proponował konkretne projekty reform, jak np. głosowanie większościowe w sprawach skarbowo-wojskowych oraz powołanie niezależnego od uchwał sejmowych, stałego i jednolitego skarbu wojskowego. Część obywateli szlacheckich, ulegając demagogicznym hasłom głównych opozycjonistów, dała się jednak przekonać, że król dążył do absolutyzmu.

Istnieją podstawy źródłowe do wysunięcia tezy, że Jan Zamoyski już od 1603 roku planował zbrojne wystąpienie szlachty. W tej sytuacji trudno było znaleźć porozumienie. Rozpoczęty w 1606 roku rokosz siłą rzeczy zepchnął sprawy inflanckie na dalszy plan. Warto jednak napisać w tym miejscu, że rokoszanie upominali się o zaległe nagrody pieniężne dla żołnierzy spod Kircholmu, zapominając, że to oni swoją działalnością paraliżowali funkcjonowanie państwa.

Wskutek nieszczęśliwego splotu wydarzeń potencjał wygranej bitwy kircholmskiej został zmarnowany. Zdobyć bowiem Inflanty oraz utrzymać je przy Rzeczypospolitej mogła armia, której struktura była odmienna od dotychczasowej. Należało bowiem zmienić jej skład, wprowadzając do niej jednostki piechoty z silną artylerią i pododdziałami specjalistycznymi. Z drugiej strony nawet porządne opatrzenie Inflant nie zniechęciłby Szwedów to zaniechania wojny. Mogli oni przecież ciągle odnawiać swoje siły w samej Szwecji. Z tego powodu Rzeczpospolita musiała także stworzyć silną flotę osłaniającą wybrzeże (ten aspekt również wykorzystywała opozycja to swoich rozgrywek, zrzucając winę za brak floty na króla) i ewentualnie pokusić się o wyprawę na samą Szwecję, by zmusić nieprzyjaciół do podpisania pokoju. Aby jednak osiągnąć te cele, należało przeprowadzić w kraju reformy skarbowo- wojskowe.

Kircholm został do pewnego stopnia wykorzystany jedynie na polu polityki zagranicznej. Opis bitwy rozprzestrzenił się bowiem po całej Europie, docierając także do egzotycznej Persji. Wzmocnił on tym samym przekonanie o dużej wartości polsko-litewskiego żołnierza, skłaniając monarchów europejskich do poparcia pretensji Zygmunta III do korony szwedzkiej.

Maciej Adam Pieńkowski, źródło: Histmag.org

ten materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

[caption id="attachment_31790" align="aligncenter" width="1600"]Pomnik bitwy pod Kircholmem w Salaspils k. Rygi z napisami łotewskim i polskim oraz herbami Litwy, Polski i Kurlandii Pomnik bitwy pod Kircholmem w Salaspils k. Rygi z napisami łotewskim i polskim oraz herbami Litwy, Polski i Kurlandii[/caption]

Artykuł 27 września 1605: jedno z największych zwycięstw ze względu na stosunek sił w historii świata. „Tak pełnych zwycięstw mało zna historia, ani jednego zaś odniesionego przeciw takiej przewadze” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/27-wrzesnia-1605-bitwa-pod-kircholmem/feed/ 1