Polacy i Żydzi – Niezłomni.com https://niezlomni.com Portal informacyjno-historyczny Sun, 03 Dec 2023 21:00:15 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2017/08/cropped-icon-260x260.png Polacy i Żydzi – Niezłomni.com https://niezlomni.com 32 32 Nie wiedzieli, kiedy zaczęła się II wojna światowa, ale twierdzą: ,,Polacy są odpowiedzialni za Holokaust!”. Wywiady z protestującymi Żydami [WIDEO] https://niezlomni.com/nie-wiedzieli-kiedy-zaczela-sie-ii-wojna-swiatowa-ale-twierdza-polacy-sa-odpowiedzialni-za-holokaust-wywiady-z-protestujacymi-zydami-wideo/ https://niezlomni.com/nie-wiedzieli-kiedy-zaczela-sie-ii-wojna-swiatowa-ale-twierdza-polacy-sa-odpowiedzialni-za-holokaust-wywiady-z-protestujacymi-zydami-wideo/#comments Sat, 03 Feb 2018 05:56:45 +0000 http://niezlomni.com/?p=27327

W maju 2016 r. ok. 200 osób - przede wszystkim młodzież - wzięło udział w proteście przed polskim konsulatem w Nowym Jorku zorganizowanym przez rabina Zeva Friedmana z Rambam Mesivta High School.

“Jesteście odpowiedzialni za holokaust, bo pozwoliliście, by na terenie waszego kraju powstało najwięcej obozów śmierci (...) Izraelscy politycy mówią, że antysemityzm wysysacie z mlekiem matki” - m.in takie hasła pod adresem Polaków wygłaszał rabin Friedman. Zarzucił też polskiemu rządowi przekłamywanie historii.

“O tym pisze Gross, a polski rząd zamiast stwierdzić, że może historyk ma racje i zastanowić się nad tym, głosuje czy nie wsadzić go na trzy lata do więzienia. My nie damy się uciszyć. Będziemy pamiętać o zbrodni, jaką nam wyrządziliście”

- mówił rabin Zev Friedman.

Uczniowie trzymali transparenty:

"3 miliony Żydów zostało zamordowanych w Polsce”

“Jedwabne - nigdy nie zapomnimy”.

Młodzi ludzie nie znali wielu szczegółów. Powtarzali zazwyczaj:

“Wiem, że dużo Polaków zabiło wielu Żydów”

Jeden z nich, powołując się na Grossa, mówił:

“polskie podziemie zabiło więcej Żydów niż Niemców”

Protestujący Żydzi nie mieli pojęcia o Irenie Sendlerowej czy zamordowanej przez Niemców za pomoc Żydom rodzinie Ulmów z Markowej.

Friedman tymczasem informował przez megafon, że Polacy wysysają antysemityzm z mlekiem matki oraz, że “każdy Żyd, który przeżył holokaust w Polsce, łącznie z jego rodzicami, mówi, iż to właśnie w naszym kraju panowała największa nienawiść do narodu żydowskiego”.

Polacy! Wasz kraj spłynął krwią!

- skandowali młodzi Żydzi.

Friedman cały czas utrzymywał, że tylko jednostki pomagały Żydom. Na pytanie, czy wie, że Polakom groziła kara śmierci za pomoc Żydom, odpowiedział:

To kłamstwo

https://www.youtube.com/watch?v=fGe2PuzqkkE

https://youtu.be/vteeXsAqvYU

źródło: NOWY DZIENNIK/ANNA ARCISZEWSKA

Artykuł Nie wiedzieli, kiedy zaczęła się II wojna światowa, ale twierdzą: ,,Polacy są odpowiedzialni za Holokaust!”. Wywiady z protestującymi Żydami [WIDEO] pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/nie-wiedzieli-kiedy-zaczela-sie-ii-wojna-swiatowa-ale-twierdza-polacy-sa-odpowiedzialni-za-holokaust-wywiady-z-protestujacymi-zydami-wideo/feed/ 13
O pogromie kieleckim, czyli Anatol Fejgin zdradza, jak się robi polski antysemityzm https://niezlomni.com/o-pogromie-kieleckim-czyli-anatol-fejgin-zdradza-jak-sie-robi-polski-antysemityzm/ https://niezlomni.com/o-pogromie-kieleckim-czyli-anatol-fejgin-zdradza-jak-sie-robi-polski-antysemityzm/#respond Sun, 01 Oct 2017 05:06:19 +0000 http://niezlomni.com/?p=92

Wszystkie chwyty są dozwolone, gdy się chce wygrać. (...) Jeszcze nie czas o tym mówić. Liczyliśmy na błąd naszych przeciwników. Musieli go w końcu zrobić. Nie mogliśmy jednak dłużej czekać. Potrzebny był jakiś przyśpieszacz. Stąd pogromy i inne fortele - Anatol Fejgin w rozmowie z Henrykiem Piecuchem ("Reporter", 1990 r.).

Co dziś mówi się o pogromie kieleckim?

[caption id="attachment_88" align="alignleft" width="450"]Adam Michnik Adam Michnik[/caption]

(...) Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" [Adam Michnik] w swym wystąpieniu tłumaczył licznie zgromadzonym Włochom i Polakom, że jego zamiarem była analiza skrajnie różnych postaw wobec pogromu kieleckiego, w tym także przedstawicieli polskiego Kościoła. Przypomniał słowa biskupa częstochowskiego Teodora Kubiny, który tuż po pogromie mówił nad mogiłą jego ofiar, że antysemicka nienawiść prowadzi do zbrodni oraz biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka, który uznał, że winę ponoszą Żydzi, kolaborujący z reżimem komunistycznym.

Michnik przyznał, że nie dziwi go to, że pogrom kielecki był przez lata w Polsce przemilczany, lecz to, że "po 1989 roku polscy biskupi nie zdecydowali się powiedzieć, że miał rację biskup Kubina, a mylił się biskup Kaczmarek".

Autor eseju przypomniał dramatyczną sytuację polskiego społeczeństwa, które przeżyło dramat wojny i okupacji, a potem - jak powiedział - "odpowiadało agresją na stan własnego poniżenia i klęskę, między innymi klęskę jałtańską".

artykuł "Adam Michnik zaprezentował w Rzymie esej o pogromie kieleckim" ("Gazeta Wyborcza", 30.09.2009)

Artykuł O pogromie kieleckim, czyli Anatol Fejgin zdradza, jak się robi polski antysemityzm pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/o-pogromie-kieleckim-czyli-anatol-fejgin-zdradza-jak-sie-robi-polski-antysemityzm/feed/ 0
„Gdy członków AK traktuje się gorzej niż volksdeutschów”. „Warszyc” ocenia sytuację w 1945 i mówi, co jest najwyższym odznaczeniem https://niezlomni.com/gdy-czlonkow-ak-traktuje-sie-gorzej-niz-volksdeutschow-warszyc-o-tym-ze-najwyzszym-odznaczeniem-jest-bycie-wiernym-synem-ojczyzny/ https://niezlomni.com/gdy-czlonkow-ak-traktuje-sie-gorzej-niz-volksdeutschow-warszyc-o-tym-ze-najwyzszym-odznaczeniem-jest-bycie-wiernym-synem-ojczyzny/#respond Mon, 20 Feb 2017 08:00:51 +0000 http://niezlomni.com/?p=1791

Generał Stanisław Sojczyński "Warszyc", Konspiracyjne Wojsko Polskie (12 września 1945 r.)

Kolorowe zdjęcie: Mirek Szponar [więcej podobnych zdjęć TUTAJ!]

(...) gdy wpływy Stalina na rządzącą klikę w Polsce równają się okupacji, gdy w administracji państwowej jest wielka ilość osób posiadających obywatelstwo rosyjskie lub zaprzedanych ZSRR, gdy na terenach tzw. Polski stoją gęsto załogi Armii Czerwonej, a żołnierze jej grabią i gwałcą, gdy w wojsku polskim na różnych stanowiskach są oficerowie sowieccy lub rażąco w nieproporcjonalnej ilości Żydzi, gdy stronnictwom politycznym chcą narzucić swe kierownictwo peperowcy, gdy wolność słowa wyklucza mówienie prawdy i nawet najobiektywniejszą krytykę reżimu, gdy Żydów traktuje się jako obywateli pierwszej klasy, a nawet lojalnych (co nie jest równoznaczne ze zdrajcami) członków AK dopuszcza się jedynie do stanowisk podrzędnych i dość często traktuje się ich gorzej niż Volksdeutschów, gdy służba bezpieczeństwa działa jak NKWD, gdy stosowana przez czerwonych metoda rządzenia jest systemem policyjnym.

(...) Dziś, kiedy byle męt społeczny jest oficerem, a im większy szuja, tym dość często otrzymuje wyższą rangę, najwyższym odznaczeniem jest przeświadczenie, że jest się człowiekiem zasad i honoru, wiernym synem Ojczyzny.

Do aresztowania Stanisława Sojczyńskiego doszło 27 czerwca 1946 r. w Częstochowie. Jego wraz z  i pięcioma podwładnymi stracono 19 lutego 1947 r. w Łodzi, na 3 dni przed ogłoszeniem amnestii. Nie wiadomo, gdzie został pochowany...

warszyc

Artykuł „Gdy członków AK traktuje się gorzej niż volksdeutschów”. „Warszyc” ocenia sytuację w 1945 i mówi, co jest najwyższym odznaczeniem pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/gdy-czlonkow-ak-traktuje-sie-gorzej-niz-volksdeutschow-warszyc-o-tym-ze-najwyzszym-odznaczeniem-jest-bycie-wiernym-synem-ojczyzny/feed/ 0
„Akowcy chcieli go zabić! A on był polskim oficerem! Zastępcą szefa bezpieczeństwa” https://niezlomni.com/ak-i-zydzi-akowcy-chcieli-go-zabic-a-on-byl-polskim-oficerem-ub/ https://niezlomni.com/ak-i-zydzi-akowcy-chcieli-go-zabic-a-on-byl-polskim-oficerem-ub/#respond Fri, 06 May 2016 19:19:51 +0000 http://niezlomni.com/?p=27332

[...] Co innego Urząd Bezpieczeństwa. Jeśli któryś z pracowników UB dostał się w partyzanckie ręce, to jego szanse na to, że cało z nich ujdzie, były równe zeru.

Chyba że uciekł, co zdarzało się rzadko, bo pilnowano ich szczególnie czujnie. Przy tym nie miało znaczenia, co w UB robił, w jakiego szczebla urzędzie pracował, w powiatowym, wojewódzkim czy w samym ministerstwie, dlaczego i z jakich pobudek tam trafił. Tego nikt nie dociekał. Wystarczała legitymacja.

Zginęło więc ich wielu. Wśród nich spora liczba osób pochodzenia żydowskiego. Zarówno wysokich stopniem i funkcją, jak i wartowników czy członków grup operacyjnych. Żaden jednak, co trzeba silnie podkreślić, nie zginął dlatego, że był Żydem. Sprawiła to tylko i wyłącznie ich praca w UB.

Gdy w 1984 r. w Australii, w Melbourne, rozmawiałem z bardzo bogatą i bardzo dystyngowaną starszą panią, Żydówką z Białegostoku, która skarżyła się na polski antysemityzm, obciążając tym zarzutem również Armię Krajową, i usiłowałem z nią polemizować, przygwoździła mnie takim oto argumentem:

— Jeśli pan nie wierzy, to mogę zaprowadzić pana do mego brata, który też tu mieszka. Akowcy chcieli go zabić i tak postrzelili, że do dziś jest inwalidą! I to już po wojnie!
— A co brat wtedy robił? — spytałem.
— Był oficerem. Polskim oficerem! Zastępcą szefa bezpieczeństwa w Białymstoku!

Czyż miałem jej tłumaczyć, że jeśliby ubowiec tego szczebla nie był z pochodzenia Żydem, lecz Hiszpanem lub Australijczykiem, to też by do niego strzelano? To zaś, że odsetek Żydów wśród tych funkcjonariuszy UB, których dosięgły kule podziemia, jest o wiele wyższy od odsetka osób tego pochodzenia w całej ówczesnej populacji Polski, wynika wyłącznie z tego, iż tak licznie obsiedli wtedy różne struktury UB, niektóre z nich całkowicie sobie podporządkowując. A na dodatek im wyższe to były struktury, tym więcej ich tam było. To także warto przypomnieć.

Jerzy Ślaski, fragment książki "Żołnierze wyklęci"

Artykuł „Akowcy chcieli go zabić! A on był polskim oficerem! Zastępcą szefa bezpieczeństwa” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/ak-i-zydzi-akowcy-chcieli-go-zabic-a-on-byl-polskim-oficerem-ub/feed/ 0
Jan Paweł II mówił o nim: Był wielkim synem swojej ojczyzny, niezwykłym mężem dziejów i Polski”. Kim był Książę Niezłomny? https://niezlomni.com/jan-pawel-ii-mowil-o-nim-byl-wielkim-synem-swojej-ojczyzny-niezwyklym-mezem-dziejow-i-polski-kim-byl-ksiaze-niezlomny/ https://niezlomni.com/jan-pawel-ii-mowil-o-nim-byl-wielkim-synem-swojej-ojczyzny-niezwyklym-mezem-dziejow-i-polski-kim-byl-ksiaze-niezlomny/#respond Wed, 23 Jul 2014 13:44:48 +0000 http://niezlomni.com/?p=15293

sapieha

Artykuł Jan Paweł II mówił o nim: Był wielkim synem swojej ojczyzny, niezwykłym mężem dziejów i Polski”. Kim był Książę Niezłomny? pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/jan-pawel-ii-mowil-o-nim-byl-wielkim-synem-swojej-ojczyzny-niezwyklym-mezem-dziejow-i-polski-kim-byl-ksiaze-niezlomny/feed/ 0
Mąż został zamordowany w bestialski sposób za pomoc Żydom. Ona jednak dalej pomagała – mimo grożącej jej i dzieciom śmierci. Nie tylko z rąk Niemców… https://niezlomni.com/15220/ https://niezlomni.com/15220/#respond Wed, 23 Jul 2014 06:13:28 +0000 http://niezlomni.com/?p=15220

polacy

Artykuł Mąż został zamordowany w bestialski sposób za pomoc Żydom. Ona jednak dalej pomagała – mimo grożącej jej i dzieciom śmierci. Nie tylko z rąk Niemców… pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/15220/feed/ 0
Barwne i unikatowe wspomnienia żołnierza Brygady Świętokrzyskiej, który opowiada, jak wyglądały historyczne starcia z jego perspektywy https://niezlomni.com/barwne-i-unikatowe-wspomnienia-zolnierza-brygady-swietokrzyskiej-ktory-opowiada-jak-wygladaly-historyczne-starcia-z-jego-perspektywy/ https://niezlomni.com/barwne-i-unikatowe-wspomnienia-zolnierza-brygady-swietokrzyskiej-ktory-opowiada-jak-wygladaly-historyczne-starcia-z-jego-perspektywy/#comments Mon, 21 Jul 2014 06:55:08 +0000 http://niezlomni.com/?p=15034

[caption id="attachment_15035" align="aligncenter" width="540"]Starcie Brygady Świętokrzyskiej z UB i Sowietami 8 września 1944 r. pod wsią Rząbiec. Komuniści schwytali wcześniej kilku żołnierzy Brygady; byli pobici i czekała ich egzekucja. Odsiecz uratowała ich, gdy stali już nad grobami. Zdobyto obóz nieprzyjaciela i rozbito jego zgrupowanie. Zginęło 34 komunistów, do niewoli wzięto 67 Sowietów i 40 Polaków. Był wśród nich znany w PRL partyjny publicysta Władysław Machejek, który kilka dni pełnił funkcję ordynansa „Bohuna”, a następnie zbiegł. Starcie Brygady Świętokrzyskiej z UB i Sowietami 8 września 1944 r. pod wsią Rząbiec. Komuniści schwytali wcześniej kilku żołnierzy Brygady; byli pobici i czekała ich egzekucja. Odsiecz uratowała ich, gdy stali już nad grobami. Zdobyto obóz nieprzyjaciela i rozbito jego zgrupowanie. Zginęło 34 komunistów, do niewoli wzięto 67 Sowietów i 40 Polaków. Był wśród nich znany w PRL partyjny publicysta Władysław Machejek, który kilka dni pełnił funkcję ordynansa „Bohuna”, a następnie zbiegł.[/caption]

W pamięci partyzanta zaciera się często kolejność wydarzeń; przemarsze, bitwy, potyczki, zlewają się w symfonię życia pełnego przygód i ciągłego napięcia.

Chcąc przypomnieć sobie daty Rząbca i Cacowa, musiałbym zajrzeć do kalendarzyka, pamiętam tylko, że było to we wrześniu i że wpierw był Rząbiec, a później Caców; w Rząbcu otrzymałem nowiutki karabin, zdobyty na Moskalach, z którego już pod Cacowem strzelałem do Niemców, tej zaś kolejności „żelaznej” nic nie zmieni i nie zatrze w pamięci.

A więc najpierw był Rząbiec. Kronikarz podał na pewno wzajemny stosunek sił Brygady Świętokrzyskiej oraz połączonych oddziałów Iwana Iwanowicza Lwowskiego [właśc. Karawajewa] i herszta komunistycznego „Tadka Białego”, jak również wszystkie koleje tej bitwy, ilość zużytej amunicji, pozycje obydwóch przeciwników, tudzież wszystkie inne tak ważne okoliczności.

Zwykły partyzant, chociażby z cenzusem, dowiaduje się o tych rzeczach znacznie później, sam wszystkiego nie widzi. Pamięta natomiast, że po całonocnym marszu i po przespaniu dwóch godzin, przygotował się właśnie do skonsumowania smacznej zalewajki. Ten zasłużony posiłek ranny, urozmaicony pogawędką z gospodarzem, został nagle przerwany alarmem, a więc chleb do kieszeni i biegiem marsz. Jeszcze nie wiadomo z kim zaszczyt. Ale to mniejsza. Po drodze sytuacja się wyjaśnia – nasz podjazd został w gajówce zaskoczony przez komunistyczny oddział dywersyjny, idziemy odbić kolegów, a może przy okazji zdobędziemy trochę broni.

Flankujemy po lesie, rolujemy zagajniki, rozsypujemy się w tyralierę, wreszcie mamy ich na muszce. Zaczynamy się orientować, że nasza kompania jest ostatnim ogniwem zamkniętego koła, w środku którego, o 20–30 kroków od nas przylgnęli do ziemi przeciwnicy, Moskale i alowcy (AL). Teraz się nie wymkną, albo się poddadzą, albo dojdzie do walki wręcz.

Strzelać zakazano, rozmawiać nie wolno, palić również; przyjemnie leżeć na ciepłym mchu, oddychać żywicznym aromatem sosen, wśród gęstego podszycia, ale trochę nudno, więc czołgając się, łasujemy rzadkie, bo już ostatnie, ale za to tak słodkie i soczyste czernice. Obok mnie leży partyzant z bandażem na stopie. Zbiegł z izby chorych. Na moje wymówki odpowiada: „przecież nie nogą będę strzelał, a ręka zdrowa”.

Tymczasem dowódca baonu major Rusin krzyczy, że aż wrony uciekają, rozstawia po kątach całą rodzinę komunistyczną, że aż uszy więdną od najsoczystszych wyrazów polskich, rosyjskich i ukraińskich. Poliglota – psiakrew! Połajanki wzajemne przed bitwą znali starożytni Grecy, znali Polacy, Turcy i Tatarzy i zagrzewali się niemi do bitwy, ale widocznie nie byli oni tak wymowni, lub też Homer i Sienkiewicz mieli uboższy język w porównaniu z naszym majorem. Bo ten zwyciężył samym „Słowem”. Początkowo pojedynczo, a później grupkami podrywają się przeciwnicy i składają broń we wskazanych miejscach.

Teraz i my, bez komendy, ruszamy oglądać zdobycz i zwartym kołem otaczamy jeńców. Partyzant polski nie wie, co okrucieństwo, w bój idzie jak do tańca, ale rozbrojonym jeden za drugim podał machorczaka, czasem częstuje jabłkiem: „Bić się nie potrafisz, patałachu, ale zapalić to byś owszem, masz ofermo, zaćmij sobie. Może to już twój ostatni” – dodaje groźnie.

Kilkuset jeńców, jedni wzięci w boju, drudzy rozbrojeni krzykiem, wśród nich koło 100 Moskali i Żydów, reszta Polacy, broni w bród, i to maszynowej, a nawet ciężkiej; pierwszorzędny nowiutki ckm. typu Maxim, model 1944, granatniki, przeciwpancerne, aparat radiowy, baterie, wreszcie gratka dla dwójki: dziennik z depeszami radiowym, nadanymi przez grupę do Moskwy i rozkazami stamtąd.

szaniec

 

Dzień po dniu, godzina po godzinie, wszystko zapisane: pamiętajcie

[quote]AK to wrogi element faszystowski, PPS to nacjonaliści, bataliony chłopskie to niebezpieczna drobna burżuazja.[/quote]

Śmiejemy się – ładnie wyglądają te nasze bratnie formacje, wierzące jeszcze w szczerość i przyjaźń Moskwy… Pokażemy im dziennik, ale i tak nie uwierzą, owszem poszczególny oficer, żołnierz – tak, ale góra znów zacznie deklamować o współpracy z „sojusznikiem naszych wielkich sprzymierzeńców”. Kto ma ćwieka w głowie, temu gładko nie wybiją go nawet oczywiste powody.

W nocy Moskale, już rozbrojeni, próbowali buntu i ucieczki, rychło w czas i zapłacili za to drogo. Już Polski nie opuszczą.

Więcej kłopotu z jeńcami Polakami. Po zbadaniu jeńców okazuje się, że większość to równe chłopaki; ten uciekł z okopów, a tamten z Oświęcimia, ten znów wraca z pracy w Rzeszy. Spotkał oddział, dostał broń, czasem buty, to przystał. Później jeden z drugim coś zmiarkował, że za dużo Moskali, a teraz już wiedzą, o co chodzi, ale do domu nie chcą wracać, chcą do prawdziwego polskiego wojska. To już nie nasza rzecz, lekarz zbada, czy zdrów na ciele; dwójka, czy nie zarażony trądem bolszewickim, co nieprzydatne pójdzie do domu.

A w bitwie pod Cacowem wielu z naszych „jeńców” spod Rząbca już walczyło… z Niemcami. Kiedyś wyciągnę pamiętniki zagryzmolone na postojach i opiszę, jak to było. Może tego nie zrobię, ale zawsze zostanie kronika Brygady, ta nasza złota księga, która w swoim rejestrze nie pominie ani bitwy, ani potyczki, ani większej pościgówki, ani nawet ćwiczeń aplikacyjnych. Natomiast na pewno nie nadmieni, że bitwa pod Cacowem przerwała niejednemu słodką drzemkę w rannym słonku za stodołą, że dla mnie rozpoczęła się w chwili, gdy z podchorążym „Szarym” przygotowywałem się do spożycia jajecznicy omaszczonej kupioną za własny grosz słoninką. Dla kronikarza to mało ważne szczegóły, a myśmy w czasie bitwy i jeszcze kilka dni później żałowali nieskonsumowanego śniadania.

Była to w ogóle pechowa doba. Wyruszyliśmy dnia poprzedniego z miejscowości Raszków, jak zwykle po zachodzie słońca, było to na nowiu; noc ciemna, drogi leśne wąskie, piaszczyste, pełne wykrotów. Po chwili tabor nawala, pobiliśmy wtedy chyba wszystkie rekordy złamanych kół i przewróconych wozów. Wreszcie na skraju lasu lepsza droga, ale o 150 metrów – placówka niemiecka; nie palimy, nie rozmawiamy, przesuwamy się jak stado wilków, idące po łup, ale mogące samo stać się łupem. Wtem salwa cekaemów, nie tylko słychać, ale i widać. Pociski zapalające zasypują nas wspaniałą kaskadą krwawych serpentyn na tle ciemnej nocy. Ale konie się na tym nie znają, więc ponoszą i część taborów idzie w rozsypkę. Nasza tyraliera już się rozwinęła. Czekamy. Nie strzelamy. Szkoda amunicji. Noc i las do nas należą. Niemcy dali salwę i pewno zwiali… Dobra jest. Uporządkowany tabor rusza dalej. O brzasku znów strzelanina na szosie równoległej do naszej osi marszu. Przez ranną mgłę dostrzegamy samochód. Krótka salwa i sprawa skończona. Samochód niemiecki wjechał na nasz zwiad konny, ten otworzył ogień: dwaj oficerowie lotnicy zabici: trzeci w niewoli.

„Będziemy mieli dzień gorący, zaczyna się znów seria niemiecka” – gaworzą partyzanci. W Cacowie chwilowy postój. Wiemy, że niedługi, jedni marzą o drzemce, inni o jedzeniu, rzecz gustu. Ostre pogotowie, konie w zaprzęgach… a o 11 samoloty nad wsią, padają pociski, już jedna zagroda płonie. Za chwilę ogon naszego taboru sprawnie znika w pobliskim lesie. Jeden samolot celnie trafiony z pióropuszem dymu ginie na horyzoncie, tyraliera niemiecka idzie na wieś.

Pozostawiwszy niedojedzoną jajecznicę, wpadam na kwaterę po plecak. Stopniowo bitwa przenosi się do lasu, panującego nad wsią. Batalion 202. PP dopuszcza tyralierę niemiecką na 50 kroków i salwą kładzie kilkudziesięciu Niemców. Pierwszy impet powstrzymany. Melduje o tym pułkownikowi Bohunowi goniec konny –

Pan major Jaxa melduje, że trzyma się dobrze, jeśli dostanie kilka papierosów, będzie trzymał się jeszcze lepiej”.

Niech lasy cacowskie i błota tynieckie opowiedzą o innych potyczkach tego dnia, a szczególnie tej nocy, gdy artyleria niemiecka wstrzelała się w nasz tabor, który w ciemnościach chyłkiem przemknął się bez strat przez groble, bagna i przeszedł bród przez Nidę.

Pod Rząbcem zostawiliśmy dwóch kolegów, pod Cacowem jednego, krzyże z brzozy i jedlina na grobach… a Brygada pomaszerowała dalej. Dziś walczy z dywersantami sowieckimi, wczoraj zniosła oddziały komuny rodzimej, jutro stoczy bój z Ukraińcami w obronie gnębionej ludności, to znów jak wilk skrwawi zęby w walce z Niemcami.

[quote]Od Rząbca do Cacowa i z powrotem od miesięcy, a nawet od lat, bo Brygada przejęła tradycję i chwałę swych części składowych. Brygadzie nikt nie daje broni, Brygada broń zdobywa sama![/quote]

Na postojach chodzimy do akowców (AK), lub przyjmujemy ich wizyty, czym chata bogata, tym rada. Oni się chwalą bronią zrzutową. „Wy macie zrzuty, a my skoki i rzuty”, odpowiadają nasi chłopcy… A po Mszy Świętej, na defiladzie, piersi się prężą pod stenami [bryt. pistolet maszynowy], pepeszami i bergmanami. Wzrok zuchwały, aż krzyczy: to nasze, to moje – zdobyczne, to na Moskalach, a to na Niemcach, a to znów na Ukraińcach.

[quote]Brygada wie, że nie jest sama, za nią rozrzucone po kraju okręgi i załogi NSZ, a znów za tą organizacją – Obóz Narodowy, wreszcie cały Naród, nie ten papierowy, z ckliwych deklaracji, lecz ten, który walczy, cierpi i czeka na chwilę ostatecznej rozprawy z Moskalami i Niemcami, z Ukraińcami i zdrajcami różnego gatunku. Żołnierz Brygady wie, że walka musi być doprowadzona aż do zwycięskiego końca z wrogami zewnętrznymi i domowymi. Z dumą śledzi walki swych kolegów na froncie zachodnim i południowym, sam zaś walczy, maszeruje i śpiewa:[/quote]

Brygada Świętokrzyska
To Polski znak!
Brygada Świętokrzyska
To orzeł, wolny ptak!

artykuł żołnierza Brygady Świętokrzyskiej z podziemnego pisma „Szaniec” ze stycznia 1945 r.

źródło: dodatek specjalny IPN

Artykuł Barwne i unikatowe wspomnienia żołnierza Brygady Świętokrzyskiej, który opowiada, jak wyglądały historyczne starcia z jego perspektywy pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/barwne-i-unikatowe-wspomnienia-zolnierza-brygady-swietokrzyskiej-ktory-opowiada-jak-wygladaly-historyczne-starcia-z-jego-perspektywy/feed/ 3
Niezwykła historia pomocy Żydom zwykłej rodziny. A podobnych nie brakowało mimo grożącej kary śmierci. Oto historia, która zadaje kłam rozpowszechnianym stereotypom https://niezlomni.com/niezwykla-historia-pomocy-zydom-zwyklej-rodziny-a-podobnych-nie-brakowalo-mimo-grozacej-kary-smierci-oto-historia-ktora-zadaje-klam-rozpowszechnianym-stereotypom/ https://niezlomni.com/niezwykla-historia-pomocy-zydom-zwyklej-rodziny-a-podobnych-nie-brakowalo-mimo-grozacej-kary-smierci-oto-historia-ktora-zadaje-klam-rozpowszechnianym-stereotypom/#respond Sun, 20 Jul 2014 15:26:08 +0000 http://niezlomni.com/?p=14958

pomocO tym, jak Krupowie uratowali Jakubowiczów. Opowiesć prawdziwa

Nasza dzisiejsza opowieść dementuje stereotypy mówiące o tym, że Polacy nie pomagali w czasie wojny Żydom i nie chronili ich przed okrucieństwem okupanta. Przykładu poświęcenia i narażania własnego życia w obronie życia Żydów nie musieliśmy
szukać daleko, znaleźliśmy go na … ziemi myślenickiej, konkretnie w Kornatce.

Miesiąc sierpień w historii II wojny światowej na ziemi myślenickiej zapisał się bardzo tragicznie. To wówczas właśnie, w 1942 roku nastąpiła masowa eksterminacja ludności żydowskiej. Zarówno w Myślenicach, jak i w ościennych miejscowościach rozpoczęły się masowe wywózki Żydów. Najpierw do obozów przejściowych, a następnie do miejsca ostatecznej zagłady. Dla Żydów z Myślenic i powiatu był to Bełżec.

Tylko nieliczni żydowscy uciekinierzy podjęli walkę o przeżycie, walkę która w większości nie mogłaby się powieść, gdyby
nie ludność polska. Niezwykle wzruszająca i piękna jest historia wydarzenia, do jakiego doszło w leżącej niedaleko Myślenic
Kornatce.

[quote]W domu nieżyjących już dzisiaj Stanisławy i Wojciecha Krupów ukrywały się dwie żydowskie rodziny: Jakubowiczów oraz druga nie zidentyfikowana, złożona z dwóch osób. Rozalia Jakubowicz wraz z mężem, dwójką synów oraz dwójką znajomych uciekając dotarła do domu pana Wojciecha wówczas jeszcze kawalera. Cała szóstka ukrywała się na strychu domostwa, ale w lesie dla bezpieczeństwa wykopano dla nich prowizoryczne jamy.[/quote]

W razie ewentualnej ucieczki najmłodsze dziecko, syn Tadeusz, pozostawało z panią Stanisławą, która twierdziła, że to jej syn. Wojciech Krupa cały czas aktywnie uczestniczył w niesieniu pomocy Żydom. Najpierw, jako kawaler zaś od 1943 roku już wraz ze swoją żoną Stanisławą. Niezwykle ciekawym jest fakt, że ukrywający się Żydzi znajdowali się pod swoistą opieką jednego z oddziałów partyzanckich Obwodu AK „Murawa”. Jan Krupa, syn Wojciecha i Stanisławy opowiada, że rodzice kilkakrotnie zostali ostrzeżeni przez partyzantów o planowanej przez Niemców rewizji oraz że zlikwidowali oni we wsi donosiciela, który zamierzał ujawnić Niemcom prawdę o ukrywanych Żydach.

Wszyscy ukrywający doczekali szczęśliwie końca wojny, a żyjący do dziś członkowie rodziny Jakubowiczów do niedawna jeszcze kontaktowali się z rodziną Krupów. Wojciech Krupa za swoją postawę został uhonorowany Medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. W jego imieniu odznaczenie odebrał syn. Jak wspomina urodzony w 1959 roku Jan Krupa, historia ukrywania Żydów przez rodzinę zawsze była powodem do dumy, głośno się o niej mówiło i nigdy z tego powodu rodzina nie zaznała żadnych nieprzyjemności ze strony sąsiadów.

Na ślad rodziny Krupów trafiliśmy w 2010 roku dzięki proboszczowi z Kornatki ks. Bogusławowi Wróblowi, który powyższą historię opisał na stronie internetowej parafii i oraz w tygodniku „Źródło” (numer z dnia 13.04.1997 roku, artykuł pod tytułem: „Sprawiedliwy między narodami świata”). Ta fascynująca historia, dodajmy jedna z wielu, jest przykładem wyjątkowego bohaterstwa i bezinteresownej pomocy.

Podobnych przypadków w tym okresie czasu było na terenie powiatu myślenickiego co najmniej kilka. Nie wszyscy bohaterowie tamtych dni chcą na ten temat rozmawiać. Powyższy przykład bohaterstwa małżeństwa Krupów zadaje kłam nierzadko lansowanym dzisiaj stereotypom (szczególnie przez zachodnie media) i zdecydowanie pozytywnie rozświetla mroki wojennej rzeczywistości.

źródło: "Sedno. Myślenicki Miesięcznik Powiatowy"

Artykuł Niezwykła historia pomocy Żydom zwykłej rodziny. A podobnych nie brakowało mimo grożącej kary śmierci. Oto historia, która zadaje kłam rozpowszechnianym stereotypom pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/niezwykla-historia-pomocy-zydom-zwyklej-rodziny-a-podobnych-nie-brakowalo-mimo-grozacej-kary-smierci-oto-historia-ktora-zadaje-klam-rozpowszechnianym-stereotypom/feed/ 0
O tym, jak historia Polski jest zakłamywana. Biorą w tym udział instytucje państwowe, czyli jak artykuł niepoprawny politycznie nie znalazł się w oficjalnej publikacji MSZ https://niezlomni.com/o-tym-jak-historia-polski-jest-zaklamywana-biora-w-tym-udzial-instytucje-panstwowe-czyli-jak-artykul-niepoprawny-politycznie-nie-znalazl-sie-w-oficjalnej-publikacji-msz/ https://niezlomni.com/o-tym-jak-historia-polski-jest-zaklamywana-biora-w-tym-udzial-instytucje-panstwowe-czyli-jak-artykul-niepoprawny-politycznie-nie-znalazl-sie-w-oficjalnej-publikacji-msz/#respond Sat, 19 Jul 2014 22:50:13 +0000 http://niezlomni.com/?p=14847

Leszek Żebrowski w studiu TV Republika mówił o zakłamywaniu historii. Znany publicysta poruszał m.in. tematy stosunków polsko-żydowskich, wspominając o licznych propagandowych kłamstwach dotyczących Jedwabnego. Omawiał twórczość Jana Tomasza Grossa, nawiązując do przypadku prof. Tomasza Strzembosza, którego artykuł na temat stosunków polsko-żydowskich, niezgodny z oficjalnie forsowaną wykładnią, został pominięty w publikacji MSZ i IPN.

Artykuł O tym, jak historia Polski jest zakłamywana. Biorą w tym udział instytucje państwowe, czyli jak artykuł niepoprawny politycznie nie znalazł się w oficjalnej publikacji MSZ pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/o-tym-jak-historia-polski-jest-zaklamywana-biora-w-tym-udzial-instytucje-panstwowe-czyli-jak-artykul-niepoprawny-politycznie-nie-znalazl-sie-w-oficjalnej-publikacji-msz/feed/ 0
Tak Henryk Sienkiewicz opisywał przedrewolucyjne wrzenie w Kongresówce. „Anarchia wzrasta. Wodzami są Żydzi, kto wie, czy nie umyślnie prowadzą do ruiny” https://niezlomni.com/tak-henryk-sienkiewicz-opisywal-przedrewolucyjne-wrzenie-w-kongresowce-anarchia-wzrasta-wodzami-sa-zydzi-kto-wie-czy-nie-umyslnie-prowadza-do-ruiny/ https://niezlomni.com/tak-henryk-sienkiewicz-opisywal-przedrewolucyjne-wrzenie-w-kongresowce-anarchia-wzrasta-wodzami-sa-zydzi-kto-wie-czy-nie-umyslnie-prowadza-do-ruiny/#respond Sat, 19 Jul 2014 19:50:13 +0000 http://niezlomni.com/?p=14815

Z polityki nic nowego, a z wiadomości miejscowych jedna ważna, tj. że Lilpop, Rau et Comp. Zamknięta na dobre. Był streik. Robotnicy stawiali żądania niemożliwe, nieporozumienie rosło, doszło do awantur i zamknięcia. Teraz płacz i zgrzytanie zębów między tymiż samymi robotnikami. – Co będzie z akcjami, postaram się dowiedzieć i przywiozę wiadomość. -

W ogóle anarchia wzrasta, a z nią i nędza. Wodzami są Żydzi rosyjscy i kto wie, czy nie umyślnie prowadzą do ruiny na korzyść przemysłu postronnego.

Streik szkolny dzieli ludzi w dalszym ciągu.

Henryk Sienkiewicz, pisarz, w liście do Marii z Babskich Sienkiewiczowej

[Warszawa], Królestwo Polskie, zabór rosyjski, 4 sierpnia

[caption id="attachment_14816" align="alignright" width="695"]Władysław Skoczylas, Demonstracja uliczna w 1905 Władysław Skoczylas, Demonstracja uliczna w 1905[/caption]

Artykuł Tak Henryk Sienkiewicz opisywał przedrewolucyjne wrzenie w Kongresówce. „Anarchia wzrasta. Wodzami są Żydzi, kto wie, czy nie umyślnie prowadzą do ruiny” pochodzi z serwisu Niezłomni.com.

]]>
https://niezlomni.com/tak-henryk-sienkiewicz-opisywal-przedrewolucyjne-wrzenie-w-kongresowce-anarchia-wzrasta-wodzami-sa-zydzi-kto-wie-czy-nie-umyslnie-prowadza-do-ruiny/feed/ 0